11260

Szczegóły
Tytuł 11260
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

11260 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 11260 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

11260 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

CYPRIAN NORWID pisma wszystkie POEMATY WESELE POWIE�� Po dw�ch salonu stronach komnaty w p�cieniu, Z kt�rych na ogr�d wielkie podwoje otworem � Szerokie wschody � wazy rzezane w kamieniu, Ociekaj�ce ro�lin pn�cych si� doborem � Noc ksi�ycowa � zapach akacji � szmer wody Dalekich kaskad, kt�re wilgoc� ogrody... To nieta�cz�cych przysta�! ...Ta�cz�cy, przeciwnie, W ca�ej wszech-t�czy blasku oczy swe k�pali, Ka�dy si� w stu zwierciad�ach ogl�da� naiwnie; �miech�w, brylant�w, drobnych grzecznostek, opali, Westchnie�, szmaragd�w, kwiat�w fa�szywych, rumie�c�w, At�as�w bia�ych... chaos!... Chcia�em doda�: w i e � c � w, Dla rymu � ale wieniec jeden by�... jedyny... A wieniec panny m�odej, wieczoru kr�low�j: � Kto widzia� go, ten widzia� mirt i dwa ja�miny, Obejmuj�ce czo�o pos�gu Canovy, A kto ten pos�g widzia�, ten przypomnia� pewno Z �ycia Canovy on� �mieszn� rzecz i rzewn�, Jak bra� �achmany na si� i sakwy podr�ne, Staj�c, gdzie H e b e jego dawa�a ja�mu�n�. � Sp�niony Grek!... danin� widzia� chrze�cija�sk� Jak nektar bogom lany, i z swojej Wenecji Pogl�da� na �wiat, rzek�bym, przez szyb� poga�sk� (Gdyby nie anachronizm szyb w klasycznej Grecji...). Lecz mniejsza o to � idzie tu o pann� m�od�, �e przypomina Heb� Canovy urod� I �e ma wieniec z mirtu, a ulotn� szat�, Kt�rej mg�� gwiazdy g�sto spinaj� bogate, I �e zwierciad�a z tego bardzo s� szcz�liwe, Oddaj�c sobie wzajem arcydzie�o �ywe. II Pocz�tki tego, co dzi� b a l e m si� nazywa, R�ne s�, w czym bogactwo i smak si� odkrywa, Lecz wszystkich bal�w �rodek zawsze jest ten samy, A koniec jak komedii, tragedii lub dramy: Je�li komedii, koniec jest na samym ko�cu, Je�li dramy, to koniec jest o rannym s�o�cu, Je�li tragedii, wtedy koniec w �rodku bywa � I wpada rycerz, pi�kno�� zemdlon� porywa, A ko� go wiemy zbawia od strasznej pogoni � Pan-m�ody mnichem � ojciec klnie albo �zy roni... Wszystko jest przewidziane na wszelki przypadek, Jak wieniec z mirtu, metryk dwie, dru�ka i �wiadek, I rzadko dzisiaj rycerz wpada nieczekany Z czarnym na he�mie pi�rem... Cz�ciej kto na boku Pomodli si� i lekki b�l poczuje w oku, I da ja�mu�n� n�dzy przypadkiem spotkan�j, Kt�rej powiedzia� anio�: �S t � j u t a m t e j � c i a n y�. � Cz�ciej kto rylcem sobie zapisze stalowym: �D z i � s i � n a r o d z i � c z � o w i e k z r o z u m e m � w i a t o w y m� � I pyszny jest, i m�wi: �Siebie zwyci�y�em � Cz�ek jest �miertelny � �ycie chwilk� � ja czym? � py�em �� I idzie szuka� r�wnych, by jasno powiedzia�, Czego si� sam od siebie jak na z�o�� dowiedzia�... III �e rzadkie s� porwania, zw�aszcza u narod�w, Co, zni�s�szy klas r�nic�, pozywaj� za to � I d�ugie st�d regestra �wiadk�w a powod�w, D�ugi rzecznik�w z tego dyjalog za krat�, Pi�r zgrzyty i biret�w podrzucania gniewne: Co wszystko jest zar�wno logiczne, jak rzewne; �e ju� w arystokrackiej Anglii ledwo bywa Ten bunt, ta monstrualno�� (powiedzia�bym) tkliwa, By wi�c utile dulci z��czy� bez k�opotu, Po �lubie i po balu s�ycha� r�g pocztowy, A w kryte bramy pow�z wpada na kszta�t grzmotu, Z czego jest rozruch w izbie czeladzi zamkow�j, Tu, tam, z �wiat�ami w r�ku biegn� przez kru�ganki, I to ma niby pewny e f e k t niespodzianki... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . IV Wszelako, aby powie�� wolne mia�a pole, Nie uprzedzajmy zdarze� zawsze do�� szczeg�lnych I cieszmy si�, �e ta�cz� na p�aczu padole, Bo sporo jest umartwie� i �a�ob og�lnych, Bo w pewnym wzgl�dzie cnot� weso�o�� swobodna, Gdy rola czas�w krwawo orze si�, niep�odna... � Biada duchom i takiej spo�eczno�ci biada, Gdzie cz�owiek karci u�miech i za gr�b odk�ada, Jakby s � d-o s t a t e c z n y m�g� by� uprzedzony W ca�ej pot�dze swojej przez kilku sensat�w I jakby �zy nie mia�y sperli� si� w korony, A �miech�w wiele w siano uwi�dni�tych kwiat�w... � Jakby�my ju� najja�niej znali, c o w e s o � e, A c o b o l e s n e?... biedne, my, anio�y chore, Kwiat, kamie� �wietny musim k�a�� na skronie go�e, �eby do-pi�knie�, zr�wna�... ubranym w pokor�!... �eby do-wa�y� jakiej� niewidzialnej ceny, Rado�ci-jakiej�, kt�r� zas�oni�y treny... V Ta�cz� wi�c jak w najlepsze, a p�noc ju� bi�a, I bi�a pierwsza, druga po niej nast�pi�a, I trzecia si� przewa�a w przesz�o��... a na ch�rze Ten, owy skrzypek nut� upu�ci fa�szyw�, Potem si� ocknie, hardo postawi naturze, W imi� chybionej s�awy poprze smyk co �ywo, Dop�dzi ca�o-toku, a harmonii prawo Raduje si� jak owcy zb��kanej popraw�... VI Patrz�c za� z ch�ru, widzisz Olimpu w�adanie, I jak Esencje rz�dz� �miertelnych krokami, I jak �miertelni swoje szerz� panowanie... � Muzyka duch papieru kilka kart poplami, Nie mog�c zd��y� z g � r y lec�cym natchnieniom � Wraz si� zbiegaj� skrzypki, basetle, trombony Testament martwy gwa�tem wykradaj� cieniom, I spada akord... listki m i r t o w e j-k o r o n y Dr�e� poczynaj� niby oazis zwodnicza, Niby p�yn�ca wyspa na stubarwnej fali � Tryton�w, nimf p�szepty � rado�� tajemnicza � Wyspa p�ynie... i morze doko�a si� pali!... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . VII Lecz czas jest, by czytelnik przypatrzy� si� z bliska Pa�stwu m�odym, a wreszcie zazna� i nazwiska, Lubo o sercach g��wnie m�wi� tu przystoi, Kt�re s� pe�ne zalet, a mi�o�� je stroi Jak arfy dwie o z�otej siatce strun, tak dr��c�j, �e widzisz tylko jeden ob�ok gorej�cy... � Bogactwa r�wne, imion te� same zaszczyty, A m�ody-pan urod� z lekka przypomina Onego Endymiona, Protogenii syna, Kiedy wst�powa� noc� na Latmosu szczyty. Te� same oczy nawet, z grecka przed�u�one, I wolny gest � pasterski kij albo koron�, Albo miecz, albo ubi�r daj mu najmniej zdobny, Czujesz, �e zawsze b�dzie do siebie podobny... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . VIII Ot� i koniec balu... a go�ci kaskada Przy krzyku wo�nic z szmerem po wschodach si� zsuwa; Tu, �wdzie kwiat z warkoczy zawi�zanych spada, Skoro si� kaptur na nie pos�pny zazuwa � Niekiedy skrzypce j�kn� w pud�a zamykane � Oknem niedoperz wleci, lub �my zab��kane Doko�a ga��zistych zatocz� �wiecznik�w, Jakby sm�tarnych przysz�y pr�bowa� ognik�w... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . IX . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . �Pow�z czeka � na willi wszystko w pogotowiu, S�owik w akacjach �piewa, i ksi�yc na nowiu, A �wdzie � patrz � co wiejsk� uprzyjemni cisz�: Podr�ny o�tarz � nuty � i ten szereg tom�w Mniejszych i wi�kszych, niby organ�w klawisze. Ciche, pe�ne ut�sknie�, �ez, j�k�w i grom�w...� �W o�tarza skrzyd�ach nasi Anio�owie-str�e...� * �Ten trzyma krzy�, a tamten trzyma bia�� r��...� * �Ksi��ki te, k t o s �?...� * * �...R�ni znajomi � poczciwi � Oto na przyk�ad G u s t a w, z listkiem swym na czole, T�umaczy Ksi�dzu, ludzie jak wielce s� tkliwi!... To � Komorowska Maria � Wac�aw i pachol�... To Werter � to T. A. O. Bruno � to Mazepa � A to, co Chopin pisa� p o p o d r � � y swoj�j...� * �A �w tom na uboczu, co samotnie stoi... Drukiem drobnym jak czarno rozes�ana krepa?...� * �To... Torquat i Lamenty jego przez Byrona...� * �A to � co to jest?...� * �...Twoja � mirtowa korona, Kt�r� przed chwil� jeszcze widzia�em na czole...� * �Ka�, niech zostanie n a t y m m a r m u r o w y m s t o l e. A teraz � jed�my...� X ...Tr�bka zagra�a pocztowa, Podkowy brz�kiy � wi�cej nie s�ysza�em s�owa... Bagni di Lucca 1847, sierpnia K o n i e c POMPEJA [POEMA] T� zabaw� trudn� da� B�g synom ludzkim, aby si� ni� trapili. E c c l e s i a s t e s, I 13 I Do arku, kt�ry s�u�y za Pompei bram�, Wiedzie u l i c a G r o b � w, niby cmentarz d�ugi, A groby s� rozlicznych kszta�t�w: jedne same, Udzielnych groby os�b, inne mieszcz� s�ugi, Gladiatory � aktory � inne rodom ca�ym Po�wi�cone... I s� to budowle kamienne, Cz�sto sklepione, z wnij�ciem i siedzeniem ma�ym, Gdzie mi�o jest upa�y oszukiwa� dzienne... Takim jest gr�b kap�anki M a m m i i: kr�g�a nisza Z kamienn� �aw� wkl�s�o�� obchodz�c� mur�w; Tam siedz�c, radowa�em si�, �e taka cisza!... Zaiste � je�li w �cis�e atomy marmur�w Przenika istno�� jaka, od �miertelnych l�ejsza, I b��dzi tam po �nie�nym labiryncie g��bi, To rado�� jej w upa�y musi by� nie mniejsza... Jest bowiem ch��d wilgotny i ten, co nie zi�bi, Ale obejma zewn�trz �wie�o�ci� m�odzie�cz�, I czyni, �e nie dziwisz si� piersiom z marmuru, Ani bluszczom, co chodz�c po nich, czo�a wie�cz�... W tym to ch�odzie usiad�em pod wkl�s�o�ci� muru, � A gdy usiad�em... my�l ma b��dzi�a oko�o Bani onej, o kt�rej m�wi Jonasz prorok, �e da� j� B�g, aby mu ocienia�a czo�o � � Zaiste, ba� podobnych tyle ro�nie co rok � My�li�em � a gdy robak, zar�wno stworzony, Dostanie si� przypadkiem wewn�trz bani on�j, To nu� si� swarzy� z Tw�rc�!... I smutno mi by�o, �e si� o bani� nieraz z mym Anio�em-str�em K��ci�em... i �e ludzko�� nie pani�tkiem-Bo�em. To gdy my�li�em, co� si� obok poruszy�o, A skorom si� obejrza�, spostrzeg�em na �awie Tu� siedz�cego m�a z fizjognomi� mi�� � Lecz mi��, jak si� r�wnej nie spotyka prawie. Wysoki by� � w ramionach szeroki i w czole, A w�os mia� kr�tki, dobrze osrebrzony wiekiem, Na piersiach rodzaj p�aszcza szytego w p�kole I upi�tego klamr� z zakrzywionym �wiekiem. Spokojnie siedzia�, dwoma pierwszymi palcami Trzymaj�c si� za brod�... dalej od drzwi grobu Upada� cie�, jakoby kto� szed� usi��� z nami I wstrzyma� si�... zaprawd� � nie czeka�em obu. Wszelako, �e m�j s�siad oblicze mia� s�odkie, Nie wsta�em z miejsca innej szuka� samotno�ci, Ale jak dziewcz�, kt�re z sob� gra w stokrotk�, Skuba�em li��, nie patrz�c na tych jegomo�ci. � Wtem s�siad m�j, wskazuj�c na cie�, rzecze: �Czeka � Poeta, czeka...� Na to ja: �Gotowym, panie! Ust�pi� miejsca...� Lecz on, z uczuciem cz�owieka, Kt�remu si� podoba w danym zosta� stanie: �Zaniechaj � rzecze � czeka nie miejsca, lecz chwili, W kt�rej si� spotykamy i teraz, jak dawni�j, Kiedy�my tu za czas�w oddalonych �yli...� Na to ja, my�l�c, �e s� m�e jacy s�awni, Wr�ceni z grob�w, bardzo uczu�em si� lichym, I nie wiedzia�em, dalej jak ci�gn�� rozmow�, I czyli ci�gn��, albo pozostawa� cichym... Ciekawy by�em � dobrze starca uwa�a�em, Mierz�c profil z znanymi biusty wielkich ludzi, My�li�em spyta�, ale spyta� chc�c zadr�a�em; � �e jest jednak�e dr�enie, co odwag� budzi, Wi�c, skubi�c li�� m�j: �Panie � rzek�em � rad bym wiedzie�, Z kim szcz�cie mam zamienia� s�owo i tu siedzie�?� A on mi na to: �Zwano mi� miasta konsulem, Prze�o�onym, je�eli chcesz, to niby kr�lem, Bo nie wiem, jak si� godno�� ta dzisiaj t�umaczy, Imi� za� moje Balbus � r�wnie� go�� niech raczy Zamieni� to zwierzenie...� Wi�c ja rzek�em: �Cieniu, Dosy� b�dzie, gdy-� powiem, �e jestem z narodu, Kt�remu �ywot cieni�w... w p�-�nie... w bez-imieniu Nieobcym jest � �e przeto nawyk�em od m�odu Sposobu-bycia, kt�ry nie zaci�y tobie... To za� wiedz�c, c� m�wi� zreszt� o osobie?!� Wi�c on, na �awie miejsca oszcz�dziwszy sporo, Podni�s� r�k�, wo�aj�c: �Poeto!... si�d� z nami...� I wszed� m�odzian �w krokiem stanowczym, lecz skoro, A oczy mia� jakoby przeci��one snami, Podesch�� skro� � ��tawy wieniec � lask� w r�ku, Ni to, a�eby wesprze� krok, ni to dla wdzi�ku, Lecz jako cz�owiek ga��� �ami�cy w podr�y, �eby j� w pierwszej lepszej porzuci� ka�u�y... Tak wszed� i usiad�... Balbus rzecze: �Go�cia mamy�. Na co Poeta: �Dobrze!� � a ja: �Wi�c si� znamy� � A on: �Dom m�j do dzisiaj pokazuj� co dzie�, I pustk� t� daleki ogl�da przychodzie�, I w najtajniejsze wchodzi rozwalin zak�tki, A przecie� imi� rzadki zazna� dla pami�tki...� To m�wi�c, lask� ziemi� rusza� nieprzytomnie, Nie do Balbusa m�wi�c dalej, ani do mnie... II �Imi�?... medal!... kt�rego z a z d r o � � lew� stron�, A praw� kropla potu, �ez lub krwi, z koron�... Medalem rzucam � (tutaj lask� z lekka rzuci�) � I patrz�, kt�r� stron� �wiatu si� obr�ci�...