10000

Szczegóły
Tytuł 10000
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

10000 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 10000 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

10000 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Jan Pawe� II Trybtyk Rzymski Wprowadzenie kard. Josepha Ratzingera Prezentacja �Tryptyku rzymskiego� w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej Prezentacja �Tryptyku rzymskiego� Jana Paw�a II odby�a si� w czwartek 6 marca o godz. 12 w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej w obecno�ci licznych kardyna��w, arcybiskup�w, biskup�w i innych osobisto�ci. Przem�wienie wprowadzaj�ce wyg�osi� kard. Joseph Ratzinger, prefekt Kongregacji Nauki Wiary, a Giovanni Reale, profesor filozofii na Katolickim Uniwersytecie �Sacro Cuore� w Mediolanie, dokona� krytycznoliterackiej analizy utworu. Podczas prezentacji aktor Nando Gazzolo odczyta� fragmenty �Tryptyku�. Dyrektor Biura Prasowego Joaqu�n Navarro--Valls podkre�li� wyj�tkowy charakter tego wydarzenia, przypominaj�c, �e teksty powsta�y zesz�ego lata, a kr�tko przed Bo�ym Narodzeniem 2002 r. Jan Pawe� II przygotowa� ich ostateczn� wersj�. W tym samym dniu zbi�r zosta� zaprezentowany r�wnie� w Krakowie. Wkr�tce uka�e si� w�oskie t�umaczenie �Tryptyku�, a nast�pnie tak�e wydania angielskie, francuskie, niemieckie, hiszpa�skie i portugalskie. Wyst�pienia prezentuj�ce utw�r ukaza�y jego szczeg�ln� wznios�o�� i si�� duchow�. Pierwsza cz�� Tryptyku rzymskiego Papie�a Jana Paw�a II ukazuje rzeczywisto�� stworzenia, jego pi�kno i dynamik�. Pojawia si� w niej obraz lesistych wzg�rz, a obok jeszcze bardziej wyrazisty obraz w�d sp�ywaj�cych w dolin�, �srebrzysta kaskada potoku, kt�ry spada z g�ry rytmicznie�. Przywodzi mi to na my�l s�owa napisane przez Karola Wojty�� w 1976 r., kiedy g�osi� rekolekcje dla Paw�a VI i Kurii. Opowiada tam o pewnym fizyku, kt�ry d�ugo z nim dyskutowa� i w ko�cu powiedzia�: �Z punktu widzenia mojej nauki i jej metodologii jestem ateist��. Ale ten sam cz�owiek napisa� p�niej w li�cie: �Ilekro� staj� wobec majestatu przyrody, w obliczu g�r, czuj�, �e ON istnieje�. Oto dwa odmienne sposoby postrzegania przyrody! Co prawda, ta pierwsza cz�� Tryptyku jakby w onie�mieleniu zatrzymuje si� na progu, Papie� nie m�wi jeszcze bezpo�rednio o Bogu. Modli si� jednak tak, jak mo�na si� modli� do Boga dot�d nie znanego. �Pozw�l mi wargi umoczy� / w �r�dlanej wodzie / odczu� �wie�o��, / o�ywcz� �wie�o��. Wypowiada te s�owa, szukaj�c drogi do �r�d�a, i zostaje mu ona wskazana: �Je�li chcesz znale�� �r�d�o, / musisz i�� do g�ry, pod pr�d�. Wcze�niej, w pierwszym wersecie rozwa�ania powiedzia�: �Zatoka lasu zst�puje�; las i strumie� wskazywa�y na ruch zst�puj�cy. Teraz jednak w poszukiwaniu �r�d�a wspina si� pod g�r�, idzie pod pr�d. Uwa�am, �e to jest w�a�nie klucz do odczytania nast�pnych dw�ch obraz�w, one bowiem prowadz� nas w tej wspinaczce �pod pr�d�. Duchowa pielgrzymka, opisana w tym tek�cie, prowadzi do �Pocz�tku�. Prawdziwym odkryciem, czekaj�cym nas u kresu tej drogi, jest to, �e �pocz�tek� objawia r�wnie� �koniec�. Kto pozna� pocz�tek, widzi tak�e, dok�d i dlaczego zmierza ca�y ruch istnienia, kt�re jest stawaniem si� i w�a�nie dlatego jest te� trwaniem: �Wszystko trwa staj�c si� nieustannie�. Najwa�niejszym imieniem �r�d�a odkrytego przez pielgrzyma jest S�owo, zgodnie z pocz�tkowymi s�owami Biblii: �B�g rzek��, kt�re Jan przytacza w swojej Ewangelii, nadaj�c im nowe, niedo�cignione brzmienie: �Na pocz�tku by�o S�owo�. Jednak�e s�owem naprawd� kluczowym, wyra�aj�cym istot� pielgrzymowania w drugim obrazie Tryptyku, nie jest �S�owo�, ale wizja i widzenie. S�owo ma oblicze. S�owo � �r�d�o � jest wizj�. Stworzenie, wszech�wiat bierze pocz�tek z wizji. Tak�e cz�owiek wy�ania si� z tej wizji. Ten kluczowy termin prowadzi zatem medytuj�cego Papie�a ku Micha�owi Anio�owi, ku freskom w Kaplicy Syksty�skiej, kt�re sta�y mu si� bardzo bliskie. W obrazach �wiata Micha� Anio� dostrzeg� wizj� Boga; patrzy� na nie � by tak rzec � stw�rczym spojrzeniem Boga i dzi�ki temu spojrzeniu zdo�a� w swoich �mia�ych freskach odtworzy� na �cianach kaplicy wizj� pierwotn�, z kt�rej wywodzi si� wszelka rzeczywisto��. Wydaje si�, �e u Micha�a Anio�a, kt�ry pomaga nam odkry� na nowo wizj� Boga w obrazach �wiata, urzeczywistnia si� w spos�b wzorcowy to, co jest przeznaczeniem ka�dego z nas. O Adamie i Ewie, kt�rzy symbolizuj� istot� ludzk� jako tak�, m�czyzn� i kobiet�, Papie� m�wi: �Oni tak�e stali si� uczestnikami tego widzenia�. Ka�dy cz�owiek jest powo�any, aby �odzyskiwa� to widzenie na nowo�. Droga wiod�ca do �r�d�a pozwala sta� si� �widz�cym�: pozwala od Boga nauczy� si� widzenia. Dzi�ki temu widzialny staje si� pocz�tek i koniec. Dzi�ki temu cz�owiek staje si� sprawiedliwy. Pocz�tek i koniec: prawdopodobnie dla Papie�a, kt�ry pielgrzymuje ku g��bi i ku g�rze, wi� mi�dzy nimi sta�a si� wyra�nie widoczna w�a�nie w Kaplicy Syksty�skiej, gdzie