1192
Szczegóły |
Tytuł |
1192 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1192 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1192 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1192 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Ks. Andrzej Zwoli�ski
O P AN S T��I E
Biblioteczka Katolickiego Stowarzyszenia M�odzie�y
Archidiecezji Krakowskiej - nr 3
Krak�w 1993
Wyra�am wielk� rado�� z ukazuj�cej si� kolejnej pozycji opracowanej
przez Ks.dra Andrzeja Zwoli�skiego "O Pa�stwie",kt�ra b�dzie wa�n�
Redaktor ksi��ki: pomoc� w formowaniu odpowiedzialnych za pa�stwo postaw obywatel-
Anna Balon skich i spo�ecznych m�odych Polak�w - g��wnie zrzeszonych w Katolic-
kim Stowarzyszeniu M�odzie�y.
Mo�na powiedzie�,�e przez dwie setki lat - pocz�wszy od trzech
rozbior�w poprzez czwarty,zako�czony okupacj� hitlerowsk� i terrorem
w�adz komuizistycznych - p�okolenie S�owian znad Wis�y by�o pozbawio-
ne autonomicznego bytu pa�stwowego i �eby �y�,�eby istnie� jako Na-
r�d,broni�o si� przed re�imem pa�stwowym,kt�ry mu by� narzucony
z zewn�trz jako system zniewolenia i pogwa�cenia wszelkich praw cz�o-
wiecz�ych: obywatelskich i mi�dzynarodowych,ludzkich i boskich.
W tym przeci�gu czasu okres mi�dzywojenny by� tylko g��bokim,ale
kr�tkim oddechem wolnego Pa�stwa Polskiego.
Dzi�,kiedy jeste�my wolni i mo�emy budowa� w�asne autonomiczne
mocne pa�stwo,nie umiemy tego robi�.Kto� nas ci�gle z tego zadania wy-
r�cza�,odbieraj�c nam niezbywalne do tego prawo.Do�wiadczaj�c przez
lata przemocy narzuconych re�im�w pa�stwowych,nie uto�samiamy si�
dzi� z pa�stwem,nie czujemy si� cz�stk� pa�stwa,nie rozumiemy co to
jest pa�stwo.Umiemy przelewa� krew,oddawa� �ycie za Ojczyzn�,ale
nie umiemy d�wiga� ci�ar�w na rzecz Pa�stwa,nie umiemy tworzy� by-
tu pa�stwowego.Na domiar z�ego,chyba w nas jest jaka� pozosta�o��
z czas�w magnacko-szlacheckich, kt�r� Henryk Sienkiewicz uwieczni�
w "Potopie" w s�owach,wypowiadanych przez ksi�cia Bogus�awa w roz-
mowie z Kmicicem: "Rzeczpospolita to postaw (kawa�ek) czerwonego
sukna za kt�re ci�gnie...kto �yw naoko�o".
Jak�e na czasie ukazuje si� niniejsza pozycja Ksi�dza Doktora - nau-
czyciela m�odzie�y KSM - rzecz mo�e miejscami trudna,ale niew�tpli-
wie domagaj�ca si� przemy�lenia i przyswojenia przez m�odych Polak�w.
Przed nimi to bowiem stoi nie�miertelne zadanie budowania nowego,w�as-
nego podmiotu pa�stwowego,kt�remu na imi� Polska - Wolna Polska -
podmiotu gwarantuj�cego bezpiecze�stwo i mo�liwo�� rozwoju obywateli,
podmiotu licz�cego si� na arenie mi�dzynarodowej w ka�dej dziedzinie
I �ycia,a zw�aszcza kulturalnej i politycznej.
"M�odzie�y,
. now4Polsk� tw�rz,
pot�n4,
Bogu �rri,i�4..."
(z hymnu K5�1)
Nagrod� dla ksi�dza Andrzeja,kt�ry wk�ada tyle trudu i serca,by s�u-
�y� pomoc� odradzaj�cemu si� Katolickiemu Stowarzyszeniu �Z�odzie�y,
niech b�dzie silna i Chrystusowa Polska,�wiadomie i m�drze budo�vana
przez m�odych Polak�w.
Ks.Antoni.S'o�tysik
\
1. NATURA �YCIA POLITYCZNEGO
Dla tradycyjnego �wiatopogl�du filozoficznego cz�owiek stanowi� ele-
ment otaczaj�cego go �wiata, by� bytem po�r�d innych byt�w. Od Kanta
po wsp�czesno�� trwa w filozofii proces wyeksplikowania cz�owieka ze
��viata, cz�owiek sta� si� centrum orientacji dla "tego, co wok� niego".
W filozofii staro�ytnej ca�o�ci� obejmuj�c� wszystko by� uporz�dkowany
kosmos, w kt�rym ka�dy byt zajmuje z g�ry okre�lon� pozycj�. Prawda
ta dotyczy zar�wno b�stwa, jak i cz�owieka, gwiazdy i niewolnika. Jed-
nostka jest reprezentantem ca�ego kosmosu. W �redniowieczu cz�owiek
zosta� umaeszczony pomi�dzy Bogiem - Stw�rc� wszystkiego, a �wiatem-
obrazem Bo�ym i jednocze�nie poddany procesowi stawania si� i przemi-
jania. W �wiecie cz�owiek jest powo�any do bycia przedstawicielem Boga,
wezwanym do panowania nad �wiatem ("Czy�cie sobie ziemi� poddan�").
Wobec Boga jest kim� obcym, wolnym i poddanym mo�liwo�ci grzechu.
Jego powo�aniem jest dotarcie do "innego �wiata" poprzez sko�czony "ten"
�wi.at. W czasach nowo�ytnych nast�pi� proces wycofywania poj�cia Boga
ze �wiata. Miejsce powo�ania zajmuje zaw�d, traktowany jako spos�b od-
nalezienia, poprzez prac�, swego zadania do wykonania na ziemi. Max
Weber widzi w tej postawie protestanckie �r�d�a dla kapitalizmu. Filozofia
zaczyna by� m�dro�ci� dotycz�c� �wiata. Cz�owiek zaj�� miejsce w cen-
trum rzeczywisto�ci.l
Wraz z refleksj� nad miejscem cz�owieka w �wiecie rozwija�a si� nau-
ka na temat wzajemnych, mi�dzyludzkich relacji. By�y one rozumiane
w aspekcie relacji cz�owieka do �wiata. Zadanie opanowania �wiata na-
kazywa�o ludziom jednoczy� si� w spo�ecze�stwa, kt�re rozumiano jako
przestrze� kooperacji. Jakub Przy�uski (zm. 1554 r.) w dziele "Prawa,
czyli statuty i przywileje Kr�lestwa Polskiegd' z 1553 r. pisa�: "Poniewa�
cz�owiek stworzony jest do �ycia w pa�stwie i bardziej sk�onny do �ycia
w spo�eczno�ci ni� pszczo�y, mr�wki albo �urawie, najbardziej sprzeczne
z natur� ludzk� jest �ycie odosobnione. Nie m�g�by wtedy cz�owiek ani
wystarczy� sam sobie, ani te� innym �pieszy� z pomoc�. Z drugiej zn�w
strony, nie ma cechy bardziej w�a�ciwej cz�owiekowi, kt�rych pod wp�y-
wem wrodzonego uczucia �yczliwo�ci udzielaj� sobie wzajemnie".2
Odmiennie od tradycyjnej koncepcji Arystotelesa, kt�ry cz�owieka uj-
mowa� jako istot� spo�eczn�, twierdzi� angielski filozof Tomasz Hobbes
(zm. 1679 r.). Cz�owiek nie jest w naturalny spos�b skierowany do �ycia
spo�ecznego, nie kocha ludzi i nie szuka mo�liwo�ci wsp�ycia z nimi.
"Do �ycia spo�ecznego cz�owiek sta� si� sposobny nie ze swej natury, lecz
1 Por. A. Diemer, Kurs elementarny iilozofii. Antropologia filozoficzna, Kra-
k�w 1981, s. 173-180.
� Filozofia i my�l spo�eczna XVI wieku, Warszawa 1972, s. 206.
Ks. Andrzej Zwoli�ski
dzi�ki wychowaniu". Stan natury jest wi�c nieustaj�c� walk� wszystkich
ze wszystkimi. W wychowaniu, poprzez "zaprzeczenie" samemu sobie
,
cz�o�viek naturalny tworzy now� rzeczywisto��. Jest ni� rzeczywisto�� po-
koju spo�ecznego. Negacja sta�a si� czynnikiem pozytywnym.�
Pastor Jakub Wegelin (zm. 1791) istnienie spo�ecze�stwa wi�za� z pro-
cesem zniesienia kontrastu, ujedn�o�icenia "niesko�czonej r�norodno�ci
dzia�a� jednostki" we wsp�nym dzia�aniu spo�ecznym. R�norodno�� �ycia
i dzia�a� jednostek znajduje swe ukierunkowanie w �yciu spo�ecznym.
