1192

Szczegóły
Tytuł 1192
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

1192 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 1192 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

1192 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Ks. Andrzej Zwoli�ski O P AN S T��I E Biblioteczka Katolickiego Stowarzyszenia M�odzie�y Archidiecezji Krakowskiej - nr 3 Krak�w 1993 Wyra�am wielk� rado�� z ukazuj�cej si� kolejnej pozycji opracowanej przez Ks.dra Andrzeja Zwoli�skiego "O Pa�stwie",kt�ra b�dzie wa�n� Redaktor ksi��ki: pomoc� w formowaniu odpowiedzialnych za pa�stwo postaw obywatel- Anna Balon skich i spo�ecznych m�odych Polak�w - g��wnie zrzeszonych w Katolic- kim Stowarzyszeniu M�odzie�y. Mo�na powiedzie�,�e przez dwie setki lat - pocz�wszy od trzech rozbior�w poprzez czwarty,zako�czony okupacj� hitlerowsk� i terrorem w�adz komuizistycznych - p�okolenie S�owian znad Wis�y by�o pozbawio- ne autonomicznego bytu pa�stwowego i �eby �y�,�eby istnie� jako Na- r�d,broni�o si� przed re�imem pa�stwowym,kt�ry mu by� narzucony z zewn�trz jako system zniewolenia i pogwa�cenia wszelkich praw cz�o- wiecz�ych: obywatelskich i mi�dzynarodowych,ludzkich i boskich. W tym przeci�gu czasu okres mi�dzywojenny by� tylko g��bokim,ale kr�tkim oddechem wolnego Pa�stwa Polskiego. Dzi�,kiedy jeste�my wolni i mo�emy budowa� w�asne autonomiczne mocne pa�stwo,nie umiemy tego robi�.Kto� nas ci�gle z tego zadania wy- r�cza�,odbieraj�c nam niezbywalne do tego prawo.Do�wiadczaj�c przez lata przemocy narzuconych re�im�w pa�stwowych,nie uto�samiamy si� dzi� z pa�stwem,nie czujemy si� cz�stk� pa�stwa,nie rozumiemy co to jest pa�stwo.Umiemy przelewa� krew,oddawa� �ycie za Ojczyzn�,ale nie umiemy d�wiga� ci�ar�w na rzecz Pa�stwa,nie umiemy tworzy� by- tu pa�stwowego.Na domiar z�ego,chyba w nas jest jaka� pozosta�o�� z czas�w magnacko-szlacheckich, kt�r� Henryk Sienkiewicz uwieczni� w "Potopie" w s�owach,wypowiadanych przez ksi�cia Bogus�awa w roz- mowie z Kmicicem: "Rzeczpospolita to postaw (kawa�ek) czerwonego sukna za kt�re ci�gnie...kto �yw naoko�o". Jak�e na czasie ukazuje si� niniejsza pozycja Ksi�dza Doktora - nau- czyciela m�odzie�y KSM - rzecz mo�e miejscami trudna,ale niew�tpli- wie domagaj�ca si� przemy�lenia i przyswojenia przez m�odych Polak�w. Przed nimi to bowiem stoi nie�miertelne zadanie budowania nowego,w�as- nego podmiotu pa�stwowego,kt�remu na imi� Polska - Wolna Polska - podmiotu gwarantuj�cego bezpiecze�stwo i mo�liwo�� rozwoju obywateli, podmiotu licz�cego si� na arenie mi�dzynarodowej w ka�dej dziedzinie I �ycia,a zw�aszcza kulturalnej i politycznej. "M�odzie�y, . now4Polsk� tw�rz, pot�n4, Bogu �rri,i�4..." (z hymnu K5�1) Nagrod� dla ksi�dza Andrzeja,kt�ry wk�ada tyle trudu i serca,by s�u- �y� pomoc� odradzaj�cemu si� Katolickiemu Stowarzyszeniu �Z�odzie�y, niech b�dzie silna i Chrystusowa Polska,�wiadomie i m�drze budo�vana przez m�odych Polak�w. Ks.Antoni.S'o�tysik \ 1. NATURA �YCIA POLITYCZNEGO Dla tradycyjnego �wiatopogl�du filozoficznego cz�owiek stanowi� ele- ment otaczaj�cego go �wiata, by� bytem po�r�d innych byt�w. Od Kanta po wsp�czesno�� trwa w filozofii proces wyeksplikowania cz�owieka ze ��viata, cz�owiek sta� si� centrum orientacji dla "tego, co wok� niego". W filozofii staro�ytnej ca�o�ci� obejmuj�c� wszystko by� uporz�dkowany kosmos, w kt�rym ka�dy byt zajmuje z g�ry okre�lon� pozycj�. Prawda ta dotyczy zar�wno b�stwa, jak i cz�owieka, gwiazdy i niewolnika. Jed- nostka jest reprezentantem ca�ego kosmosu. W �redniowieczu cz�owiek zosta� umaeszczony pomi�dzy Bogiem - Stw�rc� wszystkiego, a �wiatem- obrazem Bo�ym i jednocze�nie poddany procesowi stawania si� i przemi- jania. W �wiecie cz�owiek jest powo�any do bycia przedstawicielem Boga, wezwanym do panowania nad �wiatem ("Czy�cie sobie ziemi� poddan�"). Wobec Boga jest kim� obcym, wolnym i poddanym mo�liwo�ci grzechu. Jego powo�aniem jest dotarcie do "innego �wiata" poprzez sko�czony "ten" �wi.at. W czasach nowo�ytnych nast�pi� proces wycofywania poj�cia Boga ze �wiata. Miejsce powo�ania zajmuje zaw�d, traktowany jako spos�b od- nalezienia, poprzez prac�, swego zadania do wykonania na ziemi. Max Weber widzi w tej postawie protestanckie �r�d�a dla kapitalizmu. Filozofia zaczyna by� m�dro�ci� dotycz�c� �wiata. Cz�owiek zaj�� miejsce w cen- trum rzeczywisto�ci.l Wraz z refleksj� nad miejscem cz�owieka w �wiecie rozwija�a si� nau- ka na temat wzajemnych, mi�dzyludzkich relacji. By�y one rozumiane w aspekcie relacji cz�owieka do �wiata. Zadanie opanowania �wiata na- kazywa�o ludziom jednoczy� si� w spo�ecze�stwa, kt�re rozumiano jako przestrze� kooperacji. Jakub Przy�uski (zm. 1554 r.) w dziele "Prawa, czyli statuty i przywileje Kr�lestwa Polskiegd' z 1553 r. pisa�: "Poniewa� cz�owiek stworzony jest do �ycia w pa�stwie i bardziej sk�onny do �ycia w spo�eczno�ci ni� pszczo�y, mr�wki albo �urawie, najbardziej sprzeczne z natur� ludzk� jest �ycie odosobnione. Nie m�g�by wtedy cz�owiek ani wystarczy� sam sobie, ani te� innym �pieszy� z pomoc�. Z drugiej zn�w strony, nie ma cechy bardziej w�a�ciwej cz�owiekowi, kt�rych pod wp�y- wem wrodzonego uczucia �yczliwo�ci udzielaj� sobie wzajemnie".2 Odmiennie od tradycyjnej koncepcji Arystotelesa, kt�ry cz�owieka uj- mowa� jako istot� spo�eczn�, twierdzi� angielski filozof Tomasz Hobbes (zm. 1679 r.). Cz�owiek nie jest w naturalny spos�b skierowany do �ycia spo�ecznego, nie kocha ludzi i nie szuka mo�liwo�ci wsp�ycia z nimi. "Do �ycia spo�ecznego cz�owiek sta� si� sposobny nie ze swej natury, lecz 1 Por. A. Diemer, Kurs elementarny iilozofii. Antropologia filozoficzna, Kra- k�w 1981, s. 173-180. � Filozofia i my�l spo�eczna XVI wieku, Warszawa 1972, s. 206. Ks. Andrzej Zwoli�ski dzi�ki wychowaniu". Stan natury jest wi�c nieustaj�c� walk� wszystkich ze wszystkimi. W wychowaniu, poprzez "zaprzeczenie" samemu sobie , cz�o�viek naturalny tworzy now� rzeczywisto��. Jest ni� rzeczywisto�� po- koju spo�ecznego. Negacja sta�a si� czynnikiem pozytywnym.