Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Zobacz podgląd pliku o nazwie 10046 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1
NEMEZJUSZ Z EMEZY
O NATURZE LUDZKIEJ
Edycja komputerowa: www.zrodla.historyczne.prv.pl
Mail:
[email protected]
MMIII �
2
Rozdzia� pierwszy
O NATURZE CZ�OWIEKA
1. Zdaniem wielu i to dobrych filozof�w, cz�owiek tak wspaniale
zbudowany jest z my�l�cej duszy i cia�a, �e niepodobie�stwem by
by�o, by inaczej istnia� lub z�o�ony by� inaczej. Lecz w okre�leniu
�my�l�ca dusza" zawarta jest wieloznaczno��, zachodzi wi�c pytanie,
czy w�adza my�lenia wszed�szy do duszy jako co� odr�bnego uczyni�a
t� dusz� czym� my�l�cymi, czy te� my�lenie z samej natury przys�uguje
duszy i jest tym, co ma ona najpi�kniejszego: jakby tym samym,
czym oko jest dla cia�a.
Niekt�rzy utrzymuj� � i jednym z takich jest Plotyn1 � �e czym
innym jest dusza, a czym innym my�lenie i ka�� si� cz�owiekowi
sk�ada� z trzech sk�adnik�w: cia�a, duszy i umys�u. Przy��czy� si�
do mniemania tych filozof�w Apolinarius, biskup Laodycei2, i wzi�wszy
ten ich pogl�d za podstaw�, tak�e reszt� swej nauki na tym
opar�.3 Inni woleli z duszy i umys�u nie robi� odr�bnych istno�ci,
lecz przyj�li, �e umys� to najistotniejsza cz�� duszy. Arystoteles
stoi na stanowisku, �e umys� mo�no�ciowy nale�y do konstytucji
1 Plotyn, 205�270, najwybitniejszy z filozof�w szko�y neoplato�skiej.
Pocz�tkowo dzia�a� w Aleksandrii, a nast�pnie przeni�s� si� do Rzymu,
gdzie dla swej nauki pozyska� cesarza Galiena. Nauk� jego charakteryzowa�a
przej�ta od Platona, lecz w spos�b oryginalny rozwini�ta, my�l o przeciwstawieniu
�wiata zmys�owego �wiatu nadzmys�owemu. Pozostawi� 54 rozprawy
filozoficzne zatytu�owane Enneady.
2 Apolinarius, 315�392, biskup syryjskiego miasta Laodycei, heterodoksyjny
my�liciel chrze�cija�ski, kt�rego nazwisko wi��e si� z toczonymi
w czwartym wieku dyskusjami chrystologicznymi. Jako apolinaryzm, jego
chrystologiczn� nauk� pot�piono na Soborze Konstantynopolita�skim
w r. 381. Nemezjusz s�usznie ��czy nauk� Apolinariusa z doktryn� neoplato�sk�
i neoplato�sk� trychotomi� w podej�ciu do natury ludzkiej.
3 Nemezjusz ma tu niew�tpliwie na my�li chrystologiczn� prac� Apolinariusa,
kt�ra nosi�c tytu� Demonstracja Bo�ego wcielenia. W pracy tej
Apolinarius m.in. wyrazi� si� tak: �Je�li zatem cz�owiek jest istot� potr�jn�,
a Chrystus Pan jest cz�owiekiem, to i Chrystus Pan jest potr�jny i sk�ada si�
z ducha, duszy i cia�a". Jednak ze wzgl�du na to, �e adresatami traktatu
O naturze cz�owieka s� czytelnicy niechrze�cija�scy, o chrystologii nie chce
tu Nemezjusz traktowa� wprost i ogranicza si� do aluzji.
3
cz�owieka, natomiast umys� czynny ma by� czym�, co przychodzi z zewn�trz,
czym�, co nic nowego nie wnosi do istoty cz�owieka, ale udoskonala
jego poznanie i kontemplacj� natury. Dlatego tylko niewielu
ludziom i tylko takim, kt�rzy oddali si� filozofii, przypisuje Arystoteles
posiadanie umys�u czynnego.4
Co si� tyczy Platona, to jako filozof zapatrzony w to, co jest
w nas najbardziej boskiego i pragn�cy, by�my wy��cznie ten boski
pierwiastek piel�gnowali, jest on zdania, �e cz�owiek to nie co�,
co sk�ada si� z duszy i cia�a, lecz dusza pos�uguj�ca si� danym konkretnym
cia�em. S�dzi� on, �e raz uto�samiwszy si� z dusz�, tym bardziej
szuka� b�dziemy takich tej duszy d�br jak cnota i pobo�no��,
wzgardzimy natomiast po��daniami cielesnymi, jako nie nale��cymi
do cz�owieka jako takiego, lecz przede wszystkim do zwierz�cia
jako takiego, a do cz�owieka � wt�rnie, na ile cz�owiek jest
tak�e zwierz�ciem.
Zreszt� i sk�din�d panuje zgoda co do tego, �e dusza jest szlachetniejsza
od cia�a, gdy� pos�uguje si� ona tym cia�em jako instrumentem.
Wskazuje na to r�wnie� �mier�. Kiedy bowiem dusza oddzieli
si� od cia�a, cia�o to pozostaje bezw�adne i ca�kiem bierne, tak jak
po odej�ciu rzemie�lnika nieruchomo le�� jego narz�dzia.
2. Jest rzecz� og�lnie wiadom�, �e cz�owiek ma pewne rzeczy
wsp�lne tak�e i z jestestwami nieo�ywionymi, procesy �yciowe
dzieli ze zwierz�tami, a inteligencja ��czy go z wszystkimi innymi
obdarzonymi rozumem istotami. Wsp�lnie z jestestwami nieo�ywionymi
ma cia�o i to, �e sk�ada si� z czterech element�w5, z ro�linami
dzieli nie tylko tamto, lecz tak�e procesy �ywienia si� i rozmna�ania,
z bezrozumnymi zwierz�tami zgadza si� w tym, co powy�ej wyszczeg�lnili�my,
i ponadto w ca�ym szeregu samorzutnych ruch�w,
a tak�e zdolno�ci po��dania, gniewania si�, czucia i oddychania.
Wszystkie te rzeczy wsp�lne s� ludziom i bezrozumnym jestestwom,
cho� nie wszystkim na r�wni. Wreszcie przez rozum cz�owiek upodobnia
si� do bezcielesnych rozumnych inteligencji, o ile mianowicie
rozumuje, pojmuje i obja�nia wszystko.6 D��y do cn�t i piel�gnuje
b�d�c� ukoronowaniem tych cn�t pobo�no��.
St�d wynika, �e istota ludzka to co� b�d�cego na pograniczu
mi�dzy tym, co podpada pod zmys�y, a tym, co daje si� tylko poj��.
4 Jak wida�, trychotomicznej antropologii neoplatonik�w przeciwstawi�
Nemezjusz Arystotelesowsk� nauk� o umy�le w akcie i umy�le w mo�no�ci.
5 Rzecz oczywista mamy tu do czynienia z powszechnie przez staro�ytnych
przyj�t� nauk� o czterech elementach.
6 Istnienia bezcielesnych rozumnych inteligencji Nemezjusz nie dowodzi,
gdy� chodzi o co�, czego nie kwestionowa� nikt z poga�skich my�licieli.
4
Gdy idzie o cia�o i cielesne w�adze, jest na tym samym poziomie,
co jestestwa nierozumne i nieo�ywione7, a co si� tyczy rozumu,
zbli�a si� do istot bezcielesnych, jak to ju� poprzednio powiedziano.
Wyda� by si� mog�o, �e Stw�rcy spodoba�o si� zespoli� r�ne co do
swej istoty natury i B�g chcia�, by ca�y stworzony �wiat z��czony
by� pokrewie�stwem.
Mo�na w tym widzie� dow�d, �e wszystek �wiat jest dzie�em
jednego Boga8. Nie tylko bowiem poszczeg�lne rzeczy mi�dzy sob�
Stw�rca powi�za�, lecz tak�e chcia�, by by�y nawzajem zharmonizowane.
Rozwa� na przyk�ad, jak w ka�dej �ywej istocie powi�za�
pozbawione czucia cz�ci, ko�ci, t�uszcz lub w�osy z cz�ciami
czuj�cymi, nerwami, mi�niami i innymi podobnymi i z tych cz�ci
pozbawionych czucia i cz�ci czuj�cych z�o�y� zwierz�, i to jako
co� jednego. Podobnie uczyni� i z innymi gatunkami stworze�,
��cz�c jedne z drugimi stopniowym pokrewie�stwem i r�nic�
natury, tak �e wszelkie rzeczy nieo�ywione niezbyt odleg�e s� od
ro�lin, maj�cych tylko zdolno�ci od�ywiania si�.
