11983

Szczegóły
Tytuł 11983
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

11983 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 11983 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

11983 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Ouselei G J Ewangelia �ycia doskona�ego Oryginalnie ta pozycja zosta�a wydana przez nieistniej�ce ju� Gda�skie wydawnictwo MEFIS kt�re mie�ci�o si� przy ulicy Teatralnej. A wkr�tce potem znikn�o bez �ladu. Tak wiec uzna�em za stosowne z powodu ze niestety nie b�dzie mo�liwo�ci wznowienia tej ksi��ki umie�ci� jej tekst w Internecie tak aby z tego wydania mog�o skorzysta� ku swemu duchowemu rozwojowi jak najwi�cej ludzi zainteresowanych prawdziwym jak najmniej przek�amanym w stosunku do zmanipulowanego przez Ko�ci� Rzymsko -Katolicki na polecenie kolejnych Cesarzy Rzymu od Konstantyna pocz�wszy, przek�adem Nowego Testamentu. Je�eli wydawnictwo wznowi�o dzia�alno�� a jego przedstawiciel czyta ten tekst to prosz� o wyrozumia�o�ci poniewa� kieruje mn� nie ch�� zysku lecz pragnienie aby tekst ten trafi� do jak najwi�kszej liczby zainteresowanych. Je�eli si� reaktywowali�cie dajcie zna� a umieszcz� o tym informacje przy linku do tej publikacji. My�l� �e wielu czytelnik�w b�dzie bardziej zainteresowana papierow� wersj� tego dzie�a. �ycz� mi�ej i owocnej lektury Waidja A�arja Indrapani Lalita Deva G.B. Email: [email protected] www: http://www.republika.pl/reiki/ Podzi�kowania dla Gebels`a za skan i OCR ksi��ki. KWIATY W MROKU EWANGELIA �YCIA DOSKONA�EGO P RAW DAJESTZ NAKIEMACZY STESERCEPOZNAGO ZWANA V EWANGELI� Przek�ad: Ks. Henryk Zalewski Motto serii: B�g nie oczekuje podzi�kowa� za S�o�ce lub Ziemi�, ale za Kwiaty, kt�re zaprawd� nie przez oskubanie ujawniaj� nam swoj� pi�kno��. Nie zatrzymuj si� jednak, aby je rwa� i przechowywa� na p�niej, lecz id� naprz�d albowiem wzd�u� ca�ej drogi b�dziesz mia� Kwiaty w rozkwicie. I wiedz, �e nie ma prawdy z�ej ani Kwiat�w nieczystych. Nawet ciemne chmury staj� si� Kwiatami Nieba, kiedy je s�o�ce ca�uje. Jest tylko prawda ma�a, o s�owach jasnych i przezroczystych, niczym woda l�ni�ca w naczyniu i Prawda Wielka, o niezg��bionym milczeniu jak ciemna woda oceanu. Cz�owieku okryty py�em martwych s��w Wyk�p sw� dusz� w Milczeniu... Rabindranath Tagore S�owo od Wydawcy Ewangelia �ycia Doskona�ego to V Ewangelia b�d�c� pretekstem czterech Ewangelii kanonicznych. Te oficjalne okaleczone przez przer�bki i fa�szerstwa zatraci�y walory wiarogodno�ci. Dlatego V Ewangelia - wierna naukom Jezusa - awansowa�a do rangi autorytatywnego przewodnika do wy�szego chrze�cija�stwa. Cz�owiek wsp�czesny w swej �a�osnej niewiedzy i wci�� post�puj�cej degeneracji dopuszcza przera�aj�c� gehenn� bezbronnych stworze�, t�umacz�c swoje okrucie�stwo rzekom� konieczno�ci�. Nasza wsp�lna Matka-Ziemia od zarania dziej�w po dni dzisiejsze p�awi si� w potokach ich niewinnej krwi, cierpi�c z nimi niewypowiedziany b�l i ws�uchuj�c si� w nieprzemijaj�c� skarg� d�awi�cej rozpaczy. Dla nich my jeste�my podobni bogom, ku kt�rym oni spogl�daj� w swej niedoli... Ale my nie znamy lito�ci, a one nie znaj� nadziei. Cz�owiek nie chce niestety zaniecha� swego zbrodniczego procederu... A Jezus rzek�: "Jak czynicie w tym �yciu wsp�stworzeniom waszym, tak dzia� si� wam b�dzie w przysz�ym �yciu" . Hominem te (esse) memento - pami�taj, �e jeste� (tylko) cz�owiekiem... Wydawca kategorycznie pot�pia haniebne akty brutalnej przemocy wobec zwierz�t i jednocz�c si� ze wsp�czuj�c� opini� publiczn� dedykuje tej s�usznej sprawie niniejsze drugie wydanie dzie�a. Upowa�nia go do tego r�wnie� aktualna konieczno�� kampanii w obronie praw zwierz�t, nad kt�r� nie mo�e by� zada� pilniejszych: "Ka�dy dzie� jest strat� a ka�da godzina niebezpiecze�stwem"! Ta nagl�ca potrzeba jest u�wi�cona nie tyle intencjami, co wr�cz kategorycznym ��daniem tego od nas przez samego MISTRZA JEZUSA, kt�rego dramatyczne wo�anie poprzez wieki wci�� rozbrzmiewa: Nie m�czcie zwierz�t! Kochajcie waszych mniejszych b r a c i, pomagajcie im! To wstawiennictwo, dostojny patronat i b�ogos�awie�stwo s� dla powodzenia tej akcji nieoboj�tne; wsparta Najwy�szym Autorytetem - nie mo�e upa��! Pobocznym w�tkiem bie�y idea reinkarnacji. W �wietle V Ewangelii jawi si� ona doktryn� faktu! Aby w ni� uwierzy� wystarczy... zaufa� s�owom Jezusa. To wszystko i jeszcze wi�cej opisano w tej niezwyk�ej i refleksyjnej ksi�dze, a kontrowersyjne sformu�owania i fragmenty zinterpretowano w formie krytycznej analizy w do��czonym tu szczeg�owym suplemencie. Cz�owieku! B�d� im bratem, a nie katem... M i s t r z t a k c h c e ! Przedmowa "Ewangelia �ycia Doskona�ego" albo "�wi�tej Dwunastki" zosta�a przez by�ego referendarza G.J. Ouseley'a oko�o 1881 r. przyj�ta i spisana. M�wi on o tym w swojej przedmowie: "Ta Praewangelia jest przechowywana w jednym z buddyjskich klasztor�w w Tybecie, gdzie zosta�a ukryta przez jednego ze spo�eczno�ci ese�czyk�w, aby zachowa� w bezpiecze�stwie przed r�kami fa�szerzy. Zosta�a ona teraz po raz pierwszy z tekstu aramejskiego przet�umaczona". Ewangelia ta zawiera wydarzenia i rozmowy, kt�rych nie ma w dotychczas znanych Ewangeliach, podczas gdy w pozosta�ych wersjach prawie dos�ownie zgadza si� z tekstami Biblii. Gdyby te nowe miejsca zawiera�y to, co z biegiem czasu z nauki Wielkiego Mistrza zgin�o lub celowo usuni�te zosta�o, to mia�yby one dla nas bezcenn� warto��. Gdy� to �e Ewangelie, od chwili gdy chrze�cija�stwo za Konstantyna Wielkiego uznane zosta�o za religi� pa�stwow�, ucierpia�y wiele zmian i opracowa�, nie ulega �adnej w�tpliwo�ci. Profesor Nestle, autorytet historii Ko�cio�a i pratekst�w Ewangelii, m�wi w swoim "Wst�pie do krytyki tekstu greckiego Testamentu" nast�puj�co: "Pewni uczeni zwani korektorami, zostali po Soborze Nicejskim z 325 roku po Chrystusie przez w�adze ko�cielne mianowani i faktycznie upowa�nieni do skorygowania tekstu pism �wi�tych w sensie tego, co za prawowierne ju� zosta�o uznane!" O powstaniu Ewangelii pisze Detlef Nielsen, s�awny kopenhaski profesor arabistyki i historii religii: "Dla Ko�cio�a i dla wi�kszo�ci