11260
Szczegóły |
Tytuł |
11260 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
11260 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 11260 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
11260 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
CYPRIAN NORWID
pisma wszystkie
POEMATY
WESELE
POWIE��
Po dw�ch salonu stronach komnaty w p�cieniu,
Z kt�rych na ogr�d wielkie podwoje otworem �
Szerokie wschody � wazy rzezane w kamieniu,
Ociekaj�ce ro�lin pn�cych si� doborem �
Noc ksi�ycowa � zapach akacji � szmer wody
Dalekich kaskad, kt�re wilgoc� ogrody...
To nieta�cz�cych przysta�!
...Ta�cz�cy, przeciwnie,
W ca�ej wszech-t�czy blasku oczy swe k�pali,
Ka�dy si� w stu zwierciad�ach ogl�da� naiwnie;
�miech�w, brylant�w, drobnych grzecznostek, opali,
Westchnie�, szmaragd�w, kwiat�w fa�szywych, rumie�c�w,
At�as�w bia�ych... chaos!... Chcia�em doda�: w i e � c � w,
Dla rymu � ale wieniec jeden by�... jedyny...
A wieniec panny m�odej, wieczoru kr�low�j:
� Kto widzia� go, ten widzia� mirt i dwa ja�miny,
Obejmuj�ce czo�o pos�gu Canovy,
A kto ten pos�g widzia�, ten przypomnia� pewno
Z �ycia Canovy on� �mieszn� rzecz i rzewn�,
Jak bra� �achmany na si� i sakwy podr�ne,
Staj�c, gdzie H e b e jego dawa�a ja�mu�n�.
� Sp�niony Grek!... danin� widzia� chrze�cija�sk�
Jak nektar bogom lany, i z swojej Wenecji
Pogl�da� na �wiat, rzek�bym, przez szyb� poga�sk�
(Gdyby nie anachronizm szyb w klasycznej Grecji...).
Lecz mniejsza o to � idzie tu o pann� m�od�,
�e przypomina Heb� Canovy urod�
I �e ma wieniec z mirtu, a ulotn� szat�,
Kt�rej mg�� gwiazdy g�sto spinaj� bogate,
I �e zwierciad�a z tego bardzo s� szcz�liwe,
Oddaj�c sobie wzajem arcydzie�o �ywe.
II
Pocz�tki tego, co dzi� b a l e m si� nazywa,
R�ne s�, w czym bogactwo i smak si� odkrywa,
Lecz wszystkich bal�w �rodek zawsze jest ten samy,
A koniec jak komedii, tragedii lub dramy:
Je�li komedii, koniec jest na samym ko�cu,
Je�li dramy, to koniec jest o rannym s�o�cu,
Je�li tragedii, wtedy koniec w �rodku bywa �
I wpada rycerz, pi�kno�� zemdlon� porywa,
A ko� go wiemy zbawia od strasznej pogoni �
Pan-m�ody mnichem � ojciec klnie albo �zy roni...
Wszystko jest przewidziane na wszelki przypadek,
Jak wieniec z mirtu, metryk dwie, dru�ka i �wiadek,
I rzadko dzisiaj rycerz wpada nieczekany
Z czarnym na he�mie pi�rem... Cz�ciej kto na boku
Pomodli si� i lekki b�l poczuje w oku,
I da ja�mu�n� n�dzy przypadkiem spotkan�j,
Kt�rej powiedzia� anio�: �S t � j u t a m t e j � c i a n y�.
� Cz�ciej kto rylcem sobie zapisze stalowym:
�D z i � s i � n a r o d z i � c z � o w i e k z r o z u m e m � w i a t o w y
m� �
I pyszny jest, i m�wi: �Siebie zwyci�y�em �
Cz�ek jest �miertelny � �ycie chwilk� � ja czym? � py�em ��
I idzie szuka� r�wnych, by jasno powiedzia�,
Czego si� sam od siebie jak na z�o�� dowiedzia�...
III
�e rzadkie s� porwania, zw�aszcza u narod�w,
Co, zni�s�szy klas r�nic�, pozywaj� za to �
I d�ugie st�d regestra �wiadk�w a powod�w,
D�ugi rzecznik�w z tego dyjalog za krat�,
Pi�r zgrzyty i biret�w podrzucania gniewne:
Co wszystko jest zar�wno logiczne, jak rzewne;
�e ju� w arystokrackiej Anglii ledwo bywa
Ten bunt, ta monstrualno�� (powiedzia�bym) tkliwa,
By wi�c utile dulci z��czy� bez k�opotu,
Po �lubie i po balu s�ycha� r�g pocztowy,
A w kryte bramy pow�z wpada na kszta�t grzmotu,
Z czego jest rozruch w izbie czeladzi zamkow�j,
Tu, tam, z �wiat�ami w r�ku biegn� przez kru�ganki,
I to ma niby pewny e f e k t niespodzianki...
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
IV
Wszelako, aby powie�� wolne mia�a pole,
Nie uprzedzajmy zdarze� zawsze do�� szczeg�lnych
I cieszmy si�, �e ta�cz� na p�aczu padole,
Bo sporo jest umartwie� i �a�ob og�lnych,
Bo w pewnym wzgl�dzie cnot� weso�o�� swobodna,
Gdy rola czas�w krwawo orze si�, niep�odna...
� Biada duchom i takiej spo�eczno�ci biada,
Gdzie cz�owiek karci u�miech i za gr�b odk�ada,
Jakby s � d-o s t a t e c z n y m�g� by� uprzedzony
W ca�ej pot�dze swojej przez kilku sensat�w
I jakby �zy nie mia�y sperli� si� w korony,
A �miech�w wiele w siano uwi�dni�tych kwiat�w...
� Jakby�my ju� najja�niej znali, c o w e s o � e,
A c o b o l e s n e?... biedne, my, anio�y chore,
Kwiat, kamie� �wietny musim k�a�� na skronie go�e,
�eby do-pi�knie�, zr�wna�... ubranym w pokor�!...
�eby do-wa�y� jakiej� niewidzialnej ceny,
Rado�ci-jakiej�, kt�r� zas�oni�y treny...
V
Ta�cz� wi�c jak w najlepsze, a p�noc ju� bi�a,
I bi�a pierwsza, druga po niej nast�pi�a,
I trzecia si� przewa�a w przesz�o��... a na ch�rze
Ten, owy skrzypek nut� upu�ci fa�szyw�,
Potem si� ocknie, hardo postawi naturze,
W imi� chybionej s�awy poprze smyk co �ywo,
Dop�dzi ca�o-toku, a harmonii prawo
Raduje si� jak owcy zb��kanej popraw�...
VI
Patrz�c za� z ch�ru, widzisz Olimpu w�adanie,
I jak Esencje rz�dz� �miertelnych krokami,
I jak �miertelni swoje szerz� panowanie...
� Muzyka duch papieru kilka kart poplami,
Nie mog�c zd��y� z g � r y lec�cym natchnieniom �
Wraz si� zbiegaj� skrzypki, basetle, trombony
Testament martwy gwa�tem wykradaj� cieniom,
I spada akord... listki m i r t o w e j-k o r o n y
Dr�e� poczynaj� niby oazis zwodnicza,
Niby p�yn�ca wyspa na stubarwnej fali �
Tryton�w, nimf p�szepty � rado�� tajemnicza �
Wyspa p�ynie... i morze doko�a si� pali!...
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
VII
Lecz czas jest, by czytelnik przypatrzy� si� z bliska
Pa�stwu m�odym, a wreszcie zazna� i nazwiska,
Lubo o sercach g��wnie m�wi� tu przystoi,
Kt�re s� pe�ne zalet, a mi�o�� je stroi
Jak arfy dwie o z�otej siatce strun, tak dr��c�j,
�e widzisz tylko jeden ob�ok gorej�cy...
� Bogactwa r�wne, imion te� same zaszczyty,
A m�ody-pan urod� z lekka przypomina
Onego Endymiona, Protogenii syna,
Kiedy wst�powa� noc� na Latmosu szczyty.
Te� same oczy nawet, z grecka przed�u�one,
I wolny gest � pasterski kij albo koron�,
Albo miecz, albo ubi�r daj mu najmniej zdobny,
Czujesz, �e zawsze b�dzie do siebie podobny...
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
VIII
Ot� i koniec balu... a go�ci kaskada
Przy krzyku wo�nic z szmerem po wschodach si� zsuwa;
Tu, �wdzie kwiat z warkoczy zawi�zanych spada,
Skoro si� kaptur na nie pos�pny zazuwa �
Niekiedy skrzypce j�kn� w pud�a zamykane �
Oknem niedoperz wleci, lub �my zab��kane
Doko�a ga��zistych zatocz� �wiecznik�w,
Jakby sm�tarnych przysz�y pr�bowa� ognik�w...