3. A znowu te nie s� tak bardzo odleg�e od zwierz�t
nierozumnych i czuj�cych; tak samo zwierz�ta nierozumne nie s�
ca�kowicie oddzielone od istot my�l�cych ani od nich dalekie, bo
maj� wrodzon� sobie wi� pewnego z nimi pokrewie�stwa.9
I tak od innych kamieni podobnych jeden do drugiego wyr�nia
si� i zbli�a si� do jestestw obdarzonych zdolno�ci� poruszania si�
magnetyt: rzecz jasna, na my�li mamy to, �e jest w stanie
przyci�gn�� i nast�pnie trzyma� �elazo 10, tak jakby chcia� si� nim
po�ywi�. Ba,
7 Tak�e i ta my�l to locus communis m�dro�ci poga�skich Grek�w i Rzymian.
8 M�wi�c, �e wzajemne powi�zanie poszczeg�lnych cz�ci �wiata jest argumentem
�wiadcz�cym o istnieniu jednego tylko, a nie wielu bog�w, Nemezjusz poszed�
�ladem stoik�w. Zob. Orygenes, Przeciw Celsusowi,1, 23.
9 Zgodnym zdaniem komentuj�cych tekst autor�w w wierszach tych i w og�le w
ca�ym tym paragrafie mamy do czynienia z tematem, kt�ry rozwija� stoicki filozof
z I wieku przed Chr. Posydonius (Poseidonios) z Apamei. Monizm Posydoniusa i
jego nauka o �wiecie jako jednym wielkim �ywym organizmie przedstawiona
jednak zostaje w wersji splatonizowanej i schrystianizowanej. S� poszlaki, �e ta
platonizaeja i chrystianizacja idei Posydoniusa zawarta by�a w nie dochowanym do
naszych czas�w Komentarzu do Genesis pi�ra Orygenesa i �e Komentarz ten
znajdowa� si� w r�ku pisz�cego traktat Nemezjusza. W dalszym ci�gu wska�emy
r�wnie� i na inne �lady lektury tego Orygenesowego Komentarza.
10 Nemezjuszowi chodzi tu o to, �e magnetyt swoj� �moc�" przyci�gania niejako
zapowiada zdolno�� �ywienia si�, w jak� wyposa�y� Stw�rca ro�liny i zwierz�ta.
Sw� nazw� magnetyt wzi�� od Magnezji w Tracji i staro�ytni byli bardzo
zafascynowani jego w�asno�ciami. Tekst w przek�adzie nieco uproszczony.
5
przez magnetyt przyci�gni�te �elazo, samo tak�e poczyna przyci�ga�
inne kawa�ki �elaza.
Tak�e w�wczas, gdy Stw�rca przechodzi� od ro�lin do zwierz�t,
s� podstawy, by przyj��, �e unika� przy tym skok�w i nie powo�a�
do bytu, ca�kiem nagle jestestw obdarzonych moc� poruszania si�
i czucia. Posuwa� si� przy tym powoli i stopniowo. Zwierz�ta morskie
zwane pinna i morskie pokrzywy ukszta�towa� tak, by wygl�da�y
na czuj�ce ro�liny: jakby wyposa�one by�y w korzenie, przymocowane
s� one do dna morskiego.11 Obramowa� je skorupami i na podobie�stwo
ro�lin przyku� do pod�o�a, a przy tym obdarzy� zmys�em w�a�ciwym
�wiatu zwierz�cemu, umys�em dotyku. Jako istoty maj�ce
korzenie i przykute do pod�o�a s� ro�linami, a przez czucie, czyli
zdolno�� zmys�owego doznawania � zwierz�tami. Jak to zauwa�y�
Arystoteles, �ci�le to samo zachodzi z g�bkami: rosn� one na ska�ach,
a s� zdolne � jakby w samoobronie � rozprzestrzenia� si�, gdy
poczuj�, �e si� co� zbli�a. Z tej w�a�nie racji g�bkom i im podobnym
jestestwom dawni uczeni nadali nazw� zoophyta.12
Po takich jestestwach jak pinna i im podobnych przeszed� z kolei
B�g do jestestw obdarzonych bardzo ograniczon� w�adz� poruszania
si�, ale zdolnych do przesuwania si� z jednego miejsca na drugie.
Chodzi o wi�kszo�� mi�czak�w i glisty. Gdy w coraz wi�kszym
stopniu obdarza� w�adz� poruszania si� i czucia poszczeg�lne gatunki,
przysz�a kolej na wy�ej rozwini�te zwierz�ta (przez nie rozumiem
te, kt�re posiadaj� wszystkie zmys�y i maj� nieograniczon� zdolno��
poruszania si�). Tego toku post�powania nie zmieni�, gdy sz�o o powo�anie
do bytu cz�owieka: rozumnego tego stworzenia nie wprowadzi�
w spos�b nag�y, lecz sw�j akt poprzedzi� wyposa�eniem pewnych
zwierz�t w instynktown� inteligencj� i takie odruchy samozachowawcze,
�e mog� robi� wra�enie istot rozumnych. Po takich
dopiero krokach przygotowawczych nast�pi�a kreacja cz�owieka,
naprawd� rozumnego jestestwa. Analogiczn� progresj� dostrzec
mo�emy, gdy zwr�cimy uwag� na g�osy wydawane przez �ywe
jestestwa. Zrobiwszy pocz�tek na tych prostych i monotonnych
11 W tym miejscu autor nasz si�gn�� do Arystotelesa Historii zwierz�t
(Historia animalium). �r�dziemnomorska pinna to pewien rodzaj dwuskorupowego
mi�czaka, kt�ry zakotwicza si� do dna morskiego jedwabistymi
jak gdyby nitkami. Morskie pokrzywy zalicza Arystoteles do �yj�tek acefalicznych,
a przez innych staro�ytnych autor�w uto�samione one zostaj� z p�ywaj�cymi
meduzami.
12 Zoophyta to co� na po�y b�d�cego zwierz�ciem, a na po�y ro�lin�,
i ca�y ten ust�p powt�rzy� Nemezjusz za Galena O zgodzie mi�dzy Hipokratesem
i Platonem. Nie wiadomo tylko, kogo mia� na my�li m�wi�c o dawnych
uczonych.
6
d�wi�kach, kt�re na przyk�ad wydaj� konie i krowy, Stw�rca przeszed�
stopniowo do urozmaiconych i modulowanych g�os�w kawek i �m�wi�cych
ptak�w".13 I przy kreacji g�os�w spocz�� wtedy dopiero,
gdy wydana zosta�a artyku�owana i doskona�a mowa ludzka.
Ponadto artyku�owan� ludzk� mow� powi�za� z my�leniem i rozumowaniem,
tak by s�u�y�a wyra�eniu tego wszystkiego, co dzieje
si� w umy�le. Tak oto dopasowuj�c jedne rzeczy do drugich, B�g
wszystkie je harmonijnie powi�za�, a powo�uj�c do bytu cz�owieka
po��czy� sfer� tego, co poznawalne jest umys�owo, ze �wiatem
zjawiskowym.14
4. Dopiero co wy�uszczone przez nas roztrz�sania potwierdzaj�
to, co o akcie stworzenia powiedzia� Moj�esz: �e ostatnim Bo�ym
stworzeniem by� cz�owiek.15 Albowiem nie tylko by�o logiczne to,
by wszystkie inne rzeczy uczynione by�y zawczasu i by cz�owiek
zosta� stworzony wtedy, gdy na jego pojawienie si� wszystko jest
gotowe, ale by�a jeszcze po temu inna racja. B�g powo�a� do bytu
zar�wno �wiat rzeczy poznawalnych my�lowo, jak i zjawiskowych,
i potrzeba Mu by�o ogniwa wi���cego te dwa �wiaty, by w ten spos�b
wszystkiemu stworzeniu zapewni� sp�jno��.16 I po to w�a�nie ukonstytuowany
zosta� cz�owiek: jestestwo maj�ce ��czy� rzeczy poznawalne
my�lowo z rzeczami zjawiskowymi.17 Tak � �e wielk� tre��
ujmiemy w kilku s�owach � cudown� by�a m�dro�� Stw�rcy!
13 Mianem �m�wi�cych ptak�w" wedle wszelkiego prawdopodobie�stwa
okre�lone zostaj� papugi.
14 W wywodzie o harmonii i progresywnej ci�g�o�ci stworzonego �wiata
�r�d�em, na kt�rym si� Nemezjusz opar�, jest w dalszym ci�gu Posydonius.
