11980

Szczegóły
Tytuł 11980
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

11980 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 11980 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

11980 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

WST�P i. Legendy o �biedaczynie bo�ym". Jules Michelet, wielki francuski historyk, kt�ry wyk�ada� w College de France wsp�cze�nie z Adamem Mickiewiczem, traktowa� opowie��ci o �wi�tych - �pi�kne i buduj�ce" - jako wytw�r lu dowej wyobra�ni. Ona rodzi�a �marzenia dziwne, pe�ne cud�w, szale�stw absurdalnych i czaruj�cych". Lud w �czasach przemocy" - wieki �rednie by�y niespokojne - pragn�� otuchy i pewno�ci. Ich por�czy�cielem stawa� si� �nowy �wi�ty", kt�ry ch�tnie i �atwo czyni� �rzeczy cudowne". W takim niespokojnym czasie, gdy nie istnia�o poczucie pewnej przysz�o�ci, powsta� zbi�r zatytu�owany �Kwiatki �wi�tego Franciszka". Opowie�ci z �ycia �wi�tych, aposto��w i m�czennik�w krzewi�cych wiar� wprowadzi� do pi�miennictwa chrze�cija�skiego Prudencjusz (oko�o 400 r.). Zbiory pisane istnia�y r�wnolegle do legend �yj�cych w tradycji ustnej. Ludowe przekazy narracyjne obficie czerpa�y z dawnych zapis�w o procesach i egzekucjach �wi�tych (acta mar-tyrum)1 oraz ze starych biografii pustelnik�w i kanonizowanych Obj�to��: ark. wyd.: 13,35, ark. druk.: 14,5 Papier off. kl. III, 70 g, 61 cm rola Druk i oprawa: Z.G. TAMKA-S.A. 1 Acta martyrum - pisma sprawozdawcze z przebiegu procesu i egzekucji wyroku na pierwszych wyznawcach chrze�cija�stwa, cz�sto w formie list�w mi�dzy gminami chrze�cija�skimi albo protoko��w s�dowych. Tworzy�y wzory bohater�w i postaw moralnych. 10016178 wyznawc�w (�r�d�a hagiograficzne1 �w. Atanazego, �w. Hieronima). Jednocze�nie lud wzbogaca� w�tki hagiograficzne o elementy fantas�tyki i cudowno�ci. Uznawano je za prawdopodobne, nawet je�li by�y szczeg�lnie wymy�lne, bo lud wzi�� dos�ownie - pisa� Michelet - �wzruszaj�c� rad� Ko�cio�a: B�d�cie jako dziatki nowo narodzo�ne" i wszelk� cudowno�� weryfikowa� wiar� w prawdziwo�� przekazu oraz przekonaniem o historyczno�c� bohatera lub wydarzenia (mog�o by� realnie historyczne lub istnie� tylko intencjonalnie). Mnisi zapisywali takie opowie�ci o �wi�tych. Co prawda, �troch� psuli" je �ozdobami" i �haftowali sw� p�ask� retoryk�" (Michelet). Ale niekt�rzy zdobywali si� przecie� na pokor� wobec ustnych przekaz�w narracyjnych i zapisywali je bez znaczniejszych upi�ksze�, jak to uczyni� Jakub de Yoragine, tworz�c �Z�ot� legend�", najs�yn�niejszy zbi�r hagiograficzny XIII wieku. Z tradycji ustnej korzysta� r�wnie� w drugiej po�owie XIV stulecia anonimowy autor �Kwiat�k�w �wi�tego Franciszka". Toska�ski mnich mia� do dyspozycji starsze �aci�skie �r�d�a o �yciu �w. Franciszka z Asy�u. Tomasz z Celano zaraz po �mierci �wi�tego spisa� o nim �Legend� pierwsz�", potem �Legend� drug�" oraz �Traktat o cudach" (dwa ostatnie teksty pochodz� z lat 1246-48). W roku 1246 uczniowie �w. Franciszka zredagowali �Legend� trzech towarzyszy" (ocala� z niej zw�j brata Leona). Byli oni rzecznikami radykalnego ub�stwa i pozostawali w opozycji do rygoryst�w, kt�rzy chcieli zamkn�� braci w klasztorach, narzuci� im �cis�� regu�� oraz wzorce �ycia uczonego. Ostateczn� i oficjaln� wersj� �yciorysu �wi�tego spisa� �w. Bonawentura (po 1260 r.), opieraj�c si� na �r�d�ach pisanych i relacjach �yj�cych jeszcze �wiadk�w. �ywot opracowany przez pobo�nego genera�a2 (Bonawentura by� nim od 1257 r.) zosta� przedstawiony kapitule generalnej i przyj�ty jako obowi�zuj�cy wszy�stkich oraz znosz�cy dotychczasowe r�nice zda�. Kapitu�a nakaza�a | �r�d�a hagiograficzne - �ywoty �wi�tych, legendy o ich �yciu i czynach; najs�ynniejsze biografie �wi�tych opracowa� �w. Atanazy (IV w.), Paladiusz oraz anonimowy autor Vitae Patrum (��ywoty Ojc�w"), kt�re z greki na �acin� prze�o�y� �w. Hieronim, tworz�c wzorzec dla wielu pokole�. Najs�yn�niejszy zbi�r �redniowiecza to �Z�ota legenda" Jakuba de Yoragine (XIII w.) 2 Genera� - najwy�szy prze�o�ony zakonu. r�wnie� zniszczenie wszystkich tekst�w wcze�niejszych. Tego nakazu na szcz�cie nie potraktowano dos�ownie. Ocala�a m.in. reszta materia��w, kt�ra pozosta�a z �Legendy trzech towarzy�szy"; obejmowa�a ona opowie�ci spisane przez brata Leona. Swego czasu odrzucono je wzgardliwie jako ma�o powa�ne (np. �w. Fran�ciszek na �o�u �mierci pragnie, aby mu dostarczono rak�w). Podobnie traktowano naiwne kroniki brata Salimbene, bo rygory�ci nie mogli znie�� jego rubasznej dos�owno�ci w afirmacji �ycia (np. w opisie obiadu, jaki dla franciszkan�w wyda� Ludwik �wi�ty, a kaza� poda�wa� r�ne ryby w �doskona�ych sosach", pasztety z w�gorza, ry� z mlekiem migda�owym i cynamonem). Na podstawie tzw. �Dzie�j�w" (Actus) brata Leona oraz najstarszych r�kopis�w o zasadach funkcjonowania zakonu, zebranych w �Zwierciadle doskona�o�ci" (Speculus perfectionis z lat 1313-38), anonimowy mnich z Toskanii opracowa� �Kwiatki", arcydzie�o literackiego gotyku. 2. �Nowe pi�kno wiek�w �rednich": wiek XIX odkrywa �poverella" �Poverello" - biedaczyna bo�y Franciszek z Asy�u - zosta� odkryty dla wsp�czesno�ci w XIX wieku. W roku 1851 Fryderyk Ozanam, francuski historyk i za�o�yciel Konferencji �w. Wincentego a Paulo, wyda� g�o�ne dzie�o o poetach franciszka�skich w XIII stuleciu, w kt�rym przypomnia� legendy ze zbioru �Kwiatk�w". Ich urokowi nie mogli si� oprze� Hipolit Taine (cho� - jak si� deklarowa� - by� contre le christianisme}1 oraz Ernest Renan (pozytywistyczny sceptyk i przeciwnik bosko�ci Chrystusa ujrza� w �wi�tym Franciszku �jedynego doskona�ego chrze�cijanina"). Ale dopiero Pawe� Sabatier w wydanej w 1894 roku biografii �poverella" ods�oni� nie znane dot�d najstarsze �r�d�a �Kwiatk�w": odkry� zwoje brata Leona. Europa zacz�a przek�ada� i czyta� te ol�niewaj�ce teksty. Sabatier (zreszt� protestant) ukaza�, jak w ustnej tradycji mnich�w Marchii Anko�skiej, spisanej przez brata Leona, rodzi�a si� legenda �w. Franciszka. Jej bohaterami byli r�wnie� jowialny brat Juniperus (Ja�owiec), pracowity brat Idzi i wierny w mi�o�ci do mistrza brat Contre le christianisme - przeciw chrze�cija�stwu. Leon. W legendach o nich i �w. Franciszku, a wi�c najstarszych przekazach zbiorowej pami�ci, uwidoczniony jest proces kszta�towa�nia si� warto�ci franciszka�skich: doskona�ego