� Pastor Jakub Wegelin (zm. 1791) istnienie spo�ecze�stwa wi�za� z pro- cesem zniesienia kontrastu, ujedn�o�icenia "niesko�czonej r�norodno�ci dzia�a� jednostki" we wsp�nym dzia�aniu spo�ecznym. R�norodno�� �ycia i dzia�a� jednostek znajduje swe ukierunkowanie w �yciu spo�ecznym. Rozr�nia� przy tym tzw. "martwe si�y spo�eczne" (utrzymuj� istniej�cy stan rzeczy) i "si�y �ywe" (manifestuj� mo��iwe r�norodno�ci, s� wyrazem poszukiwa� i rodzajem "szale�stwa du�zy"). Mi�dzy tymi si�ami trwa od wiek�w konflikt w spo�ecze�stwie. Wed�ug Immanuela Kanta (zm. 1804 r.) w �yciu spo�ecznym cz�owiek podejmuje walk� mi�dzy swymi naturalnymi sk�onno�ciami do dobra (do zachowania samego siebie, rozwini�cia w sobie cz�owiecze�stwa, ukszta�- towania w�asnej osobowo�ci) a sk�onno�ciami do z�a (s�abo�ci� w realizacji s�usznych postanowie�, nieczysto�ci� motyw�w dzia�ania i z�o��iwo�ci�). Konf�ikt mi�dzy tymi dwiema sk�onno�ciami jest, w swej istocie, konflik- tem mi�dzy swobodnym dzia�aniem i uleg�o�ci�. Ze wzgl�du na wynik to- cz�cej si� w spo�ecze�stwie wa�ki Kant odr�nia� epok� prawnych sto- sunk�w obywate�skich (obowi�zuje przymus w stosunkach mi�dzyludzkich) i epok� moralnych stosunk�w obywatelskich (obowi�zuje ju� wo�no��). Inni my�liciele (Salavil�e, zm. 1832; Hege�, Durkheim) zwracali uwa- g� na fakt, �e spo�ecze�stwo jest �udziom potrzebne, aby mog�i opanowy- wa� swe w�asne pop�dy. Rygory spo�eczne nie wymagaj� innego uspra- wied�iwienia opr�cz tego, �e s� potrzebne dla ludzkiej wolno�ci. Dzi�ki spo�ecze�stwu pop�dy trac� sw�j "charakter absolutny". Cz�owiek, jako istota fizyczna i mora�na, dzi�ki swej dwoisto�ci jest jedynym stworze- niem, kt�re wznosi si� ponad samo siebie i mo�e decydowa�, kiedy i w ja- kim stopniu ma ulega� lub przeciwstawia� si� w�asnym sk�onno�ciom. Ta "konfliktowo��" stwarza spo�ecze�stwo, w kt�rym cz�owiek zdobywa do- �wiadczenie, �e �ycie mo�e by� organizowane tak�e poprzez zapanowanie nad pop�dami.' Kszta�towanie si� spo�ecze�stwa dokonuje si� poprzez system potrzeb. Potrzeby elementarne (po�ywienie, odzie�, mieszkanie) podlegaj� wie�ora- kiemu zr�nicowaniu. R�norodno�� przeznacze� i przedmiot�w potrzeb rozwija zainteresowanie ku�tur� teoretyczn� (wiedza) i praktyczn� (umie- j�tno�ci). Zainteresowanie to wchodzi p�niej r�wnie� w system potrzeb. Dop�ki cz�owiek nastawiony jest na potrzeby natura�ne, dot�d nie jest wolny. Wo�no�� wi��e si� z poznaniem tego, co jest najbardziej w�asn� potrzeb� ducha cz�owieka, np. z potrzeb� tw�rczego objawiania pi�kna (sztuka), spotkania z Bogiem (religia), pytania o ostateczne warunki istnie- O pa�stwie nia w �wiecie (filozofia). Proces spo�eczny wy�ania ci�gle nowe potrzeby i pr�buje je zaspokoi�. W ten spos�b mno�� si� nagromadzone bogactwa i wzrasta specjalizacja, czyli rozdzielenie konkretnej pracy i zale�no��. Istotne dla �ycia spo�ecznego jest w�a�ciwe widzenie potrzeb, ich humani- zacja i rozumne kszta�towanie procesu spo�ecznego.5 Realizacja zaspokojenia potrzeb cz�owieka ma miejsce w spo�ecze�- stwie. Do jego istoty na�e�� styczno�ci spo�eczne (wzajemny stosunek, np. pokrewie�stwo) i �vsp�lne dzia�ania podejmowane na rzecz ca�o�ci. Stycz- no�ci, jak i dzia�ania, wymagaj� �adu, kt�ry nadaje odpowiednia w�adza, cho�by istnia�a jedynie wirtualnie i aktualizowa�a si� tylko w razie ko- niecznej potrzeby. Po�r�d spo�ecze�stw wyr�nia si�: doskona�e (wypo- sa�one we wszystkie �rodki do osi�gni�cia sobie w�a�ciwego celu, np. pa�stwo w dziedzinie spraw politycznych; Ko�ci� dla �ycia religijnego) i niedoskona�e (do wykonania swych zada� potrzebuj� pomocy innych, np. stowarzyszenia kulturalne, zwi�zki zawodowe), konieczne (bez nich cz�o- �viek nie mo�e si� obej��, np. rodzina) i dobrowolne (istnienie ich zale�y od woli ludzkiej). Spo�ecze�stwo jest bytem rzeczywistym, przypad�o�cio- wym - istnieje tylko w podmiotach, kt�re si� na niego sk�adaj�. Znikni�- cie tych byt�w oznacza koniec spo�ecze�stwa.g Z refleksj� na temat natury �ycia spo�ecznego �ci�le ��czy si� poj�cie osoby ludzkiej jako bytu politycznego. Powo�anie cz�owieka do doskona- �o�ci, kt�ra polega zasadniczo na znajomo�ci i mi�o�ci B��ga, realizuje si� w ci�gu ca�ego doczesnego �ycia. Doskona�o�� doczesna wymaga �ycia w spo�ecze�stwie, kt�rego naturaln� postaci� jest spo�eczno�� polityczna.' Spo�eczno�� polityczna jest spo�eczno�ci� naturaln�. Cz�owiek staje si� jej cz�onkiem przez sam fakt narodzin, niezale�nie od swej woli, poprzez spo- �eczno�� rodzinn�. Spo�eczno�� polityczn� okre��a si� jako sum� funkcji politycznych jej cz�onk�w, przy czym polityk� rozumie si� jako zesp� dzia�a� maj�cych na celu dobro wsp�Ine cz�onk�w wsp�lnoty. Pozostaje ono w �cis�ej zale�no�ci od procesu rea�izacji dobrobytu powszechnego. O�rodkiem i celem �ycia politycznego jest osoba ludzka. Dobro osoby �udzkiej powinno by� celem tego �ycia. Poprzez cz�owieka nast�puje wi�c powi�zanie w�adzy po�itycznej z religi� i mora�no�ci�. Spo�eczno�ci� po�i- tyczn� doskona�� jest ta, kt�rej cz�onkowie uzyskuj� pe�ni� d�br zapew- niaj�cych ka�demu z nich szcz�cie i jednocze�nie kt�ra tworzy doskona�� sp�jni� i jedno�� dzia�ania wszystkich e 5 A. Anzenbacher, Wprowadzenie do filozoiii, Krak�w 1987, s. 271-273. " J. Piwowarczyk, Katolicka etyka spo�eczna, T. I., Londyn 1960, s. 49-54. � J. M. Aubert, Jak �y� po chrze�cija�sku w XX wieku, Warszawa 1986, s. 354-358. e Por. C. Strzeszewski, Katolicka nauka spo�eczna, Warszawa 1985, s. 488- -491. e Por. B. Suchodolski, Rozw�j nowo�ytnej filozofii cz�owieka, Warszawa 1967, s. 177-207. 