chrze�cijan Biblia stanowi bosk� ca�o��, spad�� z nieba ksi�g�, kt�ra mimo niezgodno�ci w wielu cz�ciach, �wiadczy jednak o religii, kt�r� JEZUS nam przyni�s�. Protestanccy teologowie i wykszta�ceni laicy wiedz� jednak, �e mamy do czynienia z wielk� r�norodno�ci� wielu, cz�ciowo przecz�cych sobie pism, kt�re powsta�y w okresie oko�o stu lat, od 50 do 150 roku po narodzeniu Chrystusa. Do kanonu 27. pism, kt�re wtedy Ko�ci� ustanowi� i kt�ry p�niej utworzy� nasz NOWY TESTAMENT, zosta�y nie mniej ni� cztery Ewangelie przyj�te. Pr�bowano podkre�li� ich jedno��, podaj�c je wszystkie za niew�tpliwe przekazania JEZUSA, kt�re nawzajem si� uzupe�niaj� i kt�re, chocia� widocznie r�ne, jednak tworz� jedn� prawdziw� Ewangeli�. A�eby to osi�gn�� poddano Ewangeli� obszernemu procesowi ujednolicenia. Najpierw skorygowano r�kopisy Ewangelii przez pewne opuszczenia i wstawki, a�eby uzgodni� je mi�dzy sob�. Kiedy w ten spos�b osi�gni�to u�yteczny tekst, postawiono ca�� ko�cieln� sztuk� wyja�niania w s�u�b� harmonizacji, aby uzyska� jedn� Ewangeli�". Historycznie mo�na si� dowiedzie� o nast�puj�cych sprawach: Jedn� z najstarszych Ewangelii jest Ewangelia Marka. Nie pochodzi ona jednak od aposto�a Marka, lecz od t�umacza Piotra w Rzymie. Papias m�wi o tym w swoim li�cie do prezbitera Jana: "Marek, t�umacz Piotra, kre�li z dok�adno�ci� chocia� bez wi�kszego porz�dku, wszystko co przechowa� w pami�ci o tym, co JEZUS mia� powiedzie�. Poniewa� za� on sam PANA nie widzia�, lecz by� t�umaczem Piotra, kt�ry go uczy�, gdzie zachodzi�a konieczno��, nie wy�o�y� wszystkich s��w CHRYSTUSA w ich pe�ni. Nie mo�na wi�c Markowi mie� za z�e, �e zapisa� tylko to, co jemu przekaza�a pami��". Z kanonu Muratoriego (180 r, w Rzymie) dowiadujemy si� dalej: "�ukasz by� lekarzem; po Wniebowst�pieniu CHRYSTUSA, gdy Pawe� przyj�� jego jako ucznia, napisa� on swoj� ksi��k� w swoim w�asnym imieniu i w najlepszej wierze. PANA nie widzia� on w ciele. Dlatego, o ile z pewno�ci� si� czego� dowiedzia�, pocz�� opowiada� od narodzin Jana. Czwart� Ewangeli� napisa� Jan. Gdy wezwali go wsp�aposto�owie i biskupi, a�eby j� napisa�, on na to powiedzia�: "Po��cie ze mn� od dzisiaj trzy dni i co ka�demu zostanie objawione, b�dziemy sobie opowiadali". Tej nocy objawi�o si� Andrzejowi, �e Jan ma wszystko pod swoim nazwiskiem spisa�, a wszyscy pozostali powinni to sprawdzi�". Ale i te pisma nie zachowa�y si� w oryginale. E. Hennecke pisze w swojej ksi��ce: "Apokryfy Nowego Testamentu" (str. 8.): "Jak wiadomo �wiadectwa greckiego tekstu, na kt�rym si� teraz w zasadzie opieramy, pochodz� przeci�tnie dopiero od czwartego wieku"! W tym czasie rozpocz�a si� ostra walka ze wszystkimi starymi pismami, kt�re nie zosta�y przez Ko�ci� przyj�te i kanonizowane i to doprowadzi�o do utraty najdro�szych warto�ci. Resche (Agrapha) o tym donosi (str. 352.): "Prawdopodobnie wiele starych kodeks�w podobnie do tych, kt�re tylko jak gdyby w cudowny spos�b uratowane zosta�y - Codex Cantabrigeniensis D i Codex Syrus-Sinaiticus, w starych bibliotekach klasztornych a� do ko�ca IV wieku by�y przechowywane, wiec a� do czasu gdy tekst kanoniczny zosta� ustalony (w roku 382 za papie�a Damazego), aby po tym ulec zniszczeniu. Z nich tworzyli ojcowie �wi�ci swoje a g r a f y. U�ywa� wi�c Atanazy Codex Sinaiticus, podczas gdy Makarios Wielki stosowa� kodeksy, kt�re znalaz� w klasztorach Pustyni Scytyjskiej". Hennecke w "Apokryfach Nowego Testamentu" (str. 4.) podaje: "Pewien nacisk, kt�ry od ostatniego trzydziestolecia czwartego wieku przeciwko prywatnej lekturze pozakanonicznych pism w krajach Zachodu by� wywierany, spowodowa�, �e kompetentni orzecznicy wszystko dogmatycznie gorsz�ce w nich okre�lili jako dodatki albo fa�szerstwa heretyk�w". I dalej na str. 6.: "W Syrii jeszcze w pi�tym wieku konieczne by�y specjalne ko�cielne �rodki zaradcze, aby wprowadzi� wa�no�� czterech (oddzielnych) Ewangelii w miejsce znajduj�cej si� tam w u�yciu harmonii Ewangelii Tacjana (Diatessaron)". Ta niepewno�� w powstaniu Ewangelii i wielokrotne p�niejsze zmiany nie s� naturalnie �adnym dowodem prawdziwo�ci przedstawianego tu uj�cia. -Z drugiej za� strony pokazuje nam to jednak wyra�nie, jak pr�na i nietolerancyjna jest dzisiejsza wiara literowa i jak daleko jest ona oddalona od prawdy! Znacznie starsze ni� uznane teksty Ewangelii s� fragmenty Ewangelii, kt�re w ostatnim stuleciu przez wykopaliska i znaleziska wydobyte zosta�y, te tzw. "Logia" albo "Agrapha". Przede wszystkim nie zosta�y one "skorygowane". Mere�kowski m�wi o tym w dziele "Jezus Nieznany ": "Naj�wie�sze �r�d�o jest to, z kt�rego nikt jeszcze nie pi�: Taka �wie�o�� wyp�ywa w�a�nie z Agraf. Pierwszy poca�unek mi�o�ci jest najs�odszy: Agrafy s� tej s�odyczy pe�ne". Por�wnanie tych starych fragment�w z tekstem niniejszym wyda�o zaskakuj�cy fakt, �e du�a ilo�� miejsc znajduj�cych si� w Ewangelii �ycia Doskona�ego prawie dos�ownie wyst�puje w starych dokumentach, podczas gdy brak ich jest w uznanych Ewangeliach. I chodzi tu o szczeg�lnie wa�ne miejsca jak pocz�cie, chrzest JEZUSA, zakaz ofiary zwierz�t.Te "po�rednie dowody" zosta�y w formie odsy�aczy w odpowiednich miejscach zaznaczone. Dalszy materia� w tym sensie z pism starych ojc�w Ko�cio�a, kt�re w dalszym ci�gu uchodz� jeszcze za najlepsze �r�d�a, zosta� zebrany w pos�owiu. Ko�czymy pi�knymi s�owami, kt�rymi G. J. Ouseley poprzedzi� pierwsze wydanie: "Wszystkowybaczaj�ca mi�o�� naszego Zbawiciela, obejmuje nie tylko ludzko��, ale r�wnie� te tzw. ni�sze stworzenia boskie, kt�re dziel� z nami oddech �ycia, i kt�re znajduj� si� z nami na �cie�ce do Wy�szego. Nigdzie nie jest Opatrzno��, z jak� Najlito�ciwszy czuwa nad lud�mi i zwierz�tami, ja�niej i jednoznaczniej wyra�ona ni� w s�owach JEZUSA: ,Czy nie sprzedaj� pi�ciu wr�bli za dwa grosze? A ani o jednym z nich B�g nie zapomina'. Jak by�oby mo�liwe w�tpi� w to, �e Zbawiciel wsp�czu� i litowa� si� nad stworzeniami, kt�re sw�j b�l bez s�owa milcz�co znosi� musz�? Czy nie by�oby blu�nierstwem przeciwko BOGU twierdzi�, �e przygl�da� si� ON z�emu traktowaniu bezbronnych zwierz�t bez wsp�czucia