1032
Szczegóły |
Tytuł |
1032 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1032 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1032 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1032 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
ALIGHIERO TONDI
prof. Papieskiego Uniwersytetu Gregoria�skiego
w Rzymie
KARTKI Z PAMI�TNIKA
BY�EGO JEZUITY
KSI��KA I WIEDZA
WARSZAWA 1952
T�umaczy� z j�zyka w�oskiego G. Zborsztyn
Redaktor odpowiedzialny J. Guranowski
"Ksi��ka i Wiedza", Warszawa, Grudzie� 1952 r,
T�oczono 15 000 + 208 egz. Dom S�owa Polskiego w Warszawie
Obj. ark. wydawn. 2,7. Nr Zam. 3803, druk. uko�. dn. 5 XII. 52.
Pap. druk. sat. kl. V 70 g. f. 6lx86. Obj. ark. druk. 3,5
3-B-52375
PRZEDMOWA
Jezuita ksi�dz Tondi, wicedyrektor Instytutu Wy�szej Kultury Religijnej w Papieskim Uniwersytecie Gregoria�skim otrzyma� od w�adz ko�cielnych zadanie po�redniczenia w kontaktach mi�dzy Watykanem i Akcj� Katolick� a r�nymi o�rodkami w�oskiego neofaszyzmu.
Osobisty udzia� w wyst�pnych konszachtach maj�cych na celu przy�pieszenie ponownej faszyzacji W�och doprowadzi� ksi�dza Tondi do przekonania, �e polityka Watykanu Jest sprzeczna z interesami narodu w�oskiego, �e stanowi ona powa�ne niebezpiecze�stwo dla pokoju.
Ksi�dz Tondi znalaz� w sobie do�� odwagi cywilnej, by przyzna� si� publicznie, �e s�u�y� z�ej sprawie, w kt�re uwik�a� go Watykan: 21 kwietnia 1952 r. wyst�pi� z zakonu jezuit�w i rozpocz�� publikowanie na �amach demokratycznej prasy w�oskiej
w�asnych notatek - fragment�w prowadzonego przez siebie od d�u�szego czasu pami�tnika.
Rzecz zrozumia�a, Watykan pr�bowa� wszystkiemu zaprzeczy�. Ale ksi�dz Tondi obok w�asnych notatek posiada� w r�ku przygwa�d�aj�ce dokumenty - fotokopie korespondencji pomi�dzy dygnitarzami hierarchii watyka�skiej a faszystowskimi zbrodniarzami wojennymi, dzi� przyw�dcami odradzaj�cych si� pod opiek� imperialist�w ameryka�skich ugrupowa� neofaszystowskich. Tre�� tej korespondencji demaskuje Watykan jako pomocnika ameryka�skich pod�egaczy wojennych w ich zbrodniczym spisku przeciw wolno�ci i bezpiecze�stwu narodu w�oskiego.
Konszachty Watykanu z neofaszystami s� kontynuacj� jego haniebnej wsp�pracy z faszystami niemieckimi i w�oskimi w okresie przedwojennym i w czasie wojny. S� one - w ramach obecnego podporz�dkowania polityki Watykanu interesom ameryka�skich imperialist�w - jednym z przejaw�w ameryka�sko-watyka�skich przygotowa� do wojny.
Zaanga�owanie si� Watykanu po stronie najciemniejszych si� reakcji mi�dzynarodowej w ich walce przeciw obozowi demokracji i socjalizmu, przeciw niezawis�o�ci i pokojowi narod�w wi��e si� �ci�le z klasow� rol� papiestwa jako obro�cy wyzysku obszarniczego i kapitalistycznego, z jego nienawi�ci� do wszystkiego, co post�powe, demokratyczne, co �luzy sprawie wyzwolenia cz�owieka z jarzma panowania wyzyskiwaczy i gn�bicieli.
W czasach feudalizmu by� Watykan, sam wielki feudalny obszarnik, obro�c� "�wi�tego" prawa pan�w do wyzyskiwania ch�op�w pa�szczy�nianych. P�niej w okresie rewolucji bur�uazyjnych, gdy m�oda bur�uazja walczy�a o wolno�ci demokratyczne, Watykan stan�� w szeregach obro�c�w starego porz�dku b�ogos�awi�c i wys�uguj�c si� "�wi�temu przymierzu" car�w i cesarzy zagradzaj�cych �o�dackim bagnetem drog� ludom do wolno�ci.
Od chwili gdy bur�uazja realizuj�c swoje klasowe cele od�egna�a si� od hase� w�asnej rewolucyjnej m�odo�ci, uprawiaj�cy ju� od dawna obok wyzysku feudalnego wyzysk kapitalistyczny Watykan stal si� z kolei wiern� podpor� ustroju kapitalistycznego. Jako jeden z rzecznik�w porozumienia i wsp�pracy wszystkich
wyzyskiwaczy przeciw d��eniom wyzwole�czym ludu pracuj�cego. Kiedy w okresie imperializmu, w warunkach gnicia kapitalizmu i ogromnego zaostrzenia jego sprzeczno�ci wewn�trznych, dla bezwzgl�dnego podporz�dkowania i ujarzmienia ca�ego ludu reakcja ucieka si� do metod jawnego terroru, Watykan dostarcza jej broni "ideologicznej" w postaci encyklik Leona XIII i p�niejszych papie�y. Jednocze�nie Watykan udziela poparcia wszystkim ugrupowaniom faszystowskim, we W�oszech, w Niemczech, w Austrii, w Hiszpanii i w innych krajach, pomagaj�c im bardzo wydatnie w doj�ciu do w�adzy i w organizowaniu mi�dzynarodowego bloku faszyst�w do walki z ruchem robotniczym i Zwi�zkiem Radzieckim.
I tak np. �wczesny przewodnicz�cy chadeckiego klubu poselskiego we W�oszech De Gasperi (obecny premier) o�wiadczy� 2 listopada 1922 roku, �e ministrowie chadeccy, kt�rzy weszli w sk�ad rz�du Mussoliniego, mog� liczy� na ca�kowite i "jak najbardziej szczere poparcie" chadeckiej frakcji poselskiej (popolar�w). Partia popolar�w zosta�a przez Watykan rozwi�zana, aby cz�onkowie jej mogli masowo wst�powa� do partii faszystowskiej.
11 lutego 1929 roku Watykan zawar� z rz�dem faszystowskim oficjalny sojusz polityczny. 29 czerwca 1931 roku papie� Pius XI wyda� encyklik� "Non abbiamo bisogno", w kt�rej jest mowa o wdzi�czno�ci ko�cio�a i religii dla faszyzmu za to, �e zlikwidowa� on "naszego wroga, socjalizm", o "wiecznej wdzi�czno�ci za to, co zosta�o uczynione we W�oszech (przez faszyzm) dla religii", a tak�e o tym, �e poparcie Watykanu przynosi faszyzmowi wielkie korzy�ci polityczne. W imi� tych korzy�ci Watykan popar� napa�� faszyst�w w�oskich na Abisyni�, republik� hiszpa�sk� i Albani� oraz udzia� W�och w II wojnie �wiatowej po stronie Niemiec hitlerowskich.
W pa�dzierniku 1930 roku Watykan poleci� Br�ningowi i innym przyw�dcom katolickiej partii "Centrum" w Niemczech nawi�za� sta�y kontakt polityczny z Hitlerem. W pierwszych dniach stycznia 1933 roku jezuicki wychowanek i agent Watykanu von Papen poinformowa� Hitlera, �e sytuacja dojrza�a ju� do obj�cia przez niego w�adzy i �e Watykan got�w Jest udzieli� Hitlerowi politycznego poparcia. 30 stycznia 1933 roku Hitler zosta� kanclerzem, a von Papen - wicekanclerzem. Reakcyjny episkopat niemiecki udzieli� Hitlerowi pe�nego poparcia. Przyw�dca Centrum pra�at Kaas nazwa� publicznie Hitlera "bojownikiem wysokich idea��w, kt�ry uczyni wszystko, co trzeba, dla ratowania narodu niemieckiego". 23 marca 1933 roku Hitler o�wiadczy�, �e w chrze�cija�stwie widzi "niezachwiany fundament moralno�ci; dlatego obowi�zkiem naszym jest utrzymanie i rozwijanie przyjaznych stosunk�w ze Stolic� Apostolsk�". 5 lipca 1933 roku Watykan uzna�, �e dalsze istnienie katolickiej partii "Centrum" jest ju� niepotrzebne. Wydana zosta�a w�wczas odezwa, w kt�rej czytamy: "Rozw�j sytuacji politycznej w Niemczech opar� �ycie polityczne na zupe�nie nowych podstawach, w kt�rych nie ma miejsca na dzia�alno�� partii politycznych. Dlatego w porozumieniu z kanclerzem Hitlerem niemieckie Centrum postanowi�o si� niezw�ocznie rozwi�za�". 20 lipca 1933 roku zosta� zawarty konkordat podpisany w imieniu Hitlera przez von Papena a w imieniu papie�a przez kardyna�a Pacellego (obecnego papie�a Piusa XII).