� Tu pocz�� ziemi� nog� rusza� nieprzytomnie, Nie do Balbusa m�wi�c dalej, ani do mnie... III �Grekiem b�d�c � ja chcia�em przez serce narodu Przewia� jak pie��, jak akord harmonii � a imi� Na rym�w rym, na koniec zostawi� rapsodu... Jak n e b u l o s y one w przestrzeniach olbrzymie, Obejmuj�ce wiele gwiazd przejrzyst� szat�, Gdy ka�da grzyw� trz�sie promieni bogat� I za n i c ma � ma za c z c z o � � � cia�o, w kt�rym p�ynie; Tak chcia�em, by z imieniem mym sta�o si� w czynie. Nie chcia�em b y �, lecz b y t � w harmoni� pi� wieczn�; Nie chcia�em i��, lecz drog� rozes�a� si� mleczn�... Nie chcia�em mie� imienia, to jest � mie� je chcia�em, I�em go nie os�ania�, ile je zszarza�em!...� Tu � pocz�� ziemi� nog� rusza� nieprzytomnie, P� do Balbusa m�wi�c dalej, a p� do mnie... IV �Pomn� � �e gdy kolonii tej podnios�em czo�o, Tak i� o zaburzeniach wie�� lata�a wko�o, Wie�� sama z siebie wn�trznym pocz�ta dojrzeniem, Nie �y�em wi�cej w domu, lecz pod arkad cieniem, Na grup patrz�c akcenta, coraz bli�sze chwili, W kt�rej si� w akcent wszystko�� �ywota przesili � I b y � e m j a k o J o w i s z... V ...A� � jednego razu Zza miasta wracam, k�dy czyta�em Platona, A my�l mam jako desk� �wie�ego obrazu, Kt�r� ku s�o�cu malarz zwraca, gdy dokona, Jaskraw�, lecz niezgrabnie trzyma� si� daj�c�... � Tak id� z my�l� niby obraz �wie�y schn�c�... I dochodzi�em, gdzie dzi� po z�amanym murze I po kolumnach poznasz I z y d y podw�rze. � Zielone by�o wiosny szmaragdem i puste � Na wschodach sta� leniwy klucznik z winnym gronem, Rw�c ziarna i rzucaj�c w �miechu na rozpust�, Gdy tu, owdzie, i b i s y ze skrzyd�em czerwonem, Z wygi�t� szyj�, z ciemnej wzlatuj�c zieleni, Wiesza�y si� po jasnych marmurach przedsieni... Szmaragd trawy, czerwono�� ptak�w, miejsca cisza Sprawi�y � �e spocz��em, k�pi�c wzrok strudzony, Jak muzyk, ostatniego gdy dotkn�� klawisza I spocz�� na nim, duchem ca�ym zachwycony, I nie wie ju�, czy goni wibracje odleg�e, S�uchowi �miertelnemu wi�cej nie podleg�e, Czy wraca cia�em w spok�j materii � czy marzy?... Tak by�em � nagle g�sto poczu�em na twarzy Sypany mak... a z dala piorun�w deszcz g�uchy... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . I czucia te, co bol�, gdy przechodzisz w duchy... T a k i t o J o w i s z z e m n i e!...� � to rzek�szy, Poeta Znika� z wolna, jak w b��kit ton�cy kometa. A Balbus jeszcze m�wi� z spokojem cz�owieka, Co ko�czy czyta�, pewny, �e lampa nie czeka, Lecz widz�c, ile jeszcze pali� si� powinna... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . �Konsulem b�d�c, zna�em, co jest prawda gminna I jakie wrz�tki, jakie rozruchy si� szerz�; Sprawowa� wi�c, jak b�stwa r�ka dobroczynna, My�li�em � wag� on� z gwiazd, co czasy mierz�, Na lasce mojej nieraz trzyma� mi si� zda�o, I bez liktor�w miejsca przechodzi�em gwarne, Jak kt�ry b�g nietkliwe nara�aj�c cia�o Na md�e zamachy, znane podst�py i marne... � Powa�na wzgarda rzeczy gminnych sz�a przede mn�, �Na bok! � wo�aj�c � pewny-m�� i konsul ze mn��. � Tak szed�em raz, gdzie konia opodal trzymano, Bo w�a�nie mia�em zwiedzi� odleg�e wi�zienie, A dzie� by� pi�kny; ludzie, poczt� widz�c znan�, Wylegli z krzykiem: �Balbus niech ma powodzenie!� Co ja prawic� w g�r� wzniesion� dzi�kczyni�, A lew� cugli si�gam... ...powietrze z�ociste Owia�o mi� � r�k chmur� widzia�em w lawinie I r�nych �wi�ty� r�ne ch�ry uroczyste, Tu � tam � b�yskawicami z cieniu wyrywane, A ko� m�j szala�, w bruki bij�c coraz cisz�j, Jakby na b�onia wchodzi� wci�� zasypywane, A ja � milcza�em � czuj�c, �e nikt ju� nie s�yszy... VI I � sta�o si�... �e nagle pozna�em na twarzy Sypany mak � a z dala piorun�w deszcz g�uchy, Ciemno��, kt�ra jak ogie� obejma i parzy, I czucia te � co bol�, gdy przechodzisz w duchy... T a k i t o J o w i s z z e m n i e!...� VII ...To Balbus rzek� � potem, Znikaj�c z wolna, ��czy� si� z Poety cieniem, Jak w��kna dwa ob�ok�w w jeden spartych grzmotem I osrebrzonych jednym ksi�yca promieniem... I � znikli... VIII ...Tu � ciceron sny mi przerwa� tkliwe, M�wi�c, �e nas czekaj� os�y niecierpliwe. ZIEMIA [�KOMEDII� DANTA CZWARTY TOM] [PROLOG] Pr�cz ciemnych Piekie� � Czy��ca p�-ciemno�ci I blasku Niebios � ach! � Ziemia jest jeszcze... Wirgili w pierwszych znajdzie do�� grzeczno�ci Mi�dzy siarczyste z tob� chadza� deszcze, Kochanka dawna w drugim ci� popie�ci... Ale na ziemi tu � ziemi bole�ci � Kt�? � je�li P r a w d y zimne �ci�niesz d�onie I za czymkolwiek b�d� pobie�ysz innym, Mniej ch�odnym, w bardziej pon�tnej koronie, Mniej opuszczonym, �zawym, cho� niewinnym! Nikt � bo przyjaciel z tob� by� przestanie, Gdy s m u t n y m b�dziesz � to jest: n i e p o j � t y m; A m�wi�: s m u t n y m, nie w Ofelii stanie, Lecz nieszcz�liwym p r o z � i rozpi�tym Na jakim krzy�u nie ciosanym z drzewa, Kt�rego okiem nie tkn�� ani d�oni�, Nad kt�rym karta z pismem nie powiewa, Pod kt�rym je�d�ca z krwaw� nie ma broni�... Nikt � bo dziewiczy duch nie b�dzie z tob�, Odp�ki� wn�trzn� pokalan �a�ob�, Odp�ki staniesz si� (co bardzo dziwna) Dwu-�wietnym duchem, a jedn� osob�, Odp�ki ga�� nad tob� oliwna, Przed tob� kos� chadza� b�d� wsz�dzie, A �miechom pie�ni dodzwania� �ab�dzie... [� � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � �] PIE�� �SMA Wi�c to m�wi�em, r�kaw at�asowy Nieumy�lnymi trzymaj�c palcami, Jakbym si� z kwiatem bawi�, co nie plami, Lub kraniec szaty mi�� gronostajowy, Albo jak gdybym pr�bowa� m a t e r i i, Cho� o materi� sz�o tu subtelniejsz�... Wi�c to m�wi�em c o d o k o k i e t e r i i I c o d o s z l u b u. �Zawsze mia�am mniejsz� Odraz� � na to mi odpowie ona � Do gramatyki i do Korneliona Ni� do dyskusji tych o zalotno�ci...� A ja: �Kobieto! � rzek�em i niechc�cy Na bransoletki patrzy�em robot�, �Kobieto� m�wi�c � oto w�� ci� gorej�cy Rubinem w ko�o wzi�� � rzu� t� brzydot�!...� I uchwyci�em j� za marmur d�oni, I dr�a�em � nie wiem, co by si� ju� sta�o, Gdyby nie paj�k, kt�ry mi po skroni D�ugimi kroki przeszed�... wszystko dr�a�o: Ja, ona, at�as-szat, bukszpanu szpaler, G�os � i daleki gdzie� szcz�sny kawaler. Wi�c obr�ci�em si� bardzo spokojnie Ku �eglarzowi wiatr�w � paj�kowi, Jak w�dz po trafnie niedogranej wojnie, I rzek�em: �Twemu-m winien jest wp�ywowi, Co?... nie wiem... reszt� historia dopowi�!