11165
Szczegóły |
Tytuł |
11165 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
11165 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 11165 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
11165 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
MARCIN WOLSKI
ZAMACH NA POLSK�
Niniejsza historia nigdy si� nie zdarzy�a i zapewne nigdy si� nie zdarzy.
Gdyby jednak dosz�o kiedykolwiek do czego� podobnego, wszelkie podobie�stwo miejsc, os�b i
sytuacji do rzeczywisto�ci, jest w istocie zupe�nie przypadkowe.
PROLOG
Pi�tek, 24 czerwca 2005 roku by� w warszawskich supermarketach dniem wyj�tkowo
ruchliwym. Zbli�a�y si� wakacje, nadci�ga� kolejny upalny weekend. Najbli�sza niedziela mia�a
by� wprawdzie dniem wybor�w parlamentarnych, po��czonych z referendum na temat akceptacji
konstytucji europejskiej, jednak bardzo wielu Polak�w, o do�� ambiwalentnym stosunku do
obowi�zku obywatelskiego, planowa�o tego dnia wyjazd na dacz�, dzia�k� lub przynajmniej do
rodziny. Ju� od samego rana �Blue City�, ogromny, nakryty wielk�, b��kitn� kopu��, kompleks
handlowy na warszawskiej Ochocie, w kt�rym wiele dzia��w og�osi�o przedwakacyjne
wyprzeda�e, przypomina� ogromny ul. Cz�owiek wychowany w prza�nych latach PRL�u nigdy
nie mo�e si� nadziwi�, sk�d bior� si� ci wszyscy klienci, kt�rych liczba ro�nie szybciej od
powstaj�cych na nowo Galerii, Arkadii, Promenad, pe�nych cudzoziemskich szyld�w, pi�knych
ekspedientek i swobodnego luzu, po��czonego z poczuciem bezpiecze�stwa.
W�r�d wp�ywaj�cych na podziemne i naziemne parkingi potok�w aut nikt nie zwr�ci� uwagi
na dwa identyczne samochody typu ford mondeo, prowadzone przez pi�kne, u�miechni�te
brunetki, kt�re o godzinie
10.05 i 10.08 wjecha�y na �poziom delfina� i zaparkowa�y obok �cian no�nych budynku.
Prosto z parkingu dziewczyny wjecha�y schodami ruchomymi na parter, sk�d niespiesznym
krokiem skierowa�y si� na przystanek autobusowy przy Alejach Jerozolimskich. Ani ich wjazd,
ani wyj�cie, bez rozgl�dania si� po witrynach sklepowych, nie wzbudzi�y zainteresowania
ochroniarzy czy stra�nik�w patroluj�cych budynek od wewn�trz i z zewn�trz. Wprawdzie od
paru dni na skutek powa�nych ostrze�e� p�yn�cych z kwatery g��wnej CIA i z izraelskiego
Mosadu og�oszono w ca�ym kraju stan podwy�szonej gotowo�ci, jednak wzmo�ona czujno��
ograniczy�a si� g��wnie do budynk�w rz�dowych, o�rodk�w kultu, ambasad i bank�w. W
supermarketach szczeg�ln� uwag� zwracano na samochody dostawcze i m�odych m�czyzn o
bliskowschodniej urodzie. Wszystkiego upilnowa� jednak si� nie da.
Paradoksalnie owo skoncentrowanie s�u�b na zagro�eniu terrorystycznym wykorzystali
sto�eczni z�odzieje, wychodz�cy z za�o�enia, �e pod latarni� jest najciemniej, a policja zaj�ta
ewentualnymi terrorystami nie b�dzie mia�a g�owy do �ledzenia pospolitych przest�pc�w.
Marek �opuch z Brwinowa specjalizowa� si� w samochodach kombi. Ludzie rzadko je�d�� z
pustym baga�nikiem, wi�c pr�cz samego wozu przewa�nie mo�na trafi� jeszcze co� ekstra.
Srebrzyste mondeo natychmiast przyku�o jego uwag�. Nie tylko ze wzgl�du na mocno ugi�te
opony, kt�re wskazywa�y na pe�ny baga�nik. Nie zamkni�ty w�z nie mia� w og�le w��czonego
autoalarmu, nie miga�a r�wnie� lampka immobilajzera� I, cud nad cuda, kluczyki tkwi�y w
stacyjce! W�a�ciciel wozu musia� by� nieprawdopodobnym idiot�. Albo cudzoziemcem. Co na
jedno wychodzi�o.
�opuch w�lizgn�� si� do wn�trza wozu, pow�ci�gaj�c my�l o natychmiastowym zajrzeniu do
baga�nika. B�dzie na to czas! Wolno, bez pisku hamulc�w wyjecha� na powierzchni�, mi�kko
w��czy� si� w spowolniony ruch na Alejach Jerozolimskich i przejecha� tunelem pod torami
kolejowymi. Bezpieczna dziupla znajdowa�a si� ko�o Leszna na skraju Puszczy Kampinoskiej.
Ale fart! Nawet korek nie by� a� tak wielki. Na Po�czy�skiej nareszcie m�g� przy�pieszy�, jednak
przy skrzy�owaniu z Lazurow� zatrzyma�y go �wiat�a.
* * *
Agnieszka Poli�ska nie lubi�a zakup�w, szczeg�lnie w pi�tek. Jednak w�a�nie teraz mia�a
jedyn� okazj� zaopatrzy� si� na weekend. Wieczorem, po pracy, b�dzie jeszcze gorzej. Poza tym
w sobot� wybiera�a si� na urodziny swego by�ego narzeczonego Stasia Erlicha i wypada�o mie�
jaki� prezent, ponadto w miejscowej ksi�garni znajdowa� si� najlepszy w okolicy zbi�r
bedeker�w turystycznych, a przebywaj�cy za granic� brat prosi� j� o przewodnik po Turcji.
Znalaz�a najnowsze wydanie Pascala, po czym postanowi�a wjecha� wy�ej i rozejrze� si� w
dziale kosmetyk�w. Kupi co� dla Stasia a przy okazji r�wnie� dla siebie.
�I zn�w koledzy b�d� narzeka�, �e ich rozpraszam w pracy� � u�miechn�a si� do swego
odbicia w lustrzanej tafli.
K�tem oka zarejestrowa�a tr�jk� m�czyzn gapi�cych si� na jej smuk�� figur� i kszta�tn�,
kr�tko ostrzy�on� g��wk�. Z ruchu warg wyczyta�a recenzje: �Ale laska, brachu!�.
Nie zmartwi�a jej ta opinia. Lubi�a si� podoba�, a jednocze�nie trzyma� m�czyzn na dystans.
Mo�e nawet za bardzo.
Pod barem �Sushi� szerokim �ukiem omin�a t�gaw� kobiet�, szarpi�c� si� z jakim�
niezno�nym bachorem:
� Chc� do Magic City. Do Magic City! � wo�a� malec.
Przystan�a przed gablot� Kobe (zegarki plus bi�uteria). Par� krok�w dalej tekturowa brunetka
o orientalnej urodzie reklamowa�a zwiedzanie Indochin z jakim� biurem podro�y o egzotycznej
nazwie. Naraz u�wiadomi�a sobie, co od kilkunastu minut nie daje jej spokoju. Te dwie mocno
umalowane dziewczyny, kt�re min�a w drzwiach! Na pierwszy rzut oka tir�wki, Bu�garki, mo�e
Rumunki. Dlaczego wychodzi�y tu� po otwarciu sklepu i nie mia�y ze sob� �adnych pakunk�w,
nawet torebek� Nocowa�y tutaj?
� Uspok�j si�, poruczniku, nie jeste� w pracy � zgani�a sam� siebie.
* * *
Punkt jedenasta na rogu Lazurowej zmieni�y si� �wiat�a, �opuch doda� gazu, pozostawiaj�c za
sob� o par� d�ugo�ci inne auta. Natychmiast jednak zwolni�. Tylko tego brakowa�o, �eby
wyczai�y go gliny. Chocia�, by�o to bez znaczenia. Mia� przed sob� siedem sekund �ycia.
Eksplozja stu kilogram�w hexogenu nast�pi�a wkr�tce po przejechaniu skrzy�owania. Z forda
mondeo pozosta�a kupa z�omu, a w jezdni utworzy� si� lej jak po uderzeniu bomby. Ucierpia�y
jeszcze dwadzie�cia cztery auta, a w oknach pobliskiego osiedla wylecia�y szyby. Huk s�ycha�
by�o a� przy stacji Warszawa Zachodnia, dok�d, u�amek sekundy p�niej, dotar�a eksplozja z
�Blue City�. Si�a detonacji sprawi�a, �e osun�a si� p�nocna cz�� budynku, a sklepy, bary i
restauracje zawali�y si� jak domek z kart. Podmuch rzuci� Agnieszk� w g��b stoiska z bi�uteri�.