Rozr�nia� przy tym tzw. "martwe si�y spo�eczne" (utrzymuj� istniej�cy
stan rzeczy) i "si�y �ywe" (manifestuj� mo��iwe r�norodno�ci, s� wyrazem
poszukiwa� i rodzajem "szale�stwa du�zy"). Mi�dzy tymi si�ami trwa od
wiek�w konflikt w spo�ecze�stwie.
Wed�ug Immanuela Kanta (zm. 1804 r.) w �yciu spo�ecznym cz�owiek
podejmuje walk� mi�dzy swymi naturalnymi sk�onno�ciami do dobra (do
zachowania samego siebie, rozwini�cia w sobie cz�owiecze�stwa, ukszta�-
towania w�asnej osobowo�ci) a sk�onno�ciami do z�a (s�abo�ci� w realizacji
s�usznych postanowie�, nieczysto�ci� motyw�w dzia�ania i z�o��iwo�ci�).
Konf�ikt mi�dzy tymi dwiema sk�onno�ciami jest, w swej istocie, konflik-
tem mi�dzy swobodnym dzia�aniem i uleg�o�ci�. Ze wzgl�du na wynik to-
cz�cej si� w spo�ecze�stwie wa�ki Kant odr�nia� epok� prawnych sto-
sunk�w obywate�skich (obowi�zuje przymus w stosunkach mi�dzyludzkich)
i epok� moralnych stosunk�w obywatelskich (obowi�zuje ju� wo�no��).
Inni my�liciele (Salavil�e, zm. 1832; Hege�, Durkheim) zwracali uwa-
g� na fakt, �e spo�ecze�stwo jest �udziom potrzebne, aby mog�i opanowy-
wa� swe w�asne pop�dy. Rygory spo�eczne nie wymagaj� innego uspra-
wied�iwienia opr�cz tego, �e s� potrzebne dla ludzkiej wolno�ci. Dzi�ki
spo�ecze�stwu pop�dy trac� sw�j "charakter absolutny". Cz�owiek, jako
istota fizyczna i mora�na, dzi�ki swej dwoisto�ci jest jedynym stworze-
niem, kt�re wznosi si� ponad samo siebie i mo�e decydowa�, kiedy i w ja-
kim stopniu ma ulega� lub przeciwstawia� si� w�asnym sk�onno�ciom. Ta
"konfliktowo��" stwarza spo�ecze�stwo, w kt�rym cz�owiek zdobywa do-
�wiadczenie, �e �ycie mo�e by� organizowane tak�e poprzez zapanowanie
nad pop�dami.'
Kszta�towanie si� spo�ecze�stwa dokonuje si� poprzez system potrzeb.
Potrzeby elementarne (po�ywienie, odzie�, mieszkanie) podlegaj� wie�ora-
kiemu zr�nicowaniu. R�norodno�� przeznacze� i przedmiot�w potrzeb
rozwija zainteresowanie ku�tur� teoretyczn� (wiedza) i praktyczn� (umie-
j�tno�ci). Zainteresowanie to wchodzi p�niej r�wnie� w system potrzeb.
Dop�ki cz�owiek nastawiony jest na potrzeby natura�ne, dot�d nie jest
wolny. Wo�no�� wi��e si� z poznaniem tego, co jest najbardziej w�asn�
potrzeb� ducha cz�owieka, np. z potrzeb� tw�rczego objawiania pi�kna
(sztuka), spotkania z Bogiem (religia), pytania o ostateczne warunki istnie-
O pa�stwie
nia w �wiecie (filozofia). Proces spo�eczny wy�ania ci�gle nowe potrzeby
i pr�buje je zaspokoi�. W ten spos�b mno�� si� nagromadzone bogactwa
i wzrasta specjalizacja, czyli rozdzielenie konkretnej pracy i zale�no��.
Istotne dla �ycia spo�ecznego jest w�a�ciwe widzenie potrzeb, ich humani-
zacja i rozumne kszta�towanie procesu spo�ecznego.5
Realizacja zaspokojenia potrzeb cz�owieka ma miejsce w spo�ecze�-
stwie. Do jego istoty na�e�� styczno�ci spo�eczne (wzajemny stosunek, np.
pokrewie�stwo) i �vsp�lne dzia�ania podejmowane na rzecz ca�o�ci. Stycz-
no�ci, jak i dzia�ania, wymagaj� �adu, kt�ry nadaje odpowiednia w�adza,
cho�by istnia�a jedynie wirtualnie i aktualizowa�a si� tylko w razie ko-
niecznej potrzeby. Po�r�d spo�ecze�stw wyr�nia si�: doskona�e (wypo-
sa�one we wszystkie �rodki do osi�gni�cia sobie w�a�ciwego celu, np.
pa�stwo w dziedzinie spraw politycznych; Ko�ci� dla �ycia religijnego)
i niedoskona�e (do wykonania swych zada� potrzebuj� pomocy innych, np.
stowarzyszenia kulturalne, zwi�zki zawodowe), konieczne (bez nich cz�o-
�viek nie mo�e si� obej��, np. rodzina) i dobrowolne (istnienie ich zale�y
od woli ludzkiej). Spo�ecze�stwo jest bytem rzeczywistym, przypad�o�cio-
wym - istnieje tylko w podmiotach, kt�re si� na niego sk�adaj�. Znikni�-
cie tych byt�w oznacza koniec spo�ecze�stwa.g
Z refleksj� na temat natury �ycia spo�ecznego �ci�le ��czy si� poj�cie
osoby ludzkiej jako bytu politycznego. Powo�anie cz�owieka do doskona-
�o�ci, kt�ra polega zasadniczo na znajomo�ci i mi�o�ci B��ga, realizuje si�
w ci�gu ca�ego doczesnego �ycia. Doskona�o�� doczesna wymaga �ycia w
spo�ecze�stwie, kt�rego naturaln� postaci� jest spo�eczno�� polityczna.'
Spo�eczno�� polityczna jest spo�eczno�ci� naturaln�. Cz�owiek staje si� jej
cz�onkiem przez sam fakt narodzin, niezale�nie od swej woli, poprzez spo-
�eczno�� rodzinn�. Spo�eczno�� polityczn� okre��a si� jako sum� funkcji
politycznych jej cz�onk�w, przy czym polityk� rozumie si� jako zesp�
dzia�a� maj�cych na celu dobro wsp�Ine cz�onk�w wsp�lnoty. Pozostaje
ono w �cis�ej zale�no�ci od procesu rea�izacji dobrobytu powszechnego.
O�rodkiem i celem �ycia politycznego jest osoba ludzka. Dobro osoby
�udzkiej powinno by� celem tego �ycia. Poprzez cz�owieka nast�puje wi�c
powi�zanie w�adzy po�itycznej z religi� i mora�no�ci�. Spo�eczno�ci� po�i-
tyczn� doskona�� jest ta, kt�rej cz�onkowie uzyskuj� pe�ni� d�br zapew-
niaj�cych ka�demu z nich szcz�cie i jednocze�nie kt�ra tworzy doskona��
sp�jni� i jedno�� dzia�ania wszystkich e
5 A. Anzenbacher, Wprowadzenie do filozoiii, Krak�w 1987, s. 271-273.
" J. Piwowarczyk, Katolicka etyka spo�eczna, T. I., Londyn 1960, s. 49-54.
� J. M. Aubert, Jak �y� po chrze�cija�sku w XX wieku, Warszawa 1986, s.
354-358.
e Por. C. Strzeszewski, Katolicka nauka spo�eczna, Warszawa 1985, s. 488-
-491.
e Por. B. Suchodolski, Rozw�j nowo�ytnej filozofii cz�owieka, Warszawa
1967, s. 177-207.
4 Por. J.w., s. 749-775.
O pa�stwie g
2. W POSZUKIWANIU DEFINICJI PA�STWA
Tradycyjnie uwa�a si�, �e pa�stwo jest zbiorowo�ci� obywateli, pod-
porz�dkowanych suwerennej w�adzy i mieszkaj�cych na okre�lonym tery-
torium, do kt�rego ogranicza si� w�adza. Pa�stwo jest polityczn� organi-
zacj� zbiorowo�ci terytorialliej, w kt�rej na gruncie tradycji kulturalnej
i etnicznej istnieje w�adza polityczna. Podkre�la si� wi�c trzy zasadnicze
elementy pa�stwa: spo�eczno��, terytorium i w�adz�. S� one ze sob� nie-
rozerwalnie zwi�zane i bez nich trudno jest m�wi� o mo�li�vo�ci istnienia
pa�stwa.'