Watykan by� i jest sojusznikiem i protektorem wszystkich ugrupowa� faszystowskich, poczynaj�c od hitlerowc�w, faszyst�w w�oskich i austriackich, hiszpa�skich franckist�w, belgijskich rexist�w Degrelle'a, chorwackich faszyst�w Pawelicza, s�owackich hlinkowc�w ksi�dza Tiso, portugalskich faszyst�w Salazara, w�gierskich faszyst�w kalwina Horthyego, polskich oenerowc�w i ozonowc�w itd.
Gdy zezwierz�ceni faszy�ci niemieccy zrealizowali za aprobat� USA i Anglii swe plany podpalenia �wiata, gdy obracali w gruzy tysi�ce miast, torturowali i mordowali miliony ludzi w obozach �mierci, lochach gestapo, egzekucjach publicznych papie� Pius XII przyjmowa� na codziennych audiencjach niemieckich zbrodniarzy wojennych i udziela� im ojcowskiego b�ogos�awie�stwa.
Po historycznym zwyci�stwie ZSRR nad hitleryzmem, w obliczu wzrostu ruchu robotniczego i radykalizacji mas, w tej liczbie i katolik�w, Watykan zmieni� taktyk� ratowania kapitalizmu i zacz�� wskrzesza� stare partie chrze�cija�sko-demokratyczne, te same, przy pomocy kt�rych w okresie mi�dzywojennym u�atwia� faszystom "legalne" doj�cie do w�adzy. Chadecy w�oscy i francuscy dok�adali teraz wszelkich si�, aby hamowa� rozmach walki mas pracuj�cych z faszyzmem i nie dopu�ci� do naruszenia podstaw ustrojowych kapitalizmu.
Chrze�cija�scy demokraci W�och, Francji, Austrii i Niemiec Zachodnich pe�ni� dzi� rol� jawnej agentury imperializmu ameryka�skiego. Zdradzaj�c cynicznie swe w�asne narody przekszta�caj� swoje w�asne kraje w kolonie ameryka�skiego kapita�u, w bazy wypadowe dla rozp�tywanej przez ich mocodawc�w trzeciej wojny
�wiatowej przeciwko Zwi�zkowi Radzieckiemu i krajom demokracji ludowej. Chc�c przekszta�ci� okupowane i ujarzmione przez siebie kraje w politycznie i gospodarczo zale�ne kolonie Wall Street, usi�uj�c zamieni� te kraje w poligon wojenny, a ich obywatelom szykuj�c rol� mi�sa armatniego napotykaj� Stany Zjednoczone na rosn�cy op�r narod�w. By zd�awi� ten op�r, d��� one do zlikwidowania resztek swob�d demokratycznych w uzale�nionych od siebie krajach - stawiaj� na odbudow� partii faszystowskich. W tych zbrodniczych machinacjach Watykan i sprzedajni politycy chadeccy odgrywaj� rol� wsp�lnik�w i po�rednik�w.
Ale mimo jezuickiej perfidii polityk�w watyka�skich, mimo ich bieg�o�ci w motaniu sieci intryg politycznych, mimo usi�owa� rozp�tania fanatyzmu religijnego na u�ytek pod�egaczy do nowej wojny ponosi Watykan kl�sk� za kl�sk�.
Watykan napotka� na zdecydowany odp�r ze strony klasy robotniczej i skupionych wok� niej wszystkich zdrowych patriotycznych si� narod�w, pchanych w odm�ty katastrofy przez imperializm ameryka�ski. Miliony ludzi pracuj�cych przejrza�y intencje ob�udnych polityk�w watyka�skich i odwracaj� si� od nich. �wiadczy o tym m. in. fiasko s�awetnej ekskomuniki papieskiej, �wiadczy o tym g��boki kryzys w �onie partii chadeckich, �wiadcz� o tym wreszcie wypadki opisane w niniejszej ksi��ce. Nawet w ko�ach zbli�onych do samego o�rodka knowa� watyka�skich budzi si� zw�tpienie, przekonanie o nieuniknionym bankructwie polityki wys�ugiwania si� imperialistom wbrew interesom i woli narod�w, otwieraj� si� oczy ludziom najmniej zdawa�oby si� podatnym na g�os prawdy. Odbiciem tych g��bokich proces�w zawodz�cych w opinii publicznej kapitalistycznych kraj�w Europy jest wyst�pienie by�ego jezuity Tondiego.
Z PAMI�TNIKA
ALIGHIERO TONDIEGO
I W czerwcu 1951 roku Gedda rozpocz�� pertraktacje z faszystami
Po wyborach z 18 kwietnia 1948 r. we W�oszech ujawni�o si� i w szybkim tempie zacz�o narasta� niezadowolenie z praktyk chrze�cija�skiej demokracji i rz�d�w De Gasperiego. Wywo�a�o to zaniepokojenie k� katolickich: podczas gdy ludzie dobrej woli z przykro�ci� zdawali sobie spraw� z faktu bezczeszczenia przez parti� rz�dow� Ewangelii, w�r�d sfer rz�dz�cych Watykanem i przyw�dc�w grup spo�ecznych zwi�zanych tradycyjnymi wi�zami ze Stolic� Apostolsk� zacz�a kie�kowa� obawa, �e podczas nast�pnych wybor�w oburzone masy w�oskie nie oddadz� tylu g�os�w na chrze�cija�sk� demokracj�, co w roku 1948.
Nale�a�o si� wi�c zaasekurowa�. Widziano dwa wyj�cia z tej sytuacji i obydwu pr�bowano:: b�d� "uzdrowienie wewn�trzne" chrze�cija�skiej demokracji, b�d� te� utworzenie w szybkim czasie nowej partii bur�uazyjnej, zdolnej zaj�� w oczach opinii publicznej miejsce chrze�cija�skiej demokracji i otrzyma� w spadku po niej dziedzictwo wyborcze i polityczne.
Ze wzgl�du na pewien splot wydarze� mia�em sposobno�� wzi�� udzia� - niekiedy bezpo�rednio, niekiedy za� marginesowo - w kilku fazach zar�wno jednego, jak drugiego rozwi�zania. Mog�em dzi�ki temu przekona� si� osobi�cie - prawie �e namacalnie, do jakich potwornych i paradoksalnych przymierzy, ca�kowicie sprzecznych z doktryn� i duchem Chrystusa, gotowi s� uciec si� przyw�dcy Watykanu z obawy przed niebezpiecze�stwem zagra�aj�cym ich niegodnym przywilejom.
Nie przypadkowo, lecz �wiadomie prowadz� od wielu lat dok�adny pami�tnik, w kt�rym notuj� wszystkie wa�niejsze wydarzenia dnia. Tak wi�c, je�li chodzi o interesuj�ce nas tu wypadki, ogranicz� si� do podania zapisk�w z mojego pami�tnika, do podania nagich fakt�w, pomijaj�c ze zrozumia�ych wzgl�d�w to wszystko, co nie wi��e si� z wydarzeniami politycznymi i dotyczy prywatnych spraw zainteresowanych os�b. Zreszt� czytelnik sam b�dzie mia� mo�no�� wydania s�du.
W celu bardziej jasnego i obiektywnego przedstawienia wypadk�w, w kt�rych uczestniczy�em, musz� si� cofn�� do do�� odleg�ego okresu - do czerwca 1951 roku. W tym to w�a�nie miesi�cu pa� Leonardo Salmieri zwr�ci� si� do mnie z pro�b�, abym go przedstawi� profesorowi Luigi Gedda, zajmuj�cemu w�wczas stanowisko wiceprzewodnicz�cego Akcji Katolickiej. Poniewa� pro�ba ta nie kry�a w sobie nic nadzwyczajnego, nie pyta�em o przyczyny. Zar�wno przedtem jak i potem wiele os�b zwraca�o si� do mnie z podobn� pro�b�; zwraca�y si� one do mnie, jak do ka�dego innego kap�ana znanego na terenie W�och. Z zasady ustosunkowywano si� pozytywnie do tego rodzaju pr�b. Zreszt� by�o rzecz� powszechnie wiadom�, �e Gedda ch�tnie wszystkich przyjmuje. Dlatego te� bez wahania zaopatrzy�em pana Salmieriego w m�j bilet wizytowy z odpowiednim dopiskiem.
