11413
Szczegóły |
Tytuł |
11413 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
11413 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 11413 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
11413 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
THE CHILDREN'S HOSPITAL OF PHILADELPHIA
•Anoreksja-Bulimia-Otyłość
Przewodnik dla Rodziców
Martha MJablow
Przełożył: Mirosław Przylipiak
GWP
GDAŃSKIE
WYDAWNICTWO PSYCHOLOGICZNE
GDAŃSK 1993
Tytuł oryginału:
A PARENTS GUIDE TO EATING DISORDERS AND OBESITY
Copyright © 1992 by The Children's Hospital ojPhiladelphia
Foreword copyńght © 1992 by Everett Koop
Published by arrangement with Dell Publishing,
a diuision ofBantam Doubleday Dell Publishing Group, Inc.
Copyright for the Polish edition
© 1993 Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
Wszystkie prawa zastrzeżone. Książka ani żadnajej część nie może być
przedrukowywana, ani w żaden inny sposób reprodukowana czy powie-
lana mechanicznie, fotooptycznie, elektronicznie lub magnetycznie, ani
odczytywana w środkach masowego przekazu bez pisemnej zgody
Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego.
Pierwsze wydanie w języku polskim
Przekład: Mirosław Przylipiak
Redakcja: Radosław Grześkowiak, Hieronim Chojnacki
Opracowanie graficzne: Jarosław Czarnecki
Redakcja naukowa: dr Elżbieta Zubrzycka
ISBN 83-85416-11-0
V Pil
Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
81-826 Sopot, ul. Żeromskiego 1 la, tel/fax 516104
Skład: W. Leszczyńska Ltd, ul. Saperów 12/2, Gdańsk, tel. 41-30-69
Druk: ATEKT, Gdańsk, ul. Załogowa 6
Spis treści
PRZEDMOWA 9
PODZIĘKOWANIA U
WSTĘP 13
I SYLWETKI TRZECH MŁODYCH KOBIET Z ZABURZENIAMI ŁAKNIENIA . 18
H PRZEDE WSZYSTKIM ZROZUMIEĆ 27
Koncentracja najedzeniu 27
Jedzenie może być oznaką więzi 28
Jedzenie może być pocieszeniem . . -.—.? 28
Jedzenie bywa przyjemnością i rozrywką 29
Koncentracja uwagi na ciężarze ciała 29
Anoreksja w ujęciu historycznym 31
Bulimia w ujęciu historycznym 35
Przewaga zachorowań wśród kobiet .-•?.? , 36
Wytłumaczenie fizjologiczne 36
Problem samooceny 36
Wytłumaczenie seksualne 37
Wytłumaczenie feministyczne 38
Młodzi mężczyźni z zaburzeniami łaknienia 38
ni ROZPOZNAWANIE ZABURZEŃ 40
Symptomy anoreksji 40
Symptomy bulimii 41
Symptomy wewnętrznego przymusu jedzenia 42
Czy zaburzenia w jedzeniu mogą się na siebie nakładać? 42
Widzieć rzecz we właściwej perspektywie 43
• IV ANOREKSJA 46
Historia Siieili 46
Diagnozowanie anoreksji 49
Utrata lub brak przybierania na wadze w okresie wzrostu 49
Silny lęk przed przybraniem na wadze 49
Zakłócenia wizerunku własnego ciała, wymiarów, sylwetki 49
Brak trzech kolejnych miesiączek (amenorrhoea) 49
Powikłania medyczne 50
Wpływ na rozwój fizyczny i dojrzewanie seksualne 51
Wpływ na psychikę 51
Rozmiar zjawiska i rokowania 54
, Jak rozpoczęła się u niej anoreksja?" 56
Środowisko rodzinne 57
Usidlenie 57
Nadopiekuńczość 59
Sztywność 60
t V BULIMIA 63
Historia Jackie 63
Diagnozowanie bulimii 64
Powtarzające się przypadki objadania się; zjadanie wielkiej
ilości pożywienia w krótkim czasie 65
Poczucie braku kontroli podczas objadania się 65
Przeczyszczanie 65
Co najmniej dwie sesje objadania się i przeczyszczania
na tydzień przez trzy miesiące 65
Trwała, przesadna troska o wagę i wymiary ciała 66
Powikłania medyczne oraz symptomy choroby 67
Efekty psychologiczne 69
Poczucie podporządkowania jedzeniu 69
Poczucie samotności w tłumie 70
Zamęt feministyczny 70
Cechy uzależnienia 70
Utrata panowania nad sobą 70
Zmienność nastrojów 71
' Nałogi 71
Rozmiar zjawiska i rokowania 71
, Jak rozpoczęła się u niej bulimia?" 73
Osobowość 73
Czynniki biologiczne 74
Czynniki społeczno-kulturowe 75
Przestępstwa na tle seksualnym 76
Środowisko rodzinne 76
VI Wi:WNI<(TRZNY PRZYMUS NADMIERNEGO JEDZENIA
(KOMPUI.SYWNE OBJADANIE SIĘ) 79
lli.ilunii Debhy 79
Ko/po/nnwanic wewnętrznego przymusu nadmiernego jedzenia 80
<> Objawy 80
*•"' Zmiana stosunku do życia 81
Wpływ na psychikę 81
Kto jest zagrożony? 82
Nastawienie społeczne do wewnętrznego przymusu nadmiernego jedzenia ... 83
Załamanie psychiczne a przymus jedzenia 84
VH OTYŁOŚĆ 86
Historia Roberta 86
Definicja i statystyka 87
Wzrost liczby dzieci otyłych w Ameryce 87
Powikłania medyczne 89
Wpływ na psychikę 90
Źródła otyłos'ci 92
Przemiana materii a prawidłowości rozwojowe 94
Leczenie otyłości dziecięcej 96
Inne rozłożenie akcentów 97
Podejście wielostronne 98
Najpierw aspekt fizyczny 98
Wyznaczanie celów 98
Pomoc dziecku w kontrolowaniu własnych nawyków 99
Rola specjalisty do spraw żywienia 100
Punkty kontrolne 101
Aktywność fizyczna 102
Utrzymywanie wagi ciała w normie 103
Co mogą zrobić rodzice? 104
Pomoc psychologiczna 105
VIII LECZENIE ZABURZEŃ ŁAKNIENIA 107
Nie ociągajcie się 108
Pierwszy krok 109
Co powiedzieć dziecku? 109
Jakie reakcje można przewidzieć? 111
Szukanie terapeuty 112
Terapia rodzinna 113
Kto bierze udział w terapii rodzinnej? 113
Praca zespołowa 115
Warunki powodzenia 116
Wyznaczanie celów 117
Nowe sposoby rozwiązywania starych problemów 118
Symfonia lecznicza 120
Połączenie i rozłączenie 121
Różnice w podejściu do anoreksji i do bulimii 122
Leczenie anoreksji 122
Leczenie bulimii i wewnętrznego przymusu nadmiernego jedzenia. . . 123
Z punktu widzenia klienta 125
IX POWRÓT DO ZDROWIA 127
Nauka nowego języka 128
Przerzucanie pomostów 128
„Po prostu powiedzcie narn, co robić" 129
Kilka reguł do zapamiętania 130
Lęki waszego dziecka 130
Paradoks niezaangażowania 130
Analizowanie własnych odczuć 131
Czas dla rodziców 131
Czego możecie oczekiwać? 132
Szybka zmiana objawów 133
Nawroty 133
Hospitalizacja 134
Uczucie poprawy 134
Zastrzeżenia do terapeuty 135
Terapia w trzech aktach 135
Ku końcowi 136
INDEKS 139
PIŚMIENNICTWO 142
PRZEDMOWA
Przedmowę tę piszę z prawdziwą przyjemnością, ponieważ dzięki niej mogę
spojrzeć na niniejszą książkę z perspektywy historycznej. Moje związki ze Szpitalem
Dziecięcym w Filadelfii sięgają lat czterdziestych, kiedy to sędziwy Irving J.