ub�stwa, pokory, mi�osierdzia, ufnej mi�o�ci do Chrystusa i wszelkiego stworzenia, �arliwej modlitwy i radosnej �mierci. Uczony potwierdzi� romantycz�ne przekonanie o formowaniu si� legendy w procesie ustnego przeka�zu, ale obja�ni� tak�e zjawisko dot�d ma�o znane: ludowej adaptacji element�w tradycji ewangelicznej i historycznej. Przebiega ona jak w micie, gdzie tre�ci odnosz�ce si� do rzeczywistych bohater�w i wydarze� s� sprawdzane jedynie przez wiar� narratora i s�uchacza w prawdziwo�� przekazu. Mo�liwa jest wi�c ich redukcja, dowolne przekszta�cenie (np. pami�� o zb�jcach z Gubbio przechowa�a si� w legendzie o nawr�ceniu z�ego wilka), wyposa�enie w elementy niezwyk�e i fantastyczne (przenoszenie ludzi na odleg�o��, rozmowy z anio�ami, Matk� Bosk�, Chrystusem, k��tnie z diab�em-kusicielem). O wszystkim decyduje niezachwiana wiara narratora i odbiorcy, kt�rzy akceptuj� wszelk� niezwyk�o��. Dzisiaj wiemy, i� pierwiastki cudowno�ci w �yciu �w. Franciszka i pobo�nych braci mniejszych (jak si� nazywali) s� te� uzasadniane narracyjnie poprzez sugesti� obiektywnej rekonstrukcji wydarze� w naturalnej opowie�ci. Narracja, niechby najbardziej fantastyczna, zawsze odnosi si� do historycznego czasu, miejsca i bohatera. Legen�da jako utw�r epicki posiada wi�c wyra�ne cechy autentyczno�ci. Dodatkowo wzmocnione elementami sakralnymi przez odniesienia bohater�w i zdarze� do postaci i sytuacji z ewangelii synoptycznych (tzn. Ewangelii Mateusza, Marka i �ukasza, kt�re s� zbie�ne w uk�a�dzie i tre�ci). . Sabatier zauwa�y� te�, i� tylko ustna narracja pokazuje �ywego cz�owieka w �ywym dzia�aniu. Prawda o cudotw�rcy i wizjonerze zyskiwa�a wi�c w niej wymiar zespo�u twierdze� i opinii odczuwanych w �wiadomo�ci spo�ecznej jako zgodne z rzeczywisto�ci�, z przyj�tymi prze�wiadczeniami o �wiecie, o warto�ciach obowi�zuj�cych cz�owie�ka i o symbolicznym sposobie ich przekazywania. Natomiast prawda, zapisana w celi klasztornej przez �w. Bonawentur� w �naukowym" �yciorysie �w. Franciszka, okaza�a si� tylko zimnym inwentarzem cud�w, bez wp�ywu na formowanie tekstu �Kwiatk�w" i ich czytel�nicz� recepcj�. 3. Franciscus alter Christus - Franciszek albo Chrystus czyli jak si� rodzi bohater legendy Papie� Pius XI zwr�ci� uwag�, �e �w. Franciszek �kocha�, �y�, dzia�a� i m�wi� jak Chrystus". Syn bogatego sukiennika z Asy�u (ur. w 1181/82 - zm. 1226) i Francuzki z Prowansji (st�d przezwisko �Francuzik"; w stanach mistycznych m�wi� po francusku, w tym j�zyku ch�tnie �piea� pie�ni trubadur�w i truwer�w1 �y� weso�o (mia� mu to za z�e Tomasz z Celano) i mia� �y�k� awanturnicz� (wojowa� i chcia� by� �o�nierzem), poty nie zetkn�� si� z mistyk� za spraw� brata Eliasza. Po dw�ch latach wewn�trznej walki, gdy po raz drugi rusza� na wojn�, przypadkowe spotkanie z tr�dowatym wywo�a�o w nim gwa�towny wstrz�s duchowy i w nast�pstwie zwrot �yciowy: choremu odda� sakiewk�, przezwyci�aj�c wstr�t i l�k, poca�owa� go w r�k� z najwy�sz� pokor�. Potem zwr�ci� ojcu jego pieni�dze, nawet szaty, i w dramatycznym sporze rozsta� si� z rodzin�. Odszed�, aby p�dzi� �ycie ubogiego, w�drownego kaznodziei nawo�uj�cego do ub�stwa i �ycia zgodnego z ewangeli�. Taki gwa�towny prze�om i tak radykalna reorientacja - twierdz� znawcy psychiki cz�owieka �redniowiecza - mieszcz� si� ca�kowicie w rejestrze owoczesnych zachowa�: gwa�townych, nag�ych, niespo�dziewanych zmian post�powania. Franciszek (w�a�ciwie Giovanni) Bernardone post�pi� wed�ug wskaza� ewangelicznych: wyrzek� si� domu, a za swoj� rodzin� uzna� uczni�w, braci zakonnych i oddane mu kobiety (�w. Klara, b�. Agnieszka, ich towarzyszki, patrycjuszka rzymska Jakobina), kt�re go kochaj� i wspomagaj�. Jak w Ewangelii, jego rodzin� staj� si� wszyscy, kt�rzy �pe�ni� wol� Bo��" i �s�uchaj� s�owa Bo�ego, i wype�niaj� je" (por. Mt. 3.35; �k. 8.2i)2. W swoim 1 Truwerzy - poeci uprawiaj�cy epick� poezj� oraz liryk� mi�osn� w p�nocnej Francji; znajdowali si� pod wp�ywem poet�w z po�udnia Francji (Prowansji), trubadur�w, autor�w liryk�w o tre�ci erotycznej, mistycznej i satyrycznej. 2 Skr�ty: Mt., J., �k., M. - odnosz� si� do autor�w Ewangelii, Mateusza, Jana, �ukasza, Marka; liczby wskazuj� rozdzia� i wiersze, np. Mt.3-35 - to Ewangelia wg. �w. Mateusza rozdz. 3, wiersz 35 tego rozdzia�u. �yciu realizuje odt�d bezwzgl�dnie i ca�kowicie nakaz Chrystusa: �Nie jest godzien Kr�lestwa Bo�ego ten, kto uchwyciwszy p�ug, ogl�da si� do ty�u" (�k. 9.62). Przeto zostawia wszystko i idzie za swoim mistrzem duchowym. Legendy zebrane w�Kwiatkach" ukazuj� proces narodzin �nowe�go �wi�tego". Wzorzec �renovatio", czyli odrodzenia i odnowienia w duchu chrze�cija�stwa, nakazywa� dos�owne potraktowanie na�kaz�w Ewangelii. Nie starcza s�ucha� i sta� na stra�y �s�owa Bo�ego", jak g�osi� instytucjonalny Ko�ci�. Chrystus przecie� m�wi�: �Moj� matk� i moimi bra�mi s� ci, kt�rzy s�uchaj� s�owa Bo�ego i wype�niaj� je" (�k. 8.21). O tym wype�nianiu Franciszek z Asy�u przypomina� ca�ym swoim �yciem. Uznawa� mi�o�� Boga i mi�o�� bli�niego za �najwi�kszy i pierwszy nakaz" (Mt. 22. 37, 38). Pok�ada� w Bogu bezwzgl�dn� ufno�� i dlatego nawo�ywa� do �ycia rado�nie moral�nego, bez troski o jutro, wyra�aj�cej si� w zapobiegliwo�ci o ziemskie dobra; na wz�r ptak�w, co nie siej� i nie gromadz� ziarna, oraz lilii, kt�re �nie pracuj� ani prz�d�" (Mt. 6.26,28). Ufnie zapewnia�, �e �yj�c w zgodzie z Ewangeli�, �wszystko inne b�dzie wam dodane" (Mt. 6.33). Za najwa�niejsz� dyrektyw� dla siebie i braci zakonnych uzna� wezwanie, aby �gromadzi� sobie skarby w niebie", to znaczy, �y� wed�ug przykaza�, trwa� w wierze i s�u�y� innym. To by�a franciszka�ska droga do zbawienia: wyrzec si� wszystkiego, kocha� wszystkich i wielbi� Boga. Nagrod� by�o ��ycie wieczne w przysz�o��ci". Dla ludzi wiek�w �rednich nauka �w. Franciszka przynosi�a krze�pi�c� zach�t� do doskonalenia si� poprzez sprostanie wymogom ewangelicznym. By� mi�osiernym, pokornym, ubogim, ufnym i pe��nym wiary, pomaga� innym w prostowaniu ich �cie�ek �yciowych - to stanowi�o wed�ug �wi�tego gwarancj� zbawienia. Droga prowa�dz�ca do niego by�a trudna, ale dla ka�dego dost�pna. To by�o pocieszaj�ce w czasach, gdy wierzono, �e ogromna wi�kszo�� ludzi b�dzie wieczy�cie pot�piona; salvandorum paucitas, damnandorum multitudo - niewielu zbawionych, wielu