Micha� Anio� pozostawi� nam obrazy pocz�tku i ko�ca � wizj� stworzenia i ogromny fresk przedstawiaj�cy S�d Ostateczny. Kontemplacja S�du Ostatecznego w epilogu drugiej cz�ci Tryptyku jest mo�e tym, co najbardziej porusza czytelnika. Z wewn�trznej wizji Papie�a wy�ania si� ponownie wspomnienie konklawe z sierpnia i pa�dziernika 1978 r. Poniewa� i ja tam by�em, wiem dobrze, jak bardzo te obrazy oddzia�ywa�y na nas w chwilach prze�omowych decyzji, jakim by�y dla nas wyzwaniem; jak budzi�y w naszych umys�ach poczucie wielkiej odpowiedzialno�ci. Papie� zwraca si� do kardyna��w, kt�rzy w przysz�o�ci, �po mojej �mierci�, b�d� uczestniczy� w konklawe, aby im powiedzie�, �e winna do nich przemawia� wizja Micha�a Anio�a. S�owo con-clave przywodzi mu na my�l klucze, dziedzictwo kluczy pozostawione przez Piotra. Z�o�y� te klucze we w�a�ciwych r�kach: na tym polega ogromna odpowiedzialno�� w takich chwilach. Przypominaj� si� tu s�owa Jezusa, Jego �biada� skierowane do uczonych w Pi�mie: �wzi�li�cie klucze poznania� (�k 11, 52). Nie nale�y zabiera� klucza, ale trzeba go u�y� do otwarcia drzwi, aby mo�na by�o przez nie przej��: do tego wzywa Micha� Anio�. Powr��my jednak do tego, co stanowi rzeczywiste centrum drugiej cz�ci Tryptyku, czyli do �pocz�tku�. C� takiego widzi tam cz�owiek? Dzie�o Micha�a Anio�a ukazuje Stw�rc� �pod postaci� ludzk��: prawda o cz�owieku uczynionym na obraz i podobie�stwo Bo�e zostaje tu odwr�cona w taki spos�b, aby mo�na z niej by�o wyprowadzi� cz�owiecze�stwo Boga, kt�re z kolei pozwala przedstawi� wizerunek Stw�rcy. Niemniej perspektywa, kt�r� otwiera przed nami Chrystus, prowadzi znacznie dalej i ukazuje � wychodz�c od Stw�rcy, od pocz�tku � kim jest w rzeczywisto�ci cz�owiek. Stw�rca � pocz�tek � nie jest jedynie �wszechmocnym Starcem�, jak mog�oby wynika� z malowid�a Micha�a Anio�a. Jest natomiast �Komuni� Os�b..., wzajemnym obdarowywaniem...� Podczas gdy pocz�tkowo patrzyli�my na Boga z perspektywy cz�owieka, teraz uczymy si� patrze� na cz�owieka z perspektywy Boga: dawanie siebie � oto do czego przeznaczony jest cz�owiek. Je�li zdo�a odnale�� drog�, by to osi�gn��, odzwierciedla istot� tego, czym jest B�g, i tym samym ujawnia wi� mi�dzy pocz�tkiem i ko�cem. Ogromna rozpi�to�� tej wizji, stanowi�cej istotn� tre�� Tryptyku rzymskiego, ujawnia si� wyra�nie w trzeciej cz�ci, gdzie mowa jest o wej�ciu Abrahama i Izaaka na wzg�rze Moria, g�r� ofiary, bezinteresownego daru z siebie. To wej�cie na g�r� stanowi ostatni i decyduj�cy etap w�dr�wki Abrahama, rozpocz�tej w chwili, gdy opu�ci� on swoj� ojczyzn�, Ur chaldejskie. Jest to zasadniczy etap wspinaczki na szczyt, w�dr�wki pod pr�d, w kierunku �r�d�a, kt�re jest r�wnie� celem. W niezg��bionym dialogu mi�dzy ojcem i synem, na kt�ry sk�ada si� niewiele s��w oraz wsp�lne d�wiganie � w milczeniu � tajemnicy tych s��w, odzwierciedlone s� wszystkie pytania dziej�w, ich cierpienia, ich l�ki i nadzieje. Ostatecznie staje si� jasne, �e ten dialog mi�dzy ojcem a synem, mi�dzy Abrahamem a Izaakiem, jest dialogiem tocz�cym si� w samym Bogu, dialogiem mi�dzy przedwiecznym Ojcem a Jego Synem � S�owem, oraz �e ten odwieczny dialog jest zarazem odpowiedzi� na nasz niedoko�czony ludzki dialog. Na ko�cu bowiem nast�puje wybawienie Izaaka � pojawia si� baranek, tajemniczy znak Syna, kt�ry staje si� Barankiem i �ertw� ofiarn�, objawiaj�c nam w ten spos�b prawdziwe oblicze Boga: tego Boga, kt�ry ofiarowuje nam samego siebie, kt�ry jest wy��cznie darem i mi�o�ci�, a� do skrajno�ci, a� do ko�ca (por. J 13, 1). Tak wi�c w�a�nie w tym niezwykle konkretnym wydarzeniu historycznym, kt�re zdaje si� oddala� nas zupe�nie od wielkich wizji stworzenia z pierwszej cz�ci Tryptyku, ukazuje si� wyra�nie pocz�tek i koniec wszystkiego, wi� mi�dzy zst�powaniem i wchodzeniem pod g�r�, mi�dzy �r�d�em, w�drowaniem i celem: rozpoznawalny staje si� tutaj B�g, kt�ry ofiarowuje samego siebie, kt�ry jest zarazem pocz�tkiem, drog� i celem. Tego Boga mo�na dostrzec poprzez stworzenie i histori�. To On szuka nas przez nasze cierpienia i pytania. Ukazuje nam, co znaczy by� cz�owiekiem: znaczy dawa� samego siebie w mi�o�ci, przez co stajemy si� podobni do Boga. Poprzez wej�cie Syna na g�r� ofiarn� objawiona zostaje �tajemnica ukryta od za�o�enia �wiata�. Mi�o�� obdarowuj�ca jest tajemnic� pocz�tku, a wi�c tak�e my � mi�uj�c � rozumiemy or�dzie stworzenia, odnajdujemy drog� JAN PAWE� II - TRYPTYK RZYMSKI (MEDYTACJE) I STRUMIE� Ruah Duch Bo�y unosi� si� nad wodami... 