Zd��y�a jeszcze zobaczy�, jak rozpada si� b��kitna kopu�a, a pod�oga unosi na podobie�stwo
pok�adu statku wspinaj�cego si� na fal�. Obsypa�o j� t�uczone szk�o, mn�stwo ozd�b,
�a�cuszk�w, pier�cionk�w i zegark�w�
W�wczas nie mia�a poj�cia, �e wskutek wybuchu zgin�o 189 os�b, a bilans tragedii szybko
b�dzie si� powi�ksza�. Gdyby nie mimowolne bohaterstwo Marka �opucha i a�urowa
konstrukcja budynku, prawdopodobnie zawali�aby si� wi�ksza cze�� Centrum, a ofiar by�oby
kilkakrotnie wi�cej.
Poli�ska na kr�tk� chwil� straci�a przytomno��, szybko jednak ockn�a si�, wype�z�a spod
stosu kosmetyk�w i kawa�k�w tynku. Zewsz�d rozlega�y si� j�ki, krzyki, zawodzenia. Agnieszka
zaliczy�a wprawdzie sporo �wicze� z zachowania si� w sytuacjach nadzwyczajnych i chocia�
by�a m�odym policyjnym psychologiem, bywa�a ju� w dramatycznych okoliczno�ciach. Niczego
jednak nie mo�na by�o nawet por�wna� z t� katastrof��
Ostro�nie wype�z�a z butiku. Horror! Tu� przed ni� zia� okopcony lej, przypominaj�cy
wn�trze wulkanu. Znikn�y trzy pi�tra taras�w, najbli�sze schody ruchome wisia�y po prostu w
powietrzu, przecz�c zasadom grawitacji. Podmuch i zarwanie si� �ciany no�nej powali�y
przezroczyst� wind�, wsz�dzie snu� si� dym, p�on�o par� stoisk. Gdzie� niedaleko us�ysza�a
p�acz dziecka. Popatrzy�a w bok i ujrza�a ch�opca, mo�e o�mioletniego, o twarzy zalanej krwi�,
wisz�cego na urwanych schodach ruchomych tu� ponad ni�.
� Trzymaj si� � zawo�a�a, pozbywaj�c si� but�w. � Id� po ciebie.
Do�wiadczenie wspinaczkowe nie na wiele mog�o si� przyda�, nie mia�a przecie� �adnego
sprz�tu, jednak posuwaj�c si� po barierkach i gzymsie, dotar�a do ch�opaka. Chwyci� si� jej
kurczowo, niczym ma�a ma�pka w�asnej matki. Pozna�a malca. To ten sam niezno�ny g�wniarz,
kt�ry przed chwil� szarpa� si� ze sw� opiekunk�. Wola�a nie my�le�, gdzie podzia�a si� ta
kobieta� Zaj�cza�y blachy i schody osun�y si� o kilka centymetr�w. Maj�c nadziej�, �e
szczeniak trzyma si� jej dostatecznie mocno, dope�z�a do nast�pnej kondygnacji i tam poszuka�a
schod�w awaryjnych�
* * *
Pierwszy mieszany patrol zatrzyma� go jeszcze przed zewn�trzn� lini� umocnie�. Wymierzone
lufy automat�w i gro�ne miny irackich policjant�w nie zrobi�y na Arturze Poli�skim wi�kszego
wra�enia. Kapitan przywyk� ju� do tego, �e ka�dy jego powr�t do bazy Mi�dzynarodowej Grupy
Specjalnej pod Bagdadem ��czy si� z dok�adn� kontrol�.
Samoch�d, poobijany jak ul�ga�ka, z przestrzelon� tyln� szyb� oraz orientalne rysy kierowcy,
nieodmiennie budzi�y podejrzenie. W dodatku tubylczy kostium Polaka uzupe�nia�a doskona�a
charakteryzacja, wsparta �wietn� znajomo�ci� arabskiego. Bywa�o to niezwykle przydatne
podczas operacji w mie�cie, gdzie, tak w sklepach, jak na ulicy czy na suku, Artur bezb��dnie
wtapia� si� w t�o, tutaj nieodmiennie powodowa�o problemy. Polskich ani ameryka�skich
dokument�w, ze zrozumia�ych wzgl�d�w, nie nosi� przy sobie, kontrolerom musia�a wystarczy�
blaszka, has�o i telefon do oficera dyspozycyjnego. Przy g��wnej bramie, mimo �e wartownicy
go znali, podda� si� codziennej procedurze � odciski palc�w i skan siatk�wki. Wreszcie by� w
domu.
Ostatnia akcja op�aci�a si�, sztab otrzyma namiar na sk�ad broni i nazwiska dw�ch
konfident�w w miejscowej policji, wsp�pracuj�cych z terrorystami. Jednego zreszt� zostawi�
nietkni�tego. Przyda si� na przysz�o��. Wzi�� prysznic, zmieni� �achy i poszed� do kantyny.
Od razu zauwa�y� zmian� w przytulnym dot�d klubie. Oficerowie byli dziwnie wyciszeni,
wygl�dali na przygn�bionych.
� Co si� dzieje ? � zwr�ci� si� do swego najbli�szego kumpla, Ry�ka Mazura, popijaj�cego
samotnie piwo z pochmurnym wyrazem twarzy.
� Nic nie s�ysza�e�?
� A co mia�em s�ysze�?
� Pami�tasz, co m�wi� nasz szef, �e �kwesti� jest nie to, czy uderz�, ale kiedy i gdzie�? �
To m�wi�c poci�gn�� go do sali telewizyjnej, CNN po raz kolejny nadawa�o obrazy z
warszawskiego hipermarketu. Poczu� si�, jakby gumowa kula uderzy�a go w brzuch.
� Dzwoni�a twoja siostra, Agnieszka � powiedzia� Ryszard. � By�a w �Blue City�, kiedy
si� to sta�o. Chcia�a, �eby� si� o ni� nie martwi�. Wysz�a bez szwanku.
� A co z twoj� Marysi�?
� Ju� z ni� rozmawia�em. Jest w domu. � Na twarzy Ryszarda pojawi� si� u�miech podszyty
czu�o�ci�. � Nie musia�em si� denerwowa�, od dawna nie robi zakup�w po drugiej stronie
Wis�y�
* * *
Poli�ska nie da�a si� zawie�� do szpitala. Za du�o mia�a do zrobienia. Ledwo ma�y Szymek
znalaz� si� pod opiek� piel�gniarki, wyci�gn�a kom�rk� i zadzwoni�a do szefa.
� Wiem, kto to m�g� zrobi� ! � powiedzia�a i nie zwa�aj�c na pe�ne niedowierzania pomruki
podinspektora Lisa scharakteryzowa�a dwie turystki, kobiety o wschodniej urodzie, kt�re bez
sprawunk�w opu�ci�y �Blue City� na kr�tko przed katastrof�. Podaj�c wzrost, kolor oczu, kszta�t
n�g i szyi, sama dziwi�a si� jak wiele zarejestrowa�a w trakcie kr�tkiego spojrzenia.
� Przeka�� te rysopisy dalej, je�li si� nie mylisz, mo�emy je jeszcze dorwa�. Wys�a� po
ciebie w�z?
� Dzi�kuj�, by� mo�e m�j ocala�, postawi�am go na zewn�trz. Poza tym mog� si� tu przyda�.
Ci�gle panuje ba�agan, a ju� pojawili si� ch�tni, aby pl�drowa� sklepy.
Pracowa�a niestrudzenie, dop�ki nie nadci�gn�� Lis z posi�kami. Dopiero wtedy zemdla�a.
* * *
24 czerwca nazwano w mediach �Czarnym pi�tkiem�. Ca�a Polska pogr��y�a si� w grozie i
rozpaczy. Og�oszono �a�ob� narodow�, z ca�ego �wiata p�yn�y depesze kondolencyjne. Minister
spraw wewn�trznych poda� si� do dymisji.
Posypa�y si� g�owy w odpowiednich s�u�bach.
Niewielk� pociech� przynios�a wiadomo��, i� jeszcze tego wieczoru, na podkrakowskim
lotnisku Balice, na podstawie rysopisu sporz�dzonego przez Poli�sk� aresztowano dwie
francuskie �turystki�, z pochodzenia Algierki. Kobiety, kt�re do Krakowa przyjecha�y
poci�giem, by�y kompletnie zaskoczone operatywno�ci� polskiej policji. Nie zdo�a�y skorzysta� z
trucizny. A po paru przes�uchaniach okaza�y si� niezwykle gadatliwe, sypi�c ch�tnie swoich
mocodawc�w z Al Kaidy�
Tymczasem zwykli ludzie wyci�gn�li w�asne wnioski z tragedii. W niedzielnym referendum,
wi�kszo�ci� 73% g�os�w odrzucono konstytucj� europejsk� napisan� przez Giscarda d�Estaigne.
