10734

Szczegóły
Tytuł 10734
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

10734 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 10734 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

10734 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

UMBERTO ECO TRZECIE ZAPISKI NA PUDE�KU OD ZAPA�EK TYTU� ORYGINA�U W�OSKIEGO: LA BUSTINA DI MINERVA PRZE�O�Y�A ANNA OSM�LSKA�M�TRAK Zbi�r felieton�w z tygodnika �L�Espresso� JAK WYWR�CI� WALIZECZK� NA KӣKACH I JAK WYLA� SOBIE NA G�OW� PAST� DO BUT�W Czasami narzekamy, poniewa� w naszym kraju �le si� dzieje, a nasze naturalne cierpi�tnictwo ka�e nam m�wi�, �e za granic� dzieje si� lepiej. Niekiedy rzeczywi�cie tak jest, czasem jednak wydaje si�, �e nieudolno�� stanowi wrodzon� cech� istot ludzkich, to znaczy, �e to, co wydaje si� nam g�upot�, zosta�o r�wno rozdzielone, podobnie jak kartezja�ski zdrowy rozs�dek, mi�dzy wszystkie rasy i narodowo�ci, na wszystkich poziomach spo�ecznych. Kilka lat temu zacz�to produkowa� walizeczki na k�kach z wci�gan� r�czk�, pomy�lane do podr�y samolotem. Ci�gniecie je za sob� bez wysi�ku, nie musicie specjalnie wysy�a�, wsiadacie na pok�ad, a ich wielko�� jest taka, �e �wietnie mieszcz� si� we wn�ce baga�owej nad waszym siedzeniem. Nale�y zauwa�y�, �e walizeczki te nadaj� si� te� do poci�gu. Chodzi�o wi�c o �wietny wynalazek, a ja, jako zapalony podr�nik, od razu sobie tak� kupi�em. Wkr�tce dokona�em bolesnego odkrycia. Walizeczki te maj� kszta�t r�wnoleg�o�cianu z sze�cioma prostok�tnymi �cianami i � jak ka�da walizka � maj� dwie �cianki szerokie, a cztery stanowi�ce boki, g�r� i d� s� du�o w�sze. Wci�gana r�czka i k�ka umocowane s� na w�szych prostopad�ych bokach. Teraz, je�li pakowali�cie walizk� i przypadkiem w�o�yli�cie na dno lub na wierzch najci�sze przedmioty (jak ksi��ki albo komputer), to kiedy j� ci�gn�li�cie (mo�e nawet biegn�c, bo w�a�nie ucieka� wam poci�g albo samolot), walizeczka przechyla�a si� na jeden bok. Musieli�cie j� wyprostowa�, podejmowali�cie bieg, a ona znowu si� przewraca�a. Musieli�cie wi�c posuwa� si� bardzo ostro�nie, staraj�c si� utrzyma� walizk� w pozycji pionowej, i w ten spos�b sp�niali�cie si� na samolot lub poci�g. U�ci�lam, �e dzia�o si� tak z ka�dym typem. Przez d�u�szy czas (ja, kt�ry nie jestem ekspertem) s�dzi�em, �e to moja wina, �e pakuj� walizk� w nieracjonalny spos�b. A� wreszcie, przed kilkoma miesi�cami, pojawi�y si� w sprzeda�y nowe walizeczki, kt�re maj� r�czk� i k�ka nie na w�skich, ale na szerokich bokach. Cudo! Walizka ju� si� nie przewraca, mo�ecie j� pakowa� jak wam si� podoba i nie sp�niacie si� na poci�g (albo na samolot). By�o to jajko Kolumba, wi�c niezw�ocznie wyrzuci�em star� walizeczk� i kupi�em (za wy�sz� cen�) now�. Nie mog�em si� jednak powstrzyma� od zapytania sprzedawcy: �Jak to mo�liwe, �e mi�dzynarodowy przemys� z wielkim do�wiadczeniem w produkcji walizek, a tak�e pracownie zatrudniaj�ce najlepszych in�ynier�w i projektant�w dopiero po dw�ch czy trzech latach zauwa�y�y ten problem, a raczej dlaczego od razu o tym nie pomy�la�y?� Sprzedawca roz�o�y� r�ce, a ja czyni� to samo, opowiadaj�c wam teraz o tym przypadku. Jedynym wyja�nieniem mo�e by� to, �e aby doj�� do doskona�ego wynalazku, trzeba pokona� fazy przej�ciowe, ten typ proces�w, kt�re nazywamy okresem pr�b i b��d�w. Ale �e to my musimy ponawia� te pr�by przez dwa lub trzy lata, p�ac�c za b��dy projektant�w walizek, wydaje mi si� przejawem powszechnej g�upoty. Inna historia. W�a�ciwie ju� wsz�dzie na �wiecie w ka�dym hotelu, kt�ry nie jest najpo�ledniejszej kategorii, znajdujecie na umywalce ca�� seri� doskonale jednakowych flakonik�w, zawieraj�cych szampon, p�yn do k�pieli, emulsj� do cia�a i jakie� kremy o tajemniczym przeznaczeniu; nast�pnie znajdujecie pude�eczka, zn�w jednakowe, z myde�kami, kostkami do czyszczenia but�w, czepkami k�pielowymi. Na wszystkich tych opakowaniach widnieje zapisana wielkimi literami nazwa hotelu albo marka, natomiast informacja, czy zawieraj� szampon, czy balsam do cia�a, napisana jest zazwyczaj petitem, cz�sto z boku. Zak�adaj�c, �e zwykle chwytacie je ju� rozebrani, mo�e te� mokrzy i bez okular�w � a mo�na przyj��, �e im hotel dro�szy, tym mniej prawdopodobne, aby przeznaczony by� dla m�odych autostopowicz�w; raczej dla doros�ych, kt�rzy osi�gn�li ju� fatalny stan starczej nadwzroczno�ci � jest absolutnie niemo�liwe, aby w kluczowym momencie wiedzie�, czy �apiemy szampon, balsam do cia�a, past� do but�w czy te� czepek k�pielowy. W tym przypadku nie istnieje �adne usprawiedliwienie, poniewa� wszystkie te r�no�ci s� w u�yciu ju� od lat i jest niemo�liwe, �eby sami ich projektanci nie wylali sobie nigdy na g�ow� jakiego� smarowid�a do st�p. Dlaczego trwa si� przy tym tragicznym zwyczaju? Zagadka. Prosz� ponadto zauwa�y�, �e z wyj�tkiem szamponu i p�ynu do k�pieli wszystkie pozosta�e oddane wam do dyspozycji p�yny s� zwykle bezu�yteczne, chyba �e maj� s�u�y� ramolom, kt�rzy wr�cili w�a�nie z rzymskiej orgii. A tymczasem (z wyj�tkiem hoteli japo�skich i chi�skich) nie k�adzie si� na umywalce jedynych dw�ch przedmiot�w, kt�re pechowo zapomnieli�cie zabra� z domu, grzebyka i szczoteczki do z�b�w (kt�re, wykonane z plastiku i maj�ce pos�u�y� dzie� lub dwa, kosztuj� ma�o, a ju� na pewno mniej od buteleczki emulsji do cia�a). To fatalne, �e istniej� g�upcy. Jedyn� rzecz�, kt�ra mnie interesuje, jest pensja, jak� pobieraj� g�upcy zajmuj�cy si� podobnymi sprawami. pa�dziernik 1996 TRWOGI ROKU DWUTYSI�CZNEGO. PI�KNY TEMAT (WIRTUALNY) DLA MEDI�W By�em w Bostonie na kongresie dotycz�cym tysi�clecia. Nie by�o tam futurolog�w opracowuj�cych prognozy na rok dwutysi�czny, tylko mediewi�ci zajmuj�cy si� rokiem tysi�cznym. Dyskutowali na przyk�ad nad tym, czy naprawd� przed ostatni� noc� wyst�pi�y oznaki wielkiej trwogi. Faktem jest, �e nie istniej� �r�d�a pisane, kt�re by owe oznaki zarejestrowa�y, i nie wiadomo, czy apokaliptyczne zapowiedzi powsta�y w dziesi�cioleciach poprzedzaj�cych fatalny termin, czy te� w nast�pnych. Je�li chodzi o ow� noc ko�cz�c� pierwsze tysi�clecie, przera�enie by�o opisywane przez historiografi� romantyczn�, a przez p�niejsz� � zanegowane, i jeszcze