1. Zdumienie Zatoka lasu zst�puje w rytmie g�rskich potok�w ten rytm objawia mi Ciebie, Przedwieczne S�owo. Jak�e przedziwne jest Twoje milczenie we wszystkim, czym zewsz�d przemawia stworzony �wiat... co razem z zatok� lasu zst�puje w d� ka�dym zboczem... to wszystko, co z sob� unosi srebrzysta kaskada potoku, kt�ry spada z g�ry rytmicznie niesiony swym w�asnym pr�dem... � niesiony dok�d? Co mi m�wisz g�rski strumieniu? w kt�rym miejscu ze mn� si� spotykasz? ze mn�, kt�ry tak�e przemijam � podobnie jak ty... Czy podobnie jak ty? (Pozw�l mi si� tutaj zatrzyma� � pozw�l mi si� zatrzyma� na progu, oto jedno z tych najprostszych zdumie�.) Potok si� nie zdumiewa, gdy spada w d� i lasy milcz�co zst�puj� w rytmie potoku � lecz zdumiewa si� cz�owiek! Pr�g, kt�ry �wiat w nim przekracza, jest progiem zdumienia. (Kiedy� temu w�a�nie zdumieniu nadano imi� �Adam�.) By� samotny z tym swoim zdumieniem po�r�d istot, kt�re si� nie zdumiewa�y � wystarczy�o im istnie� i przemija�. Cz�owiek przemija� wraz z nimi na fali zdumie�. Zdumiewaj�c si�, wci�� si� wy�ania� z tej fali, kt�ra go unosi�a, jakby m�wi�c wszystkiemu woko�o: �zatrzymaj si�! � masz we mnie przysta� �we mnie jest miejsce spotkania z Przedwiecznym S�owem� � �zatrzymaj si�, to przemijanie ma sens� �ma sens... ma sens... ma sens!� 2. �r�d�o Zatoka lasu zst�puje w rytmie g�rskich potok�w... Je�li chcesz znale�� �r�d�o, musisz i�� do g�ry, pod pr�d. Przedzieraj si�, szukaj, nie ust�puj, wiesz, �e ono musi tu gdzie� by� � Gdzie jeste�, �r�d�o?... Gdzie jeste�, �r�d�o?! Cisza... Strumieniu, le�ny strumieniu, ods�o� mi tajemnic� swego pocz�tku! (Cisza � dlaczego milczysz? Jak�e starannie ukry�e� tajemnic� twego pocz�tku.) Pozw�l mi wargi umoczy� w �r�dlanej wodzie odczu� �wie�o��, o�ywcz� �wie�o��. II MEDYTACJE NAD �KSI�G� RODZAJU� NA PROGU KAPLICY SYKSTY�SKIEJ 1. Pierwszy Widz�cy �W Nim �yjemy, poruszamy si� i jeste�my� � m�wi Pawe� na ate�skim Areopagu � Kim jest On? Jest jak gdyby niewys�owiona przestrze�, kt�ra wszystko ogarnia � On jest Stw�rc�: Ogarnia wszystko powo�uj�c do istnienia z nico�ci nie tylko na pocz�tku, ale wci��. Wszystko trwa staj�c si� nieustannie � �Na pocz�tku by�o S�owo i wszystko przez Nie si� sta�o�. Tajemnica pocz�tku rodzi si� wraz ze S�owem, wy�ania si� ze S�owa. S�owo � odwieczne widzenie i odwieczne wypowiedzenie. Ten, kt�ry stwarza�, widzia� � widzia�, ��e by�o dobre�, widzia� widzeniem r�nym od naszego, On � pierwszy Widz�cy � Widzia�, odnajdywa� we wszystkim jaki� �lad swej Istoty, swej pe�ni � Widzia�: Omnia nuda et aperta sunt ante oculos Eius � Nagie i przejrzyste � Prawdziwe, dobre i pi�kne � Widzia� widzeniem jak�e innym ni� nasze. Odwieczne widzenie i odwieczne wypowiedzenie: �Na pocz�tku by�o S�owo i wszystko przez Nie si� sta�o�, wszystko, w czym �yjemy, poruszamy si� i jeste�my � S�owo, przedziwne S�owo � S�owo przedwieczne, jak gdyby pr�g niewidzialny wszystkiego co zaistnia�o, istnieje i istnie� b�dzie. Jakby S�owo by�o progiem. Pr�g S�owa, w kt�rym wszystko by�o na spos�b niewidzialny, odwieczny i boski � za tym progiem zaczynaj� si� dzieje! Stoj� przy wej�ciu do Sykstyny � Mo�e to wszystko �atwiej by�o wypowiedzie� j�zykiem �Ksi�gi Rodzaju� � Ale Ksi�ga czeka na obraz. � I s�usznie. Czeka�a na swego Micha�a Anio�a. Przecie� ten, kt�ry stwarza�, �widzia�� � widzia�, �e �by�o dobre�. �Widzia��, a wi�c Ksi�ga czeka�a na owoc �widzenia�. O ty, cz�owieku, kt�ry tak�e widzisz, przyjd� � Przyzywam was wszystkich �widz�cych� wszechczas�w. Przyzywam ciebie, Michale Aniele! Jest w Watykanie kaplica, kt�ra czeka na owoc twego widzenia! Widzenie czeka�o na obraz. Odk�d S�owo sta�o si� cia�em, widzenie wci�� czeka. Stajemy na progu Ksi�gi. Jest to Ksi�ga Rodzaju � Genesis. Tu, w tej kaplicy, wypisa� j� Micha� Anio� nie s�owem, ale bogactwem spi�trzonych kolor�w. Wchodzimy, �eby odczytywa�, od zdziwienia id�c ku zdziwieniu. Tak wi�c to tu � patrzymy i rozpoznajemy Pocz�tek, kt�ry wy�oni� si� z niebytu pos�uszny stw�rczemu S�owu; Tutaj przemawia z tych �cian. A chyba pot�niej jeszcze przemawia Kres. Tak, pot�niej jeszcze przemawia S�d. S�d, ostateczny S�d. Oto droga, kt�r� wszyscy przechodzimy � ka�dy z nas. 2. Obraz i podobie�stwo �Uczyni� B�g cz�owieka na sw�j obraz i podobie�stwo, m�czyzn� i niewiast� stworzy� ich � i widzia� B�g, �e by�o bardzo dobre, oboje za� byli nadzy i nie doznawali wstydu�. Czy to mo�liwe? Wsp�czesnych o to nie pytaj, lecz pytaj Micha�a Anio�a, (a mo�e tak�e wsp�czesnych!?). Pytaj Sykstyny. Jak wiele tu powiedziane na tych �cianach! Pocz�tek jest niewidzialny. Tu wszystko na to wskazuje. Ca�a ta bujna widzialno��, jak� ludzki geniusz wyzwoli�. I kres tak�e jest niewidzialny. Cho� tu spada na tw�j wzrok w�drowcze wizja ostatecznego S�du. Jak uczyni� widzialnym, jak przenikn�� poza granice dobra i z�a? Pocz�tek i kres, niewidzialne, przenikaj� do nas z tych �cian! On �W Nim �yjemy, poruszamy si� i jeste�my�. Czy On jest tylko przestrzeni� bytowania bytuj�cych? Jest Stw�rc�. Ogarnia wszystko stwarzaj�c i podtrzymuj�c w istnieniu � Sprawia podobie�stwo. Gdy Pawe� aposto� przemawia na Areopagu wyra�a si� w jego s�owach ca�a tradycja Przymierza. Dzie� ka�dy ko�czy� si� tam s�owami: �I widzia� B�g, �e by�o dobre�. Widzia�, odnajdywa� �lad swojej Istoty � Znajdowa� sw�j odblask we wszystkim co widzialne. Przedwieczne S�owo jest jak gdyby progiem, za kt�rym �yjemy, poruszamy si� i jeste�my. Cz�owiek (Ja) Dlaczego o tym