pot�pionych, powtarzano przecie� od Augustyna po Tomasza z Akwinu. A przy tym przyk�ad �wi�tego i jego braci by� zach�caj�cy: oni rzeczywi�cie nie znali rozdzia�u mi�dzy s�owem a czynem. Nawracali si� przeto �li rycerze, zb�jcy, niedowiarkowie, a nawet �wielce srogi wilk z Gubbio", jak starano si� wierzy�. A natchnieni bracia wo�ali przez usta poety Jacopone da Todi: �S�uchajcie nowego szale�stwa!" (Udite nova pazzia!) i wielu rozumia�o to wezwanie. Stulecia XIX i XX, kt�re ponownie odkry�y i silnie prze�y�y spotkanie z �Kwiatkami" i nauk� �w. Franciszka, uzna�y za najwa��niejsze w moralnym przes�aniu legend przywr�cenie chrze�cija�stwu rado�ci, odegnanie zmory pesymizmu i oddalenie ponurego widma �mierci. R�wnie wa�na wydawa�a si� sama posta� naiwnego entuzja�sty, jednostki dzia�aj�cej pod wp�ywem irracjonalnych natchnie�, ale konsekwentnej i czujnej w realizacji powzi�tych postanowie�. Prosto�ta, bezpo�rednio��, pi�kna mi�o�� do przyrody, wzruszaj�ce poczucie z ni� jedno�ci, tryumf natchnienia i indywidualizmu nad dogmaty-zmem i tyrani� autorytetu (symboliczna rola kazania do ptak�w i �w. Antoniego kazania do ryb), odwaga i stanowczo�� w obronie idea��w - to wszystko wzbudza�o podziw i szacunek, nawet sceptyk�w i niedowiark�w. �Kwiatki" czytali i silnie prze�yli: Anatol France, w�tpi�cy kpiarz i ironista, Paul Yerlaine, Charles-Pierre Baudelaire, kt�ry uznawa� inne warto�ci ni� te, kt�re wyra�a�y �Kwiaty z�a" i in. Sta� si� te� �w. Franciszek patronem licznych konwertyt�w1, by przypomnie� Jorisa Karla Huysmansa, Maxa Jacoba, Gilberta Keitha Chestertona, Fran-cisa Jammesa, Jeana Cocteau, Johanna Joergensena. Chesterton (w g�o�nym szkicu ��wi�ty Franciszek i chwila obecna" z 1927 roku) dostrzeg� w bohaterze �Kwiatk�w" prekursora wszelkiego konser�watywnego reformizmu. �wi�ty w jego interpretacji stawa� si� rzecz�nikiem przeciwnik�w rewolucji, bo ta wynosi zasad� eksperymentu i burzenia ponad sta�o�� zasad i idea��w. �wi�ty wzbudzi� r�wnie� du�e zainteresowanie teolog�w protestanckich i znalaz� w �rodowis�kach wyznawc�w religii reformowanej wielu na�ladowc�w (Niemcy, Anglia, Skandynawia). 1 Konwertyta - cz�owiek zmieniaj�cy jedno wyznanie chrze�cija�skie na drugie; tak�e nawr�cony. 4. Niezr�wnane mysteriumfascians pokornego �biedaczy�ny"1 Bohater �Kwiatk�w" - nawr�cony �syn marnotrawny" (porzuci� �ycie w zbytku, uciechach, rzemios�o rycerskie, pow�ci�gn�� bogaty temperament) - posiada sw�j w�asny styl istnienia. Wyodr�bnia si� w ten spos�b od innych �wi�tych �redniowiecza i oddzia�ywa na my�li i rodzaj prze�ywania �wiata ludzi epok p�niejszych. Obok fas�cynuj�cego misterium �biedaczka z Asy�u" ma�o kto przeszed� oboj�tny. Najcz�ciej zwraca si� uwag� na jego niezwyk�y stosunek do przyrody. Przyroda nie jest dla niego bezdusznym i wrogim bytem materialnym, jakim musia�a si� wydawa� we wczesnym �rednio�wieczu, gdy B�g by� pojmowany jako niewidzialny i duchowy w�adca i stw�rca �wiata. �w. Franciszek przywr�ci� warto�ci humanistyczne przyrody, uznaj�c �wiat za ca�o�� o r�norodnych obliczach, ale jednako wype�niony boskim �yciem. B�g jest nie tylko Panem i Stw�rc� wszystkich stworze�, ale r�wnie� ich ojcem, wskutek czego r�wnie� dla cz�owieka ka�da inna istota staje si� bratem i siostr�. Nie tylko cz�owiek, tak�e osio�, ptak, ryba. Przyroda jest wielkim dieat-rum, na kt�rym rozgrywa si� wsp�lny dramat istnienia. Wszystkie stworzenia s� tu jednakowo wa�ne. Bo je�li Franciszek jest zwierciad��em Chrystusa, Ksi�yc zwierciad�em S�o�ca, to kwiat, w�, osio� i ptak te� posiadaj� swoje odpowiedniki w planie stworzenia. Zwierz�ta, kt�re Biblia zwie �kosmatymi", a cz�owiek im nie ufa, obawiaj�c si�, �e wcielaj� si� w nie demony (jak w ewangeliczne wieprze), zdobywaj� w �Kwiatkach" szacunek i mi�o��. Bohater legend prze�mawia do nich z kurtuazj� i galanteri�, uprzejmie, jak do ludzi. Cz�owiek jest bratem nie tylko dla cz�owieka, ale dla ka�dego stworzenia, w czym - jak pisa� niemiecki socjolog i filozof, Max Scheler - znajduje wyraz przezwyci�enie przez �w. Franciszka tradycyjnego europejskiego sposobu przedstawiania �wiata jako zbio- ru oddzielonych od siebie jednostek: ludzi i przyrody, przyrody �ywej i martwej. Odt�d w legendach �ania b�dzie ogrzewa� i pociesza� �w. Genowef� z Brabantu i nadal �wi�towane b�dzie �wi�to Os�a, a ptaki i ryby stan� si� uwa�nymi s�uchaczami nauk kaznodziej�w bo�ych. Je�li wszelka przyroda ca�kiem bezpo�rednio wskazuje na Boga jako na Stw�rc� i nie jest do tego potrzebna nasza interpretacja i rozumo�wanie, mo�e si� sta� nie tylko odbiciem nadnaturalnej wielko�ci Boga, ale r�wnie� odbiciem uczu� cz�owieka, �wiadectwem stan�w jego duszy (jak ��ka, wiosna, las, ranek, wiecz�r, lato, zima w literaturze i malarstwie �redniowiecznym). Neoplato�ski1 �wiat ducha, oddzielo�ny kiedy� od przyrody, teraz zla� si� z ni� w jedno. Przyroda przesta�a by� pa�stwem szatana i odt�d wolno jej wkracza� do ko�cio��w - jak pisa� wybitny filozof i etyk Stanis�aw Witwicki. Na wy�ynach Umbrii, rodzinnego kraju �w. Franciszka, dokona� si� przewr�t w sztuce: natura na obrazach Giotta i w rze�bach Miko�aja z Pizy wypar�a sztuczne i sztywne konwencje bizantyjskie. W hymnach �w. Bonawentury i Jacopone da Todi ziemskie b�le i rado�ci znalaz�y miejsce obok uczu� religijnych. �Kwiatki" s� r�wnie� obrazem dokonuj�cej si� rewolucji w spoj�rzeniu na cz�owieka. �wi�ty nawet w najni�szym i najgorszym dostrzega ostatki cz�owiecze�stwa i �lad Bo�ego zamiaru. Pisano, �e w swoim demokratyzmie jest a� do zgorszenia bezceremonialny i a� do anarchizmu wyzwolony od wszelkich konwencji spo�ecznych. Legendy potwierdzaj�, �e okazywa� �yczliwo�� tym, kt�rych nikt nie lubi�. Chesterton pisa�: �S�ucha� tych, kt�rych sam B�g nie chcia� s�ucha�". Proponowa� radosny ascetyzm. Bohater �Kwiatk�w" poprzez �wszechwyrzeczenie wskazuje drog� do wszechrado�ci", bo jest pewien swej oceny �wiata i �ycia. Dlatego mo�e si� zdoby� na tak imponuj�co bezwzgl�dn� akceptacj� umartwie�. Pogardzany i o�mie�szany jako szaleniec w�a�nie poprzez to, z czego ludzie si� �miej�, tworzy podstaw� swej chwa�y. To staje si� zrozumia�e, gdy przenika- 1 Mysterium fascians - misterium zaczarowane, fascynuj�ce widowisko dramatyczne osnute na motywach religijnych, o lu�nej fabule, sk�adaj�ce si� z licznych epizod�w rozgrywanych w tym samym czasie, symultanicznie; tematy czerpano z Pisma �wi�tego lub �ywot�w �wi�tych. 1 Neoplatonizm - odrodzony platonizm, system filozoficzny przyznaj�cy pierwsze�stwo materii duchowej (absolutowi) i uwa�aj�cy materi� za niedo�skona�� emanacj� ducha, schrystianizowany przez �w. Augustyna. 