dzi� pr�buje si� zrozumie�, czy istnia�a rozbie�no�� mi�dzy �r�d�ami oficjalnymi, kt�re usi�owa�y pow�ci�gn�� ludowy niepok�j, a nurtami podziemnymi i o mniejszym zasi�gu. M�wi�c jednak o tysi�cleciu, analizuje si� te� tak zwany millenaryzm, zjawisko obecne we wszystkich wiekach, dotycz�ce zar�wno oczekiwania na koniec �wiata, jak i woli wprowadzenia � nawet gwa�townymi �rodkami � nadchodz�cego Tysi�clecia Szabasowego, z�otego wieku, Nowego Jeruzalem. Millenium jest tematem ekscytuj�cym, i oto pojawi�a si� na bosto�skim kongresie telewizja kanadyjska, a tak�e inni dziennikarze, aby zada� pytania nie dotycz�ce wcale roku tysi�cznego, a dwutysi�cznego, kt�ry puka ju� do drzwi. Nikt nie by� tak g�upi, �eby zapyta�, co wydarzy si� w nast�pnym tysi�cleciu, �wiadom, �e powa�ny uczony wys�a�by go do diab�a � oczekiwano natomiast odpowiedzi na pytanie, czy ten zmierzch wieku niesie ze sob� zjawisko pe�nego napi�cia oczekiwania na Koniec. Na tyle, na ile udaje mi si� wyw�szy� woko�o, ja takich znak�w nie dostrzegam. Nie ma tu co wymienia� r�nych ruch�w apokaliptycznych z ich regularnymi zbiorowymi samob�jstwami, poniewa� chodzi tu o zjawisko obecne w ka�dym wieku i w ka�dej kulturze (o czym historycy i antropolodzy doskonale wiedz�). Nie ma co m�wi�, �e powstaj� filmy i powie�ci zapowiadaj�ce mroczne czasy, filmy katastroficzne, historie katastrof kosmicznych, poniewa� takie rzeczy zawsze by�y obecne: przera�aj�ca audycja radiowa Orsona Wellesa na temat inwazji Marsjan pochodzi z lat czterdziestych, i przez ca�y wiek co� straszy�o, od King Konga po ��owc� android�w�. Nie ma nawet co wspomina� o radykalnych ruchach ekologicznych, o strachu przed dziur� ozonow� albo przed zniszczeniem d�ungli amazo�skiej, poniewa� to te� nie s� tematy ko�ca tysi�clecia, a spektakularne marsze przeciw nuklearnemu holocaustowi w obawie przed py�em radioaktywnym organizowano ju� w latach pi��dziesi�tych. W Ameryce od ponad stu lat widuje si� na rogach ulic samotnych prorok�w, wywieszaj�cych tablice z zapowiedzi� rych�ego Ko�ca. S�owem, nie jestem w stanie wyodr�bni� ani oznak szczeg�lnego przera�enia, ani znacz�cych symptom�w nowego millenaryzmu. Przeciwnie, widz� trzy zarysowuj�ce si� tendencje. Jedna zwi�zana jest z ko�cem wielkich ideologii: aby na co� czeka�, trzeba mie� nadziej�, wyobra�enie innej przysz�o�ci, a wydaje mi si�, �e uczucie to nie jest nigdzie obecne. Druga objawia si� kompletn� oboj�tno�ci� wobec jakiegokolwiek ko�ca �wiata, nawet takiego, kt�ry mia�by pewn� szans� nast�pi�: ludzie wci�� produkuj� spaliny, �cinaj� drzewa, za�miecaj� planet�, konsumuj� i wyrzucaj� ponad wszelki rozs�dek. Wreszcie, wszystkie plany wej�cia w trzecie tysi�clecie maj� charakter optymistyczny: r�ne miasta przygotowuj� wystawy i imprezy, biura turystyczne przyjmuj� rezerwacje na najwi�kszy w historii Nowy Rok, a (je�li Grecy m�wili o �hekpirozie�, czyli o ostatecznym strawieniu �wiata przez wielkie p�omienie) jedynymi zapowiadanymi iskrami s� sztuczne ognie, kt�re roz�wietl� Times Square w t� szampa�sk� noc. Niestety, kiedy m�wicie to wszystko przeprowadzaj�cemu wywiad, ten pochmurnieje, jego spojrzenie staje si� niespokojne, i oto ponownie pada pytanie: �Ale pan widzi jakie� oznaki strachu, nieprawda�?� Powtarzacie to, co powiedzieli�cie przed chwil�, a on � coraz bardziej cierpi�cy � pr�buje w jeszcze inny spos�b. S�owem rozumiecie, �e media odczuwaj� rozpaczliw� potrzeb� trwogi przed ko�cem, bo w innym razie nie wiedz�, o czym m�wi� przez najbli�sze trzy lata. Wi�c, je�li chcecie zako�czy� wywiad, musicie przyzna�, �e by� mo�e tak, jaki� znak rzeczywi�cie musi by�, wyczuwa si� jaki� ukryty i st�umiony niepok�j (i mo�e rzeczywi�cie tak jest, tylko my tego nie zauwa�amy). Wtedy dziennikarz idzie sobie, aby obwie�ci� z ulg� radosn� nowin�. A zatem pod koniec pierwszego tysi�clecia sprawy mia�y si� prawdopodobnie tak, �e ludzie rzeczywi�cie si� bali, ale ko�ci� zaleca� spok�j. Natomiast z ko�cem tego tysi�clecia dzieje si� tak, �e ludzie oczekuj� go z zaciekawion� oboj�tno�ci�, tymczasem media (czyli ko�ci� naszych czas�w) czyni� wszystko, aby wzbudzi� przera�enie i by� mo�e w ko�cu im si� to uda. listopad 1996 JAK GO ZWA� TAK GO ZWA�, FAKTEM POZOSTAJE, �E DZIOBAK JEST BARDZO POPULARNY Jestem szczerym wielbicielem dziobaka (ang. Platypus), mo�e dlatego, �e mia�em okazj� widzie� go w Australii na �ywo, ale r�wnie� dlatego, i� wydaje si�, �e zosta� stworzony przez Boga lub Natur�, by poda� w w�tpliwo�� nasz aparat kategorialny. Dziobak ma dzi�b kaczki, p�etwiaste �apy i znosi jaja, . ale nie jest ptakiem; sp�dza du�� cz�� czasu pod wod�, ale nie jest p�azem; pokryty jest sier�ci�, ma ogon bobra, karmi ma�e, ale nie ma sutk�w i trudno dociec, sk�d noworodki pobieraj� mleko. Kiedy pod koniec XVIII wieku wypchany s�om� egzemplarz trafi� do Anglii, przyrodnicy uznali go za dowcip osoby, kt�ra go spreparowa�a. W ko�cu (dyskusje trwa�y jednak dziesi�tki lat) postanowili sklasyfikowa� go jako ssaka z rz�du stekowc�w, ale na drzewie taksonomicznym umieszczono go z boku, jakby na dostawce, aby nie pozwoli� mu wyruszy� w drog� jako bezpa�stwowcowi. Jest to wi�c zwierz� pozornie antykantowskie, do tego stopnia, �e (w�a�nie po to, by lepiej zbada� kantowsk� teori� wiedzy) postanowi�em napisa� szkic o Kancie i dziobaku. A jako �e encyklopedie, kt�re mam w domu, nie podaj� informacji historycznych, wpad�em na pomys�, aby poszuka� w Internecie. Jak p�niej sprawdzi�em, znalaz�bym co�, nawet gdybym szuka� pod nazw� naukow� (ornithorhynchus anatinus), pod nazw� w�osk�, francusk�, niemieck� itd. Ale Internet m�wi g��wnie po angielsku, zacz��em wi�c od s�owa �platypus�. Niespodzianka. W zale�no�ci od �cie�ek poszukiwa� znajduj� od dw�ch do trzech tysi�cy sit�w, gdzie m�wi si� o dziobaku. Przegl�dam r�wnie� te, kt�re dotycz� ksi�garni, organizacji wypo�yczaj�cych komputery, klub�w po�wi�conych temu zwierz�ciu, �Ornitorrinco in Eden� (przez dwa �r�, poniewa� nie wiadomo czemu u�yto terminu portugalskiego, site jest w Kalifornii); odnosz�ce si� do tworzenia telerobotycznych dzie� sztuki; jest home page jakiej� dziewczyny, kt�ra ka�e nazywa� si� Platypus i pokazuje nam