4 Por. J.w., s. 749-775. O pa�stwie g 2. W POSZUKIWANIU DEFINICJI PA�STWA Tradycyjnie uwa�a si�, �e pa�stwo jest zbiorowo�ci� obywateli, pod- porz�dkowanych suwerennej w�adzy i mieszkaj�cych na okre�lonym tery- torium, do kt�rego ogranicza si� w�adza. Pa�stwo jest polityczn� organi- zacj� zbiorowo�ci terytorialliej, w kt�rej na gruncie tradycji kulturalnej i etnicznej istnieje w�adza polityczna. Podkre�la si� wi�c trzy zasadnicze elementy pa�stwa: spo�eczno��, terytorium i w�adz�. S� one ze sob� nie- rozerwalnie zwi�zane i bez nich trudno jest m�wi� o mo�li�vo�ci istnienia pa�stwa.' Cz�owiek staje si� obywatelem spo�eczno�ci pa�stwowej niezale�nie od swojej woli, przez sam fakt urodzenia i ma ograniczone mo�liwo�ci zmiany przynale�no�ci pa�stwowej. Dla niemieckiego teoretyka spo�ecznego Jo- hannesa Althusiusa (zm. 1638), u kt�rego pojawia si� skrajny absolutyzm �wiecki, pa�stwo jako cia�o polityczne, nie pozostawia jednostce �adnego wyboru. Ogarnia �ono wszystkich i wszystko, wch�ania ca�� spo�eczno�� uto�samiaj�c si� z ni�.2 W katolickiej nauce spo�ecznej twierdzenie o ko- nieczno�ci pa�stwa brzmi mniej radykalnie. Prymas Polski August Hlond pisa� w jednym ze swych list�w: "Ko�ci� bezwzgl�dnie przyjmuje pa�- stwo jako potrzeb� przyrodzon�, jako konieczne nast�pstwo faktu, �e cz�o- wiek przez Boga stworzony ma tak�, a nie inn� natur�. Pa�stwo nie jest zatem czym� dowolnym, ale warunkiem naturalnego rozwoju ludzkiego, kt�ry bez tej instytucji nie m�g�by osi�gn�� przeznacze� ziemskich i po- pad�by w nieopisany chaos".a Z konieczno�ci� pa�stwa ��czy si� r�wnie� jego naturalno��. Do tworze- nia spo�eczno�ci pa�stwowej sk�ania ludzi rozum naturalny. Forma orga- nizacji pa�stwowej jest zale�na od potrzeb czasu i miejsca, st�d jest pozo- stawiona swobodnej decyzji spo�ecze�stw ludzkich. Pa�stwo nie istnia�o zawsze. Pierwotnie potrzeba �ycia spo�ecznego by�a zaspakajana poprzez wsp�lnot� rodzinn�, rodow� (grupowa�a jednostki wok� wsp�lnego przod- ka) i plemienn� (zwi�zek zbli�onych do siebie rod�w). R�d i plemi� by�y tworami spo�ecznymi, z kt�rych rozwin�o si� pa�stwo. W historii my�li spo�ecznej spotka� mo�na bardzo r�ne definicje pa�- stwa. Jest to wynikiem braku jednolitej koncepcji jego natury i zada�. Istot� pa�stwa mo�na rozwa�a� w trzech aspektach: filozoficznym (onto- l�gicznym), prawnym i moralnym.' 1. W aspekcie ontologicznym pojmowano pa�stwo jako byt jedynie ' Por. J. Szczepa�ski, Elementarne poj�cia socjologii, Warszawa 1970, s. 367-369. z H. Becker, H. E. Barnes, Rozw�j my�li spo�ecznej od wiedzy ludowej do socjologii, Cz. 1, Warszawa 1965, s. 496-500. a O chrze�cija�skie zasady �ycia pa�stwowego, P�ock 1932, s. 9. " J. Piwowarczyk, Katolicka etyka spo�eczna, T. I., Londyn 1960 s. 151-161. my�lny lub jako byt rzeczywisty i substancjalny, lub te� jako byt rzeczy- wisty, lecz przypad�o�ciowy. A. Jako byt jedynie my�lny wyst�puje pa�stwo w teorii np. Hugo Gro- tiusa (zm. 164�), kt�ry uwa�a�, �e jest ono zbiorem wolnych ludzi zgroma- dzonych dla korzystania ze swych praw i dla wsp�lnej u�yteczno�ci. Hob- bes (zm. 1679) twierdzi�, �e pa�stwo jest organizacj� wynikaj�c� z umowy ludzi, kt�rzy w ten spos�b poskramiaj� w sobie trzy zasadnicze przyczyny wa�ni, tkwi�ce w pierwotnej naturze cz�owieka, czyli rywalizacj�, nieuf- no�� i ��dz� s�awy. Pa�stwo wyposa�one jest w si��, kt�ra budzi strach i dzi�ki temu mo�e wszystkim narzuci� prawa pokoju.5 Dla J. J. Rousseau ludzie, kt�rzy z natury s� samowystarczalni, w dro- dze umowy spo�ecznej, dla �atwiejszego zachowania wolno�ci, utworzyli pa�stwo. Rzczywisty byt przypisuje on wy��cznie jednostce, a pa�stwo istnieje tylko dzi�ki woli jednostek, a wi�c jest wytworem umys�u. Jest to koncepcja indywidualistyczna, wyposa�a jednostk� w doskona�o�� t�u- macz�c� istnienie pa�stwa. Nie daje ta koncepcja gwarancji sta�o�ci pa�- stwa i nie wyja�nia wystarczaj�co mocy obowi�zuj�cej prawa pa�stwo- wego. B. Twierdzenie, �e pa�stwo jest bytem rzeczywistym i substancjalnyni personifikuje pa�stwo. Pierwszym filozofem podejmuj�cym takie twier- dzenie by� Platon (zm. 347 przed Chr.). Doskona�o�� pa�stwa uzale�ni� on od stopnia w jakim ono wyra�a jedno�� i poch�ania wielo��. P�niej defi- nicj� t� podj�� Hegel (zm. 1831) - pisa�, �e "pa�stwo jest pot�g� absolut- n� na ziemi: ma wi�c ca�� w�adz� i ca�e prawo, tak �e bez popadni�cia w sprzeczno�� nie mo�na poj�� �adnej w�adzy i �adnego prawa poza nim (...) Nie przesadzamy wi�c m�wi�c, �e pa�stwo jest Bogiem. Jest Bogiem obecnym i Bogiem rzeczywistym (...) jest wieczne dla siebie swym w�as- nym prawem i swym w�asnym celem." Nauka Hegla zaci��y�a w szcze- g�lny spos�b nad totalistycznymi kierunkami politycznymi. Mussolini po- wiedzia�: "Pa�stwo jest abs�olutem, wobec kt�rego jednostki i ugrupowania s� tylko relatywne." W marksizmie pa�stwo w okresie ustroju klasowego istnieje dla utrzymania w ryzach jednej klasy przez drug�, w okresie dyk- tatury proletariatu jest narz�dziem klasy proletariackiej do zlikwidowania innych klas i w�wczas wyposa�one jest we wszelk� w�adz� i wszelkie prawa. Ma wi�c ono w�a�ciwo�ci pa�stwa totalistycznego.B Ontologiczne za�o�enie totalitaryzmu, �e pa�stwo jest bytem substan- cjalnym, opiera si� na pozorach. Zniszczenie spo�ecze�stwa jest jednocze�- nie zniszczeniem pa�stwa. Odebranie praw naturalnych jednostce czyni pa�stwo jedynym prawodawc� i usprawiedliwia ka�de pa�stwowe dzia- �anie. C. To, �e pa�stwo ma istnienie rzeczywiste i przypad�o�ciowe, jest twierdzeniem filozofii tomistycznej. Pa�stwo jest jedno�ci�. Istnieje jako 5 B. Suchodolski, dz. cyt., s. 192-194. % Por. W. I. Lenin, O pa�stwie, W: Marks, Engels, Lenin o polityce, War- szawa 1972, s. 247-252. 10 Ks. Andrzej Zwoli�ski sie� stosunk�w mi�dzy lud�mi. "Dzia�ania pa�stwa - pisa� o. Woroniecki - nie s� tylko z�o�eniem materialnym dzia�a� pojedy�czych ludzi, lecz s� czynami w�asnymi ca�o�ci i nie czynami w�asnymi cz�ci". Cz�owiek jest jedno�ci� zupe�n�, doskona�� - twierdzi� �w. Tomasz z Akwinu - a pa�- stwo jest jedno�ci� niedoskonal�, jest jedno�ei� �adu, kt�ra powstaje przez z��czenie wielu byt�w o jedno�ci doskona�ej. Pa�stwo jest jedno�ci� wie- lo�ci byt�w substancjalnych. "Ca�o�� polega tu na istnieniu w cz�ciach i nie istnieje poza cz�ciami".' �w. Tomasz szuka� �r�de� pa�stwa, id�c �ladem Arystotelesa, w spo- �ecznej naturze cz�owieka. To dzi�ki spo�ecznej naturze jednostki jej �ycie mo�e by� w s�posab pe�ny i harmonijny zespolane z �yciem spo�eczno�ci; Nazywa� on pa�stwo "communitas perfecta" (spo�eczno�� doskona�a), ob- darzon� niezale�no�ci� i samowystarczalno�ci�. Pa�stwo ma moc wyda- wania praw zaopatrzonych w sankcje i posiada wszelkie �rodki potrzebne do utrzymania swego bytu. Jest ono w stanie zaspokoi�, na pewnym po- ziomie rozwoju cywilizacji, wszystkie doczesne potrzeby cz�owieka (w pe�- ni jednak dopiero przy wsp�pracy z Ko�cio�em, np. potrzeby moralne i re- ligijne �ycia doczesnego) 8 2. Jako grupa spo�eczna zorganizowana pa�stwo musi by� wyposa�one we w�adz.