10 11 my g��biej w sens prostych i naiwnych legend; m�wi� one o bez�wzgl�dnej wierno�ci i ca�kowitej ufno�ci oraz zrodzonej z nich pewno�ci i rado�ci. Jedyny tekst poetycki, jaki po nim pozosta�: pie�� b�d�ca pochwa�� stworzenia i s�o�ca, zosta�a napisana przez �lepca oczekuj�cego na �mier�, a jest najpi�kniejsz� akceptacj� �ycia i od�chodzenia, idylli pi�knego trwania na �matce ziemi", kt�ra rozgrywa si� r�wnocze�nie z dramatem inscenizowanym przez �siostr� �mier�" (s�ynny obraz Giotta - Franciszek przemawiaj�cy do ptak�w - umieszczony jest pod wielk� scen� stygmatyzacji1; na symboliczn� wymow� dzie�a zwr�ci� uwag� poeta i eseista Jaros�aw Marek Rym- kiewicz). �Kwiatki" upowszechnia�y idee doskona�ego ub�stwa, samozapar�cia i po�wi�cenia, mi�osierdzia i bezwzgl�dnej wiary w Ewangeli�. Powszechnie si� uwa�a, �e �w. Franciszek, tworz�c nowe i czyste �r�d�o religijno�ci, dopom�g� Ko�cio�owi w chwili g��bokiego kryzy�su, wskazuj�c na szans� moralnego odrodzenia w jego obr�bie. By� to czas wielkich herezji. Waldensi2 g�osili �ycie czyste i ubogie poza struktur� Ko�cio�a i bez po�rednictwa kleru. Katarzy3 (manichej- 1 Stygmatyzacja - pojawianie si� stygmat�w (znamion, �lad�w) przypo�minaj�cych rany na ciele ukrzy�owanego Chrystusa. 2 Waldensi - ubodzy z Lyonu, sekta religijna (za�. 1176) g�osz�ca nawr�t do prostoty i ub�stwa �ycia pierwszych chrze�cijan, zalecaj�ca wyrzeczenie si� d�br doczesnych; krytycy bogactwa instytucjonalnego Ko�cio�a. Przy�znawali prawo g�oszenia ewangelii wszystkim pobo�nym, kobietom i m꿭czyznom, a nie tylko kap�anom; prawo ich wy�wi�cania przyznawali sobie. Sami sobie udzielali sakrament�w (spowiadali si�, chrzcili itd.). 3 Katarowie - sekta religijna o charakterze manichejskim, a wi�c g�osz�ca kosmiczny konflikt dobra i z�a, ducha i �wiat�a z materi� i ciemno�ci� (od imienia perskiego tw�rcy, Persa Manesa, Manicheusza z III w.). Nazywali siebie katarami (czystymi), zobowi�zywali wyznawc�w do wyrzeczenia si� Z�a, Cia�a i Materii. �Doskonali", a wi�c ci, kt�rzy zrezygnowali z niedo�skona�ego �wiata ziemskiego, pragn�li wyzwolenia przez �mier�. Aby j� przy�pieszy�, wyrzekali si� po�ywienia, zjadali t�uczone szk�o, skakali w prze�pa�cie, podcinali sobie �y�y. Wierzyli w w�dr�wk� dusz, wi�c �mier� otwiera�a drog� do doskonalszych wciele� przez metempsychoz� (reinkarna�cj�). Wybierali te� zbiorow� �mier� w ogniu. �Doskonali" nie uprawiali �ycia seksualnego; czynili to �wierz�cy", ludzie pro�ci; prokreacja przed�u�a bowiem gatunek i uwi�zienie duszy w ciele. Ich bogata kultura zosta�a czycy, kt�rzy dobr� dusz� uwalniali z okow�w z�ego cia�a przez endur� - dobrowoln� �mier� g�odow�, i g�osili pogard� dla niedo�skona�ego �wiata) zyskiwali wielu zwolennik�w, (w 1201 r. burmist�rzem Asy�u by� kacerz). Szymon de Montfort w krucjacie znosi� krwawo ruch albigens�w1, t� konfederacj� heretyk�w). Franciszek, g�osz�c czyst� ewangeli� nowemu, rozwijaj�cemu si� w gospodarce pieni�nej �wiatu, ocali� instytucjonalny Ko�ci�. Innocenty III (�Bardziej kr�l ni� kap�an, bardziej papie� ni� �wi�ty" - pisa� Sabatier) okaza� zadziwiaj�c� intuicj�, kiedy uzna� zakon i nauk� �w. Franciszka oraz szans� odrodzenia warto�ci moralnych w ruchu pozostaj�cym wewn�trz ko�cielnej wsp�lnoty. 5. �Legenda chrze�cija�skiego �redniowiecza": �w. Fran�ciszek w Polsce Znakomite studium Franciszka Bielaka i skrupulatne kwerendy Antoniego Bednarka ukaza�y miejsce i rol� �Kwiatk�w" i idei franciszka�skiej w Polsce. Nie jest ona imponuj�ca, o czym decyduje - pisze Bielak - �nieg��boka kultura religijna naszego spo�ecze�stwa". W drugiej po�owie XVI i XVII wieku �biedaczyn�" przy�t�oczy� cie� �w. Franciszka Salezego i �w. Franciszka Ksawerego. Saska pobo�no�� rozmija�a si� z jego wielko�ci�; studenci jezuickiego kolegium w Piotrkowie Trybunalskim w widowisku o nim raczej wielbili rodzin� Sapieh�w, a kult uprawiany przez ks. Benedykta Chmielowskiego by� zewn�trzny. Lekcewa�y� go wiek o�wiecony. O�ywienie i pog��bienie zainteresowa� wywo�a�a dopiero ksi��ka zniszczona podczas licznych i okrutnych krucjat oraz przez Inkwizycj�. Katarowie walczyli w armii albigens�w wraz z innymi sekciarzami. Ich herezja �y�a d�ugo w ukryciu. 1 Albigensi - sekciarze z po�udnia Francji (miasto Alba), wiedli �ycie ascetyczne i ubogie, praktykowali dobroczynno��, uwa�ali si� za �doskona��ych" w por�wnaniu z rozwi�z�ymi biskupami i opatami, odrzucali organiza�cj� ko�cieln�, ��dali doskona�o�ci i czysto�ci oraz gorliwo�ci apostolskiej, g�osili wiar� we wsp�istnienie z�a i dobra, materii i ducha. Mieli wp�ywy we wszystkich warstwach spo�ecznych, nawet w arystokracji. Pot�pieni przez Innocentego III i sobory, zostali wyniszczeni przez krucjaty z p�nocy Francji (pos�dzano ich o ch�� oderwania po�udnia kraju od Pary�a). Ostatecz�nego zniszczenia po�udniowych herezji dokonali dominikanie i Inkwizycja. 12 F. Ozanama. Jej przek�ad przynios�a w 1858 roku �Biblioteka War�szawska" wraz z g��wnymi tekstami poezji franciszka�skiej. Prze�k�ada� j� r�wnie� Lucjan Siemie�ski (1877). Dzie�a Sabatiera i Rena-na sprawi�y, �e �w. Franciszkiem interesowa�o si� pokolenie Bole�s�awa Prusa, Aleksandra �wi�tochowskiego, Elizy Orzeszkowej. Pod wp�ywem Sabatiera powsta�a powa�na biografia Edwarda Por�bowi-cza, odkrywcy �nowego pi�kna wiek�w �rednich". Wp�ywy �Kwiat�k�w" i nauk �w. Franciszka odnajdujemy w tw�rczo�ci Tadeusza Mici�skiego, Jana Kasprowicza, Emila Zegad�owicza, Jerzego Liebe-rta, Beaty Oberty�skiej, Kazimierza Wierzy�skiego, Jana Twardo-wskiego, Anny Kamie�skiej i in. Interesowa� �wi�ty Stefana �erom-skiego, Jana Wiktora, Zofi� Kossak, Walerego Goetla i in. Por. F. Bielak: Motywy franciszka�skie 10 literaturze polskiej. W: �Przegl�d Wsp�czesny" 1927, nr 64; A. Bednarek: Franciszek z Asy�u w�r�d humanist�w. Kalwaria Zebrzydowska 1986; W. Piecho�ta: Kwiatki z ogrodu �wi�tego Franciszka. Wyb�r i opracowanie... Pozna� 1990. 