W wyborach parlamentarnych g�osowano g��wnie na partie antyeu ropejskie, sprzeciwiaj�ce si�
obecno�ci polskich wojsk w Iraku � LPR, Samoobron�, PSL. Otrzyma�y wsp�lnie 52%
mandat�w. Janusz Wojciechowski, powszechnie nazywany ju� premierem elektem, jeszcze
podczas wieczoru wyborczego zadeklarowa� wyj�cie z Iraku i rewizj� umowy stowarzyszeniowej
z Uni�.
�Przynajmniej to zabezpieczy nas przed dalszymi aktami terroru� � powtarzali uczestnicy
ulicznych i prasowych sonda�y.
Niestety, mylono si�.
I
Dwa miesi�ce p�niej. 18 sierpnia 2005, wiecz�r � 21 sierpnia, poranek.
Op�niony samolot Lufthansy z Frankfurtu wyl�dowa� na Ok�ciu o 22.28.
�Jestem w domu� � pomy�la� Ryszard Mazur.
Mimo ciep�ego sierpniowego wieczora odczuwa� ch��d. Zrozumia�e, po roku sp�dzonym w
irackich upa�ach polski sierpie� wydawa� si� do�� zimny. Bez munduru i broni w og�le czu� si�
nieco nieswojo. Trudno, przyjdzie przyzwyczai� si� do bycia cywilem.
W ci�gu kr�tkiego lotu troch� si� zdrzemn��. Sen mia� ci�ki, m�cz�cy. Powraca�y obrazy
p�on�cych ropoci�g�w, uliczek, na kt�rych trwa�y zaci�te walki, wirowa�y twarze wielu ludzi
kt�rych uratowa� i kt�rych musia� zabi�. Obudzi� si� szcz�liwy, �e ma to ju� za sob�. Sprawdzi�
si�, a teraz mo�e zacz�� nowe �ycie.
Zanim jeszcze odebra� baga�, w��czy� kom�rk� i zadzwoni� do Marysi. Nie odebra�a! Nie
zdziwi� si� specjalnie. Telefon domowy m�g� nie dzia�a� (kiedy nie by�o go w Warszawie �ona
do�� cz�sto zapomina�a o zap�aceniu rachunku), a kom�rka, zwykle zagrzebana gdzie� na dnie
torebki, zapewne by�a nies�yszalna.
�C�, b�dzie niespodzianka!�. W zasadzie mia� przylecie� dopiero za tydzie�, ale dzi�ki
przyjacio�om Amerykanom (mia� u nich niema�y d�ug wdzi�czno�ci) wykorzysta� s�u�bowe
po��czenia i przez baz� w Ramsheim dotar� do Warszawy na sze�� dni przed terminem.
Nie chcia� zostawa� ani dnia d�u�ej w Bagdadzie. Po deklaracjach polskich w�adz o wycofaniu
swoich si� i rejteradzie nast�pcy Blaira, (�Zrobili�my swoje, reszt� niech zajmuj� si� sami
Irakijczycy i ich szyiccy przyw�dcy�) Mi�dzynarodowa Grupa Specjalna uleg�a rozwi�zaniu.
Oczywi�cie, Mazur m�g� pozosta� w Iraku jako najemnik lub dobrze p�atny ochroniarz. Ale to go
nie kr�ci�o. T�skni� za krajem, za �on�. Poza tym, nie przyby� tam dla forsy. A przynajmniej nie
tylko. Podej�cie niekt�rych koleg�w, jak cho�by Rafa�a Sowy, wr�cz go brzydzi�o, cho� wielu
innym imponowa�o.
Rafa�! Nie wiedzie� czemu, sprawa dawnego przyjaciela do�� cz�sto powraca�a w my�lach
Mazura. Przyja�nie z dzieci�stwa s� podobno najtrwalsze. Wprawdzie ostatnio ich znajomo��
nieco si� rozlu�ni�a, a w Iraku s�u�yli w innych jednostkach, definitywnie zerwali kontakt
dopiero przed trzema miesi�cami.
� I ty przeciwko mnie � wo�a� Sowa, kiedy usi�owa� rozm�wi� si� z nim po m�sku. � Ja
by�em wobec ciebie zawsze lojalny.
Jak mia� mu powiedzie�, �e przyja�� ko�czy si� tam, gdzie zaczyna si� przest�pstwo? Tylko
�e Rafa� nie uwa�a� swojej dzia�alno�ci za przest�pcz�, a jedynie handlow�. W ci�gu blisko roku
swojej s�u�by stworzy� najpierw prawdziwy alkoholowy most pomi�dzy Kuwejtem a Babilonem,
p�niej za�atwi� sobie udzia�y w paru miejscowych hurtowniach, za�o�y� nawet ma�y burdel�
Lojalnie proponowa� wej�cie w interes Mazurowi, a gdy ten odm�wi�, skomentowa�: �By�e�
frajer i umrzesz jako frajer�.
W efekcie Sowa zosta� wywalony z Iraku dwa miesi�ce przed terminem, cho�, co ciekawe,
bez wi�kszych konsekwencji. Za to przej�cie Ryszarda do cywila ��czy�o si� po prostu z redukcj�
kontyngentu.
W kiosku, opodal wyj�cia z terminalu, kupi� gazety i jad�c taks�wk� przez Most
Siekierkowski przegl�da� je z zainteresowaniem. Wielkie nag��wki donosi�y o zebraniu, mimo
wakacyjnego czasu, inauguracyjnej sesji sejmu, celem szybkiego powo�ania nowego rz�du.
Populistyczny front prorokowany nazajutrz po wyborach, nie przetrzyma� nawet tygodnia. Po
miesi�cu ja�owych konsultacji i zwrocie dokonanym przez Romana Gertycha, Janusz
Wojciechowski zrezygnowa� z tworzenia rz�du, a nasilaj�ce si� problemy zdrowotne Leppera
kompletnie zdezorientowa�y Samoobron�. Uwa�ane dot�d za nierealne porozumienie PiS�u,
Platformy i LPR�u stworzy�o now� wi�kszo�� parlamentarn�, desygnuj�c na premiera Jaros�awa
Kaczy�skiego. Ten zobowi�za� si� b�yskawicznie powo�a� nowy rz�d.
Na dole pierwszej strony znalaz� jeszcze jedn� krzepi�c� notk� �Ostatni z pomagier�w w
zamachu na �Blue City� z�apany w Istambule. Polska wolna od upior�w terroryzmu!�.
Na dalszych stronach jaki� analityk wym�drza� si�, �e w �wietle normalizacji sytuacji w Iraku
i nowego porozumienia izraelsko�palesty�skiego, zamach na ,.Blue City� by�
najprawdopodobniej �ab�dzim �piewem Al Kaidy.
Z mostu skr�cili na osiedle Goc�aw. Ojciec Ryszarda opowiada�, �e tam, gdzie dzi� wznosi�
si� blok pa�stwa Mazur�w, znajdowa�o si� kiedy� sportowe lotnisko Aeroklubu. P�niej
powsta�o tam betonowe blokowisko, dzi� na szcz�cie troch� bardziej zielone, ni� przed laty, z
oazami nocnych sklepik�w i pub�w.
Mazur stan�� przed domofonem. Ju� zamierza� nacisn�� numer 69, kiedy w g�owie odezwa�
mu si� dawny Rysiek Kawalarz. �Zr�b Marysi niespodziank� � podszepn��. Zna� sto jeden
sposob�w otwarcia drzwi i dotarcia do mieszkania, ale wybra� najbardziej efektown� metod�
powrotu. Alpinistyczn�. Z plecaka wydoby� link�, z kt�r� si� nigdy nie rozstawa�, zaczepi� o
krat� i ju� po chwili znajdowa� si� na dachu pawilonu handlowego. Wprawdzie sp�dzielnia
twierdzi�a, �e architektura bloku uniemo�liwia z�odziejom dotarcie do lokali od zewn�trz, to
jednak wej�cie na szczyt bloku nie zaj�o Ryszardowi nawet kwadransa. Z g�ry zwinnie opu�ci�
si� na balkon w�asnego M�3. Okno by�o uchylone�
W pierwszej chwili my�la�, �e pomyli� mieszkanie. Te przy�pieszone oddechy, j�ki, spazmy
rozkoszy� Z jego sypialni, z jego ��ka!
� Marysia? � wyj�ka�.
� Nie mo�na puka�, do kurwy n�dzy? � warkn�� Rafa� Sowa, bior�c go najwyra�niej za
kogo� innego.
W�a�ciwie mog�y by� to jego ostatnie s�owa. Potworna si�a wydar�a go z ramion m�odej
m�atki, cisn�a o �cian�. Sowa nie by� u�omkiem, ale nie mia� szans w starciu z Mazurem.
Zw�aszcza, gdy ten by� w furii. M�g� jedynie zas�oni� si� pod lawin� cios�w, osuwaj�c si� coraz
ni�ej i ni�ej.