� Wtem ona przerwie mi: �Rada bym wiedzie�, Co� pan i komu teraz m�g� powiedzie�?� A gdy chyli�a si� w paj�ka stron�, Pomi�dzy li�ci zagl�daj�c ciemno��, On jej jak gwiazda sp�yn�� na koron� Z r� �ywych � szepc�c mi: �Jest tu przyjemno��. Wi�c ja: �O pani! � rzekn� � konwersacj� Niewielk� z dawnym mia�em przyjacielem, Paj�kiem � temu-m przyzna�, �e ma racj�, Zw�aszcza i� szczery jest i nieraz wiele-m U niego dobrych czerpa� rad na �wiecie I w marmurowym grobie, gdzie jest ze mn�, Poczciwiec! � co te�, bywa�o, nie plecie: O �wi�toja�skich robaczkach, gdy ciemno, O frenologii i czaszek budowie, O sercu � kiedy si� zamienia w mrowie. Zaprawd� � ma�o r�wnych ma sofist�w; Przy tym i �ywot sam awanturniczy: Podobno wyl�g� si� z mi�osnych list�w, Kt�re pr�chnia�y w chacie pustelnicz�j, I na w�drownym uszed� kapeluszu Do miasta � tam ju� mieszka� � to w ko�ciele, To w arsenale pe�nym animuszu, To w �a�ni � to zn�w ciche zwiedza� cele. Napoleona zna� i raz wieczorem � Gdy si� ten wielki m�� namy�la� w sobie, Czy koronowa� si� imperatorem � Paj�k m�j na st� wszed�, potem po globie Astronomicznym przewl�k� si� gzygzakiem, Za konstelacji gdzie� znikaj�c Rakiem�. �Ha-ha-ha, pleciesz pan rzeczy dziwaczne, Nie wiedzie� sk�d, doprawdy, ba� si� pana zaczn�, Bo tak si� nie jest w �adnej przyjaznej rozmowie, Jak jeste� pan�. �Przepraszam � rzek�em � nie stanowi� Zasady � owszem, przychodz�c z daleka, Z ulicy Grob�w, z miasta Pompei, nie mog� Inaczej by�...� Tu s�uga wszed�: �Herbata czeka� � Wo�aj�c. �Chod�my� � rzek�a. �Chwile b�ogie!� � Zawo�am, skoro r�k� jej poda�em. A ona: �Szkoda, �e� orygina�em... I szcz�liw � potem, w nieba patrz�c ciemnie, Doda�a � mo�e m�g�by� by� poet�. Czemu nie piszesz wierszy?...� A ja: �To przyjemnie, Zaprawd�!... jutro wi�c s�u�� sonet� Do twych warkoczy, z�ot� przeplecionych wst�g�, Lub fantastycznym jakim dramatem � gdzie b�dzie Nieznany cz�owiek walczy� z nieznan� pot�g� � Albo komedi�... Pani! ka� � tre�� si� uprz�dzie. Satyr� nawet � gdybym odebra� wezwanie � Skre�li�bym, i ballad� jak mydlan� bani�, I romans... cho� mi bardzo nie znanym p i s a n i e�. �Przesta� � przesta�em. � �Post�p� � post�pi�em � sta�a Na progu jak Wenera w Milos znaleziona, I r�wnie� bez r�k � w ciemny szal si� tak owia�a, I� z dala patrz�c do wp� widzia�by� ramiona... Wi�c zgad�szy to, �e okiem patrz� Fidiasowym: �Czemu nie rze�bisz ?� � rzek�a � i wesz�a do sali. A ta herbata by�a w kszta�tnej porcelanie, Aromatyczna � przy tym ciasto, kt�re zwie si� Sucharkiem, i rum, bia�ej przeciwny �mietanie, I owoc r�ny, kt�ry z drzew ogrodu rwie si�. Non � maggior dolore, jak wr�ci� wspomnieniem Do pewnych herbat, tudzie� ciast i konwersacji, Prawdziwie wielkim dobrze zaprawnych natchnieniem, Do szkolnych dni � bukiet�w z r� � i do wakacji. SZCZESNA POWIE�� Nieszcz�liwym w dow�d g��bokiego powa�ania po�wi�ca Autor WST�P, CZYLI PRZED-PIE�� I II III IV V DO LUTNI Dzi� Ci� odepchn� jako krat� z�ot� � Zabrz�cz i ule� � a mo�e na niebie, O! Lutni moja, nie odrzuc� Ciebie, Jako z wrzeci�dzy wytr�cone wroto: By piorun, widz�c czas na pogo� dobry, Ci�� Ci� i zszczerbi� si�, jak miecz sw�j Chrobry. Dzi� Ci� odepchn� jako pier� pancern�, Westchnij i odejd�, bo nie t�dy droga; Ani ja tak� przyjaci�k� wiern� Porzuci� m�g�bym na ziemi bez Boga, By lada �o�dak, pl�druj�c namioty, Odpina� z Ciebie naramiennik z�oty. Id��e!... a powiedz, �e lat nie wiem wiele, Mo�e lat dziesi�� � i dziesi��-set mo�e � By�a� mi, czym s� ludziom przyjaciele, A matkom dzieci k�ad�ce si� w �o�e: I wiesz � �em Ciebie nie dotkn�� inacz�j, Tylko z nad-szcz�cia, tylko z nad-rozpaczy. Anim si� upi� i wo�a�em na Ci�: �Pom� mi k�ama� przed sumieniem w�asnym�; Ani Ci� widzia� kto w pa�acu jasnym, Ani Ci� widzia� k�oni�c� si� w chacie. Chor�gwie r�ne wiatr po �wiecie zrywa�, Nie drgn�a�... chyba, �em ja chcia� i �pi�wa�. To je�li Ciebie spytaj� o l i � c i e, Albo o Laury jakiej r � � � bia�� � Za�piewaj�e im, �e si� wykona�o... Mieli�cie oczy i [nie] widzieli�cie... � Ko� m�j ostatni wieniec zjada z g�odu, Ty wiesz turniej�w koniec i rapsodu! VI A Laur�... kt� to j� mia� z bezwawrzynnych Dzi�, gdy anielskie tylko s� istoty? � Z bez-posagowych kto w��cz�g�w gminnych, Co ani razu nie napisa� �O, Ty!...� Lub co napisa�... ale rzecz jest skryta, Tak!... �e B � g tylko... i s e r c e j� czyta. VII B � g, s e r c e � c� s�?... dzi�... o! bardzo wiele, Tak bardzo wiele, tak niepospolicie � �e to zostawi� lepiej na N i e d z i e l �, Nie mi�sza� rzeczy tych �wi�tecznych w �ycie, Kt�re jest �proz�, polem jest praktyki, Nie zapl�tanym w ciemne og�lniki�. VIII Wi�c to dlatego w�a�nie dzi� ja lutni� Na po�egnalny nastroi�em akord � Tak gdy chor�giew los i kula utnie, A �o�nierz idzie chleba kupi� za kord, I miecz wygina na lichwiarza progu Gestem historii pe�nym i na�ogu � IX Pies, dzieci�, patrz� na� sposobem godnym Tragedii onej, patetycznej wielce � Nie m�wi�c zasi�, i� musi by� g�odnym, Stalowe raczej podziwiaj�c jelce; Tak dzieci� zmar�e gdy matce kto chwali, �e usta mia�o z p�sowych korali. X Psom, dzieciom, dudarz �lepy gra u p�ota, Gwiazdy si� nad nim zamiast ocz�w �wi�c� � Wi�c Ci� odpycham na wiatr, Lutni z�ota � Zd��aj... a pisuj do mnie b�yskawic�... I bywaj zdrowa, ilem wa�y� Ciebie N i e b i e s k o � to jest pierw, ni� by�a� w niebie. SZCZESNA POWIE�� I II III IV V T�O Jako gdy konie wywodz� przed ganek, W czas poobiedniej godziny trawienia, Tak bohater�w rz�dy i kochanek, Tak my�li wielkie i wielkie wspomnienia Wywodzi pisarz na chi�ski stoliczek Przed wp�-otwarte oczy czytelniczek. I trwa ta sztuka lat kilkaset z g�r�, Te, owe sercu dobieraj�c dramy � �y� nie potrzeba... na c�?... kiedy pi�ro, Za pozwoleniem Cenzury i Mamy, Jakie chcesz, drgnienie serca w tobie wzbudzi, Mniej tym, co r a z i nas u �ywych ludzi. Mniej tym, �e trzewik z bia�ego at�asu, Cho�by do lilii