Salmieri pisywa� na �amach "Giornale d'Italia"1. Jak si� p�niej dowiedzia�em, by� uczestnikiem "republiki Salo" 2, walczy�
1 Znany dziennik faszystowski. - Red.
2 Nazwa pochodzi od malej miejscowo�ci we W�oszech p�nocnych, w kt�rej mie�ci�a si� siedziba "rz�du" marionetkowej "republiki". Kiedy po Stalingradzie stal� si� widoczna nieuchronno�� kl�ski hitleryzmu, cz�� wielkiej bur�uazji i arystokracji w�oskiej postanowi�a ratowa� kapitalizm przez po�wi�cenie Mussoliniego i przej�cie od wys�ugiwania si� imperializmowi niemieckiemu do wys�ugiwania si� imperializmowi ameryka�skiemu. Ko�a te pos�u�y�y si� monarchia, kt�ra firmowa�a swoim autorytetem "przewr�t" Badoglia. W odpowiedzi na to cz�� faszyst�w zaprzedanych ca�kowicie Niemcom proklamowa�a "republik� socjalna Salo", kt�ra faktycznie by�a ekspozytura hitlerowskiej okupacji W�och p�nocnych. - Red.
w szeregach "czarnych brygad" 1 , nale�a� do MSI 2 i by� �ci�le zwi�zany z Augusto Turatim 3 i z FAR 4.
Salmieri w czasie rozmowy z Gedda zaproponowa� mu stworzenie ruchu m�odzie�owego, kt�ry zgrupowa�by wszystkie si�y antykomunistyczne na terenie W�och, katolickie i niekatolickie, partyjne i bezpartyjne. Ruch ten pomy�lany by� jako zal��ek nowej masowej partii, kt�ra by zast�pi�a chrze�cija�sk� demokracj� podczas najbli�szych wybor�w samorz�dowych oraz - a raczej przede wszystkim - podczas wybor�w do parlamentu, maj�cych si� odby� w 1953 roku. Gedda z zainteresowaniem przyj�� t� propozycj� i wyrazi� na ni� zgod�.
Podczas gdy Salmieri nawi�zywa� pierwsze kontakty z organizacjami m�odzie�owymi MSI ugrupowa� monarchistycznych i liberalnych, zosta�em wezwany przez Gedd�, kt�ry poleci� mi, abym z bliska �ledzi� te poczynania. Z niezadowoleniem przyj��em to polecenie i powiedzia�em Geddzie, �e z powodu piastowanej przeze mnie godno�ci kap�a�skiej moje mieszanie si� do tych spraw uwa�am za niewskazane. Poza tym o�wiadczy�em, i� wydaje mi si� nonsensem, aby katolicy - a przede wszystkim Akcja Katolicka - zawierali porozumienia z faszystami. W moim przekonaniu tego rodzaju krok podkopa�by - rzecz jasna - w umys�ach wierz�cych presti� Ko�cio�a, presti� w powa�nym zreszt� stopniu ju� zachwiany wskutek nieszcz�snej polityki chadecji. W odpowiedzi na moje w�tpliwo�ci Gedda stwierdzi�, �e chadecja jest "n�dzn�" parti� przypominaj�c� ton�cy okr�t, �e nie powinni�my ju� na ni� liczy� i �e powinni�my p�j�� w innym kierunku. A tymczasem Salmieri nie traci� czasu. Zapewnia�, i� pierwsze
1 Oddzia�y wojskowe, sk�adaj�ce si� z wypr�bowanych faszyst�w, b�d�ce odpowiednikiem hitlerowskich SS. - Red.
2 MSI - Movimento Sociale Italiano (W�oski Ruch Spo�eczny), jawnie dzia�aj�ca partia faszystowska we W�oszech. - Red.
3 By�y sekretarz generalny partii faszystowskiej. - Red.
4 Fronte Anti Rivoluzionario - na wp� legalna organizacja faszystowska o charakterze wojskowym. Grupuje r�nego rodzaju wyrzutk�w i m�ty spo�eczne. G��wnym jej celem jest walka z partiami i organizacjami robotniczymi na terenie W�och. - Red.
kontakty okaza�y si� bardzo korzystne; podkre�la� konieczno�� dalszej dzia�alno�ci w tym kierunku zalecaj�c jednak ostro�no��. M�wi� o konieczno�ci za�o�enia tygodnika, na �amach kt�rego mog�yby si� ukazywa� artyku�y znanych osobisto�ci - Geddy, Turatiego i innych - ze specjalnym jednak uwzgl�dnieniem m�odych, tygodnik ten powinien by� na najwy�szym poziomie, je�eli chodzi o szat� graficzna, niezale�nie od koszt�w, jakie by to za sob� poci�ga�o. Nale�a�oby poza tym pomy�le� o dzienniku programowym. Po pewnym okresie czasu i po postawieniu pracy organizacyjnej na wysokim poziomie oraz wzmocnieniu ideologicznym i utrwaleniu zawartych przymierzy, przewidywano zwo�anie dw�ch zebra� masowych, z kt�rych jedno mia�o si� odby� w Rzymie (w kinie "Adriano") w dniu 23 wrze�nia, drugie za� w Neapolu w dniu 30 tego� miesi�ca. Terminy tych zebra� nie zosta�y ustalone w spos�b definitywny.
W tym�e czasie Gedda zacz�� publicznie wyja�nia� swe stanowisko. W czasopi�mie "Collegamento", organie tzw. Comitati Civici (numer 6-7 z lipca), Gedda zamie�ci� kr�tki artyku� wst�pny zatytu�owany "Po wyborach". Po podkre�leniu wysi�ku i sukces�w odniesionych przez Comitati Civici 'W walce wyborczej, po wskazaniu na "wyj�tkowy brak zmys�u politycznego" chrze�cija�skiej demokracji (chodzi�o o wywo�any w tym okresie kryzys rz�dowy) Gedda stwierdzi�: "Wszyscy doskonale wiedz�, �e Comitati Civici nie s� parti�. Ale s� one organizacj� rozwijaj�c� dzia�alno�� polityczn� i maj�c� prawo wyrazi� swe zdanie o zjawiskach zachodz�cych w naszym �yciu spo�ecznym. Prawo to, usankcjonowane osi�gni�ciami Comitati Civici w czasie ostatnich wybor�w, pozwala nam obecnie na bardziej wyra�ne ni� dotychczas wyra�enie swego stanowiska. Nie ulega w�tpliwo�ci, �e uczynimy to, gdy� w obecnych warunkach prawo staje si� obowi�zkiem, za� niewykonanie tego obowi�zku by�oby wysoce karygodne".
1 Komitety Obywatelskie - organizacja powo�ana do �ycia przez Watykan, Akcj� Katolick� i chrze�cija�ska demokracj� w okresie poprzedzaj�cym wybory powszechne we W�oszech w kwietniu 1949 roku. Sw� bezczeln� i nie przebieraj�c� w �rodkach propagand�, akcj� terrorystyczn� i gwa�tem - organizacja ta w niema�ym stopniu przyczyni�a si� do sfa�szowania woli narodu w�oskiego w czasie wybor�w powszechnych (w 1948 r.) oraz wybor�w samorz�dowych (w 1951 i 1952 r.). - Red.
Artyku� ten wywo�a� wiele ha�asu i przera�enia w ko�ach chrze�cija�skiej demokracji. Zosta� on przyj�ty jako sygna� ostrzegawczy wskazuj�cy na konieczno�� nowego przegrupowania si� politycznych kraju, kt�re powinno nast�pi� w celu, kt�ry co prawda bli�ej nic zosta� dotychczas okre�lony, ale b�dzie okre�lony ju� wkr�tce.