seri� swoich zdj��, po jednym na ka�dy rok studi�w� One tak�e stanowi� ciekawe symptomy, poniewa� wydaje si� oczywiste, �e Internet ow�adni�ty jest �platypusmani�� (nazwa jednego z sit�w, podczas gdy inny nazywa si� �Platypus loved in USA�). Istniej� wydzia�y nauk przyrodniczych oraz o�rodki badawcze (wiele, oczywi�cie, australijskich), kt�re przynosz� wara opis, zdj�cie, miejsca wyst�powania i histori� dziobaka, a w Katalogu Genetycznym Uniwersytetu Stanu Illinois mo�ecie znale�� wszystkie informacje pozwalaj�ce zda� egzamin na sz�stk� z wyr�nieniem. S� osoby oddaj�ce si� kultowi dziobaka, a jedn� z nich jest W�och Pastrano, kt�ry zastanawia si�, jak mo�na pozosta� oboj�tnym wobec takiego pi�kna, i wysuwa przypuszczenie, �e dziobak m�g�by by� ostatecznym celem stworzenia. Innym fanem jest Gary S. Rosin, kt�rego site w ci�gu ostatnich sze�ciu miesi�cy odwiedzi�y 1 693 osoby, a kt�ry po�wi�ca link problemowi liczby mnogiej s�owa �platypus� (platypuses? platypi? platypus?). Rosin dostosowuje do dziobaka s�ynn� historyjk� o facecie, kt�ry chce zam�wi� pi�� takich zwierz�t, ale nie wie, jak utworzy� liczb� mnog�, wi�c pisze: �Potrzebny mi �platypus�. A raczej pi��. Powstaj� wierszyki, ksi��eczki do kolorowania dla dzieci, �Gelatinous Platypus Page� po�wi�caj�cy zwierz�ciu, w odcinkach, rubryk� z ciekawostkami. Zawiera kompletn� bibliografi�, film o karmieniu ma�ych mlekiem (55 dolar�w, 25 minut), opracowanie na temat australijskich monet z wizerunkiem dziobaka, przytacza w ca�o�ci artyku� opublikowany w �Creation Magazine� (czerwiec 1986), wyra�aj�cy postaw� fundamentalistyczn�, gdzie twierdzi si�, �e � poniewa� dziobak, obecny na Ziemi od 110 milion�w lat, nie podlega� �adnej ewolucji � znaczy to, i� pozosta� takim, jakim go stworzy� B�g mi�dzy pi�tym a sz�stym dniem (w�r�d zwierz�t wodnych i l�dowych). Wyja�nia si�, �e musia� wej�� na Ark� (nie b�d�c ryb�, nie m�g� przetrwa� potopu pod wod�), i rozwa�a si�, jak z g�ry Ararat uda�o mu si� dotrze� do Australii. Poniewa� jestem nieufny i wiem, �e w Internecie mo�na znale�� niesko�czon� ilo�� sit�w dotycz�cych kota, zacz��em szuka� innych egzotycznych zwierz�t i musz� powiedzie�, �e one te� s� bogato reprezentowane, w wi�kszym zakresie ni� dziobak: znalaz�em siedem tysi�cy sit�w o koali i pancerniku, dziesi�� tysi�cy o pandzie. S� to jednak zwierz�ta bardziej znane, kt�re od dawna s�u�y�y do nazywania r�nych produkt�w (np. Fiat Panda). Jestem prze�wiadczony, �e mania dziobaka jest czym� szczeg�lnym. By� mo�e dlatego, �e dziobak jest zwierz�ciem bardzo postmodernistycznym, kola�em z�o�onym z cytat�w z innych zwierz�t, by� mo�e dlatego, i� wydaje si� wytworem kalekiego pomys�u. Mo�e dlatego, �e stanowi symbol �rodowiska, ukryty w swojej oceanicznej niszy, chroniony i kochany� Nie wiem. Polecam to refleksji jakiego� przysz�ego kongresu. sierpie� 1996 CO ROBI� W JEROZOLIMIE MARIA� NAZARETU I CICCIOLINA? Jecha� do Jerozolimy, wci�� jeszcze �ywej stolicy trzech wielkich religii monoteistycznych, aby zwiedzi� wystaw� po�wi�con� politeizmowi, wydaje mi si� aktem prawdziwego snobizmu. Jest nim jednak przede wszystkim ze strony tego, kto wystaw� t� wymy�li� i przygotowa�. Szczeg�lnie je�li wzi�� pod uwag�, �e na czele ka�dej z trzech religii monoteistycznych stoi pan z brod�, a wystawa po�wi�cona jest wy��cznie b�stwom �e�skim. A zatem w tym, co by�o pa�acem kr�la Dawida, a gdzie I potem osiedlili si� krzy�owcy i Maurowie (pomnik z br�zu przy wej�ciu przedstawia Godfryda i Saladyna, kt�rzy �cieraj� si� konno i w l�ni�cych w s�o�cu zbrojach), otwarta jest obecnie wystawa zatytu�owana Local Goddesses, czyli Lokalne boginie, od b�stw staro�ytnych po dzisiejsze kobiece mity, zorganizowana przez kobiety o r�nych kompetencjach naukowych. Oprowadza�a mnie Debby Hershman, komisarz wystawy, o kt�rej, jak s�dz�, politycznie s�uszne b�dzie powiedzie�, i� poza tym, �e kompetentna, inteligentna, m�oda i dowcipna, jest te� pi�kna. Zreszt� ca�y zesp� wykaza� gust i fantazj�. Pomys� jest prosty: zrobi� przegl�d wszystkich kobiecych b�stw ze wszystkich wiek�w, korzystaj�c wy��cznie z materia��w izraelskiego pochodzenia, z wykopalisk lub muze�w; gdy to mo�liwe � z orygina��w, w innych wypadkach z dobrych kopii. Ka�da bogini pojawia si� w swojej � nazwijmy to � niszy, obok za� mo�na wy�wietli� tablice z informacjami historycznymi oraz dokumentami literackimi w trzech wersjach j�zykowych. Ka�da religia czy te� mitologia jest dobra, dop�ki chodzi � nawet je�li nie koniecznie o idee � o obowi�zuj�ce wizerunki kobiece, kt�re sta�y si� obiektem kultu lub symbolami. A zatem zaczyna si� od ryt�w naskalnych z okresu neolitu (6.500 lat temu), nast�pnie przechodzi do figurki nagiej kobiety z okresu kanaa�skiego (tylko trzy tysi�ce lat), poznaje niepokoj�ce postaci kobiece z Egiptu (kt�rym przewodzi, oczywi�cie, Izyda), spotyka boginie syryjskie, greckie i rzymskie (Demeter, Atena, Nike), dochodzi, naturalnie, do Marii z Nazaretu � i tu ciekawe jest zobaczy� obok siebie Salve Regina po arabsku i hebrajsku. Wszyscy przy��czyli si� do zabawy: na przyk�ad figurka Dziewicy na foremce do hostii dostarczona zosta�a przez miejscowe Studium Biblicum Franciscanum. Je�li inspiracja ma by� politeistyczna, nie b�dzie zapewne ogranicze�. I oto widzimy Matk� Palesty�sk� namalowan� przez artyst� z kr�gu intifady. Nale�na uwaga po�wi�cona jest tak�e demonicznej postaci kobiecej, kt�ra przez wieki fascynowa�a wyobra�ni� �ydowsk� oraz okultyzm chrze�cija�ski: Lilith, wymienion� tylko jeden raz przez Izajasza, kt�rej duch przewija si� jednak przez literatur� talmudyczn� i kabalistyczn�, Lilith kusicielk�, kr�low� mrocznych mocy. Poza tym cywilizacja �ydowska jest monoteistyczna dopiero od pewnego momentu (jeszcze Moj�esz musia� rachowa� si� ze z�otym cielcem), wi�c lokalnych bogi� ten skrawek ziemi wyhodowa� sporo, importuj�c je niekiedy z pobliskich kraj�w. Odnajdujemy je tu wszystkie, a jeden ze wst�pnych artyku��w katalogu (kt�ry zawdzi�czamy jedne�mu z najwi�kszych znawc�w tekst�w kabalistycznych Moshe Idelemu) wyja�nia pokr�tce, z jakim trudem teologia usi�owa�a pozby� si� ewentualnej towarzyszki boga, uznaj�c kobiece