listka by� podobny, Zeszpeci� musi p�-owal obcasu, Ani go chodnik ustrze�e osobny, Je�eli tylko otwarcie lub skrycie By� nieroztropny tak! � �e w e s z e d � w � y c i e. By wi�c pomin�� nieroztropno�� wszelk�, Prozaicznego by unikn�� ka�u, Wzywam Ci�, c z y s t a w i e k u � m a r z y c i e l k o! Bym, idealny romans idea�u �piewaj�c, �adnym nie pokala� m�tem Krwi, �ez lub potu... (opr�cz atramentem). I abym c i e m n y m n i e b y � w w y r a � e n i a c h, Jak ten, co matki �mier� donosi komu, Rzecz poczynaj�c o �ycia cierpieniach, S�ugom, by czuli � zalecaj�c w domu, Nawiasy czyni�c o PA�SKIEJ bole�ci... Zamiast od razu przyst�pi� do tre�ci. VI Nie lepiej� prosto powiedzie� i jasno: �Matka umar�a... hej!... a s� gromnice? Nie ma � to kupi�! � got�wk� dam w�asn�: Dzwonnikom tyle, a tyle na �wi�ce; Ksi�dz �niada�, niech�e wymow� ma letsz�; Klucze niech zbior�, pok�j niech przewietrz��. VII Styl z tego zaraz skorzysta stanowczo, Metafizycznych uniknie herezji, Post�pi sztuka � lubo drog� owcz�, Geniusze wstan�, a krytyk ich nie zj�, Ni laury komu wzrastaj�ce otnie: A serce?... serce � zap�acze samotnie! VIII Do hieroglif�w, do sanskrytu, do run Przyst�pi� m�g�by� ju� z takowym wst�pem, A c� dopiero do jasnej jak piorun Powiastki, pi�rem nakre�lonej t�pem! � Wi�c �piewa� poczn� najumiarkowani�j, S�uchajcie, wieszcze znani i nieznani! IX Powie�ci mojej ojczyzn� jest mo�e Grecja, nim L o r d-K l e f t przyp�yn�� w jej porty: Kraj, sk�d nie wyjrza� nikt za bliskie morze Sumieniem, serca � �cisn�y paszporty, Kochano silnie ojczyzny granice, Gr�d, obw�d, powiat, wreszcie okolic�... X Dalej wie� swoj�, dalej we wsi dworek, Nareszcie �on� tylko, dzieci w�asne, Potem i z dzieci j e d n o � siebie � worek � I � koniec!... Wielu st�d by�o za ciasno, Ale to byli ludzie bez-znaczenia, Lub ze z b y t n i e g o w kraju pokolenia. I II III IV V SZCZESNA O w d z i e wi�c � by�a o n a � to ta� sama, Kt�r� ju� jakie kilkaset lat z g�r�. �e nie chc� dalej si�gn�� � do Adama, Opisywa�o wszelkie g�sie pi�ro... Ale to nie ta � dobrze! � a wi�c nie ta Prze-naj-pi�kniejsza z wszech-pi�knych kobieta. Mowa, �e nie ma takowego brzmienia, Kt�re h a r m o n i �-h a r m o n i i wyra�a, S�usznego dla niej nie mia�a imienia, F e l i c j � nazwa� j� tryb kalendarza. � Pierwsza to bole�� na ziemi ucisku Mie�ci� si� w jakim� nie swoim nazwisku! Felicja, pann� b�d�c i dziedziczk�, D�br swoich pani�, wi�c pani� swej doli, Je�li nie by�a pann�-kanoniczk�, To i� namy�la� si� nie mia�a woli � Los, czas, sk�adaj�c wszystko pod jej stopy, S�u�y�y r�czo jak s�owia�skie ch�opy. Pi�kna, bogata, m�dra, mo�na, m�oda, Skoro jej wola spotka�a rozdro�e, Przyj�ta wraz j� wyr�cza�a moda: Straszne �t a k�, �n i e t a k�, najstraszniejsze�mo�e� Ulatywa�y na kszta�t niedopyrza, I pewno�� � miejsce zajmowa�a krzy�a. Tak z wol�; z sercem zupe�nie inacz�j: To je�li w drodze spotyka�o chmur�, Orkiestr� ca�� � bywa�o � w rozpaczy Jak loreta�ski dzwon niesiono w g�r�: Ni�ej ta�czono lub komedi� grano � A� wzesz�o s�o�ce na drugi dzie� rano. VI Tak z sercem � ale je�eli z sumieniem Mog�a ona mie� zaj�cie jakie drobne, Kaplica, �wierk�w utajona cieniem, Rozp�akiwa�a si� w mod�y osobne, Kt�re, w miejscow� przeszed�szy tradycj�, Zwano w parafii: votiva-Feliciae... VII Tak wi�c z sumieniem � lecz w my�li dziedzinie Je�li si� sm�tny zagai� monolog, Naj�ty Niemiec w takowej godzinie, Bibliotekarz i fenomenolog, Przychodzi� grzecznie porz�dkowa� w g�owie, Co po czym idzie � gdzie � i jak si� zowie. VIII Lecz c�? mia��ebym dziwnym obyczajem Pomin�� opis wszech-urok�w S z c z e s n � j, Do druku pisz�c oszukiwa� najem Mia�bym? � przez jaki� wzgl�d wcale niewczesny Na m y � l, s u m i e n i e, s e r c e albo w o l �!... Nie... b�d� pisa� r�wno jak po stole. IX Wiem, czytelniku, jak schniesz i umierasz Z niecierpliwo�ci widzenia obrazu, Wi�c zwleka� nie chc� i zrobi� komera�, I, co powiedzie� mam, powiem od razu: Pr�nego sobie omamienia nie r�b, Szcz�sna � tak by�a pi�kna jako Cherub. X Jaki za� ocz�w brylant i ust rubin? I ramion powab? i ca�ej postaci Tok i udatno�� mie� mo�e Cherubin, Je�eli nie wiesz?... jeszcze rzecz nie straci, Ani w czymkolwiek b�dzie zaciemniona, Cherubin bowiem jest pi�kny... jak ona. I II III IV V SPOTKANIE Przez plamy cieniu bluszcz�w o po�udniu, Przez mg�� koronek u szaty jedwabn�j, Przez �un� ogni na kominkach w grudniu, Przez at�asowy trzewiczek zbyt zgrabny, Przez s��wko, kt�re budzi sny i niesny, Pozna� j� m�odzian � na imi� mia� S z c z e s n y. Pozna� przez szcz�cia Szczesnej blask promienny, Podawaj�cy ka�dy jej wdzi�k �ywo; Wi�c im by� bli�szym, tym bardziej by� senny. O! nieszcz�liwy, kto kocha s z c z � � l i w �!... Bo rado�� jego b�dzie tylko echem, Smutek natychmiast zawi�ci�, ta � grzechem. I lepiej przez �ez kryszta�, czysty z wiary, Przez trud�w poty och�odzone niebem, Patrze� na lub� twarz, jak w obraz stary, Przed kt�rym kap�an z winem trwa i chlebem; Przez �un� lepiej bitw si�ga� po kwiatek, Ni� tak szcz�liwym by�, � w i a t mieni�c w � w i a t e k. Wi�c, je�li dziej�w drama nie sko�czona, Prawdy je�eli zrywa� maj� p�ta, A niebo nie jest jak ksi�ga zwiniona; Wi�c, je�li jeszcze trwaj� sakramenta, I od Iwa-ko�ci lepsze szczeni�-�ywe, To... was zaklinam: b�d�cie nieszcz�liwe! Tu � d�ugie m�g�bym do��czy� w e t-z a-w e t, Niestety ciemne i niezrozumia�e, Om�wie� pe�ne � ach! niegrzeczne nawet: W r� przeto bukiet zamieniwszy strza��, Pod stopy ciskam, i g�si mi�ksz� bior�, Jak u�miechami p�atny � trovatore. VI S z c z e s n y tak k�ama� na dzie� razy tysi�c, Prawd pyta�, kt�ra? gdzie? zyska uznanie. K�ama� tak nie jest jeszcze: krzywoprzysi�c, Lecz jest to zwyk�e o r�k� staranie � Przysi�ga ko�czy dopiero stosunek, Jak suma ko�czy miesi�czny rachunek. VII Dzi� wi�cej ni�li kiedykolwiek bliski, Porzuci� cugle u furtki ogrodu; Groom wzi�� je � zagi�� na siod�o pu�liski � Konie si� ciesz� z wieczornego ch�odu � Pa�acyk letni bieli za alej�: Szcze�ni otwarcie m�wi� chc� � czy �miej�? VIII Weszed�, lecz, r�ki dotkn�wszy podan�j, By�o mu t�skno w�a�nie ze zbli�enia: Jak uwie�czony wpierw, nim ur�gany, Jak zaskoczony jawem bez zw�tpienia. M�wi� chcia� � o czym? � i tego nie trzeba, Tak samo bowiem i ona... o! nieba... IX W mie�cie na taki brak �ywotnej dramy Jest do naj�cia pi�kny �rodek: s c e n a; Najmujesz lo��, siadasz obok damy, Aktor si� poci za was � Melpomena Sztyletem zr�cznie serc pr�buje wiele, Jak gdy iskierki szuka kto w popiele. X �N a w s i � s z c z � � l i w y m t r z e b a b y � l u b n i c z e m�, Rzek� wreszcie Szczesny, lecz w czarze herbaty Przejrza� si� bardzo zmienionym obliczem. Ona, to s�ysz�c, posz�a widzie� kwiaty � On wsta�... �Czy w drog�?