Przychylaj�c si� do pr�b Salmieriego i Geddy spotka�em si� z Augusto Turatim. Rozmowa odby�a si� dnia 23 lipca o godz. 18.30 i trwa�a prawie godzin�. Turati o�wiadczy�, �e jest przyjacielem Geddy, wyrazi� swe zadowolenie z realizowanych plan�w, ale r�wnocze�nie mia� pewne zastrze�enia. Nie Akcja Katolicka ale Comitati Civici, si�a w pewnym sensie polityczna - m�wi� - powinny uczestniczy� w realizacji planu opracowanego przez Gedd�, gdy� "chodzi oczywi�cie o uratowanie W�och przed komunizmem, ale r�wnocze�nie o zabezpieczenie ich przed niedo��nymi rz�dami chadecji". Doda� te�, �e podczas gdy Gedda czyni wysi�ki w kierunku zgrupowania si� m�odzie�y, on, Turati, b�dzie dzia�a� w�r�d doros�ych w celu stworzenia og�now�oskiej federacji wszystkich organizacji kombatanckich, niezale�nie od ich kierunku politycznego: od uczestnik�w "republiki Salo" do organizacji dzia�aj�cych we W�oszech po�udniowych, z wy��czeniem, rzecz jasna, organizacji partyzanckich. Poinformowa� mnie, �e 4 listopada odb�dzie si� w Rzymie zlot i kongres tych organizacji. Potrzebna mu jest jednak "pomoc", o czym nale�y zawiadomi� Gedd�.
Dnia 24 lipca o godzinie 19.30 odwiedzi�em Gedd� w jego mieszkaniu na via Conciliazione. Zapyta� mnie o stanowisko Turatiego, kt�re mu zreferowa�em. Gedda je zaaprobowa�. Zloty m�odzie�y na terenie Rzymu i Neapolu powinny by�y mie� charakter nacjonalistyczny. Nale�a�o stworzy� komitet m�odzie�owy, w sk�ad kt�rego weszliby przedstawiciele r�nych partii, kt�re przyj�y propozycje Salmieriego, z ramienia za� Comitati Civici - niejaki Walter Persegati. Nale�a�o te� stworzy� "nadkomitet", do kt�rego weszliby ludzie starsi, o g�o�nych nazwiskach, jak np. Turati i Borghese 1. Do zada� tego "nadkomitetu" nale�a�oby m. in. opublikowanie odezwy skierowanej do narodu. O pieni�dze postara si� on, Gedda; nale�y jednak zachowywa� daleko id�c� ostro�no��.
Salmieri kontynuowa� sw� dzia�alno��. Uzyska� bezp�atnie papier potrzebny do wydawania tygodnika oraz poparcie wielkiej w�oskiej firmy wydawniczej, nie uda�o mu si� jednak doj�� do porozumienia z �adnym wydawc�. "Prosz� si� tym nie martwi� - o�wiadczy� mi telefonicznie Gedda - ja si� tym zajm�. W najgorszym wypadku skorzystamy z drukarni Akcji Katolickiej nie ujawniaj�c tego oczywi�cie". Spotka�em si� z nim 4 wrze�nia oko�o godziny 20.30.
"Jestem zdecydowany - powiedzia� - i musimy p�j�� �mia�o naprz�d. Niestety, znajduj� si� w sytuacji psa uwi�zanego na �a�cuchu - nie mog� robi� tego, co chc�. Chrze�cija�ska demokracja, Montini2, zwolennicy Dossettiego3, FUCI4 - �absolwenci katoliccy� - s� moimi wrogami". - "A papie�?" - "Nie widz� potrzeby m�wienia o papie�u. Ale co do niego, jestem spokojny". - "A Veronese?" 5 "Nie ma si� co z nim liczy�, to niedo��ga.
II Poufna misja ojca Leibera
Najpowa�niejszym wydarzeniem w tym pocz�tkowym okresie dzia�alno�ci politycznej Geddy by�o zebranie przedstawicieli organizacji m�odzie�owych MSI, monarchist�w i libera��w, kt�re odby�o si� dnia 6 wrze�nia w Papieskim Uniwersytecie Gregoria�skim.
1 Ksi��� Valerio Borghese - przedstawiciel arystokratycznej rodziny rzymskiej, znany faszysta, w czasie wojny dowodzi� oddzia�em wojskowym, znanym pod nazw� "X MAS". Odznaczy� si� wyj�tkowym okrucie�stwem wobec oddzia��w partyzanckich i ludno�ci cywilnej. Skazany pocz�tkowo na kar� wi�zienia, zosta} w kr�tkim czasie wypuszczony na wolno�� prze;'. "chrze�cija�ski" i "demokratyczny" rz�d De Gasperiego, spe�niaj�cy Jak zawsze pos�usznie wol� mocodawc�w watyka�skich i ameryka�skich. Obecnie rozwija wsp�lnie z innymi faszystami o�ywion� dzia�alno�� polityczn�. - Red.
2 Watyka�ski podsekretarz stanu. - Red.
3 Dosetti - przyw�dca tzw. "lewicy" chadeckiej. - Red.
4 Katolicka organizacja uniwersytecka. - Red. 5 Vittorino Veronese - od roku 1946 przewodnicz�cy Akcji Katolickiej.- Red.
W porozumieniu z zainteresowanymi organizacjami Salmieri od d�u�szego czasu pracowa� nad przygotowaniem tego zebrania, kt�re mia�o si� odby� pod przewodnictwem Geddy. Dla zainteresowanych partii sprawa ta jednak o tyle nie by�a jasna, �e nic wiedziano, czy Gedda cieszy si� poparciem papie�a i wy�szej hierarchii ko�cielnej. W�a�nie odno�nie do tego punktu przedstawiciele zainteresowanych partii ��dali gwarancji i nalegali, abym przekaza� ich obawy Geddzie. - "Je�eli chodzi o papie�a - zapewni� mnie Gedda - to mog� by� spokojni. O�wiadczam i prosz� im to powt�rzy�, �e nie dzia�am na w�asn� r�k�".
Zainteresowanym osobom zapewnienia te wyda�y si� niewystarczaj�ce. Postanowi�em wi�c zwr�ci� si� do Jego Magnificencji ojca Dezza, �wczesnego rektora Papieskiego Uniwersytetu Gregoria�skiego, o rad� i wyja�nienie. Po uwa�nym wys�uchaniu mnie, powiedzia�: "Niech pa� nadal ostro�nie kontynuuje sw� prac�. Nie ulega w�tpliwo�ci, �e to �ma��e�stwo� mi�dzy katolikami i faszystami mo�e okaza� si� bardzo korzystne. Faszy�ci s� zdyscyplinowani i potrafi� wyj�� na ulic�. Ludzie tego pokroju s� nam dzisiaj potrzebni. Chadecy s� zbyt boja�liwi. Odno�nie do tego, co m�wi� panu Gedda, nie potrafi� nic definitywnego powiedzie�. Jest to o�wiadczenie bardzo wa�ne i nale�y przypuszcza�, �e zosta�o ono zaaprobowane przez najwy�sze czynniki. Ale je�li chce pa� si� jeszcze upewni�, dam panu dobr� rad�: prosz� si� zwr�ci� do ojca Leibera".
Ojciec Leiber - profesor historii Ko�cio�a i r�wnocze�nie d�ugoletni sekretarz papie�a ustosunkowa� si� do ca�ej tej sprawy sceptycznie. "B�d� rozmawia�; jest pa� jednak w b��dzie s�dz�c, �e b�dzie rzecz� �atw� uzyska� zadowalaj�c� odpowied�. Osoba, o kt�rej m�wimy, robi wra�enie uprzejmej, mi�ej i impulsywnej. jest to jednak tylko z�udzenie, kt�remu ulegaj� jedynie ci, kt�rzy tej nie znaj�".
Ojciec Leiber przyst�pi� do realizowania poruczonej mu delikatnej misji jeszcze tego samego wieczoru; niczego jednak nie uzyska�. Ojciec �wi�ty oderwa� oczy od czytanego dokumentu i rzeki: "Gedda?... Chce stworzy� now� parti�? O niczym nie wiem".
Zdaj�c sobie spraw� z olbrzymiego znaczenia poruszonej sprawy, Leiber nie dat za wygran�. Nast�pnego dnia przypu�ci� nowy atak. Tym razem uzyska} bardziej konkretn� odpowied�: Ojciec �wi�ty o�wiadczy�, i� wiadome mu jest, �e Gedda ma zamiar stworzy� nowy ruch w celu "oczyszczenia atmosfery politycznej we W�oszech" i �e w zwi�zku z tym on sam nie wysuwa ze swej strony �adnych obiekcji.
Zdaniem ojca Leibera wypowied� ta by�a pierwszym i decyduj�cym krokiem w kierunku upadku chrze�cija�skiej demokracji. Ojciec Dezza, kt�remu zakomunikowa�em o przebiegu rozm�w, o�wiadczy�: "W takim razie powinien pa� nadal kontynuowa� rozpocz�te dzie�o".
W tym okresie jednak, a zw�aszcza w ostatnim tygodniu sierpnia, echa prowadzonych pertraktacji zacz�y przedostawa� si� ju� na zewn�trz i w zainteresowanych partiach da�o si� zauwa�y� silne poruszenie i zaniepokojenie. Dotyczy�o to przede wszystkim MSI.