Jako po�rednik aie wchodzi tu jednak w rachub� Orygenes i Orygenesa
Komentarz do Genesis.
15 Pytanie, dlaczego ostatnim Bo�ym stworzeniem by� cz�owiek, jako
pierwszy postawi� �ydowski egzegeta Filon z Aleksandrii, gdy w ksi��ce
De opificio mundi komentowa� odno�ne wersety Ksi�gi Rodzaju. Jak si�
wydaje, z my�l� Filona zapozna� si� Nemezjusz poprzez Orygenesa Komentarz
do Genesis. Wszystko w og�le wskazuje, �e w�a�nie Orygenes wycisn��
pi�tno na tym, co w niniejszym paragrafie powiedziane zostaje o przeznaczeniu
cz�owieka. M.in. Nemezjusz zdradzi� si� ze znajomo�ci� Orygenesowej
Trzeciej homilii na tekst proroka Jeremiasza.
16 Posydoniusowa idea, �e cz�owiek jest ogniwem wi���cym �wiat inteligibilny
ze �wiatem zjawiskowym, schrystianizowana zostaje w ten spos�b,
�e tym, kto niebo i ziemi� z��czy� w jedno, by� Chrystus.
17 Rzuca si� w oczy, �e wedle naszego autora cz�owiek ma mo�no��
decydowania, czy zwr�ci si� ku �wiatu zjawiskowemu, do kt�rego wchodzi
z tyty�u posiadanego przez siebie cia�a, czy te� wybierze �wiat rzeczy poznawalnych
my�lowo, kt�rego obywatelem jest poprzez dusz�. O �lgni�ciu ku
rzeczom cielesnym" mowa jest w zachowanej Orygenesowej Pierwszej
homilii na Ksi�g� Rodzaju.
7
B�d�c tak ukonstytuowany cz�owiek znalaz� si� na granicy mi�dzy
tym, co rozumne, a tym, co nierozumne. Je�li b�dzie lgn�� ku rzeczom
cielesnym i cielesnym przyjemno�ciom,, znaczy� to b�dzie, �e
chce �y� jak bezrozumne zwierz�ta. Zas�u�y wtedy na to, by do
tych bezrozumnych bestii by� zaliczony i � wedle tego co m�wi
Pawe� � okre�lony zosta� mianem �cz�owieka ziemskiego", tego,
o kt�rym w jednym miejscu Pisma �w. jest powiedziane: �Prochem
jeste� i w proch si� obr�cisz"18, a gdzie indziej tak: �Przyr�wnany
b�dzie do bestii, kt�re nie maj� rozumu i do nich si� upodobni"19.
Je�li natomiast cz�owiek p�jdzie t� drog�, jak� wskazuje mu rozum,
wzgardzi cielesnymi przyjemno�ciami i �y� b�dzie �yciem, kt�re
za spraw� Bo�� jest �yciem jedynie mu w�a�ciwym, zas�u�y sobie na
nazw� �cz�owieka niebieskiego", zgodnie ze s�owami Aposto�a:
�Jaki �w ziemski, tacy i ziemscy, jaki Ten niebieski, tacy i niebiescy"20.
Cech� charakterystyczn� natury kierowanej rozumem jest unikanie
z�a, a szukanie i wybieranie tego, co dobre. Jedne kategorie
d�br w r�wnej mierze stosuj� si� do duszy, jak i cia�a: na przyk�ad
cnoty maj�ce odniesienie do duszy, ale o tyle, o ile robi ona u�ytek
z cia�a. Inne dobra dotycz� samej tylko duszy i nie dotycz� zgo�a
cia�a: na przyk�ad pobo�no�� i filozoficzna kontemplacja: Dlatego ci,
co wol� �y� naprawd� jak ludzie i nie �ycz� sobie �ycia na poziomie
zwierz�cym, uprawiaj� cnot� i pobo�no��.
Jaka r�nica zachodzi mi�dzy upraw� pobo�no�ci i upraw� cn�t,
nie omieszkam powiedzie�. Ale naprz�d musimy scharakteryzowa�
dusz� i cia�o. P�ki bowiem nie wyja�ni si�, czym dusza jest w swej
istocie, nie spos�b zrozumie� jej aktywno�ci.
5. �ydzi powiadaj�, �e zaraz po swym stworzeniu cz�owiek nie
by� ani wyra�nie �miertelny, ani nie�miertelny, ale by� w jakim�
stanie po�rednim mi�dzy tym, co �miertelne a tym, co nie�miertelne:
w tym sensie, �e je�li odda si� cielesnym nami�tno�ciom, podleg�y
b�dzie zmianom cia�a, a je�li na pierwszym miejscu postawi dobro
swej duszy, poczytany b�dzie za godnego nie�miertelno�ci.21 W razie
bowiem gdyby B�g od razu by� uczyni� cz�owieka �miertelnym,
nie by�by wyznaczy� �mierci jako kary za jego wykroczenie. A w razie
je�liby ju� od samego pocz�tku zrobi� go nie�miertelnym, nie by�by
18 Rdz 3, 19.
19 Cytat niedok�adny. Zob. Ps 49, 20, zw�aszcza w tej wersji, w jakiej
go podaje Septuaginta.
20 l Kor 15, 48.
21 Kolejne miejsce, w kt�rym Nemezjusz okaza� si� czytelnikiem Orygenesa
Komentarza do Genesis i za po�rednictwem Orygenesa przej�� my�l
Filona.
8
go narazi� na potrzeb� �ywienia si�. �adne przecie� nie�miertelne
jestestwo nie jest w swym istnieniu zale�ne od pokarmu.22 Zachodz�
zatem dwie ewentualno�ci. Albo B�g stworzy� cz�owieka nie�miertelnym
i nast�pnie zmodyfikowa� swe zamierzenie, i zrobi� go �miertelnym.
Niczego podobnego � rzecz jasna � nie zrobi� wobec
anio��w, kt�re zgrzeszy�y. Zgodnie ze sw� pierwotn� natur� pozosta�y
one nie�miertelne, za swe przewinienie oczekuj� na s�d i kar�,
ale w innej formie ni� �mier�. Albo te� � co�, co bardziej zas�uguje
na wiar� � przypu�ci� mo�na, �e B�g stworzy� cz�owieka �miertelnym,
ale zdolnym do osi�gni�cia nie�miertelno�ci, o ile przez moralny
post�p stanie si� doskona�ym.23 R�wnoznaczne to jest temu, �e jest
on potencjalnie nie�miertelny.
Wszelako p�ki nie posi�dzie doskona�o�ci, nie by�o dla� czym�
stosownym wiedzie�, jak jest ukonstytuowany. Z tego wzgl�du B�g
zabroni� mu kosztowa� owocu z Drzewa Wiadomo�ci. A wiedzmy,
�e w owych dniach ro�liny posiada�y ca�kiem szczeg�ln� si��. Si��
t� maj� one co prawda i dzi�, ale w�wczas, bezpo�rednio po akcie
kreacji, ro�linom w�a�ciwe atrybuty nie uleg�y os�abieniu i mia�y
odpowiedni� do tego moc.24 St�d samo zjedzenie pewnego owocu
pod�wczas mog�o cz�owiekowi pozwoli� na zrozumienie, jak� ma
natur�. Ale B�g nie �yczy� sobie, by do wiedzy tej doszed� cz�owiek
przedwcze�nie. Chodzi�o o to, by cz�owiek nie wiedzia�, jak wielu
rzeczy potrzebuje pod wzgl�dem fizycznym, bo kosztem duszy
zwr�ci�oby to jego zainteresowanie wy��cznie na to, co dotyczy
cia�a. A w�a�nie dlatego zabroni� B�g je�� owoc, kt�ry daje tak�
wiedz�.
Cz�owiek zgrzeszy� niepos�usze�stwem i pozna� prawd� o sobie,
samym. Post�puj�c tak narazi� na szwank swoje d��enie do doskona�o�ci
i sta� si� niewolnikiem swych cielesnych potrzeb. Natychmiast
szuka� j�� czego�, czym m�g�by si� przykry�. Moj�esz powiada,
�e cz�owiek by� nagi i teraz to wiedzia�; podczas gdy jeszcze chwil�
przedtem z �aski Bo�ej �y� zachwycony swym istnieniem i w stanie
b�ogiej nie�wiadomo�ci. Zboczywszy z drogi doskona�o�ci straci�
r�wnie� nie�miertelno��, t� nie�miertelno��, kt�r� z Bo�ej �aski
ma w ko�cu odzyska�.
22 Tak�e i to, �e anio�owie nie maj� potrzeb, to jeden z temat�w rozwijanych
przez Orygenesa.