Wolman prowadził pionierskie badania nad przyswajalnością mleka przez orga-
nizm dziecka. Jego prace doprowadziły do spopularyzowania mleka homogeni-
zowanego, a wkład w tę dziedzinę został w pełni doceniony dwie dekady później.
Dr Wolman należał do szeregu lekarzy ze Szpitala Dziecięcego, którzy od roku
1885 wnieśli ogromny wkład do poszerzenia wiedzy o odżywianiu, a co za tym
idzie — karmieniu dzieci i zwyczajach dziecięcych związanych zjedzeniem.
Było więc zupełnie naturalne, że te związki zacieśniły się jeszcze bardziej, kiedy
Szpital Dziecięcy rozpoczął badania nad rolą odżywiania u dzieci cierpiących na
chroniczne schorzenia oraz zaburzenia łaknienia. W 1970 roku miałem sposobność
współpracy z Filadelfijską Kliniką Dziecięcą (Child Guidance Clinic) przy progra-
mie kompleksowych badań nad poważnym schorzeniem o nazwie anorexia nervo-
Mi, charakteryzującym się wstrętem do jedzenia i w następstwie niebezpieczną
utratą na wadze. Program był realizowany przez Centrum Badawcze Szpitala
I )/.iecięcego, specjalną jednostkę w strukturze tego szpitala, która miała możliwość
prowadzenia ciągłych obserwacji i analiz laboratoryjnych w przypadkach nastrę-
czających szczególne trudności diagnostyczne i lecznicze. Dyrektor Centrum, en-
dokrynolog Lester Baker, ściśle współpracował z dyrektorem Kliniki Dziecięcej,
doktorem Salvadorem Minuchinem, któremu przypisuje się zasługę propagowania
terapii rodzinnej, polegającej na leczeniu dzieci w ich rodzinie. Program z roku
I ()7() otwierał nowe perspektywy leczenia dziecięcych chorób somatycznych uwa-
runkowanych problemami emocjonalnymi.
Dzięki bliskiej współpracy tych dwóch instytucji było możliwe powstanie ni-
niejszej książki, której celem jest pomaganie rodzicom w zrozumieniu myśli i uczuć
dziecka zaczynającego się głodzić (anorezia nervosa), objadającego się, a nastę-
pnie przeczyszczającego (bulimia), albo odczuwającego ciągły przymus jedzenia
(kompulsywne przejadanie się). Czytelnicy będą mogli nauczyć się rozpoznawać
symptomy zaburzeń w przyjmowaniu pokarmów, związane z nimi komplikacje
medyczne oraz ich uwarunkowania psychologiczne. Dowiedzą się też, w jaki spo-
sób mogą swojemu dziecku pomóc. Co więcej, rodzice po przeczytaniu tej książki
będą bardziej skłonni szukać specjalistycznej pomocy już we wczesnym etapie
choroby, mając świadomość, że im szybciej zacznie się leczenie, tym lepsze będą
rokowania.
Środki masowego przekazu poświęciły anoreksji i bulimii dużo miejsca. W roz-
licznych artykułach, programach telewizyjnych i radiowych prezentowano sylwet-
ki sławnych ludzi, którzy cierpieli na te zaburzenia. Niestety, wśród amerykańskej
młodzieży problem narasta, choć dane na ten temat znacznie się między sobą różnią.
Paradoksalnie, nasze dzieci w ciągu ostatnich dwudziestu lat stały się bardziej ociężałe
i mniej sprawne fizycznie. Cierpią z powodu własnej otyłości i spędzają czas przed
telewizorem, patrząc na szczupłe aktorki i modelki. Kiedy wkraczają w wiek doj-
rzewania, jedzenie łatwo staje się dla nich środkiem rozwiązywania problemów
natury psychologicznej.
Rodzice nie wiedzą, co począć, kiedy zauważają, że ich dziecko nagle traci na
wadze albo zaczyna potajemnie zachłannie jeść. Zastanawiają się, czy jest to
normalny objaw rozwoju, czy też oznaka braku równowagi psychosomatycznej.
Najlepszą bronią w tej sytuacji jest informacja. Zaburzenia jedzenia i otyłość nie
są po prostu kwestią braku silnej woli. Nie zostały też zawinione przez młodego
człowieka. Nie są więc czymś, czemu można przeciwdziałać samemu, bez inten-
sywnej pomocy psychologa i wsparcia z zewnątrz. Nie należy również doszukiwać
się winy rodziców, którzy i tak mają skłonność do obwiniania się o wszelkie niepoko-
jące zachowania swoich dzieci. Czytelnicy tej książki przekonają się, że jej celem
nie jest szukanie winnych, lecz dostarczenie informacji i wskazówek niezbędnych
do tego, aby skutecznie pomóc dziecku.
C. Everett Koop
Emerytowany ordynator oddziału chirur-
gicznego
w Szpitalu Dziecięcym w Filadelfii
PODZIĘKOWANIA
Celem serii książek wydawanych przez Szpital Dziecięcy w Filadelfii jest za-
znajomienie rodziców z bieżącym stanem wiedzy o chorobach i dolegliwościach
dziecięcych. Podczas pisania niniejszej książki starałam się wejść w rolę rodzi-
ców tych młodych ludzi, u których występują objawy zaburzeń w przyjmowaniu
pokarmów. Siadałam więc po tej stronie lekarskiego biurka, gdzie zwykle siadają
pacjenci i zadawałam pytania, które mogliby zadawać rodzice chorych dzieci,
oczekiwałam rad i wskazówek, które, jak sądziłam, mogą pomóc zrozumieć dziec-
ko. Lekarze ze Szpitala Dziecięcego w Filadelfii, jak również z Filadelfijskiej
Kliniki Dziecięcej, cierpliwie dzielili się ze mną swą wiedzą i doświadczeniem,
tzylali wstępne szkice rozdziałów niniejszej książki, udzielali wielu cennych rad
I wyjaśnień. Mam wielki szacunek dla ich wiedzy i umiejętności, a jeszcze większy
dla nich samych, jako wrażliwych istot ludzkich. Specjalne podziękowania
układam:
Robertowi I. Berkowitzowi, dyrektorowi Ośrodka Problemów Wagi Mło-
il/if/y przy Filadelfijskiej Klinice Dziecięcej i wykładowcy na Wydziale Psychia-
liycznym Akademii Medycznej Uniwersytetu Pensylwania;
Dr Bernice L. Rosman, dyrektorce ds. nauczania w Filadelfijskiej Klinice Dzie-
i'lcu'j, profesor Wydziału Psychiatrycznego Akademii Medycznej Uniwersytetu
Pensylwania;
Jnhnowi Sargentowi, dyrektorowi ds. medycznych Filadelfijskiej Kliniki Dzie-
1'icu'j; zastępcy dyrektora ds. psychiatrii i dyrektorowi Oddziału Psychiatrycznego
S/.pilnla Dziecięcego w Filadelfii; profesorowi psychiatrii dziecięcej i dyrektorowi
Instytutu Psychiatrii Dziecięcej i Młodzieżowej w Akademii Medycznej Uniwer-
NyliMu Pensylwania;
Michaelowi A. Silverowi, dyrektorowi izby przyjęć Filadejfijskiej Kliniki Dzie-
cięca j; lekarzowi Szpitala Dziecięcego w Filadelfii; profesorowi psychiatrii dzie-
cięcej w Akademii Medycznej Uniwersytetu Pensylwania;
Gailowi B. Slapowi, dyrektorowi Oddziału Medycyny Wieku Dojrzewania Szpitala
Dziecięcego w Filadelfii; dyrektorowi programu Craig — Dalsimer, Sekcji Medy-
cyny Wieku Dojrzewania szpitala przy Uniwersytecie Pensylwania; profesorowi
medycyny w Akademii Medycznej Uniwersytetu Pensylwania;
Virginii A. Stallings, dyrektorowi Ośrodka Właściwego Żywienia oraz profeso-
rowi pediatrii w Akademii Medycznej Uniwersytetu Pensylwania.