Dnia 23 sierpnia z�o�y� mi wizyt� pose� Barduzzi, szef sekretariatu De Marsanicha1. Przyj��em go o godzinie 8.45 rano, w moim biurze, na parterze. Uprzednio zawiadomi�em o tym Gedd�, kt�ry poleci� mi go przyj��. Turati natomiast zaj�� w tej sprawie postaw� oboj�tn�, wyra�aj�c opini�, �e z sam� MSI nic si� nie da zrobi�, poniewa� jest to partia nie ufaj�ca nikomu; nale�y raczej oprze� si� na by�ych wojskowych z armii faszystowskiej, znajduj�cych si� pod jej wp�ywami.
Barduzzi by� nadzwyczaj uprzejmy, ale wykaza� du�� naiwno��. Naiwno�� ta ujawni�a si� m. in. w o�wiadczeniu, i� Akcja Katolicka i Comitati Civici, powinny ca�kowicie zerwa� z chrze�cija�sk� demokracj� i popiera� jedynie MSI, a to z tego powodu, �e - zdaniem jego - jest to jedyna partia maj�ca zapewnion� przysz�o�� i zdolna broni� interes�w katolik�w, Jedyna partia, kt�ra zdolna jest odnie�� zwyci�stwo podczas wybor�w politycznych.
l Przyw�dca MSI. - Red.
Powstrzyma�em si� od w�asnych uwag, ograniczaj�c si� jedynie do zapewnienia, �e przeka�� wszystko Geddzie. I tak rzeczywi�cie uczyni�em. Po wys�uchaniu sprawozdania Gedda okre�li� propozycje MSI jako idiotyzm. �mia� si� przy tym do rozpuku. "Biedni faszy�ci! - powiedzia�. - S� zarozumiali i g�upi".
Nast�pn� rozmow� przeprowadzi�em z Gedda w Instytucie "Maria Assunta" przy via Transpontina. By�o to 6 wrze�nia, tego w�a�nie dnia mieli si� spotka� przedstawiciele zainteresowanych partii. Przy naszej rozmowie obecny by� r�wnie� Salmieri. Gedda nie m�g� nas przyj�� natychmiast, musia� bowiem wyg�osi� przem�wienie do zebranych kapelan�w Akcji Katolickiej. Wezwa� mnie i powiedzia�: "W przem�wieniu, kt�re mam wyg�osi�, podam m�j program. Niech pa� pos�ucha, a b�dzie pa� zadowolony".
By�o to rzeczywi�cie wa�ne przem�wienie: ukaza�o mi ono horyzont polityczny Geddy. Nakre�lona przez niego koncepcja sta�a si� nast�pnie wytyczn� programow� ruchu, kt�ry stara� si� on stworzy�.
Pozwalam sobie zacytowa� kilka zda�, szczeg�lnie przypominaj�cych swym stylem wypowiedzi z okresu faszyzmu:
"Zanim umo�liwimy ludziom wiar� w idea�y ponadnaturalne, nale�y im udost�pni� idea� naturalny, kt�ry reprezentowany jest wy��cznie przez nar�d". "W�r�d cz�onk�w Akcji Katolickiej musimy utrwali� przy pomocy wszelkich dost�pnych �rodk�w ide� istnienia pa�stwa w�oskiego".
"Jak dotychczas - komentowa� te wypowiedzi Salmieri - nie widz� w tym nic nadzwyczajnego".
Gedda ci�gn�� dalej: "Poniewa� zwi�zki ma��e�skie s� z zasady zawierane mi�dzy W�ochami, a wi�c istnieje w�oski typ rasowy, dlatego te� nast�puje stale wzmacnianie jako�ci krwi...". "Krew to nie woda. Trzeba mie� oczy otwarte na ten fakt..." ..Rz�d, kt�ry zapomina o tym, jest rz�dem s�abym, jest z�ym administratorem interes�w narodowych..."
"W tym stanie rzeczy Akcja Katolicka jest sil� apolityczn�, czego jednak w �adnym wypadku nie mo�na powiedzie� o Comitati Civici; si�y te nie mog� by� postawione poza nawiasem �ycia politycznego narodu, szczeg�lnie ze wzgl�du na ich decyduj�cy wk�ad w zwyci�stwo chrze�cija�skiej demokracji w dniu 18 kwietnia. Dlatego te� mamy prawo wypowiedzie� nasze zdanie, mamy prawo do krytyki i do dzia�ania wed�ug naszej woli... W�adze katolickie postaraj� si�, aby ich glos by� us�yszany".
Zako�czywszy swe przem�wienie i uwolniwszy si� od otaczaj�cych go ludzi, Gedda powiedzia� mi, �e mocno �a�uje, ale - niestety - nie b�dzie m�g� uczestniczy� w zebraniu wyznaczonym w tym dniu na godzin� 21, gdy� musi wyjecha� do Asy�u. Prosi� wi�c, abym go zast�pi�. "Ojcze - powiedzia� - niech pa� wyst�pi w moim imieniu; wszak zna pa� ju� moje my�li".
Tak wi�c tego samego dnia o godzinie 21 w biurze moim, w Papieskim Uniwersytecie Gregoria�skim, zebrali si� Salmieri i przedstawiciele partii: ksi��� Vanni-Teodorani (zi�� Arnalda Mussoliniego, prawa r�ka Grazianiego, uczestnik kolumny, kt�ra wraz z "ducem" wybra�a si� do Dongo1), Renato Ambrosi - De Magistris, Teodoro Cutolo i Emilio Di Nunzio. Vanni reprezentowa� komitet tzw. "republiki socjalnej", Ambrosi - Narodow� Parti� Monarchistyczn�, Cutolo - Parti� Liberaln�, Di Nunzio - Uni� Monarchist�w W�oskich.
Przeanalizowano og�ln� sytuacj� polityczn� i stwierdzono, �e chrze�cija�ska demokracja nie jest zdolna kierowa� losami kraju. Zebrani zgodzili si�, �e jedynym wyj�ciem z tej sytuacji jest realizacja planu Geddy, tj. utworzenie nowej partii masowej. Stwierdzili, �e konieczne jest zgrupowanie szerokich mas, kt�rych jakoby jedynymi przedstawicielami s� w�a�nie oni, dodaj�c �e jest to Jedyny spos�b zagrodzenia drogi komunizmowi.
1 Chodzi o grup� z Mussolinim na czele, kt�ry w ostatniej fazie wojny, w obliczu nieuniknionej kl�ski faszyzmu, usi�owa� uciec z W�och do Szwajcarii. Plan ucieczki nie powi�d� si� jednak dzi�ki czujno�ci partyzant�w w�oskich', kt�rzy grup� t� zatrzymali w okolicach miasteczka Dongo. Najbardziej skompromitowani przedstawiciele faszyst�w zostali nast�pnie skazani przez Trybunat Wojskowy na kar� �mierci i rozstrzelani. - Red.
Podczas tego zebrania, obserwuj�c podniecenie zebranych os�b, ich powierzchowno�� i wulgarno��, z Jak� dyskutowali i roztrz�sali podstawowe zagadnienia polityczne i ekonomiczne, odczuwa�em wewn�trzne cierpienie. N�dza moralna partii reprezentowanych przez wspomnianych wy�ej uczestnik�w zebrania by�a widoczna. Ca�� sw� wiar� pok�adano w Geddzie w nadziei, �e uda si� uzyska� od niego odpowiednie �rodki, aby reprezentowane przez nich partie mog�y zdoby� wi�ksze wp�ywy i zapewni� sobie przysz�o��.
S�uchaj�c wynurze� o setkach milion�w lir�w, kt�re Akcja Katolicka "z ca�� pewno�ci�" im podaruje, zdawa�em sobie spraw� z komizmu i r�wnocze�nie tragizmu tego zebrania. Podczas gdy we W�oszech panowa�a n�dza, m�wili oni o milionach lir�w, kt�re w przekonaniu biedak�w s� wydatkowane zgodnie z duchem sprawiedliwo�ci i chrze�cija�skiego mi�osierdzia.
Na zako�czenie podkre�lono konieczno�� wydawania tygodnika i zwo�ania dw�ch zebra�: jednego w Rzymie, drugiego w Neapolu. Po osi�gni�ciu ca�kowitego porozumienia w tych sprawach zebranie zako�czono.