23 My�l, �e doskona�o�� osi�galna jest przez moralny post�p, raz po
raz przewija si� w spu�ci�nie po Orygenesie.
24 Chodzi o Posydoniusow� ide�, �e Natura by�a ongi� �wie�sza i dynamiczniejsza
ni� jest dzisiaj. Orygenes powi�za� prawdopodobnie t� koncepcj�
z wersetem Ksi�gi Rodzaju 3, 17.
9
Po upadku B�g pozwoli� mu, by �ywi� si� mi�sem, uprzednio
natomiast cz�owiek zadowala� si� tym, co rodzi ziemia, tylko takie
bowiem po�ywienie dost�pne by�o w raju. Dobiera� sobie m�g� takie
pokarmy, jakie zechcia�.25
6. Fakt, �e cz�owiek sk�ada si� z cia�a, a ka�de cia�o z�o�one jest
z czterech element�w, poci�ga za sob� to, �e doznaje tego wszystkiego,
czemu te elementy podlegaj�, podatny jest na rozcz�onkowywanie,
zmiany i up�ynnienia.26 Zmiany dotycz� jako�ci, a up�ynnianie
polega na wypr�nianiu. Ka�de bowiem �ywe jestestwo podlega
procesom wypr�niania, wypr�niania tak przez widoczne otwory,
jak i inne, kt�re s� ukryte. B�dzie o tym mowa dalej. Wszystko, co
jest wydalane, zast�pione by� musi czym� podobnym, bo w przeciwnym
razie �ywy organizm zginie z braku element�w zast�pczych.
Wydalana przez �ywe stworzenie sucha materia koniecznie zast�piona
by� musi suchym pokarmem, wilgo� wilgotn� �ywno�ci�,
a wyziewy przez odpowiednie wdychania.27 Nasze jedzenie i picie
sk�ada si� z tych samych element�w, z kt�rych zbudowane s� nasze
cia�a. St�d ka�de �ywe jestestwo �ywi si� pobieraj�c te pierwiastki,
kt�re z nim s� w zgodzie, do nich podobne jest w swej konstytucji i leczy
si� pobieraj�c to, co mu jest przeciwne.28 Niekt�re elementy, wprowadzamy
do cia�a takie, jakie s�, inne za pomoc� jakiego� przewodnika.
Na przyk�ad, by pobra� wilgo� albo po prostu pijemy wod�, albo
wch�aniamy j� zawart� w winie, oleju lub jakimkolwiek tak zwanym
soczystym owocu. Wino bowiem to nic innego jak sok winoro�li
rozpuszczony w wodzie.
To samo jest z pobieraniem elementu ognia: pobieramy go albo
bezpo�rednio ogrzewaj�c si� przy nim, albo za pomoc� jakich�
gor�cych posi�k�w lub napoi. I w samej rzeczy we wszystkim, co
jadalne, jest jaka� odrobina ognia, w mniejszym lub wi�kszym stopniu.
R�wnie� powietrze albo wdychamy z otaczaj�cej nas atmosfery,
albo ch�oniemy je spo�ywaj�c te lub inne pokarmy. Co si� tyczy ziemi,
nigdy nie spo�ywamy jej tak�, jaka ona jest, ale tylko jako cz��
25 Wyst�puj�c z takim zdaniem Nemezjusz prawie na pewno rozmin��
si� z Orygenesem. Wedle tego, co twierdzi� Orygenes, cz�owiek pocz�� sk�ada�
ofiary i je�� mi�so dopiero w czasach po potopie.
26 Zgodnym zdaniem komentator�w w paragrafie tym Nemezjusz wraca
do Posydoniusa i w wyk�ad Posydoniusowej antropologii wplata frazy i fakty
zaczerpni�te z Galena. Po�rednictwo Orygenesa nie wchodzi tu w rachub�.
27 Zar�wno w ciele, jak i w pokarmie cztery elementy obecne by� maj�
w pewnej okre�lonej proporcji.
28 Ca�a tu i dalej wy�o�ona teoria istoty zdrowia pochodzi od Galena
i odpowiada tradycji greckiej medycyny.
10
sk�adow� w tym lub innym pokarmie. I tak ziemia staje si� pszenic�,
kt�r� spo�ywamy. To prawda, �e skowronki, go��bie i kuropatwy
�ywi� si� ziemi�, ale cz�owiek po�ywa ziemi� tylko jako sk�adnik
nasion, owoc�w lub mi�sa.29
Podobnie ze wzgl�du na nasz� godno�� i gwoli delikatno�ci zmys�u
dotyku,30 tego zmys�u, kt�rym przewy�sza cz�owiek inne istoty,
B�g ani nie okry� nas grub� sk�r�, jak wo�y i inne w grub� sk�r� wyposa�one
zwierz�ta, ani nie da� nam sk�ry ko�lej, owczej lub zaj�czej,
ani nie zaopatrzy� w �uski, jak w�e lub ryby, ani nie przybra� w skorupy,
jak ��wie, ostrygi lub homary, ani wreszcie nie przyczepi�
nam pi�r, jak ptakom. St�d konieczne jest, by�my przyodziewali
si� w szaty: maj� one zast�pi� te pow�oki, w kt�re natura wyposa�y�a
inne zwierz�ta.
Oto jaki jest pow�d tego, �e potrzeba nam pokarmu i ubrania.
To jest te� racja tego, �e potrzebujemy domostw: m.in. po to, by
dawa�y nam schronienie przed dzikimi bestiami. Ponadto z uwagi
na stany zak��cenia r�wnowagi i ci�g�o�ci w naszym ciele potrzebni
nam s� lekarze i ich sztuka. Gdy w jakiej� cielesnej jako�ci co� si�
zmienia, zachodzi konieczno�� wprowadzenia przeciwnej jako�ci,
by organizm zn�w funkcjonowa� normalnie. Wbrew temu, co niekt�rzy
s�dz�, istot� medycyny nie jest ch�odzenie ogrzanego cia�a,
ale przywracanie mu r�wnowagi. Bo przez och�odzenie cia�o popa��
mo�e w przeciwn� jak�� chorob�.
Tak wi�c ze wzgl�du na procesy wydalania i oddychania potrzeba
cz�owiekowi jedzenia i picia; ze wzgl�du na to, �e natura nie zaopatrzy�a
go w pow�oki, potrzeba mu szat; by stawia� czo�o �ywio�om
i dzikim bestiom, potrzeba mu domostwa, a z powodu zmian w jako�ciach
cielesnych nie mo�e si� obej�� bez leczenia (nie bez znaczenia
jest te� zmys� wewn�trzny, sprawiaj�cy, �e zawczasu rozpoznajemy
chorob� i rozgl�damy si� za �rodkami leczniczymi).
Z tytu�u sztuk i nauk i ich u�yteczno�ci jedni drugim jeste�my
potrzebni. A poniewa� nawzajem si� potrzebujemy, schodzimy si�
na pewnych miejscach gromadami i obcuj�c ze sob� dzielimy si� tym, co
potrzeba nam do �ycia. Zgromadzeniom tego rodzaju nadaje si�
nazw� miast. Zamieszkanie w miastach daje nam korzy��, bo jedni
drugim jeste�my bliscy i rzecz� zbyteczn� staje si� podr�owanie.
Albowiem cz�owiek to kto� z natury b�d�cy istot� spo�eczn� i powo�an�
do �ycia obywatelskiego. Pozostawiony sam sobie nikt nie
29 Staro�ytni przypuszczali, �e przy po�eraniu mr�wek i robak�w ptaki
jedz� ziemi�.
30 W oryginale zdanie niezbyt jasne.
11
jest samowystarczalny.31 Jasne jest zatem, �e racj� egzystencji miast
jest nie co innego, a to, by�my jedni z drugimi obcowali i jedni od
drugich si� uczyli.
7. S� dwie prerogatywy w�a�ciwe tylko cz�owiekowi, a obce wszystkim
innym stworzeniom. Po pierwsze, jeden tylko cz�owiek mo�e
czego� �a�owa� i otrzymywa� wybaczenie. I po drugie, tylko cz�owiekowi
dany jest ten przywilej, �e jego cia�u � w zasadzie �miertelnemu
� przypa�� mo�e nie�miertelno��. I to drugie przys�uguje
cz�owiekowi cielesnemu ze wzgl�du na dusz�, a tamto pierwsze
duchowemu, o ile ma cia�o. Czy� bowiem jakiekolwiek inne jestestwo
ma t� co cz�owiek zdolno�� �a�owania i otrzymywania przebaczenia?