� � �W drog�, i dalek��. Ucichli � reszt� drzwi przywar�o wieko. I II III IV V LISTY Pojecha� � za nim groom � do dom i za dom, I taki pisa� list: �B e r l i n-S a n s-s o u c i � D a t a... Dwoje nas Szczesnych! ilem �wiadom, Koniecznie jedno nieszcz�snym by� musi: Chodz� na kursa filozofii w celu, Bym umia� cieszy� si� po smutkach wielu...� �P a r y � � k o l u m n a V e n d � m e � d a t a. � Sta�em, Patrz�c... br�z czyn �w gdy w powietrzu trzyma, T e z, a n t y t e z nie pytaj � wyznam, �e zadr�a�em Jak dzieci� na podnios�ym ramieniu olbrzyma. Sekstern logiki, kt�ry przywioz�em z Berlina, Groom m�j karta po karcie na ogie� wycina�. �R z y m � d a t a. � Na tej g�rze, gdzie, narod�w �wiecznik, Pawe� Aposto� g�ow� sw� pod miecz po�o�y�, Ukl�k�em � a kometa na niebie jak miecznik Trz�s� si� i lud patrz�cy nies�ychanie trwo�y�: Ja � serce t�umu tego czu�em i ciemnot�, I modli�em si� bardzo o wiedzy prostot�... �Z i n � d. � Pani mi� pytasz, po co ten niepok�j? Czy nie m�wi�em, �e nieszcz�cia s z u k a m � � O ko�cu, jaki b�dzie?... zawyrokuj... Dzi� � p r o s z � � p u k a m. � W tych dniach p�aka�em t u �zami t a k i e m i, J a k i e p r z e d w i e k � w o s i e m n a � c i e l a n o; Z kamieni potem uni�s�szy kolano, Uczu�em prawo na ziemi...� �P e s t u m w K a l a b r i i � d a t a. � Trzy �wi�tynie Z ca�ego miasta, jak wielkie, zosta�o: Saracen reszt� skruszy� jak naczynie, Wilgoci w starych wodoci�gach ma�o: Zgni�ymi przesz�a kroplami w ro�liny � Te wreszcie od�� wiatr, s�o�ce wy�ar�o. Leniwe pe�zn� po g�azach gadziny, Wyziewa w chmury wszystko, co tam mar�o, I febra z mrokiem cowieczornym wnika Na sp�nionego cz�onki podr�nika. � Ludzi gar��, jako kar�owate drzewa Wydarte z ziemi, ��te i koszlawe, W��czy si� � m�wi� zaczyna � poziewa � � Ruina � pracy nie ma � r�ce prawe S� lewe � lewe s� ironi� ramion; Na czo�ach zmarszczki, ale nie staro�ci: Co� do fatalnych podobnego znamion; Ka�dy klnie, modli si�, pr�nuje, po�ci, Lub z�amki bog�w z gruzu wydobytych Na wp�ebrz�cej wyci�gn�wszy d�oni, Do podr�nik�w odzywa si� sytych: Stu � pieni�dz rzuca, �aden �zy me roni!...� VI �Z i n � d. � O smutno, smutno! � a� mi lepi�j � Na grooma twarzy w�asn� bole�� zgad�em; Wino jest dobre � da�em piastra: �P r z e p i j � M�wi�em � w s z a k � e p r z e p i j p r z e d z w i e r c i a d � e m. P a t r z, j a k � w p i j e, c o w i e d z i e c h � r p i e � n i�. Groom pi� � mnie by�o trze�wi�j... i bole�ni�j...� VII �Pani! � nieszcz�cie! � wszystko mi skradziono, Zosta�em w g�rach sam, i to niezdrowy � Groom m�j jest c z � o w i e k!... � otworzy� swe �ono I rzek�: �Mam, panie, szkaplerz z Cz�stochowy, Dukat�w kilka zaszytych w nim dzwoni, Panie!... do jad�a dalej... i do koni...�� VIII �Z i n � d. � Dwana�cie tysi�cy mil morza, Kraje przede mn�, gdzie krzy� ledwo �wita, Ta, owa ska�a, jak Golgota-Bo�a, Dzi� albo jutro krwi� b�dzie obmyta: Katakumb, krucjat wiew � jak matki d�onie, Pachol� trefi�c � w�os zgarnie na skronie�. � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � IX �Pani!... wi�c za m�� idziesz i dniem pierw�j Pami�tasz o mnie?... �ycz� uroczy�cie Wszystkiego! � serce me, dusza i nerwy Witaj� kwiatek nades�any w li�cie... Pisa� dzi� wi�cej nie mog� � kto� czeka � Dwa s�owa tylko: p o m n �... k o c h a m... CZ�EKA�. X I to ostatni by� list do tej damy, Kt�ra rozwa�nie posz�a za m�� sobie: Wi�c cichy �ywot p�dzi (nie bez dramy), Ku czemu lepsz� powie�� z czasem zrobi�, Mora� wyka�� jasno jak na d�oni, A jaki-taki grub� �z� uroni. Koniec powie�ci �Szczesna� EPIMENIDES PRZYPOWIE�� C.N. 1854 WST�P M�� nazwiskiem Epimenides z Krety, policzony do m�drc�w greckich, poezj� i czci� b os k o � c i zatrudniaj�cy si�, ten, kt�ry wsp�lnie z Solonem pracowa� na utrwalenie praw, kt�ry ofiar� barank�w bia�ych i czarnych, swobodnie puszczanych, a immolowanych, gdzie spocz�y, oczyszcza lud i zatrzymuje plag� zarazy, mia� to do siebie osobliwego, i� uwa�any by� za syna nimfy B a l t y. � Wierzono te�, i� by� to E a k u s i �e znika� na czasy pewne, a z martwych powstawa� potem, �ywionym bywaj�c przez czas snu swojego boskim matki swej pokarmem. Ten to m�drzec w m�odo�ci swej wys�anym by� przez ojca, aby z b � � k a n e j o w c y szuka�; a skoro utrudzi� si�, wszed� do groty i zasn��. � I spa� tam�e lat pi��dziesi�t i siedm, a potem wyszed� i zda�o mu si�, jakoby wczora. � Tedy owc�, w�a�nie �e zb��kan� �wdzie, wzi�wszy na plecy swe, szed� do miasta Gnossy. Ale postrzeg� oblicza ludzi znajomych i mijaj�cych go bardzo odmienione, i �cie�ki inne, i wejrzenie wszystkiego bardzo r�ne. � Brat rodzony zaledwie pozna� go, a posiwia� by� przez czas, kiedy Epimenides za on� owc� poszed�. A rzecz ta znan� by�a i bardzo brzmi�c� w Grecji za dni Solona, oko�o sze��set lat przed przyj�ciem w c i e l e-c z � o w i e c z y m O s o b y B o � e j na ten �wiat. Kretensowie zwali Epimenidesa k u r e t e m i cze�� mu po�miertn� wyrz�dzali, a Lacedemo�czykowie, wed�ug s��w wyroczni post�puj�c, przechowywali cia�o jego. Osoba moralna tego m�a ma co� nieledwie ewangelicznego we wszystkim, cokolwiek o nim wie si� dzisiaj. Oko�o po�udniowych brzeg�w tej to Krety, kt�rej obywatelem by� Epimenides, zdarzy�o si� znowu w sze��set lat po �mierci jego, i� przep�ywa� okr�t nios�cy na sobie �-go Paw�a Aposto�a do Miletu, Syrakuzy, Regium