�Nie zabijaj go!� � krzykn�a Maria.
Ryszard zareagowa� jak dobrze wyszkolony rotweiler. Och�on�� r�wnie szybko, jak wpad� w
sza�. Opu�ci� r�ce, cofn�� si�, plecami w��czaj�c g�rne �wiat�o.
Maria �kaj�c pochyla�a si� nad zakrwawionym kochasiem, ca�kowicie ignoruj�c m�a, kt�ry
na wp� przytomny nie przestawa� zadawa� sobie pytania: �Jestem tu, czy mnie nie ma?�
Wreszcie Sowa chwiejnie podni�s� si� z wyk�adziny i usiad� na ��ku, natomiast czu�o�� Marii
Mazur zamieni�a si� w gniew.
� Ty brutalu, ty �ajdaku, ty morderco!
� Marysie�ko, ja� � Os�upia�y nie wiedzia� co powiedzie�, zdrada i oczywista
niesprawiedliwo�� sprawi�y, �e zapomnia� j�zyka w g�bie. M�g� spodziewa� si� z jej strony
wszystkiego, p�acz�w, przeprosin, t�umacze�. Nie us�ysza� niczego podobnego. Wr�cz
przeciwnie. Naga kobieta nie panowa�a nad sob�.
� Wyno� si� st�d! � krzycza�a piskliwie � Nie potrzebujemy ciebie. Id� dalej bawi� si� w
wojn�, mordowa� niewinnych ludzi.
� Marysie�ko, przecie� ja�
� I trzymaj si� od nas z daleka!
Chcieli, �eby wyszed�, to wyszed�. Nagle zda� sobie spraw�, �e stoi ju� na klatce schodowej, a
ze wszystkich mieszka� wygl�daj� rozbudzeni s�siedzi. Dopiero przy ulicy Ostrobramskiej
zorientowa� si�, �e p�acze. Pierwszy raz od �mierci matki.
Do rodzinnego domku w Otwocku dotar� o �wicie. Ca�� d�ug� drog� wzd�u� tor�w kolei
(Wawer�Anin�Mi�dzylesie�Rado��Falenica) pokona� pieszo. Usi�owa� my�le�. Zrozumie�, co
si� sta�o. Poj��, kiedy pope�ni� b��d? Czy w�wczas, kiedy przystojny oficer uleg� �licznej
ma�olacie, o m�zgu g�adkim jak pupcia niemowl�cia i lalkowatej twarzy, nie ska�onej �adn�
my�l�?
Chyba pomylili si� oboje � ona chcia�a zabawy, zbytku, komfortu, on � �yciowej partnerki,
�ony i matki przysz�ych dzieci. Tymczasem o dzieciach nie by�o mowy! Maria by�a zdania, �e
ci��a przed trzydziestk� mo�e by� zab�jcza dla jej figury. Mimo to kocha� j� tak, jak kocha si�
niezno�ne dziecko. Wyrozumia�e! Dla niej zdecydowa� si� na powt�rny, intratny wyjazd do Iraku
i roczn� roz��k�. Nie chcia� zauwa�y�, �e na trzy list otrzymane od niego, ona przysy�a najwy�ej
jeden, bardzo lakoniczny. Wola� te� nie zastanawia� si� czy Sowa by� pierwszym, czy ostatnim z
jej kochank�w.
Pod swoim starym domem, drewniakiem w stylu ��widermajer� znalaz� si� w �rodku
g��bokiej nocy. Nie budz�c nikogo wspi�� si� na balkon i schroni� w pokoju �na g�rce�, kt�ra w
dzieci�stwie by�a jego Sezamem, grot� Robinsona, wigwamem. Nie zmru�y� tam oka, ale
dopiero rano, blady, z przekrwionymi oczami pokaza� si� rodzinie.
Ojciec, jak to ojciec, w�a�ciwie nie zareagowa�, jak zwykle siedzia� w swoim fotelu przed
telewizorem, po�erany stopniowo przez chorob� Alzheimera. Chyba jednak pozna� syna, bo
u�miechn�� si�, ale zaraz powr�ci� do ogl�dania kresk�wek.
Siostra, Zosia, przyj�a jego pojawienie si� normalnie. Podesz�a, uca�owa�a go i przytuli�a.
Prawdopodobnie domy�li�a si� wszystkiego bez s��w.
� Biedny braciszek! � powiedzia�a cicho.
Wysz�o na jej. Od pocz�tku, od chwili kiedy po raz pierwszy pi�kna Marysie�ka pojawi�a si�
u boku Ry�ka, Zofia p�s��wkami dawa�a do zrozumienia, �e to si� �le sko�czy. Bra� to za objaw
zgry�liwo�ci starej panny, kt�ra sama nie potrafi�a u�o�y� sobie �ycia.
� Mo�esz zosta� z nami tak d�ugo jak zechcesz � powiedzia�a nie pytaj�c o nic i zaraz
dorzuci�a: � Chcesz co� zje��, czy zobaczysz co nowego w moim ogrodzie?
Od ostatniego spotkania znacznie si� zmieni�a. Profil jej si� wyostrzy�, a w wiecznie
nieuczesanych w�osach pojawi�y si� pasemka siwizny. A przecie� by�a od Ryszarda tylko
dziewi�� lat starsza�
Pierwszy dzie� na starych �mieciach w wi�kszej cz�ci przespa�, drugi sp�dzi� na pieszej
w�dr�wce. Zawsze go to uspokaja�o. Zaraz po obiedzie poszed� tras� wzd�u� �widra, kt�r�
tylekro� przemierza� z kolegami jako dzieciak � przez Emowo dotar� do Wi�zowny, zatoczy�
wielki �uk, przez Mi�dzylesie i Rado��, dotar� do Wis�y i z powrotem w�drowa� jej skrajem a� do
uj�cia �widra. Wsz�dzie przyby�o sporo nowych budynk�w, przewa�nie do�� paskudnych, ale
w�r�d wi�lanych �ach, jak za jego dzieci�stwa, nie brakowa�o ptak�w, a nad jednym z kana��w
odnalaz� nawet bobrowe �eremie.
Wysi�ek go uspokoi�. Czu� si� obola�y, ale nie pokonany. Kiedy wspina� si� do swego
pokoiku, panowa�a g��boka noc.
Rankiem, trzeciego dnia, chc�c zrobi� niespodziank� Zosi wsta� zn�w bardzo wcze�nie i
wybra� si� po bu�ki i gazety. Poszed� na skr�ty ukryt� w dzikim winie furteczk�, prowadz�c� na
posesj� s�siad�w, obecnie, po po�arze ich drewniaka, mocno zapuszczon� i rozszabrowan�.
Zakupy w sklepiku urz�dzonym w kontenerze zaj�y mu kwadrans. Wraca� t� sam� drog�, gdy w
po�owie ogr�dka zorientowa� si�, �e co� nie gra. Ta czerwona plama w oknie na parterze.
Wietrz�ca si� poducha bez poszewki. �art? Kiedy w dzieci�stwie bawili si� z Zosi� w
konspiracj�, mieli ustalony system kod�w. Kolor czerwony w oknie jej sypialni wskazywa� na
maksymalne zagro�enie � �Gestapo�!
Stan�� jak wryty i w tym momencie dodatek warszawski �Wyborczej� wysun�� mu si� spod
pachy i upad� na rabat�. Du�y napis ��mier� na Pradze� bi� po oczach ogromn� czcionk�. Mazur
cofn�� si� w cie� altany. Artyku� m�wi� o brutalnym zab�jstwie, kt�rego ofiar� pad� eks��o�nierz
si� pokojowych w Iraku � Rafa� S. Reporter wskazywa�, �e zab�jstwo mo�e by� dzie�em coraz
bardziej rozzuchwalonej �ulii z miejscowych blokowisk. Jednak, dodawa�, jak donosi�o dobrze
poinformowane anonimowe �r�d�o: �chuligani rzadko pos�uguj� si� podczas swych napad�w
garot��.
Ryszard uczu� gwa�towny wytrysk adrenaliny. Szybko, cho� nie biegiem, opu�ci� ogr�d,
przecznic� dotar� do rodzinnej uliczki. Ostrze�enie siostry okaza�o si� jak najbardziej na miejscu.
Przed ich bram� Parkowa� policyjny samoch�d.
�Nie my�l� chyba, �e to ja�? Idioci! Co innego w zdenerwowaniu pobi� faceta, a co innego z
zimn� krwi� zadusi�.
Sprzeczne my�li przelatywa�y mu przez g�ow� � Wr�ci� do domu, wszystko wyja�ni�?