lub w�asnej interwencji? Nie, gdy �wiatu zatopionemu w egoizmie, zakamienia�o�ci serca i n�dzy przynosi� ON zbawienie i g�osi� Swoj� Ewangeli� wszechogarniaj�cej mi�o�ci, nie mog�o by� wi�cej miejsca dla bezlitosnej zakamienia�o�ci wobec innych stworze� boskich, kt�re jak sam Zbawiciel powo�ane zosta�y do �ycia ze zdolno�ci� do odczuwania zar�wno rado�ci jak i cierpienia. Zaiste kto nosi znami� Zbawiciela, stosuje te� w �yciu Jego wszechogarniaj�c� mi�o��. I jak znikome jest to minimum wsp�czucia dla bezsilnych stworze�, wsp�czucia, kt�rego ��da si� od nas! Tylko aby�my innych stworze� nie dr�czyli! �eby�my im pomagali, je�li znajduj� si� w biedzie albo je�li prosz� o nasz� pomoc! Jednak�e jak ma�o jeste�my przepojeni t� bosk� nauk� mi�osierdzia i wsp�czucia! Jak licznym bolesnym torturom poddawane s� zwierz�ta pod pretekstem naukowej konieczno�ci albo dla zaspokojenia nienaturalnej ��dzy lub w�asnej pr�no�ci! Ewangelia ta s�u�y� b�dzie jako przewodnik do wy�szego chrze�cija,�stwa. Przekazuje nam ona kobiec� delikatno�� jak i m�sk� si�� doskona�ego CHRYSTUSA. Je�li Ko�ci� przysz�o�ci wszystkie dzisiejsze pisma przeanalizuje, wyznaczy tej Ewangelii jej nale�ne pierwsze miejsce jako �r�d�owej i ca�kowitej "Ewangelii Chrystusa". Inne zostan� utrzymane jako potwierdzenie czterech innych �wiadk�w, a�eby ka�de s�owo mog�o by� okre�lone dla tych, kt�rzy nie s� zdolni przyj�� dobroci, czysto�ci i prawdy tej jedynej Ewangelii. Jak wszystkie inne inspirowane zapiski nie s� bezwzgl�dnie bezb��dne w ka�dym s�owie, musz� r�wnie� i te zapiski, kt�re przenikaj� zas�on� (zakrywaj�c� nam za�wiaty) wed�ug ich w�asnego wewn�trznego dowodu wy�szej wiedzy by� ocenione. Gdy� inspiracja przez Ducha nie zabezpiecza w �adnym wypadku nieomylno�ci, tak jak boski oddech �ycia, kt�ry cz�owiek wdycha, nie chroni przed wypadkami, chorobami i biedami, kt�re w�a�ciwe s� �miertelnemu �yciu. Jest to niewierz�ca i zepsuta generacja, tak jak by�a dawniej, kt�ra ��da znak�w, wyra�nych dowod�w. Takie znaki nie b�d� dane. Nawet gdyby prawdziwi pisarze aramejskiego pretekstu zmartwychwstali i po�wiadczyli swoje autorstwo, nie wierz�cy krytycy ��daliby dalszych znak�w. I im wi�cej takich znak�w by dostarczono, tym wi�cej ��daliby w swojej zatwardzia�o�ci. Prawda jest Znakiem, a czyste serce pozna go". Przedmowa do pierwszego polskiego wydania "Ewangelia �ycia Doskona�ego", kt�r� w dalszym ci�gu b�dziemy r�wnie� nazywa� "V Ewangeli�" zosta�a zaopatrzona zar�wno przez referendarza G. J. Ouseley'a, t�umacza angielskiego wydania, jak i przez Rudolfa M�llera, t�umacza wydania niemieckiego - w przedmow� zawieraj�c� szereg istotnych wyja�nie� oraz pewn� ilo�� dodatkowych komentarzy w tek�cie. T�umacz niemiecki w specjalnym pos�owiu poda� jeszcze dodatkowe dane, dotycz�ce zakazu spo�ywania mi�sa, kt�ry obowi�zywa� w pierwotnym chrze�cija�stwie - s�usznie podkre�laj�c, i� braterski stosunek Jezusa do zwierz�t oraz wynikaj�cy st�d kategoryczny zakaz sk�adania krwawych ofiar, jak i wielokrotnie podkre�lana zasada reinkarnacji, tj, wielokrotnych wciele� - to dwa najbardziej istotne elementy, odr�niaj�ce V Ewangeli� od pozosta�ych czterech obowi�zuj�cych oficjalnie, zwanych kanonicznymi. Jednak�e przek�ad z pierwotnego pratekstu aramejskiego zawiera pr�cz tego - b�d� to opisy wydarze� z �ycia Jezusa, pomini�te w Ewangeliach kanonicznych wprawdzie nader kontrowersyjne, niemniej jednak istotne, b�d� te� wypowiedzi Jezusa wyja�niaj�ce i pog��biaj�ce rzeczywisty sens Jego nauki. Fragmenty te bezwarunkowo zas�uguj� na specjalne om�wienie w formie krytycznej analizy - na tle epoki i samej Nauki Jezusa. Om�wienia tego dokonamy w specjalnym suplemencie, zawieraj�cym kolejne obja�nienia i komentarze z wymienieniem odno�nych rozdzia��w i werset�w. Mamy nadzieje, �e pozwoli to Czytelnikom na wyrobienie sobie w�asnego s�du, a wiec na rewizj� dotychczasowych pogl�d�w na dane zagadnienie. Z jednej strony mo�na uzna� tekst Ewangelii �ycia Doskona�ego za miarodajny, a wi�c wolny od wszelkich przer�bek i fa�szerstw, jakich dopu�cili si� korektorzy, ustanowieni po soborze w Nicei w 325 r. - z drugiej jednak strony tekst ten mo�e zawiera� b��dy i pewne nie�cis�o�ci, obci��aj�ce b�d� to autora lub autor�w V Ewangelii wzgl�dnie dokumenty, tj. materia�y pisemne, kt�re pos�u�y�y do opracowania tekstu aramejskiego - jednolitego. 'Tak wi�c, zak�adaj�c nawet maksimum dobrej woli i czysto�� intencji autora lub autor�w - mo�liwo�� b��du lub nie�cis�o�ci niew�tpliwie istnieje, co upowa�nia zar�wno nas jak i wszystkich Czytelnik�w do krytycznego i analitycznego potraktowania tekstu. Ewangelia ta zosta�a odnaleziona w jednym z klasztor�w buddyjskich w Tybecie i prze�o�ona z j�zyka aramejskiego oko�o 1881 r., a wi�c w momencie gdy nastawa� przed�wit Epoki Wodnika, w kt�r� definitywnie Ziemia nasza wkroczy�a oko�o 1950 r., jak to jeszcze w �redniowieczu obliczy� s�ynny opat, a jednocze�nie fizyk Camillus Leonhardus Trithemius (......). Epoka Wodnika zapowiada�a wydatny wzrost nowych idei, pionierskich odkry� na wszystkich polach, ogromny post�p w dziedzinie nauki i techniki itd. Znalezienie wi�c tej pradawnej Ewangelii mog�o i powinno by� potraktowane jako "signum temporis", podobnie jak wiele innych fakt�w, takich np. jak pojawienie si� po raz pierwszy ponad terytorium Stan�w Zjednoczonych tajemniczego statku powietrznego, niew�tpliwie pozaziemskiego pochodzenia, co w latach 1895/96 zbulwersowa�o opini� ca�ego �wiata, dopinguj�c niejako braci Wright do wzmo�enia wysi�k�w w kierunku skonstruowania pierwszej "machiny lataj�cej", co wkr�tce zosta�o uwie�czone pe�nym powodzeniem. Do tej�e kategorii nale�y zaliczy� fakt, i� w 1894 r. jedenastu uczonych ameryka�skich zorganizowa�o cicho i bez rozg�osu specjaln� ekspedycj� do Indii, Tybetu, a cz�ciowo i Chin, aby przeprowadzi� tam badania nad niezwyk�ymi osi�gni�ciami tamtejszych wtajemniczonych, mistrz�w jogi, fakir�w i wszelkiego rodzaju "cudotw�rc�w", kt�re to osi�gni�cia oficjalna nauka traktowa�a na og� jako pospolite oszustwo. Ekspedycja ta sp�dzi�a w Indiach kilka lat, wesz�a w �cis�y i osobisty kontakt z wielu Mistrzami, zbada�a ich �ycie, w bezsporny i naukowy spos�b zbada�a nieprawdopodobne ich wyczyny, stenografuj�c wszelkie z nimi rozmowy i uzyskane w trakcie nich wyja�nienia, uzyska�a wgl�d w liczne, nie znane na Zachodzie dokumenty, dotycz�ce historii naszej Ziemi i licznych cywilizacji istniej�cych uprzednio, dokona�a przek�adu tre�ci tych�e dokument�w itd. itd. By�y to wszystko dzia�ania, maj�ce na celu przygotowa� zbli�aj�c� si� Epok� Wodnika i zebra� przekonywaj�ce dowody, kt�re gdy nadejdzie czas - zostan� przed�o�one ludzko�ci. Mistrzowie udzielali uczonym jak najdalej id�cej pomocy, s�u��c im opiek� i rad�, a pomoc t� okazywali im nadal, tj. nawet po powrocie ekspedycji do Stan�w Zjednoczonych. Niekt�rzy cz�onkowie ekspedycji pozostali w Indiach na d�u�ej, aby tam kontynuowa� rozpocz�te prace. Mistrzowie jednak uwa�aj�c, i� "czas jeszcze nie nadszed�" nie wyrazili zgody na ujawnienie prawdziwych ich nazwisk ani na opublikowanie wszelkich dokument�w i materia��w, kt�re udost�pnili uczonym. Doradzili r�wnie�, aby z tych samych powod�w nie ujawnia� pe�nego sk�adu ekspedycji ani oficjalnych stanowisk i nazwisk uczonych, kt�re do dnia dzisiejszego pozostaj� nie znane. Zgodzili si� jednak, aby jeden z cz�onk�w ekspedycji ameryka�skiej, a mianowicie in�. g�rniczy Baird T. Spalding ujawni� swe incognito i uczestnictwo w wyprawie i aby opublikowa� niekt�re zastenografowane nauki i wyk�ady Mistrz�w oraz pewne szczeg�y dotycz�ce ekspedycji. I tak stopniowo ukazywa�y si� poszczeg�lne tomy pracy, zatytu�owanej: "�ycie i nauka Mistrz�w Dalekiego Wschodu"- a jej ostatni 5. tom ukaza� si� na dwa lata przed �mierci� autora, kt�ry zmar� w 1958 r. Zainteresowanych tym tematem informujemy, i� trzy tomy przytoczonego tytu�u zosta�y ju� wydane przez Agencj� Wydawnicz� "Mefis", a pozosta�e dwa uka�� si� w pierwszym p�roczu 1995 roku. Mo�emy tu z ca�ym naciskiem podkre�li�, i� wszystkie nauki Mistrz�w s� ca�kowicie zgodne z Nauk� Jezusa, kt�ry by� jednym z Nich. Mistrzowie wielokrotnie podkre�lali, i� Budda jest "droga do �wiat�o�ci", natomiast CHRYSTUS jest "SAM� �WIAT�O�CI� ", a wiec stanem �wiadomo�ci, kt�ry wszyscy powinni�my osi�gn��. Tak wi�c mo�na rzec, i� praca Bairda T. Spaldinga stanowi najwspanialszy komentarz do Nauki Jezusa, komentarz rozwijaj�cy i uzupe�niaj�cy za�o�enia Prawdziwej Wiedzy, Wiedzy Odwiecznej, kt�r� reprezentowa� Jezus. Uczeni ameryka�scy stanowi�cy ekspedycje z lat 1894 i nast�pnych zetkn�li si� osobi�cie nie tylko z miejscowymi Mistrzami, ale - r�wnie� z Jezusem. Bezpo�rednio, osobi�cie - na planie fizycznym. Rozmawiali z Nim, ogl�dali zabli�nione Jego rany, fotografowali GO i zapisywali Jego s�owa gdy udziela� nauki lub odpowiada� na pytania. A oto zastenografowane Jego s�owa, gdy zetkn�li si� z Nim po raz pierwszy: "Wtedy gdy powiedzia�em: "Ja jestem Droga, Prawda i �ycie" nie mia�em zamiaru podsuwa� ludzko�ci my�li, �e tylko Ja by�em jedynym �wiat�em... Ci kt�rzy s� �wiadomi Ducha Bo�ego - s� Synami Bo�ymi. Kiedy powiedzia�em: "Ja jestem rzeczywi�cie jednorodnym Synem Boga, kt�rego Ojciec Sobie upodoba�" - chcia�em da� do zrozumienia ca�ej ludzko�ci, �e jedno z Dzieci Bo�ych ujrza�o, zrozumia�o i og�osi�o swoj� bosko��! Zobaczy�o, �e �yje, porusza si� i przebywa w Bogu - tej Wielkiej Ojco-Macierzy�skiej Zasadzie wszystkich rzeczy. Wtedy widz�c to - og�osi�o ono siebie Chrystusem, jednorodnym Synem Bo�ym, a wierne swemu sercu prowadzi�o takie �ycie, jakie g�osi�o, ze wzrokiem utkwionym w ten Idea�, nape�niaj�c nim ca�e swe cia�o, a� po��dane zako�czenie nadesz�o. Przyczyn�, kt�ra sprawi�a, i� liczni nie widzieli Mi� by�o to, i� wyznaczyli Mi fatalny los i uczynili nieosi�galnym... Nast�pnie - otoczyli "cudami" i mistyk�, a w dodatku umie�cili z daleka od ludzi prostego serca, kt�rych tak g��boko kocham. Ja kocham ich niewypowiedzian� mi�o�ci� - nie Ja odszed�em od nich, ale oni ode Mnie... Oni Mi� ukryli, wystawili �ciany i przegrody, namno�yli po�rednik�w i wizerunk�w, zar�wno moich jak i wok� tych, kt�rych kochamy - poniewa� kochamy ca�y �wiat. Bardzo wielu ludzi widzi tylko t� cz�� mojego �ycia, kt�ra sko�czy�a si� na krzy�u, zapominaj�c, �e wi�ksz� cz�ci� jest ta, w kt�rej jestem obecnie, zapominaj�c, �e cz�owiek �yje nawet jeszcze po tym, co wydaje si� tragiczn� �mierci�. �ycie nie mo�e by� unicestwione -ono p�ynie i p�ynie, a prze�yte zgodnie z prawami - nie przeradza si� i nie przemija. Nawet cia�o mo�e sta� si� nie�miertelne do takiego stopnia, i� nigdy si� ono nie zmieni". S�owa te Jezus wypowiedzia� doskona�� angielszczyzn�, a jak to nast�pnie stwierdzili cz�onkowie ekspedycji - wywar�y one pot�ne wra�enie, zw�aszcza gdy zako�czy� w spos�b nast�puj�cy: "Czemu nie widzicie Mi� takim, jakim jestem - nie przygwo�d�onym do krzy�a, ale wznosz�cym si� ponad wszystko �miertelne?" Wypowiedz Jezusa doskonale logiczna i prawdziwa, definitywnie obala nieomal wszystkie etiologiczne mity oraz wszystkie fa�szerstwa i b��dne interpretacje, jakie nagromadzi�a wok� Jego Osoby �a�osna ignorancja teolog�w, tak skwapliwie afirmowana przez wi�kszo�� ludzi, nale��cych do spo�eczno�ci chrze�cija�skiej. Oddzielili si� oni od prawdy, kt�r� zawsze reprezentowa� Jezus - Mistrz z Nazaretu, i wznie�li w swej �wiadomo�ci "barier� ignorancji", kt�rej przekroczy� nie chc� lub nie mog�. Jednak�e nadszed� ju� czas, wkroczyli�my bowiem w Epok� Wodnika, kt�rej �ywio�em jest powietrze, a wi�c atmosfera oko�oziemska. Uzasadnia to wynalezienie samolot�w i olbrzymi rozw�j lotnictwa, a tak�e pomy�lnie prowadzone badania pozaziemskiej przestrzeni, ukoronowane w latach ostatnich fantastycznym sukcesem - l�dowania na Ksi�ycu, najbli�szym ziemskim satelicie. Ale to jeszcze nie wszystko. Ju� na pocz�tku Epoki Wodnika, a wi�c przy ko�cu ostatniej, tj. II wojny �wiatowej -pojawi�y si� w oko�oziemskiej atmosferze tajemnicze statki UFO (Unidentified Flying Objects), b�d�ce statkami mi�dzyplanetarnymi, nale��cymi do mieszka�c�w innych planet zar�wno naszego Uk�adu S�onecznego jak i niekt�rych planet naszej Galaktyki, tj. Drogi Mlecznej. jednak Nasza �wiadomo�� w oparciu o stare nawyki, podbudowane pseudonaukowymi przes�ankami, wynikaj�cymi z omsza�ego schematu obowi�zuj�cej ortodoksji naukowej - faktu tego uzna� nie chce... A przecie� piloci UFO, ludzie znacznie bardziej rozwini�ci ni� nasza ziemska ludzko�� - przybywaj� nie po to aby dokona� "inwazji", ale po to aby nam s�u�y� bezinteresown�, bratersk� pomoc� i rad�, w tym tak trudnym dla Ziemi okresie. Wszystko wi�c wskazuje na to, �e piloci statk�w UFO s� tymi samymi wysoko rozwini�tymi istotami, kt�re dawniej przybywa�y na Ziemi�, a kt�rych wsp�czesna ludzko�� zwa�a "synami nieba" lub "bogami"... Widz�c przelatuj�ce ich statki prorok Ezechiel pyta� za frasowany: "Kim s� ci, kt�rzy lec� niby chmura, niby synogarlice do swych gniazd?"