oblicze kosmosu oraz historii ludu Izraela (i oto pojawia si� Shechinah jako przedstawienie boskiego wp�ywu w �wiecie). Z pogodnym obiektywizmem kuratorki wystawi�y tak�e zdobion� figur� sprzed 2800 lat, przedstawiaj�c� Jahwe obok jego �towarzyszki� Ashery, kt�ra wystrojona gra na harfie. Potem nast�puje cz�� nowo�ytna � rola kobiety jako symbolu syjonizmu w literaturze i manifestach oraz dokumenty historyczne na temat pionierek z pocz�tku wieku. Nie zapominajmy, �e Izrael by�, jak mi si� zdaje, pierwszym pa�stwem nowo�ytnym, kt�re przyj�o kobiety do bojowych szereg�w swojej armii. W ko�cu w ostatniej wielkiej sali widzimy na ekranie nast�puj�ce po sobie kolejno kobiece mity naszych czas�w (wyboru dokonano w oparciu o ankiet�), od najbardziej czcigodnych kobiet wieku po Barbie i Cicciolin�. A naprzeciw tego ekranu grupa artyst�w stworzy�a, niczym ofiary wotywne dla nowych bogi�, zbi�r zabawnych i niepokoj�cych fetyszy. Mit nie�miertelnej kobieco�ci prze�ledzony zosta� we wszystkich jego odcieniach. Debby Hersman pisze w katalogu: kobieta jest symbolem �nie tylko macierzy�stwa i seksu, czasem jest stworzycielk�, a czasem niszczycielk�, nami�tn� kochank� i czyst� dziewic�, pi�kn� i brzydk�, straszn� i wspania��, symbolem p�odno�ci, obfito�ci i bogactwa, opiekunk� kultury, sztuk, prawa i porz�dku, ale te� symbolem ambicji, agresji i si�y�. To tak, jakby powiedzie�: �Czy si� wam podoba, czy nie, my jeste�my w�a�nie takie, wi�c albo bierzecie wszystko, albo nic�. Pi�kna wystawa. Pi�kny przejaw wolno�ci od uprzedze� oraz kobiecej dumy. Przyda�oby si� poniekt�rych na ni� wys�a�. czerwiec 1994 JE�LI S�U�BY S� TAJNE, NIE POWINNY BY� JAWNE Niedawno czyta�em kolejny artyku� dotycz�cy naszych tajnych s�u�b, z kt�rego, oczywi�cie, dowiedzia�em si�, �e �le funkcjonuj� (co mnie zasmuci�o) i �e oczekuje si� w zwi�zku z tym wi�kszej jawno�ci (z czego si�, jak zwykle, u�mia�em). Czy to mo�liwe, zastanawia�em si�, �e wybitni politycy i dziennikarze wypowiadaj� si� nieustannie na temat tajnych s�u�b, nie przeczytawszy ani jednej ksi��ki szpiegowskiej? Dobre powie�ci szpiegowskie pisane s� zazwyczaj przez osoby, kt�re zajmowa�y si� t� sztuk�, a zatem � je�li nawet wymy�laj� historie � potrafi� wyt�umaczy�, jak dzia�aj� tajne s�u�by. Ja, kt�ry czytuj� ksi��ki szpiegowskie (pami�tam, �e Cossiga opowiada� mi kiedy� o pasji, z jak� on sam je czyta � i doskonale go rozumiem), nauczy�em si� kilku rzeczy. Przede wszystkim tego, �e ka�dy kraj powinien mie� tajne s�u�by. Powinien je mie�, jak si� zazwyczaj m�wi, aby za po�rednictwem infiltracji lub donosicielstwa kontrolowa� grupy terrorystyczne albo przemyt broni � g��wnie jednak Po to, by m�g� (w obronie kraju) dzia�a� kontrwywiad. A dlaczego powinien dzia�a� kontrwywiad? Poniewa� w ka�dym pa�stwie dzia�a wywiad. I mam nadziej� (powtarzam, mam nadziej�), �e dzia�a r�wnie� w naszym, bo, dajmy na to, je�li jest w Libii jaki� pan, kt�ry pr�bowa� wystrzeli� rakiety na Lampedus�, to s�uszne jest i przenaj�wi�tsze, aby w Trypolisie by� inny pan, kt�ry powiadomi s�u�by w�oskie, czy przypadkiem nie s� budowane nowe wyrzutnie rakietowe skierowane przeciw W�oskiemu Butowi, i w dodatku o zasi�gu, kt�ry pozwala dotrze� nie tylko do Lampedusy, ale i do Bergamo. Szpiegostwo to brzydka rzecz, ale Machiavelli uczy, �e Ksi���, dla dobra Pa�stwa, musi czasem robi� tak�e rzeczy brzydkie. Je�li tajne s�u�by zajmuj� si� infiltracj�, donosami i szpiegostwem, nie mog� i nie powinny by� jawne. S�, jak sama nazwa wskazuje, tajne. Je�li szef tajnych s�u�b og�osi w oficjalnej gazecie konkurs na szpiega w Istambule albo wtyczk� w Zbrojnej Falandze, a nast�pnie opublikuje nazwisko zwyci�zcy i wyjawi bud�et ca�ej operacji, powinien zosta� z miejsca rozstrzelany. Poza tym tajne s�u�by maj� jeszcze inn� cech�. Poniewa� musz� znajdowa� nie tylko �mia�k�w, kt�rzy przenikaj� do obcych struktur, ale tak�e przest�pc�w gotowych zdradzi� wsp�lnik�w (a zatem przest�pc�w podw�jnych), maj� zwykle do czynienia z ho�ot�. Nikt nie powinien si� oburza�: ka�dy posterunek policji korzysta z informator�w, kt�rzy sprzedaj� si� za grosze, a od kogo�, kto sprzedaje si� za grosze nie mo�na wymaga�, �eby by� d�entelmenem. Kto ma do czynienia z ho�ot�, albo ma mocny kr�gos�up i bardzo silne nerwy (czego wymaga si� na przyk�ad od egzorcysty, kt�ry rozmawia codziennie z Diab�em), albo te� wystawiany jest na wiele pokus, kt�re doprowadzaj� do skrzywie�. Czego cywilizowane pa�stwo ��da od swoich tajnych s�u�b? �eby nie dzia�a�y przeciwko niemu. A co si� robi, je�li kto� dzia�a przeciw Pa�stwu? Poniewa� s�u�by s� tajne, nie mog� sobie pozwoli� na jawno��: �capo dei capi�, nazwijmy go Mr. M., postanawia, cho� mo�e nawet niech�tnie, �e pan, kt�ry zboczy� z drogi, zostanie odnaleziony w jakim� zau�ku z kulk� w skroni, albo �e nie wr�ci do domu po tym, jak powiedzia� �onie, �e wychodzi po papierosy. Co najwy�ej wspomn� o nim w programie Ktokolwiek widzia�. To bardzo smutne i nigdy nie chcia�bym by� Mr. M., ale albo si� dzia�a tak, albo wcale. Je�li potem odpowiednie w�adze pa�stwowe, kt�re maj� kontrolowa� s�u�by, spostrzeg�, �e w zau�ku natrafia si� na zbyt wielu agent�w, rozwa�� w �cis�ej tajemnicy, jak zasugerowa� Mr. M., aby poda� si� do dymisji z przyczyn zdrowotnych, poniewa� najwyra�niej sytuacja wymkn�a mu si� spod kontroli. Jednak Mr. M. powinien mie� sta�ego rozm�wc� (i kontrolera) w aparacie pa�stwowym (powiedzmy, ministra), kt�ry z powod�w nie�jawno�ci m�g�by by� nawet ministrem skarbu (jak to ma miejsce w FBI), a minister ten powinien by� facetem, kt�ry o s�u�bach wie wszystko. Ot� we W�oszech s�u�by pozostaj�, ale ministrowie zmieniaj� si� co sze�� miesi�cy � od pi��dziesi�ciu lat. Zatem problem polega nie na tym, �e s�u�by nie s� jawne, ale na tym, �e nigdy nie mia�y powa�nego rozm�wcy albo znajdowa�y si� zawsze w obliczu �wie�o upieczonych kontroler�w, kt�rzy dopiero co przybyli, �eby kontrolowa� co�, o czym nie maj� poj�cia. To naturalne, �e kiedy kota nie ma, myszy harcuj�, i gdybym to ja by� Mr. M., mia�bym oczywi�cie ochot� niczego nie t�umaczy� przychodz�cemu mnie kontrolowa� rekrutowi, a wr�cz odczuwa�bym pokus�, aby wpakowa� go w