6. �Trubadur Pani Biedy" w opiniach Polak�w Julian Klaczko (1825 - 1906) I ten cz�owiek chwyta, porywa, ow�ada dusz� swego wieku, sprawia wstrz��nienie moralne, jakiego �wiat nie widzia� od czas�w Jezusa Chrystusa, wywo�uje, pod�ug dosadnego wyra�enia de Maistre'a, wulkaniczny wybuch chrze�cija�stwa [...] Gdzie si� obr�ci, gdzie st�pi stygmatyzowany �wi�ty, tam pod jego stopami puszcza si� i rozwija sztuka, poezja, pi�kno�� [...] Dlatego i przez to, �e �w. Franciszek trapi� i umartwia� stworzenie w sobie samym, ale poza sob� kocha� stworzenie nami�tnie, p�omieni�cie [...] Szkice i rozprawy. Warszawa 1904, s. 5. Prze�. S. Tarnowski Eliza Orzeszkowa (1841 - 1910) Dobrowolne ub�stwo Franciszka z Asy�u, oddalenie, w jakim pozostawa� od wszelkich zaszczyt�w ko�cielnych [...], nade wszystko jednak ta mi�o�� powszechna, kt�r� ogarnia� on nie tylko ludzko��, ale i przyrod�, tkliwo�� serca, przez kt�r� bra�mi i siostrami nazywa� gwiazdy i kwiaty, zwierz�ta i ptaki, okrywaj� go glori� ducha stokro� wy�sz� ni� nadnaturalny blask stygmat�w [...] Z recenzji Ernest Renan. W: �Ateneum" 1866, t. 2, s. 304 - 305 Boles�aw Prus (1847- 1912) Staff prze�o�y� na nasz j�zyk niezwyk�� ksi��k�... Tyle wykrzyk�nik�w nas�ucha�em si� o tych kwiatkach, �e wzi��em si� do czytania ich z pewnym sceptycyzmem [...] Dopiero, przeczytawszy ca�o��, zrozumia�em, �e ten dziwak, je�eli nie na p� ob��kaniec, by� jednak nadzwyczajnym zjawiskiem. On naprawd� by� �wi�tym, on naprawd� by� jednym z okien, kt�re od czasu do czasu otwieraj� si� na inny wy�szy �wiat [...] �wi�ty, podobnie jak cz�owiek zwyczajny, posiada z jednej strony powierzchowno��, maniery, z drugiej - dusz�. Ot� maniery Franciszka z Asy�u niekiedy godne by�y p�wariata, ale dusz� mia� anielsk�, nad anielsk� [...] W tym organizmie dziwacznym, wychudzonym przez n�dz�, sponiewieranym katuszami, �y�a dusza serafina. Kocha� on wszystkich i wszystko [...] i mo�e najbardziej - kocha� wszelkiego rodzaju biedak�w, chorych, tr�dowatych, nawet zb�jc�w [...] Ale dno duszy �w. Franciszka, przepe�nionej mi�o�ci� i po�wi�ceniem, okazuje si� dopiero z jego pogl�du na �rado�� doskona��": albowiem ponad wszystkie �aski i dary Ducha �wi�tego jest pokonanie samego siebie [...] �Tygodnik Ilustrowany" 1910, nr 7, s. 130- 131 Edward Por�bowicz (1868 - 1937) W Pie�ni stworze� �w. Franciszek z Asy�u przyniesie wie�� radosn�, �e natura nie jest cz�owiekowi wrogiem i pokus�, �e wolno podziwia� jej urod�, mi�owa� jak siostr�. Na przed�wit Odrodzenia zabrzmi pierwszy hejna�... Nowe pi�kno wiek�w �rednich. Krak�w 1951, s. 83 Leopold Staff (1878 -1957) Nie by� ascet� w okrutnym tego s�owa znaczeniu. Smutnej i niepo�cieszonej kl�twie, rzuconej przez zagorzalc�w na najg��bszy akt �ycia, przeciwstawi� b�ogos�awie�stwo dane stworzeniom: p��d�cie i mn�- 14 15 �agodnego �wi�tego rozmawiaj�cego z ptaszkami. Jest demoniczny i udr�czony. Chudy, fanatyczny i ze zmierzwion� brod� [...] w brud�nym habicie, um�czony, z p�on�cymi oczyma, dotkni�ty palcem Bo�ym. I to mocno. Hagiografowie twierdz�, �e w�a�nie �w. Fran�ciszek Cimabuego jest portretem rzeczywistym. �e tak w�a�nie wygl�da�. Dzienniki i ma�e szkice. Warszawa 1966, s. 45 - 48 Witold Nawrocki ci� si�. Prosta i naturalna czysto�� jego serca mia�a g��bokie i b�ogo�s�awi�ce zrozumienie dla zwi�zk�w ludzi i zwierz�t. �ycie ca�e by�o dla� �wi�te. Jak�e daleki by� mu dualizm katar�w! - Nie mia� te� nic wsp�lnego z zaciek�ymi pogromcami cia�a. Najsurowiej przeciwny chutnym g�odom cia�a i dogadzaniu ich pokusom, widzia� w nim tw�r Bo�y, odblask pi�kno�ci natury. Nazywa� je: frater corpus.... Kwiatki �wi�tego Franciszka. Wst�p. Warszawa 1978, s. 15 Jan Kott (1914) Franciszkanizm by� zawsze dla mnie, jak i prawie dla ca�ego mojego pokolenia, bardzo daleki. Wydawa� si� naiwny, sentymentalny i mo�dernistyczny. Pasowa� do secesji, nawet w swoim plastycznym kszta��cie [...] Ani demoniczny Breton, uprawiaj�cy tresur� wyobra�ni [...] ani Maritain, ostatni z wielkich scholastyk�w - nie lubili �w. Franciszka [...] ��kiewski, oczywi�cie, tak�e nie lubi� �w. Franciszka. Nikt z nas go nie lubi�. I dlatego tak mnie zdumia� Cimabue. Na jego wielkim fresku w dolnej bazylice Franciszek nie ma nic w sobie z tego ZACZYNA SI� POCHWA�A STWORZENIA1, KT�R� WY�PIEWA� �WI�TY FRANCISZEK Z�O�ONY CHOROB� U �WI�TEGO DAMIANA2 Najwy�szy, wszechpot�ny dobry Panie, Twoja jest s�awa, chwa�a i cze��, i wszelkie b�ogos�awie�stwo. Jedynie Tobie, Najwy�szy, przystoj�, A �aden cz�owiek nie jest godzien nazwa� Ciebie. Pochwalony b�d�, Panie, z wszystkimi swymi twory, Przede wszystkim z szlachetnym bratem naszym, s�o�cem, Kt�re dzie� stwarza, a Ty �wiecisz przez nie; I jest pi�kne i promienne w wielkim blasku; Twoim, Najwy�szy, jest wyobra�eniem. Pochwalony b�d�, Panie, przez brata naszego, ksi�yc, i nasze siostry, gwiazdy; Ty� ukszta�towa� je w niebie jasne i cenne, i pi�kne. Pochwalony b�d�, Panie, przez brata naszego, wiatr, I przez powietrze, i czas pochmurny i pogodny, i wszelki, Przez kt�re dajesz tworom swoim utrzymanie. Pochwalony b�d�, Panie, przez siostr� nasz�, wod�, Co po�yteczna jest wielce i pokorna, i cenna, i czysta. Pochwalony b�d�, Panie, przez brata naszego, ogie�, Kt�rym o�wiecasz noc, A on jest pi�kny i radosny, i silny, i mocny. Pochwalony b�d�, Panie, przez siostr� nasz�, matk� ziemi�, 1 Zaczyna si� pochwa�a stworzenia - jest to jeden z najstarszych zabytk�w literatury w�oskiej, stoi u pocz�tk�w poezji franciszka�skiej. Utw�r w chwiej�nej rytmice, z rymami dok�adnymi i asonansami, podyktowa� Franciszek w 1225 roku jednemu z braci. Zako�czenie napisa� przed �mierci� i kaza� do��czy� do hymnu. Legenda m�wi, i� chcia�, aby pie�� po udoskonaleniu przez brata Pacifico (by� kiedy� koronowany na ksi�cia poet�w) by�a �piewana przez �trubadur�w bo�ych"; zap�at� mia�o by� czynienie pokuty. 2 U �wi�tego Damiana - w altanie ogrodu klasztoru Pa� Ubogich �w. Klary przy ko�ciele �wi�tego Damiana le�a� Franciszek przed �mierci� i st�d przeniesiono go do klasztoru Portiuncula, gdzie zmar�. 