... Piloci statk�w UFO w trakcie kontakt�w osobistych z niekt�rymi lud�mi Ziemi udowodnili, i� posiadaj� wysok� znajomo�� Praw Kosmicznych, a wi�c Praw Boga, �e �yj� w my�l zasad Nauki Chrystusa, stosuj�c j� �ci�le w ca�ym swym �yciu, s� wi�c w stanie sta�ej harmonii z ca�ym Kosmosem. Potwierdzili r�wnie�, i� Osoba Jezusa - Mistrza z Nazaretu nie jest im obca, a przeciwnie - znaj� Go, szanuj�, wysoko ceni�, a tak�e - kochaj�. Na zako�czenie pragniemy podkre�li�, i� na ca�ym ju� �wiecie ujawnia si� stale narastaj�cy kryzys wszelkiego rodzaju autorytet�w. Najbardziej jest to widoczne na odcinku �ycia politycznego, spo�ecznego, a tak�e i religijnego, natomiast nauka - dzi�ki rozwojowi astronautyki i innym osi�gni�ciom, a zw�aszcza przez wytrwa�e zaprzeczanie mo�liwo�ci �ycia na innych planetach oraz negowanie realnego istnienia w naszej atmosferze pozaziemskich statk�w UFO - jak dot�d wychodzi obronn� r�k�. Do czasu jednak, kryzys autorytet�w na odcinku nauki b�dzie tym g��bszy, im d�u�ej nauka b�dzie przeciwstawia� si� ujawnieniu przed ludzko�ci� ca�ej prawdy. Tak wi�c - wszystko wskazuje na to, �e nadszed� ju� czas aby ka�dy cz�owiek - pos�uguj�c si� w�asnym rozumem d��y� do wyrobienia sobie w�asnego, osobistego pogl�du na sprawy najbardziej istotne, odrzucaj�c na bok gotowe formu�ki us�u�nie mu podsuwane przez rzekomych "specjalist�w" jak r�wnie� omsza�y schemat kryteri�w, jakimi dot�d si� pos�uguj�. Niniejsza V Ewangelia przynosz�c nowe fakty i w�a�ciwe sformu�owania Nauki Jezusa - pozwala Czytelnikowi na indywidualn� ocen� materia�u, nasze za� wyja�nienia i komentarze - ocen� t� niew�tpliwie u�atwiaj�. Ostateczne tedy konkluzje Czytelnika mog� zosta� wyprowadzone w oparciu o fakty -na podstawie logicznego rozumowania, a wi�c bez ogl�dania si� na legendy i etiologiczne mity, jakie wytworzy�y autorytety teologiczne. Warszawa, w marcu 1971 Kazimierz Zaleski W IMI� NAJ�WI�TSZEGO, AMEN. Tu zaczyna si� Ewangelia �ycia Doskona�ego Jezusa-Marii, Chrystusa, potomka Dawida przez J�zefa i Mari� wed�ug cia�a, i Syna Bo�ego przez Bosk� Mi�o�� i M�dro�� wed�ug Ducha. Poprzez wszystkie czasy istnieje wieczna my�l, a ta my�l jest S�owem, a S�owo jest czynem, a te trzy s� jedno w wiecznym Prawie. A to Prawo jest u Boga, a Bogiem jest to Prawo. Wszystkie rzeczy stworzone zosta�y przez Prawo, a bez niego nic si� nie sta�o, co si� sta�o, w S�owie jest �ycie i materia, ogie� i �wiat�o��. Mi�o�� i m�dro�� s� jedno ku zbawieniu wszystkich. A �wiat�o�� �wieci w ciemno�ci, a ciemno�� jej nie skry�a. S�owo jest �yciodajnym ogniem, a przez swoje �wiecenie staje si� ogniem i �wiat�o�ci� w ka�dej duszy, przychodz�cej na �wiat. Jestem na �wiecie, a �wiat jest we mnie i �wiat o tym nie wie. Przychodz� do swego w�asnego domu, a przyjaciele moi nie przyjmuj� mnie. Ale wszystkim, kt�rzy przyjmuj� i s�uchaj�, dana jest moc, sta� si� Dzie�mi Bo�ymi, i tak samo tym kt�rzy w �wi�te imi� wierz�, kt�rzy nie z woli cia�a i krwi, ale z Boga si� narodzili. A S�owo cia�em si� sta�o i mieszka mi�dzy nami, a my�my widzieli �wi�to�� jego pe�n� �aski. Ogl�dajcie Dobro� i Prawd� i Pi�kno�� Boga! Rozdzia� I Pochodzenie i pocz�cie Jana Chrzciciela 1 Za dni Heroda, kr�la judzkiego, �y� pewien kap�an imieniem Zachariasz ze zmiany kap�a�skiej Abiasza. Mia� on za �on� jedn� z c�rek Aarona, a na imi� jej by�o El�bieta. 2 Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga, post�puj�c nienagannie wed�ug wszystkich przykaza� i ustaw Pa�skich. Lecz nie mieli potomstwa, poniewa� El�bieta by�a niep�odna, a oboje byli ju� w podesz�ym wieku. 3 I sta�o si�, gdy sprawowa� s�u�b� kap�a�sk� przed Bogiem w kolejno�ci przypadaj�cej na� zmiany, �e wed�ug zwyczaju urz�du kap�a�skiego na niego pad� los, by wej�� do �wi�tyni Pa�skiej - Jovas i z�o�y� ofiar� z kadzid�a. Ca�a za� rzesza ludu modli�a si� na dworze w godzinie ofiary. 4 Wtem ukaza� si� mu Anio� Pa�ski, stoj�cy po prawej stronie o�tarza kadzidlanego. I zatrwo�y� si� Zachariasz na jego widok, i l�k go ogarn��. Anio� za� rzek� do niego: "Nie b�j si�, Zachariaszu, bo wys�uchana zosta�a modlitwa twoja, i �ona twoja, El�bieta urodzi ci syna, i nadasz mu imi� Jan. 5 I b�dziesz mia� rado�� i wesele, i wielu z jego narodzenia radowa� si� b�dzie. B�dzie bowiem wielki przed Panem i nie b�dzie je�� mi�sa ani pi� napoju mocnego, a b�dzie nape�niony Duchem �wi�tym ju� w �onie matki swojej. 6 I on nawr�ci wielu syn�w izraelskich do Pana, Boga ich. On to p�jdzie przed nimi w duchu i mocy Eliaszowej, aby nawr�ci� serca ojc�w ku dzieciom, a niewierz�cych ku m�dro�ci sprawiedliwych, przygotowuj�c Panu lud prawy". 7 Wtedy rzek� Zachariasz do anio�a: "Po czym to poznam? Jestem bowiem stary, a �ona moja w podesz�ym wieku". A odpowiadaj�c, anio� rzek� do niego: "Jam jest Gabriel, stoj�cy przed Bogiem, i zosta�em wys�any, by do ciebie przem�wi�, i zwiastowa� ci t� dobr� nowin�. 8 Ot� zaniem�wisz, i nie b�dziesz m�g� m�wi� a� do dnia, kiedy si� to stanie; wtedy j�zyk tw�j b�dzie rozwi�zany, bo nie uwierzy�e� s�owom moim, kt�re si� wype�ni� w swoim czasie". 9 A lud oczekiwa� Zachariasza, i dziwili si�, �e tak d�ugo przebywa w �wi�tyni. A gdy wyszed�, nie m�g� z nimi m�wi�, i oni poznali, �e mia� widzenie w �wi�tyni; dawa� im te� znaki, i pozosta� niemym. 