Przez moment nawet chcia� to zrobi�. Jednak zmieni� zdanie, kiedy jeszcze raz rzuci� okiem na
gazetow� publikacj�. Zab�jstwa dokonano oko�o 22. On wr�ci� do domu ko�o p�nocy. Nie mia�
alibi, nie mia� �wiadk�w, kt�rzy mogliby potwierdzi� tras� jego spaceru�
Id�c w stron� przystanku kolejki zastanawia� si�, kto m�g� zleci� zab�jstwo kochanka jego
�ony? O obecnych interesach Rafa�a nie mia� poj�cia. Od jego wyjazdu z Iraku, a� do
niedawnego mordobicia nie mieli ze sob� �adnego kontaktu.
Mo�e Artur wiedzia�by co� wi�cej? Ale Poli�ski pozosta� w Iraku, gdzie przeszed�
bezpo�rednio pod komend� Amerykan�w. Zreszt�, chyba mia� jeszcze mniej wsp�lnego z
Rafa�em ni� on. Ich dawny team � �trzech muszkieter�w z Otwocka� � istniej�cy od
dzieci�stwa, a� po czasy s�u�by zasadniczej, z up�ywem lat mocno si� rozlu�ni��
Musia� szybko podj�� jak�� decyzj�. Co robi�? Zg�osi� si� na policj�? Ucieka�? Chyba
powinien znale�� sobie adwokata. Problem polega� na tym, �e jedyny adwokat jakiego zna�, to
by� Zenon Sowa, stryj Rafa�a. Ale mo�e w�a�nie do niego powinien si� zwr�ci�? Mecenas,
znaj�cy go od dziecka, z pewno�ci� mu uwierzy. A przynajmniej nikomu nie przyjdzie do g�owy
szuka� go w�a�nie u niego.
II
21 sierpnia 2005 � godziny przedpo�udniowe
Rezydencja mecenasa Zenona Sowy, typowy przyk�ad budowli, kt�re lud polski nazywa�
gargamelami � wie�yczka, podcienie, tympanon nad gankiem � le�a�a na skraju Anina.
P�hektarowa dzia�ka rozci�ga�a si� na niskich morenach, poros�ych starymi sosnami. Spod
igliwia tu i �wdzie wyziera� mazowiecki piasek. Niedaleko by�o st�d zar�wno do willi, w kt�rej
przed laty zgin�� wraz z �on� premier Jaroszewicz, jak do Centrum Kardiologii. Adwokat trzy
razy w tygodniu korzysta� z tamtejszego ciep�ego i pustawego basenu. Z�o�liwi utrzymywali, �e
pocz�tk�w fortuny mecenasa nale�y szuka� jeszcze w latach PRL� u, kiedy by� jednym z
ekspert�w kierownictwa MSW, inni twierdzili, �e zbi� kokosy w trakcie prywatyzacji, po 89 roku
wyspecjalizowa� si� bowiem w prawie cywilnym i jak fama nios�a, nigdy nie przegrywa�.
Ryszard Mazur zna� go jeszcze z lat osiemdziesi�tych, gdy w czasach szkolnych, jako Ma�olat
je�dzi� w weekendy z Arturem do stryja Rafa�a. �wczesna dacza wprawdzie by�a du�o
skromniejsza ni� dzisiejszy pa�acyk, ale za to las dzikszy, pe�en niespodzianek, �lad�w okop�w z
niegdysiejszych wojen. Par� razy znale�li nawet niewypa�y, kt�re uda�o im si� rozbroi�.
Mecenas, mimo pracy dla komunist�w, mia� maniery i wygl�d przedwojennego inteligenta,
staranne s�ownictwo, krzaczaste brwi i wyj�tkowo bystre oczy. Ryszard odnosi� nawet wra�enie,
�e wzi�ty adwokat lubi go bardziej ni� cwaniakowatego bratanka. Ale czy� specjalno�ci� Zenona
nie by�o stwarzanie pozor�w? Nadto, co innego dawna sympatia, a co innego rada i pomoc, w
sytuacji, kiedy poszlaki czyni�y z Mazura g��wnego podejrzanego w sprawie o zab�jstwo syna
jego jedynego brata?
Stan�� przy kutej w fantazyjne meandry furtce i zadzwoni�. Dwa razy. Odpowiedzia�a cisza.
Nie odezwa�y si� dwa czarne jak sam szatan rotweilery, �aden g�os nie zachrypia� w domofonie.
Mimo pogodnego dnia dom i ogr�d sprawia�y wra�enie pos�pne. Od czasu wyprowadzenia si�
pani Jagody, sko�czy�y si� dawne pikniki w ogr�dku, a go�cie odwiedzali Sow� wy��cznie w
kancelarii, mieszcz�cej si� w budynku Reform Plazza, par� pi�ter poni�ej redakcji �Wprost�.
��eby najbogatsi Polacy z listy tygodnika nie musieli zbyt daleko szuka� � �mia� si�, m�wi�c o
swym stryju Rafa�.
Zadzwoni� powt�rnie. Nic. Czy�by Sowa wyjecha� na urlop? Jednak pod domem sta�o BMW
mecenasa, a w kuchni pali�o si� �wiat�o. Ryszard odczeka�, a� minie go jaki� go�� na motorze,
kt�ry wyjecha� z lasu i pomkn�� w stron� drogi, po czym niewiele my�l�c przesadzi� p�ot i ruszy�
w stron� domu. Drzwi frontowe zamkni�te by�y na g�ucho, nikt nie reagowa� na �omotanie
ko�atk�. Nie widz�c najmniejszego ruchu w kuchni czy livingu, Mazur obszed� wschodnie
skrzyd�o, min�� doskonale utrzymany ogr�d r�any, fontann� z amorkiem i �cie�k� z okruch�w
marmuru ruszy� w stron� domu. Jego czujne oko wypatrzy�o na niedawno strzy�onym trawniku
ciemny, pod�u�ny przedmiot. Pochyli� si�. To by� telefon. Kom�rka najnowszej generacji! S�dz�c
po tym, jak mocno wbi�a si� w ziemi�, musia�a zosta� ci�ni�ta z wysoka i z du�ym rozmachem.
Uni�s� g�ow� i zobaczy� otwarte okno gabinetu mecenasa. Tam r�wnie� pali�o si� �wiat�o�
Schowa� noki� do kieszeni i wspi�� si� na taras, po gzymsie dotar� na balkon. Tu, co ciekawe,
drzwi by�y rozchylone, a krata rozsuni�ta. Na �cianie vis�a�vis zobaczy� obraz Kossaka,
��o�nierz i dziewczyna�, poni�ej skrzy�owane szable. Wszed� do �rodka, nie odezwa� si� �aden
alarm�
Adwokat siedzia� w swym fotelu, w szlafroku, z g�ow� odchylon� do ty�u. Odpryski
przestrzelonego m�zgu zachlapa�y rega� za jego plecami. Wnosz�c po zapalonych �wiat�ach
Sowa nie �y� od kilkunastu godzin. Wyba�uszone oczy zastyg�y w wyrazie desperacji. Obok
prawej r�ki le�a� pistolet. Jak przysta�o na profesjonalist�, musia� strzeli� sobie w usta.
� Tylko dlaczego zrobi� to praw� r�k�? � przemkn�o Mazurowi. � Przecie� Sowa by�
ma�kutem.
Rozejrza� si� po pokoju. Na biurku nie znalaz� �adnego listu po�egnalnego. Podobnie na
w��czonym komputerze. Zauwa�y�, �e mecenas za�ogowa� si� o 22.15 i zd��y� sprawdzi� cz��
poczty. G��wnie internetowego �miecia. Ryszard nie znalaz� niczego, co nagle mog�o go pchn��
do samob�jczego kroku. Wygl�da�o to na czyn powzi�ty pod wp�ywem nag�ego impulsu.
Szuflada, w kt�rej trzyma� bro�, pozosta�a rozsuni�ta. Po prostu nagle przerwa� czytanie poczty,
wyci�gn�� bro� i�? Tylko dlaczego z tak wielkim rozmachem cisn�� swoj� kom�rk� za okno?
Ryszard przeszed� si� po mieszkaniu. Wsz�dzie panowa� wzorowy porz�dek. Znaj�c
mecenasa, mo�e nawet za wzorowy. Papiery, teczki, akta, nawet gazety zosta�y u�o�one wr�cz
pod sznurek. Sam si� tym zaj��? Dot�d takimi sprawami zajmowa�a si� �ona. Mo�e znalaz� kogo�
na przychodne? Nic te� nie wskazywa�o, �eby cokolwiek znik�o z jego zbior�w� Wszystkie
obrazy wisia�y na swoich miejscach, ewentualnego rabusia nie zainteresowa�a ani pi�kna
kolekcja zegar�w, ani komplet mi�nie�skiej porcelany, ani bursztynowy o�tarzyk� Mazur
przeszed� do biblioteki, gdzie� za jednym z obraz�w powinien znajdowa� si� sejf. Zlokalizowa�
go pod widoczkiem pochodz�cym z XVII�wiecznej szko�y holenderskiej. Ryszard zdj�� obraz i
natychmiast zorientowa� si�, �e skrytka jest jedynie przymkni�ta. Kto� zajrza� do niej
wcze�niej� Zamierza� zbada� wn�trze, gdy pisk hamulc�w przywr�ci� go do rzeczywisto�ci.