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
IX
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
�Pow�z czeka � na willi wszystko w pogotowiu,
S�owik w akacjach �piewa, i ksi�yc na nowiu,
A �wdzie � patrz � co wiejsk� uprzyjemni cisz�:
Podr�ny o�tarz � nuty � i ten szereg tom�w
Mniejszych i wi�kszych, niby organ�w klawisze.
Ciche, pe�ne ut�sknie�, �ez, j�k�w i grom�w...�
�W o�tarza skrzyd�ach nasi Anio�owie-str�e...�
*
�Ten trzyma krzy�, a tamten trzyma bia�� r��...�
*
�Ksi��ki te, k t o s �?...�
*
*
�...R�ni znajomi � poczciwi �
Oto na przyk�ad G u s t a w, z listkiem swym na czole,
T�umaczy Ksi�dzu, ludzie jak wielce s� tkliwi!...
To � Komorowska Maria � Wac�aw i pachol�...
To Werter � to T. A. O. Bruno � to Mazepa �
A to, co Chopin pisa� p o p o d r � � y swoj�j...�
*
�A �w tom na uboczu, co samotnie stoi...
Drukiem drobnym jak czarno rozes�ana krepa?...�
*
�To... Torquat i Lamenty jego przez Byrona...�
*
�A to � co to jest?...�
*
�...Twoja � mirtowa korona,
Kt�r� przed chwil� jeszcze widzia�em na czole...�
*
�Ka�, niech zostanie n a t y m m a r m u r o w y m s t o l e.
A teraz � jed�my...�
X
...Tr�bka zagra�a pocztowa,
Podkowy brz�kiy � wi�cej nie s�ysza�em s�owa...
Bagni di Lucca 1847, sierpnia
K o n i e c
POMPEJA
[POEMA]
T� zabaw� trudn� da� B�g synom ludzkim,
aby si� ni� trapili.
E c c l e s i a s t e s, I 13
I
Do arku, kt�ry s�u�y za Pompei bram�,
Wiedzie u l i c a G r o b � w, niby cmentarz d�ugi,
A groby s� rozlicznych kszta�t�w: jedne same,
Udzielnych groby os�b, inne mieszcz� s�ugi,
Gladiatory � aktory � inne rodom ca�ym
Po�wi�cone... I s� to budowle kamienne,
Cz�sto sklepione, z wnij�ciem i siedzeniem ma�ym,
Gdzie mi�o jest upa�y oszukiwa� dzienne...
Takim jest gr�b kap�anki M a m m i i: kr�g�a nisza
Z kamienn� �aw� wkl�s�o�� obchodz�c� mur�w;
Tam siedz�c, radowa�em si�, �e taka cisza!...
Zaiste � je�li w �cis�e atomy marmur�w
Przenika istno�� jaka, od �miertelnych l�ejsza,
I b��dzi tam po �nie�nym labiryncie g��bi,
To rado�� jej w upa�y musi by� nie mniejsza...
Jest bowiem ch��d wilgotny i ten, co nie zi�bi,
Ale obejma zewn�trz �wie�o�ci� m�odzie�cz�,
I czyni, �e nie dziwisz si� piersiom z marmuru,
Ani bluszczom, co chodz�c po nich, czo�a wie�cz�...
W tym to ch�odzie usiad�em pod wkl�s�o�ci� muru,
� A gdy usiad�em... my�l ma b��dzi�a oko�o
Bani onej, o kt�rej m�wi Jonasz prorok,
�e da� j� B�g, aby mu ocienia�a czo�o � �
Zaiste, ba� podobnych tyle ro�nie co rok �
My�li�em � a gdy robak, zar�wno stworzony,
Dostanie si� przypadkiem wewn�trz bani on�j,
To nu� si� swarzy� z Tw�rc�!... I smutno mi by�o,
�e si� o bani� nieraz z mym Anio�em-str�em
K��ci�em... i �e ludzko�� nie pani�tkiem-Bo�em.
To gdy my�li�em, co� si� obok poruszy�o,
A skorom si� obejrza�, spostrzeg�em na �awie
Tu� siedz�cego m�a z fizjognomi� mi�� �
Lecz mi��, jak si� r�wnej nie spotyka prawie.
Wysoki by� � w ramionach szeroki i w czole,
A w�os mia� kr�tki, dobrze osrebrzony wiekiem,
Na piersiach rodzaj p�aszcza szytego w p�kole
I upi�tego klamr� z zakrzywionym �wiekiem.
Spokojnie siedzia�, dwoma pierwszymi palcami
Trzymaj�c si� za brod�... dalej od drzwi grobu
Upada� cie�, jakoby kto� szed� usi��� z nami
I wstrzyma� si�... zaprawd� � nie czeka�em obu.
Wszelako, �e m�j s�siad oblicze mia� s�odkie,
Nie wsta�em z miejsca innej szuka� samotno�ci,
Ale jak dziewcz�, kt�re z sob� gra w stokrotk�,
Skuba�em li��, nie patrz�c na tych jegomo�ci.
� Wtem s�siad m�j, wskazuj�c na cie�, rzecze: �Czeka �
Poeta, czeka...� Na to ja: �Gotowym, panie!
Ust�pi� miejsca...� Lecz on, z uczuciem cz�owieka,
Kt�remu si� podoba w danym zosta� stanie:
�Zaniechaj � rzecze � czeka nie miejsca, lecz chwili,
W kt�rej si� spotykamy i teraz, jak dawni�j,
Kiedy�my tu za czas�w oddalonych �yli...�
Na to ja, my�l�c, �e s� m�e jacy s�awni,
Wr�ceni z grob�w, bardzo uczu�em si� lichym,
I nie wiedzia�em, dalej jak ci�gn�� rozmow�,
I czyli ci�gn��, albo pozostawa� cichym...
Ciekawy by�em � dobrze starca uwa�a�em,
Mierz�c profil z znanymi biusty wielkich ludzi,
My�li�em spyta�, ale spyta� chc�c zadr�a�em;
� �e jest jednak�e dr�enie, co odwag� budzi,
Wi�c, skubi�c li�� m�j: �Panie � rzek�em � rad bym wiedzie�,
Z kim szcz�cie mam zamienia� s�owo i tu siedzie�?�
A on mi na to: �Zwano mi� miasta konsulem,
Prze�o�onym, je�eli chcesz, to niby kr�lem,
Bo nie wiem, jak si� godno�� ta dzisiaj t�umaczy,
Imi� za� moje Balbus � r�wnie� go�� niech raczy
Zamieni� to zwierzenie...� Wi�c ja rzek�em: �Cieniu,
Dosy� b�dzie, gdy-� powiem, �e jestem z narodu,
Kt�remu �ywot cieni�w... w p�-�nie... w bez-imieniu
Nieobcym jest � �e przeto nawyk�em od m�odu
Sposobu-bycia, kt�ry nie zaci�y tobie...
To za� wiedz�c, c� m�wi� zreszt� o osobie?!�
Wi�c on, na �awie miejsca oszcz�dziwszy sporo,
Podni�s� r�k�, wo�aj�c: �Poeto!... si�d� z nami...�
I wszed� m�odzian �w krokiem stanowczym, lecz skoro,
A oczy mia� jakoby przeci��one snami,
Podesch�� skro� � ��tawy wieniec � lask� w r�ku,
Ni to, a�eby wesprze� krok, ni to dla wdzi�ku,
Lecz jako cz�owiek ga��� �ami�cy w podr�y,
�eby j� w pierwszej lepszej porzuci� ka�u�y...
Tak wszed� i usiad�... Balbus rzecze: �Go�cia mamy�.
Na co Poeta: �Dobrze!� � a ja: �Wi�c si� znamy� �
A on: �Dom m�j do dzisiaj pokazuj� co dzie�,
I pustk� t� daleki ogl�da przychodzie�,
I w najtajniejsze wchodzi rozwalin zak�tki,
A przecie� imi� rzadki zazna� dla pami�tki...�
To m�wi�c, lask� ziemi� rusza� nieprzytomnie,
Nie do Balbusa m�wi�c dalej, ani do mnie...
II
�Imi�?... medal!... kt�rego z a z d r o � � lew� stron�,
A praw� kropla potu, �ez lub krwi, z koron�...
Medalem rzucam � (tutaj lask� z lekka rzuci�) �
I patrz�, kt�r� stron� �wiatu si� obr�ci�...�
Tu pocz�� ziemi� nog� rusza� nieprzytomnie,
Nie do Balbusa m�wi�c dalej, ani do mnie...
III
�Grekiem b�d�c � ja chcia�em przez serce narodu
Przewia� jak pie��, jak akord harmonii � a imi�
Na rym�w rym, na koniec zostawi� rapsodu...
Jak n e b u l o s y one w przestrzeniach olbrzymie,
Obejmuj�ce wiele gwiazd przejrzyst� szat�,
Gdy ka�da grzyw� trz�sie promieni bogat�
I za n i c ma � ma za c z c z o � � � cia�o, w kt�rym p�ynie;
Tak chcia�em, by z imieniem mym sta�o si� w czynie.