�, kt�ra stanowi prawo i stoi na stra�y jego wykonania. Owe prawa mog� by� pisane lub niepisane, og�lne lub szczeg�owe, przyj�te dobrow.olnie przez spo�ecze�stwo lub mu narzucone, sprawiedliwe lub nie- sprawiedliwe. Zawsze jednak jakie� prawo ujmuje pa�stwo w jedno��, w pewien ustr�j i �ad. I tak te�, jako system praw, by�o pa�stwo zawsze ujmowane. Zwykle opisuje si� je jako "trwa�y zwi�zek ludzi osiad�ych na pewnym terytorium, podlegaj�cych jednej wy��cznie w�adzy zwierzch- niej".� Pius XII w przem�wieniu wigilijnym w 1942 r. podkre�li� rang� pra- wa i mi�o�ci w budowaniu w�a�ciwej cz�owiekowi atmosfery spo�ecznej: "I w mi�o�ci i w prawie, kt�re s� promieniowaniem tego samego ducha Bo�ego, spoczywa program i gwarancja chroni�ca godno�� ducha ludz- kiego; one to wzajemnie si� uzupe�niaj�, wsp�dzia�aj� ze sob�, pobudzaj� si� nawzajem, wspieraj�, podaj� sobie d�o� na drodze zgody i pokoju" (nr 17). Sob�r Watyka�ski II w "Konstytucji duszpasterskiej o Ko�ciele w �wiecie wsp�czesnym" z 7 XII 1965 r. stwierdzi�, �e: "Aby wsp�praca obywateli wykonywana ze �wiadomo�ci� pe�nienia obowi�zku przynosi�a w �yciu codziennym pa�stwa pomy�lne skutki, potrzebny jest pozytywny porz�dek prawny, kt�ry by ustala� odpowiedni podzia� funkcji i organ�w w�adzy pa�stwowej, a r�wnocze�nie skutecznie dba� o zachowanie praw bez czyjejkolwiek szkody" (KDK, 75). 7 J. Piwowarczyk, Cz�owiek - pa�stwo, W: Wobec nowego czasu, Krak�w 1985, s. 210-211. s Por. G. L. Seidler, Przedmarksowska my�l polityczna, Krak�w 1985, s. 3�8-349. o S. Kutrzeba, Wst�p do nauki o prawie i pa�stwie, Krak�w 1946, s. 27. O pa�stwie 11 Istniej�ce prawnie pa�stwo cechuje suwerenno��. Poj�cie to ozna- cza zwierzchno��, prawo do sprawowania najwy�szej w�adzy nad danymi obywatelami. Poj�cie to wyst�puje w prawie od XVI wieku. Nikt poza pa�stwem nie mo�e kierowa� jego obywatelami w sprawach nale��cych do w�adzy i �aden czynnik z zewn�trz nie mo�e wbre�v jego woli wydawa� rozkaz�w. Na okre�lenie twor�w spo�ecznych podobnych do pa�stwa, lecz nie posiadaj�cych suwerenno�ci, u�ywa si� r�nych nazw (protektorat, prowincja, kolonia, pa�stwo wasalne itp.). Suwerenno�� pa�stwa jest wzgl�dna, a ogranicza j� prawo naturalne, prawa innych pa�stw oraz prawo mi�dzynarodowe. 3. Pa�stwo jest tak�e jedno�ci� moraln�, obejmuje je pewien porz�dek moralny obowiazuj�cy obywateli w sumieniu. Jako spo�eczno�� pa�stwo posiada wsp�lny cel. Jest nim dobro wsp�lne (bonum commune). Pa�stwo jest przedmiotem i jednocze�nie podmiotem moralno�ci. Jako przedmiot moralno�ci podlega ono moralno�ci, kt�ra wyznacza jego prawa i obowi�z- ki. Jako podmiot na pewnym odcinku �ycia spo�ecznego reprezentiije ono i realizuje zasady moralno�ci. Posiada pewne prawa w stosunku do w�as- nych obywateli i wobec innych pa�stw (np. prawo do uszanowania w�as- nej suwerenno�ci). Bardzo mocno moralny aspekt pa�stwa podkre�la w swoim nauczaniu Jan Pawe� II. Pr�buje on wskaza� konsekwencje zastosowania zasad �adu moralnego w sferze pa�stwa: w jego funkcjonowaniu, organizacji, w za- kresie zada� a tak�e w stosunku do spo�ecze�stwa i poszczeg�lnych oby- wateli.'o Definicja pa�stwa, by by�a pe�na i adekwatna do rzeczywisto�ci, kt�r� ma wyra�a�, powinna obj�� wszystkie jego aspekty, a wi�c zar�wno fi- lozoficzny, jak i prawny i moralny. Pa�stwo jest wi�c odr�bn�, naturaln� i konieczn�, spo�eczno�ci� obejmuj�c� okre�lon� grup� ludzi, zamieszka- �ych na ustalonym terytorium i realizuj�cych wsp�lne dobro pod jedn�, najwy�sz� w�adz�. Przyczyn� materialn� pa�stwa s� zrzeszone w nim osoby. Przyczyn� formaln� jest jedno�� dzia�ania tych�e os�b. Przyczyn� sprawcz� jest spo- �eczna natura cz�owieka, a celow� jest dobro wsp�lne ca�ego spo�ecze�- stwa. lo J. Czajkowski Budujcie nowe spo�ecze�stwo. Spo�ecze�stwo, nar�d, pa�- stwo w my�li Jana Paw�a II, Krak�w 1991, s. 137-138. O pa�stwie 13 3. CEL I ZADANIA PA�STWA Wed�ug Arystotelesa g��wnym zadaniem pa�stwa jest umo�liwienie. poprzez sprawiedliwy charakter praw, dobrego pod ka�dym wzgl�denz �ycia obywateli. Dla Hegla pa�stwo jest czym�, co jest "samo w sobie rozumne". Pa�stwo dla niego wyrasta z rodziny i zrzesze� spo�ecznych jako idea moralna b�d�ca rozumn� to�samo�ci� obywateli. Kant uwa�a�, �e rola pa�stwa sprowadza si� do stworzenia ka�demu obywatelowi prze- strzeni samorealizacji. Marks traktuje pa�stwo jako narz�dzie klasy pa- nuj�cej.1 R�norodno�� koncepcji cel�w pa�stwa mo�na uporz�dkowa� sprowa- dzaj�c je do trzech definicji: indywidualistycznej, totalistycznej i solida- rystycznej.� 1. Definicj� indywidualistyczn� cel�w pa�stwa sformu�owa� J. J. Rous- seau, kt�ry twierdzi�, �e s�u�y ono do zapewnienia jednostkom wolno�ci. Pa�stwo, b�d�c jedynie wynikiem "umowy spo�ecznej", mo�e by� przez ludzi, przy wykorzystaniu "prawa do rewolucji", rozwi�zane. Adam Smith (zm. 1790), "ojciec liberalizmu ekonomicznego", m�wi o czterech obowi�z- kach pa�stwa, do kt�rych zalicza: ochron� jednostek przed przemoc� z ze- wn�trz i ze strony innych wsp�obywateli; �cis�e przestrzeganie wymiaru sprawiedliwo�ci; ustawiczne umacnianie wolnego spo�ecze�stwa przez roz- w�j tzw. prawa zwyczajowego (common law), kt�re jest reakcj� na zmie- niaj�c� si� sytuacj� spo�eczn�; opieka nad nie w pe�ni odpowiedzialnymi cz�onkami spo�ecze�stwa.' Tez� Smitha powt�rzy� francuski ekonomista Frederic Bastiat (zm. 1850), kt�ry utrzymywa�, �e funkcj� pa�stwa jest jedynie utrzymanie "porz�dku, bezpiecze�stwa, sprawiedliwo�ci".4 2. Koncepcj� totalistyczn� celu pa�stwa wysuwali m.in. Platon, Hegel, Comte i praktycy polityki totalitarnej: Mussolini, Hitler oraz tw�rcy tota- litarnych pa�stw komunistycznyeh. Wed�ug nich pa�stwo jest rzeczywis- to�ci� pierwotn�, a cz�owiek - pochodn�. Celem pa�s�twa jest jego po- t�ga, zwyci�stwo, pano�vanie. Pa�stwo staje si� absolutem. Takie intencje kry�y si� w s�owach Wergiliusza: "Tu regere imperio populos, Romane, memento" ("Pami�taj, Rzymianinie, �e masz rz�dzi� narodami"). Montesquieu utrzymywa�, �e celem pa�stwa jest "utrzyma� si�". Cel pa�stwa tk�vi wi�c �v nim samym, istnieje ono dla siebie. 