10206
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 10206 |
Rozszerzenie: |
10206 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 10206 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 10206 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
10206 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Lauren Henderson
Zbyt du�o blondynek
Too Many Blondes
Prze�o�y�a: Maja Kitel
Wydanie oryginalne: 1996
Wydanie polskie: 2004
Podzi�kowania
Serdecznie dzi�kuj� Andrew, trenerowi i wspania�emu bramkarzowi, kt�ry pozwoli� mi
si� sportretowa� w tej ksi��ce i nawet bardzo si� nie wzdraga�. Wszystkie wady tej ksi��ki s�
oczywi�cie jego win� i nie maj� nic wsp�lnego ze mn�.
Jestem te� bardzo wdzi�czna moim podejrzanym - Caroline (niedosz�ej znakomitej
redaktorce), Francis, Jenni, Lisie i Sandy. Mam nadziej�, �e nie zepsu�am im wakacji,
zamykaj�c je na klucz w pokoju w towarzystwie pierwszego szkicu tej powie�ci i nie
wypuszczaj�c dop�ki nie wyrazi�y swojej opinii. Dzi�kuj� te� Kate i Giacomo, chocia� on
nawet jej nie przeczyta�, tak samo zreszt� jak pierwszej. Co za dra�.
1.
Przyjacielska atmosfera, kt�ra kiedy� panowa�a w�r�d pracownik�w klubu
gimnastycznego Chalk Farm, ostatnio gdzie� si� ulotni�a. Ducha wsp�lnoty wzmacnia�o ju�
tylko brandy, kt�re Lou trzyma�a w szafce na dokumenty, a napi�cie wisz�ce w powietrzu
da�oby si� ci�� zardzewia�� pi�� �a�cuchow�. Ale nie spodziewali�my si� morderstwa. Nawet
najwi�ksi cynicy spo�r�d nas byli nieco zaskoczeni, kiedy znaleziono trupa.
Na szcz�cie policja nie wiedzia�a o moim uprzedzeniu do blondynek, inaczej chybaby
mnie od razu aresztowali. Ale zgodnie z wszelkimi standardami biologii i przyzwoito�ci w
tym klubie pracowa�o po prostu za du�o jasnow�osych pa�. Gdyby kt�ra� z nich umar�a w
mniej podejrzanych okoliczno�ciach, uzna�abym to za efekt dzia�ania doboru naturalnego
Darwina.
Tylko �e �mier� tej kobiety by�a mniej wi�cej r�wnie naturalna jak jej kolor w�os�w.
* * *
W sobotni wiecz�r w porze fajrantu przez Camden przelewa�y si� takie t�umy, jak w
godzinach szczytu na Oxford Street. Rozko�ysani pijaczkowie, bandy rycz�cych wyrostk�w,
upudrowane gotyckie twarze z sinymi wargami, wyzieraj�ce z pok�ad�w czarnych ubra� -
wszyscy przepychali si� przez mokre od deszczu ulice. Na du�ym skrzy�owaniu pod
wyj�ciem ze stacji metra migota�y �wiat�a, zielone, ��te, czerwone, ignorowane przez
absolutnie wszystkich z wyj�tkiem tr�bi�cych w�ciekle samochod�w. Tam w�a�nie
mieszka�am - i bardzo mi si� to podoba�o. Nigdzie nie czu�am si� lepiej ni� tu.
Tom najwyra�niej mia� inne upodobania.
- To gdzie m�wi�a�, �e idziemy?
- Do klubu Silver - westchn�am. - Kultura alternatywna. Pewnie ci si� tam nie spodoba.
Ale wst�p jest za darmo, wi�c jak nie wytrzymasz, to zawsze b�dziesz m�g� si� przenie�� do
jazzowej sali w Electric Ballroom, okej? Przecie� sam chcia�e� gdzie� wyj��.
- Tylko dlatego, �e nie mia�em nic lepszego do roboty.
Z Tomem spotka�am si� przypadkiem tego samego wieczoru w jego ulubionym pubie,
Freedom Arms, par� krok�w za rogiem Camden High Street. Zajrza�am tam na chwil�, �eby
strzeli� sobie szybko co� mocniejszego zanim p�jd� ta�czy�. Tom pi� w samotno�ci i
wygl�da� do�� �a�o�nie, wi�c zaproponowa�am mu, �e go zabior�. Jest jednym z moich
najstarszych przyjaci�. Ostrzeg�am go, �e muzyka nie b�dzie mu odpowiada�a, ale
najwyra�niej pu�ci� to mimo uszu.
Dotarli�my do klubu, mieszcz�cego si� naprzeciwko metra Camden Town, nad pubem,
kt�ry by� niegdy� �wietn� knajp�, dop�ki nie zacz�li tam wpuszcza� turyst�w i kandydat�w
na przysz�ych yuppie, co zrujnowa�o ca�� atmosfer�. Ju� teraz przed wej�ciem zebra�a si�
spora kolejka ch�tnych, ale zignorowa�am j� i posz�am prosto do wej�cia, mijaj�c pierwsz�
par� bramkarzy. Wychyli�am si� zza s�upa i pomacha�am do Jamesa, w�a�ciciela Silver.
- Hej, to ja. Mog� kogo� wprowadzi�?
- Pewnie. Ona jest w porz�dku - rzuci� do bramkarza, kt�ry sta� obok. - Chod� na d�,
Sam - doda�, obracaj�c si� do mnie.
Kiedy� serdecznie mu dzi�kowa�am za ka�dym razem, kiedy mnie wpuszcza�, ale zawsze
to ignorowa�, wi�c ju� nie zadawa�am sobie tego trudu. Zachowywa� si� wobec mnie w
spos�b niezwykle wielkoduszny. Kiedy� chodzi�am z jego przyjacielem i kilka razy
spotkali�my si� na imprezach. Nie ca�kiem rozumia�am, dlaczego to mia�oby mnie uprawnia�
do wchodzenia za darmo do jego klubu, ale skoro on tak uwa�a�, to nie zamierza�am
protestowa�. Zastanawia�am si� tylko, czy Tom b�dzie pod odpowiednim wra�eniem.
Otworzy�am drzwi u st�p schod�w i przystan�am na moment, �eby odetchn�� klubow�
atmosfer�. Je�li mog� powiedzie�, �e mia�am poczucie przynale�no�ci do Camden, to na
pewno koncentrowa�o si� ono wok� tego lokalu. �ciany pokrywa�y ulotki z koncert�w, a
pod�oga by�a drewniana. Po�rodku sta� du�y bar, otoczony chmar� podejrzanych ludzi, kt�rzy
pili i palili znacznie wi�cej ni� powinni. Nad ich g�owami wisia�y wielkie g�o�niki, z kt�rych
p�yn�a og�uszaj�ca, pulsuj�ca muzyka, ale o tej porze nikt jeszcze nie ta�czy�. Poczu�am, jak
wzbiera we mnie energia. �wiat le�a� u moich st�p.
- Chcesz drinka? - zapyta�am Toma.
Co za idiotyczne pytanie. Zam�wi�am whisky dla niego i lager dla siebie, po czym
stan�li�my przy barze i zacz�li�my szuka� towarzystwa. Mo�e lepiej: ja zacz�am. W klubie
Silver raczej nie bywali ludzie, z kt�rymi Tom m�g�by zawiera� bli�sze znajomo�ci.
M�j przyjaciel by� w ponurym nastroju. Jest poet�, ale z powodu braku sukces�w na polu
sztuki bezustannie grozi, �e zostanie nauczycielem w szkole podstawowej. Nagle
zrozumia�am, �e by� mo�e pope�ni�am b��d, przyprowadzaj�c go do swojego klubu. Ta
muzyka naprawd� do niego nie pasowa�a. Tom nigdy nie wyr�s� z soul. No i w dodatku chyba
nikt poza nim nie mia� na sobie we�nianego swetra i sztruksowych spodni. A Tom
najwyra�niej dobitnie zdawa� sobie z tego spraw�.
- No i co o tym s�dzisz? - spyta�am weso�ym tonem. Tom wykrzywi� si� w odpowiedzi.
- Wszyscy s� ubrani na czarno - odpar�. - Czy to nie wysz�o z mody?
- Ten rodzaj czerni jest wieczny - stwierdzi�am. - Na przyk�ad popatrz na ni� - doda�am,
wskazuj�c dziewczyn�, stoj�c� po drugiej stronie baru, kt�ra mog�a mie� najwy�ej
siedemna�cie lat, ale wygl�da�a jak nowe wcielenie fanki Siuks�w i Banshee: kruczoczarne
w�osy, sk�ra obowi�zkowo bia�a jak �ciana i usta wymalowane �liwkow� szmink�,
niekoniecznie zgodnie z oryginalnymi konturami.
Tom zadr�a� na ten widok.
- Mo�e chwilowo popatrz� gdzie� indziej - mrukn��.