Składam również wyrazy wdzięczności pani Shirley Bonnem, Zastępcy Dyre-
ktora Naczelnego Szpitala Dziecięcego w Filadelfii, oraz jej asystentce, pani Do-
rothy Barnes, za wsparcie i nieocenioną pomoc okazywaną mi podczas pracy nad
tą książką. Równie serdecznie dziękuję pani Nancy Love, spełniającej z wielkim
oddaniem funkcję agenta literackiego, oraz pani Emily Reichert, odpowiedzialnej
za sprawy wydawnicze. Jeżeli książka moja zawiera choć szczyptę elegancji,
wdzięku i entuzjazmu — to jest to jej zasługa.
Ponieważ niniejsza praca adresowana jest przede wszystkim do rodzin, nie
mogłaby powstać bez udziału rodziców, braci, sióstr i przyjaciół, obserwujących
zmagania bliskich im młodych ludzi z chorobami polegającymi na nieprawidłowo-
ściach w przyjmowaniu pokarmów. Podczas grupowych sesji terapeutycznych,
w których mogłam wziąć udział, wiele rodzin z niezwykłą otwartością opowiadało
o swoim bólu, rozterkach i nadziejach. Umożliwiając słuchanie tych przepojonych
miłością słów, pozwolili mi lepiej zrozumieć problem zaburzeń w łaknieniu, co,
mam nadzieję, wyszło książce na dobre.
Wielce cenię sobie wsparcie Pata Snydera, dyrektora filadelfijskiego oddziału
Amerykańskiego Towarzystwa Anoreksji i Bulimii, który był moim doświadczo-
nym przewodnikiem, a także dwóch liderek grup terapeutycznych w tym oddziale:
Lynne Kornblatt i Louise Quatronne Schlichter. Hairin Feibish i Judith Stern, tera-
peutki pomagające ludziom mającym problemy zjedzeniem, szczodrze dzieliły się
ze mną swym doświadczeniem i przemyśleniami. Profesor Kelly D. Brownell,
pełniący poprzednio funkcję dyrektora Ośrodka Badań nad Otyłością przy Akade-
mii Medycznej Uniwersytetu Pensylwania, dostarczył mi wielu cennych informacji
na temat otyłości. Wiele też zawdzięczam autorkom dwóch poprzednich książek
z tej samej serii, The Children's Hospital of Philadelfia Lisie J. Brain oraz Marion
Steinmann.
Główne podziękowania należą się mojemu mężowi, Paulowi, oraz dzieciom,
Carze i Dawidowi, których cierpliwość i wyrozumiałość towarzyszyła mi przez
cały czas pracy nad książką.
M. M. J.
WSTĘP
Od zarania dwudziestego wieku w kulturze zachodniej otyłość uważa-
no za oznakę zdrowia i dostatku. Wystarczy spojrzeć na malarstwo
tamtych czasów: obfite kształty kobiet Renoira; pulchne dzieci Cassatta;
tęgie, gruborękie wieśniaczki Pissarra, zbierające widłami zboże
w Eragny; tancerki Degasa, którym obca była smukłość.
Zbliża się wiek dwudziesty pierwszy i kanon kobiecej urody zupełnie
się zmienił. Dzisiaj ciało musi być szczupłe i wysportowane. Dowodem
— amerykański „przemysł odchudzający", którego obroty sięgają za-
wrotnej sumy 33 bilionów dolarów. Plakaty propagują dietetyczną żyw-
ność, pokazując miarę krawiecką, obejmującą pięćdziesięciopię-
ciocentymetrową talię. Do tych zaś, którzy są zbyt nieśmiali, by zgłosić
się do ośrodków lub grup odchudzających, adresowana jest olśniewają-
ca swą prostotą reklama telewizyjna: wystarczy wykręcić odpowiedni
numer telefoniczny, a sporządzony komputerowo specjalnie dla klienta,
przepis dietetyczny przyjdzie pocztą. Dzięki temu będziesz mógł zrzu-
cić swoją nadwagę w odosobnieniu. Jeżeli zaś i ta metoda ci nie odpo-
wiada, to co powiesz o diecie dostosowanej do twojego znaku zodiaku?
Biedna modelka z obrazu Renoira — dzisiaj na pewno nie zostałaby
dziewczyną z okładki. Wyobraźcie ją sobie, jak z przepoconą opaską na
czole, męcząc się niemiłosiernie stara się zgubić niepotrzebne piętnaście
kilogramów!
14
NA BAKIER Z JEDZENIEM
- Co się stało w XX stuleciu z wizerunkiem ciała? Zarówno medycyna,
jak i środki masowego przekazu twierdzą z pełnym przekonaniem, że
tłuszcz jest zbędny i szkodliwy. Lekarze bezustannie przypominają, że
możemy zmniejszyć niebezpieczeństwo zachorowania na raka, nadciś-
nienie, cukrzycę i wiele innych plag współczesności, jeżeli utrzymamy
w ryzach naszą wagę i będziemy dbać o mięśnie. Amerykanie więc
starają się coś w tej sprawie zrobić. Sześćdziesiąt pięć milionów ludzi —
około połowa kobiet i dwadzieścia pięć procent mężczyzn — jest na
rfecie. Zmniejszamy ilość spożywanych kalorii, utrzymujemy około
trzynastu tysięcy ośrodków kontroli wagi w całym kraju. Jednak, pra-
wdę powiedziawszy, nie robimy tego wyłącznie dla zdrowia. Producenci
mody, sprzętu sportowego, żywności dietetycznej uwodzą nas Kiszącą
ofertą: będziecie szczęśliwsi, gdy™Będziecie dobrze wyglądali, a dobrze
wyglądać znaczy być szczupłym.
Nasze dzie_ci wzrastają patrząc, jak pilnujemy wagi, oglądają reklamy
telewizyjne dietetycznego pożywienia, obserwują szczupłe tancerki, gi-
mnastyczki, modelki. Idea, że szczupłe jest lepsze, zyskała w dzisiejszej
kulturze taką moc, że wywiera wpływ już we wczesnym dzieciństwie.