1 A. Anzenbacher, Wprowadzenie do filozoiii, Krak�w 1987, s. 275. 2 Por. J. Piwowarczyk, Cel pa�stwa, W: Wobec nowego czasu, Krak�w 1985, s. 215-222. a M. Friedman, R. Friedman, Wolni wobec wyboru, brmw, wyd. Wers, s. 30-33. ' Za: H. Becker, H. E. Barnes, dz. cyt., cz. 2, s. 227. �� teorii marksistowskiej, obok funkcji organizacyjno-gospodarczych i kulturalno-ideologicznych, pierwszorz�dn� rol� przypisywano pa�stwu jako instrumentowi panowania klasowego. Przewidywano znikni�cie pa�- stwa wraz z powstaniem no�vej spo�eczno�ci komunistycznej, w procesie dochodzenia do tego etapu rozwoju spo�ecznego przewidywano jednak dla niego rol� pierwszorz�dn� b Jak s�usznie �zauwa�y� Pius XI: "Komunizm przyznaje spo�eczno�ci pra- wo albo raczej nieograniczon� swobod� zaprz�gania jednostek w jarzmo pracy kolektywnej, bez wzgl�du na dobro osobiste, a nawet wbrew ich woli, posuwaj�c si� a� do zastosowania przemocy" (DR, 12). 3. Solidarystyczne okre�lenie cel�w pa�stwa jest wynikiem rozumienia go nie jako osoby, ani sumy os�b, lecz jako jedno�ci moralnej os�b po- wi�zanych zwi�zkami naturalnymi. Dlatego te� celem pa�stwa nie mo�e by� ani wolno�� ludzka, ani pot�ga. Pius XI w encyklice "Divini Redem- ptoris" ("O bezbo�nym komunizmie") z 1937 roku pisa�: "W planach Stw�r- cy spo�ecze�stwo jest naturaln� pomoc�, z kt�rej cz�owiek do osi�gni�cia swego celu nie tylko mo�e, ale musi korzysta�, bo spo�ecze�stwo istnieje dla cz�owieka, a nie cz�owiek dla spo�ecze�stwa" (DR, 29). Pius XII w przem��vieniu wigilijnym w 1942 r. poucza, i� konieczne jest, by "pa�stwo i jego w�adza odda�y si� na s�u�b� spo�ecze�stwa, w pe�ni poszanowania dla godno�ci osoby ludzkiej i jej dzia�alno�ci, zmierzaj�cej do osi�gni�cia ostatecznego celu �ycia" (nr 37). Kluczowym poj�ciem w solidarystycznej koncepcji cel�w pa�stwa jest dobro wsp�lne. Ju� �w. Augustyn twierdzi�, i� celem pa�stwa jest integro- wanie dobra wszystkich obywateli, ich dobrobytu i �ycia zgodnego z �vy- mogami moralno�ci. Wyr�nia on dwa rodzaje pa�stwa: ziemskie - kie- ruj�ce si� mi�o�ci� w�asn�, samolubstwem i ��dz� podboj�w i pa�stwo nie- bieskie, chrze�cija�skie, Bo�e - kieruj�ce si� sprawiedliwo�ci� i mi�o�ci� chrze�cija�sk�. Powo�uje si� przy tym na s�owa �w. Paw�a, kt�ry zach�ca do modlitwy za w�adc�w: "aby�my ciche i spokojne �ycie wiedli w zupe�- nej pobo�no�ci i czysto�ci" (1 Tm 2,2). G��wnym zadaniem pa�stwa jest troska o pok�j i zapewnienie obywatelom bezpiecze�stwa.B Dla �w. Tomasza z Akwinu celem pa�stwa, jak ka�dej spo�eczno�ci, jest dobro wsp�lne ("bonum commune"), kt�re si� wyra�a w zachowaniu po- koju i zapewnieniu obywatelom powszechnej szcz�liwo�ci doczesnej. Po- j�cie szcz�cia jednostek nale�y rozumie� nie w znaczeniu subiektywnym, lecz obiektywnym. Pa�stwo winno stworzy� wi�c zesp� warunk�w, kt�re mog� zrealizowa� szcz�cie jednostek moralnych d���cych do wsp�lnego dobra spo�ecznego poprzez pe�ny rozw�j swej osobowo�ci. Tak rozumiane szcz�cie doczesne jest podporz�dkowane szcz�ciu wiecznemu os�b ludz- kich. Do przedmiot�w dobra spo�ecznego pa�stwa zalicza si�: pok�j we- 5 Por. J. J. Wiatr, Socjologia stosunk�w politycznych, Warszawa 1978, s. 462-471; M. Sobolewski, Podstawy teorii pa�stwa, Skrypty uczelniane UJ nr 549, Krak�w 1986, s. 53-65. e J. Majka, Katolicka nauka spo�eczna, Rzym 1986, s. 92. 14 Ks. Andrzej Zwoli�ski wn�trzny, pok�j zewn�trzny, powag� i godno�� pa�stwa, interesy narodo- wo-pa�stwowe, rozw�j kulturalny i gospodarczy. Dla jednych my�licieli dobro wsp�lne jest zespo�em �rodk�w, instytucji, narz�dzi umo�liwiaj�- cych rozw�j osoby ludzkiej. Ma wtedy ono charakter zewn�trzny, insty- tucjonalny. Dla innych dobro wsp�lne to g��wnie dobro duchowe urze- czywistniaj�ce si� w jednostkach ludzkich jako podmiotach �ycia spo�e- cznego, ma charakter immanentny wzgl�dem osoby ludzkiej, a instytucje traktuje si� w�wczas jako �rodek do osi�gni�cia owego dobra. Dobro wsp�lne sk�ada si� z instrumentalnych warto�ci urzeczywistnianych plura- listycznie i odczytywanych w osobach, jako jedynych podmiotach �ycia spo�ecznego (def. Messnera). Potrzebuje ono instytucji, odpowiednich wa- runk�w i �rodk�w, aby mog�o by� osi�gni�te. Dobro wsp�lne nie mo�e by� celem samym w sobie, lecz jest celem wszystkich, ostatecznie s�u��c cz�o- wiekowi. "Dobro wsp�lne pa�stwa i dobro poszczeg�lne jednej osoby r�ni� si� od siebie nie tylko ilo�ci� (wiele i ma�o), ale i w spos�b formalny (...) Dobro wsp�lne spo�ecze�stwa jest bardziej boskie (divinius) ni� dobro jed- nego cz�owieka" - zauwa�y� �w. Tomasz. Dobro wsp�lne ma zmienn� tre�� z racji post�pu "uspo�ecznienia" i rozwoju �wiadomo�ci wsp�lnoto- wej. Zawsze jednak ma priorytet w stosunku do d�br prywatnych, ale nie w spos�b absolutny. Nigdy wi�c nie zachodzi stosunek priorytetu wo- wobec d�br prywatnych na najwy�szym poziomie (np. wobec podstawo- wych praw osoby ludzkiej), ale wy��cznie w stosunku do d�br po�rednich (np. ograniczenie maj�tku przez podatki, dysponowanie osobistym czasem przez narzucenie obowi�zku s�u�by wojskowej, ograniczenie niekt�rych wolno�ci). Dobro wsp�lne jest wi�c rzeczywisto�ci�, kt�ra jest ci�gle na nowo definiowana w zale�no�ci od historycznej i kulturowej ewolucji spo�ecze�stwa, od jego jednorodno�ci, poziomu wychowania. Doczesne do- bro wsp�lne osi�ga si� w porz�dku publicznym i zewn�trznym (np. och- rona praw jednostki), w powodzeniu materialnym (np. u�at�vianie w pra- cy) i w zespole warto�ci duchowych (np. dost�p do kultury). Pa�stwo nie powinno miesza� si� do spraw mi�dzyosobowych, chyba �e maj� one wp�yw na dobro wsp�lne (np. zagra�aj�c �yciu publicznemu).' Jan Pawe� II w homilii wyg�oszonej w Irlandii (29 wrze�nia 1979 r.) powiedzia�: "Racj� bytu pa�stwa jest s�u�enie niepodleg�o�ci narodu i su- werenno�ci spo�ecze�stwa (...) Pa�stwo nie jest tylko w�adc� cz�owieka, ma pomoga� i s�u�y� cz�owiekowi; winno by� wyrazem pe�nej suweren- no�ci narodu, a nie suwerenno�ci w�asnej dyktatury w stosunku do naro- du." Wcze�niej, w or�dziu na Bo�e Narodzenie z 25 XII 1978 r., Papie� okre�li� cel pa�stwo jako wszelkie dzia�ania podejmowane, "a�eby �ycie ludzi mog�o sta� si� w jego rozmaitych aspektach coraz bardziej ludzkie, to znaczy coraz bardziej godne cz�owieka." S�owa te wyznaczaj� zarazem kierunek ewolucji poj�cia dobra wsp�lnego. � J. M. Aubert, Jak �y�..., dz. cyt., s. 361-362. O pa�stwie i 5 Do podstawowych zada� pa�stwa nale�y: 1. Stworzenie porz�dku prawnego w oparciu o dobro wsp�lne. Ponie- wa� w ka�dym pa�stwie s� grupy interes�w, st�d konieczno�� podj�cia przez pa�sta�o funkcji kontroluj�cej i porz�dkuj�cej w ramach swych kompetencji. Ingerencja pa�stwa musi by� uzasadniona obiektywn� chwil� i potrzeb�. Szczeg�ln� rol� odgrywa tutaj prawo z sankcj� przymusu. 