tarapaty, proponuj�c jakie� korzy�ci, do kt�rych nie mia�by prawa. �wi�ta cierpliwo�ci! Mr. M. nie jest �wi�tym, a pokusa kontrolowania w�asnych kontroler�w jest rzecz� jak najbardziej ludzk�. Zatem rzecz jest nie w jawno�ci, ale w kompetencji kogo�, kto mia�by kontrolowa� prac�, kt�ra z samej definicji nie jest jawna. Tajne s�u�by nie s� stabilne, poniewa� niestabilne s� rz�dy. stycze� 1994 PEWNEJ CIEMNEJ I BURZLIWEJ NOCY� W PORZ�DKU, ALE KIEDY TO BY�O? Ksi��ka, kt�r� mam w r�ku, nosi tytu� Gra dni narracyjnych. Krytyczna antologia czasu wyobra�onego (Giunti), a autor, Toni A. Brizi, pojawia si� tam tylko jako redaktor, cho�, �eby po��czy� w ca�o�� tych 367 stron, musia� pracowa� wi�cej, ni� gdyby je sam napisa�. Znalaz� bowiem dla ka�dego dnia roku stronic� z jakiej� powie�ci, gdzie zacytowana zosta�a ta w�a�nie data. Powiedzia�em: 367 stron (nie wliczaj�c 18 stron dok�adnej bibliografii). W istocie rok jest nietypowo przest�pny, zaczyna si� od Nabokova, kt�ry zawiadamia, �e Lolita sko�czy trzyna�cie lat pierwszego stycznia; dwudziesty dziewi�ty lutego przypada na Rexa Stouta (�niniejszym o�wiadczam, �e w sobot� 29 lutego 1967 r. uderzy�em moj� bratow� Isabel Kerr popielniczk� i j� zabi�em�); trzydziesty pierwszy grudnia pojawia si� dwa razy, najpierw za spraw� Jose Saramanga, a nast�pnie w taki spos�b, �eby rok si� zamkn�� i wprowadzi� pierwszy stycznia, poniewa� w odpowiednim fragmencie Marco Lodoli m�wi o nocy sylwestrowej roku dwutysi�cznego. Wydaje mi si� oczywiste, �e tego rodzaju zbioru nie da si� u�o�y� w kilka miesi�cy. Nie s�dz� te�, aby mia� zosta� zaprogramowany. Rodzi si� najwyra�niej z nami�tno�ci do czasu, a dok�adniej: do tych jego znak�w, kt�re w teorii prozy nazywane s� chrononimikonami (a je�li z Oscarem Wildem przechodzicie dziewi�tego listopada przez Grosvenor S�uare, to wtedy do chrononimikonu dodajecie jeszcze toponimikon). Toni Brizi musia� ju� dawno � w miar� jak czyta� ksi��ki � zacz�� zaznaczanie miejsc, gdzie wymieniana by�a jaka� data. Ale wyobra�am sobie, jak musia� si� czu�, kiedy zbli�aj�c si� do ko�ca, stwierdzi�, �e brakuje mu, powiedzmy, dwudziestego pi�tego maja. Co robi�? Przeczyta� od nowa ca�� Bibliotek� Wie�y Babel? Jak sobie poradzi�, nie wiem, ale oto wyskakuje z kapelusza niejaki Jamaica Kincaid, kt�ry ka�e potwierdzi� niejakiej Lucy, �e urodzi�a si� tego w�a�nie dnia. Co za ulga. Nie do�� na tym, bo kiedy nasz redaktor znalaz� dat� odnosz�c� si� do kalendarzy wschodnich, prze�o�y� j� na kalendarz aktualny, natomiast za w�a�ciwe przyj�� daty obliczone po Chrystusie, ale przed reform� gregoria�sk�. I tak Beatrycze z Nowego �ycia umiera dziewi�tego czerwca, a Isyda zajmuje pi�ty dzie� marca, �wiadkiem Apulejusz. Tym, co uderza w tym wdzi�cznym i najzupe�niej szalonym przedsi�wzi�ciu, jest jego absolutna nieprzydatno��: w istocie, Brizi w kr�ciutkim wst�pie zupe�nie nie stara si� wyci�ga� jakichkolwiek wniosk�w krytycznych. Zauwa�a jedynie, �e Stendhal, Veme, Tabucchi, Buzzati czy Virginia Woolf obfituj� w daty, za� Kafka, Conrad, James, Pavese i Kundera wydaj� si� ma�o zainteresowani kalendarzem �ale nie obawiajcie si�, przynajmniej w Zamku Karki wyst�puje trzeci czerwca. W ka�dym razie m�wi to ma�o o stylu czy o poetyce autora. Refleksje nale�� teraz do czytelnika � a jeszcze bardziej, powiedzia�bym, do pisarzy, kt�rzy b�d� mogli zastanawia� si�, dlaczego wstawili jak�� dat�. W przypadku niekt�rych chodzi o technik� �weredyzmu�, niemal o uprawdopodobnienie historii, jakby m�wili czytelnikowi: �Zauwa�, m�wi� o wydarzeniach, kt�re mia�y taki w�a�nie przebieg�. Znani s� autorzy, kt�rzy umie�cili swoj� opowie�� pod konkretn� dat� z powod�w magiczno� sentymentalnych, poniewa� by� to dzie�, kiedy im (a nie postaciom) przydarzy�o si� co� cudownego � i w tym sensie chrononimikon rzucony niby przypadkowo mo�e zast�pi� odnowion� deklaracj� mi�o�ci. Wreszcie w powie�ci historycznej data mo�e by� obowi�zkowa. Czasami data na pocz�tku warunkuje dat� ko�cow�. Narrator mo�e wybra� jak�� dat�, �eby stworzy� sobie przeszkod�. Nast�pnie bowiem pewne rzeczy musz� koniecznie nast�pi�, je�li nie danego dnia, to przynajmniej o danej porze roku. Wybiera si� dat�, podobnie jak muzyk wybiera pewn� tonacj�, a poeta � o�miozg�oskowiec lub rymy parzyste. Ta idea przeszkody wydaje mi si� wa�na, poniewa� fantazja mo�e si� rozwin�� tylko w okowach nakazu. I kto wie, ilu autor�w tej antologii cierpia�o z powodu daty, kt�r� sobie narzucili. Albo zmienili j� w ostatniej chwili, �eby zgadza�y si� rachunki. To dziwne, �e cytuj�c a� trzy razy Dumasa, Brizi pomija �w fatalny pierwszy poniedzia�ek kwietnia 1625 r., kt�rym rozpoczynaj� si� Trzej muszkieterowie. Informuj� go zatem, �e szybki uniwersalny kalendarz elektroniczny powiedzia�by mu, �e chodzi�o o si�dmy dzie� kwietnia (tu przypisany Durrellowi). Jednak to, �e historia d�Artagnana zaczyna si� w 1625 r., na pewno zmusza Richelieugo do podpisania w 1627 r. glejtu wydanego Milady. Wed�ug Briziego dzieje si� to 3 grudnia, i w istocie tak zostaje powiedziane w rozdziale 45. Ale c� to! W ko�cowym rozdziale, kiedy d�Artagnan pokazuje fatalny li�cik Kardyna�owi, pada data 5 sierpnia roku 1628.1 jak tu ufa� chrononimikonom? grudzie� 1994 JAK SZUKA� SEKSU W INTERNECIE. KRONIKA GRZESZNEJ NOCY Na pocz�tku zg��biania Internetu niemal wszyscy ��cz� si� natychmiast z �Playboyem� i �Penthousem�. Kiedy ju� raz to zrobi� i za�ycz� sobie ca�ostronicowych akt�w kr�liczk�w z ostatnich dw�ch lub trzech miesi�cy, poprzestaj� na tym bo � jakkolwiek wielki by�by ekran i znakomita rozdzielczo�� obrazu � wygodniejsze i sprawiaj�ce wi�ksz� frajd� jest kupienie czasopisma w kiosku. Zazwyczaj jednak przyjaciele opowiadaj�, �e uda�o im si� gdzie� przechwyci� niesamowite obrazki, wi�c pr�bujesz, je�li nie w jakim� innym celu, to cho�by po to, �eby udowodni�, jakim �wietnym jeste� �surferem�. Ubieg�ej nocy, zm�czony �eglowaniem po�r�d bibliografii odno�nie metafory, program�w hipertekstualnych oraz Krytyki czystego rozumu w starym angielskim przek�adzie, poprosi�em w Web Crawler o seks. Ustali� 2088 adres�w, dopuszczaj�c mnie tylko do stu z nich. Anarchia rz�dz�ca In�ternetem powoduje, �e nie mo�na si� dowiedzie�, kt�re adresy s� ciekawe, a kt�re to kosmiczne bzdury. Czyta�em obiecuj�ce wskaz�wki, jak �Ogrody rozkoszy�, �Obrazki dla doros�ych�, �Arrgghhhhh, nagie kobiety!!