Nie chcia�em b y �, lecz b y t � w harmoni� pi� wieczn�;
Nie chcia�em i��, lecz drog� rozes�a� si� mleczn�...
Nie chcia�em mie� imienia, to jest � mie� je chcia�em,
I�em go nie os�ania�, ile je zszarza�em!...�
Tu � pocz�� ziemi� nog� rusza� nieprzytomnie,
P� do Balbusa m�wi�c dalej, a p� do mnie...
IV
�Pomn� � �e gdy kolonii tej podnios�em czo�o,
Tak i� o zaburzeniach wie�� lata�a wko�o,
Wie�� sama z siebie wn�trznym pocz�ta dojrzeniem,
Nie �y�em wi�cej w domu, lecz pod arkad cieniem,
Na grup patrz�c akcenta, coraz bli�sze chwili,
W kt�rej si� w akcent wszystko�� �ywota przesili �
I b y � e m j a k o J o w i s z...
V
...A� � jednego razu
Zza miasta wracam, k�dy czyta�em Platona,
A my�l mam jako desk� �wie�ego obrazu,
Kt�r� ku s�o�cu malarz zwraca, gdy dokona,
Jaskraw�, lecz niezgrabnie trzyma� si� daj�c�...
� Tak id� z my�l� niby obraz �wie�y schn�c�...
I dochodzi�em, gdzie dzi� po z�amanym murze
I po kolumnach poznasz I z y d y podw�rze.
� Zielone by�o wiosny szmaragdem i puste �
Na wschodach sta� leniwy klucznik z winnym gronem,
Rw�c ziarna i rzucaj�c w �miechu na rozpust�,
Gdy tu, owdzie, i b i s y ze skrzyd�em czerwonem,
Z wygi�t� szyj�, z ciemnej wzlatuj�c zieleni,
Wiesza�y si� po jasnych marmurach przedsieni...
Szmaragd trawy, czerwono�� ptak�w, miejsca cisza
Sprawi�y � �e spocz��em, k�pi�c wzrok strudzony,
Jak muzyk, ostatniego gdy dotkn�� klawisza
I spocz�� na nim, duchem ca�ym zachwycony,
I nie wie ju�, czy goni wibracje odleg�e,
S�uchowi �miertelnemu wi�cej nie podleg�e,
Czy wraca cia�em w spok�j materii � czy marzy?...
Tak by�em � nagle g�sto poczu�em na twarzy
Sypany mak... a z dala piorun�w deszcz g�uchy...
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
I czucia te, co bol�, gdy przechodzisz w duchy...
T a k i t o J o w i s z z e m n i e!...� � to rzek�szy, Poeta
Znika� z wolna, jak w b��kit ton�cy kometa.
A Balbus jeszcze m�wi� z spokojem cz�owieka,
Co ko�czy czyta�, pewny, �e lampa nie czeka,
Lecz widz�c, ile jeszcze pali� si� powinna...
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
�Konsulem b�d�c, zna�em, co jest prawda gminna
I jakie wrz�tki, jakie rozruchy si� szerz�;
Sprawowa� wi�c, jak b�stwa r�ka dobroczynna,
My�li�em � wag� on� z gwiazd, co czasy mierz�,
Na lasce mojej nieraz trzyma� mi si� zda�o,
I bez liktor�w miejsca przechodzi�em gwarne,
Jak kt�ry b�g nietkliwe nara�aj�c cia�o
Na md�e zamachy, znane podst�py i marne...
� Powa�na wzgarda rzeczy gminnych sz�a przede mn�,
�Na bok! � wo�aj�c � pewny-m�� i konsul ze mn��.
� Tak szed�em raz, gdzie konia opodal trzymano,
Bo w�a�nie mia�em zwiedzi� odleg�e wi�zienie,
A dzie� by� pi�kny; ludzie, poczt� widz�c znan�,
Wylegli z krzykiem: �Balbus niech ma powodzenie!�
Co ja prawic� w g�r� wzniesion� dzi�kczyni�,
A lew� cugli si�gam...
...powietrze z�ociste
Owia�o mi� � r�k chmur� widzia�em w lawinie
I r�nych �wi�ty� r�ne ch�ry uroczyste,
Tu � tam � b�yskawicami z cieniu wyrywane,
A ko� m�j szala�, w bruki bij�c coraz cisz�j,
Jakby na b�onia wchodzi� wci�� zasypywane,
A ja � milcza�em � czuj�c, �e nikt ju� nie s�yszy...
VI
I � sta�o si�... �e nagle pozna�em na twarzy
Sypany mak � a z dala piorun�w deszcz g�uchy,
Ciemno��, kt�ra jak ogie� obejma i parzy,
I czucia te � co bol�, gdy przechodzisz w duchy...
T a k i t o J o w i s z z e m n i e!...�
VII
...To Balbus rzek� � potem,
Znikaj�c z wolna, ��czy� si� z Poety cieniem,
Jak w��kna dwa ob�ok�w w jeden spartych grzmotem
I osrebrzonych jednym ksi�yca promieniem...
I � znikli...
VIII
...Tu � ciceron sny mi przerwa� tkliwe,
M�wi�c, �e nas czekaj� os�y niecierpliwe.
ZIEMIA
[�KOMEDII� DANTA CZWARTY TOM]
[PROLOG]
Pr�cz ciemnych Piekie� � Czy��ca p�-ciemno�ci
I blasku Niebios � ach! � Ziemia jest jeszcze...
Wirgili w pierwszych znajdzie do�� grzeczno�ci
Mi�dzy siarczyste z tob� chadza� deszcze,
Kochanka dawna w drugim ci� popie�ci...
Ale na ziemi tu � ziemi bole�ci �
Kt�? � je�li P r a w d y zimne �ci�niesz d�onie
I za czymkolwiek b�d� pobie�ysz innym,
Mniej ch�odnym, w bardziej pon�tnej koronie,
Mniej opuszczonym, �zawym, cho� niewinnym!
Nikt � bo przyjaciel z tob� by� przestanie,
Gdy s m u t n y m b�dziesz � to jest: n i e p o j � t y m;
A m�wi�: s m u t n y m, nie w Ofelii stanie,
Lecz nieszcz�liwym p r o z � i rozpi�tym
Na jakim krzy�u nie ciosanym z drzewa,
Kt�rego okiem nie tkn�� ani d�oni�,
Nad kt�rym karta z pismem nie powiewa,
Pod kt�rym je�d�ca z krwaw� nie ma broni�...
Nikt � bo dziewiczy duch nie b�dzie z tob�,
Odp�ki� wn�trzn� pokalan �a�ob�,
Odp�ki staniesz si� (co bardzo dziwna)
Dwu-�wietnym duchem, a jedn� osob�,
Odp�ki ga�� nad tob� oliwna,
Przed tob� kos� chadza� b�d� wsz�dzie,
A �miechom pie�ni dodzwania� �ab�dzie...
[� � � � � � � � � � �
� � � � � � � � � � �
� � � � � � � � � � �
� � � � � � � � � � �]
PIE�� �SMA
Wi�c to m�wi�em, r�kaw at�asowy
Nieumy�lnymi trzymaj�c palcami,
Jakbym si� z kwiatem bawi�, co nie plami,
Lub kraniec szaty mi�� gronostajowy,
Albo jak gdybym pr�bowa� m a t e r i i,
Cho� o materi� sz�o tu subtelniejsz�...
Wi�c to m�wi�em c o d o k o k i e t e r i i
I c o d o s z l u b u.
�Zawsze mia�am mniejsz�
Odraz� � na to mi odpowie ona �
Do gramatyki i do Korneliona
Ni� do dyskusji tych o zalotno�ci...�
A ja: �Kobieto! � rzek�em i niechc�cy
Na bransoletki patrzy�em robot�,
�Kobieto� m�wi�c � oto w�� ci� gorej�cy
Rubinem w ko�o wzi�� � rzu� t� brzydot�!...�
I uchwyci�em j� za marmur d�oni,
I dr�a�em � nie wiem, co by si� ju� sta�o,
Gdyby nie paj�k, kt�ry mi po skroni
D�ugimi kroki przeszed�... wszystko dr�a�o:
Ja, ona, at�as-szat, bukszpanu szpaler,
G�os � i daleki gdzie� szcz�sny kawaler.
Wi�c obr�ci�em si� bardzo spokojnie
Ku �eglarzowi wiatr�w � paj�kowi,
Jak w�dz po trafnie niedogranej wojnie,
I rzek�em: �Twemu-m winien jest wp�ywowi,
Co?... nie wiem... reszt� historia dopowi�!�
Wtem ona przerwie mi: �Rada bym wiedzie�,
Co� pan i komu teraz m�g� powiedzie�?�
A gdy chyli�a si� w paj�ka stron�,
Pomi�dzy li�ci zagl�daj�c ciemno��,
On jej jak gwiazda sp�yn�� na koron�
Z r� �ywych � szepc�c mi: �Jest tu przyjemno��.