2. W dziedzinie gospodarczej pa�stwo winno przestrzega� porz�dku dobrobytu troszcz�c si� o dobra materialne i w�a�ciwy poziom �ycia wszy- stkich obywateli. Pa�stwo nie powinno nadmiernie obci��a� siebie funk- cjami gospodarczymi. Mo�e i powinno wspiera� oddoln� inicjatyw� i uzu- pe�nia� j� w�asn� dzia�alno�ci�. Powinno te� ingerowa�, gdy jaka� dzia- �alno�� gospodarcza szkodzi dobru wsp�lnemu (np. ograniczenie monopo- listy). Pa�stwo nie mo�e by� str�em czyjej� w�asno�ci prywatnej, lecz ��inno troszczy� si� o dobro og�u. Zawierane przez pa�stwo umowy han- dlo��e nie mog� by� obci��eniem dla obywateli, lecz powinny prowadzi� do samouzupe�niania si�. 3. W dziedzinie kultury ingerencja pa�stwa nie mo�e by� zbyt daleko id�ca, by nie narusza�a, np. w dziedzinie wychowania i szkolnictwa, praw rodzic�w i dzie�ci. Nauczyciele s� tylko pracownikami dzia�aj�cymi z pe�- nomocnictwa rodzic�w. Kultura jest dzie�em spo�ecze�stwa, a nie pa�- stwa. Dlatego pa�stwo powinno wystrzega� si� doktrynerstwa i nie inge- rowa� wprost w dziedzin� tw�rczo�ci ludzkiej. Konieczny natomiast jest mecenat wspieraj�cy pa�stwa, kt�ry polega na stwarzaniu odpowiednich warunk�w dla swobodnej t�v�rczo�ci przez pobudzanie inicjatywy i udzie- lanie nie ograniczaj�cej tw�rc�w pomocy. 4. Wobec ugrupowa� religijnych pa�stwo ma obowi�zek zachowania pozytywnego stosunku. Cele i zadania pa�stwa mieszcz� si� w sferze �ycia doczesnego, cz�owiek jednak przekracza t� sfer�. Nak�ada to na pa�stu�o obowi�zek zagwarantowania wolno�ci sumienia i wyznania czyli stworze- nie warunk�w tolerancji �wiatopogl�dowej i religijnej. Na tolerancj� sk�a- daj� si� nast�puj�ce elementy �ycia spo�ecznego: a) wolno�� sumienia i wyznania, w tym publicznego wykonywania pl.aktyk religijnych; b) wolno�� publicznego zrzeszania si� w p�aszczy�nie potrzeb i intere- s�w grupowych;, c) prawo do wolno�ci rozszerzania wiary i utrzymywania kontakt�w z ca�� grup� wyznaniow�. Spo�ecze�stwo tolerancyjne winno by� wolne i otwarte. Te cechy spo- �ecze�stwa niszczy koncepcja pa�stwa �wieckiego, gdzie religia staje si� rzecz� prywatn�, a zw�aszcza pa�stwo ateistyczne, kt�re walczy z religi�. Podobnie zasady te narusza pa�stwo bezpo�rednio reguluj�ce sprawy re- ligijne (np. cezaropapizm, j�zefinizm). Pa�stwo powinno wi�c przede wszystkim nie przeszkadza� i �wiadczy� uzupe�niaj�c� pomoc. Zakres rea- lizacji powy�szych wymog�w zale�y od ustroju, warunk�w, miejsca i cza- su istnienia pa�stwa. 16 Ks. Andrzej Zwoli�ski Wed�ug Maritaina pa�stwo powinno by�: - personalistyczne - gromadzi osoby, a nie indywidua; - wsp�lnotowe - nie zatomizowane; - pluralistyczne - zr�nicowane; - teistyczne - nie mo�e wyklucza� religii. Cechy te jednocze�nie okre�laj� zadania stoj�ce przed pa�stwem. S� to cechy "zadane" do wykonania przez pa�stwo dla dobra swojego i wszy- stkich obywateli. 4. �R,�D�A W�ADZY Istot� polityki stanowi d��enie do zdobycia, utrzymania lub uzyskania w�adzy. St�d te� poj�cie w�adzy jest jednym z najbardziej podstawowych w naukach politycznych. W socjologii politycznej rozr�nia si� nast�puj�ce typy definicji w�a- dzy: 1. definicje behawioralne - w�adza jest szczeg�lnym typem zachowa- nia polegaj�cym na mo�liwo�ci modyfikowania zachowania innych ludzi; 2. definicje teleologiczne - w�adza jest spe�nieniem pewnych cel�w, wytwarzaniem zamierzonych skutk�w; 3. definicje instrumentalne - w�adza jest mo�liwo�ci� stosowania szczeg�lnych �rodk�w, zw�aszcza przymusu; 4. definicje strukturalne - w�adza jest pewnego rodzaju stosunkiem mi�dzy rz�dz�cymi i rz�dzonymi; 5. definicje w�adzy jako wp�ywu, uto�samiaj�ce w�adz� z wywieraniem wp�ywu na innych; 6. konfliktowa definicja w�adzy - upatruje w niej mo�liwo�� podej- mowania decyzji reguluj�cych rozdzia� d�br w sytuacjach konfliktowych.' Definicje te dotycz� zale�no�ci mi�dzy dwoma podmiotami, ujmuj� w�adz� jako przemian� zachowania si� jednego podmiotu pod wp�ywem drugiego. Uj�cie w�adzy jako systemu podporz�dkowania, linii wp�yw�w i zale�no�ci nie ujmuje ca�o�ci zagadnienia zwi�zanego z w�adz�. Do charakterystycznych cech stosunku w�adzy do spo�ecze�stwa nale�y zdolno�� podmiotu w�adzy do r�norodnych przekszta�ce�, wed�ug swej woli, okre�lonych sytuacji spo�ecznych, wywo�ania ��danych skutk�w spo- �ecznych. Inn� cech� stosunku w�adzy jest "authority" (termin angielski znacz�cy zar�wno prawo okre�lonego podmiotu do kierowania post�po- waniem innych, jak i tre�� polskiego poj�cia "autorytet"). Bezpo�rednio z "authority" zwi�zane jest zagadnienie uznania uprawnie� w�adzy przez podmioty jej poddane. Rz�dz�cy uzyskuje od rz�dzonych aktywne przy- zwolenie na utrzymanie swej w�adzy. Motywy wytworzenia si� postawy uznaj�cej mog� by� r�ne. Max Weber wyr�nia trzy typy takich postaw, kt�re nazwa� legitymizmami w�adzy: 1. Legityzm charyzmatyczny - wywodzi si� z przekonania, �e w�ada- j�cy posiada nadzwyczajne przymioty uprawniaj�ce go do rz�dzenia. Cz�- sto ��czy si� to z przekonaniem o boskim pochodzeniu w�adzy, kt�r� nie- kiedy przekazywano w specjalnym obrz�dzie pomazania. Niekiedy wyp�y- wa z uznania nadnaturalnych cech jednostki, np. w Niemczech hitlero�v- skich lub w Zwi�zku Radzieckim. 2. Legitymizm tradycjonalistyczny - wywodzi si� z uznania istniej�- ' J. J. Wiatr, Socjologia stosunk�w politycznych, Warszawa 1978, s.197-211. lg Ks. Andrzej Zwoli�ski cych instytucji w�adzy za najlepsze, dlatego, �e s� dawne. Jest to prze- jaw biernej, konserwatywnej postawy. 