W grupie przedszkolnej przeprowadzono eksperyment, polegający na
tym, że każdemu dziecku wręczono dwie lalki o identycznej twarzy,
włosach i ubraniu, a różniące się jedynie tuszą, i poproszono o wskaza-
nie, która się bardziej podoba. Dzieci — łącznie z tymi okrąglutkimi —
w przytłaczającej większości wybrały szczupłą lalkę.
f^Podczas tego powszechnego zwrotu w kierunku coraz szczuplejszego
ideału pojawiły się dwa niepokojące zjawiska: procent dzieci otyłych
I w ciągu ostatnich dwudziestu lat uległ podwojeniu, a rozmiary występo-
| wania anoreksji i bulimii wśród nastolatków i ludzi rozpoczynających
I dorosłe życie osiągnęły punkt, w którym zaczyna się mówić o epidemii.
i Czy pomiędzy tymi sprzecznymi na pierwszy rzut oka zjawiskami
[istnieje jakiś związek? Być może nie bezpośredni, ale niektórzy lekarze
zajmujący się zarówno zaburzeniami łaknienia, jak i otyłością dziecięcą
obawiają się, że równoczesne występowanie tendencji wzrostu popula-
cji ludzi otyłych i coraz silniejszego kultu szczupłej sylwetki może
wzmagać niebezpieczeństwo pojawienia się anoreksji czy bulimii, po-
nieważ dziewczęta i młode kobiety za wszelką cenę chcą stracić na
wadze, nie stroniąc od metod szkodliwych dla zdrowia. Młodzi ludzie,
u których rozwijają się zaburzenia w jedzeniu, często wcale nie są otyli.
WSTĘP 15
Jednak strach przed otyłością w społeczeństwie zapatrzonym w smu-
kłość może popchnąć ku szkodliwym metodom odżywiania się lub
wyzwolić nawyk naprzemiennego objadania się i przeczyszczania, zwła-
szcza że towarzyszą temu sprzyjające czynniki psychologiczne.
Sprawą podstawowej wagi jest zrozumienie, źe problemy anoreksji,
bulimii i kompulsywnego jedzenia nie sprowadzają się jedynie do kwe-
stii pożywienia czy wagi i wymiarów ciała, choć tak by się mogło
wydawać. Zaburzenia w przyjmowaniu pokarmów są nierozerwalnie
związane z konfliktami wewnętrznymi. Jedzenie staje się po prostu
formą_ zmagania się z licznymi problemami natury psychologicznej,
jakie trapią nastolatków i ludzi u progu dorosłości. U podłoża tych
zaburzeń leżą problemy uczuciowe, naturalna w młodym wieku potrze-
ba określenia własnej tożsamości, negatywny obraz własnej osoby, pa-
radoks jednoczesnego odczuwania miłości i nienawiści do swojej rodzi-
ny, rozwój seksualny oraz, w niektórych wypadkach, nieprawidłowości
seksualne we wczesnym dzieciństwie.
Jako rodzice dziecka, które cierpi na zaburzenia łaknienia lub ma
poważną nadwagę, macie z pewnością obawy o jego dalszy rozwój
fizyczny i emocjonalny. Jeżeli jest otyłe (tj. waży o ponad dwadzieścia
procent więcej niż wynosi norma dla jego wieku, wzrostu i płci), niepo-
koicie się, że wyrośnie na otyłego dorosłego, nie mówiąc już o codzien-
nych bolesnych docinkach, jakie musi znosić ze strony rówieśników.
Patrzycie bezradni, jak wasze dziecko tonie we łzach, słysząc uwagi pod
swoim adresem: grubas, tłuścioch, kupa tłuszczu itp. Wasza wściekłość
miesza się z przygnębieniem, wywołanym przez bezowocność wysił-
ków podejmowanych wraz z nim w celu zrzucenia przez nie nadwagi.
Według Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, które sfor-
mułowało definicję i sposoby diagnozowania anoreksji i bulimii, oty-
łość sama w sobie nie zalicza się do zaburzeń w przyjmowaniu pokar-
mów. Ale, choć nie ma żadnych dowodów na to, że wśród ludzi otyłych
zaburzenia psychiczne występują częściej niż u osób o przeciętnej wa-
dze ciała, jednak wielu lekarzy uważa otyłość za poważny problem
zdrowotny i psychologiczny. Z tego powodu rozdział siódmy niniejszej
książki poświęcam tematowi otyłości u dzieci i wskazówkom, jak radzić
sobie zarówno z samą nadwagą, jak i złym samopoczuciem dziecka.
Rozdziały ósmy i dziewiąty mówią przede wszystkim o leczeniu anore-
ksji i bulimii za pomocą psychoterapii, ale znajdujące się tam informacje
16
NA BAKIER Z JEDZENIEM
mogą się również przydać rodzicom otyłych dzieci, które mają na tle
swojej wagi problemy natury psychologicznej.
Jeżeli podejrzewacie — lub nabraliście już pewności — że wasze
dziecko cierpi na zaburzenia łaknienia, to bez wątpienia przeżywacie
ciężkie chwile. Obserwując, jak się głodzi, lub też objada ponad miarę,
jesteście przerażeni i nie wiecie, co robić. A może, wkładając do szufla-
dy córki bieliznę z pralni, natknęliście się przypadkiem na zaskakująco
dużą ilość środków przeczyszczających? Czujecie, że dziewczynka wo-
dzi was za nos. Bierze was złość, gdy zapytana o odgłosy wymiotów,
jakie często dochodzą was po jedzeniu z łazienki, odpowiada obojętnie,
że wszystko jest w porządku. Kiedy córka traci na wadze do tego
stopnia, że nieomal widzicie jej szkielet, ogarnia was równocześnie
poczucie winy, przygnębienie, ból, a niewykluczone, że również i gniew.
„Dlaczego, do diabła, nic nie jesz?" — krzyczycie, patrząc, jak przez
pół godziny przepycha widelcem po talerzu dwa kawałeczki mięsa i co
najwyżej zje trochę sałatki. Odczuwacie to jako rodzicielską klęskę,
gdyż bez względu, jak bardzo się staracie, nie potraficie wpłynąć na to
nienormalne zachowanie. Ona po prostu niszczy samą siebie na wa-
szych oczach, a wy nie potraficie zrozumieć, dlaczego robi to sobie
i wam.
W niniejszej książce spotkacie się z Sheilą, Jackie i Debby, cierpiący-
mi na zaburzenia w przyjmowaniu pokarmów. Zetkniecie się też z Ro-
bertem, reprezentującym tu dzieci otyłe. Te fikcyjne postacie są ilustra-
cją problemów, z jakimi borykają się zazwyczaj młodzi ludzie trapieni
anoreksją, bulimią, wewnętrznym przymusem (kompulsją) jedzenia
oraz otyłością. Być może rozpoznacie w nich charakterystyczne cechy
i zachowania, podobne do tych, jakie zauważyliście u własnego dzie-
cka. Pamiętajcie jednak, że wasze dziecko jest niepowtarzalną jedno-
stką. Może wykazywać wiele objawów typowych dla zaburzeń w przyj-
mowaniu pokarmów, ale jest młodym człowiekiem zachowującym się
w określony sposób, ma swoje powody do takiego zachowania, specyfi-
czne problemy z nim związane, a także czerpie z niego określone pożyt-
ki. Mam nadzieję, że ta książka pomoże wam zrozumieć, iż każdy
przypadek anoreksji, bulimii czy wewnętrznego przymusu jedzenia jest
inny. Kluczem do ich zrozumienia jest niepowtarzalna jednostka —
wasze dziecko — a nie same objawy. Nie chodzi o to, aby dopasowywać
wasz przypadek — szczegół po szczególe — do opisanych tutaj sytu-
WSTĘP
17
acji, ale o to, by dostarczyć wam podstawowych informacji pomocnych
w rozpoznawaniu zaburzeń u waszego dziecka, zrozumieniu ich uwa-
runkowań oraz doborze właściwej metody leczenia.