Jego upodobania ogranicza�y si� do jasnych blondynek, wi�c nie potrafi�am zdoby� si� na
wsp�czucie.
- Wiesz, ja te� jestem tak ubrana - zauwa�y�am. Mia�am na sobie ma�� czarn�, kabaretki i
wielkie, czarne buty z mn�stwem suwak�w i sznurowade�. Czyli podstawowy str�j do ta�ca.
- Ty to co innego - zaprotestowa� Tom, obrzucaj�c mnie spojrzeniem. - I tak wygl�dasz
zdrowo i czysto.
- Jak �miesz...
- Chcia�em powiedzie� - doda� pospiesznie - �e nawet te ciuchy ci nie zaszkodz�, w
pewnym sensie do nich nie pasujesz. To znaczy masz sukienk� jak wampirzyca, ale
wygl�dasz raczej jak Gina Lollobrigida przebrana za wampirzyc�. Jak kto�, z kim chcia�oby
si� uprawia� seks. W przeciwie�stwie do tych innych kobiet, kt�re sprawiaj� wra�enie, jakby
mo�na si� by�o od nich zarazi� jak�� prymitywn�, osiemnastowieczn� chorob� weneryczn�,
od kt�rej gnij� j�dra...
Uzna�am, �e najwy�szy czas zmieni� temat, zanim kt�ra� z pa�, o kt�rych Tom si�
wypowiada�, nas us�yszy, po czym przygwo�dzi go do ziemi jednym ciosem karate, a
nast�pnie zajmie si� jego najdelikatniejszymi cz�ciami cia�a. Wi�kszo�� z nich
prawdopodobnie uko�czy�a stosowne kursy, dofinansowywane przez rz�d i tylko czeka�a,
�eby si� sprawdzi�.
- O, sp�jrz tylko - powiedzia�am szybko. - Derek.
- Kto taki?
- Derek. Uczy podnoszenia ci�ar�w w naszej si�owni. Ciekawe, co on tu robi? Nie
s�dzi�am, �e bywa w takich miejscach.
Pokaza�am Dereka palcem, cho� nawet bez tego trudno by�oby go przeoczy�. Praktycznie
wszyscy w klubie mieli upiornie bia�� sk�r� i smoli�cie czarne ciuchy. Derek na odwr�t. Poza
tym mierzy� prawie dwa metry i by� wspaniale umi�niony, co samo w sobie wyr�nia�oby go
z t�umu sta�ych, nieta�cz�cych bywalc�w klubu, st�oczonych przy barze nad drinkami i
zastanawiaj�cych si�, czy wyci�gni�cie kolejnego papierosa z paczki nie stanowi
nadmiernego wysi�ku.
- Z kim on rozmawia? - zapyta� Tom, podnosz�c g�ow� po raz pierwszy tego wieczoru.
Kobieta, o kt�r� pyta� by�a niezaprzeczalnie blondynk�. Jej z�ote w�osy, upi�te wysoko
gumk�, sp�ywa�y kaskad� wzd�u� �adnej twarzy. W kontra�cie z pot�nym Derekiem
sprawia�a wra�enie niezwykle kruchej. Zdecydowanie w typie Toma.
- Nie mam poj�cia - powiedzia�am. - Przedstawi� ci�?
- Nie - odpar� Tom zrezygnowanym tonem. - Przy tym facecie jestem bez szans. Przy nim
Schwarzenegger to u�omek.
Tom sam jest ca�kiem spory i nie�le umi�niony, zreszt� nic dziwnego, skoro pracuje
fizycznie odk�d sko�czy�o mu si� ostatnie stypendium artystyczne. Ale ostatnio wyhodowa�
sobie zb�dne pok�ady podsk�rnego t�uszczu, kt�ry przykry� jego bardzo reprezentacyjne
musku�y. Gdyby przesta� pi�, w miesi�c wr�ci�by do formy.
- "Conan barbarzy�ca" z Grace Jones to jedyny film, w kt�rym piersi herosa s� wi�ksze
od piersi heroiny - powiedzia�am, bagatelizuj�c spraw�. - W sumie Derek nie jest a� tak
bardzo napakowany. On tylko du�o gra w koszyk�wk�.
- Czy to mia�o mnie pocieszy�? - mrukn�� Tom, patrz�c na mnie z wyrzutem.
- Zastanawiam si� tylko, czy dziewczyna Dereka wie, �e jej ch�opak w sobotni wiecz�r
szwenda si� po knajpach w towarzystwie innej kobiety - powiedzia�am zamy�lona. - Linda
nie b�dzie zachwycona. Na jego miejscu wola�abym, �eby si� nie dowiedzia�a.
- Jest taka zazdrosna?
- Owszem. Ale Dereka powinien raczej martwi� fakt, �e Linda przy okazji jest te�
szefow� si�owni.
- Aa.
- Derek ma opini� niez�ego ogiera...
- Te� bym mia�, gdybym tak wygl�da�! - rzuci� gorzko Tom.
- Mo�e zata�czymy? - zaproponowa�am.
Zawsze staram si� skierowa� rozmow� na szcz�liwsze tory, kiedy Tom zaczyna
marudzi�. W przeciwnym wypadku wci�ga mnie w swoje bagienko skarg i wyrzeka�, i nigdy
nie mog� si� potem doczy�ci� z tego b�ota.
- Ty ta�cz - powiedzia�, zwracaj�c nos na trop Dereka i jego dziewczyny. - Ja b�d�
patrzy�.
Przedarli�my si� w stron� parkietu. Klub pe�ni� czasem funkcj� sali koncertowej, wi�c z
ty�u mie�ci�a si� ma�a scena, na kt�rej ta�czy�a grupka ekshibicjonist�w. Otacza� j� w�ski
balkon, a ni�ej znajdowa� si� g��wny parkiet z platform� dla did�eja. Marzy�am o ta�cu, ale
trzyma�am w�a�nie w r�ku m�j nowy p�aszcz imituj�cy sk�r� lamparta, kt�ry si�ga� mi do
kostek i mia� fantastyczne, wielkie klapy, zgodnie z mod� lat siedemdziesi�tych. Kupi�am go
cudem w sklepie z u�ywanymi ciuchami i za nic w �wiecie nie mog�am ani powierzy� go
szatniarzowi, ani tym bardziej porzuci� na pod�odze. Na szcz�cie Tom przyrzek�, �e b�dzie
go strzeg� jak �renicy oka, a w takich sprawach na og� mo�na mu by�o zaufa�. Zostawi�am
zatem przyjaciela opartego o balkon z moim p�aszczem przewieszonym przez rami�, po czym
zesz�am po schodach i zanurkowa�am w k��bi�cy si� t�um. Po chwili przy pomocy celnych
cios�w �okci wywalczy�am sobie odrobin� przestrzeni, gdzie mog�am si� troch� porzuca�.
W tym klubie graj� moj� ulubion� muzyk�, bardzo g�o�ny dance, pe�en chwytliwych
melodii i ostrych gitarowych wstawek. M�odzi faceci obj�ci ramionami wywrzaskiwali
refreny pogodniejszych piosenek, a kiedy did�ej puszcza� co� bardziej ponurego,
b�yskawicznie zmieniali nastr�j i rzucali si� na siebie z dzikim rykiem. Na szcz�cie mia�am
na sobie swoje buty i ka�dy, kto na mnie wpada�, dostawa� takiego kopa, �e ju� p�niej
uwa�a� na to co robi. W�a�nie w takich sytuacjach wida�, kt�rzy ch�opcy s� dobrze
wychowani: to ci, kt�rzy przepraszaj�, zanim uciekn� kulej�c z twoj� podeszw� odci�ni�t� na
�ydce.
Po jakiej� godzinie James pu�ci� "Touch Me, I'm Sick". To naprawd� wyka�czaj�ca
piosenka, pe�na pulsuj�cych rytm�w i charakterystycznych moment�w, kiedy wszyscy staj� w
miejscu, �eby wykrzycze� refren - kt�ry z godn� pochwa�y prostot� sk�ada si� wy��cznie z
tytu�u. Po tym wszystkim by�am kompletnie padni�ta i opad�a mi wi�kszo�� w�os�w, wi�c
wyruszy�am na poszukiwania Toma. Znalaz�am go przy barze i z rado�ci� stwierdzi�am, �e
nadal towarzyszy� mu m�j p�aszcz.
- Jaki tytu� mia�a ta ostatnia piosenka? - zapyta� m�j przyjaciel tonem antropologa, kt�ry
odkry� w�a�nie wyj�tkowo obrzydliwy rytua� godowy i wola�by mu nie po�wi�ca� specjalnej
monografii.
- To "Touch Me, I' m Sick". Mudhoney.
- Aha. Wydawa�o mi si�, �e niekt�rzy wrzeszcz� co� innego...
- Tak, za ostatnim razem �piewa si� "Fuck Me, I'm Sick".