Rzuci� okiem przez okno. Pod bram� zatrzyma�y si� dwa wozy policyjne.
Przypadek? A mo�e kto� go wrabia�? Naraz zda� sobie spraw� z grozy swego po�o�enia. Trup,
otwarty sejf, on sam buszuj�cy po domu. Sytuacja wr�cz podr�cznikowa. Wiedzia�, �e nawet
daj�c nog� nie jest w stanie jeszcze bardziej pogorszy� swego po�o�enia. Skoczy� ku oknu, opad�
zwinnie na trawnik i pobieg� w g��b posiad�o�ci. Niestety, musiano go zauwa�y�.
� St�j, st�j! � rozleg�o si� wo�anie. Zignorowa� je. Instynktownie kierowa� si� w las. Zanim
�ci�gn� posi�ki, b�dzie daleko. Nagle potkn�� si� i stoczy� do p�ytkiego zag��bienia, resztki
dawnych okop�w, z drugiej, a mo�e z pierwszej wojny. Chrupn�a kostka. Nic to! Nauczy� radzi�
sobie z nawykowym zwichni�ciem.
Walcz�c z b�lem, dotar� do szerokiej drogi, biegn�cej �rodkiem lasu. I tam niemal wpad� na
w�z policyjny. Funkcjonariusze byli nie mniej zaskoczeni ni� on, ale b�yskawicznie wyci�gn�li
bro�. Pos�ucha� ich wezwa�, uni�s� r�ce do g�ry. Policjanci, m�odzi dwudziestoparolatkowie
najwyra�niej nie wiedzieli z kim maj� do czynienia. Wracali z patrolu, kiedy og�oszono alarm.
Teraz widzieli jedynie przera�onego, utykaj�cego cz�owieka, pokornie stosuj�cego si� do ich
komend. Podeszli bli�ej. Zbyt blisko. Kiedy jeden wyci�gn�� kajdanki, Ryszard kopniakiem
wytr�ci� bro� drugiemu, potem powali� pierwszego. Skucie obu zaj�o mu ledwie minut�.
� Gdybym chcia� was zabi�, ju� by�cie nie �yli � powiedzia�, wsiadaj�c do ich wozu. �
Powiedzcie swoim szefom, �e nikogo nie zabi�em. Ale wyja�ni�, kto to zrobi�. I dlaczego.
Mo�ecie by� tego pewni.
Przera�eni policjanci tylko kiwali g�owami.
* * *
� Jeszcze tego nam brakowa�o. Rambo � morderca! � inspektor �liwa powi�d�
zm�czonym wzrokiem po wsp�pracownikach. Dopiero odwo�ano alert antyterrorystyczny, a tu
taki pasztet. Kierownictwo nada�o operacji najwy�szy priorytet. Mimo niedzieli, w po�cig za
by�ym komandosem zaanga�owano opr�cz policji ABW, �andarmeri� wojskow�, a nawet stra�
miejsk�. Porzucony radiow�z znaleziono w �lepej uliczce, w pobli�u skrzy�owania P�owieckiej,
Ostrobramskiej i Marsa. Odchodzi�y st�d dziesi�tki autobus�w we wszystkich mo�liwych
kierunkach
� Jego zdj�cie pojawi si� w wieczornych dziennikach � zameldowa� oficer odpowiedzialny
za kontakty z mediami.
� Obstawiamy wszystkie miejsca, w kt�rych mo�e si� pojawi�. Rodzin�, znajomych �
powiedzia� podinspektor Kazimierz Lis, koordynuj�cy operacj�. � Nie ma ich wielu. Poza tym,
nasi wywiadowcy s� na wszystkich dworcach i oczywi�cie na lotnisku. Uczulili�my centrale
radiotaxi. Maj� zg�asza� nam wszystkie dalsze kursy Poza miasto. Mam te� zapewnienie z ABW,
osobi�cie od pu�kownika Szczyg�a, o ich wsparciu dla naszych dzia�a�. Z�apiemy drania.
� Nie by�bym tego taki pewien. To wyj�tkowy cz�owiek, nawet jak na komandosa �
powiedzia� major Borkowski z �andarmerii. � W Iraku, kiedy pojecha� tam po raz pierwszy,
dokonywa� cud�w waleczno�ci podczas opanowywania platform wiertniczych. Nie tak dawno w
Nad�afie wyprowadzi� z zasadzki dw�ch rannych koleg�w. W mie�cie, czy w g��bokim terenie
czuje si� jak w domu.
� Mo�e wybitny, ale pechowy � zauwa�y� Lis � gdyby�my nie zastali go na miejscu
zbrodni, trudno by�oby mu cokolwiek udowodni�. Przy m�odym Sowie nie znaleziono �adnych
�lad�w, nie ma �wiadk�w� A zgon mecenasa to doskonale upozorowane samob�jstwo?
� Bardziej pilna wydaje mi si� odpowied� na kwesti�, czy to koniec jego dzia�a�? � wr�ci�
do g�osu Borkowski. � Nie wiemy, co nim kieruje. Par� godzin temu, kiedy po zab�jstwie
Rafa�a Sowy znalaz� si� na li�cie podejrzanych, mieli�my prawdopodobny motyw morderstwa.
Zemst� za zdrad�! Dzi� nie mamy nawet tego. Nie s�ysza�em, �eby kiedykolwiek kto� zbija�
stryja gacha w�asnej �ony�
� Chyba, �e ch�opak zwariowa� � powiedzia� �liwa. � W Iraku przeszed� prawdziwe
piek�o. Bole�nie prze�y� wycofanie naszej jednostki. Jest rozgoryczony, w�ciek�y�
� Przepraszam � do g�ry unios�a si� r�ka przystojnej blondynki w cywilu. � A czy jest
przyjmowana hipoteza robocza, �e kto� inny mo�e by� sprawc� tych zbrodni?
� Co to za laska? � Borkowski pochyli� si� do Lisa.
� Pani psycholog, Agnieszka Poli�ska, ulubienica szefa � odpar� zapytany.
� Ta, co pierwsza naprowadzi�a nas na trop terrorystek z Blue City?
Inspektor skin�� g�ow�.
� Bierzemy pod uwag� ka�d� mo�liwo��, pani Agnieszko. � Na zm�czonej twarzy
inspektora �liwy pojawi� si� dawno niewidziany u�miech. � Nawet te zupe�nie
nieprawdopodobne. Jednak obecnie najwa�niejsze jest zatrzymanie Mazura. Zobaczymy, co
b�dzie mia� do powiedzenia na swoj� obron�.
�Je�li da si� wzi�� �ywcem� � pomy�la� Borkowski, a g�o�no zwr�ci� si� do Poli�skiej:
� Mo�na si� domy�la�, �e ma pani jakie� w�tpliwo�ci co do jego winy? Czy s� one poparte
jakimi� dowodami?
� Na razie dopiero studiuj� jego profil psychologiczny. Ale z tego co ju� mam, nie bardzo
pasuje mi do sylwetki seryjnego zab�jcy.
� Dziecinko, co ty wiesz o seryjnych zab�jcach? � �liwa u�miechn�� si� ponownie.
* * *
� By�o �le, dobrze wysz�o. � Zab�jca z zadowoleniem wys�ucha� komunikatu nadanego na
zako�czenie popo�udniowych �Fakt�w�. Mogliby da� nowsze zdj�cie. Kiedy motorem
przeje�d�a� obok willi Sowy, jego twarz wyda�a mu si� szczuplejsza, a rysy twardsze. Wiedzia�,
kim jest Mazur. Zanim nawi�za� kontakt z Rafa�em dowiedzia� si� sporo o nim samym i jego
przyjacio�ach. Dlatego w Aninie m�g� tak szybko podj�� decyzj�. M�g� wprawdzie poczeka�, a�
Mazur si� oddali i dalej szuka� kom�rki mecenasa (poprzedniej nocy by�o ciemno i nie m�g�
dok�adnie przeszuka� ogrodu), uzna� jednak, �e lepiej b�dzie anonimowo zawiadomi� policj�.
Niech zastan� komandosa w willi Prawie na gor�cym uczynku. Mo�e wywi��e si� strzelanina�
Tak czy owak b�d� mieli podw�jnego morderc�, a je�li go nie z�api�, jeszcze lepiej. �aden �lad
nie doprowadzi do niego.
Podszed� do okna motelu i przez chwil� przypatrywa� si� samochodom na parkingu mi�dzy
motelem, a barem Mc Donaldsa.