i do Rzymu. Przysz�a mi my�l, kiedy sam w tych okolicach by�em, �e A p o s t o �-j e n i e c, przep�ywaj�c owdzie, wspomnia� by� Epimenidesa, i �e wtedy zamie�ci� one dwa wiersze k ur e t y w li�cie swym do Tytusa (XII), k t � r e, w i a d o m o, � e s � w i e r s z a m i E p im e n i d e s a, i kt�re w t�umaczeniu polskim Biblii, jakkolwiek wierszami rymowanymi prze�o�one b�d�c, tak brzmi�: Zawsze s� k�amliwymi spro�ni Kretensowie, Na kszta�t bestii �yj�cy, leniwi brzuchowie. J e d n a k o w o �, p o n i e w a � t o d r u k o w a n e j e s t j a k o p r o z a, w i � c t a k i c z y t a j � c i, c o c z y t a j � d r u k! I By� czas, kiedy o Grecji rzecz w nast�pny spos�b Wzmiankowa�y gazety, wszystkiego �wiadome: �Wiemy, to jest: nie wiemy, lecz od p e w n y c h o s � b S�ycha�, �e kraj, gdzie g�ry nad morzem s� strome, Po�udniowy, przesz�o�ci� bogaty niema�� � Kraj, kt�ry dzisiaj plemi� ujarzmia bezbo�ne, Mo�e mie� �s z a n s � � jak to wy�ej si� wspomnia�o�. Na co wi�c inny dziennik: �Wie�ci nieostro�ne O Grecji, pod tureckim j�cz�cej obuchem, Pytam si� Redaktora, sk�d wzi�y swe �r�d�o? � Kln� przez Leonidas�w, jakim rzecz ta duchem O�y�a? � rzecz kulawa? � usuwam jej szczud�o I w piasek pr� jak twardych Homera rycerzy�. Podpisano:�P h i l w r z a s k o s � pisze tak, jak wierzy!� Na ten g�os wiele innych zrywa si� dziennik�w I chrz�szcz� pi�ra � sprawie p o � w i � c o n e o n � j, A Grek w kawiarni czyta lub u ulicznik�w Kupuje i uwa�nie czyta zamy�lony; Oczy trze, czasem wstaje, i usiada znowu, Cz�ciej si� marszczy, nowin niepewny po�owu! II Nie przeto i w�r�d tego gwarnego mamid�a By�a prawda � ta dzisiaj znana jest wybornie; Zw�aszcza i� si� wyk�uwa na wierzch kszta�tem szyd�a, Tym bystrzej, im j� pierwej t�oczono upornie. Znan� wi�c tre�� gdy min�, powiem raczej rzeczy Mniejsz� maj�ce warto�� i za nic podziane, Kt�rych w�wczas nie mo�na by�o mie� na pieczy Ani s� gdzie w powa�nej kronice spisane: Rzeczy b�ahe � te nowin patetycznych kordon Przeci��, gdy sztandar grecki wia� ku Europie S�aw� now�, a �piewa� i dzia�a� lord Gordon1: M�� umiej�cy zgadn�� bohatera w ch�opie, �piewak, co, brzeg rodzinny odepchn�wszy nog�, Py� z obuwia na pok�ad otrz�sn�� okr�tu I sta�o mu si� odt�d rozpaczliwie-b�ogo! � Syn wierny niewiernego historii zam�tu, Syn wierny spo�ecze�stwa, co me by�o warte Wierno�ci! � ta ju� bowiem stawa�a si� zdrad� � Syn wierny Anglii. � Dzieje gdy ostatni� kart� Ksi�gi czas�w przed takim charakterem k�ad� I m�wi� mu: �Zapisuj swoj� Epopej� � 1 L o r d G o r d o n � familijne nazwisko Byrona. Rzuca si� im w zamian� karta wizytowa Z napisem: �T o m n a s t � p n y z a w i e r a n a d z i e j �, I je�li jest do kogo, m�wi si�: �B�d� zdrowa!� Tak z e s z e d � on; a b�d�c do ojc�w podobny, Rzek� w duchu: �Zb�jc�w wol� nad faryzeusze, I wykln� ich nad onych, i stworz� osobny Zakon, i wyszlachetni�, i martwo�� porusz� � Bo do�� mi p�azem dotkn�� dzikiego zbrodniarza, By z nim jako z rycerzem usi��� u ogniska. Jest�em albowiem lorda syn? � czy arendarza, Co dzieje wzi�� na wyszynk i patrzy, jak zyska?� A m�wi�c to, i pie�ni� tak id�c, i czynem, Bardzo nie cierpia� Anglii. � By� wiernym jej synem! III Kiedy tak pi�knie myli� si� szlachetny cz�owiek, Kt�remu wraz s z a l e � c a przyznano epitet, Baczni o dzie�, a m�ni troskali si� o wiek, Uczeni za�, jak zwykle, z�o�yli komitet. Ten mia� na celu, os��w ujuczywszy sporo, Scjentyficzn� uczyni� po wyspach wycieczk�, Id�c za c z a s u d u c h e m, i z przyjazn� por�, I z po�wi�ceniem, tak�e z zapa�em troszeczk�. Siedmiu ich by�o: ka�dy nazwisko mia� nowe I os�a swego � kilku alba�skich hajduk�w Za nimi sz�o, i namiot, i ��ka polowe, I nieodst�pne ch�opcy od os��w i juk�w, Kt�rych si� razem z zwierzem najmuje w gospodach, Nie dba w drodze i ma�o wspomina w rapsodach, A celny m�� nazwisko mia�: A m p h i p a p y r o n. Mia� on systemat � wszystkim to by�o nietajne � I mia� przys�owie swoje, bardzo mu zwyczajne, Kt�re tak brzmia�o: �m a � o-p o p r a w n y j a k B y r o n�, I wyda� ksi�g, oprawnych dobrze, liczb� du��, Bajk� napisa� jedn� przeciw systemowi L u m b a g i u s a: gdzie �aby, skrzecz�ce przed burz�, Znacz� przeciwne zdania, kt�re bocian �owi � Ten za� bocian, nie �m a � o-p o p r a w n y j a k B y r o n�, Nie jest bocian, lecz autor � sam Amphipapyron. � Kto by jednak�e my�la�, �e m�drzec takowy, Jad�cy przesz�o�� ludu wykopywa� z grobu, Hellad� marzy i jej biedny byt a nowy Pr�buje, i tradycji pyta jak sposobu, Sposobu jak tradycji � i puls baczy �ywy, I popi�, i sm�tarne w ruinach pokrzywy, I smutny jest, szukaj�c, czy to smutek wieczny, I wci�� bada si�, ile �z� ma ju� dziejow� ? A ile jest to zachwyt tylko niestateczny ? A ile wiedza sam� otrzymana g�ow� ? I kto by pracy takiej, ze Sfinksem �amania, Widzem b�d�c, pozdrowi� Amphipapyrona, Nie widzia�by, �e w�asnej godno�ci si� k�ania, Albo jest kwiatem, kt�ry tr�ci� o strzemiona Jad�cego na o�le! � M�drzec �w ma plany, Plany wy�sze � on my�li, sprawozdaniem jakiem Zagai� �w komitet, z powrotem zebrany? � � I jako przeciwnika oka�e by� �akiem, Jak ca�y system jego powali � i kt�re P�ody jego znies�awi, jak szczeni�ta bure. Tymczasem laur czerwony tak zamy�lonemu, I orzech, i podobne co� winu dzikiemu, Cieniami swymi ch�ody wia�y w dzie� upa�u; Os�y sz�y, ch�opcy jukom wt�rzyli poma�u. By� te� i historiograf w onej ekspedycji: Cz�ek pracowity bardzo, pilny tak dalece, �e tylko my�la� naprz�d o dziej�w edycji, Lecz nim gdzie dojechali, mia� ju� wszystko w tece. Tak rachmistrz dobry, kt�ry nie czeka godziny, O wiele pierwej robi�c to, co si� nale�y, S�uszny jest � szkoda tylko, �e cyfry nie czyny � Lecz mniejsza � on napisa� pierw � przyby� i le�y. Nareszcie i graf Ponej, amator szanowny, Narazi� si� na podr� t� przez po�wi�cenie: Dedykowano jemu manuskrypt kosztowny O kszta�cie monet. � Mia� on monet do�wiadczenie I kucharza � niekiedy pi�kny styl listowny; Tudzie� to go przed wszystkim zaleca�o silnie, �e, bywa�o, jak powie, klaskaj� niemylnie. Trzech