Wi�c ja: �O pani! � rzekn� � konwersacj�
Niewielk� z dawnym mia�em przyjacielem,
Paj�kiem � temu-m przyzna�, �e ma racj�,
Zw�aszcza i� szczery jest i nieraz wiele-m
U niego dobrych czerpa� rad na �wiecie
I w marmurowym grobie, gdzie jest ze mn�,
Poczciwiec! � co te�, bywa�o, nie plecie:
O �wi�toja�skich robaczkach, gdy ciemno,
O frenologii i czaszek budowie,
O sercu � kiedy si� zamienia w mrowie.
Zaprawd� � ma�o r�wnych ma sofist�w;
Przy tym i �ywot sam awanturniczy:
Podobno wyl�g� si� z mi�osnych list�w,
Kt�re pr�chnia�y w chacie pustelnicz�j,
I na w�drownym uszed� kapeluszu
Do miasta � tam ju� mieszka� � to w ko�ciele,
To w arsenale pe�nym animuszu,
To w �a�ni � to zn�w ciche zwiedza� cele.
Napoleona zna� i raz wieczorem �
Gdy si� ten wielki m�� namy�la� w sobie,
Czy koronowa� si� imperatorem �
Paj�k m�j na st� wszed�, potem po globie
Astronomicznym przewl�k� si� gzygzakiem,
Za konstelacji gdzie� znikaj�c Rakiem�.
�Ha-ha-ha, pleciesz pan rzeczy dziwaczne,
Nie wiedzie� sk�d, doprawdy, ba� si� pana zaczn�,
Bo tak si� nie jest w �adnej przyjaznej rozmowie,
Jak jeste� pan�.
�Przepraszam � rzek�em � nie stanowi�
Zasady � owszem, przychodz�c z daleka,
Z ulicy Grob�w, z miasta Pompei, nie mog�
Inaczej by�...�
Tu s�uga wszed�: �Herbata czeka� �
Wo�aj�c.
�Chod�my� � rzek�a.
�Chwile b�ogie!� �
Zawo�am, skoro r�k� jej poda�em.
A ona: �Szkoda, �e� orygina�em...
I szcz�liw � potem, w nieba patrz�c ciemnie,
Doda�a � mo�e m�g�by� by� poet�.
Czemu nie piszesz wierszy?...�
A ja: �To przyjemnie,
Zaprawd�!... jutro wi�c s�u�� sonet�
Do twych warkoczy, z�ot� przeplecionych wst�g�,
Lub fantastycznym jakim dramatem � gdzie b�dzie
Nieznany cz�owiek walczy� z nieznan� pot�g� �
Albo komedi�... Pani! ka� � tre�� si� uprz�dzie.
Satyr� nawet � gdybym odebra� wezwanie �
Skre�li�bym, i ballad� jak mydlan� bani�,
I romans... cho� mi bardzo nie znanym p i s a n i e�.
�Przesta� � przesta�em. � �Post�p� � post�pi�em � sta�a
Na progu jak Wenera w Milos znaleziona,
I r�wnie� bez r�k � w ciemny szal si� tak owia�a,
I� z dala patrz�c do wp� widzia�by� ramiona...
Wi�c zgad�szy to, �e okiem patrz� Fidiasowym:
�Czemu nie rze�bisz ?� � rzek�a � i wesz�a do sali.
A ta herbata by�a w kszta�tnej porcelanie,
Aromatyczna � przy tym ciasto, kt�re zwie si�
Sucharkiem, i rum, bia�ej przeciwny �mietanie,
I owoc r�ny, kt�ry z drzew ogrodu rwie si�.
Non � maggior dolore, jak wr�ci� wspomnieniem
Do pewnych herbat, tudzie� ciast i konwersacji,
Prawdziwie wielkim dobrze zaprawnych natchnieniem,
Do szkolnych dni � bukiet�w z r� � i do wakacji.
SZCZESNA
POWIE��
Nieszcz�liwym
w dow�d g��bokiego powa�ania
po�wi�ca
Autor
WST�P, CZYLI PRZED-PIE��
I
II
III
IV
V
DO LUTNI
Dzi� Ci� odepchn� jako krat� z�ot� �
Zabrz�cz i ule� � a mo�e na niebie,
O! Lutni moja, nie odrzuc� Ciebie,
Jako z wrzeci�dzy wytr�cone wroto:
By piorun, widz�c czas na pogo� dobry,
Ci�� Ci� i zszczerbi� si�, jak miecz sw�j Chrobry.
Dzi� Ci� odepchn� jako pier� pancern�,
Westchnij i odejd�, bo nie t�dy droga;
Ani ja tak� przyjaci�k� wiern�
Porzuci� m�g�bym na ziemi bez Boga,
By lada �o�dak, pl�druj�c namioty,
Odpina� z Ciebie naramiennik z�oty.
Id��e!... a powiedz, �e lat nie wiem wiele,
Mo�e lat dziesi�� � i dziesi��-set mo�e �
By�a� mi, czym s� ludziom przyjaciele,
A matkom dzieci k�ad�ce si� w �o�e:
I wiesz � �em Ciebie nie dotkn�� inacz�j,
Tylko z nad-szcz�cia, tylko z nad-rozpaczy.
Anim si� upi� i wo�a�em na Ci�:
�Pom� mi k�ama� przed sumieniem w�asnym�;
Ani Ci� widzia� kto w pa�acu jasnym,
Ani Ci� widzia� k�oni�c� si� w chacie.
Chor�gwie r�ne wiatr po �wiecie zrywa�,
Nie drgn�a�... chyba, �em ja chcia� i �pi�wa�.
To je�li Ciebie spytaj� o l i � c i e,
Albo o Laury jakiej r � � � bia�� �
Za�piewaj�e im, �e si� wykona�o...
Mieli�cie oczy i [nie] widzieli�cie...
� Ko� m�j ostatni wieniec zjada z g�odu,
Ty wiesz turniej�w koniec i rapsodu!
VI
A Laur�... kt� to j� mia� z bezwawrzynnych
Dzi�, gdy anielskie tylko s� istoty? �
Z bez-posagowych kto w��cz�g�w gminnych,
Co ani razu nie napisa� �O, Ty!...�
Lub co napisa�... ale rzecz jest skryta,
Tak!... �e B � g tylko... i s e r c e j� czyta.
VII
B � g, s e r c e � c� s�?... dzi�... o! bardzo wiele,
Tak bardzo wiele, tak niepospolicie �
�e to zostawi� lepiej na N i e d z i e l �,
Nie mi�sza� rzeczy tych �wi�tecznych w �ycie,
Kt�re jest �proz�, polem jest praktyki,
Nie zapl�tanym w ciemne og�lniki�.
VIII
Wi�c to dlatego w�a�nie dzi� ja lutni�
Na po�egnalny nastroi�em akord �
Tak gdy chor�giew los i kula utnie,
A �o�nierz idzie chleba kupi� za kord,
I miecz wygina na lichwiarza progu
Gestem historii pe�nym i na�ogu �
IX
Pies, dzieci�, patrz� na� sposobem godnym
Tragedii onej, patetycznej wielce �
Nie m�wi�c zasi�, i� musi by� g�odnym,
Stalowe raczej podziwiaj�c jelce;
Tak dzieci� zmar�e gdy matce kto chwali,
�e usta mia�o z p�sowych korali.
X
Psom, dzieciom, dudarz �lepy gra u p�ota,
Gwiazdy si� nad nim zamiast ocz�w �wi�c� �
Wi�c Ci� odpycham na wiatr, Lutni z�ota �
Zd��aj... a pisuj do mnie b�yskawic�...
I bywaj zdrowa, ilem wa�y� Ciebie
N i e b i e s k o � to jest pierw, ni� by�a� w niebie.
SZCZESNA
POWIE��
I
II
III
IV
V
T�O
Jako gdy konie wywodz� przed ganek,
W czas poobiedniej godziny trawienia,
Tak bohater�w rz�dy i kochanek,
Tak my�li wielkie i wielkie wspomnienia
Wywodzi pisarz na chi�ski stoliczek
Przed wp�-otwarte oczy czytelniczek.
I trwa ta sztuka lat kilkaset z g�r�,
Te, owe sercu dobieraj�c dramy �
�y� nie potrzeba... na c�?... kiedy pi�ro,
Za pozwoleniem Cenzury i Mamy,
Jakie chcesz, drgnienie serca w tobie wzbudzi,
Mniej tym, co r a z i nas u �ywych ludzi.