- Rzeczywi�cie, tak w�a�nie s�ysza�em. - Tom zadr�a�. - Czy mog� prosi� o jeszcze jedn�
whisky? I lager dla mojej damy.
Popchn�� drinka w moj� stron�.
- Tw�j kumpel chyba w�a�nie wyszed� z tamt� dziewczyn�.
- Derek?
- Tak, pan Pulsuj�cy Biceps.
Kto� klepn�� mnie w rami�.
- Cze�� Sam, co s�ycha�?
To by�a Lucy, dziewczyna o twarzy jak budy� z rodzynkami, kt�ra prowadzi�a program o
muzyce alternatywnej dla kt�rej� kabl�wki. Przyprowadzi�a ze sob� kogo�, kogo przedstawi�a
jako wsp�pracownika i producenta oraz wokalist�, kt�ry nada� sobie imi� po w�asnym
zespole z kategorii wojuj�cy grunge. Producent wygl�da� do�� ciekawie - to znaczy
atrakcyjnie - ale niestety od razu sobie poszed�, �eby zagada� do gitarzysty z niez�ego
zespo�u, kt�ry prowokacyjnie wypina� miednic� na drugim ko�cu baru. Facet by� tak modnie
chudy, �e wystaj�ce ko�ci wytar�y mu dziury w d�insach.
Wokalist� zna�am ju� wcze�niej.
- Hej, Leggo - powiedzia�am. - Jak leci?
- W porz�dku - odpar�.
Jak na Leggo by�a to ca�kiem obszerna wypowied�. Niestety, wyj�tkowa uroda nie
��czy�a si� w tym wypadku z darem konwersacji. Lucy, jego dok�adne przeciwie�stwo,
natychmiast rozpocz�a niesk�adn� opowie�� o tym, jak bardzo ekscytuj�cy okaza� si� dla niej
ostatni tydzie�. W wykonaniu Lucy ka�de zdanie rozpoczynaj�ce si� od s��w "To by�o
naprawd� fascynuj�ce..." zwiastowa�o koszmarn� nud�. Mimo wszystko s�ucha�am cierpliwie,
dyskretnie t�umi�c ziewanie, bo Lucy od dawna obiecywa�a, �e zaprezentuje moje metalowe
rze�by w swojej dwuminutowej sk�adance po�wi�conej happeningom. Chocia� nie by�by to
bardzo efektowny pocz�tek gwiazdorskiej kariery, to jednak chwilowo nie widzia�am innych
mo�liwo�ci zab�y�ni�cia.
- Musisz wpa�� do mnie obejrze� nowo�ci - wtr�ci�am z nadziej�, kiedy tylko przerwa�a
na sekund� paplanin�. - W�a�nie sko�czy�am tak� ruchom� rze�b�, naprawd� nie�le si�
prezentuje.
- Super - odpar�a. - Przedzwo� do mnie za jaki� czas.
Wprawdzie nie nale�a�am do �wiata medi�w, ale i tak dobrze rozumia�am, �e to znaczy
NIE. Po chwili wda�am si� w ponure rozmy�lania, czy ona i Leggo s� par�. Jaki� czas
wcze�niej sama usi�owa�am go pod�apa�, ale nie zdoby� si� na �adn� reakcj�. Ciekawi�o mnie,
czy nale�y do tego gatunku facet�w, kt�rzy zamiast wykaza� si� odrobin� inicjatywy wol�,
�eby kobieta waln�a ich maczug� po g�owie i zaci�gn�a za w�osy do jaskini. Teraz pe�no
takich dooko�a. Pewnie dlatego tylu go�ci hoduje sobie teraz wielkie szopy na g�owie?
Przedstawi�am Lucy Toma, co nie by�o najlepszym posuni�ciem. M�j przyjaciel
natychmiast zacz�� j� wypytywa�, dlaczego w telewizji jest tak ma�o audycji o poezji, na co
ona przypomnia�a mu o programie po�wi�conym Jimowi Morrisonowi, kt�ry wyemitowano
nie dalej jak tydzie� wcze�niej. W tym momencie pr�dko opu�ci�am teren: Tom ma do��
surowe pogl�dy na sztuk� i nie s�dzi�am, �eby zalicza� do niej dzie�a Morrisona. Wola�am nie
by� �wiadkiem eksplozji.
* * *
- Ten facet chyba chce z tob� pogada�.
Spojrza�am w g�r�, w�ciek�a, �e kto� mi przeszkodzi�. Dzia�o si� to mniej wi�cej p�torej
godziny p�niej, kiedy siedzia�am w najprzytulniejszym k�ciku klubu Silver w towarzystwie
boskiego faceta, z kt�rym chcia�am sp�dzi� noc.
- Gdzie? - spyta�am poirytowana. - A, cze�� Tom.
- Ja ju� spadam - o�wiadczy� Tom, unosz�c brew w konspiracyjny spos�b, kt�ry przej��
od Rogera Moore'a. - Podwie�� ci�?
Z biegiem czasu opanowali�my t� sztuczk� do perfekcji. W idealnym wypadku osoba, z
kt�r� rozmawiam (albo z kt�r� Tom rozmawia), s�ysz�c, �e Tom proponuje mi podwiezienie
(albo �e ja proponuj� podwiezienie Tomowi), natychmiast sk�ada mi (Tomowi) identyczn�
ofert�, co pozwala okre�li� jej zamiary. Je�eli osoba milczy, wychodz� z Tomem (i na
odwr�t, chyba mog� sobie darowa� t� cz�� w nawiasie), ale je�li odpowiada prawid�owo, ale
ja nie mam ochoty skorzysta�, zawsze mog� odej�� z godno�ci�, wymawiaj�c si� umow� z
przyjacielem.
- To nie problem - odpowiedzia� wzorowo m�j towarzysz. - Ja ci� odwioz�. Mam
samoch�d pod klubem.
- No dobra, ch�tnie zostan� jeszcze chwil� - powiedzia�am najch�odniejszym tonem, na
jaki by�o mnie sta�. - Dzi�ki Tom, ale nie skorzystam. - Odebra�am mu sw�j p�aszcz,
wykorzystuj�c ten moment, �eby zrobi� min�, kt�ra m�wi�a: "Zostaw mnie chc� by� z nim
sama".
- Okej. - Tom post�pi� pos�usznie, zgodnie ze zwyczajem. - Do us�yszenia.
Wycofa� si� na pozycj�, gdzie tylko ja mog�am go widzie� i zacz�� co� bezg�o�nie m�wi�,
ale nic nie zrozumia�am. Jego brwi chodzi�y w g�r� i w d� jak brwi Rogera Moore'a albo
wycieraczki samochodowe, tym razem chyba wyra�aj�c zdziwienie. Odegna�am go ruchem
r�ki, po czym odwr�ci�am si� do mojego towarzysza. Nie chcia�am schrzani� sprawy przez
jak�� niedyskrecj� Toma.
- Mam nadziej�, �e nie przysparzani k�opotu - powiedzia�am grzecznie.
- Ale� nie - odpar�, patrz�c mi prosto w oczy. Czu�am jak �o��dek roztapia mi si� w
brzuchu. - To sama przyjemno��.
Nie by� obcy. Innymi s�owy, nie zachowywa�am si� jak kompletna kretynka. Chocia� nie
zna�am go jako� szczeg�lnie dobrze, zamierza�am szybko nadrobi� braki. Ze sposobu, w jaki
mi si� przygl�da� wnioskowa�am, �e on te� o tym my�li.
Dok�adnie w tym momencie ucich�a muzyka. W klubie rozleg� si� g�o�ny j�k. Wtedy
rozbrzmia�y pierwsze d�wi�ki "Don't It Make My Brown Eyes Blue" Crystal Gayle, kt�ra
zawsze by�a ostatni� piosenk� wieczoru. W ten spos�b James dawa� nam do zrozumienia, �e
ju� czas si� zbiera� do domu.
- Zata�czymy? - zapyta�, spogl�daj�c na mnie takim wzrokiem, �e omal si� nie
rozpu�ci�am.
- Powa�nie? - powiedzia�am z niedowierzaniem. Mia�abym ta�czy� do muzyki country?!
- Pewnie. Sp�jrz, niekt�rzy ju� weszli na parkiet.
Ju� chcia�am rzuci� jak�� pod�� uwag� typu "Taa, �a�osni biedacy", ale on zapobieg�
temu, bior�c mnie za r�k� i prowadz�c w d� schod�w. Ledwo mnie dotkn��, wiedzia�am, �e
p�jd� za nim prawie wsz�dzie. Jego d�o� by�a ciep�a, sucha i nie znosz�ca sprzeciwu. Obr�ci�
mnie, po czym �cisn�� mnie r�kami w talii. Przyci�gn�� mnie do siebie, a ja obj�am go za
ramiona, potem za szyj�. Nie wyczuwa�am w nim �adnego spi�cia, �adnej nie�mia�o�ci, tak �e
bez trudu da�am mu si� prowadzi� w ta�cu. Nie musia�am ju� o nic si� troszczy�.