przynajmniej za zdaniem swym porywa� w sporze: Trzech te� mia� sekretarzy. � Znano go na Dworze. By� te� i s i � d m y: m�drc�w z dawna siedem bywa, I liczba to, je�eli szcz�ni s�, szcz�liwa � Ten si�dmy wszak�e by� to pisarz narodowy, Flamand z rodu, t�skni�cy do d�d�ystego nieba, Do w�os�w blond, do znanej w�dki ja�owcow�j, Napoj�w, potraw pewnych, i pewnego chleba � � S�owem, ktokolwiek z dala, na kiju oparty Stoj�c, patrzy� na m��w onych karawan�, C� widzia�? � t�o � � � � � � � � � � � � � � � � � T�o by�o jako oko Marty, Siostry �azarza: modre, �z� po-osrebrzane, �z� morza. Ruin wiele, jak grob�w, stercza�o, Kolumn wiele, panie�skie maj�cych kibicie, Zb��kanych kolumn wiele gmachu gdzie� szuka�o � I czczo by�o: czas mija�, py� pada� � c � � � y c i e? � IV Wcale nie powiem, z Aten jaka wie� zosta�a? Z Koryntu jakie sio�o ? � przemilcz�, gdzie ska�a, Na kt�rej mech, cho� dawniej by� [tam] Areopag. Partenon min�, wcale post�pi� na opak, I to, co opisane jest, co w sprawozdaniu Niejednym brzmia�o, o czym wi�c pi�ra poprawne Kre�li�y, i co w wiek�w spocz�o podaniu: Niech, l e k k � z i e m i � m a j � c, nie b�dzie mniej s�awne! � Owszem, na Kret� p�yn�c z m�drc�w karawan�, P�jd�, gdzie oni p�jd�, wstrzymam si�, gdzie stan�; P�jd�, albowiem Muzy mojej jest przydomek S i e r o c t w o � wi�c podnios� rzecz zapami�tan�, Jako wieszcz poniewierki, i ostatnich ziomek � I pisarz tre�ci, co jest krzy�em przemazan�; Jako z i o m e k na z i e m i kra�cu, brzegu morza, Miedzy na gr�b siarcz�cej, na szeroko�� �o�a � � A kto me pie�ni, kiedy� rzucane zza �wiata I pobite jak starych urn dzika mogi�a, Z�o�y duchem: jedna z nich b�dzie, i skrzydlata, Co nazywa si� popi�, lecz zwie si� i si�a. I to zowie si� � y c i a t o a s t � dalej w drog�! Dop�ki sta� na skrzyde� par�, lub ostrog�! V Ile� p a p i e r u za mn� zosta�o? � a ile Poczerni� go atrament przez lat gorzkich tyle? Tak my�la�em, gdy Muzy mej szed�em polotem, Po g�rach, za siedmiorga onych karawan�, Marz�c, �e je�li pi�kn� spotkam rzecz nieznan�, Sam do pi�ra si� wezm�, n a p i s z � j e j o t e m � Nieba jej poszl� szmatk�, gdy na Olimp wnijd�, A grom zatrz�sie wielkim lazuru namiotem � Albo jej gwiazd� poszl�, jak Eumenid� Z�otow�os�, lub �z� jej w�o�� w list � a ona Odbierze �z�, gdy b�dzie bardzo roztargniona � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � VI Na Kret� gdy przybyli � gdzie ziemia jest wzd�t� I p�yt marmuru starczy � kopa� rozpocz�to; Ufni, �e �aden garnek zbity, ani jaka Fibula rdz� zielona, ni z�amek ko�paka, Ni stilus krzywy wymkn�� si� im nie potrafi, Lecz wszystko si� popisze i uparagrafi. � Kopi� wi�c dzie�: deszcz upad�, z czego Graf korzysta, I siedli przy dw�ch sto�ach, i � zagrali w wista. Za� Historiograf ko�czy� naprz�d sprawozdanie, Styl g�adz�c. � Wesz�o s�o�ce. � Dalej zn�w kopanie: A by�o zbrojnych w rydle dwunastu M a i n o t � w, Kt�rzy s� ludem silnym, m�wi�cym niep�ynnie, W �miechu jeno, podobnym do dalekich grzmot�w; Lecz ch�op ate�ski przy nich wygl�da dziecinnie, Tak �e raz wraz, gdy patrzysz na one postacie, To ci si� zda, �e Herkul, zeszed�szy z wysoka, Przebra� si�, i zamieszka� w pochylonej chacie, I milczy, aby ustrzec si� ludzkiego oka � Do dni, o kt�rych pierwej cisza jest g��boka. � Mainoty kopi�. � Nasi podr�ni z daleka Siedli, symbola w r�ku maj�c naukowe, Gdy piasek, popi�, gruzy � p�yn�y jak rzeka Czasu. � Urn kilka, medal, ogniwa br�zowe, Tu, tam, prysn�y w tydzie� po otwarciu ziemi, A w dwa tygodnie izba z drzwiami ogromnemi I gmach podziemny wyjrza�, stawiony na skale, Groty maj�cej w sobie, kru�ganki i sale. � I nieznanego wielkie powietrza wyziewy Buchn�y, i dni cztery sz�y jako kolumny Bia�e dymu, nie maj�c powonienia trumny, Lecz jako wiatr cichymi trz�s�c bia�o-drzewy. O czym Mainoty swoje przypowie�ci rzekli, Wyziewom onym daj�c lako�ski epitet, Podr�ni za� do dom�w na czas si� uciekli I w wista grali � przy czym z�o�yli komitet. VII I koniec � reszt� znajdziesz w sprawozdaniu onych, Kt�rzy wr�cili do dom, ksi�gi uczyniwszy; S� za� portretowani w kszta�tach zamy�lonych, Wszyscy siedm: ka�dy z wszystkich razem � najszcz�liwszy. Tymczasem, nad otwartej ziemi wywrotami, Ksi�yc wyp�yn�� bia�y na niebo bezchmurne, I w gmach wgl�daj�c, krzywo zaparty wrotami, Czaszek wysrebrza� resztki, przelewa� si� w urn�, Bruk stary blach� niby z o�owiu powleka�: Lis wchodzi� tam � i pasterz przed burz� ucieka�. Gdzie przeto na wskro� wszystko by�o ju� zbadane, Obj�te inwentarzem, stylem okrzesane, Lubi�em chadza� w p u s t k � t � p o k a l i g r a f i i, Pewny, �e nic nie spotkam z onego �a�cucha Dziej�w, co porz�dkuje si� i paragrafi W muzeach � �e nie znajd� ju� nic � opr�cz d u c h a. Jako� bywa�o: p�jd� mi�dzy te zwaliska, O filhellenach marz�c, przez Grecj� zdradzanych, I my�l�, czy nie skradli im drzew do ogniska, By odprzeda� na powr�t po cenach zwi�kszanych, I my�l�, czy w tej ziemi d�uta i marmuru Z kilku desek postawi� im pomnik u muru? I my�l�: �e zmartwychwsta� jest bolesnym trudem, Prac� cz�owieka, z Bo�ym dokonaniem � cudem! � A kiedy tak my�la�em raz, w ciemnym obszarze Kszta�t dostrzeg�em le��cy w ksi�yca promieniu, I �w zoczywszy, jako zmar�ego na marze, Kl�kiem � i przesz�a chwila w mod�ach, czy w milczeniu? Czy w trwodze? � nie wiem � � � � � � � � � � � � � � � � � � � On za� podni�s� si�, jakoby Zgony snami, a �o�em sta�y si� ju� groby, Cz�owiek za�, jakby zawsze by�, i b�dzie zawsze Tylko odmienia� miejsce na coraz �askawsze. Wi�c, wstawszy tak, nie dziwi�, ni by� zadziwiony � Jedno mi rzek� akcentem greckich Eumenid: �S p o c z � � e m i p o w r a c a m, b � d � m i p o z d r o w i o n y I p o � e g n a n y � m � w i c i to E p i m e n i d� � I poszed�. � A jam my�la�: wi�c ju� z tej ruiny, Miary, napisy, garnki i otrzaski �wieka Starego � i pogni�e zebrawszy wawrzyny, Nic � nic nie zaniedbano � nic � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � o p r � c z c z � o w i e k a! [W�DROWNY SZTUKMISTRZ] W�drowny Sztukmistrz s