w�a�nie jedynym dniu powiedziano: �Widzia� B�g, �e wszystko, co uczyni�, by�o bardzo dobre�? Czy temu nie przecz� dzieje? Cho�by nasz wiek dwudziesty! I nie tylko dwudziesty! A jednak �aden wiek nie mo�e przes�oni� prawdy o obrazie i podobie�stwie. Micha� Anio� Z t� prawd� kiedy� zamkn�� si� w Watykanie, aby wyj�� stamt�d, pozostawiaj�c Kaplic� Syksty�sk�. �Stworzy� wi�c B�g cz�owieka na sw�j obraz, na obraz Bo�y go stworzy�, m�czyzn� i niewiast� stworzy� ich. Chocia� oboje byli nadzy, nie doznawali wobec siebie wstydu�! I widzia� Stw�rca, �e by�o bardzo dobre. Czy� nie On w�a�nie widzi wszystko w ca�ej prawdzie? Omnia nuda et aperta ante oculos Eius � Oni Oni tak�e u progu dziej�w widz� siebie w ca�ej prawdzie: byli oboje nadzy... Oni tak�e stali si� uczestnikami tego widzenia, kt�re przeni�s� na nich Stw�rca. Czy� nie chc� nimi pozosta�? Czy� nie chc� odzyskiwa� tego widzenia na nowo? Czy� nie chc� dla siebie by� prawdziwi i przejrzy�ci � jak s� dla Niego? Je�li jest tak, �piewaj� hymn dzi�kczynny, jakie� Magnificat ludzkiej g��bi i wtedy jak�e g��boko czuj�, �e w�a�nie �W Nim �yjemy, poruszamy si� i jeste�my� � W�a�nie w Nim! To On pozwala im uczestniczy� w tym pi�knie, jakie w nich tchn��! To On otwiera im oczy. Kiedy� Micha� Anio� wychodz�c z Watykanu pozostawi� polichromi�, kt�rej kluczem jest �obraz i podobie�stwo�. Wedle tego klucza niewidzialne wyra�a si� w widzialnym. Prasakrament. 3. Prasakrament Kim�e jest On? Niewypowiedziany. Samoistne Istnienie. Jedyny. Stw�rca wszystkiego. Zarazem Komunia Os�b. W tej Komunii wzajemne obdarowywanie pe�ni� prawdy, dobra i pi�kna. Nade wszystko jednak � niewypowiedziany. A przecie� powiedzia� nam o Sobie. Powiedzia� tak�e, stwarzaj�c cz�owieka na sw�j obraz i podobie�stwo. W polichromii syksty�skiej Stw�rca ma ludzk� posta�. Jest Wszechmocnym Starcem � Cz�owiekiem podobnym do stwarzanego Adama. A oni? �M�czyzn� i niewiast� stworzy� ich�. Zosta� im przez Boga zadany dar. Wzi�li w siebie � na ludzk� miar� � to wzajemne obdarowanie, kt�re jest w Nim. Oboje nadzy... Nie odczuwali wstydu, jak d�ugo trwa� dar � Wstyd przyjdzie wraz z grzechem, a teraz trwa uniesienie. �yj� �wiadomi daru, cho� mo�e nawet nie umiej� tego nazwa�. Ale tym �yj�. S� czy�ci. Casta placent superis; pura cum veste venite, et manibus puris sumite fontis aquam � s�owa te czyta�em codziennie przez osiem lat, wchodz�c w bram� wadowickiego gimnazjum. Prasakrament � samo bycie widzialnym znakiem odwiecznej Mi�o�ci. A kiedy b�d� si� stawa� �jednym cia�em� � przedziwne zjednoczenie � za jego horyzontem ods�ania si� ojcostwo i macierzy�stwo. � Si�gaj� w�wczas do �r�de� �ycia, kt�re s� w nich. � Si�gaj� do Pocz�tku. � Adam pozna� swoj� �on� a ona pocz�a i porodzi�a. Wiedz�, �e przeszli pr�g najwi�kszej odpowiedzialno�ci! Spe�nienie � Apocalypsis Kres jest tak niewidzialny, jak pocz�tek. Wszech�wiat wy�oni� si� ze S�owa i do S�owa te� powraca. W samym centrum Sykstyny artysta ten niewidzialny kres wyrazi� w widzialnym dramacie S�du � I ten niewidzialny kres sta� si� widzialny jakby szczyt przejrzysto�ci: omnia nuda et aperta ante oculos Eius! S�owa zapisane u Mateusza, tutaj zamienione w malarsk� wizj�: �P�jd�cie b�ogos�awieni... id�cie przekl�ci�... I tak przechodz� pokolenia � Nadzy przychodz� na �wiat i nadzy wracaj� do ziemi, z kt�rej zostali wzi�ci. �Z prochu powsta�e� i w proch si� obr�cisz�. To co by�o kszta�tne w bezkszta�tne. To co by�o �ywe � oto teraz martwe. To co by�o pi�kne � oto teraz brzydota spustoszenia. A przecie� nie ca�y umieram, to co we mnie niezniszczalne trwa! 4. S�d W Kaplicy Syksty�skiej artysta umie�ci� S�d. W tym wn�trzu S�d dominuje nad wszystkim. Oto kres niewidzialny sta� si� tutaj przejmuj�co widzialny. Kres i zarazem szczyt przejrzysto�ci � Taka jest droga pokole�. Non omnis moriar � To co we mnie niezniszczalne, teraz staje twarz� w twarz z Tym, kt�ry Jest! Tak zaludni�a si� �ciana centralna syksty�skiej polichromii. Pami�tasz, Adamie? On na pocz�tku ciebie pyta� �gdzie jeste�?� A ty odrzek�e�: �Ukry�em si� przed Tob�, bo jestem nagi�. �Kt� ci powiedzia�, �e jeste� nagi?�... �Niewiasta, kt�r� mi da�e�� poda�a mi owoc... Ci wszyscy, kt�rzy zaludniaj� �cian� centraln� syksty�skiej polichromii, nios� w sobie dziedzictwo twojej w�wczas odpowiedzi! Tego pytania i tej odpowiedzi! Taki jest kres waszej drogi. Pos�owie I tu w�a�nie u st�p tej przedziwnej syksty�skiej polichromii zbieraj� si� kardyna�owie � wsp�lnota odpowiedzialna za dziedzictwo kluczy Kr�lestwa. Przychodzi w�a�nie tu. I Micha� Anio� zn�w ogarnia ich widzeniem. �W Nim �yjemy, poruszamy si� i jeste�my�... Kim jest On? Oto d�o� stwarzaj�ca Wszechmog�cego Starca skierowana w stron� Adama... Na pocz�tku B�g stworzy�... On wszystko widz�cy... Syksty�ska polichromia przem�wi w�wczas S�owem Pana: Tu es Petrus � us�ysza� Szymon syn Jony. �Tobie dam klucze Kr�lestwa�. Ludzie, kt�rym trosk� o dziedzictwo kluczy powierzono, zbieraj� si� tutaj, pozwalaj� si� ogarn�� syksty�skiej