Mia� bardzo ciemne oczy. Pochyli� g�ow�, �eby mnie poca�owa�, nie delikatnie, dla
pr�by, ale pewnie i mocno, bez �adnych w�tpliwo�ci co do tego, jak mo�e by� odebrany.
Przylgn�� do mnie ca�ym cia�em, nie zostawiaj�c miejsca na niedom�wienia. Zawaha�am si�,
a przez g�ow� przelecia�y mi tuziny powod�w, dla kt�rych nie powinnam ulega�. Ale wtedy
ca�a ta sytuacja, ten wolny, nami�tny taniec na koniec d�ugiej nocy, jego r�ce przyci�gaj�ce
moj� pup�, gor�ca, wilgotna atmosfera Silver, wszystko to opanowa�o moje zmys�y. W ko�cu
rozlu�ni�am si�, oddaj�c mu pe�n� kontrol� nad moim cia�em. Zagrzeba�am d�onie w jego
w�osach i trwa�am tak wtulona w niego dop�ki nie podni�s� g�owy. Moje cia�o pulsowa�o tak
g�o�no, �e przez par� sekund nie zorientowa�am si�, �e muzyka ju� umilk�a.
Wzi�am go za r�k� i wyszli�my z klubu. Owin�am si� p�aszczem, czuj�c powiew
ch�odu. Jego samoch�d okaza� si� wyj�tkowo elegancki, a on prowadzi� go g�adko przez
nocne ulice, ws�uchany w soul dobiegaj�cy z g�o�nik�w. Prawie nie odzywali�my si� do
siebie, da�am mu tylko kilka wskaz�wek dotycz�cych trasy. Zatrzymali�my si� przed moim
mieszkaniem. Widzia�am, �e niezbyt ch�tnie zostawia sw�j luksusowy w�z w bocznej uliczce
pe�nej starych, opuszczonych magazyn�w. A jednak zdoby� si� na to po�wi�cenie. Mia�am
tylko nadziej�, �e oka�� si� tego warta.
Nie traci� czasu. W dwie sekundy po tym, jak zamkn�am za nami drzwi mieszkania
trzyma� mnie w ramionach, z podwini�t� sp�dnic� i nogami oplecionymi wok� jego pasa.
Opar� moje plecy o barek i bez wysi�ku podtrzymuj�c mnie jedn� r�k�, drug� wykorzysta� tak
efektywnie, �e musia�am mocno si� go trzyma�, �eby nie spa�� prosto w jezioro rozkoszy. A
potem wskoczy�am na fal� i na chwil� wbi�am si� w niego jeszcze mocniej. Ale chyba nie
mia� nic przeciwko.
By� bardzo silny, bardzo dobry i bardzo pomys�owy, wi�c z tych czy innych powod�w nie
spa�am zbyt wiele tej nocy. O �wicie zostawi� mnie zwini�t� w k��bek na ��ku i zszed� z
mojej antresoli do g��wnego pomieszczenia. Zst�puj�c po drabinie nawet nie zahaczy�
w�osami o wielk� rze�b�, kt�ra zwisa�a z sufitu na �a�cuchu. A przecie� ja sama bez przerwy
si� o ni� wal�.
Zaczeka�am, dop�ki nie zamknie za sob� drzwi, po czym przewr�ci�am si� na plecy,
ziewn�am i zn�w zwin�am si� w kulk�, zadowolona, �e jestem sama. Nie s�dzi�am, �e
zechce zosta�, ale po seksie nigdy nie potrafi� wyrzuci� ludzi z domu - to wydaje si� takie
nieuprzejme. Nawet je�eli wiem, �e oboje p�niej b�dziemy sobie za to wdzi�czni. Ale on
zachowywa� si� bez zarzutu. Poca�owa� mnie, wyszepta�: "Do zobaczenia" i zostawi� mnie,
�ebym zd��y�a si� przespa� przed ranem. W ko�cu oboje wiedzieli�my, �e jeszcze si�
spotkamy. Camden to takie ma�e miejsce.
Tak, by� doskona�y we wszystkim co robi�. Umia� poci�ga� za w�a�ciwe sznurki i
wiedzia� w jakiej kolejno�ci to robi�, ka�dy jego ruch zosta� precyzyjnie zaplanowany i
wykonany. To nie jego wina, �e osobi�cie wol� odrobin� szale�stwa. Nawet kiedy wi�am si�
w ekstazie, jaka� cz�� mnie pozostawa�a z boku, jakby ogl�da�a nasze cia�a na ekranie. Nie
mo�na przecie� ca�kowicie si� zatraci� w seksie, je�li niemal s�ycha�, jak wasz partner
pracowicie oblicza ka�de wasze nast�pne posuni�cie.
Ale on wyra�nie zaznaczy�, �e lubi mie� wszystko pod kontrol�, a ja zbyt dobrze si�
bawi�am, by protestowa�. Poza tym czu�am, �e mog�abym wszystko zepsu�. Dla niego seks
by� jak sport i lubi� gra� w niego wed�ug w�asnych zasad. Oczywi�cie nie chc� przez to
powiedzie�, �e nie zwraca� uwagi na partnera. O nie, tego nie mog� mu zarzuci�.
Niczego wi�cej nie potrzebowa�am. Ci�gle jeszcze nie pozbiera�am si� po smutnym i
do�� niekonwencjonalnym zako�czeniu wielkiego romansu, kt�re nast�pi�o p� roku
wcze�niej. Mi�o by�o si� przekona�, �e ci�gle jeszcze wiem, jak to wszystko dzia�a. Chwilowo
nie nadawa�am si� do budowania jakiegokolwiek powa�niejszego zwi�zku i mia�am na to
r�wn� ochot� co modliszka.
Blady �wit ju� zacz�� si� przelewa� przez brudne, zakurzone niebo, kiedy przewr�ci�am
si� na drugi bok i zasn�am z u�miechem na ustach.
2.
Tym razem sp�ni�am si� par� minut na zaj�cia Rachel. Lou, nasza recepcjonistka,
chcia�a sprawdzi� m�j harmonogram na ten tydzie�, a kiedy Lou chce co� sprawdzi�, to
nale�y jej pozwoli�. Ledwo otworzy�am podw�jne drzwi wiod�ce do hali gimnastycznej,
poczu�am powiew g�stego, wilgotnego powietrza, kt�ry uderzy� mnie w twarz jak gor�cy
r�cznik. Zobaczy�am rz�dy poruszaj�cych si� rytmicznie postaci, g��wnie kobiet, i szczup��,
wysok� figur� Rachel, stoj�c� naprzeciwko nich. Pomacha�am do niej, po czym schowa�am
si� w k�cie. Rachel skin�a mi g�ow�, ale ani na chwil� nie zmieni�a wyrazu twarzy, kt�ry by�
skupiony i powa�ny.
Czu�am si� jak w cieplarni - otacza�a mnie ziele�, upa� i mn�stwo jaskrawych kolor�w.
Tyle �e nikt nie ka�e orchideom robi� po dwadzie�cia pajacyk�w w jednej serii. Hala mia�a
wymiary trzech kort�w do badmintona, a my wykorzystywali�my a� dwie trzecie tej
powierzchni. Tu� obok nas, odgrodzone �cian�, mie�ci�o si� grzmi�ce boisko futbolist�w.
Wszystko zosta�o pomalowane na zielono, od pod�ogi a� po metalowe �ebra i prz�s�a, kt�re
krzy�owa�y si� pod spadzistym dachem ze �wietlikami. W niekt�rych miejscach p�aty
zielonej farby odpad�y, ods�aniaj�c pierwotn�, musztardow� barw� �cian. To nie by� jeden z
tych fitness-klub�w dla bogatych yuppie, gdzie cz�onkostwo kosztuje setki funt�w rocznie.
Nasza si�ownia stanowi�a w�asno�� gminy Chalk Farm i jej bud�et mie�ci� si� w bardzo
skromnych ramach. Funkcj� dekorator�w wn�trz spe�niali prawdopodobnie czyi� bracia i ich
wsp�lokatorzy, a surowce pochodzi�y z tego, co przypadkiem wypad�o z ci�ar�wek
dostawczych.
A jednak ca�o�� wywiera�a pogodne wra�enie. W tamtej chwili atmosfer� podgrzewa�o
g�o�ne techno bij�ce z g�o�nik�w. Wszyscy oddychali w przyspieszonym tempie i niekt�rzy z
gorzej wy�wiczonych uczestnik�w byli ju� czerwoni i spoceni, jak ksi�gowi w wiecz�r
kawalerski.