Wszak ani demon�w, ani anio��w nie sta� jest na to, by
�a�owa�y i ubiega�y si� o przebaczenie: jest to rzecz, w kt�rej jak
najbardziej uzna� trzeba tak sprawiedliwo��, jak i mi�osierdzie
Bo�e. Gdy idzie bowiem o anio��w, to je�li si� zwa�y, �e z natury
wolne s� one od jakichkolwiek cielesnych nami�tno�ci i obce s�
im cielesne potrzeby i uciechy, oczywiste jest, �e nie spos�b, by
�a�owa�y i prosi�y o przebaczenie. Cz�owiek natomiast to nie tylko
rozumne, ale i �ywe jestestwo i st�d cz�sto zaabsorbowuj� .go �ywym
jestestwom w�a�ciwe potrzeby i nami�tno�ci. I gdy po zaabsorbowaniu
tym przychodzi chwila, w kt�rej dokonuje refleksji i oddaliwszy
afekty poczyna my�le� o cnocie, s�usznie nale�y mu si�, by przez
przebaczenie wymierzon� mia� sprawiedliwo�� i �ask�. I jak �miech
to co�, co jest szczeg�ln� cech� ka�dej ludzkiej istoty, gdy� jest to
rzecz nale��ca tak do ka�dego poszczeg�lnego cz�owieka, jak i do
wszystkich ludzi wszystkich czas�w, tak te� czym� cz�owiekowi
w�a�ciwym jest to, �e w�r�d wszystkich rozumem obdarzonych istot
on jeden zas�uguje na to, by po okazaniu skruchy rozgrzeszony by�
ze swych wykrocze�. I to tak�e jest rzecz� w�a�ciw� tylko i jedynie
cz�owiekowi, ka�demu poszczeg�lnemu cz�owiekowi i wszystkim
ludziom wszystkich czas�w, p�ki �yj� na ziemi.32 Tyle, �e nie po
�mierci.
S� tacy, co twierdz�, �e gotowo�ci do �a�owania i przebaczenia
nie ma u upad�ych anio��w od momentu upadku, jako �e upadek
31 Ze staro�ytnych filozof�w jedni gloryfikowali �ycie miejskie i miasta,
inni � np. Epikur � deprecjonowali je i t�umaczyli powstanie cywilizacji
pr�b� ucieczki od potrzeb. Nemezjusz zdaje si� zajmowa� stanowisko po�rednie
i s� poszlaki, �e idzie pod tym wzgl�dem za Posydoniusem i Orygenesem.
Zob. Orygenesa Przeciw Celsusowi 4, 76.
32 Komentatorzy zwracaj� uwag�, �e w tek�cie mowa jest tylko o tym
rozgrzeszeniu, jakiego dost�puje cz�owiek za �ycia i �e Nemezjusz przemilcza
spraw� warunk�w tego rozgrzeszenia.
12
by� dla nich tym samym co �mier�. Przed upadkiem tak�e i oni
byliby si� mogli ubiega� o przebaczenie, ale poniewa� nie zdobyli
si� na to, teraz czeka ich tylko kara i nie mog� liczy� na �adne przebaczenie.
33 Jest to potwierdzenie tego, �e uchylenie si� od skruchy
r�wnoznaczne jest z wyrzeczeniem si� jednemu tylko cz�owiekowi
w�a�ciwego daru.
Czym� absolutnie szczeg�lnym i wyr�niaj�cym cz�owieka od
innych istot jest jeszcze i to, �e jego cia�u przypa�� ma zmartwychwstanie
i wej�cie do nie�miertelno�ci. To ostatnie stanowi przywilej
przys�uguj�cy cia�u ze wzgl�du na nie�mierteln� dusz�, tak samo
jak tamto pierwsze stanowi przywilej duszy, przyznany ze wzgl�du
na cia�o, to cia�o, kt�re jest s�abe i podlega nami�tno�ciom.
Dalej, w�a�ciwym cz�owiekowi szczeg�lnym darem jest to, �e
uczy si� sztuk i nauk, i te sztuki praktykuje. St�d wzi�a si� definicja
cz�owieka jako �miertelnej �ywej istoty, kt�r� sta� jest na inteligencj�
i poznanie.34 W definicji powiada si�, �e cz�owiek to zwierz�
rozumne, �miertelne, posiadaj�ce umys� i zdolno�� zdobywania
wiedzy. I tak, jest cz�owiek zwierz�ciem, gdy� jest substancj� o�ywion�,
posiadaj�c� czucie, a to nale�y do definicji zwierz�cia. Jest
rozumny, i to go wyr�nia od nierozumnych zwierz�t; jest �miertelny,
i tym odr�nia si� od istot rozumnych nie�miertelnych. Cz�owiek
posiada umys� i zdolno�� zdobywania wiedzy, gdy� przez uczenie
si� przyswajamy sobie sztuki i wiedz�; z natury mamy bowiem
tylko odpowiednie mo�no�ci, a przez uczenie si� je aktualizujemy.
Niekt�rzy twierdz�, �e fraza ta stanowi dodatek do definicji, bez
kt�rego mo�e si� ona oby�. Ale poniewa� niekt�rzy wprowadzaj�
jeszcze nimfy35 i inne temu podobne pomniejsze demony, obdarzone
co prawda d�ugowieczno�ci�, ale nie nie�miertelno�ci�,
przeto �eby odr�ni� od nich cz�owieka, dodano do wspomnianej
tu definicji s�owa: �posiada umys� i zdolno�� zdobywania wiedzy",
jako �e nie zak�ada si�, by tamte jestestwa czegokolwiek si� uczy�y,
ale wszystko, co wiedz�, wiedzie� maj� z daru natury.
33 Wykluczy� nale�y, by zreferowana tu nauka o wy��czeniu upad�ych
anio��w od nadziei na otrzymanie przebaczenia by�a oryginalnym pomys�em
Nemezjusza. Jest on jednak jedynym znanym nam pisarzem starochrze�cija�skim,
kt�ry si� na ten temat wypowiedzia�, i to jego zdanie powt�rzy�
za nim Jan Damasce�ski. Ca�kiem inaczej zapatrywa� si� na to zagadnienie
Orygenes.
34 Z podobn� definicj� cz�owieka spotykamy si� u Bazylego Wielkiego
i Apolinariusa.
35 Wiara w nimfy by�a w staro�ytno�ci szeroko rozpowszechniona i stanowi�a
pozosta�o�� pierwotnego animizmu.
13
8. Wedle tego, co ucz� �ydzi, wszystek �wiat stworzony zosta�
ze wzgl�du na cz�owieka.36 I tak, niekt�re rzeczy ca�kiem bezpo�rednio
egzystuj� ze wzgl�du na cz�owieka, na przyk�ad: zwierz�ta poci�gowe
i wo�y (co si� tyczy trawy, to stworzona ona jest na pasz�
dla tych zwierz�t). Pewne jest, �e jedne rzeczy powo�ane zosta�y
do bytu same dla siebie, inne ze wzgl�du na co innego. Wszystkie
rozumne jestestwa stworzone zosta�y same dla siebie, bezrozumne
natomiast i nieo�ywione � ze wzgl�du na inne. A je�li egzystuj�
ze wzgl�du na co� innego, zachodzi pytanie: �O jakie jestestwa
chodzi? Czy mo�e o anio�y?" Na pewno nikt rozs�dny tego nie powie!
Wszystko bowiem, co egzystuje ze wzgl�du na inne rzeczy,
s�u�y umocnieniu lub odnowie tych rzeczy, czyli b�d� ich rozmno�eniu,
b�d� zaopatrzeniu je w pokarm, przyodziewek i to, co nale�y
do zamo�no�ci, wzgl�dnie co s�u�y rekreacji. A anio�owie niczego
takiego nie potrzebuj�, nie maj� potomstwa, nie �ycz� sobie ani
pokarmu, ani odzie�y, ani niczego podobnego. Je�li za� jest to prawd�
w przypadku anio��w, musi te� by� prawd�, gdy idzie o jakiekolwiek
jestestwa ponadanielskie. Im wy�sz� jest kategoria bytu,
tym mniejsze ma on potrzeby.