� Najwy�szy czuwa nade mn�! � uzna� � Teraz maj� podejrzanego i je�li nawet kto�
znajdzie t� cholern� kom�rk� Sowy, mnie ju� nie zaszkodzi� Nic nie powstrzyma wyrok�w
Boga.
Pochyli� si�, mi�dzy telewizorem a oknem roz�o�y� dywanik i zwr�cony w twarz� w stron�
Mekki, pocz�� bi� pok�ony i modli� si� �arliwie.
III
21 sierpnia 2005 popo�udnie, wiecz�r i noc
� Kim jeste�, panie Ryszardzie? � Poli�ska z ogromnym nat�eniem wpatrywa�a si� w
roze�mian�, zawadiack� twarz Mazura, spogl�daj�c� na ni� z kolorowego zdj�cia z wielb��dami
w tle. � Czy tak mo�e wygl�da� seryjny morderca?
Wiedzia�a, �e mo�e. Lombrosowska teoria o typach fizjonomicznych szczeg�lnie podatnych
do pope�nienia zbrodni nie wytrzyma�a pr�by czasu. Agnieszka nie pracowa�a wprawdzie d�ugo
w policji, ale widywa�a ju� ch�opc�w o anielskich bu�kach, kt�rzy z zimn� krwi� mordowali
taks�wkarzy i nastoletnie dziewczyny, z pozoru grzeczne licealistki, w istocie krwio�ercze suki,
bezwzgl�dniejsze od niejednego recydywisty � przyw�dczynie m�odzie�owych gang�w.
Si�gn�a po fotografi� tr�jki przyjaci� sprzed kilkunastu lat, zrobione na jakiej� rowerowej
wycieczce � Sowa, jej przyrodni brat Artur, i najprzystojniejszy z nich � Ryszard. �Ja nie mam
nic, ty nie masz nic, zostaniemy �o�nierzami� � g�osi� podpis na odwrocie, wyra�nie
nawi�zuj�cy do �Ziemi Obiecanej� Reymonta.
Jak to si� sta�o, �e nigdy, wyj�wszy kr�tkie spotkanie na lotnisku, nie pozna�a najbli�szego
przyjaciel Artura? Wyt�umaczenie by�o proste � samego Artura odkry�a dopiero przed trzema
lata, na pogrzebie wsp�lnego ojca. Wcze�niej matka robi�a wszystko, si� nie poznali. Stary
Poli�ski uwi�d� j�, chocia� by� �onaty i zostawi� z dzieckiem na r�ku. Dobrze, �e chocia� uzna�
Agnieszk� i da� jej nazwisko.
Jak w g�upiej telenoweli � prze�y�a ponad dwadzie�cia pi�� lat nie wiedz�c, �e ma brata.
Dop�ki on sam jej nie odnalaz� i nie zadzwoni�, informuj�c �e ojciec nie �yje. Najpierw prze�y�a
szok. Potem odm�wi�a spotkania. W ko�cu jednak posz�a. Dobrze zrobi�a, Rozmowa z bratem po
pogrzebie dowiod�a, jak s� sobie bliscy, jak podobni i jak bardzo siebie potrzebuj�. Tym bardziej,
�e Agnieszka prze�ywa�a psychiczny do�ek po rozstaniu z Erlichem, a Artur te� mia� k�opoty ze
swoj� �lubn��
W kolejnych miesi�cach ich wzajemne kontakty stawa�y si� coraz bli�sze. Nawet kiedy
Poli�ski wyje cha� do Iraku utrzymywali kontakt mailowy lub telefoniczny.
Poza wszystkim zbli�a�a ich praca. Agnieszka chcia�a by� perfekcyjn� policjantk�, marzeniem
Artura by�o za�o�enie, po powrocie z Iraku, prywatnej agencji detektywistycznej�
�Czy Ryszard m�g�by pope�ni� zbrodni� z premedytacj�?� � zapyta�a brata za pomoc�
poczty elektronicznej .
�Wykluczone!� � nadesz�o w odpowiedzi.
Ona jednak a� takiej pewno�ci nie mia�a. Rozpatruj�c rzecz technicznie, Mazur m�g� zabi�
zar�wno Rafa�a, jak i Zenona Sow�. By� �wietnie wyszkolon� maszynk� do zabijania, oczywi�cie
przy odpowiedniej motywacji. Z do�wiadcze� kryminolog�w ameryka�skich wiedzia�a, �e w tak
precyzyjnym urz�dzeniu o defekt nie jest trudno. Potrzebna jest odpowiednio silna trauma,
d�ugotrwa�y stres lub zdarzenie, kt�re odblokowuje jakie� urazy z dzieci�stwa. Samo przy�apanie
�ony in flagranti mog�oby t�umaczy� zab�jstwo w afekcie, ale dwa zaplanowane morderstwa?
Jeszcze raz przerzuci�a �yciorys i opinie. Mazur pochodzi� z normalnej rodziny, ojciec �
zawodowy wojskowy, lotnik, obecnie na rencie, matka dziennikarka sportowa, zmar�a przed paru
laty na raka piersi, starsza siostra � stara panna, nauczycielka muzyki. M�odsza siostra w
Ameryce � matka trojga dzieciak�w. Nie karany, wierz�cy, doskona�a opinia z wojska, z
uczelni�
� Tylko je�li jeste� niewinny, to dlaczego uciekasz przed nami, kolego? � zapyta�a
p�g�osem.
* * *
Co dwie zbrodnie, to nie jedna. Ryszard Mazur zdawa� sobie spraw�, �e jego przewaga nad
aparatem �cigania ogranicza si� zaledwie do paru godzin. Potem policja w ca�ym kraju dostanie
jego rysopis. Zapewne upubliczni� go media. I zacznie si� ob�awa. Nawet bior�c po uwag�
niedostatki polskiego aparatu �cigania jej ostateczny wynik musia� by� przes�dzony.
Podj�� jednak decyzj� i postanowi� si� jej trzyma�. Oddanie si� w r�ce w�adz teraz, w niczym
nie poprawi�oby jego sytuacji. I tak uwa�ano go za winnego. A je�li by� przez kogo� wrabiany?
Pozostaj�c na wolno�ci mia� wi�ksze szans�, by udowodni� swoj� niewinno��. Poza tym intuicja
podpowiada�a mu, �e co� w tej sprawie �mierdzi. A ju� na pewno nie pasuje.
Rafa� Sowa m�g� wpl�ta� si� w jakie� gangsterskie porachunki, ale jego stryj, adwokat? Od lat
cywilista, �wietnie sytuowany�
To, �e zbie�no�� obu zgon�w mog�a by� przypadkowa � wykluczy�. Zna� si� troch� na
zabijaniu i w obu wypadkach, wprawdzie r�nych, rozpoznawa� r�k� jednego fachowca�
Musia� to wyja�ni�. Ale najpierw potrzebowa� kryj�wki. Miejsca, gdzie m�g�by odpocz��,
zebra� my�li. Dobrze by�oby te� mie� doj�cie do Internetu.
Bli�sz� i dalsz� rodzin� skre�li� z listy os�b, u kt�rych m�g� szuka� azylu. Podobnie by�o ze
znajomymi. Chyba �e�
Autobus przeje�d�a� w�a�nie Wis��, kiedy Ryszardowi przyszed� do g�owy pomys� tak
zuchwa�y, �e a� �mieszny. Garsoniera Artura! Poli�ski, jego przyjaciel, zaprosi� go raz do swego
gniazdka na zaadaptowanym poddaszu, kt�re na kr�tko przed wyjazdem do Bagdadu, w
tajemnicy przed �on�, zakupi� w starej kamienicy na Muranowie. Marzy�, aby po powrocie z
Iraku za�o�y� agencj� detektywistyczn�� Czyni� przygotowania. Czy kto� jeszcze wiedzia� o tej
inwestycji? W�tpliwie. �ona, z kt�r� ju� wcze�niej mia� k�opoty, wyjecha�a z c�reczk� do
Niemiec. Rafa� Sowa? Dawno zerwali kontakt. Chyba te� nikomu nie wynaj�� lokalu�
Domofon przy drzwiach bloku by� zepsuty. Podobnie jak zamek, wyrwany przez jakiego�
m�odocianego wandala. Ryszard, nie napotykaj�c nikogo na schodach, dotar� do solidnych drzwi
na pi�tym pi�trze. Noga troch� pobolewa�a, ale kompresy i dobry banda� powinny temu zaradzi�.
Bardziej skomplikowany by� inny problem � nad framug� drzwi pod samym stropem b�yska�y
diody w��czonej instalacji alarmowej. Pech?