Tylko Rachel sprawia�a wra�enie zupe�nie niezm�czonej. Jej nogi porusza�y si� w d� i w
g�r�, jak ko�czyny automatu. W�osy, �ci�gni�te w ko�ski ogon, ciasno pokrywa�y g�ow� i
opada�y na plecy, jak czarny wodospad. Nosi�a czarne body naci�gni�te na liliowe legginsy.
Jej fioletowe nogi b�yska�y w�r�d t�umu wyczerpanych cia�, jakby unosi�y je sznurki. Liliowy
materia� ko�czy� si� w po�owie �ydek, kt�re wygl�da�y jak l�ni�ce, wypolerowane drewno
koloru kawy z mlekiem. Rachel mia�a niemo�liwie d�ugie i szczup�e biodra i twarz, kt�r�
cechowa�a zar�wno uroda, jak i temperament. Gdyby by�a genera�em, zaci�gn�abym si� do
ka�dej armii, kt�r� by dowodzi�a.
Na zako�czenie zaj�� wybuch�y og�uszaj�ce oklaski. Podejrzewa�am, �e ludzie po prostu
ciesz� si�, �e przetrwali ten aerobik bez trwa�ych obra�e� na ciele. Sama czu�am si� tak, jakby
kto� obla� mnie kub�em wody. Znaj�c Rachel tak dobrze, jak j� zna�am, natychmiast si�
domy�li�am, �e tego dnia humor jej nie dopisa� i �e dlatego zafundowa�a nam wszystkim
oczyszczaj�cy trening.
Popatrzy�am, jak wyciera r�cznikiem twarz, po czym �ci�ga gumk� z w�os�w. Jej g�ow�
natychmiast okoli�a burza czarnych drut�w, kt�re tak�e zosta�y wytarte. Nala�am sobie kubek
wody z automatu, wychyli�am go jednym haustem, po czym nape�ni�am ponownie i
podesz�am z nim do Rachel.
- Ale da�a� nam wycisk - powiedzia�am.
- Za trudne jak dla ciebie? - zapyta�a, u�miechaj�c si� do mnie sponad r�cznika.
Teraz wydawa�a si� o wiele spokojniejsza. To cudowne dzia�anie �wicze�. Sama
dosta�am niez�y zastrzyk adrenaliny.
- Odwal si� - powiedzia�am z refleksem, kt�ry pewnego dnia przyniesie mi s�aw� Dorothy
Parker z Camden Town. - Nigdy mnie nie pobijesz.
- Ty jeste� tu tylko zatrudniona na godziny, wi�c nie zadzieraj ze sta�ymi pracownikami,
ma�a - odpar�a Rachel, kieruj�c na mnie sw�j d�ugi, elegancki palec.
Nie zamierza�am znosi� tak prymitywnych pr�b obrazy.
- Dlaczego twoja muzyka zawsze brzmi tak samo? - spyta�am s�odko. - Nie chcia�aby�
po�yczy� ode mnie troch� kaset z jakimi� melodiami?
- Dobra. Wystarczy - powiedzia�a, a oczy zw�zi�y jej si� niebezpiecznie. - Teraz mo�esz
zaprosi� mnie na drinka w ramach przeprosin.
- W porz�dku. Idziesz pod prysznic?
- Nie, skocz� do domu. To co, widzimy si� w Pheasant za p� godziny?
- Okej.
Chwyci�am torb� i p�aszcz, po czym wysz�am na korytarz. Chcia�am zaczeka� pi�� minut,
a� przewali si� t�um, kt�ry bra� prysznic na dole i b�d� mog�a wej�� do przebieralni nie
u�ywaj�c obcas�w. Po wieczornych zaj�ciach ludzie prawie zawsze si� spieszyli. Chcieli jak
najszybciej by� w domu i cieszy� si� dobrze zas�u�onym odpoczynkiem przed telewizorem.
Linda, kt�ra prowadzi�a nasz klub �elazn� r�k� odzian� w stalow� r�kawic�, w�a�nie
przypina�a notatk� do wielkiej tablicy og�osze�, biegn�cej po jednej stronie recepcji.
Wycofa�abym si�, ale i tak ju� mnie zobaczy�a, a mia�a spojrzenie, kt�re potrafi�o
przygwo�dzi� ci� do �ciany. By�a mniej wi�cej mojego wzrostu, wi�c mog�a bez trudu
�widrowa� wzrokiem moje oczy. Nagle pomy�la�am ze wsp�czuciem, �e wiem, co czuje
motyl, kiedy przybija si� go szpilk� do korkowej tablicy.
- O, Sam - powiedzia�a �ywo. - Ciesz� si�, �e ci� widz�. Nie wiesz przypadkiem, gdzie s�
nasze nowe opaski gimnastyczne? Le�a�y w biurze, w takiej niebieskiej torbie, ale teraz
gdzie� przepad�y. Przez ca�e popo�udnie nie mog� si� ich doszuka�.
- Niestety, nie umiem ci pom�c. Nie u�ywam ich na swoich zaj�ciach i nie przypominam
sobie, �ebym widzia�a t� torb�, kiedy ostatnio zagl�da�am do biura.
- A kiedy to by�o?
- W pi�tek.
- Hm. - Linda popatrzy�a na mnie jeszcze surowiej, �ebym nie pomy�la�a, �e zosta�am
uwolniona od podejrze�. - C�, gdyby� je znalaz�a, daj zna�. Sporo kosztowa�y. Specjalnie je
zamawia�am.
- Oczywi�cie.
Zerkn�am na notatk�, kt�r� w�a�nie wiesza�a.
- Och, ciebie to nie dotyczy - powiedzia�a swoim zwyk�ym, pogardliwym tonem, kt�rego
u�ywa�a, �eby przysporzy� sobie popularno�ci w�r�d podw�adnych. - Zebranie jest dla
etatowych pracownik�w z pe�nymi prawami do g�osowania.
Musia�a by� zdumiona, dlaczego jeszcze nie siedz� na �rodku korytarza z brzuchem
przeci�tym jakim� rytualnym mieczem i kartk� na szyi t�umacz�c�, �e zabi�am si� ze wstydu,
poniewa� nie uda�o mi si� otrzyma� etatu w Chalk Farm.
- A mog� przeczyta�? Czy wyrzucisz mnie z pracy je�li to zrobi�?
Linda wzruszy�a ramionami i odesz�a. Ja z w�a�ciw� sobie subtelno�ci� pokaza�am j�zyk
jej plecom. K�tem oka zauwa�y�am pe�ne zrozumienia spojrzenie Lou, kt�ra s�ysza�a nasz�
wymian� zda�. Po chwili jednak Linda wparowa�a do pleksiglasowej budki recepcjonistki i
obie pogr��y�y si� w papierach.
Nikt by nie zaprzeczy�, �e Linda znakomicie pe�ni�a funkcj� dyrektorki. ��czy�a w sobie
sprawno�� robota i r�wnie nieludzk� zdolno�� do ci�kiej pracy. Zawsze pierwsza
przychodzi�a do pracy i codziennie wychodzi�a z niej ostatnia. Przezywa�am j� Helga, z
czystej sympatii zreszt�. Nie zna�am jej zbyt dobrze: dopiero od paru miesi�cy pracowa�am
regularnie w klubie, wcze�niej przychodzi�am tylko na zast�pstwa, kiedy inni byli chorzy albo
mieli lepsze rzeczy do roboty. Teraz jednak odszed� jeden z dorywczych trener�w �wicze�
si�owych, wi�c dosta�am cztery zaj�cia tygodniowo na sta�e. Musia�am da� z siebie wszystko,
�eby nie zawie�� oczekiwa� pracodawc�w, wi�c mn�stwo czasu sp�dza�am na si�owni. To
Lou zawsze ustala�a rozk�ad zaj�� i dzwoni�a do mnie, je�li trafi�o si� jakie� zast�pstwo.
Rzadko kiedy styka�am si� z sam� szefow�, kt�ra uwa�a�a, �e kontakty z ludzk� ras� s�
poni�ej jej godno�ci, szczeg�lnie je�li chodzi�o o nieetatowych pracownik�w.
Sama prowadzi�a troch� zaj��, g��wnie aerobik dla poziomu trzeciego, czyli dla bardzo
zaawansowanych, kt�rzy przeszli ju� proces inicjacji. ��czy�a w sobie aryjsk� precyzj�
ruch�w i r�wnie germa�sk� wytrzyma�o�� na b�l. Dzi�ki temu na jej zaj�ciach pojawia�o si�
zdecydowanie wi�cej m�czyzn - prawdopodobnie nikt nie m�g�by nazwa� mi�czakiem
kogo�, kto trenowa� aerobik razem z Helg�. Jej �wiczenia wzmacniaj�ce nadawa�y si�
wy��cznie dla ludzi, kt�rzy zgodnie z normalnymi standardami byli ju� superwzmocnieni.