III Gedda nowym "m�em opatrzno�ciowym'". Program polityczny klero- faszyst�w
Zebranie w dniu 6 wrze�nia, w kt�rym uczestniczyli przedstawiciele partii politycznych sprzymierzonych z Gedd� - faszy�ci, monarchi�ci i libera�owie - stanowi jak gdyby zako�czenie "pierwszego etapu" dzia�alno�ci politycznej Geddy. R�wnocze�nie stworzy�o ono przes�anki do rozpocz�cia "drugiego etapu", kt�rym obecnie si� zajmiemy.
Po zawarciu przymierza mi�dzy wymienionymi wy�ej partiami i Akcj� Katolick� nale�a�o nadal kontynuowa� rozpocz�te dzie�o. Z wielu przyczyn sta�o si� jednak inaczej. Wahania nurtuj�ce Gedd� by�y odzwierciedleniem waha� nurtuj�cych wy�sz� hierarchi� watyka�sk�. Ta ostatnia by�a niezdecydowana, ale nie z powodu jakiej� wstydliwo�ci, nie z obawy przed zawarciem haniebnego porozumienia mi�dzy aktywnymi katolikami a grupami faszystowskimi, ale z tej prostej przyczyny, �e wyb�r mi�dzy chrze�cija�ska demokracja - z jednej strony - a zarysowuj�cym si� na horyzoncie politycznym W�och nowym ugrupowaniem politycznym - z drugiej - by� do�� trudny. Wy�sza hierarchia nie wiedzia�a, kt�ra z tych partii b�dzie lepszym reprezentantem jej interes�w i pewniejszym gwarantem zachowania jej dotychczasowych przywilej�w.
Na podstawie zdania, kt�re us�ysza�em od Geddy w dniu 5 wrze�nia (by�o to w czasie kr�tkiej rozmowy, kt�ra mia�a miejsce w centralnej siedzibie Akcji Katolickiej), orientowa�em si�, �e jego swoboda dzia�ania jest silnie ograniczona i �e ka�de jego posuni�cie jest �ci�le kontrolowane przez Watykan. Gedda wyrazi� opini�, �e wskutek przera�enia, jakie wzbudz� w kierownictwie chadecji prowadzone pertraktacje, b�dzie mo�na dokona� "wewn�trznego uzdrowienia" chrze�cija�skiej demokracji. Do tego celu zmierza� on od kilku miesi�cy, a w szczeg�lno�ci od chwili opublikowania na �amach "Collegamento" (numer lipcowy) swego s�ynnego i pe�nego gr�b artyku�u pt. "Po wyborach". Doda� te�, �e taka jest wola "g�ry". "W ka�dym razie - pisa� w swym artykule Gedda - je�li chrze�cija�ska demokracja nie zareaguje na to 1, to tworzona przez nas organizacja polityczna przejdzie od gr�b do czyn�w".
W rzeczywisto�ci jednak chodzi�o o co� innego. Watykan nie by� jeszcze zdecydowany, waha� si� w podj�ciu ostatecznej decyzji. W czasie rozmowy, kt�r� przeprowadzi�em p�niej (dnia 18 pa�dziernika) w Watykanie z monsignore Montinim (zast�pca sekretarza stanu i prawa r�ka papie�a w sprawach politycznych), zorientowa�em si�, �e chrze�cija�ska demokracja traktowana jest jak ton�cy okr�t; niemniej kierownicy polityki watyka�skiej nie byli jeszcze zdecydowani, czy nadesz�a odpowiednia chwila, aby pozwoli� mu p�j�� na dno. Ich zamiarem by�o stworzenie mo�liwo�ci podw�jnego rozwi�zania, zdobycie obosiecznego miecza:
1. Tj. nie pos�ucha ca�kowicie Geddy. - Red.
z jednej strony popiera� chrze�cija�sk� demokracj�, z drugie} za� - pomaga� Geddzie w tworzeniu partii klerykalno-faszystowskiej. W odpowiedniej chwili, posiadaj�c w swym r�ku obydwie-si�y, zadecyduj�, na kt�rej z nich korzystniej jest si� oprze�.
Po pierwszym zebraniu, kt�re wy�ej opisa�em, Gedda powiedzia� mi, �e pragnie osobi�cie pozna� przedstawicieli zainteresowanych partii. Dnia 27 pa�dziernika o godzinie 12.30 spotka� si� przy ul. Conciliazione z przedstawicielami faszyst�w: z Vanni i Caradonn�. Dnia 31 pa�dziernika o godzinie 12 (w tym samym lokalu) odby� d�u�sz� rozmow� z Savaresem i Guglielmim, reprezentuj�cymi Uni� Monarchist�w W�oskich. "Wszyscy - doni�s� mi nast�pnie Salmieri, kt�ry otrzyma� polecenie zbadania ich nastroj�w - stwierdzili, �e nareszcie znale�li �szefa, jakiego pragn�li, �m�a opatrzno�ciowego�".
W sprawie sk�adu "nadkomitetu", tj. organu, kt�ry mia� kierowa� ca�o�ci�, zwr�ci�em si� do Pierro Pisenti - b. ministra sprawiedliwo�ci w rz�dzie "republiki Salo", m�a zaufania Grazianiego - kt�ry poradzi� mi wybra� "nadkomitet" spo�r�d nast�puj�cych os�b: Volpe, b. cz�onek faszystowskiej Akademii W�oskiej Carnelutti, Carlo Silvestri, Piero Bargellini, Ardengo Soffici, ksi��� Borghese, gen. Esposito, gen. Fettrappa-Sandri. Jednak nie ze wszystkimi wymienionymi osobami nawi�zano kontakt. "Nale�y - m�wi� Gedda - wci�gn�� jakiego� pos�a z chrze�cija�skiej demokracji. Dobrze by�oby rozejrze� si� w�r�d od�amu �vespist�w�1, gdzie mam wielu przyjaci�".
Vanni kilkakrotnie nalega� (by�o to w pa�dzierniku), aby jak najszybciej rozpocz�� publikacj� dw�ch dziennik�w: w Rzymie i Neapolu. Wydawanie ka�dego z tych dziennik�w wymaga�oby subwencji w wysoko�ci oko�o 80 milion�w lir�w. Poza tym nale�a�o zainteresowa� si� specjalnym wydawnictwem dla okr�gu mediola�skiego. Proponowana nazwa dziennika brzmia�a: "Il Popolo d'Italia" 2. "Dziennik - zapewnia� Teodorani - b�dzie
1 Skrajnie reakcyjne skrzyd�o chadecji w�oskiej. Nazwa pochodzi od nazwiska jego przyw�dcy. - Red.
2 Dawna nazwa oficjalnego organu w�oskiej partii faszystowskiej. - Red.
mia� olbrzymie wzi�cie". Gedda, kt�remu podczas rozmowy w dniu 19 pa�dziernika donios�em o tych sprawach, okaza� nieukrywana rado��. "Ale - doda� - nale�y by� ostro�nym". Wydawanie tygodnika le�a�o mu jednak bardzo na sercu. "Wielkie zebrania masowe - podkre�li� Gedda - nie b�d� mog�y mie� miejsca, je�li uprzednio nie uka�e si� tygodnik".
W rzeczywisto�ci jednak sta�o si� inaczej: nie chciano jeszcze doprowadzi� do konfliktu z chrze�cija�ska demokracja i dlatego starano si� unikn�� wydania nowych dziennik�w, gdy� musia�oby to doprowadzi� do roz�amu. Plan Geddy, jak on sam kilkakrotnie �mi o tym wspomina�, polega� przede wszystkim na opanowaniu chrze�cija�skiej demokracji poprzez oparcie si� na oddanych mu w tej partii osobach i skierowanie jej dzia�alno�ci politycznej w nakre�lonym przez niego kierunku. Jedynie w wypadku, gdyby plan ten si� nie uda�, nale�y postawi� na drug� kart� - to jest na now� parti�.
W tym czasie Salmieri opracowa� preliminarz wydatk�w i uk�ad pierwszych numer�w tygodnika. Gedda za��da�, aby mu przedstawiono konspekty wa�niejszych trzech, czterech artyku��w i szczeg�owo wyja�ni�, jaka powinna by� linia post�powania: �adnych jawnych atak�w na chrze�cija�sk� demokracj�, walka 'bez wytchnienia z komunizmem. "Obj�to�� tygodnika - m�wi� 'Gedda - powinna wynosi� cztery do sze�ciu stron. Tak, potrzebne mi jest czasopismo podobne do wydawanego przez Cucchiego i Magnaniego1, podobne do �Rinascita Socialista� (Odrodzenie Socjalistyczne)".