Mniej tym, �e trzewik z bia�ego at�asu,
Cho�by do lilii listka by� podobny,
Zeszpeci� musi p�-owal obcasu,
Ani go chodnik ustrze�e osobny,
Je�eli tylko otwarcie lub skrycie
By� nieroztropny tak! � �e w e s z e d � w � y c i e.
By wi�c pomin�� nieroztropno�� wszelk�,
Prozaicznego by unikn�� ka�u,
Wzywam Ci�, c z y s t a w i e k u � m a r z y c i e l k o!
Bym, idealny romans idea�u
�piewaj�c, �adnym nie pokala� m�tem
Krwi, �ez lub potu... (opr�cz atramentem).
I abym c i e m n y m n i e b y � w w y r a � e n i a c h,
Jak ten, co matki �mier� donosi komu,
Rzecz poczynaj�c o �ycia cierpieniach,
S�ugom, by czuli � zalecaj�c w domu,
Nawiasy czyni�c o PA�SKIEJ bole�ci...
Zamiast od razu przyst�pi� do tre�ci.
VI
Nie lepiej� prosto powiedzie� i jasno:
�Matka umar�a... hej!... a s� gromnice?
Nie ma � to kupi�! � got�wk� dam w�asn�:
Dzwonnikom tyle, a tyle na �wi�ce;
Ksi�dz �niada�, niech�e wymow� ma letsz�;
Klucze niech zbior�, pok�j niech przewietrz��.
VII
Styl z tego zaraz skorzysta stanowczo,
Metafizycznych uniknie herezji,
Post�pi sztuka � lubo drog� owcz�,
Geniusze wstan�, a krytyk ich nie zj�,
Ni laury komu wzrastaj�ce otnie:
A serce?... serce � zap�acze samotnie!
VIII
Do hieroglif�w, do sanskrytu, do run
Przyst�pi� m�g�by� ju� z takowym wst�pem,
A c� dopiero do jasnej jak piorun
Powiastki, pi�rem nakre�lonej t�pem! �
Wi�c �piewa� poczn� najumiarkowani�j,
S�uchajcie, wieszcze znani i nieznani!
IX
Powie�ci mojej ojczyzn� jest mo�e
Grecja, nim L o r d-K l e f t przyp�yn�� w jej porty:
Kraj, sk�d nie wyjrza� nikt za bliskie morze
Sumieniem, serca � �cisn�y paszporty,
Kochano silnie ojczyzny granice,
Gr�d, obw�d, powiat, wreszcie okolic�...
X
Dalej wie� swoj�, dalej we wsi dworek,
Nareszcie �on� tylko, dzieci w�asne,
Potem i z dzieci j e d n o � siebie � worek �
I � koniec!... Wielu st�d by�o za ciasno,
Ale to byli ludzie bez-znaczenia,
Lub ze z b y t n i e g o w kraju pokolenia.
I
II
III
IV
V
SZCZESNA
O w d z i e wi�c � by�a o n a � to ta� sama,
Kt�r� ju� jakie kilkaset lat z g�r�.
�e nie chc� dalej si�gn�� � do Adama,
Opisywa�o wszelkie g�sie pi�ro...
Ale to nie ta � dobrze! � a wi�c nie ta
Prze-naj-pi�kniejsza z wszech-pi�knych kobieta.
Mowa, �e nie ma takowego brzmienia,
Kt�re h a r m o n i �-h a r m o n i i wyra�a,
S�usznego dla niej nie mia�a imienia,
F e l i c j � nazwa� j� tryb kalendarza.
� Pierwsza to bole�� na ziemi ucisku
Mie�ci� si� w jakim� nie swoim nazwisku!
Felicja, pann� b�d�c i dziedziczk�,
D�br swoich pani�, wi�c pani� swej doli,
Je�li nie by�a pann�-kanoniczk�,
To i� namy�la� si� nie mia�a woli �
Los, czas, sk�adaj�c wszystko pod jej stopy,
S�u�y�y r�czo jak s�owia�skie ch�opy.
Pi�kna, bogata, m�dra, mo�na, m�oda,
Skoro jej wola spotka�a rozdro�e,
Przyj�ta wraz j� wyr�cza�a moda:
Straszne �t a k�, �n i e t a k�, najstraszniejsze�mo�e�
Ulatywa�y na kszta�t niedopyrza,
I pewno�� � miejsce zajmowa�a krzy�a.
Tak z wol�; z sercem zupe�nie inacz�j:
To je�li w drodze spotyka�o chmur�,
Orkiestr� ca�� � bywa�o � w rozpaczy
Jak loreta�ski dzwon niesiono w g�r�:
Ni�ej ta�czono lub komedi� grano �
A� wzesz�o s�o�ce na drugi dzie� rano.
VI
Tak z sercem � ale je�eli z sumieniem
Mog�a ona mie� zaj�cie jakie drobne,
Kaplica, �wierk�w utajona cieniem,
Rozp�akiwa�a si� w mod�y osobne,
Kt�re, w miejscow� przeszed�szy tradycj�,
Zwano w parafii: votiva-Feliciae...
VII
Tak wi�c z sumieniem � lecz w my�li dziedzinie
Je�li si� sm�tny zagai� monolog,
Naj�ty Niemiec w takowej godzinie,
Bibliotekarz i fenomenolog,
Przychodzi� grzecznie porz�dkowa� w g�owie,
Co po czym idzie � gdzie � i jak si� zowie.
VIII
Lecz c�? mia��ebym dziwnym obyczajem
Pomin�� opis wszech-urok�w S z c z e s n � j,
Do druku pisz�c oszukiwa� najem
Mia�bym? � przez jaki� wzgl�d wcale niewczesny
Na m y � l, s u m i e n i e, s e r c e albo w o l �!...
Nie... b�d� pisa� r�wno jak po stole.
IX
Wiem, czytelniku, jak schniesz i umierasz
Z niecierpliwo�ci widzenia obrazu,
Wi�c zwleka� nie chc� i zrobi� komera�,
I, co powiedzie� mam, powiem od razu:
Pr�nego sobie omamienia nie r�b,
Szcz�sna � tak by�a pi�kna jako Cherub.
X
Jaki za� ocz�w brylant i ust rubin?
I ramion powab? i ca�ej postaci
Tok i udatno�� mie� mo�e Cherubin,
Je�eli nie wiesz?... jeszcze rzecz nie straci,
Ani w czymkolwiek b�dzie zaciemniona,
Cherubin bowiem jest pi�kny... jak ona.
I
II
III
IV
V
SPOTKANIE
Przez plamy cieniu bluszcz�w o po�udniu,
Przez mg�� koronek u szaty jedwabn�j,
Przez �un� ogni na kominkach w grudniu,
Przez at�asowy trzewiczek zbyt zgrabny,
Przez s��wko, kt�re budzi sny i niesny,
Pozna� j� m�odzian � na imi� mia� S z c z e s n y.
Pozna� przez szcz�cia Szczesnej blask promienny,
Podawaj�cy ka�dy jej wdzi�k �ywo;
Wi�c im by� bli�szym, tym bardziej by� senny.
O! nieszcz�liwy, kto kocha s z c z � � l i w �!...
Bo rado�� jego b�dzie tylko echem,
Smutek natychmiast zawi�ci�, ta � grzechem.
I lepiej przez �ez kryszta�, czysty z wiary,
Przez trud�w poty och�odzone niebem,
Patrze� na lub� twarz, jak w obraz stary,
Przed kt�rym kap�an z winem trwa i chlebem;
Przez �un� lepiej bitw si�ga� po kwiatek,
Ni� tak szcz�liwym by�, � w i a t mieni�c w � w i a t e k.
Wi�c, je�li dziej�w drama nie sko�czona,
Prawdy je�eli zrywa� maj� p�ta,
A niebo nie jest jak ksi�ga zwiniona;
Wi�c, je�li jeszcze trwaj� sakramenta,
I od Iwa-ko�ci lepsze szczeni�-�ywe,
To... was zaklinam: b�d�cie nieszcz�liwe!
Tu � d�ugie m�g�bym do��czy� w e t-z a-w e t,
Niestety ciemne i niezrozumia�e,
Om�wie� pe�ne � ach! niegrzeczne nawet:
W r� przeto bukiet zamieniwszy strza��,
Pod stopy ciskam, i g�si mi�ksz� bior�,
Jak u�miechami p�atny � trovatore.
VI
S z c z e s n y tak k�ama� na dzie� razy tysi�c,
Prawd pyta�, kt�ra? gdzie? zyska uznanie.
K�ama� tak nie jest jeszcze: krzywoprzysi�c,
Lecz jest to zwyk�e o r�k� staranie �
Przysi�ga ko�czy dopiero stosunek,
Jak suma ko�czy miesi�czny rachunek.
VII
Dzi� wi�cej ni�li kiedykolwiek bliski,
Porzuci� cugle u furtki ogrodu;
Groom wzi�� je � zagi�� na siod�o pu�liski �
Konie si� ciesz� z wieczornego ch�odu �
Pa�acyk letni bieli za alej�:
Szcze�ni otwarcie m�wi� chc� � czy �miej�?