10 A gdy min�y dni jego s�u�by, odszed� do domu swego. I po tych dniach by�a El�bieta, �ona jego, pocz�a, i ukrywa�a si� przez pi�� miesi�cy, m�wi�c: "Tak mi uczyni� Pan w dniach, kiedy wejrza� na mnie, by zdj�� ze mnie ha�b� moj� w�r�d ludzi". Rozdzia� II Niepokalane pocz�cie Jezusa Chrystusa 1 A w sz�stym miesi�cu B�g pos�a� Anio�a Gabriela do miasta galilejskiego zwanego Nazaret, do panny po�lubionej m�owi, kt�remu by�o na imi� J�zef, z domu Dawidowego, a pannie by�o na imi� Maria. 2 A J�zef by� sprawiedliwym i rozumnym duchem, m�em, zdolnym w r�nych pracach w drewnie i pracach kamieniarskich. Maria za� by�a delikatn� i �wiat�� dusz� i tka�a zas�ony dla �wi�tyni. Oboje oni byli czy�ci przed Bogiem. Z nich obojga by� Jezus-Maria, zwany Chrystusem. 3 Anio� za� przyszed�szy do niej, rzek�: "B�d� pozdrowiona, Mario, znalaz�a� �ask�; boskie bowiem macierzy�stwo jest z tob�, b�ogos�awiona� ty mi�dzy niewiastami i b�ogos�awiony jest owoc twego cia�a". 4 A gdy go ujrza�a, zatrwo�y�a si� przy jego s�owach i rozwa�a�a w swojej my�li, co by mog�o znaczy� to pozdrowienie. I rzek� do niej anio�: "Nie b�j si�, Mario, znalaz�a� bowiem �ask� u Boga. I oto poczniesz w �onie i urodzisz Syna, kt�ry b�dzie wielki i b�dzie nazwany Synem Najwy�szego. 5 I Pan B�g da Mu tron Jego ojca Dawida, i b�dzie wiecznie kr�lowa� nad domem Jakuba, a kr�lestwu Jego nie b�dzie ko�ca". 6 Wtedy Maria rzek�a do anio�a: "Jak si� to stanie, skoro nie znam m�a?" I odpowiadaj�c, anio� rzek� Jej: "Duch �wi�ty zst�pi na J�zefa, twego zaufanego, i moc Najwy�szego zacieni ci�, o Mario; dlatego te� To, co si� z ciebie narodzi, b�dzie �wi�te i b�dzie nazwane Synem Bo�ym, a imi� Jego na Ziemi b�dzie Jezus Maria; On bowiem wybawi ludzi od grzech�w ich, je�li zawsze okazywa� b�d� skruch� i pos�uszni b�d� prawu. 7 Przeto nie jedz tak�e mi�sa i nie pij mocnych napoj�w ; albowiem Dziecko to b�dzie po�wi�cone Bogu, ju� z �ona matki swojej, i ani mi�sa, ani silnych napoj�w nie przyjmie, i nikt nie przy�o�y no�yc do Jego g�owy.* 8 A oto, El�bieta, ciotka twoja, mimo swego wieku tak�e jest brzemienn� i ju� jest w sz�stym miesi�cu, ona, kt�r� zwano niep�odn�, porodzi syna". A Maria rzek�a: "Otom ja s�u�ebnica Pa�ska, niech mi si� stanie wed�ug s�owa twego". I odszed� od niej anio�. 9 Tego� dnia ukaza� si� Anio� Gabriel J�zefowi we �nie i rzek� do niego: "B�d� pozdrowiony, J�zefie, ty� jest wybrany; albowiem ojcostwo Boga jest z tob�. B�ogos�awiony� ty mi�dzy m�czyznami i b�ogos�awiony jest owoc bioder twoich". 10 A gdy J�zef zastanawia� si� nad tymi s�owami, by� zmieszany; lecz Anio� Pa�ski rzek� do niego: "Nie b�j si�, J�zefie, synu Dawida; albowiem �ask� znalaz�e� u Boga, a oto sp�odzisz Syna i nadasz Mu imi� Jezus-Maria; albowiem On zbawi lud sw�j od grzech�w jego". 11 A to si� sta�o, aby si� wype�ni�o, co Pan powiedzia� przez proroka m�wi�cego: "Oto panna pocznie i porodzi Syna i nada Mu imi� Immanuel, co si� wyk�ada: B�g w nas". 12 A gdy J�zef zbudzi� si� ze snu, uczyni�, jak mu rozkaza� anio� i poszed� do Marii, za�lubionej sobie �ony, i pocz�a w �onie swoim Pana . 13 A Maria wybra�a si� w ornych dniach w drog�, i uda�a si� �piesznie do g�rskiej krainy, do miasta judzkiego i wesz�a do domu Zachariasza, i pozdrowi�a El�biet�. 14 A gdy El�bieta us�ysza�a pozdrowienie Marii, poruszy�o si� dzieci�tko w jej �onie, i El�bieta nape�niona zosta�a Duchem �wi�tym, i zawo�a�a dono�nym g�osem: "B�ogos�awiona� ty mi�dzy niewiastami i b�ogos�awiony owoc cia�a twego. I5 A sk�d�e mi to, �e matka Pana mego przychodzi do mnie? Oto, gdym us�ysza�a g�os pozdrowienia twego, podskoczy�o z rado�ci dzieci�tko w �onie moim. I b�ogos�awiona� ty, �e� uwierzy�a. Albowiem wype�ni si� to, co ci Pan wypowiedzia�". 16 I rzek�a Maria: "Wielbi dusza moja Wiekuistego, i rozradowa� si� duch m�j w Bogu, Zbawicielu moim, bo wejrza� na uni�ono�� s�u�ebnicy swojej; oto bowiem odt�d uwielbia� mi� b�d� wszystkie pokolenia. 17 Bo wielkie rzeczy uczyni� mi Wszechmocny, i �wi�te jest imi� Jego. A mi�osierdzie Jego z pokolenia w pokolenie nad tymi, kt�rzy si� Go boj�. I8 Dokaza� mocy ramieniem swoim, i rozproszy� pysznych w zamys�ach ich serc. 19 Str�ci� w�adc�w z tron�w, a wywy�szy� poni�onych, �akn�cych nasyci� dobrami, a bogacz�w odprawi� z niczym. 20 On pomaga w mi�osierdziu s�udze swemu Izraelowi, jak powiedzia� do ojc�w naszych, Abrahama i potomstwa jego na wieki". 21 Pozosta�a tedy Maria u niej trzy miesi�ce; po czym powr�ci�a do domu swego. 22 A te s� s�owa, kt�re J�zef powiedzia� i rzek�: "B�ogos�awiony� Ty, Bo�e naszych ojc�w i naszych matek w Izraelu; albowiem we w�a�ciwym czasie wys�ucha�e� mnie, a w dniu zbawienia dopomog�e� mi. 23 Albowiem Ty� powiedzia�: Strzec ci� b�d� i uczyni� ci� zbawc� ludu, aby odnowi� oblicze �wiata i opuszczone miejsca z r�k szkodnik�w uwolni�. 24 Aby� m�g� m�wi� do pojmanych: Id�cie st�d i b�d�cie wolni, a do tych, kt�rzy krocz� w ciemno�ci: Uka�cie si� w �wiat�o�ci. I pa�� si� b�d� na �cie�kach rado�ci, i nie b�d� nigdy polowa� ani zabija� stworzenia, kt�re Ja stworzy�em, by radowa�o si� przede Mn�. 25 Ci nie b�d� cierpia�y g�odu ani pragnienia, ani gor�co nie b�dzie im szkodzi�, ani zimno ich nie zniszczy. I uczyni� drog� dla pielgrzym�w na wszystkich moich g�rach, a wy�yny moje b�d� wspania�e. 26 �piewajcie, niebiosa, i raduj si�, ziemio, a wy pustynie, rozbrzmiewajcie �piewem! Albowiem Ty, o Bo�e, jeste� zbawc� ludu swego i pocieszasz tych, kt�rzy cierpieli nieprawo��". Rozdzia� III Narodziny Jana Chrzciciela i nadanie mu imienia. Hymn Zachariasza 1 A gdy dla El�biety nadszed� czas rozwi�zania, urodzi�a syna. I us�yszeli s�siedzi i krewni jej, �e Pan okaza� jej wielkie mi�osierdzie, i cieszyli si� razem z ni�. 2 A dnia �smego zeszli si�, aby obrzeza� dzieci�, i chcieli mu nada� imi� ojca jego Zachariasz. Na to odezwa�a si� matka jego i rzek�a: "Nie tak, lecz nazwany b�dzie Jan". I rzekli do niej: "Nie ma nikogo w rodzinie twojej, kt�ry by mia� to imi�". 