Cz�owiek staje si� obywatelem spo�eczno�ci pa�stwowej niezale�nie od
swojej woli, przez sam fakt urodzenia i ma ograniczone mo�liwo�ci zmiany
przynale�no�ci pa�stwowej. Dla niemieckiego teoretyka spo�ecznego Jo-
hannesa Althusiusa (zm. 1638), u kt�rego pojawia si� skrajny absolutyzm
�wiecki, pa�stwo jako cia�o polityczne, nie pozostawia jednostce �adnego
wyboru. Ogarnia �ono wszystkich i wszystko, wch�ania ca�� spo�eczno��
uto�samiaj�c si� z ni�.2 W katolickiej nauce spo�ecznej twierdzenie o ko-
nieczno�ci pa�stwa brzmi mniej radykalnie. Prymas Polski August Hlond
pisa� w jednym ze swych list�w: "Ko�ci� bezwzgl�dnie przyjmuje pa�-
stwo jako potrzeb� przyrodzon�, jako konieczne nast�pstwo faktu, �e cz�o-
wiek przez Boga stworzony ma tak�, a nie inn� natur�. Pa�stwo nie jest
zatem czym� dowolnym, ale warunkiem naturalnego rozwoju ludzkiego,
kt�ry bez tej instytucji nie m�g�by osi�gn�� przeznacze� ziemskich i po-
pad�by w nieopisany chaos".a
Z konieczno�ci� pa�stwa ��czy si� r�wnie� jego naturalno��. Do tworze-
nia spo�eczno�ci pa�stwowej sk�ania ludzi rozum naturalny. Forma orga-
nizacji pa�stwowej jest zale�na od potrzeb czasu i miejsca, st�d jest pozo-
stawiona swobodnej decyzji spo�ecze�stw ludzkich. Pa�stwo nie istnia�o
zawsze. Pierwotnie potrzeba �ycia spo�ecznego by�a zaspakajana poprzez
wsp�lnot� rodzinn�, rodow� (grupowa�a jednostki wok� wsp�lnego przod-
ka) i plemienn� (zwi�zek zbli�onych do siebie rod�w). R�d i plemi� by�y
tworami spo�ecznymi, z kt�rych rozwin�o si� pa�stwo.
W historii my�li spo�ecznej spotka� mo�na bardzo r�ne definicje pa�-
stwa. Jest to wynikiem braku jednolitej koncepcji jego natury i zada�.
Istot� pa�stwa mo�na rozwa�a� w trzech aspektach: filozoficznym (onto-
l�gicznym), prawnym i moralnym.'
1. W aspekcie ontologicznym pojmowano pa�stwo jako byt jedynie
' Por. J. Szczepa�ski, Elementarne poj�cia socjologii, Warszawa 1970, s.
367-369.
z H. Becker, H. E. Barnes, Rozw�j my�li spo�ecznej od wiedzy ludowej do
socjologii, Cz. 1, Warszawa 1965, s. 496-500.
a O chrze�cija�skie zasady �ycia pa�stwowego, P�ock 1932, s. 9.
" J. Piwowarczyk, Katolicka etyka spo�eczna, T. I., Londyn 1960 s. 151-161.
my�lny lub jako byt rzeczywisty i substancjalny, lub te� jako byt rzeczy-
wisty, lecz przypad�o�ciowy.
A. Jako byt jedynie my�lny wyst�puje pa�stwo w teorii np. Hugo Gro-
tiusa (zm. 164�), kt�ry uwa�a�, �e jest ono zbiorem wolnych ludzi zgroma-
dzonych dla korzystania ze swych praw i dla wsp�lnej u�yteczno�ci. Hob-
bes (zm. 1679) twierdzi�, �e pa�stwo jest organizacj� wynikaj�c� z umowy
ludzi, kt�rzy w ten spos�b poskramiaj� w sobie trzy zasadnicze przyczyny
wa�ni, tkwi�ce w pierwotnej naturze cz�owieka, czyli rywalizacj�, nieuf-
no�� i ��dz� s�awy. Pa�stwo wyposa�one jest w si��, kt�ra budzi strach
i dzi�ki temu mo�e wszystkim narzuci� prawa pokoju.5
Dla J. J. Rousseau ludzie, kt�rzy z natury s� samowystarczalni, w dro-
dze umowy spo�ecznej, dla �atwiejszego zachowania wolno�ci, utworzyli
pa�stwo. Rzczywisty byt przypisuje on wy��cznie jednostce, a pa�stwo
istnieje tylko dzi�ki woli jednostek, a wi�c jest wytworem umys�u. Jest
to koncepcja indywidualistyczna, wyposa�a jednostk� w doskona�o�� t�u-
macz�c� istnienie pa�stwa. Nie daje ta koncepcja gwarancji sta�o�ci pa�-
stwa i nie wyja�nia wystarczaj�co mocy obowi�zuj�cej prawa pa�stwo-
wego.
B. Twierdzenie, �e pa�stwo jest bytem rzeczywistym i substancjalnyni
personifikuje pa�stwo. Pierwszym filozofem podejmuj�cym takie twier-
dzenie by� Platon (zm. 347 przed Chr.). Doskona�o�� pa�stwa uzale�ni� on
od stopnia w jakim ono wyra�a jedno�� i poch�ania wielo��. P�niej defi-
nicj� t� podj�� Hegel (zm. 1831) - pisa�, �e "pa�stwo jest pot�g� absolut-
n� na ziemi: ma wi�c ca�� w�adz� i ca�e prawo, tak �e bez popadni�cia
w sprzeczno�� nie mo�na poj�� �adnej w�adzy i �adnego prawa poza nim
(...) Nie przesadzamy wi�c m�wi�c, �e pa�stwo jest Bogiem. Jest Bogiem
obecnym i Bogiem rzeczywistym (...) jest wieczne dla siebie swym w�as-
nym prawem i swym w�asnym celem." Nauka Hegla zaci��y�a w szcze-
g�lny spos�b nad totalistycznymi kierunkami politycznymi. Mussolini po-
wiedzia�: "Pa�stwo jest abs�olutem, wobec kt�rego jednostki i ugrupowania
s� tylko relatywne." W marksizmie pa�stwo w okresie ustroju klasowego
istnieje dla utrzymania w ryzach jednej klasy przez drug�, w okresie dyk-
tatury proletariatu jest narz�dziem klasy proletariackiej do zlikwidowania
innych klas i w�wczas wyposa�one jest we wszelk� w�adz� i wszelkie
prawa. Ma wi�c ono w�a�ciwo�ci pa�stwa totalistycznego.B
Ontologiczne za�o�enie totalitaryzmu, �e pa�stwo jest bytem substan-
cjalnym, opiera si� na pozorach. Zniszczenie spo�ecze�stwa jest jednocze�-
nie zniszczeniem pa�stwa. Odebranie praw naturalnych jednostce czyni
pa�stwo jedynym prawodawc� i usprawiedliwia ka�de pa�stwowe dzia-
�anie.
C. To, �e pa�stwo ma istnienie rzeczywiste i przypad�o�ciowe, jest
twierdzeniem filozofii tomistycznej. Pa�stwo jest jedno�ci�. Istnieje jako
5 B. Suchodolski, dz. cyt., s. 192-194.
% Por. W. I. Lenin, O pa�stwie, W: Marks, Engels, Lenin o polityce, War-
szawa 1972, s. 247-252.
10 Ks. Andrzej Zwoli�ski
sie� stosunk�w mi�dzy lud�mi. "Dzia�ania pa�stwa - pisa� o. Woroniecki
- nie s� tylko z�o�eniem materialnym dzia�a� pojedy�czych ludzi, lecz s�
czynami w�asnymi ca�o�ci i nie czynami w�asnymi cz�ci". Cz�owiek jest
jedno�ci� zupe�n�, doskona�� - twierdzi� �w. Tomasz z Akwinu - a pa�-
stwo jest jedno�ci� niedoskonal�, jest jedno�ei� �adu, kt�ra powstaje przez
z��czenie wielu byt�w o jedno�ci doskona�ej. Pa�stwo jest jedno�ci� wie-
lo�ci byt�w substancjalnych. "Ca�o�� polega tu na istnieniu w cz�ciach
i nie istnieje poza cz�ciami".'