Opierając się na doświadczeniach lekarzy, psychoterapeutów, pacjen-
tów i rodzin ze Szpitala Dziecięcego w Filadelfii oraz jego filii psychia-
trycznej — Kliniki Dziecięcej, opiszemy wspólne cechy środowisk
rodzinnych, w których najczęściej rozwijają się zaburzenia w przyjmo-
waniu pokarmów. Doradzimy też, jakie należy podjąć środki zaradcze.
Nie obiecujemy natomiast gwałtownej poprawy ani cudownego środka.
Problem bowiem jest nad wyraz złożony i delikatny. Rozwiązywanie go
trwa zazwyczaj bardzo długo i niemało kosztuje. Jednak im wcześniej
nastąpi rozpoznanie, tym łatwiejsze będzie leczenie. Nie zamierzamy
w tej książc.e_obwjniać rodziców— podsuwamy natomiast alternatywne
sposoby postępowania z dziećmi. Ich celem jest wychowanie niezależ-
nego, młodego człowieka, który potrafi stawiać czoła kłopotom, jakie
niesie życie, w bardziej zdrowy i skuteczny sposób niż głodówka lub
objadanie się i przeczyszczanie.
W trakcie czytania tej książki może wam przyjść ochota na pominięcie
niektórych rozdziałów. Na przykład, jeżeli wiecie, że wasze dziecko
cierpi na anoreksję, możecie uznać, że fragmenty dotyczące wewnętrz-
nego przymusu jedzenia nie są wam potrzebne. Nalegamy jednak na
przeczytanie całości. Poszczególne formy zaburzeń w przyjmowaniu
pokarmów są ze sobą bardzo silnie powiązane. Łatwiej zrozumieć każdą
z nich, jeżeli wie się więcej o nich wszystkich.
Chociaż książka ta napisana została głównie z myślą o rodzicach, mo-
żecie zapoznać z nią przyjaciół waszego dziecka, jego nauczycieli, ro-
dzeństwo i dalszą rodzinę. Dziecko może jedynie skorzystać na tym, że
ważne dla niego osoby okażą mu zrozumienie i wsparcie.
OD AUTORKI. Zaburzenia w przyjmowaniu pokarmów występują
częściej u kobiet niż u mężczyzn, chociaż w ostatnim okresie i u nich
wzrasta liczba zachorowań. Rozwiązując dylemat, czy używać w książ-
ce męskich, czy żeńskich form językowych, zdecydowałam się na ten
drugi wariant, ponieważ zaburzenia w przyjmowaniu pokarmów to cią-
gle jeszcze przede wszystkim problem słabej płci.
Rozdział I
SYLWETKI TRZECH MŁODYCH KOBIET
Z ZABURZENIAMI ŁAKNIENIA*
Dziewczęta wiercą się nerwowo na twardych, plastikowych krzesłach.
Sheila nawija na palec kosmyk długich, ciemnych włosów. Jackie na
przemian krzyżuje i prostuje nogi. Debbie to splata ręce na piersiach, to
je opuszcza. Dzisiaj po raz pierwszy trafiły na spotkanie grupy nastolat-
ków cierpiących na zaburzenia łaknienia. Trudno wyobrazić sobie coś
bardziej nieprzyjemnego.
Czternastoletnia Sheila momentalnie się zorientowała, jacy ludzie tu
przychodzą — pewni siebie, gadatliwi. Patrzy na nich z ciekawością,
szczególnie na tych, którzy otwarcie przyznają, że cierpią na zaburzenia
związane z jedzeniem. Jest przekonana, że ten problem jej nie dotyczy.
Przyszła tutaj z powodu nalegań rodziców. Przyrzekła jednak sobie, że
nie powie ani słowa.
„W porządku, mamo, pójdę" — powiedziała, kiedy matka siłą wypy-
chała ją za drzwi. „Pójdę i posłucham, jeśli tak bardzo tego chcesz, ale
* Ze względu na brak polskiego odpowiednika terminu ealing disorders w pracy zastosowano
następujące sformułowania: zaburzenia łaknienia, zaburzenia w jedzeniu i zaburzenia w
przyjmowaniu pokarmów {przyp. wyd.}.
SYLWETKI TRZECH MŁODYCH KOBIET Z ZABURZENIAMI ŁAKNIENIA 19
mnie ta sprawa naprawdę nie dotyczy. Po prostu nie mam zbyt wielkego
apetytu, a poza tym nie chcę utyć."
Osiemnastoletnia Jackie obwisła na krześle i nie patrzy w kierunku
prowadzącej. Wie, że jeżeli nawiąże kontakt wzrokowy, natychmiast
zostanie poproszona o wypowiedź. To jest ostatnie miejsce, w którym
chciałaby teraz być, dociera jednak do niej, choć nie bez oporów, że
może tu naprawdę znaleźć pomoc. Kiedy współlokatorka powiedziała
jej o tym spotkaniu, była jej niemal wdzięczna.
Szesnastoletnia Debby czuje wstręt do tego miejsca. Od momentu,
kiedy zamknęły się drzwi i prowadząca się przedstawiła, opanowało ją
uczucie klaustrofobii. Przygląda się pozostałym osobom. Tylko dwóch
mężczyzn na dwudziestu młodych ludzi siedzących na ustawionych
w koło krzesłach. Większość dziewcząt wydaje się średniej tuszy, ale
jest też kilka bardzo bladych i wychudzonych. Chciałaby być taka chu-
da. Przypomina sobie restaurację, którą mijała idąc tutaj. „Jak tylko stąd
wyjdę...". Nie może oderwać myśli od potraw, które zamówi po spotka-
niu.
Sheila, Jackie i Debby cierpią na poważne zaburzenia łaknienia^zagra-
żającejzdrowiu organizmu i wywołujące rozmaite^TOTmy_jjsychicznego
rozchwiania. KażdliTmelFmąjimbiwalentny stosunekjio^swej choroby.
Przywiązały się do niej, jak przywiązuje~się~3Ć> pluszowego misia we
wczesnym dzieciństwie, którego nie można teraz tak „po prostu" wyrzu-
cić, jak chce tego rodzina czy znajomi. N|ej?syo_tylko^kwestia silnej
woli ani też głodu czy ggż^wiem^^^^^^ajiaJfAóf^Giefę^^al^^
częta, sp1otłysjg__7. liczgciarm, jajcjp. żywią^dn sighig_sarnyr.h i
środowiska rodzinjjej*o;jCzjjj^ię„w_,rj^
wie, że kiedy ogarnia ją len szczególny nastrój, wtedy objadanie się bez
umiaru lub też powstrzymywanie się od jedzenia przynosiulgę^przynaj^
mniej na chwilę. Każdej-^nierrczęsto^zdarza sięezuóniechęćda s_amej„
siebie ztegc^powodur ależadna Jiie. wig^Jak to zrnienid Co więcej, nie
jest pewne, czy chcą zmiany, ponieważ ich nieprawidłowe nawyki ży-
uhron
i radzenia sobię_ze_s.ttesęjrL_
20
NA BAKIER Z JEDZENIEM
Sheila cierpi ma anoreksję od prawie roku. Ma około stu sześćdziesię-
ciu pięciu centymetrów wzrostu, a jej waga spadła w ciągu ostatnich
miesięcy z pięćdziesięciu do trzydziestu pięciu kilogramów. Uważa, że
jest jeszcze za tęga, więc z zapamiętaniem uprawia ćwiczenia fizyczne
co najmniej raz dziennie. Aby ukryć wychudzenie i nie czuć chłodu,
nawet w lecie nosi kilka warstw obszernych swetrów i koszulek.
