10402
Szczegóły |
Tytuł |
10402 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
10402 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 10402 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
10402 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Materia i forma[ Arystoteles (384-322) | Wypisy filozoficzne | Towarzystwo im.
Ludwiga Wittgensteina ]
Materia i forma
Wszystko, co powstaje, powstaje albo wskutek czegoś (rozumiem przez to początek
stawania się), albo z czegoś (przez co znów chcę rozumieć nie brak, lecz
materię, posługując się tym zwrotem tak, jak to już wyżej wyjaśniłem), albo
staje się czymś, na przykład kulą, kołem czy czymś podobnym. Tak jak o
substracie danej rzeczy nie decyduje to, że jest nim spiż, tak również i kula
nie dlatego jest kulą, że jest przypadkiem ze spiżu. Albowiem wytworzyć jakiś
konkretny przedmiot znaczy tyle, co wytworzyć go z substratu w pełnym znaczeniu
tego słowa. Twierdzę, że zaokrąglić to nie to samo, co wytworzyć okrągłość lub
kulę, lecz zgoła coś innego; a znaczy to mianowicie tyle, co wytworzyć tę formę
w czymś innym. Gdy się bowiem coś tworzy, to tworzy się z czegoś innego, z tego
mianowicie, co stanowiło substrat tego wytworu. Na przykład, wytworzyć spiżową
kulę to tyle, co z określonego materiału, mianowicie ze spiżu, sporządzić
określoną rzecz: kulę. Gdyby zaś trzeba było wytworzyć sam substrat, to jasne,
że jego wytworzenie musiałoby się odbyć w ten sam sposób, i to kolejne
wytwarzanie ciągnęłoby się w nieskończoność. Jasne więc, że ani forma (czy też
jakąkolwiek nazwę należy nadać kształtowi rzeczy zmysłowych) nie powstaje, ani
nie istnieje stawanie się formy ani istoty; jest ona bowiem tym, co powstaje w
czymś innym; albo przez sztukę, albo przez przyrodę, albo przez jakąś zdolność.
Wreszcie doprowadza się do tego, że spiżowa kula istnieje. A utworzona została
ze spiżu i z kulistego kształtu, czyli w ten sposób, że się ten materiał ujęło w
taką właśnie formę i w wyniku tego powstała kula spiżowa. Gdyby natomiast miało
miejsce powstawanie kulistości, to musiałaby ona z czegoś powstać. Albowiem to,
co powstaje, daje się zawsze tak podzielić, że jedno jest tym, a drugie czym
innym: mam tu na myśli to, że jedno jest materią, a drugie formą. Gdy przeto
"kula jest figurą, której powierzchnia jest w każdym punkcie równo oddalona od
środka", można w niej wyróżnić to, z czego została utworzona (czyli materię)
oraz to, co z tej materii zostało utworzone, a więc całość, która powstała, na
przykład spiżowa kula. Z powyższego wynika jasno, że to, co się nazywa formą
albo substancją, nie powstaje, natomiast utworzona z nich całość powstaje; że
następnie we wszystkim, co powstaje, znajduje się materia, i że ona jest jednym
składnikiem, a forma drugim.
Powstaje teraz pytanie, czy istnieje kula jako taka obok kul konkretnych i dom
jako taki obok domów z cegieł? Gdyby tak było, to czy mogłyby nie powstawać
poszczególne rzeczy? W rzeczywistości forma oznacza tylko pewną jakość rzeczy, a
nie określoną rzecz poszczególną; ale [artysta] tworzy albo [ojciec] płodzi z
tego taką właśnie określoną rzecz, gdy się zaś tego dokonało, powstaje konkretna
rzecz. Taką całością złożoną z materii i formy jest Kallias czy Sokrates, tak
samo jak owa konkretna kula spiżowa. Natomiast człowiek czy zwierzę to pojęcie
ogólne, takie jak spiżowa kula w ogóle. Jest przeto jasne, że przyczyna form,
jak zwykli niektórzy filozofowie [tzn. platończycy] nazywać Idee, zakładając, że
istnieją takie byty niezależnie od poszczególnych rzeczy, nie jest zgoła
potrzebna ani do powstawania, ani do pojęcia substancji. Z tego też względu Idee
nie muszą stanowić samoistnych substancji. W pewnych przypadkach jest nawet
oczywiste, że to, co tworzy, jest tego samego rodzaju, co i rzecz wytworzona,
nie będąc jednak z nią identyczne ani nie pokrywając się liczbowo, lecz
zachowując identyczność tylko pod względem formy. Za przykład mogą posłużyć
wytwory przyrody: oto człowiek płodzi człowieka, jeżeli nie zajdzie tylko jakiś
osobliwy przypadek, jak z mułem spłodzonym przez konia. Jednakże i tutaj
zachowuje się jakieś podobieństwo; brak tylko wspólnej nazwy, która by objęła
razem obydwa bliskie sobie gatunki; wszak jedno i drugie zwierzę można by nazwać
mułem. Przyjmowanie Idei jako wzorów okazuje się więc zupełnie zbyteczne (a
przecież w bytach naturalnych powinny by mieć największe zastosowanie, bo byty
naturalne są substancjami w najwyższym stopniu). W rzeczywistości wystarczy
przyjąć, że czynnik tworzący jest przyczyną formy w materii. Całość jest tą
właśnie określoną formą ciała i kości tworzących Sokratesa i Kalliasa,
różniących się materią (bo materia jest rzeczywiście różna), ale identycznych
pod względem formy, bo ich forma jest niepodzielna.
Źródło: Arystoteles, Metafizyka, tłum. K. Leśniak, Warszawa 1983
[ Arystoteles (384-322) | Wypisy filozoficzne | Towarzystwo im. Ludwiga
Wittgensteina ]