Spojrza�am prosto na jej szczup��, blad� i precyzyjnie umalowan� twarz. Linda mog�a si�
poszczyci� pewn� specyficzn�, cho� nieco szczurowat� urod�, ale ca�o�� psu� bezwzgl�dny
wyraz twarzy, kt�ry mi�k� tylko na widok Dereka. Maskara, powi�kszaj�ca jej ma�e oczy, i
r� na policzkach nigdy si� nie rozmazywa�y, bez wzgl�du na to, jak intensywnie by nie
�wiczy�a. Tego dnia mia�a w�osy uczesane w ch�opi�c� fryzur�, a ubrana by�a w malutki
czarny top zapinany na suwak, kt�ry w�o�y�a na granatowy elastyczny kostium. Ten str�j
zosta� wymy�lony, �eby podkre�li� jej idealn� lini�. I rzeczywi�cie, jej figurze nie da�o si� nic
zarzuci�, o ile oczywi�cie lubi si� szkielety pokryte tak cienk� warstw� cia�a, �e w�a�ciwie
mo�na by j� sobie darowa�.
Derek lubi�. Co prawda z rado�ci� anga�owa� si� w zwi�zki erotyczne z ka�d� atrakcyjn�
kobiet�, jak� tylko pozna�, ale co do swoich dziewczyn mia� pewne wymagania. Musia�y by�
szczup�e, jasnow�ose i elegancko ubrane. Tak jak Linda - i tak jak kobieta, kt�r� widzia�am z
nim w klubie. Najch�tniej widzia� te kandydatki, kt�re potrafi�y tak�e uzna� jego prawo do
skok�w w bok, je�li tylko panie, z kt�rymi skaka� nie spodziewa�y si� po nim niczego
powa�niejszego. Jego filozofia by�a prosta: dobra zabawa, pe�en luz i �adnych pretensji po
obu stronach. Co wi�cej, wcale nie uwa�a� kobiet, z kt�rymi prze�y� swoje kr�tkie przygody
za puszczalskie, przeciwnie, na og� zaczyna� traktowa� je �askawiej ni� przedtem, jak su�tan
rozpieszczaj�cy �ony ze swojego haremu. Wielu dziewczynom bardzo to odpowiada�o i
ch�tnie z nim flirtowa�y, ale obawia�am si�, �e Linda nie jest zachwycona rol� g��wnej �ony
su�tana.
Notatka Lindy, napisana we wzorowym �argonie prosto z podr�cznika do zarz�dzania,
zapowiada�a spotkanie po�wi�cone dyskusji nad projektem zmian w systemie cz�onkostwa
si�owni i wzywa�a do uczestnictwa wszystkich uprawnionych do g�osowania. Na dole widnia�
podpis: "Linda Fillman, dyrektor si�owni".
Linda tymczasem oddali�a si�, prawdopodobnie po to, �eby przeliczy� wszystkie
dywaniki na hali i u�o�y� je pod k�tem prostym do �ciany. Podesz�am do recepcji, wsadzaj�c
g�ow� za drzwi.
- Linda Fillman, dyrektor si�owni - szepn�am afektowanym g�osem.
Lou, szara eminencja naszego klubu, odpowiedzia�a min� pe�n� wyrazu. Nie wygl�da�a
na swoje pi��dziesi�t lat i szcz�liwie ��czy�a urod� pulchnej seksbomby z macierzy�skim
ciep�em. Pracowa�a w Chalk Farm i w Centrum Rekreacyjnym ju� od stu lat i by�a zbyt
zaj�ta, �eby zwraca� uwag� na, jak je nazywa�a, "pa�skie humorki Lindy". Jej barwna posta�
odcina�a si� od bieli pomieszczenia jak Matisse od �ciany. Lou nosi�a w�osy upi�te w
elegancki kok, kt�ry na og� owija�a kolorowymi apaszkami i przypina�a z�otymi spinkami.
Tym razem turban dnia sk�ada� si� z czerwonych i zielonych chustek, kt�re pasowa�y do jej
czerwonej sukienki. Z uszu Lou zwisa�y ogromne z�ote ko�a, a jej l�ni�ce paznokcie, z
kt�rych ka�dy by� d�u�szy ni� moje wszystkie razem wzi�te, ta�czy�y po klawiaturze
komputera jak egzotyczne ptaki w porze godowej.
- Czemu nie napisa�a po prostu Linda? - spyta�a Lou. - Wszyscy wiedz�, kim jest, do
cholery. To jej wieczne stanie nade mn� w ko�cu doprowadzi mnie do zawa�u, m�wi� ci.
Zupe�nie jakbym nie mog�a zrobi� tego, co do mnie nale�y i tego, co nale�y do niej, nie
dostaj�c przy tym apopleksji, jak ona. Ech, moim zdaniem Linda to tylko wychudzony
kurczak, nic wi�cej. Nie wiem, co Derek w niej widzi.
Zesz�am na d�, u�miechaj�c si� do siebie. Lou zawsze mnie rozwesela�a. Schody
zaludnia� t�um przebranych i umalowanych kobiet, kt�re w�a�nie zmierza�y w przeciwn�
stron� ni� ja. Ku mojemu zachwytowi pod prysznicami zosta�y ju� tylko dwie dziewczyny,
kt�re rozmawia�y z o�ywieniem, przekrzykuj�c strumienie wody. Jedna z nich mia�a bardzo
ciemn� sk�r� i by�aby ca�kiem �adna, gdyby nie odpychaj�ca mina, kt�ra tak pasowa�a do jej
twarzy, jak gdyby dziewczyna si� z ni� urodzi�a.
- Nie, naprawd� mu si� podobam, m�wi� ci, stara! - krzykn�a do kole�anki. - Szkoda, �e
nie widzia�a�, jak si� dzisiaj na mnie gapi�. Powa�nie.
Jej towarzyszka wygl�da�a blado jak �ciana, z wyj�tkiem tych cz�ci cia�a, kt�re akurat
pociera�a naturaln� g�bk�, jasnor�owych i usianych cellulitis.
- We� przesta�, Naomi, czy musisz by� taka g�u-u-pia...
- A co ty mo�esz o tym wiedzie� - warkn�a Naomi.
- Podobno przelecia� ju� wszystkie baby w klubie, nie s�ysza�a�? Pewnie ju� dawno
dorobi� si� syfa!
Nie mog�am si� powstrzyma� od u�miechu. Dziewczyna o imieniu Naomi otworzy�a usta,
�eby co� odpowiedzie�, ale na m�j widok zmieni�a zdanie i z rado�ci� zabra�a si� za
publiczne obmywanie wewn�trznych partii ud, ignoruj�c zupe�nie fakt, �e ma brudn� bielizn�.
Zanim zd��y�am si� rozebra�, zaprezentowa�a ju� przyjaci�ce przebieg ostatniego odcinka
East Enders.
Wkr�tce dziewczyny wysz�y, a ja zosta�am pod prysznicem. Nie spieszy�am si�, wiedz�c,
�e Rachel nie przyjdzie co do minuty na um�wione spotkanie. Wprawdzie mieszka�a bardzo
blisko, ale p� godziny to troch� ma�o, jak na podr� do domu i z powrotem i jeszcze k�piel
po drodze. Uwa�nie przyjrza�am si� swojemu nagiemu cia�u w lustrze i by�am do��
usatysfakcjonowana. Jak na dwadzie�cia sze�� lat wygl�da�am ca�kiem w porz�dku, chocia�
nigdy nie uda�o mi si� wypracowa� wymarzonych biceps�w. Chyba musia�abym w tym celu
�wiczy� sze�� dni w tygodniu.
Poza tym jednak mia�am wszystko pod kontrol�, a szczeg�lnie naturaln� tendencj�
mojego cia�a do przybierania kszta�tu klepsydry. W�a�nie dlatego Tom wyz�o�liwia� si� na
temat mojego podobie�stwa do Lollobrigidy. Ale dop�ki mie�ci�am si� w rozmiar dwana�cie,
nie zamierza�am narzeka�. Rachel, wysoka i szczup�a, cho� nigdy nie szkieletowata jak
Linda, uciele�nia�a m�j idea� doskona�ej figury.
Jednak niezadowolenie stanowi nieod��czn� cz�� ludzkiego charakteru, wi�c sama
Rachel uskar�a�a si� na sw�j ma�y biust i rekompensowa�a sobie zmy�lone braki kupowaniem
dziesi�tk�w wypchanych stanik�w. Przypomina�a mi czasem pani� Smiling z Cold Comfort
Farm, kt�ra obsesyjnie poszukiwa�a oryginalnych biustonoszy.