Dyskusja w grupie dotyczy pożywienia. Prowadząca zajęcia zwraca
się do Sheili i łagodnym tonem pyta, jak wyglądają jej posiłki.
— No więc, na śniadanie zazwyczaj jem jedną grzankę, około czter-
dziestu kalorii, bez masła czy margaryny, i piję herbatę. Nie znoszę
szkolnych obiadów, więc najczęściej zabieram ze sobą jogurt. Jeśli
chodzi o obiad, no cóż, rodzice chcą, abyśmy wszyscy jedli razem, ale
oni lubią ciężkie dania — mięso i ziemniaki — więc ja nakładam sobie
małe porcje i dużo sałatki. To mi naprawdę wystarcza. Odpowiada mi
mój sposób żywienia i czuję się świetnie — odpowiada Sheila z waha-
niem.
Nie mówi o tym, że ojciec ostatnio zaczął na nią krzyczeć, by zjadła
„przynajmniej trzy kawałki mięsa", ani o nowej sztuczce, jaką niedaw-
no opanowała: wkłada widelec do buzi, udaje, że żuje i przełyka poży-
wienie, po czym dyskretnie wypluwa je w papierową serwetkę w obe-
cności niczego nieświadomych rodziców. Oszukiwanie ich sprawia jej
satysfakcję. Dzięki konsekwentnemu utrzymywaniu diety, którą sobie
narzuciła, po raz pierwszy w życiu czuje się naprawdę dobrze. Właśnie
myśli o tym, jak dumna jest z siebie, z tego, że potrafi sama sobą pokie-
rować, kiedy z drugiego końca pokoju dobiegają ją słowa:
— Robiłam dokładnie to samo — na obiad tylko sałatka — mówi
młoda kobieta. — I też czułam się bardzo dzielna. A teraz, w czasie
terapii, gdy mówi się o mnie i mojej rodzinie, dowiaduję się, że mam
bzika na punkcie własnej niezależności.
Sheila zaczyna uważnie słuchać.
•— Kiedy siedziałam przy obiedzie z moją rodziną, skubiąc od czasu do
czasu listek sałaty — mówi inna dziewczyna, — to tak naprawdę próbo-
wałam pokazać moim rodzicom, że jest coś, co zależy ode mnie — moje
odżywianie, waga. Oni przez całe moje życie decydowali o wszystkim.
Matka mówiła mi zawsze, jak się mam zachowywać, ubierać, a nawet
czuć. Kiedy byłam mała, ciągle mówiła, co zrobimy, albo co lubi-
m y . Nigdy nie pytała, co j a czuję, czy co j a chciałabym robić. To
SYLWETKI TRZECH MŁODYCH KOBIET Z ZABURZENIAMI ŁAKNIENIA 21
było tak, jakby żyła za mnie, jakbym była marionetką na sznurkach, za
które ona pociąga. „Matka wie najlepiej!" Nie chciałabym, żebyście
mnie źle zrozumieli. Kocham swoją matkę. Teraz jednak zaczynam
rozumieć, że anoreksja stała się dla mnie sposobem na wzięcie we
własne ręce swojego życia, na przecięcie tych sznurków.
Jackie również słucha uważnie. „Ja też chciałabym sama o sobie decy-
dować — myśli. — Tak łatwo tracę panowanie nad sobą. Gdy tylko się
zdenerwuję albo mam chandrę, od razu się objadam, a później biegnę do
ubikacji i wszystko zwracam. Czasami mi się wydaje, że częściej patrzę
w muszlę klozetową niż w lustro. Ale nie chcę z tego rezygnować — to
wiem na pewno".
Jackie właśnie rozpoczęła studia. Od trzech lat cierpi na bulimię.
Zaczęło się niewinnie — od objadania się ukradkiem raz na dwa do
trzech miesięcy, zazwyczaj po jakimś denerwującym wydarzeniu. Kiedy
wszyscy spali, wpychała w siebie jedzenie tak szybko, że nawet nie
zdążyła dobrze go pogryźć. Nienawidziła tego objadania się ani wykra-
dania pożywienia z szafek i lodówki. Bojąc się, że ją złapią, często
myślała o sobie jak o złodzieju, skradającym się w mroku nocy.
Następnie dowiedziała się, że łatwo można wywołać u siebie wymioty,
wkładając palec do gardła i krztusząc się. Za pierwszym razem było
ojcropnie, ale szybko odkryła, że ten zabieg dobrze wpływa na jej
samopoczucie i zaczyna odczuwać ulgę i spokój. Ponieważ częstotli-
wość sesji objadania się i przeczyszczania wzrosła do trzech-czterech
w tygodniu, Jackie doprowadziła do doskonałości technikę wywoływa-
nia wymiotów przez odpowiednie napinanie mięśni brzucha. Nie musia-
ła więc już wkładać palca do gardła. W celu pozbycia się męczącego
uczucia otyłości próbowała też środków przeczyszczających i pigułek
na odchudzanie, ale jednak wolała wymioty.
Jackie ma około stu pięćdziesięciu ośmiu centymetrów wzrostu przy
pięćdziesięciu czterech kilogramach wagi. Żadne medyczne normy nie
uznałyby tego za otyłość, ale ona uważa, że ma poważną nadwagę.
Ciężar jej ciała ulega częstym wahaniom, nawet do czterech kilo. Lęk
przed otyłością tak zdominował jej życie, że waga łazienkowa stała się
jej prywatnym barometrem. Kiedy staje na niej co rano, podziałka mówi
jej, czy będzie miała dobry, czy zły dzień. Pół kilo więcej niż wczoraj —
zły. Pół kilo mniej — dobry.
22
NA BAKIER Z JEDZENIEM
Debby z kolei odczuwa nieustanny przymus jedzenia. Z wagą ponad
siedemdziesiąt jeden kilogramów przy stu sześćdziesięciu centymetrach
wzrostu jest według kategorii medycznych otyła. (Według definicji
medycznej z otyłością mamy do czynienia wówczas, gdy ciężar ciała
danej osoby przekracza o dwadzieścia procent idealną wagę dla danego
wzrostu, wieku i płci. Idealna waga ciała dla Debby wynosi czterdzieści
osiem kilogramów. Debby objada się, ale w przeciwieństwie do Jackie,
nie wymiotuje. Jej rodzina i przyjaciele są zbici z tropu jej dużą nadwa-
gą, ponieważ w ich obecności je bardzo mało i bez przerwy mówi
o kolejnej cudownej diecie, jaką właśnie stosuje. Ciężar ciała jest naj-
ważniejszą sprawą jej życia. Debby nie pójdzie na tańce ani na basen,
nie weźmie udziału w żadnych ćwiczeniach fizycznych, ponieważ wsty-
dzi się swej tuszy. Często puszcza wodze wyobraźni i marzy o tym, że
jest szczupła.
Kiedy ktoś z grupy terapeutycznej mówi, że „kiedy wreszcie zeszczu-
pleje, będzie lepszym człowiekiem", Debby bezwiednie to podchwytu-
je. „To właśnie zawsze sobie powtarzam" — słyszy własne słowa wy-
powiedziane na głos.
Dyskusja coraz bardziej wciąga Sheilę, Jackie i Debby. Co prawda,
więcej słuchają niż mówią, ale po godzinie każda z nich uczyniła już
znaczny krok w kierunku zrozumienia nawyku związanego z jedze-
niem, który dotąd uważały tylko za swój problem.