19 l Kt�ra nas �ywi i chowa, I rodzi r�ne owoce z barwnymi kwiaty i zio�y. Pochwalony b�d�, Panie, przez tych, co przebaczaj� dla mi�o�ci Twojej I znosz� s�abo�� i utrapienie. B�ogos�awieni, kt�rzy wytrwaj� w pokoju, Gdy� przez Ciebie, Najwy�szy, b�d� uwie�czeni. Pochwalony b�d�, Panie, przez siostr� nasz�, �mier� cielesn�, Kt�rej �aden cz�owiek �ywy uj�� nie mo�e; Biada tym, co konaj� w grzechach �miertelnych; B�ogos�awieni, kt�rzy znajd� si� w Twej naj�wi�tszej woli; Bowiem �mier� wt�ra z�a im nie uczyni. Chwalcie i b�ogos�awcie Pana, i czy�cie Mu dzi�ki, I s�u�cie Mu z wielk� pokor�. Zaczynaj� si�1 Kwiatki �wi�tego Franciszka rozdzia� i W imi� Pana naszego Jezusa Chrystusa ukrzy�owanego i Matki Jego, Dziewicy Maryi. Ksi�ga ta zawiera kilka kwiatk�w, cud�w i przyk�ad�w pobo�nych s�awetnego biedaczyny Chrystusowego, �wi�tego Franciszka i kilku jego towarzyszy �wi�tych. Na chwal� Jezusa Chrystusa. Amen Na wst�pie zwa�y� nale�y, �e s�awetny �wi�ty Franciszek we wszystkich czynach �ywota swego podobien by� Chrystusowi b�ogo�s�awionemu. Jak Chrystus, kaza� zaczynaj�c, dwunastu wybra� apos�to��w, by wzgardziwszy wszelk� rzecz� �wieck� na�ladowali Go w ub�stwie i w innych cnotach, tak i �wi�ty Franciszek, zak�adaj�c Zakon, z pocz�tku dwunastu wybra� towarzyszy, kt�rzy najwy�sze posiedli ub�stwo. I jak jeden z dwunastu aposto��w Chrystusowych, odtr�ce� od Boga, obwiesi� si� w ko�cu2, tak jeden z dwunastu towarzyszy �wi�tego Franciszka, kt�remu na imi� by�o brat Jan z Kapelli, odpad� i obwiesi� si� w ko�cu. Jest to dla wybranych pouczenie wielkie i pow�d do pokory i boja�ni, je�li si� zwa�y, �e nikt pewien nie jest wytrwania a� do ko�ca w �asce Bo�ej. I jak owi aposto�owie �wi�ci zgo�a cudowni byli3 �wi�to�ci�, pokor� i pe�ni� Ducha �wi�tego, tak i ci prze�wieci towarzysze �wi�tego Franciszka 1 Zaczynaj� si� kwiatki - utwory literackie r�nych autor�w zbierano w �ogrodach", �wirydarzach", �florilegiach", st�d przeno�na nazwa legend, domy�lnie: kwiatki z ogrodu �w. Franciszka. 2 Jeden z dwunastu asposto��w... obwiesi� si� w ko�cu. Judasz Iskariota, �Jeden z Dwunastu", zdradzi� i wydal Chrystusa za 30 srebrnik�w i potem si� powiesi�. 3 Aposto�owie �wi�ci zgol� cudowni byli - Jezus obieca� aposto�om pomoc Ducha �wi�tego, gdy go zabraknie; on umocni ich w wierze i pozwoli zrozumie� nauk� Chrystusa (Jan 14.1-31). Duch �wi�ty ingeruje te� w post�powanie braci mniejszych. 21 byli lud�mi takiej �wi�to�ci, �e od czasu aposto��w a� dot�d �wiat nie widzia� ludzi tak cudownych i �wi�tych. Jednego z nich bowiem porwa� zachwyt a� w trzecie niebo1, jak �wi�tego Paw�a, a by� to brat Idzi. Innego, to jest brata Filipa D�ugiego, dotkn�� anio� w�glem ognistym2 na wardze, jak proroka Izajasza. Inny, to jest brat Sylwes�ter, m�wi� z Bogiem, jak m�wi przyjaciel z przyjacielem, podobnie jak Moj�esz czyni�3. Inny wzlata� bystro�ci� umys�u a� w �wiat�o m�dro��ci Boskiej, podobnie or�u, Janowi Ewangeli�cie4, a by� to brat Bernard przepokorny, kt�ry bardzo g��boko wyk�ada� Pismo �wi�te. Inny, u�wi�con od Boga, kanonizowany by� w niebie, kiedy �y� jeszcze na �wiecie, a by� to brat Rufin, szlachetnie urodzony, z Asy�u. Tak oto wszyscy odznaczeni byli szczeg�ln� cech� �wi�to�ci, jak okazuje to, co nast�pi. rozdzia� 2 O bracie Bernardzie z Kwintawalle, pierwszym towarzyszu �wi�tego Franciszka Pierwszym towarzyszem �wi�tego Franciszka by� brat Bernard z Asy�u, kt�ry w taki nawr�ci� si� spos�b. Kiedy �wi�ty Franciszek �wieck� nosi� jeszcze szat� - acz ju� pogardzi� by� �wiatem i chadza�j�c w pogardzie, umartwia� si� pokut�, a cho� wielu uwa�a�o go za 1 Pisze �w. Pawe�: �Zna�em cz�owieka w Chrystusie, kt�ry... zosta� unie�siony w zachwyceniu a� do trzeciego nieba" (Drugi list do Koryntian 12.2); kosmografia �ydowska rozr�nia�a 7 nieb, w najwy�szym znajduje si� siedziba Boga i anio��w. 2 Dotkn�� anio� w�glem ognistym - roz�arzonym w�gielkiem serafin do�tkn�� ust Izajasza, aby usun�� win� i odpu�ci� grzech przed powo�aniem go na proroka; w�gielek �szczypcami wzi�� z o�tarza" (Ksi�ga Izajasza, 6.6-7). 3 Jak Moj�esz czyni� - B�g wiele razy rozmawia� z Moj�eszem; przema�wiaj�c z ognistego krzaka, powo�a� go na przyw�dc� (Druga Ksi�ga Moj��eszowa 3.1-17). 4 Podobnie or�u, Janowi Ewangeli�cie - orze� w tradycji chrze�cija�skiej symbolizuje modlitw� i �ask�, jest emblematem Jana Ewangelisty (czasem z pi�rem lub ka�amarzem w dziobie). g�upca i wyszydza�o jako szale�ca, krewni za� i obcy wyganiali go kamieniami i brudnym b�otem, on mimo wszelkie l�enia i szyderstwa chadza� cierpliwy, jakby by� g�uchy i �lepy>- pocz�� Bernard z Asy�u, jeden z najszlachetniej urodzonych, najbogatszych i najm�drszych w mie�cie, rozwa�a� roztropnie tak ogromn� �wiata pogard�, tak wielk� w�r�d krzywd cierpliwo�� �wi�tego Franciszka i to, �e b�d�c ju� od dw�ch lat u ka�dego we wstr�cie i wzgardzie, zdawa� si� coraz stalszym. Zacz�� tedy rozmy�la� i m�wi� sobie: �Nie mo�e by� zgo�a, by brat ten nie posiada� wielkiej �aski Boga". Przeto wieczorem zaprosi� go na wieczerz� i na nocleg. �wi�ty Franciszek przyj�� zaproszenie i wiecze�rza� z nim, i zosta� na nocleg. W�wczas Bernard postanowi� w sercu jzbada� �wi�to�� jego. Przeto kaza� przysposobi� dla� �o�e w swej w�asnej komnacie, gdzie noc� zawsze pali�a si� lampa. �wi�ty Fran�ciszek, wszed�szy do komnaty, chc�c ukry� �wi�to�� swoj�, rzuci� si� na �o�e i przyj�� poz�r �pi�cego. Podobnie i Bernard rzuci� si� po chwili na �o�e i pocz�� mocno chrapa�, jak gdyby spa� bardzo twardo. �wi�ty Franciszek, s�dz�c prawd�, �e Bernard �pi, wsta� w czasie pierwszego snu z �o�a i pocz�� si� modli�, podnosz�c oczy i r�ce ku niebu, i z ogromn� pobo�no�ci� i �arliwo�ci� m�wi�: �Bo�e m�j, Bo�e m�j!" M�wi�c tak i p�acz�c rzewnie, trwa� a� do rana, powtarzaj�c ci�gle: �Bo�e m�j, Bo�e m�j!" i nic wi�cej. A m�wi� to �wi�ty Franciszek, rozpami�tuj�c i podziwiaj�c wznios�o�� Majestatu Bo�e�go, kt�ry raczy� zej�� do gin�cego �wiata i kaza� biedaczynie swemu, Franciszkowi, nie�� lek dla zbawienia duszy swojej i innych. Tak o�wiecony Duchem �wi�tym, czyli duchem proroczym, przewiduj�c wielkie sprawy, kt�rych B�g dokona� mia� przeze� i przez Zakon jego, i rozwa�aj�c niedostateczno�� i s�abo�� swoj�, wzywa� i prosi� Boga, by dobroci� i wszechmoc� swoj�, bez kt�rej nic nie sprawi u�omno�� ludzka, spe�ni�, popar� i zdzia�a� to, czemu on sam nie podo�a. Bernard, widz�c przy �wietle lampy pobo�ne czyny �wi�tego Franciszka, rozwa�a� pobo�nie s�owa, kt�re m�wi�. Wtedy dotkn�� go i natchn�� Duch �wi�ty, by zmieni� �ycie swoje. Przeto z nastaniem ranka przywo�a� �wi�tego Franciszka i rzek�: �Bracie Franciszku, postanowi�em