�, �Boginie seksu zachodniej p�kuli�, ale natyka�em si� g��wnie na miejsca, gdzie obiecywano mi super rarytasy pod warunkiem, �e przy�l� zam�wienie. Klik�klik, trafi�em do �Kramer�s Korner�Erotica�, sk�d mog�em po��czy� si� z �Supermodels�, �Very Hot Links�, ponownie z �Penthousem� i �Playboyem�, jak te� z �Babes on the Web�. Poszuka�em �Supermodels�, gdzie �w pan Kramer dostarcza mi zdj�cie (ubrane) i informacje dotycz�ce grupy modelek, kt�re lubi. Wybra�em Cindy Crawford i dowiedzia�em si� o niej wszystkiego, ale mniej wi�cej tak, jakbym kupi� �La famiglia cristiana�. Rozczarowany przenios�em si� do �Very Hot Links�, sk�d odsy�ano mnie zn�w do �Playboya� i do �Western Canada�s Gay and Lesbian Magazine� (kt�ry jednak uprzedza� z g�ry, �e nie mam co spodziewa� si� obrazk�w). Ruszy�em wi�c do �Babes on the Web�, gdzie proponowano mi adresy oko�o pi��dziesi�ciu �Babes� (termin ten mo�e oznacza� r�wnie� lalk� albo kociaka), ka�da z w�asn� homepage, a niekt�re z fascynuj�cymi imionami, jak Chok�Eng Chang. Dobra, zobaczymy, co oferuj� te laleczki. Klikn��em, niemal przypadkiem, na Jennifer Amon. Pojawi�a si� strona Jennifer z jej zdj�ciem (tylko g�owa): nie by�a odpychaj�ca, ale te� �adna rewelacja. Normalna kobieta, kt�ra informowa�a mnie, �e jest programistk� i pracuje w bardzo powa�nym Oberlin College, po czym opisywa�a szczeg�owo inne swoje kwalifikacje zawodowe. Zaczyna�a, uprzedzaj�c mnie, �e jej kot syjamski w�a�nie zmar�, o dwunastej dwadzie�cia osiem 15 sierpnia, a na koniec pyta�a, czy dotar�em do niej przez UD i prosi�a, �eby powiedzie� �cze��!� jakiemu� Joemu Langowi. Seksu zero. Jennifer albo robi sobie zawodow� autoreklam�, albo czuje si� samotna i pragnie nawi�za� z kim� kontakt. Ale w jak� gr� gra ten Kramer? Wracam do niego i klikam na jego biografi�. Dowiaduj� si�, �e ma dwadzie�cia osiem lat, sko�czy� studia w Bostonie, pracuje w banku w Jersey City i w wolnych chwilach zatrudnia si� jako konsultant do szkicowania �webpages�, to znaczy tego, co w�a�nie ogl�dam. Aby przyci�gn�� potencjalnych klient�w, proponuje po��czenia z adresami erotycznymi, jakie� najzupe�niej niewinne zdj�cia pi�knych dziewcz�t i ka�e ci spotyka� lalki i niewini�tka, kt�re s� nie kociakami, tylko paniami o nieskazitelnych obyczajach. Zdesperowany wracam do pocz�tkowej listy stu gor�cych adres�w i znajduj� co�, co podrywa mnie z krzes�a. Niejaki Don Moulding zawiadamia, �e je�li chc� piersi, genitali�w czy innych cz�ci kobiecego cia�a oraz materia�u superporno w ilo�ci i okaza�o�ci nie osi�gni�tej nigdy przedtem na ekranie komputera znalaz�em straw� dla swoich chuci. ��cz� si� biegiem i natychmiast pojawia si� wiadomo��, �e jestem spro�niak i powinienem si� wstydzi�. Don Moulding jest srogim moralist� z Utah (a wi�c by� mo�e mormonem), kt�ry w bardzo d�ugim tek�cie wyrzuca mi najpierw, �e rozpowszechniaj�c w Internecie obrazy porno lub szukaj�c ich, blokuj� linie. Nast�pnie t�umaczy mi, �e je�li szukam seksu w komputerze, dzieje si� tak dlatego, �e jestem chory, pozbawiony przyjaci� � by nie powiedzie�: dziewcz�t � pyta, czy mam krewnych, kt�rych m�g�bym kocha�, oraz ostrzega, �e gdyby moja babcia dowiedzia�a si�, co robi�, mog�aby umrze� na wylew. W ko�cu (po nak�onieniu mnie, abym poszed� zwierzy� si� ksi�dzu, rabinowi, pastorowi) podaje mi list� adres�w (w Internecie), gdzie mog� uzyska� wsparcie moralne, w tym s�u�b� wyspecjalizowan� w rehabilitacji takich jak ja pornograf�w (http://www.Stolaf.edu/people/bierlein/noxxx/noxxx.html). I ko�czy: skontaktuj si� ze mn� ([email protected]), a dam ci do przeczytania wiele list�w napisanych przez �takich jak ty przegranych, na tyle g�upich, �e wpadli w moj� pu�apk�. Dochodzi�a trzecia. Os�abi�o mnie to seksualne �wielkie �arcie�. Poszed�em spa� i �ni�y mi si� stada owiec, anio��w i powabnych jednoro�c�w. wrzesie� 1995 ZAPISZCIE SI� DO IMPERIUM Z�A! HISTORIE AMERYKA�SKIE I Z NASZEGO PODW�RKA Nie ma co m�wi�, odk�d burmistrzem Nowego Jorku zosta� Rudolph Giuliani, mo�na spokojniej porusza� si� po mie�cie. Os�awiona Czterdziesta Druga Ulica, migotliwy olimp grzechu, przeobra�a si� stopniowo w promenad� teatr�w i wystaw zdominowan� przez Walta Disneya i niemal odczuwa si� nostalgi� za dawnymi porno�show oraz za znanymi, sympatycznymi zakazanymi g�bami. Noc� mo�na przemierzy� Washington Square, bo na rogu, �eby doda� ci odwagi, stoi samoch�d policyjny. Naturalnie nadal trzeba zna� dobre kwarta�y, bo je�li przechodzisz wieczorem przez Central Park, to jest to wci�� twoja prywatna sprawa, Giuliani tam nie dociera, ale w sumie� Na przyk�ad mo�na je�dzi� metrem i czeka� spokojnie na poci�g � bez obawy, �e kto�� wbije ci n� w plecy. I tak oto kt�rego�� dnia sta�em w spokojnym oczekiwaniu, przebiegaj�c wzrokiem po r�nych afiszach, a� nagle podskoczy�em: na jednym z kolorowych og�osze� odcina� si� wyra�nie od t�a sierp i m�ot, czerwone. A pod spodem widnia� przywo�uj�cy wiele wspomnie� napis: �Join the party!� Co oznacza: �Wst�p do partii�. Ju� samo to jest znakiem czasu, poniewa� przed laty cos� takiego by�oby nie do pomy�lenia, symbol Imperium Z�a przyprawia� wtedy o dr�enie ka�dego dobrego Amerykanina, a tych czterech na krzy� cz�onk�w ameryka�skiej partii komunistycznej nie uprawia�o propagandy w metrze. No dobrze, powiedzia�em sobie, sytuacja uleg�a zmianie, Ameryka straci�a swego historycznego wroga, do tego stopnia, �e � poniewa� jakiego� wroga wypada jednak mie� � odkurzy�a poczciwego Fidela Castro, niezdolnego ju� skrzywdzi� nawet much�. Tak wi�c na granicach z Ameryk� �aci�sk� urz�dza si� ob�awy na wwo��cych do USA kuba�skie cygara (jakby to by�a morfina), kt�re sta�y si� symbolem ca�ego z�a �wiata. Kuba plus tyto�. Z drugiej strony ta walka ze z�em jest kompletn� fars�, poniewa� w Ameryce � histerycznie walcz�cej z paleniem �wybuch�a nagle moda na cygara. Dok�adnie nie wiadomo, dlaczego, bior�c pod uwag�, �e ludzie wychodz� z biur, �eby zapali� na ulicy, a je�li na papierosa wystarcza kilka minut, to z cygarem albo ma si� du�o czasu do stracenia, albo trzeba wyrzuci� trzy czwarte. Ale tak si� w�a�nie sprawy maj�: przed Lincoln Center jest steak�house, kt�ry jeden dzie� w tygodniu rezerwuje wy��cznie dla palaczy cygar, a w niekt�rych miejscach sprzedaje si� kuba�skie cygara pre�Castro, to znaczy twierdzi si� k�amliwie, �e zosta�y sprowadzone (legalnie) jeszcze za czas�w Batisty, a zatem kosztuj� fortun�, cho� najprawdopodobniej wjecha�y po kryjomu tydzie� wcze�niej. Dziwny kraj. S�owem, wszystko to, �eby powiedzie�, i� sierp i m�ot by�y zaskakuj�ce, ale nie nale�y si� niczemu dziwi�. Jednak kiedy podszed�em bli�ej, zobaczy�em narysowan� z boku butelk� w�dki. W zwi�zku z czym zaproszenie �Join the party!