VIII
Weszed�, lecz, r�ki dotkn�wszy podan�j,
By�o mu t�skno w�a�nie ze zbli�enia:
Jak uwie�czony wpierw, nim ur�gany,
Jak zaskoczony jawem bez zw�tpienia.
M�wi� chcia� � o czym? � i tego nie trzeba,
Tak samo bowiem i ona... o! nieba...
IX
W mie�cie na taki brak �ywotnej dramy
Jest do naj�cia pi�kny �rodek: s c e n a;
Najmujesz lo��, siadasz obok damy,
Aktor si� poci za was � Melpomena
Sztyletem zr�cznie serc pr�buje wiele,
Jak gdy iskierki szuka kto w popiele.
X
�N a w s i � s z c z � � l i w y m t r z e b a b y � l u b n i c z e m�,
Rzek� wreszcie Szczesny, lecz w czarze herbaty
Przejrza� si� bardzo zmienionym obliczem.
Ona, to s�ysz�c, posz�a widzie� kwiaty �
On wsta�... �Czy w drog�?� � �W drog�, i dalek��.
Ucichli � reszt� drzwi przywar�o wieko.
I
II
III
IV
V
LISTY
Pojecha� � za nim groom � do dom i za dom,
I taki pisa� list: �B e r l i n-S a n s-s o u c i �
D a t a... Dwoje nas Szczesnych! ilem �wiadom,
Koniecznie jedno nieszcz�snym by� musi:
Chodz� na kursa filozofii w celu,
Bym umia� cieszy� si� po smutkach wielu...�
�P a r y � � k o l u m n a V e n d � m e � d a t a. � Sta�em,
Patrz�c... br�z czyn �w gdy w powietrzu trzyma,
T e z, a n t y t e z nie pytaj � wyznam, �e zadr�a�em
Jak dzieci� na podnios�ym ramieniu olbrzyma.
Sekstern logiki, kt�ry przywioz�em z Berlina,
Groom m�j karta po karcie na ogie� wycina�.
�R z y m � d a t a. � Na tej g�rze, gdzie, narod�w �wiecznik,
Pawe� Aposto� g�ow� sw� pod miecz po�o�y�,
Ukl�k�em � a kometa na niebie jak miecznik
Trz�s� si� i lud patrz�cy nies�ychanie trwo�y�:
Ja � serce t�umu tego czu�em i ciemnot�,
I modli�em si� bardzo o wiedzy prostot�...
�Z i n � d. � Pani mi� pytasz, po co ten niepok�j?
Czy nie m�wi�em, �e nieszcz�cia s z u k a m � �
O ko�cu, jaki b�dzie?... zawyrokuj...
Dzi� � p r o s z � � p u k a m.
� W tych dniach p�aka�em t u �zami t a k i e m i,
J a k i e p r z e d w i e k � w o s i e m n a � c i e l a n o;
Z kamieni potem uni�s�szy kolano,
Uczu�em prawo na ziemi...�
�P e s t u m w K a l a b r i i � d a t a. � Trzy �wi�tynie
Z ca�ego miasta, jak wielkie, zosta�o:
Saracen reszt� skruszy� jak naczynie,
Wilgoci w starych wodoci�gach ma�o:
Zgni�ymi przesz�a kroplami w ro�liny �
Te wreszcie od�� wiatr, s�o�ce wy�ar�o.
Leniwe pe�zn� po g�azach gadziny,
Wyziewa w chmury wszystko, co tam mar�o,
I febra z mrokiem cowieczornym wnika
Na sp�nionego cz�onki podr�nika.
� Ludzi gar��, jako kar�owate drzewa
Wydarte z ziemi, ��te i koszlawe,
W��czy si� � m�wi� zaczyna � poziewa � �
Ruina � pracy nie ma � r�ce prawe
S� lewe � lewe s� ironi� ramion;
Na czo�ach zmarszczki, ale nie staro�ci:
Co� do fatalnych podobnego znamion;
Ka�dy klnie, modli si�, pr�nuje, po�ci,
Lub z�amki bog�w z gruzu wydobytych
Na wp�ebrz�cej wyci�gn�wszy d�oni,
Do podr�nik�w odzywa si� sytych:
Stu � pieni�dz rzuca, �aden �zy me roni!...�
VI
�Z i n � d. � O smutno, smutno! � a� mi lepi�j �
Na grooma twarzy w�asn� bole�� zgad�em;
Wino jest dobre � da�em piastra: �P r z e p i j �
M�wi�em � w s z a k � e p r z e p i j p r z e d z w i e r c i a d � e m.
P a t r z, j a k � w p i j e, c o w i e d z i e c h � r p i e � n i�.
Groom pi� � mnie by�o trze�wi�j... i bole�ni�j...�
VII
�Pani! � nieszcz�cie! � wszystko mi skradziono,
Zosta�em w g�rach sam, i to niezdrowy �
Groom m�j jest c z � o w i e k!... � otworzy� swe �ono
I rzek�: �Mam, panie, szkaplerz z Cz�stochowy,
Dukat�w kilka zaszytych w nim dzwoni,
Panie!... do jad�a dalej... i do koni...��
VIII
�Z i n � d. � Dwana�cie tysi�cy mil morza,
Kraje przede mn�, gdzie krzy� ledwo �wita,
Ta, owa ska�a, jak Golgota-Bo�a,
Dzi� albo jutro krwi� b�dzie obmyta:
Katakumb, krucjat wiew � jak matki d�onie,
Pachol� trefi�c � w�os zgarnie na skronie�.
� � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � �
IX
�Pani!... wi�c za m�� idziesz i dniem pierw�j
Pami�tasz o mnie?... �ycz� uroczy�cie
Wszystkiego! � serce me, dusza i nerwy
Witaj� kwiatek nades�any w li�cie...
Pisa� dzi� wi�cej nie mog� � kto� czeka �
Dwa s�owa tylko: p o m n �... k o c h a m... CZ�EKA�.
X
I to ostatni by� list do tej damy,
Kt�ra rozwa�nie posz�a za m�� sobie:
Wi�c cichy �ywot p�dzi (nie bez dramy),
Ku czemu lepsz� powie�� z czasem zrobi�,
Mora� wyka�� jasno jak na d�oni,
A jaki-taki grub� �z� uroni.
Koniec powie�ci �Szczesna�
EPIMENIDES
PRZYPOWIE��
C.N.
1854
WST�P
M�� nazwiskiem Epimenides z Krety, policzony do m�drc�w greckich, poezj� i czci�
b os
k o � c i zatrudniaj�cy si�, ten, kt�ry wsp�lnie z Solonem pracowa� na
utrwalenie praw,
kt�ry ofiar� barank�w bia�ych i czarnych, swobodnie puszczanych, a immolowanych,
gdzie
spocz�y, oczyszcza lud i zatrzymuje plag� zarazy, mia� to do siebie osobliwego,
i� uwa�any
by� za syna nimfy B a l t y. � Wierzono te�, i� by� to E a k u s i �e znika� na
czasy pewne, a z
martwych powstawa� potem, �ywionym bywaj�c przez czas snu swojego boskim matki
swej
pokarmem.
Ten to m�drzec w m�odo�ci swej wys�anym by� przez ojca, aby z b � � k a n e j o
w c y
szuka�; a skoro utrudzi� si�, wszed� do groty i zasn��. � I spa� tam�e lat
pi��dziesi�t i siedm, a
potem wyszed� i zda�o mu si�, jakoby wczora. � Tedy owc�, w�a�nie �e zb��kan�
�wdzie,
wzi�wszy na plecy swe, szed� do miasta Gnossy.
Ale postrzeg� oblicza ludzi znajomych i mijaj�cych go bardzo odmienione, i
�cie�ki inne, i
wejrzenie wszystkiego bardzo r�ne. � Brat rodzony zaledwie pozna� go, a
posiwia� by� przez
czas, kiedy Epimenides za on� owc� poszed�.
A rzecz ta znan� by�a i bardzo brzmi�c� w Grecji za dni Solona, oko�o sze��set
lat przed
przyj�ciem w c i e l e-c z � o w i e c z y m O s o b y B o � e j na ten �wiat.
Kretensowie zwali Epimenidesa k u r e t e m i cze�� mu po�miertn� wyrz�dzali, a
Lacedemo�czykowie, wed�ug s��w wyroczni post�puj�c, przechowywali cia�o jego.
Osoba
moralna tego m�a ma co� nieledwie ewangelicznego we wszystkim, cokolwiek o nim
wie si�
dzisiaj.
Oko�o po�udniowych brzeg�w tej to Krety, kt�rej obywatelem by� Epimenides,
zdarzy�o
si� znowu w sze��set lat po �mierci jego, i� przep�ywa� okr�t nios�cy na sobie
�-go Paw�a
Aposto�a do Miletu, Syrakuzy, Regium i do Rzymu.