Linia ideologiczna tego pisma mia�a by� taka, jak� nakre�li� w swym przem�wieniu, wyg�oszonym dnia 6 wrze�nia do kapelan�w Akcji Katolickiej w Instytucie "Maria Assunta" przy via Transpontina. Znane ju� nam s� g��wne zarysy tej ideologii: faszyzm i totalizm.
Niecierpliwi�cym si� faszystom rozw�j wypadk�w wydawa� si� jednak zbyt powolny. Dnia 19 pa�dziernika o godzinie 19.30
1 Dwaj prowokatorzy, kt�rym w okresie po wyzwoleniu uda�o si� dosta� do szereg�w W�oskiej Partii Komunistycznej. Po ujawnieniu ich roli zostali z partii usuni�ci..- Red.
uda�em si� do Geddy. Prosi� mnie, abym zakomunikowa� przedstawicielom zainteresowanych partii, �e tygodnik zacznie ukazywa� si� mniej wi�cej od 10 listopada. W tym dniu dyskutowany b�dzie preliminarz bud�etowy Akcji Katolickiej na rok 1952. "Jest rzecz� jasn� - doda� Gedda - �e wydatki zwi�zane z wydawaniem tygodnika nie powinny w nim figurowa�".
O zebraniach w Rzymie i Neapolu, o planie Turatiego, przestano w og�le m�wi�. Min�� 10 listopada. Vanni niecierpliwi� si�. "To jest odpowiedni moment dla Geddy! Dlaczego nie wykorzystuje tego? My, faszy�ci, gotowi jeste�my p�j�� za nim gromadnie".
Gedda za� pragn��, aby jeszcze przed wydaniem pierwszego numeru tygodnika opracowano definitywnie program nowego ruchu. Wyznaczy� on na to okres dwu miesi�cy. Nale�a�o te� znale�� odpowiedni lokal. Program zosta� opracowany w czasie licznych i nie ko�cz�cych si� zebra�, w kt�rych uczestniczyli przedstawi-ciele zainteresowanych partii. Opracowanie programu by�o najwa�niejszym wydarzeniem "drugiego etapu" pracy politycznej Geddy.
Na koniec zatwierdzi� on projekt programu - zbyt d�ugi, aby w ca�o�ci poda� go na tym miejscu -b�d�cy odzwierciedleniem pogl�d�w wyra�onych w om�wionym ju� przez nas przem�wieniu z dnia 6 wrze�nia. Po wst�pie nast�powa�y punkty dotycz�ce polityki wewn�trznej, zagranicznej i socjalnej. Podaj� kilka z nich: l) uznanie "bohaterstwa" by�ych faszystowskich kombatant�w zar�wno W�och p�nocnych (Salo), jak i W�och po�udniowych na p�aszczy�nie absolutnej r�wno�ci; 2) zniesienie ustaw specjalnych przeciwko faszyzmowi i faszystom; 3) "zlikwidowanie walki klas" poprzez przeprowadzenie odpowiednich reform maj�cych na celu "lepszy i bardziej sprawiedliwy podzia� bogactw", 4) stworzenie ustroju korporacyjnego; 5) zniesienie prawa do strajk�w (w programie u�yto okre�lenia "regulowanie strajk�w", ale wyja�niono, �e chodzi o "zniesienie"; nie u�yto za� s�owa "zniesienie", aby nie wywo�ywa� oburzenia' mas); 6) dozbrojenie W�och (zgodnie z zaleceniem Geddy nie wspomniano o pakcie atlantyckim ze wzgl�du na jego niepopularno��).
W dziedzinie ekonomicznej i spo�ecznej panowa� ca�kowity chaos. Zdaniem Geddy na przyk�ad (rozmowa z dnia 5 stycznia 1952 roku, godzina 20, w jego biurze przy via Conciliazione nr l) "bezrobocie powinno by� zwalczane na drodze wzmo�enia produkcji broni". Stanowisko to podziela� Vanni. W czasie rozmowy w dniu 5 stycznia Gedda definitywnie zatwierdzi� projekt programu. Przedstawiciele partii faszystowskich oczekiwali dalszych rozkaz�w. Ale w tym czasie Gedda zr�cznym posuni�ciem przesun�� punkt ci�ko�ci na p�aszczyzn� porozumienia i przymierza z faszystami w zwi�zku ze zbli�aj�cymi si� wyborami samorz�dowymi.
IV Graziani solidaryzuje si� z Geddq.
Nast�pi� okres, kt�ry mo�na okre�li� jako "trzeci etap" dzia�alno�ci politycznej Geddy.
Na zebraniu w dniu 5 stycznia 1952 roku nakre�li� Gedda lini� post�powania: "Chrze�cija�ska demokracja nie jest w stanie sama wygra� wybor�w do parlamentu, a prawdopodobnie r�wnie� i samorz�dowych". "Co zamierza pa� zrobi� - spyta�em. - Czy ma pa� zamiar zast�pi� j� nowym, tworzonym obecnie ugrupowaniem?" - "Nie, to nie jest odpowiedni moment" - -odpowiedzia� z wahaniem, po czym doda�: - "Czy nie widzi pa�, �e nie mamy na to czasu? Dla stworzenia nowej partii potrzebny jest spok�j". - "Ale ma pa� chyba opracowany jaki� plan?" - "Tak - odpowiedzia� - nale�y wykorzysta� stosunki polityczne, kt�re w 'ostatnich miesi�cach nawi�zali�my z MSI i monarchistami, przede wszystkim za� stosunki ��cz�ce nas z faszystami. Widzi pa�, przed publicznym zbrataniem si� z katolikami MSI i monarchi�ci powinni w �onie swych partii przeprowadzi� szeroko zakrojon� kampani� na rzecz Akcji Katolickiej". - "W czyim imieniu - zapyta�em - mam wyst�pi� z tego rodzaju propozycj�? Chyba nie w moim w�asnym? Tego w �adnym wypadku nie uczyni�". - "Mo�e im pa� powiedzie�, �e to jest m�j plan.
A zreszt� - doda� po chwili zastanowienia - nie wierz�, aby co� z tego wysz�o".
Dnia 18 lutego uda�em si� do Geddy w towarzystwie Vanniego. Uczyni�em to na skutek wyra�nego, telefonicznego polecenia Geddy.
"M�j plan dzia�ania - zapewni� Gedda - pozosta� bez zmian. Wydaje mi si� jednak, �e nie czas obecnie na tworzenie ruchu m�odzie�owego. Stoimy w obliczu bardziej donios�ych zada�. Musimy stworzy� front antykomunistyczny. Nale�y my�le� o wyborach".
"Mo�e pa� mie� do mnie pe�ne zaufanie - doda� zwracaj�c si� do Vanniego - gdy� uczyni�em i uczyni� wszystko, aby ustawy antyfaszystowskie nie by�y w praktyce realizowane. Wiele ju� zreszt� zrobi�em. Widzi pa�, �e post�puj� uczciwie, lojalnie i z korzy�ci� dla was".
Vanni uwa�nie przys�uchiwa� si� wypowiedziom Geddy. Wreszcie zacz�� wyja�nia�, �e w tym stanie rzeczy nale�y si� oprze� na Grazianim 1. "Od postawy Grazianiego zale�ne b�dzie post�powanie faszyst�w na terenie ca�ych W�och. Borghese sta� si� obecnie postaci� drugoplanow�, jest �le widziany w wielu ko�ach, nawet w �onie MSI".
Nast�pnie Vanni zacz�� si� skar�y�, �e mimo zapewnie� Geddy ksi�a i cz�onkowie Akcji Katolickiej w wielu miejscowo�ciach W�och zajmuj� wrog� wobec faszyst�w postaw�. "Postaram si�, aby tego wi�cej nie by�o - odpowiedzia� Gedda - ale faktem jest, �e faszy�ci post�powali podobnie. Tym niemniej musimy doprowadzi� do uspokojenia umys��w zar�wno z jednej, jak i z drugiej strony". Vanni zaproponowa�, aby Gedda jak najszybciej spotka� si� z Grazianim. "Zgoda - odpowiedzia� Gedda - ch�tnie to uczyni�. Wiem, �e Graziani jest dobrym, praktykuj�cym katolikiem i lojalnym cz�owiekiem".
1 Radolfo Graziani, by�y faszystowski wicekr�l Abisynii, by�y faszystowski marsza�ek i szef sztabu, w roku 1943 organizator sil zbrojnych republiki faszystowskiej w Salo, zbrodniarz wojenny, wypuszczony przez De Gasperiego na wolno��, obecnie rozwija aktywn� faszystowska dzia�alno�� polityczna. - Red.