3. Legityzm racjonalistyczny - zwany te� jest prawnym (legalnym). Polega na uznaniu w�adzy przez rz�dzonych, gdy� opiera si� ona na usta- nowionym porz�dku prawnym, kt�ry jest racjonalnie zorientowany na aprobowane przez obywateli cele lub warto�ci. W czasach najnowszych ten typ legitymizmu uzyska� najwi�ksze uznanie w r�nych spo�eczno�- ciach na ca�ym �wiecie.� Istot� w�adzy jest prawo zobowi�zywania cz�onk�w spo�ecze�stwa pa�stwowego do wsp�lnego zabezpieczenia dobra og�u. Jest ona �ci�le z��czona z poj�ciem pa�stwa tote� odpowied� na pytanie o przyczyn� sprawcz� w�adzy wynika z koncepcji pa�stwa.� Mo�na m�wi� o trzech r�nych koncepcjach przyczyny sprawczej w�adzy: 1. Materializm filozoficzny i socjologizm pozytywistyczny �r�d�a w�adzy upatruj� w sile rozumianej jako przewaga jednostki lub grupy nad innymi cz�onkami spo�eczno�ci. Lenin pisa�, �e pa�stwo "zjawia si� tam i wtedy, gdzie i kiedy powstaje podzia� spo�ecze�stwa na klasy, kiedy zjawiaj� si� wyzyskiwacze i wyzyskiwani (...). Pa�stwo jest machin� do utrzymy- wania panowania jednej klasy nad drug�." e 2. Teoria umowy spo�ecznej, stworzona przez J. J. Rousseau, wskazuje na "wol� zbiorow�" jako �r�d�o w�adzy. Przy wyst�pieniu sprzeczno�ci in- teres�w ludzie pierwotni postanowili porzuci� "stan natury", czyli �ycie osobnicze i zwi�zali si� umow� spo�eczn� tworz�c pa�stwo. Ka�dy stowa- rzyszony zupe�nie i bez zastrze�e� odda� si� pod w�adz� wsp�lnoty. Teoria ta nie wyja�nia wystarczaj�co moralnego charakteru w�adzy. 3. Chrze�cija�ska nauka wskazuje na Boga, kt�ry poprzez natur� ludz- k� (jest ona spo�eczna) jest przyczyn� sprawcz� w�adzy. Teoria ta wynika z Objawienia. Jezus powiedzia� do Pi�ata: "Nie mia�by� �adnej ct��adzy, gdyby ci jej nie dano z g�ry" (J 19,11). �w. Pawe� pisa�: "Nie ma innej w�adzy, tylko od Boga" (Rz 13,1). Tak te� uczy� Ko�ei� w ci�gu ca�ej swej historii. Teofil z Antiochii (II w.) w swym dziele apologetycznym "Do Autolyka" pisa�: "B�d� tedy bardziej czci� cesarza, nie modl�c si� do niego, lecz za niego mod�y wznosz�c. Modl� si� natomiast jedynie do rze- czywistego i prawdzi�vego Boga, gdy� wiem, �e cesarz dzi�ki Niemu sta� si� cesarzem." 5 Zwolennikiem po�redniego pochodzenia w�adzy od Boga by� �w. To- masz. Rozumia� to w ten spos�b, �e w�adza znajduje si� w r�kach os�b doskonalszych, kt�re dzi�ki swej doskona�o�ci s� bli�sze Boga. Ta faktycz- O pa�stwie 1 g na blisko�� Boga stanowi podstaw� autorytetu w�adzy. Zauwa�y� tak�e, i� sam �ad spo�eczny domaga si� w�adzy jako swego warunku, gdy� ko- nieczne jest jednoczenie wysi�k�w wielu. Opowiada si� przy tym za zasad� jednoosobowego kierownictwa, czyli za monarchi�, kt�ra jest, wed�ug niego, najdoskonalszym obrazem rz�d�w Boga nad �wiatem.B Pius XII w or�dziu wigilijnym wyg�oszonym w 1944 roku stwierdzi�, �e: "godno�� w�adzy publicznej jest godno�ci� jej udzia�u we w�adzy Bo- �ej." Nauk� t� powt�rzy� Sob�r Watyka�ski II: "Jest wi�c jasne, �e wsp�l- nota polityczna i w�adza publiczna opieraj� si� na naturze ludzkiej i na- le�� do porz�dku okre�lonego przez Boga, jakkolwiek forma ustroju i wy- b�r w�adz pozostawione s� wolnej woli obywateli" (KDK, 74). S�uszno�� teorii o pochodzeniu w�adzy od Boga potwierdza tak�e ro- zum zauwa�aj�c z jednej strony konieczno�� w�adzy, a z drugiej koniecz- no�� uniezale�nienia jej od woli ludzkiej. B J. Majka, Katolicka nauka spo�eczna, Rzym 1986, s. 121. g M. Sobolewski Podstawy teorii pa�stwa, Skrypty uczelniane UJ nr 549, Krak�w 1986, s. 19-23. � J. Piwowarczyk, dz. cyt., s. 191-196. " W. I. Lenin, O pa�stwie, W: Marks, Engels, Lenin o polityce, Warszawa 1972, s. 247, 249. 5 Za: H. Rahner, Ko�ci� i pa�stwo we wczesnym chrze�cija�stwie, War- szawa 1986, s. 36. 5. PODMIOT W�ADZY Pa�stwo rozci�ga sw� w�adz� na wszystkich cz�onk�w danego spo�e- cze�stwa. Bezpo�rednio z pa�stwem wi��e si� polityka, tak wi�c "ucze- stnictwo polityczne" jest udzia�em ka�dego cz�owieka - obywatela. Ter- min "uczestnictwo" jest w socjologii poj�ciem nowym (Kalodner, 1972) i oznacza obecno�� ludzi w interakcji, branie udzia�u przez jednostk� w procesie spo�ecznych zale�no�ci, stosunk�w, dzia�a�. "Uczestnictwo poli- tyczne" wi��e si� z formalnym rz�dem, z udzia�em jednostki w sferze spo�ecznej ograniczonej ramami systemu politycznego. Wsp�cze�nie zau- wa�a si� stosunkowo wysoki wzrost "bierno�ci" i "oboj�tno�ci politycznej" wyra�aj�cej si� nie podejmowaniem prawa wyborczego i os�abieniem zwi�zku zachodz�cego mi�dzy wyborcami a partiami.' Niebezpiecze�stwo ucieczki od problem�w �wiata zagra�a r�wnie� cz�o- wiekowi wierz�cemu. Dla chrze�cijanina w dzia�alno�ci doczesnej wa�ne s� dwie zasady, o kt�rych ci�gle musi pami�ta�: 1. Wiara w Boga nie daje mu prawa do upraszczania z�o�ono�ci proble- m�w �wiata, apodyktycznego rozcinania problem�w ludzkich i lekcewa�e- nia trudno�ci; 2. Rozwa�ania pseudoteologiczne i pobo�na retoryka nie zast�pi� fa- chowej wiedzy o danych dotycz�cych poszczeg�lnych problem�w �wiata, st�d obowi�zek pokornego zdobywania kompetencji dla pe�niejszego ucze- stnictwa w �yciu politycznym.� Problem uczestnictwa jako warto�ci istotnej w �yciu doczesnym ka�- dego cz�owieka pojawia� si� wielokrotnie w katolickiej nauce spo�ecznej. Zagadnienie to podejmuje encyklika "Mater et Magistra" (z punktu wi- dzenia "uspo�ecznienia" i apostolstwa �wieckich), "Pacem in terris" (w kontek�cie praw), Konstytucja Soborowa "Gaudium et Spes" (nr 31, 34), Dekret o apostolstwie �wieckich, List Apistolski "Octogesima adveniens" (wezwanie do dzia�ania), "Laborem exercens" i or�dzie Jana Paw�a II na 1 I 1985 r. Dokumenty te zawieraj� spo�eczn� argumentacj� uzasadniaj�c� uczestnictwo chrze�cijanina w �yciu spo�ecznym. Cz�owiek jest powo�any, by "czyni� sobie ziemi� poddan�", a sprzeczne z tym zadaniem jest poczu- cie niemocy spo�ecznej, przejawiaj�ce si� w zaniku inicjatywy. Ko�ci� zach�ca wiernych do czynnego udzia�u we wszystkich dziedzinach �ycia spo�ecznego do przenikania ich duchem chrze�cija�skim (PT, 146). Brak uczestnictwa to rezygnacja z mo�liwo�ci doskonalenia wok� siebie tego, co mo�liwe. Uczestnicz�c w �yciu spo�ecznym chrze�cijanin o�ywia i odna- ' B. Krauz-Mozer, Wsp�czesne tendencje w socjologii stosunk�w politycz- nych, W: Wsp�czesne tendencje w socjologii empirycznej, Skrypty uczelniane UJ nr 