— Nie mogę uwierzyć, że niektóre z was robią te same rzeczy, co ja,
jak pożeranie mrożonej pizzy czy pół galona lodów za jednym zama-
chem — wykrzykuje Jackie. — Do tej pory myślałam, że jestem jedy-
nym na świecie tajnym żarłokiem.
— A ja uważałam, że jesu-in jedynym człowiekiem, który kroi poży-
wienie na malutkie kawałki i układa z nich wzorki na talerzu — dorzuca
Sheila wbrew sobie.
— Rozmawialiśmy dużo o tym, co jemy i czego nie jemy — mówi
prowadząca. — Okazało się jednak, że anoreksja, bulimia i wewnętrzny
grzymu&.jedzenia tak_nąDrawdę_sg. sprawą uczuć, a nie jedzenia czjLwągi
^iaja^ Koncentrujemy uwagę na pożywieniu albo wymiarach ciała, ale
problem znajduje się głębiej! Teraz, kiedy wszyscy już zdajemy sobie
sprawę, że nie jesteśmy jedynymi na świecie ludźmi, którzy się głodzą
albo objadają i przeczyszczają, zastanówmy się dokładnie nad sytuacja-
mi, w których folgujemy naszym nawykom. Jak się wtedy czujemy?
—
SYLWETKI TRZECH MŁODYCH KOBIET Z ZABURZENIAMI ŁAKNIENIA 23
— Teraz wiem, że cierpię na anoreksję, ale przez długi czas nie
dopuszczałam do siebie tej myśli — zauważa jedna ze starszych dziew-
cząt. — Od jakiegoś czasu biorę udział w sesjach terapeutycznych,
czasami nawet moi rodzice przychodzą ze mną, ale wciąż trudno mi to
zrozumieć. Kocham moich rodziców i wiem, że się zamartwiają, kiedy
nie jem i tracę na wadze. A jednak wciąż to robię. Oni mówią, że jesten
destrukcyjna, że niszczę siebie i naszą rodzinę. A mnie przecież wcale
nie o to chodzi.
— Autodestrukcja nie jest zamierzona — wyjaśnia prowadząca. —
Kiedy rodzice i przyjaciele pytają was: „Dlaczego siebie krzywdzisz?
Dlaczego wystawiasz swoje zdrowie na szwank?" — to muszą zrozu-
mieć, i my musimy zrozumieć, że zaburzenia w przyjmowaniu pokar-
mów_^§_spj)sojbem^wjaki staramy się po^rawiTna^źTTalSopóczucie,
naszfijunkcjonowanię w_.wiefiiej^tóry nas irytuje i nam zagraża. Ro-
dzicom trudno to pojąć. Widzą jedynie dziewczynę, która spożywa
trzysta do czterystu kalorii dziennie i z tygodnia na tydzień traci na
wadze, albo też taką, która wyjada wszystko z lodówki, a nawet podkra-
da pieniądze z portmonetki mamy, by kupować stosy chrupek, batonów
i ciasteczek. Musimy jednak wszyscy zrozumieć, że ta destrukcja — a
ma ona rzeczywiście poważne rozmiary — jest ubocznym produktem
naszych problemów.
Prowadząca tłumaczy, że wielu ludzi cierpiących na zaburzenia łaknienia
początkowo nie chce tego faktu w ogóle przyjąć do wiadomości.
— Podobnie część z was, szczególnie tych dotkniętnych anoreksją,
prawdopodobnie nie zgodzi się ze stwierdzeniem, że ich nawyki żywie-
niowe mają charakter destrukcyjny. Przyszło tutaj wiele dziewcząt z an-
oreksją, które z góry zaprzeczają, że mają jakiekolwiek problemy, albo
że krzywdzą same siebie. One szczerze wierzą, że kontrolują jedynie j
ciężar swego ciała. Są bardzo przywiązane do swojej anoreksji, ponie-
waż daje im ona poczucie siły — czujecie się odpowiedzialne I dumne
z siebie? Wasza sąmoocemy^śnie^ponieważ przestrzeganie surowych
regjul^tózes^bięjiamaciłiś^ięj^ tyle a tyle godzin ćwiczeń fizycznych
dziennie, ścisły limit kalorii, jedzenie wyłącznie określonych potraw —
wzmacnia wasze poczucie siły i niezależności. Tymczasem istnieją du-
żo zdrowsze sposoby rozwiązywania waszych problemów. Dowiaduje-
cie się tutaj od siebie nawzajem, a także, mam nadzieję, odkrywacie
wraz ze swoimi rodzinami podczas sesji terapeutycznych, jak inaczej
24
NA BAKIER Z JEDZENIEM
i lepiej radzić sobie z kłopotami. Trwa to dość długo, ale ci, którzy przez
to przeszli, mogą potwierdzić, że zaburzenia w łaknieniu nie mogą być
zwalczone zwyczajnym,^wj_sUkięm_wol},, przez przybranie na wadze
dzie?ięcttridto*przy anoreksji albo zrzucenie takiego samego ciężaru
w przypadku nadwagi. Kluczowa-spxawą_ies.t zrozumienie własnych
uczuć i stosunków panujących_,w rodzinie. Kiedy zą^z^namy je""rozu-
mieX^Krywąiny..zdrowsze_drogi,rozwoju i bardzief-konstruktywny
sposób na życie.
~TSTajwazniejsze hasło naszej terapii brzmi: każdy z nas może się zmie-
nić. Nie musimy żyć z ciągłym poczuciem niepokoju, niepewności
i lęku, które towarzyszą zaburzeniom w przyjmowaniu pokarmów. Nie-
którym z nas trudno w to uwierzyć, ponieważ charakterystyczną cechą
tych zaburzeń jest uczucie, że nic się nie zmienia, że na zawsze uwięźliśmy
w sieci naszych kłopotów. Być może niektórzy wcale nie chcą
zmiany, ponieważ teraz mają jakieś poczucie niezależności i panowania
nad swoimi problemami, a perspektywa zmiany przeraża ich. A jednak
naprawdę możemy się zmienić i wyzdrowieć przy pomocy terapeutów
i naszych rodzin, jeżeli zrozumiemy, że wymaga to z naszej strony
czasu i pewnych wyrzeczeń. Cieszę się, że przyszliście tu dzisiaj, i mam
nadzieję, że zobaczymy się znowu na następnym spotkaniu.
Sesja dobiegła końca. Kilku uczestników bierze ze stołu literaturę na
temat zaburzeń w przyjmowaniu pokarmów. Niektórzy rozmawiają ze
sobą. Dziewczęta jadą do swoich domów, a w ich myślach powracają
jak echo fragmenty dyskusji.
Debby wchodzi do baru, zamawia kawałek ciasta cytrynowego i kawę.
Wsypuje trzy łyżeczki cukru, wpatruje się w parujący płyn i myśli, że
może porozmawia z rodzicami o jakimś terapeucie czy specjaliście od
spraw żywienia, który pomógłby znaleźć źródło odczuwanego przez nią
przymusu jedzenia. „Dosyć już tego ciągłego wypróbowywania nowych
diet — mówi do siebie. — To nigdy nie skutkowało. Potrzebuję czegoś
więcej niż kolejnej diety-cud".
Po drodze na przystanek, z którego odjeżdża autobus do akademika,
Jackie wchodzi do sklepu odzieżowego. Przeglądając wiszące na wie-
szaku krótkie spodeneki spostrzega dziewczynę, która brała udział w spot-
kaniu. Ogląda dżinsy rozmawiając z kobietą o ciężkiej posturze.