�w. Tomasz szuka� �r�de� pa�stwa, id�c �ladem Arystotelesa, w spo-
�ecznej naturze cz�owieka. To dzi�ki spo�ecznej naturze jednostki jej �ycie
mo�e by� w s�posab pe�ny i harmonijny zespolane z �yciem spo�eczno�ci;
Nazywa� on pa�stwo "communitas perfecta" (spo�eczno�� doskona�a), ob-
darzon� niezale�no�ci� i samowystarczalno�ci�. Pa�stwo ma moc wyda-
wania praw zaopatrzonych w sankcje i posiada wszelkie �rodki potrzebne
do utrzymania swego bytu. Jest ono w stanie zaspokoi�, na pewnym po-
ziomie rozwoju cywilizacji, wszystkie doczesne potrzeby cz�owieka (w pe�-
ni jednak dopiero przy wsp�pracy z Ko�cio�em, np. potrzeby moralne i re-
ligijne �ycia doczesnego) 8
2. Jako grupa spo�eczna zorganizowana pa�stwo musi by� wyposa�one
we w�adz.�, kt�ra stanowi prawo i stoi na stra�y jego wykonania. Owe
prawa mog� by� pisane lub niepisane, og�lne lub szczeg�owe, przyj�te
dobrow.olnie przez spo�ecze�stwo lub mu narzucone, sprawiedliwe lub nie-
sprawiedliwe. Zawsze jednak jakie� prawo ujmuje pa�stwo w jedno��,
w pewien ustr�j i �ad. I tak te�, jako system praw, by�o pa�stwo zawsze
ujmowane. Zwykle opisuje si� je jako "trwa�y zwi�zek ludzi osiad�ych na
pewnym terytorium, podlegaj�cych jednej wy��cznie w�adzy zwierzch-
niej".�
Pius XII w przem�wieniu wigilijnym w 1942 r. podkre�li� rang� pra-
wa i mi�o�ci w budowaniu w�a�ciwej cz�owiekowi atmosfery spo�ecznej:
"I w mi�o�ci i w prawie, kt�re s� promieniowaniem tego samego ducha
Bo�ego, spoczywa program i gwarancja chroni�ca godno�� ducha ludz-
kiego; one to wzajemnie si� uzupe�niaj�, wsp�dzia�aj� ze sob�, pobudzaj�
si� nawzajem, wspieraj�, podaj� sobie d�o� na drodze zgody i pokoju"
(nr 17).
Sob�r Watyka�ski II w "Konstytucji duszpasterskiej o Ko�ciele w
�wiecie wsp�czesnym" z 7 XII 1965 r. stwierdzi�, �e: "Aby wsp�praca
obywateli wykonywana ze �wiadomo�ci� pe�nienia obowi�zku przynosi�a
w �yciu codziennym pa�stwa pomy�lne skutki, potrzebny jest pozytywny
porz�dek prawny, kt�ry by ustala� odpowiedni podzia� funkcji i organ�w
w�adzy pa�stwowej, a r�wnocze�nie skutecznie dba� o zachowanie praw
bez czyjejkolwiek szkody" (KDK, 75).
7 J. Piwowarczyk, Cz�owiek - pa�stwo, W: Wobec nowego czasu, Krak�w
1985, s. 210-211.
s Por. G. L. Seidler, Przedmarksowska my�l polityczna, Krak�w 1985, s.
3�8-349.
o S. Kutrzeba, Wst�p do nauki o prawie i pa�stwie, Krak�w 1946, s. 27.
O pa�stwie 11
Istniej�ce prawnie pa�stwo cechuje suwerenno��. Poj�cie to ozna-
cza zwierzchno��, prawo do sprawowania najwy�szej w�adzy nad danymi
obywatelami. Poj�cie to wyst�puje w prawie od XVI wieku. Nikt poza
pa�stwem nie mo�e kierowa� jego obywatelami w sprawach nale��cych do
w�adzy i �aden czynnik z zewn�trz nie mo�e wbre�v jego woli wydawa�
rozkaz�w. Na okre�lenie twor�w spo�ecznych podobnych do pa�stwa,
lecz nie posiadaj�cych suwerenno�ci, u�ywa si� r�nych nazw (protektorat,
prowincja, kolonia, pa�stwo wasalne itp.). Suwerenno�� pa�stwa jest
wzgl�dna, a ogranicza j� prawo naturalne, prawa innych pa�stw oraz
prawo mi�dzynarodowe.
3. Pa�stwo jest tak�e jedno�ci� moraln�, obejmuje je pewien porz�dek
moralny obowiazuj�cy obywateli w sumieniu. Jako spo�eczno�� pa�stwo
posiada wsp�lny cel. Jest nim dobro wsp�lne (bonum commune). Pa�stwo
jest przedmiotem i jednocze�nie podmiotem moralno�ci. Jako przedmiot
moralno�ci podlega ono moralno�ci, kt�ra wyznacza jego prawa i obowi�z-
ki. Jako podmiot na pewnym odcinku �ycia spo�ecznego reprezentiije ono
i realizuje zasady moralno�ci. Posiada pewne prawa w stosunku do w�as-
nych obywateli i wobec innych pa�stw (np. prawo do uszanowania w�as-
nej suwerenno�ci).
Bardzo mocno moralny aspekt pa�stwa podkre�la w swoim nauczaniu
Jan Pawe� II. Pr�buje on wskaza� konsekwencje zastosowania zasad �adu
moralnego w sferze pa�stwa: w jego funkcjonowaniu, organizacji, w za-
kresie zada� a tak�e w stosunku do spo�ecze�stwa i poszczeg�lnych oby-
wateli.'o
Definicja pa�stwa, by by�a pe�na i adekwatna do rzeczywisto�ci, kt�r�
ma wyra�a�, powinna obj�� wszystkie jego aspekty, a wi�c zar�wno fi-
lozoficzny, jak i prawny i moralny. Pa�stwo jest wi�c odr�bn�, naturaln�
i konieczn�, spo�eczno�ci� obejmuj�c� okre�lon� grup� ludzi, zamieszka-
�ych na ustalonym terytorium i realizuj�cych wsp�lne dobro pod jedn�,
najwy�sz� w�adz�.
Przyczyn� materialn� pa�stwa s� zrzeszone w nim osoby. Przyczyn�
formaln� jest jedno�� dzia�ania tych�e os�b. Przyczyn� sprawcz� jest spo-
�eczna natura cz�owieka, a celow� jest dobro wsp�lne ca�ego spo�ecze�-
stwa.
lo J. Czajkowski Budujcie nowe spo�ecze�stwo. Spo�ecze�stwo, nar�d, pa�-
stwo w my�li Jana Paw�a II, Krak�w 1991, s. 137-138.
O pa�stwie 13
3. CEL I ZADANIA PA�STWA
Wed�ug Arystotelesa g��wnym zadaniem pa�stwa jest umo�liwienie.
poprzez sprawiedliwy charakter praw, dobrego pod ka�dym wzgl�denz
�ycia obywateli. Dla Hegla pa�stwo jest czym�, co jest "samo w sobie
rozumne". Pa�stwo dla niego wyrasta z rodziny i zrzesze� spo�ecznych
jako idea moralna b�d�ca rozumn� to�samo�ci� obywateli. Kant uwa�a�,
�e rola pa�stwa sprowadza si� do stworzenia ka�demu obywatelowi prze-
strzeni samorealizacji. Marks traktuje pa�stwo jako narz�dzie klasy pa-
nuj�cej.1
R�norodno�� koncepcji cel�w pa�stwa mo�na uporz�dkowa� sprowa-
dzaj�c je do trzech definicji: indywidualistycznej, totalistycznej i solida-
rystycznej.�
1. Definicj� indywidualistyczn� cel�w pa�stwa sformu�owa� J. J. Rous-
seau, kt�ry twierdzi�, �e s�u�y ono do zapewnienia jednostkom wolno�ci.
Pa�stwo, b�d�c jedynie wynikiem "umowy spo�ecznej", mo�e by� przez
ludzi, przy wykorzystaniu "prawa do rewolucji", rozwi�zane. Adam Smith
(zm. 1790), "ojciec liberalizmu ekonomicznego", m�wi o czterech obowi�z-
kach pa�stwa, do kt�rych zalicza: ochron� jednostek przed przemoc� z ze-
wn�trz i ze strony innych wsp�obywateli; �cis�e przestrzeganie wymiaru
sprawiedliwo�ci; ustawiczne umacnianie wolnego spo�ecze�stwa przez roz-
w�j tzw. prawa zwyczajowego (common law), kt�re jest reakcj� na zmie-
niaj�c� si� sytuacj� spo�eczn�; opieka nad nie w pe�ni odpowiedzialnymi
cz�onkami spo�ecze�stwa.'
Tez� Smitha powt�rzy� francuski ekonomista Frederic Bastiat (zm.
1850), kt�ry utrzymywa�, �e funkcj� pa�stwa jest jedynie utrzymanie
"porz�dku, bezpiecze�stwa, sprawiedliwo�ci".4
2. Koncepcj� totalistyczn� celu pa�stwa wysuwali m.in. Platon, Hegel,
Comte i praktycy polityki totalitarnej: Mussolini, Hitler oraz tw�rcy tota-
litarnych pa�stw komunistycznyeh. Wed�ug nich pa�stwo jest rzeczywis-
to�ci� pierwotn�, a cz�owiek - pochodn�. Celem pa�s�twa jest jego po-
t�ga, zwyci�stwo, pano�vanie. Pa�stwo staje si� absolutem. Takie intencje
kry�y si� w s�owach Wergiliusza: "Tu regere imperio populos, Romane,
memento" ("Pami�taj, Rzymianinie, �e masz rz�dzi� narodami").