Mazur nie nale�a� do �udzi, kt�rzy �atwo si� poddaj�. Godzin� zabra�y mu zakupy w paru
okolicznych sklepach, g��wnie �elaznych i w�dkarskich, potem wr�ci�. Prymitywnym
wytrychem otworzy� drzwi na strych, stamt�d dosta� si� na dach. Wkr�tce odnalaz� �wietlik
le��cy w po�owie nad sypialni�, a w po�owie nad pozbawion� okien kanciap�, zaadaptowan�
przez Artura na kuchni�. Ubezpiecza�a go od �rodka solidna krata. Za�o�y� wi�c, �e sam otw�r
nie by� chroniony dodatkow� instalacj� przeciww�amaniow�. Szyby wola� nie rozbija�.
Pracowicie pukaj�c we framug� sprawi�, �e wysun�a si� zapadka i okno uchyli�o si�. Powsta�
w�ski otw�r� Ryszard zna� zwyczaje kumpla, tote� szybko zlokalizowa� szafk� ponad lod�wk�,
w kt�rej powinny znajdowa� si� zapasowe klucze i piloty. Potem za pomoc� sk�adanej w�dki z
p�telk� na ko�cu, kt�r� zaczepi� o ga�k� drzwiczek, otworzy� szafk�. Na chwil� z powrotem
wyci�gn�� w�dk�. Teraz na jej ko�cu umocowa� pod k�tem lusterko i po nied�ugim czasie,
niczym dentysta w g��b jamy ustnej, zagl�da� do szafki. Pilot od alarmu wisia� w samym rogu.
Pos�uguj�c si� lusterkiem jak kopark� podwa�y� wisz�cy prostopad�o�cianik z czterema
uzbrajaj�cymi przyciskami. Wnet pilot spad� z haczyka, przeturla� si� po blacie i znalaz� si� na
terakocie. Na szcz�cie nie potoczy� si� pod mebel�. Teraz wystarczy�o tylko ko�cem tyczki
(ju� bez lusterka) nacisn�� cztery przyciski. Mieszkanie zosta�o odbezpieczone.
Pokonanie trzech zamk�w od drzwi Artura zaj�o mu nieca�y kwadrans, nic trudnego dla
kogo�, kto mieszka� na Pradze i od dziecka bawi� si� w policjant�w i z�odziei. Dodatkowo mia�
szcz�cie, �e nikt go nie zauwa�y� podczas tych zabieg�w.
Dopiero gdy znalaz� si� w �rodku, poczu� jak bardzo jest zm�czony. Nie dbaj�c, �e mo�e
nadej�� kto� dysponuj�cy kluczami, po�o�y� si� na tapczanie i b�yskawicznie zasn��, zak�adaj�c,
�e przynajmniej dzisiaj nikt go tutaj szuka� nie b�dzie. Ockn�� si�, kiedy dooko�a panowa�a
g��boka noc. Nie zapalaj�c �wiat�a wsta�, napi� si� paskudnej wody z kranu i zacz�� my�le� � co
dalej?
* * *
Wasyl Bogomo� wraca� do domu. O trzeciej w nocy droga by�a wyj�tkowo pusta. Jeszcze
kilkana�cie kilometr�w dzieli�o go od Terespola i granicy. Senno��, kt�ra m�czy�a go przez ca��
drog� od Poznania, nareszcie ust�pi�a. Zacz�� nawet pod�piewywa�. Pocz�tkowo, kiedy tydzie�
temu bra� t� robot�, mia� sporego pietra � jak zwykle, kiedy przewozi� lewizn�. Nawet
wi�kszego, ni� kiedykolwiek wcze�niej.
� Co by�o w tym �adunku, kt�ry zostawi�em pod Warszaw�? � spyta� Soko�owa, kiedy
dojecha� do Berlina. Mafioso, o tr�jk�tnej twarzy szakala, tylko wzruszy� ramionami:
� Mnie nie obchodzi i ciebie nie powinno, wzi��e� kas�, to wracaj prosto do domu. I za
bardzo si� nie rozgl�daj.
S�k w tym, �e musia� zboczy� z drogi. Polak, kt�ry go wynaj��, dorzuci� jeszcze ma�e
zam�wienie. Jednak na um�wionym parkingu nie zg�osi� si� po odbi�r. Niewiele my�l�c,
Bogomo� zajecha� do warsztatu, gdzie przed sze�cioma dniami wy�adowano trzy ci�kie skrzynie
z zaplombowanego kontenera. Przekupiony celnik na granicy niemieckiej potwierdzi�
oczywi�cie, �e �adunek przejecha� przez Polsk� nietkni�ty.
� A co ty tutaj robisz? � wyrwany ze snu Balcerzak, w�a�ciciel zak�adu, wygl�da� na
przestraszonego widokiem Bia�orusina.
� Przywioz�em ten dodatkowy towar.
� Jaki towar?
� No, pan Rafa� zam�wi�, jak by�em ostatnim razem�
� Nie znam �adnego pana Rafa�a � twarz Balcerzaka zrobi�a si� sina. � A ty nigdy tu nie
by�e�. Nigdy! � Podkre�li� z naciskiem.
� Dobra, dobra! Podaj mi jaki� jego normalny telefon, bo kom�rki nikt nie odbiera.
� Nie wiem, o czym m�wisz! Nic mnie to nie obchodzi. A towar mo�esz zachowa�.
� Jak pan uwa�a. � Bogomo� wzruszy� ramionami. � �eby tylko nie by�o z tego afery.
� Afera b�dzie, jak zostaniesz d�u�ej.
Pojecha� wi�c dalej, z przekonaniem, �e Polaczki to banda frajer�w. Jak cho�by ten posiadacz
odkrytego d�ipa, kt�rego min�� przed chwil�. Wl�k� si� jak za pogrzebem�
Z doskona�ego nastroju wyrwa� go dono�ny huk eksploduj�cej opony.
� Gwo�dzie rozsypali na tej drodze, czy jak? Musia� wyhamowa� i zjecha� na pobocze.
Zakl��.
�e te� przytrafi�o mu si� to teraz, nad ranem, kiedy wszystko tak �wietnie posz�o! I przerzut
�adunku i godziwa zap�ata. Mamrocz�c przekle�stwa wysiad� z szoferki, ustawi� tr�jk�t
odblaskowy i zabra� si� za zmian� zewn�trznego ko�a. By� tak zaj�ty robot�, �e nadje�d�aj�cy
w�z zauwa�y� dopiero, kiedy znalaz� si� w �wiat�ach. Odwr�ci� g�ow� i poj��, �e nadje�d�aj�ca
maszyna wcale nie zamierza go omin��. Nie zd��y� nawet krzykn��, kiedy uderzy�o go
orurowanie wzmacniaj�ce terenowego d�ipa. Wylecia� w g�r� i zderzy� si� z burt� swej
ci�ar�wki. Kiedy opada� na asfalt, ju� nie �y�.
Zab�jca zaparkowa� sw�j pojazd kilkana�cie metr�w dalej. �pieszy� si�, ale nie m�g�
ryzykowa�, �e wypadek wzbudzi czyjekolwiek zainteresowanie. Sprawnie obszuka� zw�oki i
natychmiast znalaz� pas z pi�tnastoma tysi�cami dolar�w. Zabra� te� kom�rk�. Na wszelki
wypadek, po co kto� mia� zauwa�y�, �e Bia�orusin telefonowa� do Sowy. Oddali� si�, kiedy ujrza�
�wiat�a jakiej� furgonetki z naprzeciwka.
Zastanawia� si�, czyjej kierowca zatrzyma si� na widok tira i zw�ok na szosie. Nawet nie
zwolni�. Morderca u�miechn�� si�. Zapali� silnik i skr�ci� w boczn� drog�, aby zgodnie z planem
wr�ci� do kryj�wki, obejrze� w�z i usun�� ewentualne �lady uderzenia. Kolejny etap
improwizacji mia� ju� za sob�.
* * *
Nieszcz�liwy wypadek kierowcy tira nie wzbudzi� wi�kszego zainteresowania lokalnej
policji. M�odzi funkcjonariusze uznali, �e podczas zmiany ko�a Bia�orusin nie zachowa�
dostatecznej ostro�no�ci. A �e sprawca odjecha� z miejsca wypadku? A kto by na jego miejscu
nie odjecha�? Bia�orusin nie by� nigdzie notowany, a �e samoch�d kt�ry we� uderzy� praktycznie
nie hamowa�? Ka�demu zdarza si� zagapi�. Spraw� wbito do komputera i od�o�ono ad acta.
Nikt nawet nie sili� si� sprawdzi�, co spowodowa�o uszkodzenie opony. I jak wygl�da�o
urz�dzenie, kt�re z odleg�o�ci kilkudziesi�ciu metr�w mog�o r�wnie precyzyjnie wystrzeli�
metalowy bolec?
IV
22 sierpnia 2005 przed po�udniem i popo�udniu
Grupa operacyjna komendy sto�ecznej, zajmuj�ca si� po�cigiem za Ryszardem Mazurem,
kt�ra pod przewodnictwem podinspektora Lisa (�liw� wa�ne sprawy �ci�gn�y do Komendy
G��wnej) spotka�a si� ponownie