SYLWETKI TRZECH MŁODYCH KOBIET Z ZABURZENIAMI ŁAKNIENIA 25
— W tych wyglądałabyś świetnie — mówi kobieta.
— Och, mamo, one nie podkreślą mojej figury — odpowiada dziew-
czyna.
Jackie wychodzi ze sklepu zastanawiając się nad tą sceną. Dziewczyna
podczas dyskusji właściwie nie zabierała głosu. Powiedziała tylko, że
nie chce utyć, choć była raczej przeciętnej tuszy. „Pewnie nie chce
wyglądać j ak jej matka — kon statuj e Jackie. — Prawdopodobnie objada
się i przeczyszcza, tak jak ja. Kurczę, kiedy zaczynałam, byłam mniej
więcej w jej wieku. Traktowałam to wtedy jako eksperyment i sądziłam,
że potrafię nad tym zapanować. A teraz to panuje nade mną".
Sheila wchodzi do domu. Matka przygląda się jej badawczo.
— I jak było? — pyta niepewnie.
— W porządku, ale to nie dla mnie. Te dziewczyny naprawdę mają
problemy. Ja nie. Nie ma potrzeby, abym tam szła znowu.
Sheila idzie do swojego pokoju i przebiera się w dresy przygotowując
się do swego codziennego sześciokilometrowego biegu.
Kiedy wychodzi z domu, między rodzicami powtarza się po raz kolej-
ny ta sama rozmowa.
— Musisz ją nakłonić do jedzenia! Widzisz, jak schudła. Jej włosy
straciły połysk, żebra sterczą spod bluzki. Nie zniosę kolejnego posiłku
patrząc, jak zamiast jeść, bawi się jedzeniem, przepychając je widelcem
po talerzu — wykrzykuje ojciec.
— Wiem, wiem. Próbowałam z nią rozmawiać, ale ona traktuje swoją
dietę jak religię — odpowiada matka. — Myślałam, że może te zajęcia
coś pomogą, ale teraz widzę, że nic z tego.
— No cóż, ty uważasz, że ona cierpi na anoreksję. Ja się wprawdzie na
tym nie znam, ale też sądzę, że trzeba ją zaprowadzić do lekarza. To, co
ona robi, na pewno nie jest zwykłą dietą.
— Chciałam ją do tego namówić, ale ten temat ją tylko drażni i boję się
denerwować ją jeszcze bardziej.
— Co więc zamierzasz robić?
— Ja? Dlaczego to ja mam zawsze coś robić, gdy chodzi o Sheilę?
— Dlatego, że jesteś jej matką. Ja nie wiem, jak z nią rozmawiać,
szczególnie teraz, kiedy ma fioła na punkcie jedzenia i ćwiczeń fizycz-
nych. Nie wiem, co w nią wstąpiło. Zawsze była taką słodką, posłuszną
dziewczynką.
—
26
NA BAKIER Z JEDZENIEM
— Znowu nie będę spała całą noc. Czy to może być nasza córeczka, —
najładniejsze, najmądrzejsze, najbardziej kochające dziecko na świecie,
marzenie każdej matki? Miała zawsze dobre stopnie, grzecznych kole-
gów i koleżanki. Nigdy nie było z nią żadnych problemów. Zupełnie nie
wiem, co robić.
Rozdział!!
PRZEDE WSZYSTKIM ZROZUMIEĆ
Czym są zaburzenia łaknienia? Skąd się biorą? Jak się zaczynają? Czy
są czymś nowym w naszej kulturze? Komuś, kto z ich powodu nie
cierpiał, muszą się wydawać dziwaczne i przerażające. W jaki więc
sposób mogą je zrozumieć rodzice?
W następnych rozdziałach będziemy rozważali zagadnienia anoreksji,
bulimii i wewnętrznego przymusu jedzenia, ale zacząć należy od tezy
podstawowej, która brzmi: Zaiurze_nja w ł_aknjje_niu roz-
wijają s_i ę__w_t?dj^z^djy^e^z^ejn_e_j_^^gj., cj^a?a s t ajj|"
p sy chTczny c h
KONCENTRACJA NA JEDZENIU
Dlaczego ośrodkiem czyjegoś zainteresowania staje się właśnie jedze-
nie, a nie coś innego? Czy jedzenie nie jest po prostu paliwem napędza-
jącym nasze ciała? I tak, i nie. Gdy spojrzymy na to szerzej, zobaczymy,
że nasza kultura wyposażyła jedzenie w rozmaite znaczenia i funkcje —
bardziej i mniej subtelne.
Jedzenie może być oznaką miłości. Kiedy matka mówi do dziecka:
„Zrobiłam dżrsiaj"przepyszny obiad. Dokładnie taki, jak lubisz, — spfc,
cjalnie dla ciebie" — czy to nie jest wyraz miłości?
28
NA BAKIER Z JEDZENIEM
Jedzenie możeby?oz.najkj^|gzL_Więź zaczyna się w dniu, kiedy dziec-
ko przychodzi na świat. Trzymając noworodka w ramionach, matka
karmi go piersią czy butelką, patrzy mu w oczy, a on obserwuje jej
twarz. Dziecko z wolna zaczyna rozumieć, że ona jest wprawdzie kimś
innym niż ono, ale kimś, od kogo jest całkowicie zależne. W jakiej
sytuacj|_kształtuje~sięia pierwszaw: życiu więź—podczas karmienia^
Jedzenie moż&hyć pocieszenieni- Kiedy dziecko rozcina sobiejcolano
przewracając się-na rowerze, cóż robi matka po opatrzeniu i obandażo-
waniu skaleczenia? Daje mleko i ciasto. A kiedy syn wraca z płaczem ze
szkoły, przezywany przez kolegów? Mama na pocieszenie kupuje lody.
A kiedy dziecko zostaje zagonione do łóżka przez złośliwego wirusa,
mama podaje gorący rosół.
Skojarzenie jedzenia z matczynym pocieszeniem tak dalece zadomo-
wiło się we współczesnej kulturze, że sprytni handlowcy nie omieszkali
na tym zarobić. W cukierniach reklamuje się wypieki o nazwie "Cudeń-
ka mamusi". Czy rozdrażniony, smutny albo zdenerwowany klient mo-
że się oprzeć pokusie, widząc „Cudeńka mamusi" na wystawie? Tak jak
będąc dzieckiem znajdował pociechę u mamy w podanych przez nią
przysmakach, tak i teraz może sięgnąć po wypieki. Wydaje się, że na to
liczy właściciel cukierni.
Przypadek Jackie, która cierpi na bul imię i w objadaniu się znajduje
ukojenie, może tu być znamiennym przykładem. Podczas sesji terapeu-
tycznych Jackie dowiaduje się, że powodem jej objadania się są stresy.
W sytuacjach napięcia jedzenie stanowi formę zaspokojenia emocjonal-
nego. Kiedy ma chandrę, czuje się nic nie warta i przez nikogo nie
kochana, objada się, aby wypełnić pustkę, która wcale nie ma charakteru
fizycznego. Nie potrafi nawet powiedzieć, czy naprawdę czuje głód.
Wpycha w siebie olbrzymie ilości jedzenia, by stłumić cierpienie, nad
którym nie potrafi zapanować. Obżarstwo, po którym następuje wywo-
ływanie wymiotów, — pozwala jednocześnie zjeść ciastko i je zacho-
wać — całkiem dosłown