Montesquieu utrzymywa�, �e celem pa�stwa jest "utrzyma� si�". Cel
pa�stwa tk�vi wi�c �v nim samym, istnieje ono dla siebie.
1 A. Anzenbacher, Wprowadzenie do filozoiii, Krak�w 1987, s. 275.
2 Por. J. Piwowarczyk, Cel pa�stwa, W: Wobec nowego czasu, Krak�w 1985,
s. 215-222.
a M. Friedman, R. Friedman, Wolni wobec wyboru, brmw, wyd. Wers,
s. 30-33.
' Za: H. Becker, H. E. Barnes, dz. cyt., cz. 2, s. 227.
�� teorii marksistowskiej, obok funkcji organizacyjno-gospodarczych
i kulturalno-ideologicznych, pierwszorz�dn� rol� przypisywano pa�stwu
jako instrumentowi panowania klasowego. Przewidywano znikni�cie pa�-
stwa wraz z powstaniem no�vej spo�eczno�ci komunistycznej, w procesie
dochodzenia do tego etapu rozwoju spo�ecznego przewidywano jednak dla
niego rol� pierwszorz�dn� b
Jak s�usznie �zauwa�y� Pius XI: "Komunizm przyznaje spo�eczno�ci pra-
wo albo raczej nieograniczon� swobod� zaprz�gania jednostek w jarzmo
pracy kolektywnej, bez wzgl�du na dobro osobiste, a nawet wbrew ich
woli, posuwaj�c si� a� do zastosowania przemocy" (DR, 12).
3. Solidarystyczne okre�lenie cel�w pa�stwa jest wynikiem rozumienia
go nie jako osoby, ani sumy os�b, lecz jako jedno�ci moralnej os�b po-
wi�zanych zwi�zkami naturalnymi. Dlatego te� celem pa�stwa nie mo�e
by� ani wolno�� ludzka, ani pot�ga. Pius XI w encyklice "Divini Redem-
ptoris" ("O bezbo�nym komunizmie") z 1937 roku pisa�: "W planach Stw�r-
cy spo�ecze�stwo jest naturaln� pomoc�, z kt�rej cz�owiek do osi�gni�cia
swego celu nie tylko mo�e, ale musi korzysta�, bo spo�ecze�stwo istnieje
dla cz�owieka, a nie cz�owiek dla spo�ecze�stwa" (DR, 29). Pius XII w
przem��vieniu wigilijnym w 1942 r. poucza, i� konieczne jest, by "pa�stwo
i jego w�adza odda�y si� na s�u�b� spo�ecze�stwa, w pe�ni poszanowania
dla godno�ci osoby ludzkiej i jej dzia�alno�ci, zmierzaj�cej do osi�gni�cia
ostatecznego celu �ycia" (nr 37).
Kluczowym poj�ciem w solidarystycznej koncepcji cel�w pa�stwa jest
dobro wsp�lne. Ju� �w. Augustyn twierdzi�, i� celem pa�stwa jest integro-
wanie dobra wszystkich obywateli, ich dobrobytu i �ycia zgodnego z �vy-
mogami moralno�ci. Wyr�nia on dwa rodzaje pa�stwa: ziemskie - kie-
ruj�ce si� mi�o�ci� w�asn�, samolubstwem i ��dz� podboj�w i pa�stwo nie-
bieskie, chrze�cija�skie, Bo�e - kieruj�ce si� sprawiedliwo�ci� i mi�o�ci�
chrze�cija�sk�. Powo�uje si� przy tym na s�owa �w. Paw�a, kt�ry zach�ca
do modlitwy za w�adc�w: "aby�my ciche i spokojne �ycie wiedli w zupe�-
nej pobo�no�ci i czysto�ci" (1 Tm 2,2). G��wnym zadaniem pa�stwa jest
troska o pok�j i zapewnienie obywatelom bezpiecze�stwa.B
Dla �w. Tomasza z Akwinu celem pa�stwa, jak ka�dej spo�eczno�ci, jest
dobro wsp�lne ("bonum commune"), kt�re si� wyra�a w zachowaniu po-
koju i zapewnieniu obywatelom powszechnej szcz�liwo�ci doczesnej. Po-
j�cie szcz�cia jednostek nale�y rozumie� nie w znaczeniu subiektywnym,
lecz obiektywnym. Pa�stwo winno stworzy� wi�c zesp� warunk�w, kt�re
mog� zrealizowa� szcz�cie jednostek moralnych d���cych do wsp�lnego
dobra spo�ecznego poprzez pe�ny rozw�j swej osobowo�ci. Tak rozumiane
szcz�cie doczesne jest podporz�dkowane szcz�ciu wiecznemu os�b ludz-
kich. Do przedmiot�w dobra spo�ecznego pa�stwa zalicza si�: pok�j we-
5 Por. J. J. Wiatr, Socjologia stosunk�w politycznych, Warszawa 1978,
s. 462-471; M. Sobolewski, Podstawy teorii pa�stwa, Skrypty uczelniane UJ
nr 549, Krak�w 1986, s. 53-65.
e J. Majka, Katolicka nauka spo�eczna, Rzym 1986, s. 92.
14 Ks. Andrzej Zwoli�ski
wn�trzny, pok�j zewn�trzny, powag� i godno�� pa�stwa, interesy narodo-
wo-pa�stwowe, rozw�j kulturalny i gospodarczy. Dla jednych my�licieli
dobro wsp�lne jest zespo�em �rodk�w, instytucji, narz�dzi umo�liwiaj�-
cych rozw�j osoby ludzkiej. Ma wtedy ono charakter zewn�trzny, insty-
tucjonalny. Dla innych dobro wsp�lne to g��wnie dobro duchowe urze-
czywistniaj�ce si� w jednostkach ludzkich jako podmiotach �ycia spo�e-
cznego, ma charakter immanentny wzgl�dem osoby ludzkiej, a instytucje
traktuje si� w�wczas jako �rodek do osi�gni�cia owego dobra. Dobro
wsp�lne sk�ada si� z instrumentalnych warto�ci urzeczywistnianych plura-
listycznie i odczytywanych w osobach, jako jedynych podmiotach �ycia
spo�ecznego (def. Messnera). Potrzebuje ono instytucji, odpowiednich wa-
runk�w i �rodk�w, aby mog�o by� osi�gni�te. Dobro wsp�lne nie mo�e by�
celem samym w sobie, lecz jest celem wszystkich, ostatecznie s�u��c cz�o-
wiekowi.
"Dobro wsp�lne pa�stwa i dobro poszczeg�lne jednej osoby r�ni� si�
od siebie nie tylko ilo�ci� (wiele i ma�o), ale i w spos�b formalny (...)
Dobro wsp�lne spo�ecze�stwa jest bardziej boskie (divinius) ni� dobro jed-
nego cz�owieka" - zauwa�y� �w. Tomasz. Dobro wsp�lne ma zmienn�
tre�� z racji post�pu "uspo�ecznienia" i rozwoju �wiadomo�ci wsp�lnoto-
wej. Zawsze jednak ma priorytet w stosunku do d�br prywatnych, ale
nie w spos�b absolutny. Nigdy wi�c nie zachodzi stosunek priorytetu wo-
wobec d�br prywatnych na najwy�szym poziomie (np. wobec podstawo-
wych praw osoby ludzkiej), ale wy��cznie w stosunku do d�br po�rednich
(np. ograniczenie maj�tku przez podatki, dysponowanie osobistym czasem
przez narzucenie obowi�zku s�u�by wojskowej, ograniczenie niekt�rych
wolno�ci). Dobro wsp�lne jest wi�c rzeczywisto�ci�, kt�ra jest ci�gle na
nowo definiowana w zale�no�ci od historycznej i kulturowej ewolucji
spo�ecze�stwa, od jego jednorodno�ci, poziomu wychowania. Doczesne do-
bro wsp�lne osi�ga si� w porz�dku publicznym i zewn�trznym (np. och-
rona praw jednostki), w powodzeniu materialnym (np. u�at�vianie w pra-
cy) i w zespole warto�ci duchowych (np. dost�p do kultury). Pa�stwo nie
powinno miesza� si� do spraw mi�dzyosobowych, chyba �e maj� one
wp�yw na dobro wsp�lne (np. zagra�aj�c �yciu publicznemu).'
Jan Pawe� II w homilii wyg�oszonej w Irlandii (29 wrze�nia 1979 r.)
powiedzia�: "Racj� bytu pa�stwa jest s�u�enie niepodleg�o�ci narodu i su-
werenno�ci spo�ecze�stwa (...) Pa�stwo nie jest tylko w�adc� cz�owieka,
ma pomoga� i s�u�y� cz�owiekowi; winno by� wyrazem pe�nej suweren-
no�ci narodu, a nie suwerenno�ci w�asnej dyktatury w stosunku do naro-
du." Wcze�niej, w or�dziu na Bo�e Narodzenie z 25 XII 1978 r., Papie�
okre�li� cel pa�stwo jako wszelkie dzia�ania podejmowane, "a�eby �ycie
ludzi mog�o sta� si� w jego rozmaitych aspektach coraz bardziej ludzkie,
to znaczy coraz bardziej godne cz�owieka." S�owa te wyznaczaj� zarazem
kierunek ewolucji poj�cia dobra wsp�lnego.