3 Wi�c skin�li na ojca jego, jak je chce nazwa�. A on poprosi� o tabliczk� i napisa�: Jan jest imi� jego. I zdziwili si� wszyscy; zaraz te� otworzy�y si� usta jego i j�zyk jego, i pocz�� m�wi�, chwal�c Boga. 4 I pad� wielki l�k na wszystkich ich s�siad�w, a po ca�ej g�rskiej krainie judzkiej opowiadano o wszystkich tych wydarzeniach. Wszyscy za�, kt�rzy o tym s�yszeli, wzi�li to do serca swego i m�wili: "Czym�e b�dzie to dzieci�? R�ka Pa�ska (Jovas) bowiem by�a z nim" . 5 A Zachariasza, ojca jego, nape�ni� Duch �wi�ty, wi�c prorokowa� tymi s�owy: "B�ogos�awiony Pan, B�g Izraela; �e nawiedzi� lud sw�j, i dokona� zbawienia jego. I wzni�s� nam pr�g zbawienia w domu Dawida, s�ugi swego, Jak od wiek�w zapowiedzia� przez usta �wi�tych prorok�w swoich. 6 Aby�my wybawieni zostali od wrog�w naszych i z r�ki wszystkich, kt�rzy nas nienawidz�. Okaza� mi�osierdzie ojcom naszym, pomny na przymierze swoje �wi�te. 7 I na przysi�g�, kt�ra z�o�y� Abrahamowi, ojcu naszemu, ze pozwoli nam, wybawionym z r�ki wrog�w, bez boja�ni s�u�y� Mu w swi�tobliwo�ci i sprawiedliwo�ci po wszystkie dni �ycia naszego. 8 A ty, dzieci�, prorokiem Najwy�szego nazwane b�dziesz; bo p�jdziesz przed Panem, aby przygotowa� drog� Jego i da� ludowi Jego poznanie zbawienia przez odpuszczenie grzech�w ich. 9 Przez wielkie zmi�owanie Boga naszego, dzi�ki kt�remu nawiedzi nas �wiat�o�� z wysoko�ci, by objawi� si� tym, kt�rzy s� w ciemno�ci i siedz� w mrokach �mierci, aby skierowa� nogi nasze na drog� pokoju". 10 A dzieci� ros�o i wzmacnia�o si� na duchu, a pos�annictwo jego by�o zakryte, a� do dnia wyst�pienia jego przed ludem izraelskim. Rozdzia� IV Narodzenie Jezusa Chrystusa 1 A narodzenie Jezusa Chrystusa takie by�o: I sta�o si� w owym czasie, ze wyszed� dekret cesarza Augusta, aby spisano ca�y �wiat. A ka�dy mieszkaniec Syrii szed�, aby da� si� zapisa� w miejscu swego pochodzenia; by�o to w po�owie zimy. 2 Poszed� tez i J�zef z Galilei, z miasta Nazaretu, do Judei, do miasta Dawidowego, kt�re zowi� Betlejem, (dlatego ze by� z domu i z rodu Dawida), aby da� si� zapisa� wraz z Maria, po�lubiona sobie ma��onka, kt�ra by�a brzemienna. 3 I gdy tam byli, nadszed� czas, aby porodzi�a. I porodzi�a swego pierwszego Syna w grocie i owin�a Go w pieluszki i po�o�y�a Go w ��obie; gdy� nie by�o miejsca. w gospodzie. A oto grota nape�niona zosta�a �wiat�o�ci�, �wi�c�c� jak s�o�ce w swojej wspania�o�ci. 4 A by�y w pieczarze w�l, ko�, osio� i owca., a pod ��obem le�a�a kotka ze swymi ma�ymi; i by�y tam r�wnie� go��bie, a ka�de ze zwierz�t mia�o swego towarzysza, m�skiego albo �e�skiego. 5 A sta�o si� tak, ze narodzi� si� On w�r�d zwierz�t, kt�re przez uwolnienie ludzi z niewiedzy i samolubstwa przyszed� uwolni� od cierpie� ich przez objawienie Syn�w i C�rek Bo�ych. 6 A byli w tej krainie pasterze w polu czuwaj�cy i trzymaj�cy stra�e nocne nad stadem swoim. A oto Anio� Pa�ski stan�� przy nich, a Chwa�a Najwy�szego o�wieci�a ich, i ogarn�a ich boja�� wielka. 7 I rzek� do nich anio�: "Nie b�jcie si�, bo oto zwiastuje wam rado�� wielka, kt�ra b�dzie udzia�em wszystkiego ludu: albowiem dzi� si� wam narodzi� Zbawiciel, kt�rym jest Chrystus Pan, w mie�cie Dawidowym. A to b�dzie dla was znakiem: Znajdziecie Dzieci�tko owini�te w pieluszki i le��ce w ��obie". 8 I zaraz z anio�ami przyby�o mn�stwo wojsk niebieskich, chwal�cych Boga i m�wi�cych: "Chwa�a na wysoko�ciach Bogu i pok�j na Ziemi wszystkim, kt�rzy s� dobrej woli". 9 A gdy odeszli anio�owie od nich do nieba, rzekli pasterze jedni do drugich: "P�jd�my wiec do Betlejem i zobaczmy, co si� tam sta�o, i co nam Pan oznajmi�". 10 I �piesz�c si�, przybyli i znale�li oboje, Marie i J�zefa w grocie oraz Dzieci�tko le��ce w ��obie. A ujrzawszy to, rozg�osili to, co im powiedziano o Tym Dzieci�tku. 11 I wszyscy, kt�rzy s�yszeli, dziwili si� temu, co pasterze im opowiedzieli. Maria za� zachowywa�a wszystkie te s�owa w sercu swoim. I wr�cili pasterze, wielbi�c i chwal�c Boga za wszystko, co s�yszeli i widzieli. 12 A gdy min�o osiem dni, aby obrzezano Dzieci�, tedy nadano Mu imi� Jezus-Maria, jak Je nazwa� anio� zanim si� w �ywocie matki pocz�o. A gdy min�y dni oczyszczenia jej wed�ug Zakonu Moj�eszowego, przynie�li Dzieci�tko do Jerozolimy, aby Je stawi� Panu. (Jak napisano w Zakonie Pa�skim, i� ka�dy pierworodny syn b�dzie po�wi�cony Panu). 13 A by� wtedy w Jerozolimie cz�owiek imieniem Symeon, by� on sprawiedliwy i bogobojny i oczekiwa� pociechy Izraela, a Duch �wi�ty by� w nim. Temu Duch �wi�ty objawi�, i� nie ujrzy �mierci, zanimby nie ogl�da� Chrystusa Pana. 14 Ten przyszed� z natchnienia Ducha do �wi�tyni. A gdy rodzice Dzieci�tka wnosili Jezusa, by wype�ni� przepisy Zakonu co do Niego, a gdy ujrza� Dzieci�tko, jak gdyby to by� s�up �wiat�a, wtedy wzi�� Je na r�ce swoje, chwali� Boga, m�wi�c: 15 "Teraz puszczasz s�ug� swego, Panie, w pokoju, jak powiedzia�e�, wed�ug s�owa Twego. Gdy� oczy moje widzia�y Zbawiciela Twego, kt�remu przed wszystkimi ludami da�e� �wiat�o, ku o�wieceniu pogan i ku chwale ludu Twego izraelskiego". A rodzice Jezusa dziwili si� temu, co m�wiono o Nim. I6 I b�ogos�awi� Im Symeon i rzek� do Marii, matki Jego: "Oto, Ten po�o�ony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, przeciw kt�remu m�wi� b�d� (i zaprawd� miecz przeniknie dusze twoja), aby my�li wielu serc objawione by�y". 17 I by�a Anna, prorokini, c�rka Fanuela, z pokolenia Aser, kt�ra by�a w bardzo podesz�ym wieku i nie opuszcza�a �wi�tyni, ale s�u�y�a Bogu w postach i modlitwach dniem i noc�. 18 Ta te� nadszed�szy tej�e godziny, uwielbia�a Pana, i o Nim m�wi�a wszystkim, kt�rzy oczekiwali wybawienia w Jerozolimie. A gdy wykonali wszystko wed�ug Zakonu Pa�skiego, wr�cili do Galilei do miasta swego, Nazaretu. Rozdzia� V Ho�d M�drc�w ze Wschodu 1 Gdy si� Jezus narodzi� w Betlejem judzkim za czas�w kr�la Heroda, oto przybyli do Jerozolimy M�drcy Wschodu, kt�rzy oczy�cili si� i nie jedli mi�sa ani nie pili mocnych napoj�w, aby znale�� Chrystusa, kt�rego szukali. I pytali si�: "Gdzie jest nowo narodzony Kr�l �ydowski? Widzieli�my bowiem na Wschodzie gwiazd� Jego i przybyli�my odda� Mu pok�on". 2 A gdy to us�ysza� kr�l Herod, zatrwo�y� si�, a z nim cala Jerozolima. I kaza� zgromadzi� wszystkich kap�an�w i uczonych w Pi�mie i wypytywa� ich, gdzie si� mia� Chrystus narodzi�. 