polichromii, wizji, kt�r� Micha� Anio� pozostawi� � Tak by�o w sierpniu, a potem w pa�dzierniku pami�tnego roku dw�ch konklawe, i tak b�dzie zn�w, gdy zajdzie potrzeba, po mojej �mierci. Trzeba, by przemawia�a do nich wizja Micha�a Anio�a. �Con-clave�: wsp�lna troska o dziedzictwo kluczy, kluczy Kr�lestwa. Oto widz� siebie pomi�dzy Pocz�tkiem i Kresem, pomi�dzy Dniem Stworzenia i Dniem S�du... Postanowiono cz�owiekowi raz umrze�, a potem S�d! Ostateczna przejrzysto�� i �wiat�o. Przejrzysto�� dziej�w � Przejrzysto�� sumie� � Potrzeba, aby w czasie konklawe Micha� Anio� u�wiadomi� ludziom � Nie zapominajcie: Omnia nuda et aperta sunt ante oculos Eius. Ty, kt�ry wszystko przenikasz � wska�! On wska�e... III WZG�RZE W KRAINIE MORIA 1. Ur w ziemi chaldejskiej By� taki czas, kiedy ludzie nie przestawali w�drowa�. Otoczeni stadami szli tam, gdzie ich wo�a� urodzaj: tam, gdzie ziemia jak �yzna matka zdolna by�a wykarmi� zwierz�ta, tam i cz�owiek rozbija� namioty, zaczyna� mieszka�. Dlaczego my dzi� szukamy tego miejsca w ziemi chaldejskiej, sk�d wyruszy� Abram syn Teracha z gromad� podobnych sobie koczownik�w? My�la� mo�e: dlaczego mam st�d odchodzi�? Dlaczego mam opuszcza� Ur w ziemi chaldejskiej? Czy tak my�la�? Czy odczuwa� smutek rozstania? Czy ogl�da� si� wstecz? Nie wiemy. Wiemy tylko, �e s�ysza� G�os, kt�ry m�wi� do niego: Wyjd�! Abram postanowi� i�� za G�osem. G�os m�wi�: B�dziesz ojcem wielu narod�w, potomstwo twoje b�dzie tak liczne, jak piasek na brzegu morskim. Jak�e� spe�ni si� ta obietnica � my�la� Abram, gdy natura odm�wi�a mi daru ojcostwa? Ma��onka, kt�r� umi�owa�em od dni mej m�odo�ci, nie da�a mi syna. Cierpimy nad tym oboje. G�os jednak m�wi�: B�dziesz ojcem. B�dziesz ojcem wielu narod�w. Potomstwo twe b�dzie tak liczne, jak piasek na brzegu morskim. 2. Tres vidit et unum adoravit Kto m�g� tak przywo�ywa� przysz�o�� dalek� i blisk�? Kim jest Ten Bez-Imienny, kt�ry zechcia� objawi� si� w g�osie? Kt�ry m�wi� tak do Abrama, jak m�wi Cz�owiek do cz�owieka? By� Inny. Niepodobny do wszystkiego, co m�g� pomy�le� o Nim cz�owiek. M�wi� � wi�c oczekiwa� odpowiedzi... Raz przyszed� do Abrama w go�cin�. By�o Przybysz�w Trzech, kt�rych przyjmowa� z wielk� czci�. Abram za� wiedzia�, �e to On, On jeden. Rozpozna� G�os. Rozpozna� obietnic�. W rok p�niej cieszyli si� oboje z Sar� narodzinami syna, chocia� byli ju� w latach podeszli. Syn � to znaczy: ojcostwo i macierzy�stwo. B�dziesz ojcem, Abramie, b�dziesz ojcem wielu lud�w. Odt�d ju� imi� twoje b�dzie �Abraham�. W tym imieniu b�d� ci b�ogos�awi�. W tym imieniu rozmno�� twe potomstwo a� po najdalsze kra�ce ziemi. Imi� to b�dzie znaczy�o: �Ten, kt�ry uwierzy� wbrew nadziei�. Wko�o ludzie i ludy sami sobie tworzyli bog�w (tak Egipt, tak Hellada, tak Rzym). On, Abraham, uwierzy� Temu, kt�ry Jest, z Kim rozmawia�, kiedy szed� za G�osem, przed Kim otwiera� drzwi swego namiotu, w go�cin� Jego zaprasza�, z Nim obcowa�. My dzisiaj w�a�nie do tych miejsc powracamy, t�dy bowiem przyszed� kiedy� B�g do Abrahama. Do Abrahama, kt�ry uwierzy�, przyszed� B�g. Gdy ludy i ludzie sami sobie tworzyli bog�w, przyszed� Ten, kt�ry Jest. Wszed� w dzieje cz�owieka i ods�oni� mu Tajemnic� zakryt� od za�o�enia �wiata. 3. Rozmowa ojca z synem w krainie Moria Tak szli i rozmawiali ju� trzeci dzie�: Oto wzg�rze, na kt�rym mam z�o�y� Bogu ofiar� � m�wi� ojciec. Syn milcza�, nie �mia� pyta�: Gdzie jest �ertwa? mamy ogie� i drwa i n� ofiarny, lecz gdzie �ertwa? B�g sam sobie t� �ertw� upatrzy � tak powiedzia�, nie �mia� g�o�no wypowiedzie� tych s��w: �ertw�, m�j synu, b�dziesz ty � wi�c milcza�. Tym milczeniem zn�w si� zapada� w g�uchy ost�p. S�ysza� G�os, kt�ry go prowadzi�. Teraz G�os umilk�. Zosta� sam ze swym imieniem Abraham: Ten, kt�ry uwierzy� wbrew nadziei. Za chwil� zbuduje stos ofiarny, rozpali ogie�, zwi��e r�ce Izaaka � i w�wczas � co? zap�onie stos... Widzi siebie ju� ojcem martwego syna, kt�rego G�os mu da�, a teraz mu odbiera? O Abrahamie, kt�ry wst�pujesz na to wzg�rze w krainie Moria, jest taka granica ojcostwa, taki pr�g, kt�rego ty nie przekroczysz. Inny Ojciec przyjmie tu ofiar� swego Syna. Nie l�kaj si�, Abrahamie, id� dalej przed siebie i czy�, co masz czyni�. Ty b�dziesz ojcem wielu narod�w, czy�, co masz czyni�, do ko�ca. On sam powstrzyma tw� r�k�, gdy b�dzie gotowa zada� �w ofiarniczy cios... On sam nie dopu�ci, aby spe�ni�a twa r�ka to, co ju� spe�ni�o si� w sercu. Tak � zawi�nie w powietrzu twa r�ka. On sam j� wstrzyma. I odt�d wzg�rze w krainie Moria stanie si� oczekiwaniem � na nim bowiem ma si� spe�ni� tajemnica. 