� J. M. Aubert, Jak �y�..., dz. cyt., s. 361-362.
O pa�stwie i 5
Do podstawowych zada� pa�stwa nale�y:
1. Stworzenie porz�dku prawnego w oparciu o dobro wsp�lne. Ponie-
wa� w ka�dym pa�stwie s� grupy interes�w, st�d konieczno�� podj�cia
przez pa�sta�o funkcji kontroluj�cej i porz�dkuj�cej w ramach swych
kompetencji. Ingerencja pa�stwa musi by� uzasadniona obiektywn� chwil�
i potrzeb�. Szczeg�ln� rol� odgrywa tutaj prawo z sankcj� przymusu.
2. W dziedzinie gospodarczej pa�stwo winno przestrzega� porz�dku
dobrobytu troszcz�c si� o dobra materialne i w�a�ciwy poziom �ycia wszy-
stkich obywateli. Pa�stwo nie powinno nadmiernie obci��a� siebie funk-
cjami gospodarczymi. Mo�e i powinno wspiera� oddoln� inicjatyw� i uzu-
pe�nia� j� w�asn� dzia�alno�ci�. Powinno te� ingerowa�, gdy jaka� dzia-
�alno�� gospodarcza szkodzi dobru wsp�lnemu (np. ograniczenie monopo-
listy). Pa�stwo nie mo�e by� str�em czyjej� w�asno�ci prywatnej, lecz
��inno troszczy� si� o dobro og�u. Zawierane przez pa�stwo umowy han-
dlo��e nie mog� by� obci��eniem dla obywateli, lecz powinny prowadzi�
do samouzupe�niania si�.
3. W dziedzinie kultury ingerencja pa�stwa nie mo�e by� zbyt daleko
id�ca, by nie narusza�a, np. w dziedzinie wychowania i szkolnictwa, praw
rodzic�w i dzie�ci. Nauczyciele s� tylko pracownikami dzia�aj�cymi z pe�-
nomocnictwa rodzic�w. Kultura jest dzie�em spo�ecze�stwa, a nie pa�-
stwa. Dlatego pa�stwo powinno wystrzega� si� doktrynerstwa i nie inge-
rowa� wprost w dziedzin� tw�rczo�ci ludzkiej. Konieczny natomiast jest
mecenat wspieraj�cy pa�stwa, kt�ry polega na stwarzaniu odpowiednich
warunk�w dla swobodnej t�v�rczo�ci przez pobudzanie inicjatywy i udzie-
lanie nie ograniczaj�cej tw�rc�w pomocy.
4. Wobec ugrupowa� religijnych pa�stwo ma obowi�zek zachowania
pozytywnego stosunku. Cele i zadania pa�stwa mieszcz� si� w sferze �ycia
doczesnego, cz�owiek jednak przekracza t� sfer�. Nak�ada to na pa�stu�o
obowi�zek zagwarantowania wolno�ci sumienia i wyznania czyli stworze-
nie warunk�w tolerancji �wiatopogl�dowej i religijnej. Na tolerancj� sk�a-
daj� si� nast�puj�ce elementy �ycia spo�ecznego:
a) wolno�� sumienia i wyznania, w tym publicznego wykonywania
pl.aktyk religijnych;
b) wolno�� publicznego zrzeszania si� w p�aszczy�nie potrzeb i intere-
s�w grupowych;,
c) prawo do wolno�ci rozszerzania wiary i utrzymywania kontakt�w
z ca�� grup� wyznaniow�.
Spo�ecze�stwo tolerancyjne winno by� wolne i otwarte. Te cechy spo-
�ecze�stwa niszczy koncepcja pa�stwa �wieckiego, gdzie religia staje si�
rzecz� prywatn�, a zw�aszcza pa�stwo ateistyczne, kt�re walczy z religi�.
Podobnie zasady te narusza pa�stwo bezpo�rednio reguluj�ce sprawy re-
ligijne (np. cezaropapizm, j�zefinizm). Pa�stwo powinno wi�c przede
wszystkim nie przeszkadza� i �wiadczy� uzupe�niaj�c� pomoc. Zakres rea-
lizacji powy�szych wymog�w zale�y od ustroju, warunk�w, miejsca i cza-
su istnienia pa�stwa.
16 Ks. Andrzej Zwoli�ski
Wed�ug Maritaina pa�stwo powinno by�:
- personalistyczne - gromadzi osoby, a nie indywidua;
- wsp�lnotowe - nie zatomizowane;
- pluralistyczne - zr�nicowane;
- teistyczne - nie mo�e wyklucza� religii.
Cechy te jednocze�nie okre�laj� zadania stoj�ce przed pa�stwem. S�
to cechy "zadane" do wykonania przez pa�stwo dla dobra swojego i wszy-
stkich obywateli.
4. �R,�D�A W�ADZY
Istot� polityki stanowi d��enie do zdobycia, utrzymania lub uzyskania
w�adzy. St�d te� poj�cie w�adzy jest jednym z najbardziej podstawowych
w naukach politycznych.
W socjologii politycznej rozr�nia si� nast�puj�ce typy definicji w�a-
dzy:
1. definicje behawioralne - w�adza jest szczeg�lnym typem zachowa-
nia polegaj�cym na mo�liwo�ci modyfikowania zachowania innych ludzi;
2. definicje teleologiczne - w�adza jest spe�nieniem pewnych cel�w,
wytwarzaniem zamierzonych skutk�w;
3. definicje instrumentalne - w�adza jest mo�liwo�ci� stosowania
szczeg�lnych �rodk�w, zw�aszcza przymusu;
4. definicje strukturalne - w�adza jest pewnego rodzaju stosunkiem
mi�dzy rz�dz�cymi i rz�dzonymi;
5. definicje w�adzy jako wp�ywu, uto�samiaj�ce w�adz� z wywieraniem
wp�ywu na innych;
6. konfliktowa definicja w�adzy - upatruje w niej mo�liwo�� podej-
mowania decyzji reguluj�cych rozdzia� d�br w sytuacjach konfliktowych.'
Definicje te dotycz� zale�no�ci mi�dzy dwoma podmiotami, ujmuj�
w�adz� jako przemian� zachowania si� jednego podmiotu pod wp�ywem
drugiego. Uj�cie w�adzy jako systemu podporz�dkowania, linii wp�yw�w
i zale�no�ci nie ujmuje ca�o�ci zagadnienia zwi�zanego z w�adz�.
Do charakterystycznych cech stosunku w�adzy do spo�ecze�stwa nale�y
zdolno�� podmiotu w�adzy do r�norodnych przekszta�ce�, wed�ug swej
woli, okre�lonych sytuacji spo�ecznych, wywo�ania ��danych skutk�w spo-
�ecznych. Inn� cech� stosunku w�adzy jest "authority" (termin angielski
znacz�cy zar�wno prawo okre�lonego podmiotu do kierowania post�po-
waniem innych, jak i tre�� polskiego poj�cia "autorytet"). Bezpo�rednio
z "authority" zwi�zane jest zagadnienie uznania uprawnie� w�adzy przez
podmioty jej poddane. Rz�dz�cy uzyskuje od rz�dzonych aktywne przy-
zwolenie na utrzymanie swej w�adzy. Motywy wytworzenia si� postawy
uznaj�cej mog� by� r�ne. Max Weber wyr�nia trzy typy takich postaw,
kt�re nazwa� legitymizmami w�adzy:
1. Legityzm charyzmatyczny - wywodzi si� z przekonania, �e w�ada-
j�cy posiada nadzwyczajne przymioty uprawniaj�ce go do rz�dzenia. Cz�-
sto ��czy si� to z przekonaniem o boskim pochodzeniu w�adzy, kt�r� nie-
kiedy przekazywano w specjalnym obrz�dzie pomazania. Niekiedy wyp�y-
wa z uznania nadnaturalnych cech jednostki, np. w Niemczech hitlero�v-
skich lub w Zwi�zku Radzieckim.
2. Legitymizm tradycjonalistyczny - wywodzi si� z uznania istniej�-
' J. J. Wiatr, Socjologia stosunk�w politycznych, Warszawa 1978, s.197-211.
lg Ks. Andrzej Zwoli�ski
cych instytucji w�adzy za najlepsze, dlatego, �e s� dawne. Jest to prze-
jaw biernej, konserwatywnej postawy.