Trzeba zatem, by�my si� rozejrzeli za jestestwem, kt�re z natury
jest rozumne, ale kt�re potrzebuje tego, by si� rozmna�a�, i innych
podobnych rzeczy. A opr�cz cz�owieka � jakie� jestestwo wchodzi�oby
tu w rachub�? Wyprowadzi� mo�na st�d wniosek, �e to w�a�nie
cz�owiek jest tym kim�, ze wzgl�du na kogo bezrozumne �ywe
jestestwa i rzeczy nieo�ywione zosta�y uczynione. A je�li by�y one
uczynione ze wzgl�du na niego, znaczy to, �e cz�owiek ustanowiony
jest panem nad tymi stworzeniami. Obowi�zkiem za� ka�dego pana
jest robienie roztropnego u�ytku z rzeczy, kt�re mu podlegaj�,
w korzystaniu z nich wystrzeganie si� jakiegokolwiek nieumiarkowania
czy tyranii. Kto grzeszy nieodpowiednim odnoszeniem si� do
zwierz�t, nie zachowuje si� ani naprawd� po pa�sku, ani po ludzku.
Jest napisane: �Prawy cz�owiek okazuje wsp�czucie swym bydl�tom"
37.
Ale by� mo�e znajd� si� tacy, co powiedz�, �e nic nie jest stworzone
ze wzgl�du na co� innego, lecz ka�da rzecz uczyniona jest ze wzgl�du
na ni� sam�. We�my zatem naprz�d pod uwag� rzeczy nieo�ywione
i zapytajmy si�, czy mo�liwe jest, by by�y one stworzone ze wzgl�du
36 Rozwijana w paragrafie tym idea, �e �wiat powo�any zosta� do bytu
ze wzgl�du na cz�owieka, by�a jednym z g��wnych punkt�w doktryny Posydoniusa.
Od Posydoniusa przej�� j� Filon w dziele De opificio mundi i Orygenes
w zaginionym Komentarzu do Genesis.
37 Cytat niedok�adny. Zob. Prz 12, 10.
14
na nie same? Je�liby to by�o prawd�, to jak i z czego �ywi�yby si�
jestestwa �ywe? Widzimy przecie�, �e z wyj�tkiem mi�so�ernych
wszystkim innym zwierz�tom daje natura na po�ywienie to, co ro�nie
na ziemi. A i mi�so�erne nawet zwierz�ta �yj� z pas�cych si� na ziemi:
wilki i lwy po�eraj� jagni�ta, kozy, �winie, dzikie go��bie, zaj�ce
i temu podobne p�odami ziemi karmi�ce si� stworzenia. Co si� tyczy
ryb, do ich natury nale�y to, �e �ywi� si� jedne drugimi. Jednak
gdy si� w�r�d nich rozejrzymy, koniec ko�cem dojdziemy do takich,
kt�re �yj� z wodorost�w. I gdyby by�o prawd�, �e wszystkie ryby
�eruj� jedne na drugich, �adne z nich nie uchylaj� si� od jedzenia
rybiego mi�sa, ju� dawno by�yby one wszystkie wygin�y: albo
po�arte jedne przez drugie, albo po prostu z g�odu. By do tego nie
dosz�o, przez zrz�dzenie natury niekt�re gatunki ryb s� ro�lino�erne,
ze swej strony stanowi�c po�ywienie dla innych. Z rozwa�a� naszych
wynika zatem wniosek, �e ro�liny w �adnym razie powsta� nie mog�y
ze wzgl�du na nie same, lecz stworzone zosta�y po to, by dawa�y
po�ywienie ludziom i innym �ywym istotom. A je�li przyjmujemy
to za prawd�, jasne jest te�, �e tym ostatnim dostarczane s� przez
tamte �rodki do wzrostu i rozmna�ania si�.
A ponadto czy� nie wida�, �e ruchy na firmamencie niebieskim,
nast�pstwo p�r roku, deszcze i inne temu podobne naturalne procesy
s�u�y� maj� temu, by poszczeg�lne rodzaje jestestw utrzymywa�y
si� przy �yciu i jedne drugim dostarcza�y po�ywienia? Tak
wi�c ca�y ten cykl naturalnych zjawisk i proces�w ustanowiony jest
ze wzgl�du na p�ody ziemi, p�ody te za� powo�ane s� do bytu ze
wzgl�du na �ywe stworzenia i � koniec ko�cem � ze wzgl�du
na cz�owieka.
9. Wreszcie kolej jest na to, by�my rozwa�yli, czy �ywe a bezrozumne
jestestwa zosta�y stworzone ze wzgl�du na nie same, czy ze wzgl�du
na cz�owieka.38 Ot� jawn� niedorzeczno�ci� jest przypuszczenie,
by jestestwa niezdolne do rozmy�lnych dzia�a�, a kierowane danym
im od Natury instynktem, takie, kt�rych niewolnicza dola znajduje
wyraz w samej ich zgi�tej ku ziemi postawie, wprowadzone by�y
na �wiat ze wzgl�du na nie same.39 D�ugo mo�na by si� nad tym
38 Z wywodz�c� si� od Posydoniusa my�l�, �e egzystencja stworze�
ni�szego stopnia przyporz�dkowana jest wy�ej w hierarchii bytu stoj�cym
jestestwom, cz�sto spotykamy si� u starochrze�cija�skich pisarzy. M.in.
pisze o tym Orygenes w Przeciw Celsusowi 4, 74�78, Bazyli Wielki w homilii
O sze�ciu dniach stworzenia 9,2 i Grzegorz z Nyssy w pracy O konstytucji
cz�owieka, rozdzia� 8. Przypuszczalnie w szerokim zakresie by�a o tym tak�e
mowa w Orygenesowym Komentarzu do Genesis.
39 Pionowa postawa jako czynnik wyr�niaj�cy cz�owieka od zwierz�t
to locus communis antycznej filozofii i literatury.
15
rozwodzi�, tak d�ugo, �e ten jeden tylko temat zaj��by nam ca�� ksi��k�.
Nie porywaj�c si� na wyczerpuj�ce om�wienie sprawy, powiemy
o tym jednak to, co najistotniejsze.
Je�li tedy rozejrzymy si� po rzeczach �wiata zewn�trznego odbitych
w cz�owieku jak w zwierciadle, sama istota tych rzeczy pozwoli
nam udowodni� to, co udowodni� chcemy.40 Wgl�dn�wszy wszak
w ludzk� dusz� znajdujemy tam � obok pierwiastka rozumnego �
bezrozumne pierwiastki gniewu i po��dania. I przekonujemy si�,
�e naturalnym porz�dkiem rzeczy jest, by ten rozumny pierwiastek
rozkazywa�, a tamte by�y mu pos�uszne, on by� panem, a tamte
by�y s�ugami. Je�li zatem okazuje si�, �e wewn�trz nas samych to,
co rozumne, kieruje tym, co bezrozumne, jaki� by�by pow�d, by nie
przyj��, �e tak�e i w �wiecie poza nami bezrozumnym stworzeniom
przewodzi istota rozumna i powo�ane s� one po to, by tej istocie
s�u�y�y? Introspekcja wszak pouczy�a nas ponad wszelk� w�tpliwo��,
�e to, co bezrozumne, z natury ni�sze jest od tego, co rozumne.
Czy� do tej samej konkluzji nie dojdziemy przygl�daj�c si� zwierz�tom
z natury przysposobionym do s�u�enia cz�owiekowi? Takim,
jak w gospodarce s�u��ce mu wo�y? Jak dostarczaj�ce mu po�ywienia
i po przestworzach niebieskich bujaj�ce ptaki lub po wodach
p�ywaj�ce ryby? Jak rozweselaj�ce go ma�py?41 Je�liby za� kto�
zarzuci�, �e nie wszystkie stworzenia legitymuj� si� t� u�yteczno�ci�,
ba, s� takie, od kt�rych doznaje cz�owiek krzywdy, odpowiemy
na to, co nast�puje. Gdy przy akcie stw�rczym powo�ywane by�y
do bytu przynosz�ce cz�owiekowi po�ytek zwierz�ta, zbrakn�� nie
mog�o tak�e i innych potrzebnych do tego, by akt ten by� zupe�ny.
A przy tym i te zdolne wyrz�dzi� cz�owiekowi szkod� rzeczy, sk�din�d
nie okazuj� si� bezu�yteczne. Bywa wszak, �e jadowitych stworze�
u�ywa si� tak do leczenia schorze�, kt�rych z ich powodu
si� nabawiamy, jak i jako �rodka na inne dolegliwo�ci. Przyk�adem
na to s� preparaty odtrutkowe, przy kt�rych wynalezieniu wzi�ty
zosta� jak gdyby �up z pokonanego nieprzyjaciela.42 W og�le z �aski
Stw�rcy cz�owiek dysponuje wielk� ilo�ci� odtrutek na wszelkiego
rodzaju jady, odtrutek powstrzymuj�cych lub neutralizuj�cych ich
dzia�anie.
Jedne stworzenia przystosowane zosta�y do jednych, inne do
40 Przekonanie o tym, �e w cz�owieku niczym w zwierciadle odbija si�
wszech�wiat, by�o bardzo istotnym momentem �wiatopogl�du stoik�w.