4. B�g przymierza O Abrahamie � Ten, kt�ry wszed� w dzieje cz�owieka, pragnie tylko przez ciebie ods�oni� t� tajemnic� zakryt� od za�o�enia �wiata, tajemnic� dawniejsz� ni� �wiat! Je�li dzi� w�drujemy do tych miejsc, z kt�rych kiedy� wyruszy� Abraham, gdzie us�ysza� G�os, gdzie spe�ni�a si� obietnica, to dlatego, by stan�� na progu � by dotrze� do pocz�tku Przymierza. Bo B�g Abrahamowi objawi�, czym jest dla ojca ofiara w�asnego syna � �mier� ofiarna. O Abrahamie � tak bowiem B�g umi�owa� �wiat, �e Syna swojego da�, aby ka�dy, kto w Niego uwierzy�, mia� �ywot wieczny. � Zatrzymaj si� � Ja nosz� w sobie twe imi�, to imi� jest znakiem Przymierza, kt�re zawar�o z tob� S�owo Przedwieczne zanim stworzony by� �wiat. Zapami�taj to miejsce, kiedy st�d odejdziesz, ono b�dzie oczekiwa� na sw�j dzie� � Komentarz krytycznoliteracki prof. Giovanniego Realego Prezentacja �Tryptyku rzymskiego� w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej Tryptyk rzymski Karola Wojty�y to pi�kny i wzruszaj�cy tekst poetycki, jednak jego lektura i zrozumienie nie s� �atwe, je�eli wcze�niej nie przyswoimy sobie �przed-s�d�w� (pre-nozioni) i �przed-rozumienia� (pre-conoscenza) � by pos�u�y� si� wyra�eniami filozofii hermeneutycznej � kt�re pozwol� nam wej�� we w�a�ciwe �ko�o hermeneutyczne�, umo�liwiaj�ce zrozumienie specyficznego pierwiastka, jaki wyr�nia to dzie�o. Przede wszystkim nale�y zwr�ci� uwag� na podw�jne korzenie utworu: �polskie� i �rzymskie�, pierwsze zwi�zane z typowo s�owia�skim sposobem wyra�ania my�li, drugie � z przes�aniem chrze�cija�skim, a zatem pierwiastek �poetycki� i �teologiczny�. S� to dwa g�osy, harmonijnie ze sob� po��czone. W li�cie z okazji wydania w t�umaczeniu w�oskim wszystkich dzie� literackich Karola Wojty�y (Tutte le opere letterarie, Bompiani, 2001), Papie� napisa�: �W t� wiekow� 'symfoni�' wnios�y sw�j wk�ad tak�e historia i j�zyk Narodu, kt�rego jestem synem. Dzi�kuj� Panu, �e da� mi zaszczyt i rado�� uczestniczenia w tym kulturowym i duchowym przedsi�wzi�ciu: najpierw z m�odzie�cz� pasj�, p�niej, w miar� up�ywu lat, z postaw� stopniowo wzbogacan� przez kontakt z innymi kulturami, a przede wszystkim przez zg��bianie niezmierzonego dziedzictwa kulturowego Ko�cio�a. I tak m�j g�os pozosta�, owszem, polski, lecz zarazem sta� si� europejski, zgodnie z podw�jn� tradycj�, wschodni� i zachodni��. W Przedmowie do zbioru S�owa na pustyni (Antologia wsp�czesnej poezji kap�a�skiej, Londyn 1971) Karol Wojty�a pisa�: �Kap�a�stwo jest sakramentem i powo�aniem. Tw�rczo�� poetycka jest funkcj� talentu � ale talenty r�wnie� stanowi� o powo�aniu�. A w jednym z przem�wie� do m�odzie�y w 1979 r. u�ci�la�: �Inspiracja chrze�cija�ska nie przestaje by� g��wnym �r�d�em tw�rczo�ci artyst�w polskich. Poezja polska p�ynie zawsze szerokim strumieniem natchnie�, kt�re maj� swe �r�d�o w Ewangelii�. Po drugie, trzeba pami�ta� o tym, �e g��wny temat utwor�w Wojty�y- -poety zbiega si� dok�adnie z g��wnym tematem zainteresowa� Wojty�y-filozofa i Wojty�y-teologa. Jest to nie tylko i nie tyle postrzeganie cz�owieka w jego wymiarze ziemskim i doczesnym, lecz tak�e i przede wszystkim uwzgl�dnianie jego metafizycznego pochodzenia i jego przeznaczenia eschatologicznego, wraz z wynikaj�c� z tego z�o�on� i skomplikowan� dynamik�. W zwi�zku z tym, co zosta�o powiedziane, wy�ania si� zasadniczy problem natury estetycznej: czy jest mo�liwe tworzenie dzie� poetyckich w oparciu o poj�cia filozoficzne i teologiczne? Odpowied� na t� kwesti� ma podstawowe znaczenie dla dog��bnego zrozumienia i docenienia Tryptyku rzymskiego Jana Paw�a II. We W�oszech przez d�ugi czas wykluczano t� mo�liwo��. Jak wiadomo, tego zdania by� Benedetto Croce i jego zwolennicy. Croce odmawia� warto�ci poetyckiej Narzeczonym Manzoniego, w szczeg�lno�ci za� nie uznawa� g��bokiego pod�o�a teologicznego tej powie�ci. Ponadto w Boskiej komedii Dantego rozgranicza� cz�ci, kt�re uwa�a� za prawdziwie �poetyckie�, od tych, kt�re ocenia� jako �filozoficzne� i �teologiczne�, a zatem niepoetyckie. Od jakiego� czasu koncepcje estetyczne Crocego w du�ej mierze uznawane s� za przestarza�e, razem z za�o�eniami jego filozofii neoidealistycznej, jednak pogl�d, �e poezja nie przystaje do filozofii i teologii, podtrzymywany by� przez innych autor�w rozmaitej formacji kulturalnej i w odniesieniu do niekt�rych aspekt�w nadal pozostaje do�� rozpowszechniony. W rzeczywisto�ci jest to opinia w znacznym stopniu nieuzasadniona, a zatem b��dna. Paul Val�ry, na przyk�ad, utrzymywa� (w Athenaeum, z 23 lipca 1920 r.), �e poezja i filozofia nie mog� i�� w parze, jako �e zak�adaj� �kondycj� i nastawienie ducha nie daj�ce si� ze sob� pogodzi�; filozofia tworzy poj�cia, czyli koncepcje, podczas gdy poeta wyra�a stany ducha, szukaj�c dla nich doskona�ej formy wyrazu. Wielki poeta i my�liciel T. S. Eliot, podejmuj�c te tezy Val�ry'ego i konfrontuj�c je z poezj� Dantego, obala je w spos�b absolutny. A to, co m�wi on na temat poezji Dantego, stosuje si� tak�e do poezji Wojty�y. �Bez w�tpienia � pisze � wysi�ek filozofa, cz�owieka zajmuj�cego si� czystymi ideami, i wysi�ek poety, kt�ry mo�e polega� na wyra�aniu owych idei, nie mog� by� podejmowane jednocze�nie. To jednak nie oznacza twierdzenia, jakoby obrazowa wyobra�nia poetycka nie mog�a by� w pewnym sensie filozoficzna. Poeta mo�e pos�ugiwa� si� poj�ciami filozoficznymi