614, Krak�w 1990, s. 94-96. z C. Moix, Chrze�cija�stwo i polityka, Wi�, R. VI: 1963, s. �0-27. O pa�stwie 21 wia struktury, dostosowuj�c je do spo�ecznych oczekiwa� (Oct. Adv., 50). To uczestnictwo jednostek decyduje o kszta�cie �ycia spo�ecznego i ca�ym porz�dku doczesnym.' Cz�owiek wierz�cy poprzez podj�cie dzia�alno�ci spo�ecznej wprowadza w histori� spo�ecze�stwa prawd� o cz�owieku, kt�r� czerpie z Objawienia. S�d etyczny, s�d wiary o konkretnej sytuacji historycznej wsp�tworzy w ten spos�b doktryny spo�eczne.4 Uczestnictwo polityczne realizuje si� na obszarze w�adzy pa�stwowej. Problem udzia�u ludno�ci we w�adzy pa�stwowej ma dwa aspekty: jak liczna jest cz�� ludno�ci pa�stwa, kt�ra ma udzia� w wykonywaniu w�a- dzy pa�stwowej i jaki jest zakres tego udzia�u ludno�ci pa�stwa w wyko- nywaniu tej w�adzy. Mo�na �vyr�ni� trzy formy wykonywania w�adzy pa�stwowej, kt�re r�nicuje stopie� udzia�u ludno�ci we w�adzy: forma antydemokratyczna - gdzie w�adza jest wykonywana przez sam aparat pa�stwowy, bez udzia�u ludno�ci; oligarchia - z udzia�em w wykonywa- niu w�adzy ograniczonej cz�ci ludno�ci; demokracja - udzia� ca�ej lub wi�kszej cz�ci ludno�ci we w�adzy.s A. Forma antydemokratyczna - wyst�puje w historii rzadko, cz�sto w po��czeniu z elementami w�a�ciwymi innym formom. Zaliczy� do nich mo�na monarchie i tyranie staro�ytne, monarchie absolutne i dyktatury. Kluczowe stanowiska w takim pa�stwie nie s� obsadzone w drodze wy- bor�w, podobnie wszelkie zmiany os�b na tych stanowiskach nie zale�� od spo�eczno�ci. Ludno�� nie posiada prawa kontroli nad personelem po- dejmuj�cym decyzje pa�stwowe, a personel nie jest odpowiedzialny za swoje decyzje przed spo�eczno�ci�. Ludno�� pozostaje bierna w stosunku do w�adzy pa�stwowej, jest tylko obiektem rz�dzenia. Najbardziej typow� postaci� tej formy sprawowania w�adzy jest monokracja, czyli rz�dy jed- nostki. Mo�e jednak zachodzi� sytuacja rz�d�w grupy os�b, np. dyktatura junty wojskowej. Bardzo cz�sto uzasadnienia dla tego typu w�adzy poszu- kuje si� we w�asnym prawie (autokracja) lub wywodzi je ze �r�de� meta- fizycznych (z �aski bo�ej, z ducha narodu, rasy). Cesarz Domicjan (zm. 96 r.) bi� medale z napisem: "Domicjan, pan i B�g nasz". Od czas�w Sep- timiusza Sewera (zm. 211) cesarz by� wy��cznym podmiotem w�adzy, co prawnik Ulpianus wyrazi� s�owami: "prawem jest to, co si� podoba w�ad- cy" (quod principi placuit, legis habet vigorem). W wieku II przed Chrys- tusem kr�l syryjski Antioch kaza� zwraca� si� do siebie jako do "zbawcy" i, objawiaj�cego si� Boga". Boga za podmiot w�adzy politycznej uznawali zeloci, partia dzia�aj�ca w Izraelu za czas�w Jezusa, kt�ra odrzuca�a jak�- kolwiek niezale�n� w�adz� polityczn�. B�g dzier�y� w�adz� w Izraelu po- przez swych kap�an�w. Kto p�aci� podatek Rzymianom uznaj�c cezara ja- ko w�adc� ziemskiego, ten zdradza� Boga Izraela. Podobne twierdzenie a A. Auleytner, Problem uczestnictwa w nauce spo�ecznej Ko�cio�a, Dusz- pasterstwo m�odzie�y, Biuletyn, nr 5, Tarn�w 1988, s. 5-11. � C. Caiara, Doktryna spo�eczna Ko�cio�a, Communio. Mi�dzynarodowy Przegl�d Teologiczny. Chrze�cijanin a w�adza, R. IV: 1984, nr 21, s. 3-10. s M. Sobolewski, dz. cyt., s. 73-86. 22 Ks. Andrzej Zwoli�ski wysuwali niekt�rzy prawnicy i teologowie �redniowiecza. Egidiusz Rzym- ski (zm. 1316) uczy�:,po m�ce Chrystusa nie mo�e istnie� jakiekolwiek pa�stwo, w kt�rym Chrystus nie panowa�by jako Za�o�yciel i Przyw�dca." S�owa Jezusa: "oddajcie Cezarowi to, co nale�y do Cezara a Bogu to, co le�y do Boga" (Mk ' na 12,17) nie przejawiaj� pogardy do pa�stwa, a jedno- cze�nie sprzeciwiaj� si� jego przeb�stwieniu.g B. Oligarchia jest tak� form� sprawowania w�adzy, gdzie obok aparatu pa�stwowego uczestniczy w niej pewna cz�� ludno�ci, mniejszo��. Taka sytuacja zaistnia�a za czas�w cesarza Tyberiusza (zm. 37 po Chr.), gdy w�adza przesz�a na arystokratyczny senat. Gdy grupa jest tak ma�a., �e mi�dzy jej cz�onkami powstaj� stosunki osobiste, wtedy mo�liwo�� jej dzia�ania politycznego znacznie ro�nie. Gdy grupa maj�ca udzia� w rz�dzie pa�stwem ro�nie, wtedy zbli�a si� do form demokratycznych. Tak przed- stawia�a si� sytuacja demokracji ate�skiej lub demokracji szlacheckiej w Polsce. Historycznie podstaw� wyodr�bnienia si� oligarchii by�y r�ne kryteria, np. kryteria urodzenia (oligarcha szlachecka, arystokracja), eko- nomiczne (oligarchia maj�tkowa), polityczne (monopartyjny system ko- munistyczny), narodowo�ciowe, rasowe, religijne i inne. Z zagadnieniem oligarchii �vsp�eze�nie ��czy si� problem elit, kt�re stanowi� zaled�vie niewielk� cz�� spo�eczno�ci, ale poprzez swe wp�ywy, przy wykorzystywaniu mechanizm�w demokracji, kreuj� polityk�, maj� zasadnicze znaczenie dla sprawowanej w pa�stwie w�adzy. James Meisel (zm.1958) opisuje cechy grupy, kt�ra stanowi elit�, regu�� "trzech C": gru- powej �wiadomo�ci (consciousness) sp�jno�ci (coherence) i gotowo�ci do dzia�ania (conspiracy). Panowanie elity oznacza dla niego zbiorow� mani- pulacj� masami przez ma�� grup� przyw�dez�. Cz�onkowie elity zwracaj� przy tym baczn� uwag� na sw�j grupowy interes, co zwi�ksza poczucie solidarno�ci grupowej, kt�ra przejawia si� w gotowo�ci do wsp�lnego dzia�ania.' C. Demokracja - polega na udziale we w�adzy wi�kszo�ci ludno�ci kra- ju. Wyr�nia si�: ze wzgl�du na kryterium ilo�ciowe - demokracj� ogra- niczon� (np. przy pozbawieniu cz�ci obywateli statusu prawnego obywate- la) i powszechn� (ca�a ludno�� jest prawnie dopuszezona do udzia�u w wy- konywaniu w�adzy); ze wzgl�du na zakres udzia�u ludno�ci we w�adzy- demokracj� po�redni� (reprezentacyjna, np. przez wybory) i bezpo�redni� (bezpo�rednie podejmowanie decyzji pa�stwowych, np. przez referendum).8 Za tw�rc� najstarszego ustroju demokratycznego w Atenach (oko�o ,508 r. przed Chr.) uwa�a si� Kleistenesa. Staro�ytno�� odrzuci�a jednak demokracj�. Brak�o jej trwa�o�ci w Atenach, a najs�ynniejsi greccy i rzym- scy my�liciele (Platon, Arystoteles, Ciceron, Seneka) opowiedzieli si� prze- ciw niej. U Arystotelesa dyskusja nad demokracj� ��czy si� z podwa�e- g Por. J. H�ffner, Chrze�cija�ska nauka spo�eczna, Krakbw, brw., s. 206- -212. ' J. Wasilewski Wsp