Ustalono kilka wzajemnych zobowi�za�. Vanni prosi� Gedd�, aby nie prowadzi� pertraktacji z MSI bez jego i Grazianiego po�rednictwa. (Gedda, oczywi�cie, nie dotrzyma� tych obietnic i odby�, jak mi sam m�wi�, kilka rozm�w z Di Margio z MSI; w rozmowie ze mn� Vanni �ali� si� z tego powodu). Ze swej strony Graziani i Vanni mieli post�powa� w podobny spos�b w stosunku do Geddy. "O ile chrze�cija�ska demokracja - o�wiadczy� Gedda - b�dzie stara�a si� nawi�za� kontakt z MSI, to prosz� mnie natychmiast o tym zawiadomi�. Jest rzecz� nieodzown�, aby przy tego rodzaju rozmowach by� zawsze obecny przedstawiciel z Comitati Civici".
Wreszcie po�egnali�my si�. Przed wyj�ciem Gedda powa�nym i uduchowionym g�osem powiedzia� do Vanniego: "Pragn�, aby�cie zdali sobie spraw�, �e niezale�nie od dalszego biegu wypadk�w Ko�ci� was 'nie opu�ci, nie porzuca i nigdy nie porzuci".
Dnia nast�pnego, tj. 19 lutego, o godzinie 10 przed po�udniem przyszed� do mojego biura w Papieskim Uniwersytecie Gregoria�skim ksi��� Vanni i zaprowadzi� mnie do Grazianiego. Graziani by� bardzo uprzejmy. Zapyta� mnie, jakie s� plany polityczne Geddy i co zamierza on robi�. Przedstawi�em mu sytuacj� w takim �wietle, w jakim widzia� j� Gedda. Wyrazi� ca�kowit� aprobat�. "Nale�y si� jednak �pieszy� - doda� - gdy� czas ucieka", Po czym zacz�� szeroko rozwodzi� si� na temat szeregu zagadnie� zwi�zanych z "republik� Salo", Mussolinim, ksi�ciem Borghese i pos�ami MSI.
V Pertraktacje mi�dzy Grazianim a Gedda w sprawie wsp�lnego klerykalno-faszystowskiego bloku wyborczego
Do spotkania mi�dzy Gedda i Grazianim dosz�o w ko�cu marca. Gedda przygotowa� si� do tego z charakterystyczn� dla niego pedanteri� przy r�wnoczesnym zachowaniu daleko id�cych �rodk�w ostro�no�ci. Termin spotkania, jak r�wnie� zwi�zane z tym szczeg�y techniczne, Gedda ustali� osobi�cie z ksi�ciem Vannim: zainteresowane osoby mia�y si� niby przypadkowo spotka� w dniu 21 marca o godzinie 17 na placu ksi�dza Minzoniego. St�d Gedda zobowi�za� si� zaprowadzi� ich na wybrane przez niego miejsce, gdzie mia�a si� odby� rozmowa.
Wszystko odby�o si� zgodnie z ustalonym planem. Na miejsce spotkania przybyli Graziani i ksi��� Vanni. Wybranym miejscem rozmowy okaza� si� naro�ny dom przy via Bruno Buozzi. Dostawszy si� wind� na jedno z pi�ter Gedda otworzy� drzwi do jakiego� mieszkania. Nikt si� nie zjawi�, odnosi�o si� wra�enie, �e dom jest opuszczony.
Gedda m�wi� d�ugo, z przekonaniem i entuzjazmem. Chodzi�o mu o zbadanie terenu, o przekonanie si�, czy jego rozm�wcy gotowi s� zawrze� porozumienie z Akcj� Katolick� i chrze�cija�sk� demokracj� w celu stworzenia wsp�lnego frontu antykomunistycznego. Przeszkod� by�y, co prawda, "ustawy Scelby" 1 ale Gedda �ywi� nadziej� - szczeg�lnie po zapewnieniu, jakiego udzieli� uprzednio ksi�ciu Vanniemu na temat "pogrzebania" tych ustaw- �e uda 'mu si� przezwyci�y� t� przeszkod�.
Przede wszystkim Gedda stara� si� przychylnie usposobi� Grazianiego i Vanniego i w tym celu nie �a�owa� s��w krytyki pod adresem chrze�cija�skiej demokracji, a nawet polityki watyka�skiej w og�le. Nast�pnie zapozna� ich ze swoim programem nacjonalistycznym, szczeg�lnie d�ugo zatrzymuj�c si� nad sw� ulubion� tez�, w my�l kt�rej "nar�d jest podstaw� �ycia ludu, podobnie jak krew jest podstaw� istnienia". Wiochy - m�wi� - musz� nareszcie zaj�� nale�ne im miejsce w �wiecie. Wiochy powinny si� zbroi� i by� przygotowane do wojny. Wychowanie wojskowe i duch wojskowy le�� u podstaw wielko�ci ka�dego narodu. I wreszcie, jest rzecz� konieczn� stworzenie we W�oszech rz�du silnej r�ki, kt�ry potrafi�by odpowiednio zdyscyplinowa� nar�d i zniszczy� komunizm. Nast�pnie Gedda ostro�nie przeszed� do om�wienia zagadnienia, kt�re mu szczeg�lnie le�a�o na sercu: zagadnienia zbli�aj�cej si� walki wyborczej.
1. Potoczna nazwa ustawy zabraniaj�cej prowadzenia na terenie W�och jawnej dzia�alno�ci faszystowskiej. - Red.
Zdaniem Geddy, konieczno�� stworzenia frontu antykomunistycznego jest rzecz� oczywist�. Nale�a�o wi�c skupi� wszystkie si�y i przezwyci�y� ewentualne rozbie�no�ci. Mimo istotnych brak�w politycznych chrze�cija�skiej demokracji nie wolno ignorowa� si�y, kt�r� ona przedstawia. A zreszt� jest rzecz� oczywist�, �e nale�y prowadzi� polityk� realn�, w oparciu o fakty. Bior�c za� pod uwag� fakty, to - zdaniem jego - najlepszym rozwi�zaniem by�oby, gdyby ani chrze�cija�ska demokracja, ani faszy�ci nie wystawiali odr�bnych list wyborczych: nale�a�o raczej d��y� do stworzenia wsp�lnej listy, obejmuj�cej wybitnych przedstawicieli Akcji Katolickiej, Comitati Civici, MSI, chrze�cija�skiej demokracji i niezale�nych faszyst�w, przede wszystkim jednostki ciesz�ce si� popularno�ci� szerokich mas, gdy� w�a�nie te masy "odgrywaj� zawsze decyduj�c� rol�". Powy�szy plan dotyczy� Rzymu. Je�eli chodzi o inne miejscowo�ci, to nale�a�o - zdaniem Geddy - wzi�� pod uwag� miejscowe warunki.
Graziani i Vanni w zasadzie zgodzili si� z tym planem. Zdaniem ich - podany przez Gedd� projekt "wsp�lnej listy" na terenie np. Neapolu nie mia� szans powodzenia, w Rzymie natomiast jedynie blok tego typu m�g�by zapewni� zwyci�stwo nad komunistami. Uwa�ali jednak za wskazane podkre�li� jedn� istotn� spraw�: gdyby chadecy wystawili w�asn� list�, to wsp�praca "niezale�nych faszyst�w" z nimi by�aby rzecz� niemo�liw�. Natomiast MSI nie wysuwa takich zastrze�e�. (W dwa dni p�niej Vanni zakomunikowa� mi, �e porozumienie mi�dzy MSI i chrze�cija�sk� demokracj� nie jest rzecz� wykluczon�).
Pod koniec rozmowy Graziani pokaza� Geddzie artyku� w dzienniku francuskim, w kt�rym by�a mowa o tym, �e w�oska sytuacja polityczna jest w du�ym stopniu zale�na od Geddy. Autor artyku�u przewidywa� daleko id�ce zmiany w pa�stwie w�oskim, nie wy��czaj�c mo�liwo�ci powo�ania Grazianiego na stanowisko prezydenta, a Gedd� jako szefa rz�du. ,
Na tym rozmowa si� sko�czy�a. Cechowa�a j� przyjazna atmosfera i wzajemne zrozumienie.
Dnia nast�pnego ksi��� Vanni wskaza� mi na konieczno�� ustalenia kalendarza zebra� mi�dzy Grazianim i Gedd�. Ze wzgl�du
na "udany start" Vanni nalega�, aby spotkania te mia�y miejsce przynajmniej raz na tydzie�. On osobi�cie pragn�� si� widywa� z Gedd� jeszcze cz�ciej.
VI.