silnie w sercu swoim porzuci� �wiat i s�ucha� ciebie we wszystkim, co mi rozka�esz". �wi�ty Franciszek, s�ysz�c to, ucieszy� 22 .J� si� w duchu i rzek�: �Bernardzie, to, co m�wisz, jest tak wielkim i trudnym dzie�em, �e dobrze by by�o zasi�gn�� w tej sprawie rady Pana naszego, Jezusa Chrystusa, i prosi� Go, by raczy� nam objawi� wol� swoj� i pouczy� nas, jak to w czyn wprowadzi�. Przeto chod�my spo�em do pa�acu biskupa, gdzie jest ksi�dz dobry, i ka�my msz� odprawi�. Potem b�dziemy modli� si� do trzeciej, prosz�c Boga, by przez trzykrotne otwarcie msza�u1 objawi� nam drog�, kt�r� wybra� mamy". Odrzek� Bernard, �e mu to wielce po my�li. Przeto ruszyli i poszli do pa�acu biskupa. Kiedy wys�uchali mszy i przetrwali na mod�ach do trzeciej, ksi�dz wzi�� msza� na pro�b� �wi�tego Franciszka i uczyniwszy znak krzy�a �wi�tego, otworzy� go w imi� Pana naszego, Jezusa Chrystusa, trzy razy. Za pierwszym otwarciem wypad�o s�owo, kt�re rzek� Chrystus w Ewangelii do m�odzie�ca pytaj�cego o drog� do doskona�o�ci: �Je�li chcesz by� doskona�y, id�, przedaj, co masz, rozdaj ubogim i p�jd� za mn�". Za drugim otwarciem wypad�o s�owo, kt�re rzek� Chrystus do aposto��w, posy�aj�c ich, aby kazali: �Nie bierzcie nic z sob� w drog�, ni laski, ni sakwy, ni obuwia, ni pieni�dzy", chc�c ich przez to pouczy�, �e ca�� nadziej� �ycia winni pok�ada� w Bogu i stara� si� jedynie g�osi� ewangeli� �wi�t�. Za trzecim otwarciem msza�u wypad�o s�owo, kt�re rzek� Chrystus: �Kto chce i�� za mn�, niechaj si� zaprze siebie i we�mie krzy� sw�j, i na�laduje mnie". W�wczas rzek� �wi�ty Franciszek do Bernarda: �Oto rada, kt�r� Chrystus ci daje. Id� wi�c i uczy� �ci�le, co s�ysza�e�. B�ogos�awiony niech b�dzie Pan nasz, Jezus Chrystus, kt�ry raczy� pokaza� nam, jak �y� wedle ewangelii". Us�yszawszy to, poszed� Bernard i sprzeda�, co mia�. A by� bardzo bogaty. I w rozradowaniu wielkim rozda� wszystko wdowom, sierotom, wi�niom, klasztorom, szpitalom i pielgrzymom. A we wszystkim pomaga� mu �wi�ty Franciszek wiernie i m�drze. Cz�owiek niekt�ry, imieniem Sylwester, widz�c, �e �wi�ty Fran�ciszek daje i ka�e rozdawa� tyle pieni�dzy ubogim, opanowany chciwo�ci� rzek� do �wi�tego Franciszka: �Nie zap�aci�e� mi wszyst�kiego za kamienie, kt�re kupi�e� ode mnie, aby odbudowa� ko�ci�. 1 Przez trzykrotne otwarcie msza�u - nawi�zanie do rzymskiego zwyczaju wr�ebnego (w Rzymie do wr�b s�u�y�a �Eneida", wyroki Wergiliusza traktowano serio; w wiekach p�niejszych do wr�b s�u�y�a Biblia). Zap�a� mi wi�c, skoro masz pieni�dze!" W�wczas �wi�ty Franciszek, dziwuj�c si� jego chciwo�ci i nie chc�c si� z nim spiera�, jako prawdziwy na�ladowca ewangelii �wi�tej, w�o�y� r�ce w zanadrze Bernarda; i maj�c r�ce pe�ne pieni�dzy, w�o�y� je w zanadrze Sylwest�ra, m�wi�c, �e je�eli chce wi�cej, da mu wi�cej. Zadowolony atoli Sylwester odszed� i wr�ci� do domu. Rozmy�laj�c wieczorem o tym, co czyni� za dnia, i wyrzucaj�c sobie chciwo�� swoj�, rozwa�a� / gorliwo�� Bernarda i �wi�to�� �wi�tego Franciszka. Nocy nast�pnej i podczas dalszych dw�ch nocy mia� takie od Boga widzenie: z ust �wi�tego Franciszka wychodzi� krzy� z�oty, kt�rego szczyt dotyka� nieba, a ramiona si�ga�y od wschodu do zachodu. Skutkiem tego widzenia odda� gwoli Bogu wszystko, co mia�, i zostaL bratem mniejszym, i doszed� w Zakonie do takiej �wi�to�ci i �aski, �e m�wi� z Bogiem, jak m�wi przyjaciel z przyjacielem, co �wi�ty Franciszek zauwa�y� kilkakrotnie i o czym dalej jeszcze b�dzie mowa. Podobnie i Bernard dozna� tyle �aski Bo�ej, �e cz�sto w�r�d roz�pami�tywania porywa� go zachwyt do Boga. �wi�ty Franciszek mawia� o nim, �e godzien by� czci wszelakiej i �e on za�o�y� ten Zakon. Bowiem pierwszy porzuci� �wiat, nie zachowuj�c dla siebie nic, lecz oddaj�c wszystko ubogim Chrystusa. I da� pocz�tek ub�stwu ewangelicznemu, oddaj�c si� nago w ramio�na Ukrzy�owanego, kt�ry b�ogos�awiony niech b�dzie im saecula saeculorum1. Amen. rozdzia� 3 Jak �wi�ty Franciszek gwoli zlej my�li, kt�r� �ywi� przeciw bratu Bernardowi, rozkaza� temu� bratu Bernardowi, by mu po trzykro� nast�pi� stopami na szyj� i na usta Pobo�ny s�uga Ukrzy�owanego, �wi�ty Franciszek, o�lep� prawie wskutek srogiej pokuty i ustawicznego p�akania i ledwo widzia�. Pewnego razu wyszed� z klasztoru, k�dy przebywa�, i uda� si� do klasztoru, k�dy przebywa� brat Bernard, by m�wi� z nim o rzeczach 1 In saecula saeculorum - na wieki wiek�w (s�owa z Listu �w. Paw�a do Galat�w 1.5. odnosz�ce si� do �Boga, Ojca naszego" i jego chwa�y. 24 25 Boskich. Doszed�szy na miejsce, dowiedzia� si�, �e �w modli si� w lesie, zachwycony i zjednoczony z Bogiem. W�wczas �wi�ty Franciszek z drugim bratem poszed� do lasu i wo�a� owego: �Chod� - rzek� - i rozmawiaj ze �lepcem". Lecz brat Bernard nic nie odpowiedzia�, gdy�, oddany g��bokim rozpami�tywaniom i porwany zachwytem, ton�� w Bogu duchem. A �e mia� szczeg�lny wdzi�k m�wienia o Bogu, przeto �wi�ty Franciszek, kt�ry kilkakrotnie to pozna�, pragn�� z nim m�wi�. Po kr�tkiej chwili zawo�a� na� raz wt�ry i trzeci i w ten sam spos�b. �adnym razem nie s�ysza� go brat Bernard, zatem nie odpowiada� ani szed� do niego. �wi�ty Franciszek odszed� nieco markotny, zdziwiony i obruszony, �e brat Bernard, kt�rego przecie� po trzykro� wo�a�, nie przyszed� do niego. Odszed�szy z t� my�l�, gdy oddalili si� nieco, rzek� �wi�ty Franciszek do towarzysza swego: �Czekaj mnie tutaj". I uda� si� opodal na miejsce samotne, pad� do modlitwy i prosi� Boga, by mu objawi�, czemu brat Bernard nic nie odpowiedzia�. Kiedy tak le�a�, doszed� go g�os Boga, kt�ry rzek�: �O biedny cz�eczyno, co ci� wzburzy�o? Winien �e cz�owiek porzuca� Boga dla stworzenia? Brat Bernard, kiedy� go wo�a�, zjednoczony by� ze mn�; przeto nie m�g� przyj�� do ciebie ani ci odpowiedzie�. Nie dziwuj si� tedy, �e odpowiedzie� ci nie m�g�. Bowiem tak by� zachwycony, �e zgo�a twych s��w nie s�ysza�". Otrzymawszy t� odpowied� Boga, �wi�ty Franciszek wr�ci� natychmiast z najwi�kszym po�piechem do brata Bernarda, by oskar�y� si� przed nim kornie za my�l, kt�r� �ywi� przeciw niemu. Kiedy brat Bernard ujrza� go id�cego ku sobie, wyszed� naprzeciw i rzuci� mu si� do st�p. W�wczas �wi�ty Franciszek kaza� mu powsta� i opowiedzia� z wielk� pokor� my�l i wzburzenie, kt�re �ywi� przeciw niemu, i co mu B�g odpowiedzia�. I tak zako�czy�: �Rozkazuj� ci w imi� pos�usze�stwa �wi�tego uczyni�, co ci rozka��". Brat Bernard, boj�c si�, by �wi�ty Franciszek nie rozkaza� mu jakiej� ostateczno�ci, jak zwyk� to czyni�, chcia� w spos�b przystojny uchyli� si� od pos�usze�stwa, wi�c rzek�: �Got�w jestem by� wam pos�uszny, je�li mi obiecacie uczyni� to, co ja wam rozka��". Kiedy mu �wi�ty Franciszek obieca�, rzek� brat Bernard: �Powiedzcie tedy, ojcze, co mam uczyni�". �wi�ty Franciszek odpar�: �Rozkazuj� ci, w imi� pos�usze�stwa �wi�tego, dla ukarania pychy mej i gniewu serca mego, kiedy na wznak rzuc� si� na ziemi�, postawi� mi jedn� stop� na szyi, a drug� na ustach i przej�� tak po mnie trzy razy, z jednej strony na drug�, ha�bi�c mnie i gania�, a zw�aszcza m�wi�c mi: �Le�, n�dzniku, synu Piotra Bernardone, sk�d�e ci ta pycha, najpodlejsze stworzenie ty? � " Kiedy to brat Bernard us�ysza�, cho� bardzo srogim wyda�o mu si� takie post�powanie, atoli w imi� pos�usze�stwa �wi�tego spe�ni�, o ile m�g� najgrzeczniej, co mu �wi�ty Franciszek rozkaza�. A kiedy to uczyni�, rzek� �wi�ty Franciszek: �Teraz rozka� ty mnie, co mam uczyni� tobie. Bowiem przyrzek�em ci pos�usze�stwo". Rzek� brat Bernard: �Rozkazuj� ci w imi� pos�usze�stwa �wi�tego, ka�dym razem, kiedy spo�em b�dziemy, gani� mnie ostro i wie�� do poprawy z b��d�w moich". Przeto �wi�ty Franciszek dziwi� si� wielce: bowiem taka by�a �wi�to�� brata Bernarda, �e �ywi� dla� cze�� wielk� i uznawa�, �e w niczym na nagan� nie zas�uguje. Odt�d wystrzega� si� �wi�ty Franciszek przebywa� d�ugo z nim razem, by nie musie� rzec s�owa nagany temu, kt�rego �wi�to�� znana mu by�a. Lecz kiedy zapragn�� widzie� go lub s�ysze� m�wi�cego o Bogu, oddala� si� zn�w od niego, jak m�g� najszybciej, i uchodzi�. I buduj�ce by�o widzie�, z jak� mi�o�ci�, czci� i pokor� �wi�ty Franciszek, ojciec, obcowa� i rozmawia� z bratem Bernafdem, synem pierworodnym. Na cze�� i na chwa�� Jezusa Chrystusa i biedaczyny Franciszka. Amen. rozdzia� 4 Jak Anio� Bo�y zada� pytanie bratu Eliaszowi, gwardianom klasztoru w dolinie Spoleta, a gdy mu brat Eliasz z pych� odpowiedzia�, odszed� i uda� si� w drog� do �wi�tego Jakuba1, gdzie zasta� brata Bernarda i rzecz t� mu opowiedzia� Pierwszych czas�w i na pocz�tku Zakonu, kiedy ma�o by�o braci i �adne nie istnia�y jeszcze klasztory, uda� si� �wi�ty Franciszek 1 �wi�ty Jakub - �w. Jakub Wi�kszy lub Starszy, aposto�, jeden z naj-pierwszych m�czennik�w Ko�cio�a; tradycja �redniowieczna wi�za�a jego dzia�alno�� z Hiszpani�. Jego relikwie cudownie odnaleziono w Compostelli - miejsce to wskaza�a �wi�ta gwiazda (campus stellae - pole gwiazdy); patron Hiszpanii i Portugalii. Compostella by�a w �redniowieczu trzecim sank�tuarium chrze�cija�stwa (po Jerozolimie i Rzymie). Galicja - kraina histo�ryczna w pn.-zach. Hiszpanii, nad Atlantykiem. 26 27 w pobo�no�ci swojej do �wi�tego Jakuba do Galicji. Wi�d� z sob� kilku braci, w�r�d nich by� tak�e brat Bernard. Kiedy szed� z nimi drog�, ujrza� na ziemi biedaczyn� chorego i zdj�ty lito�ci� rzek� do brata Bernarda: �Synu, zosta� tu i s�u� temu choremu". Brat Bernard ukl�k� kornie i sk�oniwszy g�ow�, us�ucha� rozkazu �wi�tego ojca i pozosta� w tym miejscu. �wi�ty Franciszek zasi� z reszt� towarzyszy poszed� do �wi�tego Jakuba. Kiedy tam przybyli i noc sp�dzili na mod�ach w ko�ciele �wi�tego Jakuba, B�g objawi� �wi�temu Franciszkowi, �e winien wybra� miejsc mnogo na �wiecie, gdy� Zakon jego ma wzm�c si� i wzr�� w wielk� liczb� braci. Na rozkaz Boga �wi�ty Franciszek zacz�� obiera� w tych okolicach miejsca. I wracaj�c t� sam� drog�, odnalaz� brata Bernarda i chorego, z kt�rym go zostawi�, ju� uzdrowionego. Przeto �wi�ty Franciszek pozwoli� bratu Bernardowi uda� si� roku przysz�ego do �wi�tego Jakuba. �wi�ty Franciszek za� wr�ci� do doliny Spoleta i przebywa� w odludnym klasztorze, z bratem Maciejem, bratem Eliaszem i in�nymi. Wszyscy wystrzegali si� bardzo narzuca� mu si� i przeszkadza� w modlitwie; a czynili to z wielkiej czci, kt�r� dla� �ywili. Bowiem wiedzieli, �e B�g objawia� mu rzeczy wielkie podczas mod��w jego. Zdarzy�o si� dnia pewnego, �e kiedy �wi�ty Franciszek na mod�ach trwa� w lesie, przyszed� do bramy klasztoru m�odzian pi�kny, zdaj�cy si� by� w�drowcem, i puka� tak niecierpliwie, mocno i d�ugo, �e bracia dziwili si� wielce tak niezwyk�emu pukaniu. Wyszed� brat Maciej, otworzy� bram� i rzek� do m�odziana: �Sk�d przybywasz, synu? Zda si�, �e tu jeszcze nigdy nie by�e�, bowiem pukasz tak niezwykle". Odrzek� m�odzian: �Jak�e puka� nale�y?" Rzek� brat Maciej: �Pukaj trzykrotnie, raz po raz w odst�pach, potem czekaj, p�ki brat nie odm�wi �Ojcze nasz� i nie wyjdzie do ciebie. Je�liby pod ten czas nie przyszed�, zapukaj po raz wt�ry". Odrzek� m�odzian: �Spieszno mi bardzo, przeto puka�em tak silnie. Czeka mnie bowiem d�uga jeszcze droga, a przyszed�em, by m�wi� z bratem Franciszkiem. Atoli trwa on teraz w lesie na rozpami�tywaniu, przeto mu nie chc� przeszkadza�. Lecz id� i przy�lij mi brata Eliasza, kt�remu chc� zada� pytanie. Wiem bowiem, �e wielce jest m�dry". Idzie brat Maciej i m�wi bratu Eliaszowi, by wyszed� do m�odziana. Lecz ten oburza si� tym i i�� nie chce. Brat Maciej nie wie, co czyni� ni co odpowiedzie� tamtemu. Je�li bowiem powie, �e brat Eliasz przyj�� nie mo�e, sk�amie. Je�li powie, �e jest wzburzony i wyj�� nie chce, to l�ka si�, �e zgorszy owego. Kiedy brat Maciej marudzi� z powrotem, m�odzian zapuka� raz jeszcze, jak wprz�dy. Bez namys�u wr�ci� brat Maciej do bramy i rzecze m�odzianowi: �Nie s�uchasz mojej nauki co do pukania". Odrzek� m�odzian: �Brat Eliasz wyj�� nie chce do mnie. Id� wi�c i powiedz bratu Franciszkowi, �e przyszed�em, aby z nim m�wi�. Lecz jako �e nie chc� przeszkadza� mu w modlitwie, rzeknij, by przys�a� do mnie brata Eliasza". Poszed� tedy brat Maciej do �wi�tego Franciszka, kt�ry modli� si� w lesie z twarz� do nieba wzniesion�, i o�wiadczy� mu zlecenie m�odziana i odpowied� brata Eliasza. A m�odzian ten by� anio�em Bo�ym w postaci ludzkiej. �wi�ty Franciszek, nie ruszaj�c si� z miejsca ani nie zni�aj�c twarzy, rzek� do brata Macieja: �Id� i rzeknij bratu Eliaszowi, by w imi� pos�usze�stwa natych�miast wyszed� do tego m�odziana". Brat Eliasz, s�ysz�c rozkaz �wi�tego Franciszka, wyszed� wzburzony bardzo do bramy i otwar� j� z rozmachem wielkim i ha�as