Wychodz�c wpad�am na chwil� na d� do biura. Mie�ci�o si� ono w ma�ej kom�rce u st�p
schod�w i pe�ni�o funkcj� s�u�b�wki, szczeg�lnie odk�d Lou przewiduj�co wstawi�a tam
stary czajnik i ogromne pud�o herbaty. W pokoiku sta� ma�y st� i par� krzese�, ale reszt�
miejsca zawala�y stare szafki z dokumentami i zepsute sztangi. Opr�cz herbaty g��wn� zalet�
pomieszczenia stanowi� fakt, �e Linda urz�dowa�a we w�asnym gabinecie pi�tro wy�ej, w
zwi�zku z czym na dole mogli�my roztrz�sa� ka�dy szczeg� jej charakteru bez ryzyka, �e nas
pods�ucha. W dodatku �ciany od wysoko�ci metra w g�r� zrobione by�y z pleksiglasu, w
zwi�zku z czym ka�dy m�g� sprawdzi� kto jest w �rodku zanim zdecydowa� si� wej��. Dzi�ki
temu da�o si� unikn�� towarzystwa najnudniejszych pracownik�w si�owni. A poza tym
zawsze, kiedy sp�dza�o si� akurat urocze p� godzinki pij�c herbatk� i obrzucaj�c b�otem
kt�rego� z koleg�w, mo�na by�o w por� zauwa�y�, jak kolega nadchodzi korytarzem i
zawczasu zmieni� temat na taki, kt�ry zawsze interesowa� wszystkich. Na przyk�ad plotki o
Lindzie.
W tamtej chwili w pokoiku siedzieli Derek i Jeff. Pierwszy z nich opiera� si�
nonszalancko o szafk� i co� m�wi�, drugi s�ucha� w skupieniu. Derek nigdy po prostu nie
siedzia� albo sta�; on niedbale spoczywa� na krzes�ach albo wspiera� si� plecami o �cian�. Na
m�j widok u�miechn�� si� ciep�o.
- Hej, Sam, co s�ycha�?
- Wszystko w porz�dku, dzi�ki.
Odda�am mu u�miech. Jego przyjacielskie zachowanie by�o a� zara�liwe. Derek
rozwesela� ludzi przez sam� swoj� obecno��. Na si�owni pracowa�o mn�stwo facet�w o
idealnym ciele, ale to Derek zosta� gwiazd� dzi�ki przystojnej twarzy i swobodnym
manierom. Otacza�a go atmosfera ca�kowitego luzu, jakby problemy dla niego nie istnia�y, co
zreszt� mog�o by� prawd�. A kobiety na ten widok zdziera�y sobie stringi i rzuca�y si� na
niego, krzycz�c "We� mnie! We� mnie!".
Derek trzyma� �wietn� form�, chocia� nie sp�dza� na si�owni wielu godzin, w
przeciwie�stwie do facet�w mniej hojnie obdarzonych przez natur�. Jednak otwarto�� i
sympatyczne maniery podbi�y tych, kt�rzy mogliby by� zazdro�ni. Nie da�o si� go nawet
wini� za promiskuityzm - Derek stawia� spraw� tak otwarcie, tak bezproblemowo... Szczerze
podziwia� Lind� za energi� i zdecydowanie i cieszy� si�, �e jego dziewczyna nie jest zwyk��
lask� pozbawion� m�zgu, tylko dyrektork� si�owni. Ale nie posun�abym si� do tego, �eby
nazwa� go feminist�.
Jeff jednak nale�a� do tych nielicznych, kt�rzy opierali si� urokowi Dereka. Zdradza� to
sam j�zyk jego cia�a. Jeff siedzia� prosto jak struna z ramionami skrzy�owanymi na piersiach,
patrz�c na Dereka, kt�ry w bia�ej koszulce, oparty wygodnie o szafk� przypomina� wcielenie
zdrowia i pewno�ci siebie. To przecie� nie by�a jego wina, �e przy nim blady Jeff wygl�da�
jak wymoczek.
Jednak Jeff mia� mu to za z�e. W ka�dym klubie gimnastycznym powstaje naturalna
hierarchia instruktor�w. Ci, kt�rych praca polega na kszta�towaniu cia� bardzo ze sob�
rywalizuj�. Jeff, prowadz�cy zaj�cia z aerobiku, by� chudy jak szczapa i znalaz� si� na samym
dole skali. Ka�dy m�czyzna, kt�ry prowadzi aerobik nara�a si� na sporo nieprzyjemno�ci.
Nafaszerowane sterydami mi�niaki wyzywaj� go od ciot - m�wi�c bardzo �agodnie - i
bezustannie usi�uj� okaza� mu swoj� wy�szo��. Dobrze je�li ograniczaj� si� do pogardliwych
spojrze� na korytarzach. Jeff �wiczy� po dwie godziny dziennie, ale i tak bez przerwy kto�
wyz�o�liwia� si� na temat jego ta�c�w przed t�umem skacz�cych dziewcz�t.
Chalk Farm, kt�re w przeciwie�stwie do wielu innych klub�w bardzo dba�o o r�wne
traktowanie pracownik�w, czasem wyrzuca�o cz�onk�w za niew�a�ciwe zachowanie. Ironia
losu sprawi�a, �e niech�� Jeffa skierowana by�a g��wnie na Dereka, kt�ry nigdy nie bra�
udzia�u w tych drobnych prowokacjach, bo za bardzo zajmowa�y go kobiece ty�ki
przewijaj�ce si� przez si�owni�. Ale �ycie nie jest sprawiedliwe, a m�czy�ni - szczeg�lnie ci,
kt�rzy ca�e dnie sp�dzaj� w wytapetowanych lustrami halach, �eby napompowa� sobie
mi�nie - post�puj� mniej wi�cej tak m�drze jak banda pi�ciolatk�w k��c�cych si� o to, kto
pierwszy pogra sobie na Gam� Boy-u.
- Czy kto� z was widzia� przypadkiem niebiesk� torb� z opaskami? - zapyta�am. - Linda
w�a�nie przes�uchiwa�a mnie w tej sprawie.
- Mnie te� - odpar� Jeff, potrz�saj�c g�ow�.
Jeff i Linda wiecznie byli na wojennej �cie�ce i czu�am, �e gdyby nie Derek,
us�ysza�abym jeszcze jaki� z�o�liwy komentarz pod jej adresem.
- Linda za bardzo si� tym wszystkim przejmuje - odpar� spokojnie Derek. - Ostatnio jest
troch� podenerwowana. Nie bierzcie tego do siebie. Opaski gdzie� si� w ko�cu znajd�.
- Na pewno. Do zobaczenia.
- Idziesz sobie? - spyta� Jeff.
- Tak, um�wi�am si� z Rachel w Pheasant.
- O, mo�e si� tam spotkamy - powiedzia�.
Cholera. Ale si� wygada�am. Jeff by� klubow� pijawk�: wgryza� si� w ciebie i wysysa�
ca�� energi�, dop�ki nie doprowadzi� ci� do stanu, w kt�rym nadawa�a� si� wy��cznie do
ogl�dania australijskich oper mydlanych. Szczeg�lnie tych pokazywanych tu� po obiedzie,
kiedy widzowie trawi� i nie maj� wi�kszych wymaga� co do rozrywek. Rachel wykl�aby
mnie, gdyby przez moj� gaf� Jeff dopad�by nas w pubie. U�miechn�am si� uprzejmie i
uciek�am zanim zdo�a� mnie przyszpili� i um�wi� na konkretn� godzin�.
Zamykaj�c drzwi k�tem oka zauwa�y�am wyraz twarzy Dereka. Wyprostowa� si�
gwa�townie i jego beztroski nastr�j nagle prysn��. Mo�e prze�o�y� gdzie� torb� z opaskami i
nie chcia�, �eby Linda si� dowiedzia�a. Mog�aby wpa�� we w�ciek�o��. Ale nie, Derek potrafi�
sobie radzi� z tego typu problemami. Pomy�la�am, �e najprawdopodobniej jednak martwi si�
o to, �e jego pani odkryje z kim sp�dzi� poprzedni� noc.
* * *
Cock and Pheasant to ma�y trendy pub w alejce odchodz�cej od Camden High Street.
Wszystkie �ciany s� mi�towozielone, okna z�ocone, a wypolerowane posadzki podchodz� a�
pod barek z winem, co osobi�cie uwa�am za do�� niebezpieczny pomys�. M�wiono mi, �e do
Pheasant chodz� wszyscy dekoratorzy wn�trz w p�nocnym Londynie. A poza tym jak mo�na
si� oprze� pubowi, gdzie serwuje si� tak wspania�y wyb�r ciemnych piw i wsz�dzie
rozk�adaj� firmowe zapa�ki, kt�re tylko czekaj�, �eby je zwin��. Kocham takie drobiazgi -
dzi�ki nim czuj� si� wyrafinowana.