� nabra�o innej wymowy, teraz znaczy�o: �Przy��cz si� do zabawy�, czyli ty te� wpadnij na coctail�party. W tym momencie problem by� ju� nie polityczny, tylko semiotyczny, i jak si� cz�sto zdarza, dobra reklama (a ta jest na pewno dowcipna) mo�e zosta� wykorzystana do wyja�nienia mechanizmu komunikacji. J�zyk nieraz mo�e by� dwuznaczny i podczas lekcji semantyki zabawiamy si�, analizuj�c podw�jny sens zdania: �Rycerz zostawi� klucze w zamku�. Reklama, o kt�rej m�wi�, wykorzystuje w dowcipny spos�b to w�a�nie zjawisko. Je�li patrzysz na butelk�, zdanie oznacza zaproszenie na bankiet; je�li patrzysz na symbol polityczny � jest wezwaniem do rewolucji. Poniewa� w obydwu przypadkach chodzi o zahaczenie wzrokowe, zaproszenie pisemne wci�� oscyluje mi�dzy znaczeniami, r�wnie� dlatego, �e w�dka nazywa si� Kremlowska, wi�c tu te� gra si� na dwuznaczno�ci Kremla jako gwarancji rosyjskiej jako�ci i Kremla jako starego symbolu w�adzy radzieckiej. W zesz�ym tygodniu widzia�em w jednej z w�oskich gazet tytu� dotycz�cy sytuacji lira: Prodi zadowolony: � Wspania�y rezultat�. Poni�ej by�o zdj�cie Prodiego z wyrazem twarzy kogo�, kto patrzy na w�asny samoch�d w p�omieniach. Znakomity przyk�ad interakcji mi�dzy s�owami a obrazem �cho� ju� nie tak pi�kny przyk�ad z�o�liwego po��czenia informacji z komentarzem. Ale tak w�a�nie dzia�a sztuka perswazji. Jest taka my�l, stara, ale j� tu powt�rz�: trzeba w szkole nauczy� dzieci czyta� i analizowa� og�oszenia reklamowe, w ten spos�b naucz� si� potem czyta� gazety. Albo odwrotnie. grudzie� 1996 WAKACJE OFF SHORE. REFLEKSJE NA TEMAT JUTRZEJSZEJ TORTUGI Tego lata za spraw� zbiegu nudnych okoliczno�ci nie mia�em prawdziwych wakacji. Przepraszam za ten nikogo nie interesuj�cy autobiograficzny szczeg�, ale musz� wyja�ni�, jakim sposobem, cho� nie jestem przedstawicielem wielkiej finansjery, znalaz�em si� na Wielkim Kajmanie. Ot� przez ostatnie tygodnie podr�owa�em mi�dzy obiema Amerykami i odkrywszy z radosnym zdziwieniem, �e mam pi�� wolnych dni w okolicach weekendu, wybra�em pierwsz� lepsz� wysp� karaibsk�, na kt�r� mog�em polecie� bez specjalnych problem�w, i schroni�em si� tam. By�a to jedna z trzech wysp Kajman�w, nieco na po�udnie od Kuby, w pobli�u Jamajki. Pa�stewko to stanowi cz�� Wsp�lnoty Brytyjskiej, gdzie p�acenie dolarami kajma�skimi powoduje, �e czujemy si� jak w Disneylandzie. Kajmany maj� trzy charakterystyczne cechy: pierwsz�, do kt�rej za chwil� wr�c�, stanowi fakt, �e s� one s�ynnym ra�jem podatkowym; druga to spokojne, przejrzyste i ciep�e morze, w kt�rym p�ywa si�, napotykaj�c to superszybkie ��wie morskie, to zn�w ocieraj�c si� o niewyobra�alnych rozmiar�w p�aszczki, tak jednak przyjazne, �e zamy�lam napisa� nowy Manifest w Obronie P�aszczki; i wreszcie miejscowa turystyka opiera si� w du�ej cz�ci na micie pirat�w. Nie tyle z tego powodu, �e Kolumb, przybijaj�c do tych wysp, nazwa� je Tortugas � poniewa� s�ynna Tortuga Salgariego znajduje si� troch� bardziej na p�nocny wsch�d � ile dlatego, �e ze wzgl�du na swoje po�o�enie i bezludno�� wyspy te stanowi�y punkt docelowy, a tak�e baz� dzia�a� wielu band pirackich. Wykorzystuj�c m�drze ten mit, lokalne przedsi�biorstwo turystyczne przygotowa�o ca�e supermarkety, gdzie mo�na kupi� pe�en ekwipunek piracki (rozkosz dla mniej zamo�nych turyst�w), oraz urz�dza festiwale piractwa. Galeon, ca�kiem wiarygodny, cho� skromnych rozmiar�w, przybija do brzegu, schodz� z niego piraci z przepask� na oku, hakiem, wielk� szabl�, porywaj� dziewczyny w kostiumach z epoki, improwizuj� pojedynki, a na koniec sztuczne ognie, pirackie ta�ce na wolnym powietrzu oraz wy�erki z�o�one z ��wiej sztufady oraz z conch, marynowanego lub w formie pulpet�w, o konsystencji gumy do �ucia, bogatego w proteiny, kt�ry miejscowi przygotowuj� na r�ne sposoby. Ca�y program polecany jest dla rodzin, tak �e piraci (a prosz� pomy�le�, jakim �r�d�em zatrudnienia jest piractwo dla pokojowo nastawionych Kajma�czyk�w) nie mog� podczas swoich napad�w wypi� nawet jednego piwa. Wszyscy wiemy, �e piraci (ci prawdziwi) byli �ajdakami, lud�mi bez sumienia i zasad moralnych, gotowymi obci�� r�k�, �eby ukra�� pier�cionek, ��dnymi gwa�t�w i grabie�y, lud�mi, dla kt�rych najwi�ksz� rozrywk� by�o postawi� nieszcz�nika na mostku i zepchn�� do morza � s�owem, zb�je, synowie, m�owie i ojcowie kobiet pozbawionych jakichkolwiek cn�t, straszni z wygl�du, nie domyci i cuchn�cy czosnkiem i rumem. Jednak czas, z pomoc� Hollywoodu, leczy wszelkie rany, i teraz ci n�dznicy stali si� legendarnymi bohaterami i przedstawiani s� turystycznym rodzinkom jako przyk�ad fascynuj�cego, pe�nego przyg�d �ycia. Teraz powr��my do tego, �e Kajmany s� rajem off shore, czyli miejscem, gdzie � jako �e nie istniej� utrudnienia podatkowe, o czym czytamy w codziennych kronikach s�dowych � przelewaj� swoje kapita�y mistrzowie fa�szywych bud�et�w, korsarze �ap�wek, naje�d�cy Tangentopoli, handlarze broni�, s�owem, wszyscy ci, kt�rych dzisiejsza moralno�� ka�e nam uznawa� za pod�� ho�ot� do wyt�pienia. Ale co wydarzy si� za dwie�cie lub trzysta lat? Czas wyleczy wszelkie rany. Kiedy by�em na wyspie, wyobra�a�em sobie kanciarzy z po�owy �wiata, kt�rzy w willach rozrzuconych wzd�u� brzegu knuj� to, co knuje oczywi�cie ka�dy kombinator w interesach, zapalony �ap�wkarz, pracz w�tpliwego pochodzenia pieni�dzy. I wyobra�a�em sobie, �e za dwie�cie lat miejscowe przedsi�biorstwo turystyczne b�dzie mog�o