3. Legityzm racjonalistyczny - zwany te� jest prawnym (legalnym).
Polega na uznaniu w�adzy przez rz�dzonych, gdy� opiera si� ona na usta-
nowionym porz�dku prawnym, kt�ry jest racjonalnie zorientowany na
aprobowane przez obywateli cele lub warto�ci. W czasach najnowszych
ten typ legitymizmu uzyska� najwi�ksze uznanie w r�nych spo�eczno�-
ciach na ca�ym �wiecie.�
Istot� w�adzy jest prawo zobowi�zywania cz�onk�w spo�ecze�stwa
pa�stwowego do wsp�lnego zabezpieczenia dobra og�u. Jest ona �ci�le
z��czona z poj�ciem pa�stwa tote� odpowied� na pytanie o przyczyn�
sprawcz� w�adzy wynika z koncepcji pa�stwa.�
Mo�na m�wi� o trzech r�nych koncepcjach przyczyny sprawczej
w�adzy:
1. Materializm filozoficzny i socjologizm pozytywistyczny �r�d�a w�adzy
upatruj� w sile rozumianej jako przewaga jednostki lub grupy nad innymi
cz�onkami spo�eczno�ci. Lenin pisa�, �e pa�stwo "zjawia si� tam i wtedy,
gdzie i kiedy powstaje podzia� spo�ecze�stwa na klasy, kiedy zjawiaj�
si� wyzyskiwacze i wyzyskiwani (...). Pa�stwo jest machin� do utrzymy-
wania panowania jednej klasy nad drug�." e
2. Teoria umowy spo�ecznej, stworzona przez J. J. Rousseau, wskazuje
na "wol� zbiorow�" jako �r�d�o w�adzy. Przy wyst�pieniu sprzeczno�ci in-
teres�w ludzie pierwotni postanowili porzuci� "stan natury", czyli �ycie
osobnicze i zwi�zali si� umow� spo�eczn� tworz�c pa�stwo. Ka�dy stowa-
rzyszony zupe�nie i bez zastrze�e� odda� si� pod w�adz� wsp�lnoty. Teoria
ta nie wyja�nia wystarczaj�co moralnego charakteru w�adzy.
3. Chrze�cija�ska nauka wskazuje na Boga, kt�ry poprzez natur� ludz-
k� (jest ona spo�eczna) jest przyczyn� sprawcz� w�adzy. Teoria ta wynika
z Objawienia. Jezus powiedzia� do Pi�ata: "Nie mia�by� �adnej ct��adzy,
gdyby ci jej nie dano z g�ry" (J 19,11). �w. Pawe� pisa�: "Nie ma innej
w�adzy, tylko od Boga" (Rz 13,1). Tak te� uczy� Ko�ei� w ci�gu ca�ej
swej historii. Teofil z Antiochii (II w.) w swym dziele apologetycznym
"Do Autolyka" pisa�: "B�d� tedy bardziej czci� cesarza, nie modl�c si� do
niego, lecz za niego mod�y wznosz�c. Modl� si� natomiast jedynie do rze-
czywistego i prawdzi�vego Boga, gdy� wiem, �e cesarz dzi�ki Niemu sta�
si� cesarzem." 5
Zwolennikiem po�redniego pochodzenia w�adzy od Boga by� �w. To-
masz. Rozumia� to w ten spos�b, �e w�adza znajduje si� w r�kach os�b
doskonalszych, kt�re dzi�ki swej doskona�o�ci s� bli�sze Boga. Ta faktycz-
O pa�stwie 1 g
na blisko�� Boga stanowi podstaw� autorytetu w�adzy. Zauwa�y� tak�e,
i� sam �ad spo�eczny domaga si� w�adzy jako swego warunku, gdy� ko-
nieczne jest jednoczenie wysi�k�w wielu. Opowiada si� przy tym za zasad�
jednoosobowego kierownictwa, czyli za monarchi�, kt�ra jest, wed�ug
niego, najdoskonalszym obrazem rz�d�w Boga nad �wiatem.B
Pius XII w or�dziu wigilijnym wyg�oszonym w 1944 roku stwierdzi�,
�e: "godno�� w�adzy publicznej jest godno�ci� jej udzia�u we w�adzy Bo-
�ej." Nauk� t� powt�rzy� Sob�r Watyka�ski II: "Jest wi�c jasne, �e wsp�l-
nota polityczna i w�adza publiczna opieraj� si� na naturze ludzkiej i na-
le�� do porz�dku okre�lonego przez Boga, jakkolwiek forma ustroju i wy-
b�r w�adz pozostawione s� wolnej woli obywateli" (KDK, 74).
S�uszno�� teorii o pochodzeniu w�adzy od Boga potwierdza tak�e ro-
zum zauwa�aj�c z jednej strony konieczno�� w�adzy, a z drugiej koniecz-
no�� uniezale�nienia jej od woli ludzkiej.
B J. Majka, Katolicka nauka spo�eczna, Rzym 1986, s. 121.
g M. Sobolewski Podstawy teorii pa�stwa, Skrypty uczelniane UJ nr 549,
Krak�w 1986, s. 19-23.
� J. Piwowarczyk, dz. cyt., s. 191-196.
" W. I. Lenin, O pa�stwie, W: Marks, Engels, Lenin o polityce, Warszawa
1972, s. 247, 249.
5 Za: H. Rahner, Ko�ci� i pa�stwo we wczesnym chrze�cija�stwie, War-
szawa 1986, s. 36.
5. PODMIOT W�ADZY
Pa�stwo rozci�ga sw� w�adz� na wszystkich cz�onk�w danego spo�e-
cze�stwa. Bezpo�rednio z pa�stwem wi��e si� polityka, tak wi�c "ucze-
stnictwo polityczne" jest udzia�em ka�dego cz�owieka - obywatela. Ter-
min "uczestnictwo" jest w socjologii poj�ciem nowym (Kalodner, 1972)
i oznacza obecno�� ludzi w interakcji, branie udzia�u przez jednostk� w
procesie spo�ecznych zale�no�ci, stosunk�w, dzia�a�. "Uczestnictwo poli-
tyczne" wi��e si� z formalnym rz�dem, z udzia�em jednostki w sferze
spo�ecznej ograniczonej ramami systemu politycznego. Wsp�cze�nie zau-
wa�a si� stosunkowo wysoki wzrost "bierno�ci" i "oboj�tno�ci politycznej"
wyra�aj�cej si� nie podejmowaniem prawa wyborczego i os�abieniem
zwi�zku zachodz�cego mi�dzy wyborcami a partiami.'
Niebezpiecze�stwo ucieczki od problem�w �wiata zagra�a r�wnie� cz�o-
wiekowi wierz�cemu. Dla chrze�cijanina w dzia�alno�ci doczesnej wa�ne
s� dwie zasady, o kt�rych ci�gle musi pami�ta�:
1. Wiara w Boga nie daje mu prawa do upraszczania z�o�ono�ci proble-
m�w �wiata, apodyktycznego rozcinania problem�w ludzkich i lekcewa�e-
nia trudno�ci;
2. Rozwa�ania pseudoteologiczne i pobo�na retoryka nie zast�pi� fa-
chowej wiedzy o danych dotycz�cych poszczeg�lnych problem�w �wiata,
st�d obowi�zek pokornego zdobywania kompetencji dla pe�niejszego ucze-
stnictwa w �yciu politycznym.�
Problem uczestnictwa jako warto�ci istotnej w �yciu doczesnym ka�-
dego cz�owieka pojawia� si� wielokrotnie w katolickiej nauce spo�ecznej.
Zagadnienie to podejmuje encyklika "Mater et Magistra" (z punktu wi-
dzenia "uspo�ecznienia" i apostolstwa �wieckich), "Pacem in terris" (w
kontek�cie praw), Konstytucja Soborowa "Gaudium et Spes" (nr 31, 34),
Dekret o apostolstwie �wieckich, List Apistolski "Octogesima adveniens"
(wezwanie do dzia�ania), "Laborem exercens" i or�dzie Jana Paw�a II na
1 I 1985 r. Dokumenty te zawieraj� spo�eczn� argumentacj� uzasadniaj�c�
uczestnictwo chrze�cijanina w �yciu spo�ecznym. Cz�owiek jest powo�any,
by "czyni� sobie ziemi� poddan�", a sprzeczne z tym zadaniem jest poczu-
cie niemocy spo�ecznej, przejawiaj�ce si� w zaniku inicjatywy. Ko�ci�
zach�ca wiernych do czynnego udzia�u we wszystkich dziedzinach �ycia
spo�ecznego do przenikania ich duchem chrze�cija�skim (PT, 146). Brak
uczestnictwa to rezygnacja z mo�liwo�ci doskonalenia wok� siebie tego,
co mo�liwe. Uczestnicz�c w �yciu spo�ecznym chrze�cijanin o�ywia i odna-
' B. Krauz-Mozer, Wsp�czesne tendencje w socjologii stosunk�w politycz-
nych, W: Wsp�czesne tendencje w socjologii empirycznej, Skrypty uczelniane
UJ nr 614, Krak�w 1990, s. 94-96.
z C. Moix, Chrze�cija�stwo i polityka, Wi�, R. VI: 1963, s. �0-27.