Rachel oczywi�cie jeszcze si� nie zjawi�a. Przebi�am si� przez t�um ludzi odzianych w
sk�rzane kurtki i czarne, plastikowe plecaki i dotar�am do kominka, gdzie znalaz�am dwa
wolne miejsca tu� obok kanapy. Przez chwil� walczy�am, �eby m�j d�in z tonikiem przetrwa�
nieco d�u�ej ni� kilka sekund. Moja towarzyszka zjawi�a si� pi�� minut p�niej. Wygl�da�a
rewelacyjnie z w�osami upi�tymi w wysoki kok na czubku g�owy i w kr�tkim, czarnym
prochowcu ciasno zawi�zanym w w�skiej talii. Zar�wno kobiety, jak i m�czy�ni �ledzili
ka�dy jej ruch. Rachel podesz�a do baru, �eby zam�wi� sobie drinka, a ja zauwa�y�am z
gorycz�, �e nie musia�a czeka�, a� zostanie obs�u�ona. Wm�wi�am sobie, �e to kwestia
wzrostu. Tak, tak, �nij dalej, marzycielko...
- Hej - powiedzia�a, przysiadaj�c na sto�ku obok. - Jak to dobrze wreszcie usi��� - doda�a
z westchnieniem.
- Ee - zacz�am nerwowo. - Mam z�e nowiny. Mo�liwe, �e Jeff do nas do��czy.
- Cholera, Sam! Jak mog�a� mu powiedzie�?
- Wymskn�o mi si�. Sorry. Chcesz i�� gdzie� indziej?
- Nie. - Rachel wzruszy�a ramionami. - Lubi� ten pub. A poza tym gdzie znalaz�yby�my
miejsca o tej porze? Po prostu b�dziemy musia�y gl�dzi� o damskiej higienie dop�ki nie
za�apie o co chodzi i nie zniknie.
- Jeff uwa�a si� za feminist� - powiedzia�am. - Z przyjemno�ci� wyjawi nam, co s�dzi na
temat nowych reklam papieru toaletowego i jak bardzo poni�aj� one kobiety. To jego spos�b
na zagajenie rozmowy.
- Ale z niego biedny dupek. - Rachel wypi�a du�y �yk drinka. - Jak ci si� podoba�y
zaj�cia? - spyta�a po chwili powa�niejszym tonem.
- By�y �wietne - odpar�am szczerze. - Doskonale si� bawili�my. Tylko nie powinny
figurowa� w spisie jako poziom pierwszy �amany na drugie Linda urz�dzi ci piek�o, je�li
kiedy� wpadnie i zobaczy co robimy. To zdecydowanie jest drugi �amany na trzeci.
- Zwykle daj� co� �atwiejszego - przyzna�a Rachel, s�cz�c drinka. - Dzisiaj by�am troch�
nakr�cona.
- Zauwa�y�am. Chcesz o tym pogada�?
- Och, do cholery. Mam k�opot z facetem, jak zwykle. Powiedzia�, �e wpadnie do mnie i
nie wpad�, nic nowego.
Ju� od d�u�szego czasu - d�u�szego nawet ni� nasza znajomo�� - Rachel pozostawa�a w
zwi�zku z �onatym m�czyzn�. W takiej sytuacji niewiele mo�na powiedzie� i rzeczywi�cie
nie zdoby�am si� na �aden komentarz, kiedy mnie o tym poinformowa�a. Romans przebiega�
zgodnie z klasycznym schematem: on bezustannie sk�ada� jej obietnice, po czym je �ama�, ona
gryz�a palce ze zdenerwowania, kiedy po raz kolejny nie przyje�d�a� na um�wione spotkanie.
- Powinna� cz�ciej chodzi� na randki - zauwa�y�am, staraj�c si� powstrzyma� zar�wno
od wyra�ania krytyki, jak i lito�ci. Uzna�am, �e �adne z tych dw�ch nie pasuje do sytuacji.
- Przecie� chodz�. Ale nikt, kogo spotykam, nie mo�e mu dor�wna�. Bo�e, co za
koszmar. - Rachel wzruszy�a ramionami. - Dzisiaj nawet zadzwoni�. Musia� sp�dzi� wiecz�r z
�on�. Widocznie wpad�a w depresj� - doda�a g�osem wypranym z emocji.
- Za�o�� si�, �e ta informacja od razu ci poprawi�a humor. Chcesz jeszcze jednego drinka?
- Dzi�ki, ja p�jd� - powiedzia�a i machn�a r�k�, jakby odgania�a od siebie nieprzyjemny
temat. - Co pijemy?
- Dla mnie d�in z tonikiem, prosz�.
- Oho, jakie to bur�ujskie.
Po chwili Rachel wr�ci�a z napojami. Jeff ci�gle jeszcze si� nie zjawi�, wi�c zacz�am
mie� nadziej�, �e jeste�my bezpieczne.
- Po twoim wyj�ciu Helga wywiesi�a plakat - powiedzia�am, bo przypomnia�am sobie o
tym, kiedy Rachel kupowa�a drinki. - Co� na temat spotkania w sprawie restrukturyzacji
systemu cz�onkostwa, czy jako� tak. Wsiad�a na mnie, �e nie powinnam nawet go czyta�, bo
nie mam etatu w firmie. Wyobra�asz sobie?
- Nie zwracaj na ni� uwagi - odpar�a Rachel pogardliwym tonem. - Wiesz, jaka ona jest.
Kiedy tylko ko�o Dereka zjawi si� jaka� �adna dziewczyna, Linda wysuwa pazury.
- Przecie� ja nawet z nim specjalnie nie rozmawiam - zaprotestowa�am zgodnie z prawd�.
- Wystarczy, �e powiesz mu cze��. - Rachel upi�a �yk drinka. - I chyba wiem, o co chodzi
z tym spotkaniem, pomimo �argonu Lindy.
- Naprawd�? B�dzie co� ciekawego?
- Mo�na tak powiedzie�. Ona planuje zrobi� z si�owni klub dla snob�w. Podwoi� op�at�
za cz�onkostwo i wybudowa� za to jacuzzi i �a�ni� parow�. Kapitalizm w natarciu. To
ca�kowita zdrada tego, czym powinien by� prawdziwy fitness. W dodatku chocia� Linda
pewnie dostanie niez�� podwy�k�, nasze pensje z pewno�ci� si� nie zmieni�. Zawsze tak jest,
�e zarz�d obrasta w kas�, a pracownicy ledwo prz�d�. Witajcie w Wielkiej Brytanii.
Wprawdzie eleganckie brwi Rachel by�y nieco uniesione, jej usta si� nie porusza�y.
Nawet je�li uprawia�a brzuchom�wstwo, to nigdy nie u�y�aby podobnego s�ownictwa rodem z
protest song�w. Zreszt� bez trudu rozpozna�am j�kliwy g�os Jeffa. Obr�ci�am si� i
zobaczy�am, �e stoi tu� za mn�.
- Nie zrobi tego - powiedzia�am protekcjonalnie, my�l�c, �e przesadza. - Przecie�
w�a�cicielem si�owni jest gmina...
- Linda s�dzi, �e ma do�� poparcia, �eby przepchn�� ten pomys� - powiedzia� Jeff. -
Powie im, �e to racjonalizacja us�ug albo jakie� inne prawicowe bzdury i oni p�jd� na
wszystko. Ten klub jeszcze stanie si� ich okr�tem flagowym, kiedy b�d� chcieli udowodni�,
�e nie s� jakimi� biednymi lewakami w przeciwie�stwie do tego, co twierdz� torysowskie
gazety...
Na og� zgadzam si� z tre�ci� wywod�w Jeffa, ale odrzuca mnie ich forma. Jeff jest
jednym z tych szczup�ych, bladych i w�t�ych facet�w z klasy �redniej, kt�rzy przebieraj� si�
w brudne kurtki i z udawanym robotniczym akcentem sprzedaj� broszurki o socjalizmie przy
wyj�ciu z metra. W ka�dej chwili spodziewa�am si�, �e zacznie wzywa� towarzyszy.
- O m�j Bo�e, to ju� tak p�no? - wykrzykn�am, patrz�c demonstracyjnie na zegarek. -
Musz� lecie� do domu.
Wsta�am i w�o�y�am m�j lamparci p�aszcz. Rachel skorzysta�a z okazji.
- Tak, ja te� powinnam ju� i�� - powiedzia�a, podnosz�c torebk�. - �wietny p�aszcz, Sam.
Wypr�y�am si� z dum�. Tymczasem Jeff zrobi� rozczarowan� min�.
- Och, prosz�, zosta� jeszcze na drinka - b�aga�. - Ja stawiam. - Chocia� zwraca� si� do
nas obu, jego oczy by�y utkwione w Rachel.
- Przepraszam ci�, ale jestem naprawd� zm�czona - wymamrota�am, �aduj�c dyskretnie
do kieszeni p�aszcza gar�� pude�ek z zapa�kami. Na szcz�cie nikt nie patrzy�. Teraz
naprawd� mia�am biodra jak Lollobrigida.
Rachel ugi�a si� pod naciskiem Jeffa.
- No dobrze, wypij� jeszcze jednego - powiedzia�a. - W ko�cu nie mam daleko do domu.
Jeff by� zbyt szcz�l