41 Na oznaczenie ma�p w oryginale u�yte jest okre�lenie �stworzenia
na�laduj�ce cz�owieka".
42 Wed�ug Nemezjusza do istoty antidotum nale�y to, �e zawiera ono
w sobie derywat jadowitej substancji.
16
innych ludzkich potrzeb. I w gruncie rzeczy s�u�� cz�owiekowi
nawet te, kt�re zdaj� si� by� bezu�yteczne.
To, co m�wimy, dotyczy obecnego stanu naszego bytowania.
Wiedzmy bowiem, �e bezpo�rednio po akcie kreacji �adne stworzenie
nie �mia�o zadawa� cz�owiekowi najmniejszego z�a. Bez �adnego
wyj�tku wszystkie one by�y mu poddane i trwa�o to dop�ty, dop�ki
cz�owiek panowa� nad swymi nami�tno�ciami i nad tym bezrozumnym
pierwiastkiem, jaki tkwi w nim samym. Dopiero wtedy, gdy nami�tno�ciom
tym pocz�� ulega�, zagra�a� mu j�o to, �e padnie ofiar�
dzikich bestii.43 Nie co innego, a jego grzech narazi� go na to z�o.
Prawdziwo�� tego wyja�nienia potwierdzaj� swym �yciem i sw�
si�� �wi�ci ludzie. Dla nich dzikie bestie nie by�y gro�ne: Danielowi
nie wyrz�dza�y z�a lwy, a Paw�owi jadowite �mije.
10. Czy� rozpatruj�c to wszystko, czym wyr�nia si� cz�owiek,
mo�na powstrzyma� si� od podziwu? W osobie swojej ��czy cz�owiek
stworzenia �miertelne z nie�miertelnymi i element rozumny z bezrozumnym.
Nosi w sobie odbicie wszystkiego, co jest stworzone,
i st�d m�wi si� o nim, �e jest �ma�ym �wiatem"44. Jest jestestwem,
kt�re B�g obdarzy� tym przywilejem, �e ze wzgl�du na niego egzystuje
wszystko, co egzystuje: tak stworzenia, kt�re s� obecnie, jak
i te, kt�re maj� jeszcze by�.45 To on jest tym stworzeniem, ze wzgl�du
na kt�re B�g sta� si� cz�owiekiem i kt�remu przez to zgotowa� chcia�
nie�miertelno��, tak by � b�d�c uczyniony na obraz i podobie�stwo
Bo�e � mieszkaj�c jako dzieci� Bo�e z Chrystusem kr�lowa� na
wysoko�ciach i panowa� nad wszelkimi mocami.46 Kog� sta� b�dzie
na godne i pe�ne wyra�enie pozycji tego szczeg�lnego stworzenia?
Cz�owiek przemierza morza, kontempluje niebo, poznaje ruchy
wzajemne odleg�o�ci gwiazd, w�ada tym, co jest na l�dzie i na wodach,
48 S�owa proroka Izajasza, 11, 6�9, dawa�y pierwszym chrze�cijanom
asumpt do przypuszczenia, �e w raju wszystkie zwierz�ta okazywa�y si�
nieszkodliwe i powodu do ich szkodliwo�ci dostarczy� dopiero upadek cz�owieka.
44 S�owo �mikrokosmos" ukute zosta�o dopiero w czasach nowo�ytnych.
W tekstach staro�ytnych znane jest tylko wyra�enie mikros kosmos.
46 Trudno przypu�ci�, �e Nemezjusz ma tu na my�li kreacj� w przysz�o�ci
przez Boga jakich� nowych rodzaj�w zwierz�t. Chodzi raczej o jakie�
innowacje ze wzgl�du na cz�owieka, maj�ce nast�pi� przy ostatecznej odnowie
wszechrzeczy.
48 Zdaniem niekt�rych chrze�cija�sk� frazeologi� Nemezjusz przeszczepi�
tu na grunt chrystianizmowi obcy. Nie wydaje to si� jednak ca�kiem
s�uszne, i mo�na przyj��, �e autor nasz szczerze wierzy�, i� poga�ska my�l
i poga�ska pochwa�a prerogatyw cz�owieka sta� si� mo�e pomostem ku
chrze�cija�stwu.
17
podporz�dkowuje tak dzikie bestie �yj�ce na ziemi, jak i wieloryby.
Uprawia wszelkie mo�liwe rodzaje nauk i sztuk. Pisz�c jest w stanie
zwr�ci� si� do ka�dego, do kogo tylko zechce i nie przeszkodzi mu
w tym �adna najwi�ksza cho�by odleg�o��.47 Przepowiada przysz�o��,
wszystkim kieruje, wszystko sobie podporz�dkowuje, wszystkim
si� cieszy. Obcuje z anio�ami i z samym Bogiem. Ca�emu stworzonemu
�wiatu � z demonami w��cznie � rozkazuje. Bada natur�,
docieka istoty Bo�ej i staje si� Bo�ym domem. Sta� go na to nie przez
co innego, a przez cnot� i pobo�no��.
Lecz by� mo�e kto� zarzuci nam, �e zamiast opisywa� natur� ludzk�
wyst�pujemy tu z panegirykiem na cze�� cz�owieka. Przerwijmy tu
zatem te pochwa�y, mimo �e �wiadomi jeste�my, �e rozpatruj�c
te wszystkie tak wspania�e ludzkie prerogatywy jak najbardziej
wyja�niamy w�a�nie natur� cz�owieka.
Tak wi�c poznawszy godno��, kt�ra przypad�a nam w udziale,
i to, �e jeste�my �szczepem z nieba"48, starajmy si� nie robi� nic,
co by natur� nasz� wystawia�o na wstyd lub przedstawia�o nas jako
niegodnych tego, by przyj�� tak wielkie dobrodziejstwa. Nie pozw�lmy
pozbawi� si� tej pot�gi, tej chwa�y i tego b�ogos�awie�stwa,
przefrymarczaj�c rado�ci wiekuiste na przyjemno�ci, kt�re nie
trwaj� d�ugo. Pozycji, jak� mamy w �wiecie stworzonym, strze�my
czyni�c to, co dobre, i unikaj�c tego, co z�e. Miejmy na oku szlachetne
cele i nie zapominajmy o modlitwie.
Tyle o sprawie godno�ci natury ludzkiej. Z kolei ze wzgl�du na
to, �e wedle powszechnie przyj�tego s�du cz�owiek sk�ada si� z duszy
i cia�a, pora, by�my na kartach tego traktatu zaj�li si� ludzk�
dusz�. Unikn�� b�dziemy przy tym chcieli wdawania si� w kwestie
zbyt subtelne i zbyt trudne dla przeci�tnego czytelnika.49
Rozdzia� drugi
O DUSZY
11. Do zagadnienia duszy dawni filozofowie podeszli bardzo
r�nie.1 Demokryt, Epikur i ca�a szko�a stoik�w twierdz�, �e dusza
47 W oryginale miejsce niejasne.
48 Cytat niedok�adny. Zob. Iz 61, 3.
49 Tak wi�c traktatu swego Nemezjusz bynajmniej nie zaadresowal
do chrze�cijan, lecz do zwyk�ych czytelnik�w swego kraju i swoich czas�w.
Czytelnik�w rzecz jasna wychowanych na tradycyjnej helle�skiej kulturze.
1 Nemezjusz przyst�puje tu do arcytrudnego zagadnienia natury duszy.
Przyjmuje si�, �e przy pisaniu korzysta� on z jakiego� neoplato�skiego ko
18
jest cia�em, lecz nawet i ci, kt�rzy twierdz�, �e dusza jest cia�em,
r�ni� si� w pogl�dach na temat jej istoty.2 I tak wedle stoik�w dusza
jest nagrzanym i ognistym tchnieniem, wedle Krytiasza3 krwi�,
wedle Hippona4 wod�, wedle Demokryta5 za� ogniem, gdy� uwa�a
on, �e dusz� tworz� po��czone ze sob� kuliste atomy ognia i powietrza.
Co si� tyczy Heraklita, to utrzymuje on, �e dusza wszech�wiata
to wyziewy z tego, co wilgotne, a dusza istot �ywych jest czym�
urodzonym tak z wyziew�w przychodz�cych z zewn�trz, jak i z tych,
kt�re tkwi� w nich samych.