O pa�stwie
21
wia struktury, dostosowuj�c je do spo�ecznych oczekiwa� (Oct. Adv., 50).
To uczestnictwo jednostek decyduje o kszta�cie �ycia spo�ecznego i ca�ym
porz�dku doczesnym.'
Cz�owiek wierz�cy poprzez podj�cie dzia�alno�ci spo�ecznej wprowadza
w histori� spo�ecze�stwa prawd� o cz�owieku, kt�r� czerpie z Objawienia.
S�d etyczny, s�d wiary o konkretnej sytuacji historycznej wsp�tworzy
w ten spos�b doktryny spo�eczne.4
Uczestnictwo polityczne realizuje si� na obszarze w�adzy pa�stwowej.
Problem udzia�u ludno�ci we w�adzy pa�stwowej ma dwa aspekty: jak
liczna jest cz�� ludno�ci pa�stwa, kt�ra ma udzia� w wykonywaniu w�a-
dzy pa�stwowej i jaki jest zakres tego udzia�u ludno�ci pa�stwa w wyko-
nywaniu tej w�adzy. Mo�na �vyr�ni� trzy formy wykonywania w�adzy
pa�stwowej, kt�re r�nicuje stopie� udzia�u ludno�ci we w�adzy: forma
antydemokratyczna - gdzie w�adza jest wykonywana przez sam aparat
pa�stwowy, bez udzia�u ludno�ci; oligarchia - z udzia�em w wykonywa-
niu w�adzy ograniczonej cz�ci ludno�ci; demokracja - udzia� ca�ej lub
wi�kszej cz�ci ludno�ci we w�adzy.s
A. Forma antydemokratyczna - wyst�puje w historii rzadko, cz�sto
w po��czeniu z elementami w�a�ciwymi innym formom. Zaliczy� do nich
mo�na monarchie i tyranie staro�ytne, monarchie absolutne i dyktatury.
Kluczowe stanowiska w takim pa�stwie nie s� obsadzone w drodze wy-
bor�w, podobnie wszelkie zmiany os�b na tych stanowiskach nie zale��
od spo�eczno�ci. Ludno�� nie posiada prawa kontroli nad personelem po-
dejmuj�cym decyzje pa�stwowe, a personel nie jest odpowiedzialny za
swoje decyzje przed spo�eczno�ci�. Ludno�� pozostaje bierna w stosunku
do w�adzy pa�stwowej, jest tylko obiektem rz�dzenia. Najbardziej typow�
postaci� tej formy sprawowania w�adzy jest monokracja, czyli rz�dy jed-
nostki. Mo�e jednak zachodzi� sytuacja rz�d�w grupy os�b, np. dyktatura
junty wojskowej. Bardzo cz�sto uzasadnienia dla tego typu w�adzy poszu-
kuje si� we w�asnym prawie (autokracja) lub wywodzi je ze �r�de� meta-
fizycznych (z �aski bo�ej, z ducha narodu, rasy). Cesarz Domicjan (zm.
96 r.) bi� medale z napisem: "Domicjan, pan i B�g nasz". Od czas�w Sep-
timiusza Sewera (zm. 211) cesarz by� wy��cznym podmiotem w�adzy, co
prawnik Ulpianus wyrazi� s�owami: "prawem jest to, co si� podoba w�ad-
cy" (quod principi placuit, legis habet vigorem). W wieku II przed Chrys-
tusem kr�l syryjski Antioch kaza� zwraca� si� do siebie jako do "zbawcy"
i, objawiaj�cego si� Boga". Boga za podmiot w�adzy politycznej uznawali
zeloci, partia dzia�aj�ca w Izraelu za czas�w Jezusa, kt�ra odrzuca�a jak�-
kolwiek niezale�n� w�adz� polityczn�. B�g dzier�y� w�adz� w Izraelu po-
przez swych kap�an�w. Kto p�aci� podatek Rzymianom uznaj�c cezara ja-
ko w�adc� ziemskiego, ten zdradza� Boga Izraela. Podobne twierdzenie
a A. Auleytner, Problem uczestnictwa w nauce spo�ecznej Ko�cio�a, Dusz-
pasterstwo m�odzie�y, Biuletyn, nr 5, Tarn�w 1988, s. 5-11.
� C. Caiara, Doktryna spo�eczna Ko�cio�a, Communio. Mi�dzynarodowy
Przegl�d Teologiczny. Chrze�cijanin a w�adza, R. IV: 1984, nr 21, s. 3-10.
s
M. Sobolewski, dz. cyt., s. 73-86.
22 Ks. Andrzej Zwoli�ski
wysuwali niekt�rzy prawnicy i teologowie �redniowiecza. Egidiusz Rzym-
ski (zm. 1316) uczy�:,po m�ce Chrystusa nie mo�e istnie� jakiekolwiek
pa�stwo, w kt�rym Chrystus nie panowa�by jako Za�o�yciel i Przyw�dca."
S�owa Jezusa: "oddajcie Cezarowi to, co nale�y do Cezara a Bogu to, co
le�y do Boga" (Mk '
na 12,17) nie przejawiaj� pogardy do pa�stwa, a jedno-
cze�nie sprzeciwiaj� si� jego przeb�stwieniu.g
B. Oligarchia jest tak� form� sprawowania w�adzy, gdzie obok aparatu
pa�stwowego uczestniczy w niej pewna cz�� ludno�ci, mniejszo��. Taka
sytuacja zaistnia�a za czas�w cesarza Tyberiusza (zm. 37 po Chr.), gdy
w�adza przesz�a na arystokratyczny senat. Gdy grupa jest tak ma�a., �e
mi�dzy jej cz�onkami powstaj� stosunki osobiste, wtedy mo�liwo�� jej
dzia�ania politycznego znacznie ro�nie. Gdy grupa maj�ca udzia� w rz�dzie
pa�stwem ro�nie, wtedy zbli�a si� do form demokratycznych. Tak przed-
stawia�a si� sytuacja demokracji ate�skiej lub demokracji szlacheckiej w
Polsce. Historycznie podstaw� wyodr�bnienia si� oligarchii by�y r�ne
kryteria, np. kryteria urodzenia (oligarcha szlachecka, arystokracja), eko-
nomiczne (oligarchia maj�tkowa), polityczne (monopartyjny system ko-
munistyczny), narodowo�ciowe, rasowe, religijne i inne.
Z zagadnieniem oligarchii �vsp�eze�nie ��czy si� problem elit, kt�re
stanowi� zaled�vie niewielk� cz�� spo�eczno�ci, ale poprzez swe wp�ywy,
przy wykorzystywaniu mechanizm�w demokracji, kreuj� polityk�, maj�
zasadnicze znaczenie dla sprawowanej w pa�stwie w�adzy. James Meisel
(zm.1958) opisuje cechy grupy, kt�ra stanowi elit�, regu�� "trzech C": gru-
powej �wiadomo�ci (consciousness) sp�jno�ci (coherence) i gotowo�ci do
dzia�ania (conspiracy). Panowanie elity oznacza dla niego zbiorow� mani-
pulacj� masami przez ma�� grup� przyw�dez�.
Cz�onkowie elity zwracaj� przy tym baczn� uwag� na sw�j grupowy
interes, co zwi�ksza poczucie solidarno�ci grupowej, kt�ra przejawia si�
w gotowo�ci do wsp�lnego dzia�ania.'
C. Demokracja - polega na udziale we w�adzy wi�kszo�ci ludno�ci kra-
ju. Wyr�nia si�: ze wzgl�du na kryterium ilo�ciowe - demokracj� ogra-
niczon� (np. przy pozbawieniu cz�ci obywateli statusu prawnego obywate-
la) i powszechn� (ca�a ludno�� jest prawnie dopuszezona do udzia�u w wy-
konywaniu w�adzy); ze wzgl�du na zakres udzia�u ludno�ci we w�adzy-
demokracj� po�redni� (reprezentacyjna, np. przez wybory) i bezpo�redni�
(bezpo�rednie podejmowanie decyzji pa�stwowych, np. przez referendum).8
Za tw�rc� najstarszego ustroju demokratycznego w Atenach (oko�o
,508 r. przed Chr.) uwa�a si� Kleistenesa. Staro�ytno�� odrzuci�a jednak
demokracj�. Brak�o jej trwa�o�ci w Atenach, a najs�ynniejsi greccy i rzym-
scy my�liciele (Platon, Arystoteles, Ciceron, Seneka) opowiedzieli si� prze-
ciw niej. U Arystotelesa dyskusja nad demokracj� ��czy si� z podwa�e-
g Por. J. H�ffner, Chrze�cija�ska nauka spo�eczna, Krakbw, brw., s. 206-
-212.
' J. Wasilewski Wsp