nie jako materia�em do dyskusji, lecz jako materia�em obrazowym� (Opere 1904-1930, ed. Bompiani, p. 419). I dalej: �Wyobra�nia Dantego jest wyobra�ni� wizjonersk�� (ivi, p. 832). Kr�tko m�wi�c, filozof jako tw�rca poj�� jest �my�licielem�, poeta natomiast, jako tw�rca obraz�w, jest �wizjonerem�. I w�a�nie jako �wizjoner� poeta mo�e �widzie� i wyra�a� za pomoc� �obraz�w� to, co filozof i teolog wyra�aj� za pomoc� �poj��. To co powiedzieli�my, ujawnia i pozwala nam zrozumie� symboliczny klucz do poetyki Karola Wojty�y. Sk�din�d on sam w drugiej cz�ci Tryptyku rzymskiego, zatytu�owanej Medytacje nad �Ksi�g� Rodzaju� na progu Kaplicy Syksty�skiej, potwierdza to w zaskakuj�cy spos�b. Dziesi�tki razy powracaj� lawinowo s�owa �widzenie�, �widzie�, �obraz�. Utw�r ten zawiera niezwyk�� ekspresj� poety jako �wizjonera�, doprowadzon� wr�cz na najwy�szy poziom. Jest to � mo�na by powiedzie� � �wizja do drugiej pot�gi�. Ksi�ga Rodzaju � m�wi Wojty�a � czeka�a, by jaki� wielki malarz przedstawi� j� za pomoc� obrazu; a Medytacje nad �Ksi�g� Rodzaju� Wojty�y s� wizj� poetyck� zainspirowan� wizj� malarsk� przedstawion� przez Micha�a Anio�a w Kaplicy Syksty�skiej. Co wi�cej, mo�na by m�wi� nawet o �wizji poetyckiej do trzeciej pot�gi� � z nast�puj�cych wzgl�d�w: Boski Logos jest pierwotnym objawieniem, a zatem �absolutnym widzeniem� Tajemnicy. Wojty�a pisze: �S�owo � odwieczne widzenie i odwieczne wypowiedzenie. Ten, kt�ry stwarza�, widzia� � widzia�, '�e by�o dobre', widzia� widzeniem r�nym od naszego, On � pierwszy Widz�cy � Widzia�, odnajdywa� we wszystkim jaki� �lad swej Istoty, swej pe�ni � Widzia� (...)�. A nieco dalej dodaje: �Stoj� przy wej�ciu do Sykstyny � Mo�e to wszystko �atwiej by�o wypowiedzie� j�zykiem 'Ksi�gi Rodzaju' � Ale Ksi�ga czeka na obraz. � I s�usznie. Czeka�a na swego Micha�a Anio�a. Przecie� ten, kt�ry stwarza�, 'widzia�' � widzia�, �e 'by�o dobre'. 'Widzia�', a wi�c Ksi�ga czeka�a na owoc 'widzenia'. O ty, cz�owieku, kt�ry tak�e widzisz, przyjd� � Przyzywam was wszystkich 'widz�cych' wszechczas�w. Przyzywam ciebie, Michale Aniele! Jest w Watykanie kaplica, kt�ra czeka na owoc twego widzenia! Widzenie czeka�o na obraz. Odk�d S�owo sta�o si� cia�em, widzenie wci�� czeka�. Tak wi�c �Pocz�tek� (stworzenie) i �Kres� (S�d Ostateczny) � czyli powstanie ze S�owa i powr�t do S�owa � przedstawione s� w �wizji malarskiej�, ta za� wizja malarska zostaje nast�pnie przekszta�cona w �wizj� poetyck��. Niewidzialne staje si� widzialne najpierw w Logosie; nast�pnie staje si� widzialne poprzez obrazy malarskie Micha�a Anio�a, p�niej za� w obrazach poetyckich Karola Wojty�y. Karol Wojty�a zatrzymuje si� przede wszystkim nad S�dem Ostatecznym, kt�ry nas wszystkich czeka � owym �niewidzialnym Kresem�, kt�ry zosta� wyobra�ony przez Micha�a Anio�a w przejmuj�cej wizji, najwy�szym Kresem, kt�ry staje si� �szczytem przejrzysto�ci�. W owej chwili, m�wi poeta, ka�dy z nas, staj�c �twarz� w twarz z Tym, kt�ry Jest�, us�yszy skierowane do siebie pocz�tkowe pytanie: �Adamie (...) gdzie jeste�?� I od wielu �Ten, kt�ry Jest�, w absolutnej przejrzysto�ci, w kt�rej wszystko jest widoczne, us�yszy odpowied�: �Ukry�em si� przed Tob�, bo jestem nagi�. W tym wymiarze wizji metafizyczno-poetyckiej Karol Wojty�a widzi w Kaplicy Syksty�skiej tak�e samego siebie podczas konklawe w sierpniu 1978 r., na kt�rym wybrano papie�a Jana Paw�a I, i podczas nast�pnego, w pa�dzierniku tego samego roku, na kt�rym on sam zostaje wybrany i przyjmuje imiona Jan Pawe� II. Co wi�cej, zdaje si� si�ga� wzrokiem r�wnie� do tego � �con-clave� � kt�re po jego �mierci b�dzie musia�o przekaza� Klucze Kr�lestwa nast�pcy, i pisze: �Trzeba, by przemawia�a do nich wizja Micha�a Anio�a. 'Con-clave': wsp�lna troska o dziedzictwo kluczy, kluczy Kr�lestwa. Oto widz� siebie pomi�dzy Pocz�tkiem i Kresem, pomi�dzy Dniem Stworzenia i Dniem S�du... Postanowiono cz�owiekowi raz umrze�, a potem S�d! Ostateczna przejrzysto�� i �wiat�o. Przejrzysto�� dziej�w � Przejrzysto�� sumie� � Potrzeba, aby w czasie konklawe Micha� Anio� u�wiadomi� ludziom � Nie zapominajcie: Omnia nuda et aperta sunt ante oculos Eius. Ty, kt�ry wszystko przenikasz � wska�! On wska�e...� Tak�e trzecia cz�� Tryptyku, zatytu�owana Wzg�rze w krainie Moria, napisana jest w podobnym stylu �poety wizjonera�, a m�wi o Abrahamie, przedstawionym jako �ten, kt�ry uwierzy� wbrew nadziei�, wst�puj�cym na wzg�rze w krainie Moria z synem Izaakiem. Poetycka �wizja�, kt�ra dominuje r�wnie� i tym razem, jest jednak wizj� �per speculum in aenigmate�. Dzieje Abrahama przedstawione s� bowiem jako symbol przysz�ej m�ki Chrystusa: �O Abrahamie, kt�ry wst�pujesz na to wzg�rze w krainie Moria, jest taka granica ojcostwa, taki pr�g, kt�rego ty nie przekroczysz. Inny Ojciec przyjmie tu ofiar� swego Syna�. (...) �O Abrahamie � tak bowiem B�g umi�owa� �wiat, �e Syna swojego da�, aby ka�dy, kto w Niego uwierzy�, mia� �ywot wieczny�. Pierwsza cz�� Tryptyku rzymskiego, nosz�ca