Z wielk� rozbie�no�ci� opinii spotykamy si� tak�e w�r�d tych,
co przyjmuj�, �e dusza jest bezcielesna. Jedni z nich bowiem uwa�aj�,
�e jest ona substancj� i to substancj� nie�mierteln�, inni natomiast,
cho� przyjmuj�, �e jest czym� bezcielesnym, przecz�, by by�a
substancj� i czym� nie�miertelnym. Tales6 to pierwszy z tych, wedle
kt�rych dusza zawsze si� porusza, i porusza si� sama przez si�.7 Wedle
Pitagorasa jest ona liczb�, kt�ra si� sama przez si� porusza.
Wedle Platona � substancj�, kt�ra rozumem daje si� pozna�, substancj�
�inteligibiln�" i porusza si� sama przez si� wed�ug harmonicznych
stosunk�w liczb. Wedle Arystotelesa � pierwsz� entelechi�
organicznego cia�a, kt�re jest w przyrodzie, zdolnego do �ycia.8
Wedle Dicearcha9 � harmoni�, czyli zwi�zkiem i zgodno�ci� czterech
element�w (ma bowiem na my�li nie harmoni� z�o�on� z d�wi�mentarza
do Arystotelesa De anima, a tak�e z dzie�ka Pseudo-Plutarcha
O opiniach filozof�w. R�wnie� i Arystoteles wyw�d o istocie duszy uzna�
za stosowne poprzedzi� doksografi� czyli przegl�dem zda� wypowiedzianych
przez dawniejszych filozof�w.
2 Pogl�d stoik�w uto�samiaj�cych dusz� z subteln� materi� podzielali
niekt�rzy pisarze starochrze�cija�scy, m.in. Tertulian.
3 Nie wiadomo, kt�rego Krytiasza ma tu Nemezjusz na my�li.
4 Hippona Ksi�ga Natury cz�sto cytowana bywa w greckiej literaturze
ulozoficznej. Wedle wszelkiego prawdopodobie�stwa chodzi o jednego
z jo�skich materialist�w z sz�stego wieku przed Chr., kt�ry za praelementy
�wiata uwa�a� ciep�o i wod�.
5 Demokryta wymienia Nemezjusz w jednym szeregu ze stoikami,
jako �e wszyscy ci filozofowie przyjmowali cielesno�� duszy.
6 Tales z Miletu, ojciec greckiej filozofii. Wbrew �wiadectwu Arystotelesa,
a zgodnie z tym, co m�wi Stobeus, autor nasz Talesowi jako pierwszemu
ka�e przyjmowa�, �e dusza jest zasad� wprawiaj�c� materi� w ruch.
7 Zdanie, �e Pitagoras definiowa� dusz� jako liczb�, kt�ra si� sama
przez si� porusza, nie ca�kiem jest �cis�e.
8 Definicja duszy jako pierwszej entelechii cia�a pochodzi z Arystotelesa
De anima 2, 1.
9 Nazwisko tego filozofa r�kopisy podaj� w formie zniekszta�conej
jako Dinarchus. Chodzi jednak na pewno o �yj�cego oko�o 320 r. przed Chr.
arystotelika Dicearcha z Messyny.
19
k�w, lecz pewne zr�wnowa�enie znajduj�cych si� w ciele pierwiastk�w
ciep�a i zimna, wilgoci i sucho�ci). Jasno wida�, �e wi�kszo��
dopiero co wymienionych filozof�w stoi na stanowisku, �e dusza
jest substancj�, Arystoteles natomiast i Dicearch tej substancjalno�ci
jej odmawiaj�.10 Poza tym mamy takich, kt�rych zdaniem
jest tylko jedna dusza wszystkiego we �wiecie i powszechna ta dusza
rozdziela si� na poszczeg�lne rzeczy, a potem zn�w skupia si� w
sobie (tak� w�a�nie teori� wyznawali manichejczycy11 i jeszcze
niekt�rzy inni). Inni s�dzili, �e dusz jest wiele i �e s� one gatunkowo
r�ne. Inni jeszcze przyjmowali, �e opr�cz jednej duszy wszystkiego
jest jeszcze wiele dusz gatunkowo r�nych. Wszystkie te tak bardzo
rozbie�ne opinie wypadnie nam krytycznie rozpatrzy�.
12. I tak, dla rozprawienia si� z tymi wszystkimi, co twierdz�,
�e dusza to co� cielesnego, wystarczy przypomnie� wyw�d nauczyciela
Plotyna, Ammoniusza, i Numeniusza Pitagorejczyka.12 Oto
ten wyw�d. Cia�a te, kt�re ze swej w�asnej natury podlegaj� zmienno�ci,
rozsypywaniu si� i podzia�owi w niesko�czono��, o ile nie
pozostaje w nich nic, co by�oby niezmienne, potrzebuj� czego�,
co by je podtrzymywa�o i wi�za�o, a to co� zwiemy dusz�. Przeto
je�li dusza by�aby cia�em, cho�by jakim� bardzo subtelnym, to c�
takiego znowu j� podtrzymuje? Wykazane bowiem zosta�o, �e wszelkie
cia�o potrzebuje czego�, przez co by�oby podtrzymywane, i gdy
w tym posuwa� si� b�dziemy w niesko�czono��, w ko�cu b�dziemy
musieli doj�� do czego� niecielesnego.13 A je�liby kto� tak jak stoicy
10 Opinia, �e Arystoteles nie uwa�a� duszy za co� takiego, co subsystuje
samo przez si�, nie ca�kiem jest �cis�a.
11 W czwartym wieku po Chr., a wi�c w czasach, gdy �y� Nemezjusz,
manicheizm by� bardzo popularny tak we wschodnim, jak i w zachodnim
cesarstwie rzymskim i rywalizowa� z chrze�cija�stwem.
12 Ammoniusz Sakkas i neopitagorejczyk Numeniusz, dwaj prekursorzy
neoplatonizmu.
13 Wyobra�enie, �e �yj�ce cia�o musi mie� jak�� integruj�c� zasad�,
prowadzi do absurdu, je�li przyj��, �e tak�e i ta zasada jest czym� cielesnym.
W komentarzu do Arystotelesa De anima perypatetyk z sz�stego wieku,
Jan Filoponus, formu�uje ten argument, jak nast�puje: �Ka�de cia�o z natury
swej podlega dezintegracji. I dlatego potrzebuje jakiej� zasady, kt�ra by je
podtrzymywa�a. Tym podtrzymuj�cym to cia�o czynnikiem jest albo dusza,
albo inna jaka� moc, i jest to rzecz albo cielesna, albo niecielesna. A je�li
przyj��, �e jest to rzecz cielesna, tak�e ze swej strony b�dzie ona potrzebowa�
czego�, co by j� podtrzymywa�o. Zn�w wy�oni si� zatem pytanie,
czy jest to co� cielesnego, czy bezcielesnego, i tak w niesko�czono��. Tak
wi�c ta moc, kt�ra podtrzymuje cia�a, musi by� czym� niecielesnym. A takim
podtrzymuj�cym �ywe cia�a czynnikiem jest dusza".
20
nie oddycha powietrzem, i vice versa: �adna nie oddychaj�ca
powietrzem istota nie ma p�uc.19
13. Lecz poniewa� w dyskusjach bywaj� przytaczane pewne do��
wa�kie argumenty Kleantesa stoika i Chryzypa, trzeba, by�my
odpowiedzieli na nie, przedstawiaj�c zwr�cone w�a�nie przeciw
nim kontrargumenty filozof�w plato�skich.20 Kleantes skomponowa�
taki sylogizm: �Rodzimy si� podobni do naszych rodzic�w nie
tylko cia�em, ale tak�e duchowymi dyspozycjami, zwyczajami
i nawykami; to, �e si� jest podobnym lub niepodobnym, jest czym�
odnosz�cym si� tylko do rzeczy cielesnych, a nie do tego, co bezcielesne;
zatem dusza jest czym� cielesnym".
Ale wypada przecie� zauwa�y�21, �e z tego, co jednostkowe, nie
wolno wnosi� o tym, co og�lne. A poza tym nie jest prawd�, �e
podobie�stwo lub niepodobie�stwo odnosi si� tylko do cia�a. Podobnymi
zwiemy przecie� liczby, kt�rych wsp�czynniki s� proporcjonalne.
Na przyk�ad podobne s� liczby 6 i 24, jako �e wsp�czynnikiem
6 jest 2 i jest 3, a dla 24 wsp�czynnikiem jest 4 i jest 6. Liczba
2 pozostaje w tym samym stosunku do 4 jak 3 do 6, gdy� tak w pierwszym,
jak i drugim przypadku zachodzi podwojenie: tak 4 jest
podwojeniem 2, jak i 6 podwojeniem 3. A przecie� liczby s� rzeczami
bezcielesnymi. R�wnie� figury figurom uwa�a si� za podobne,
o ile ich k