Przysz�a mi my�l, kiedy sam w tych okolicach by�em, �e A p o s t o �-j e n i e
c,
przep�ywaj�c owdzie, wspomnia� by� Epimenidesa, i �e wtedy zamie�ci� one dwa
wiersze k ur
e t y w li�cie swym do Tytusa (XII), k t � r e, w i a d o m o, � e s � w i e r s
z a m i E p im
e n i d e s a, i kt�re w t�umaczeniu polskim Biblii, jakkolwiek wierszami
rymowanymi
prze�o�one b�d�c, tak brzmi�:
Zawsze s� k�amliwymi spro�ni Kretensowie,
Na kszta�t bestii �yj�cy, leniwi brzuchowie.
J e d n a k o w o �, p o n i e w a � t o d r u k o w a n e j e s t j a k o p r o
z a, w i � c t a
k i c z y t a j � c i, c o c z y t a j � d r u k!
I
By� czas, kiedy o Grecji rzecz w nast�pny spos�b
Wzmiankowa�y gazety, wszystkiego �wiadome:
�Wiemy, to jest: nie wiemy, lecz od p e w n y c h o s � b
S�ycha�, �e kraj, gdzie g�ry nad morzem s� strome,
Po�udniowy, przesz�o�ci� bogaty niema�� �
Kraj, kt�ry dzisiaj plemi� ujarzmia bezbo�ne,
Mo�e mie� �s z a n s � � jak to wy�ej si� wspomnia�o�.
Na co wi�c inny dziennik: �Wie�ci nieostro�ne
O Grecji, pod tureckim j�cz�cej obuchem,
Pytam si� Redaktora, sk�d wzi�y swe �r�d�o? �
Kln� przez Leonidas�w, jakim rzecz ta duchem
O�y�a? � rzecz kulawa? � usuwam jej szczud�o
I w piasek pr� jak twardych Homera rycerzy�.
Podpisano:�P h i l w r z a s k o s � pisze tak, jak wierzy!�
Na ten g�os wiele innych zrywa si� dziennik�w
I chrz�szcz� pi�ra � sprawie p o � w i � c o n e o n � j,
A Grek w kawiarni czyta lub u ulicznik�w
Kupuje i uwa�nie czyta zamy�lony;
Oczy trze, czasem wstaje, i usiada znowu,
Cz�ciej si� marszczy, nowin niepewny po�owu!
II
Nie przeto i w�r�d tego gwarnego mamid�a
By�a prawda � ta dzisiaj znana jest wybornie;
Zw�aszcza i� si� wyk�uwa na wierzch kszta�tem szyd�a,
Tym bystrzej, im j� pierwej t�oczono upornie.
Znan� wi�c tre�� gdy min�, powiem raczej rzeczy
Mniejsz� maj�ce warto�� i za nic podziane,
Kt�rych w�wczas nie mo�na by�o mie� na pieczy
Ani s� gdzie w powa�nej kronice spisane:
Rzeczy b�ahe � te nowin patetycznych kordon
Przeci��, gdy sztandar grecki wia� ku Europie
S�aw� now�, a �piewa� i dzia�a� lord Gordon1:
M�� umiej�cy zgadn�� bohatera w ch�opie,
�piewak, co, brzeg rodzinny odepchn�wszy nog�,
Py� z obuwia na pok�ad otrz�sn�� okr�tu
I sta�o mu si� odt�d rozpaczliwie-b�ogo! �
Syn wierny niewiernego historii zam�tu,
Syn wierny spo�ecze�stwa, co me by�o warte
Wierno�ci! � ta ju� bowiem stawa�a si� zdrad� �
Syn wierny Anglii. � Dzieje gdy ostatni� kart�
Ksi�gi czas�w przed takim charakterem k�ad�
I m�wi� mu: �Zapisuj swoj� Epopej� �
1 L o r d G o r d o n � familijne nazwisko Byrona.
Rzuca si� im w zamian� karta wizytowa
Z napisem: �T o m n a s t � p n y z a w i e r a n a d z i e j �,
I je�li jest do kogo, m�wi si�: �B�d� zdrowa!�
Tak z e s z e d � on; a b�d�c do ojc�w podobny,
Rzek� w duchu: �Zb�jc�w wol� nad faryzeusze,
I wykln� ich nad onych, i stworz� osobny
Zakon, i wyszlachetni�, i martwo�� porusz� �
Bo do�� mi p�azem dotkn�� dzikiego zbrodniarza,
By z nim jako z rycerzem usi��� u ogniska.
Jest�em albowiem lorda syn? � czy arendarza,
Co dzieje wzi�� na wyszynk i patrzy, jak zyska?�
A m�wi�c to, i pie�ni� tak id�c, i czynem,
Bardzo nie cierpia� Anglii. � By� wiernym jej synem!
III
Kiedy tak pi�knie myli� si� szlachetny cz�owiek,
Kt�remu wraz s z a l e � c a przyznano epitet,
Baczni o dzie�, a m�ni troskali si� o wiek,
Uczeni za�, jak zwykle, z�o�yli komitet.
Ten mia� na celu, os��w ujuczywszy sporo,
Scjentyficzn� uczyni� po wyspach wycieczk�,
Id�c za c z a s u d u c h e m, i z przyjazn� por�,
I z po�wi�ceniem, tak�e z zapa�em troszeczk�.
Siedmiu ich by�o: ka�dy nazwisko mia� nowe
I os�a swego � kilku alba�skich hajduk�w
Za nimi sz�o, i namiot, i ��ka polowe,
I nieodst�pne ch�opcy od os��w i juk�w,
Kt�rych si� razem z zwierzem najmuje w gospodach,
Nie dba w drodze i ma�o wspomina w rapsodach,
A celny m�� nazwisko mia�: A m p h i p a p y r o n.
Mia� on systemat � wszystkim to by�o nietajne �
I mia� przys�owie swoje, bardzo mu zwyczajne,
Kt�re tak brzmia�o: �m a � o-p o p r a w n y j a k B y r o n�,
I wyda� ksi�g, oprawnych dobrze, liczb� du��,
Bajk� napisa� jedn� przeciw systemowi
L u m b a g i u s a: gdzie �aby, skrzecz�ce przed burz�,
Znacz� przeciwne zdania, kt�re bocian �owi �
Ten za� bocian, nie �m a � o-p o p r a w n y j a k B y r o n�,
Nie jest bocian, lecz autor � sam Amphipapyron.
� Kto by jednak�e my�la�, �e m�drzec takowy,
Jad�cy przesz�o�� ludu wykopywa� z grobu,
Hellad� marzy i jej biedny byt a nowy
Pr�buje, i tradycji pyta jak sposobu,
Sposobu jak tradycji � i puls baczy �ywy,
I popi�, i sm�tarne w ruinach pokrzywy,
I smutny jest, szukaj�c, czy to smutek wieczny,
I wci�� bada si�, ile �z� ma ju� dziejow� ?
A ile jest to zachwyt tylko niestateczny ?
A ile wiedza sam� otrzymana g�ow� ?
I kto by pracy takiej, ze Sfinksem �amania,
Widzem b�d�c, pozdrowi� Amphipapyrona,
Nie widzia�by, �e w�asnej godno�ci si� k�ania,
Albo jest kwiatem, kt�ry tr�ci� o strzemiona
Jad�cego na o�le! � M�drzec �w ma plany,
Plany wy�sze � on my�li, sprawozdaniem jakiem
Zagai� �w komitet, z powrotem zebrany? � �
I jako przeciwnika oka�e by� �akiem,
Jak ca�y system jego powali � i kt�re
P�ody jego znies�awi, jak szczeni�ta bure.
Tymczasem laur czerwony tak zamy�lonemu,
I orzech, i podobne co� winu dzikiemu,
Cieniami swymi ch�ody wia�y w dzie� upa�u;
Os�y sz�y, ch�opcy jukom wt�rzyli poma�u.
By� te� i historiograf w onej ekspedycji:
Cz�ek pracowity bardzo, pilny tak dalece,
�e tylko my�la� naprz�d o dziej�w edycji,
Lecz nim gdzie dojechali, mia� ju� wszystko w tece.
Tak rachmistrz dobry, kt�ry nie czeka godziny,
O wiele pierwej robi�c to, co si� nale�y,
S�uszny jest � szkoda tylko, �e cyfry nie czyny �
Lecz mniejsza � on napisa� pierw � przyby� i le�y.
Nareszcie i graf Ponej, amator szanowny,
Narazi� si� na podr� t� przez po�wi�cenie:
Dedykowano jemu manuskrypt kosztowny
O kszta�cie monet. � Mia� on monet do�wiadczenie
I kucharza � niekiedy pi�kny styl listowny;
Tudzie� to go przed wszystkim zaleca�o silnie,
�e, bywa�o, jak powie, klaskaj� niemylnie.