tytu� Strumie�, na poz�r naj�atwiejszy, w rzeczywisto�ci trudny jest do zrozumienia, je�eli nie wejdzie si� w odpowiednie �ko�o hermeneutyczne� b�d� nie przyswoi si� owego �przed-rozumienia� (pre-conoscenza), o kt�rym m�wi�em na pocz�tku. Ju� tytu� pierwszego z dw�ch wierszy, kt�re si� na� sk�adaj� � Zdumienie � jest sam w sobie bardzo wymowny. Jaki sens ma m�wienie o �zdumieniu�, czyli �zachwycie�, w odniesieniu do strumienia i nadanie takiego w�a�nie tytu�u opisowi strumienia? Odpowiedzi na to pytanie udziela nam sam Wojty�a w swym najwa�niejszym dziele filozoficznym, zatytu�owanym Osoba i czyn. Dzie�o to jest pog��bionym studium nad cz�owiekiem i jego natur�, o kt�rym Autor pisze: �Studium niniejsze rodzi si� r�wnie� z potrzeby przezwyci�enia tej pokusy. Rodzi si� z tego zadziwienia w stosunku do istoty ludzkiej, kt�re � jak wiadomo � stanowi najpierwszy impuls poznawczy. Zdaje si�, �e takie zadziwienie � kt�re nie jest tym samym, co podziw, cho� ma tak�e w sobie i co� z niego � stoi u pocz�tku tak�e i tego studium. Zadziwienie jako funkcja umys�u staje si� systemem pyta�, a z kolei � systemem odpowiedzi czy rozwi�za�. Dzi�ki temu nie tylko rozwija si� w�tek my�lenia o cz�owieku, ale tak�e zostaje zaspokojona pewna potrzeba ludzkiego bytowania. Cz�owiek nie mo�e zagubi� w�a�ciwego sobie miejsca w�r�d tego �wiata, kt�ry sam ukszta�towa�� (Karol Wojty�a, Persona e atto [wydanie dwuj�zyczne], Rusconi, 1999, p. 76). Jak wiadomo, Platon i Arystoteles twierdzili, �e filozofia rodzi si� w�a�nie ze zdumienia i zachwytu. I Wojty�a podziela to przekonanie. Lecz dla niego zdumienie i zachwyt to nie tyle uczucia, jakich doznaje si� wobec zjawisk kosmosu, lecz przede wszystkim te, kt�re rodz� si� w obliczu istoty ludzkiej. P�yn�cy strumie� jest metafor� przedstawiaj�c� �ycie cz�owieka, w owej w�a�ciwej mu dynamice. W �rodkowych wersach uporczywie, raz za razem powtarza si� s�owo �zdumienie� w�a�nie w odniesieniu do cz�owieka: �Potok si� nie zdumiewa, gdy spada w d� i lasy milcz�co zst�puj� w rytmie potoku � lecz zdumiewa si� cz�owiek! Pr�g, kt�ry �wiat w nim przekracza, jest progiem zdumienia. (Kiedy� temu w�a�nie zdumieniu nadano imi� 'Adam'.) By� samotny z tym swoim zdumieniem po�r�d istot, kt�re si� nie zdumiewa�y � wystarczy�o im istnie� i przemija�. Cz�owiek przemija� wraz z nimi na fali zdumie�. Zdumiewaj�c si� (...)�. Cz�owiek jest �miejscem spotkania z Przedwiecznym S�owem� � m�wi Karol Wojty�a. W drugim wierszu, zatytu�owanym �r�d�o, Autor poszukuje pocz�tk�w samego strumienia, a zatem Przedwiecznego S�owa, czyli �r�d�a, z kt�rego rodzi si� cz�owiek. Karol Wojty�a pisze: �Je�li chcesz znale�� �r�d�o, musisz i�� do g�ry, pod pr�d�. Je�eli istnieje strumie�, bez w�tpienia istnieje r�wnie� �r�d�o, kt�re musi gdzie� by�. A zatem trzeba go szuka�. Id�c w�a�nie �pod pr�d�. Wielu zastanawia si�, dlaczego Papie� odczu� potrzeb� pisania poezji, jak to czyni� w m�odo�ci. Przede wszystkim jednak nale�y powiedzie�, �e pisaniem utwor�w poetyckich (publikowanych przewa�nie pod pseudonimami) Karol Wojty�a zajmowa� si� przez niemal czterdzie�ci lat. Poza tym trzeba przypomnie� i podkre�li�, �e Karol Wojty�a, pr�cz tego �e jest �teologiem�, jest �poet��, a tak�e �filozofem� (w tym roku zostanie wydany tom zawieraj�cy wszystkie dzie�a filozoficzne przez niego opublikowane, opatrzony tytu�em Metafisica della persona, w tej samej serii wydawniczej Bompiani, w kt�rej w r. 2001 ukaza� si� zbi�r Tutte le opere letterarie). Karol Wojty�a ��czy w sobie � w r�nym stopniu � trzy wielkie si�y duchowe, za kt�rych pomoc� cz�owiek od zawsze poszukiwa� prawdy: �sztuk�, �filozofi�, �wiar� i religi�. Po��czenie tych trzech si� w jedno��, jak� znajduj� u Wojty�y, stanowi to, co Platon nazywa� daimonionem, z kt�rym cz�owiek rodzi si� i kt�ry towarzyszy mu przez ca�e �ycie, a kt�ry niekt�rzy wsp�cze�ni psycholodzy nazywaj� �kodem duszy�. I to w�a�nie �w daimonion towarzyszy Karolowi Wojtyle i jest nieustannie obecny we wszystkim, co robi i co m�wi. W dramacie Brat naszego Boga (utw�r powsta�y w latach czterdziestych, po�wi�cony Adamowi Chmielowskiemu, ur. w 1845 r. i zm. w 1916 r., kt�ry zosta� zakonnikiem, przybrawszy imi� brat Albert, beatyfikowanemu w 1983 r. i kanonizowanemu w 1989 r.) znajduje si� fragment, bardzo dobrze ujawniaj�cy owego daimoniona lub �kod duszy�, o kt�rym m�wili�my (mi�dzy bratem Albertem i Karolem Wojty�� istniej� zadziwiaj�ce analogie � nie tylko duchowe, r�wnie� biograficzne). Oto wspomniany tekst: �Szukaj w dalszym ci�gu. Ale czego? Szuka�em chyba do��. Szuka�em w�r�d tylu prawd. Przecie� te rzeczy mog� dojrzewa� w�a�nie tylko w ten spos�b. Filozofia... sztuka... Prawd� jest to, co ostatecznie wyp�ywa na wierzch jak oliwa w wodzie. W ten spos�b �ycie ods�ania nam j� � powoli, cz�ciowo, lecz ci�gle. Pr�cz tego jest ona w nas, w ka�dym cz�owieku. Tam w�a�nie zaczyna przylega� do �ycia. Nosimy j� w sobie, jest mocniejsza od naszej s�abo�ci�. ?? ?? ?? ?? 1