3 A oni mu rzekli: "W Betlejem judzkim, bo tak napisali prorocy: "A ty Betlejem, ziemio judzka, wcale nie jeste� najmniejszym miedzy ksi���cymi miastami judzkimi; z ciebie bowiem wyjdzie w�dz, kt�ry rz�dzi� b�dzie ludem moim izraelskim". 4 W�wczas Herod wezwa� potajemnie M�drc�w i dowiedzia� si� od nich dok�adnie, kiedy si� gwiazda pojawi�a. A pos�awszy ich do Betlejem, rzek�: "Id�cie i dok�adnie si� dowiedzcie o Dzieci�tku, a gdy Je znajdziecie, donie�cie mi, abym i ja poszed� te� odda� Mu pok�on". 5 Oni tedy wys�uchawszy kr�la, odeszli: A oto gwiazda, kt�ra ujrzeli na Wschodzie oraz anio� tej gwiazdy - wskazywali im drog�, a� przysz�a i stan�a nad miejscem, gdzie by�o Dzieci�tko, a gwiazda rozb�ys�a, jak gdyby to by�o sze�� promieni. 6 I kiedy oni tak szli swoja droga ze swoimi wielb��dami i os�ami, kt�re by�y ob�adowane ich darami, a gwiazda na niebie towarzyszy�a im w poszukiwaniu Dzieci�cia, zapomnieli na chwile o swoich zm�czonych zwierz�tach jucznych, kt�re w spiekocie dnia nios�y skarby i cierpia�y z pragnienia i upada�y ze zm�czenia. A gwiazda znik�a przed ich wzrokiem. 7 Nadaremnie stali i spogl�dali ku niebu i patrzyli jeden na drugiego z niepokojem. Wtedy przypomnieli sobie o swoich wielb��dach i os�ach i pospieszyli, aby ich od ci�aru uwolni�, i znale�� post�j i odpoczynek. 8 A by�o w pobli�u Betlejem �r�d�o. A gdy si� nachylili, aby zaczerpn�� wody dla swoich zwierz�t, oto ukaza� si� im w ciszy wodnej obraz gwiazdy, kt�ra stracili. 9 A gdy obraz ten ujrzeli, niezmiernie si� uradowali. 10 I chwalili Boga, kt�ry im okaza� mi�osierdzie, podobnie jak oni mi�osierdzie okazali spragnionym swoim zwierz�tom. 11 I wszed�szy do domu, znale�li Dzieci�tko z Maria, matka Jego, i upad�szy, oddali Mu pok�on, potem otworzyli swoje skarby i ofiarowali Mu z�oto, kadzid�o i mirr�. 12 A B�g rozkaza� im we �nie, aby nie wracali do Heroda, i wr�cili inna droga do krainy swojej. I zapalili wed�ug zwyczaju swego ogie� i uwielbiali Boga w p�omieniu. 13 A gdy odeszli, oto Anio� Pa�ski ukaza� si� we �nie J�zefowi i rzek�: "Wsta� i we� Dzieci�tko i matk� Jego do siebie i uchod� do Egiptu, a b�d� tam, a� ci dalej oznajmi�; albowiem Herod b�dzie szuka� Dzieci�tka, aby Je zg�adzi�. 14 On tedy wstawszy, wzi�� Dzieci�tko i matk� Jego w nocy i uszed� do Egiptu i by� tam oko�o siedmiu lat a� do �mierci Heroda, aby si� wype�ni�o, co powiedzia� Pan przez proroka, m�wi�cego: "Z Egiptu wezwa�em Syna mego". 15 R�wnie� i El�bieta, us�yszawszy to, wzi�a swego synka i posz�a z nim w g�ry i ukry�a go tam. Herod pos�a� do �wi�tyni do Zachariasza swoich ludzi, kt�rzy zapytali go: "Gdzie jest twoje dziecko?" On tedy odpowiedzia�: "Ja jestem s�ug� Bo�ym i przebywam ci�gle w �wi�tyni. I nie wiem, gdzie si� ono znajduje". 16 Pos�a� wiec znowu do niego ludzi i rzek�: "Powiedz mi sprawiedliwie, gdzie jest tw�j syn, czy nie wiesz o tym, ze �ycie twoje jest w r�ku moim". Zachariasz odpowiedzia�: "B�g jest �wiadkiem, je�li przelejesz moja krew, B�g przyjmie mego ducha; przelejesz bowiem krew niewinnego". 17 I zabili Zachariasza w �wi�tyni miedzy miejscem naj�wi�tszym a o�tarzem; a lud otrzyma� wiadomo�� o tym przez glos, kt�ry wo�a�: "Zachariasz zosta� zabity, a krew jego nie mo�e by� wcze�niej obmyta, zanim m�ciciel si� nie zjawi". A po pewnej chwili rzucili kap�ani los, i pad� los na Symeona, kt�ry zaj�� jego miejsce. 18 Kiedy Herod przekona� si�, - �e go M�drcy zawiedli, rozgniewa� si� bardzo i pos�a� swoich ludzi i kaza� pozabija� wszystkie dzieci w Betlejem i w okolicy, od dw�ch lat i m�odsze wed�ug czasu, o kt�rym si� dok�adnie dowiedzia� od M�drc�w. 19 W�wczas wype�ni�o si�, co powiedziano przez proroka Jeremiasza: "S�ycha� glos w Ramie, wiele skarg, p�acz i narzekania oraz wielki smutek. Rachel op�akuje swoje dzieci i nie daje si� pocieszy�, bo ich nie ma". 20 A gdy Herod umar�, oto Anio� Pa�ski ukaza� si� we �nie J�zefowi w Egipcie, m�wi�c: "Wsta�, we� Dzieci�tko oraz matk� Jego i id� do ziemi izraelskiej: Zmarli bowiem ci, kt�rzy nastawali na �ycie Dzieci�cia. 21 A on wsta�, wzi�� Dzieci�tko i matk� Jego i poszed� do ziemi izraelskiej. I mieszkali w mie�cie, kt�re si� nazywa Nazaret. Rozdzia� VI Dzieci�stwo i m�odo�� Jezusa 1 A rodzice Jego chodzili ka�dego roku do Jerozolimy na Wielkanoc (Pascha), a oni �wi�cili to �wi�to na spos�b ich braci, kt�rzy unikali rozlewu krwi zwierz�t i powstrzymywali si� od mi�sa i mocnych napoj�w. A gdy Jezus mia� dwana�cie lat, poszli do Jerozolimy na to �wi�to, jak to by�o w zwyczaju. 2 A gdy sko�czy�y si� owe dni i wracali do domu, Dzieci� Jezus zosta�o w Jerozolimie, o czym nie wiedzieli Jego rodzice. Mniemali oni bowiem, ze jest On miedzy krewnymi i towarzyszami, uszli dzie� drogi i szukali Go miedzy przyjaci�mi i znajomymi. I gdy Go nie znale�li, wr�cili do Jerozolimy, szukaj�c Go. 3 A po trzech dniach znale�li Go w �wi�tyni, siedz�cego wpo�r�d uczonych w Pi�mie, s�uchaj�cego i ��daj�cego im pytania. A wszyscy, kt�rzy Go s�uchali, zdumiewali si� nad Jego rozumem i nad odpowiedziami Jego. 4 I ujrzawszy Go, dziwili si�. I rzek�a do Niego matka Jego: "Synu m�j, c�e� nam uczyni�? Oto ojciec Tw�j i ja bolej�c, szukali�my Ci�". I rzek� do nich: "Czemu�cie Mnie szukali? Czy� nie wiecie, ze w tym domu, kt�ry jest Ojca mego, Ja by� musze?" Lecz oni nie zrozumieli tego s�owa, kt�re im m�wi�. Ale matka Jego zachowywa�a wszystkie te s�owa w sercu swoim. 5 A jaki� prorok, kt�ry Go ujrza�, powiedzia� Do�: "Oto Mi�o�� i M�dro�� Bo�a s� Jednym w Tobie, dlatego w przysz�o�ci winiene� nosi� imi� Jezus- Maria, albowiem przez Chrystusa B�g zbawi ludzko��, kt�ra dzisiaj zaprawd� jest gorzkim jeziorem; ale ta gorzko�� zamieni si� w s�odko��; ale temu rodzajowi nie uka�e si� oblubienica, ale dopiero w przysz�ym wieku". 6 I poszed� z nimi i przyszed� do Nazaretu i by� im pos�uszny. I robi� On z wielka zr�czno�ci� ko�a i jarzma a tak�e sto�y. A Jezus pomna�a� si� we wzro�cie i w �asce u Boga i ludzi. 7 A dnia jednego poszed� Ch�opiec Jezus na pewne miejsce, gdzie by�y zastawione sid�a, by �apa� ptaki, a sta�o tam wielu ch�opc�w. Wtedy Jezus rzek� do nich: "Kto zastawi� te sid�a na n