zorganizowa� � fikcyjne i teatralne �schodzenie na l�d z d�ugich jacht�w z helikopterami na pok�adzie naszych dzisiejszych �ajdak�w, wyzyskiwaczy wd�w i ciemi�zc�w dzieci, rasy pan�w, nowego piractwa, mistrz�w oszustw podatkowych, �surfer�w offshore�, w towarzystwie spr�ystych aktoreczek i fotomodelek � drani fa�szywych oczywi�cie, poniewa� autentyczne postaci od dawna nie b�d� ju� �y�y, ale ubranych tak, jak zwyk� si� dzi� ubiera� bogaty adwokat zajmuj�cy si� �mierdz�cymi interesami, ekspert od fa�szywych bankructw, dobrze ogolony �ap�wkarz, wypachniony drogimi wodami kolo�skimi, ze z�otym �a�cuszkiem na opalonej klacie. A tury�ci zap�ac�, �eby zobaczy� kanalie naszego wieku. I je�li mo�na wspomnie� nazwiska niegdysiejszych pirat�w: Morgana, Drake�a, Pietra 1�Olonese, kapitana Flinta i D�ugiego Johna Silvera, to przy tych z przysz�o�ci nale�y zachowa� ostro�no��. Jak na razie dostali bowiem tylko pozwy, ale nie zostali uznani za winnych. listopad 1996 ANI JEDNEGO SZPIEGA W LIZBONIE. CO Z TEGO? NIEPOKOJ�CA HISTORIA FILMU, KT�REGO NIE MA Widzia�em w Pary�u Lisbon Story Wima Wendersa. Zapowiadany by� jako �v.o.�, a wi�c wersja oryginalna z francuskimi napisami. Film jest niemiecki, re�yser i g��wni bohaterowie s�jNiemcami, ale wersja oryginalna jest angielska (przynajmniej w zasadniczej cz�ci, jako �e wplataj� si� tam kwestie w innych j�zykach). Nic nadzwyczajnego, ale spostrze�enie to jest punktem wyj�cia dla innych uwag na temat los�w kina, do jakich pobudza ten film. A propos: rozumiem Francuz�w, kt�rzy tak bardzo martwi� si� dominacj� angielskiego � stale ogl�daj�c filmy nie dubbingowane, cierpi� z powodu nachalnej obecno�ci tego barbarzy�skiego j�zyka. My natomiast, w kraju dubbingu, nawet tego nie zauwa�amy. Wydaje si� nam naturalne, �e r�wnie� Niemcy w Lizbonie rozmawiaj� po w�osku � w ten spos�b nie dostrzegamy jednak problemu. Wim Wenders jest wielkim re�yserem, obrazy s� wspania�e, kolory zapieraj� dech, a wszystko to przy wsp�udziale nadmorskiego miasta, odkrywanego w miejscach, gdzie jest najbardziej zniszczone. Wenders potrafi zbudowa� histori� z niczego, jest mistrzem braku zdarze�, a podczas projekcji z�apa�em si� na tym, �e szepcz� do b�d�cych ze mn� przyjaci�: �No dobrze, nie mo�ecie przecie� wymaga�, �eby by� jak dawni re�yserzy, pe�en zaskocze�, jak Antonioni�� Pewien d�wi�kowiec, znakomity specjalista od efekt�w, jedzie do Lizbony wezwany przez swojego przyjaciela re�ysera: brzydal z nog� w gipsie, niechluj, potworny pechowiec, z samochodem gubi�cym po drodze cz�ci, z odpadaj�cym t�umikiem, wod� gotuj�c� si� w ch�odnicy, zapasowym ko�em, kt�re toczy si� po pochy�o�ci i wpada do rzeki. Jego przyjazd do Portugalii stanowi jakby szlak inicjacyjny, jednak bez ko�cowego objawienia. Gorzej, przyjaciela re�ysera nie ma, opu�ci� dom � dom zaniedbany, ponury i przesadnie du�y, jakby obozowisko narz�dzi technologicznych w opuszczonym klasztorze, po�r�d azulejos i pokancerowanych tynk�w � oraz kilku przyjaci�, m�odych pomocnik�w, muzyk�w, kt�rzy wiedz� o nim wszystko, ale nie m�wi�, ani te� nie okazuj�, �e chc� powiedzie�, gdzie jest. Ku�tykaj�c po stromych uliczkach i schodach, nasz d�wi�kowiec rejestruje ha�asy, szmery i �piewy Lisboa antigua �N szczerze m�wi�c, ten jego bezsensowny wypad wart jest godzin� i czterdzie�ci minut oraz cen� biletu � ale w ko�cu sam nie wie dobrze, co robi�, nawet czy zakocha� si� w �piewaczce fado � i, na lito�� bosk�, nic si� nie dzieje, tylko jaki� u�miech, jaka� aluzja, �e mo�e, kto wie, zobaczymy, nigdy nie wiadomo� Nasz bohater upiera si� przy serii trop�w, kt�re zwiastuj� nie wiadomo co, i w ko�cu znajduje re�ysera. Re�yser zrozumia�, �e kamera obecnie oddaje �wiat fa�szywy, i postanowi� filmowa� tylko to, czego nie widzi (staj�c plecami do kamery), i przechowa� to wszystko, przygotowuj�c ogromne archiwum kina, kt�rego nie ma. Technik, przy pomocy efektu d�wi�kowego, przekonuje re�ysera, �e nie nale�y tak post�powa�, ten zmienia zdanie � wr�cz zbyt szybko � i obydwaj powracaj� do �r�de�, filmuj�c Lizbon� jak leci, na czarno�bia�ej ta�mie, przy u�yciu skrzynki z korbk� braci Lumiere, a� w ko�cu owe postaci Antonioniego staj� si� jakby postaciami Nichettiego. I c�, tu film si� ko�czy, poniewa� prawdziwe kino, kt�re ci dwaj zamierzaj� robi�, nie jest pokazane. Widzimy dw�ch, kt�rzy robi� kino wyzwolone, czarno�bia�e, bez scenariusza, na nowo proponuj�c niezliczon� ilo�� wjazd�w poci�gu na stacj� � ale ogl�damy ich w kolorze, w oparciu o dobrze zbudowany scenariusz i ju� zdubbingowanych po angielsku na mi�dzynarodowy rynek, cho� niemiecki akcent tych dw�ch brzmi bardzo Sensucht. Je�li Wenders zamierza� zg�osi� votum nieufno�ci, powiedzie� co� o niemo�no�ci robienia kina, uczyni� to, pokazuj�c dw�ch facet�w, kt�rzy rozpaczliwie kino robi�. Chyba �e Wenders obiecuje nam nie kino, kt�rego nie ma, ale to, kt�re b�dzie. Ale jeszcze nie ma. Chcia�oby si� tylko wzruszy� ramionami, gdyby nie to, �e masz ochot� zobaczy� wszystko jeszcze raz, na wypadek gdyby umkn�� ci jaki� trop. Z drugiej strony ten nie�Lumiere nie jest te� filmem wsp�czesnym, poniewa� regu�y filmu, do kt�rych ju� si� przyzwyczaili�my, r�wnie� s� pogwa�cone, ale nie dla prowokacji, tylko niemal przez roztargnienie.Chc� powiedzie�, �e trudno zrozumie�, dlaczego re�yser, aby zrobi� to, co ma zrobi�, to znaczy sfilmowa� rzeczy, kt�rych nie widzi, musi zej�� do podziemia niczym cz�onek Czerwonych Brygad, a wszyscy musz� przyczynia� si� do tego z�a, jakby w gr� wchodzi�a formu�a zimnej fuzji (a Lizbona by�a taka sama, jak w innych filmach o Lizbonie, gdzie szpiedzy stoj� na ka�dym skrzy�owaniu, jak u nas przybysze spoza Wsp�lnoty myj�cy szyby samochod�w). S�owem, jaki jest sens filmu, w sumie przepi�knego, kt�ry nie tylko m�wi, �e nie mo�na ju� robi� kina, ale, m�wi�c o tym, rozczarowuje? Chyba �e Wenders chcia�, �eby takie w�a�nie by�o nasze pytanie. sierpie� 1995 I�� DO �ӯKA Z LOREN�, �EBY GO NAM UCIʣA? Dzie� jak co dzie�. Poniedzia�ek 15 lutego. Tematy z pierwszej strony �Corriere delia Sera�: lewica traci impet, roz�am mi�dzy Segnim i Martinazzolim, Giorgio Galii nie przewiduje r�nic (czy wygra prawica, czy lewica), p