Trzech przynajmniej za zdaniem swym porywa� w sporze:
Trzech te� mia� sekretarzy. � Znano go na Dworze.
By� te� i s i � d m y: m�drc�w z dawna siedem bywa,
I liczba to, je�eli szcz�ni s�, szcz�liwa �
Ten si�dmy wszak�e by� to pisarz narodowy,
Flamand z rodu, t�skni�cy do d�d�ystego nieba,
Do w�os�w blond, do znanej w�dki ja�owcow�j,
Napoj�w, potraw pewnych, i pewnego chleba � �
S�owem, ktokolwiek z dala, na kiju oparty
Stoj�c, patrzy� na m��w onych karawan�,
C� widzia�? � t�o � � � � � � � � � � �
� � � � � � T�o by�o jako oko Marty,
Siostry �azarza: modre, �z� po-osrebrzane,
�z� morza. Ruin wiele, jak grob�w, stercza�o,
Kolumn wiele, panie�skie maj�cych kibicie,
Zb��kanych kolumn wiele gmachu gdzie� szuka�o �
I czczo by�o: czas mija�, py� pada� � c � � � y c i e? �
IV
Wcale nie powiem, z Aten jaka wie� zosta�a?
Z Koryntu jakie sio�o ? � przemilcz�, gdzie ska�a,
Na kt�rej mech, cho� dawniej by� [tam] Areopag.
Partenon min�, wcale post�pi� na opak,
I to, co opisane jest, co w sprawozdaniu
Niejednym brzmia�o, o czym wi�c pi�ra poprawne
Kre�li�y, i co w wiek�w spocz�o podaniu:
Niech, l e k k � z i e m i � m a j � c, nie b�dzie mniej s�awne!
� Owszem, na Kret� p�yn�c z m�drc�w karawan�,
P�jd�, gdzie oni p�jd�, wstrzymam si�, gdzie stan�;
P�jd�, albowiem Muzy mojej jest przydomek
S i e r o c t w o � wi�c podnios� rzecz zapami�tan�,
Jako wieszcz poniewierki, i ostatnich ziomek �
I pisarz tre�ci, co jest krzy�em przemazan�;
Jako z i o m e k na z i e m i kra�cu, brzegu morza,
Miedzy na gr�b siarcz�cej, na szeroko�� �o�a � �
A kto me pie�ni, kiedy� rzucane zza �wiata
I pobite jak starych urn dzika mogi�a,
Z�o�y duchem: jedna z nich b�dzie, i skrzydlata,
Co nazywa si� popi�, lecz zwie si� i si�a.
I to zowie si� � y c i a t o a s t � dalej w drog�!
Dop�ki sta� na skrzyde� par�, lub ostrog�!
V
Ile� p a p i e r u za mn� zosta�o? � a ile
Poczerni� go atrament przez lat gorzkich tyle?
Tak my�la�em, gdy Muzy mej szed�em polotem,
Po g�rach, za siedmiorga onych karawan�,
Marz�c, �e je�li pi�kn� spotkam rzecz nieznan�,
Sam do pi�ra si� wezm�, n a p i s z � j e j o t e m �
Nieba jej poszl� szmatk�, gdy na Olimp wnijd�,
A grom zatrz�sie wielkim lazuru namiotem �
Albo jej gwiazd� poszl�, jak Eumenid�
Z�otow�os�, lub �z� jej w�o�� w list � a ona
Odbierze �z�, gdy b�dzie bardzo roztargniona �
� � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � � �
VI
Na Kret� gdy przybyli � gdzie ziemia jest wzd�t�
I p�yt marmuru starczy � kopa� rozpocz�to;
Ufni, �e �aden garnek zbity, ani jaka
Fibula rdz� zielona, ni z�amek ko�paka,
Ni stilus krzywy wymkn�� si� im nie potrafi,
Lecz wszystko si� popisze i uparagrafi.
� Kopi� wi�c dzie�: deszcz upad�, z czego Graf korzysta,
I siedli przy dw�ch sto�ach, i � zagrali w wista.
Za� Historiograf ko�czy� naprz�d sprawozdanie,
Styl g�adz�c. � Wesz�o s�o�ce. � Dalej zn�w kopanie:
A by�o zbrojnych w rydle dwunastu M a i n o t � w,
Kt�rzy s� ludem silnym, m�wi�cym niep�ynnie,
W �miechu jeno, podobnym do dalekich grzmot�w;
Lecz ch�op ate�ski przy nich wygl�da dziecinnie,
Tak �e raz wraz, gdy patrzysz na one postacie,
To ci si� zda, �e Herkul, zeszed�szy z wysoka,
Przebra� si�, i zamieszka� w pochylonej chacie,
I milczy, aby ustrzec si� ludzkiego oka �
Do dni, o kt�rych pierwej cisza jest g��boka.
� Mainoty kopi�. � Nasi podr�ni z daleka
Siedli, symbola w r�ku maj�c naukowe,
Gdy piasek, popi�, gruzy � p�yn�y jak rzeka
Czasu. � Urn kilka, medal, ogniwa br�zowe,
Tu, tam, prysn�y w tydzie� po otwarciu ziemi,
A w dwa tygodnie izba z drzwiami ogromnemi
I gmach podziemny wyjrza�, stawiony na skale,
Groty maj�cej w sobie, kru�ganki i sale.
� I nieznanego wielkie powietrza wyziewy
Buchn�y, i dni cztery sz�y jako kolumny
Bia�e dymu, nie maj�c powonienia trumny,
Lecz jako wiatr cichymi trz�s�c bia�o-drzewy.
O czym Mainoty swoje przypowie�ci rzekli,
Wyziewom onym daj�c lako�ski epitet,
Podr�ni za� do dom�w na czas si� uciekli
I w wista grali � przy czym z�o�yli komitet.
VII
I koniec � reszt� znajdziesz w sprawozdaniu onych,
Kt�rzy wr�cili do dom, ksi�gi uczyniwszy;
S� za� portretowani w kszta�tach zamy�lonych,
Wszyscy siedm: ka�dy z wszystkich razem � najszcz�liwszy.
Tymczasem, nad otwartej ziemi wywrotami,
Ksi�yc wyp�yn�� bia�y na niebo bezchmurne,
I w gmach wgl�daj�c, krzywo zaparty wrotami,
Czaszek wysrebrza� resztki, przelewa� si� w urn�,
Bruk stary blach� niby z o�owiu powleka�:
Lis wchodzi� tam � i pasterz przed burz� ucieka�.
Gdzie przeto na wskro� wszystko by�o ju� zbadane,
Obj�te inwentarzem, stylem okrzesane,
Lubi�em chadza� w p u s t k � t � p o k a l i g r a f i i,
Pewny, �e nic nie spotkam z onego �a�cucha
Dziej�w, co porz�dkuje si� i paragrafi
W muzeach � �e nie znajd� ju� nic � opr�cz d u c h a.
Jako� bywa�o: p�jd� mi�dzy te zwaliska,
O filhellenach marz�c, przez Grecj� zdradzanych,
I my�l�, czy nie skradli im drzew do ogniska,
By odprzeda� na powr�t po cenach zwi�kszanych,
I my�l�, czy w tej ziemi d�uta i marmuru
Z kilku desek postawi� im pomnik u muru?
I my�l�: �e zmartwychwsta� jest bolesnym trudem,
Prac� cz�owieka, z Bo�ym dokonaniem � cudem! �
A kiedy tak my�la�em raz, w ciemnym obszarze
Kszta�t dostrzeg�em le��cy w ksi�yca promieniu,
I �w zoczywszy, jako zmar�ego na marze,
Kl�kiem � i przesz�a chwila w mod�ach, czy w milczeniu?
Czy w trwodze? � nie wiem � � � � � � � � � � �
� � � � � � � � On za� podni�s� si�, jakoby
Zgony snami, a �o�em sta�y si� ju� groby,
Cz�owiek za�, jakby zawsze by�, i b�dzie zawsze
Tylko odmienia� miejsce na coraz �askawsze.
Wi�c, wstawszy tak, nie dziwi�, ni by� zadziwiony �
Jedno mi rzek� akcentem greckich Eumenid:
�S p o c z � � e m i p o w r a c a m, b � d � m i p o z d r o w i o n y
I p o � e g n a n y � m � w i c i to E p i m e n i d� �
I poszed�. � A jam my�la�: wi�c ju� z tej ruiny,
Miary, napisy, garnki i otrzaski �wieka
Starego � i pogni�e zebrawszy wawrzyny,
Nic � nic nie zaniedbano � nic � � � � � � �
� � � � � � � � � � � � � o p r � c z c z � o w i e k a!
[W�DROWNY SZTUKMISTRZ]
W�drowny Sztukmistrz s