10000
Szczegóły |
Tytuł |
10000 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
10000 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 10000 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
10000 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Jan Pawe� II
Trybtyk Rzymski
Wprowadzenie kard. Josepha Ratzingera
Prezentacja �Tryptyku rzymskiego� w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej
Prezentacja �Tryptyku rzymskiego� Jana Paw�a II odby�a si� w czwartek 6 marca o godz. 12 w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej w obecno�ci licznych kardyna��w, arcybiskup�w, biskup�w i innych osobisto�ci. Przem�wienie wprowadzaj�ce wyg�osi� kard. Joseph Ratzinger, prefekt Kongregacji Nauki Wiary, a Giovanni Reale, profesor filozofii na Katolickim Uniwersytecie �Sacro Cuore� w Mediolanie, dokona� krytycznoliterackiej analizy utworu. Podczas prezentacji aktor Nando Gazzolo odczyta� fragmenty �Tryptyku�. Dyrektor Biura Prasowego Joaqu�n Navarro--Valls podkre�li� wyj�tkowy charakter tego wydarzenia, przypominaj�c, �e teksty powsta�y zesz�ego lata, a kr�tko przed Bo�ym Narodzeniem 2002 r. Jan Pawe� II przygotowa� ich ostateczn� wersj�. W tym samym dniu zbi�r zosta� zaprezentowany r�wnie� w Krakowie. Wkr�tce uka�e si� w�oskie t�umaczenie �Tryptyku�, a nast�pnie tak�e wydania angielskie, francuskie, niemieckie, hiszpa�skie i portugalskie. Wyst�pienia prezentuj�ce utw�r ukaza�y jego szczeg�ln� wznios�o�� i si�� duchow�.
Pierwsza cz�� Tryptyku rzymskiego Papie�a Jana Paw�a II ukazuje rzeczywisto�� stworzenia, jego pi�kno i dynamik�. Pojawia si� w niej obraz lesistych wzg�rz, a obok jeszcze bardziej wyrazisty obraz w�d sp�ywaj�cych w dolin�, �srebrzysta kaskada potoku, kt�ry spada z g�ry rytmicznie�. Przywodzi mi to na my�l s�owa napisane przez Karola Wojty�� w 1976 r., kiedy g�osi� rekolekcje dla Paw�a VI i Kurii. Opowiada tam o pewnym fizyku, kt�ry d�ugo z nim dyskutowa� i w ko�cu powiedzia�: �Z punktu widzenia mojej nauki i jej metodologii jestem ateist��. Ale ten sam cz�owiek napisa� p�niej w li�cie: �Ilekro� staj� wobec majestatu przyrody, w obliczu g�r, czuj�, �e ON istnieje�. Oto dwa odmienne sposoby postrzegania przyrody! Co prawda, ta pierwsza cz�� Tryptyku jakby w onie�mieleniu zatrzymuje si� na progu, Papie� nie m�wi jeszcze bezpo�rednio o Bogu. Modli si� jednak tak, jak mo�na si� modli� do Boga dot�d nie znanego. �Pozw�l mi wargi umoczy� / w �r�dlanej wodzie / odczu� �wie�o��, / o�ywcz� �wie�o��. Wypowiada te s�owa, szukaj�c drogi do �r�d�a, i zostaje mu ona wskazana: �Je�li chcesz znale�� �r�d�o, / musisz i�� do g�ry, pod pr�d�. Wcze�niej, w pierwszym wersecie rozwa�ania powiedzia�: �Zatoka lasu zst�puje�; las i strumie� wskazywa�y na ruch zst�puj�cy. Teraz jednak w poszukiwaniu �r�d�a wspina si� pod g�r�, idzie pod pr�d.
Uwa�am, �e to jest w�a�nie klucz do odczytania nast�pnych dw�ch obraz�w, one bowiem prowadz� nas w tej wspinaczce �pod pr�d�. Duchowa pielgrzymka, opisana w tym tek�cie, prowadzi do �Pocz�tku�. Prawdziwym odkryciem, czekaj�cym nas u kresu tej drogi, jest to, �e �pocz�tek� objawia r�wnie� �koniec�. Kto pozna� pocz�tek, widzi tak�e, dok�d i dlaczego zmierza ca�y ruch istnienia, kt�re jest stawaniem si� i w�a�nie dlatego jest te� trwaniem: �Wszystko trwa staj�c si� nieustannie�. Najwa�niejszym imieniem �r�d�a odkrytego przez pielgrzyma jest S�owo, zgodnie z pocz�tkowymi s�owami Biblii: �B�g rzek��, kt�re Jan przytacza w swojej Ewangelii, nadaj�c im nowe, niedo�cignione brzmienie: �Na pocz�tku by�o S�owo�. Jednak�e s�owem naprawd� kluczowym, wyra�aj�cym istot� pielgrzymowania w drugim obrazie Tryptyku, nie jest �S�owo�, ale wizja i widzenie. S�owo ma oblicze. S�owo � �r�d�o � jest wizj�. Stworzenie, wszech�wiat bierze pocz�tek z wizji. Tak�e cz�owiek wy�ania si� z tej wizji. Ten kluczowy termin prowadzi zatem medytuj�cego Papie�a ku Micha�owi Anio�owi, ku freskom w Kaplicy Syksty�skiej, kt�re sta�y mu si� bardzo bliskie. W obrazach �wiata Micha� Anio� dostrzeg� wizj� Boga; patrzy� na nie � by tak rzec � stw�rczym spojrzeniem Boga i dzi�ki temu spojrzeniu zdo�a� w swoich �mia�ych freskach odtworzy� na �cianach kaplicy wizj� pierwotn�, z kt�rej wywodzi si� wszelka rzeczywisto��. Wydaje si�, �e u Micha�a Anio�a, kt�ry pomaga nam odkry� na nowo wizj� Boga w obrazach �wiata, urzeczywistnia si� w spos�b wzorcowy to, co jest przeznaczeniem ka�dego z nas. O Adamie i Ewie, kt�rzy symbolizuj� istot� ludzk� jako tak�, m�czyzn� i kobiet�, Papie� m�wi: �Oni tak�e stali si� uczestnikami tego widzenia�. Ka�dy cz�owiek jest powo�any, aby �odzyskiwa� to widzenie na nowo�. Droga wiod�ca do �r�d�a pozwala sta� si� �widz�cym�: pozwala od Boga nauczy� si� widzenia. Dzi�ki temu widzialny staje si� pocz�tek i koniec. Dzi�ki temu cz�owiek staje si� sprawiedliwy.
Pocz�tek i koniec: prawdopodobnie dla Papie�a, kt�ry pielgrzymuje ku g��bi i ku g�rze, wi� mi�dzy nimi sta�a si� wyra�nie widoczna w�a�nie w Kaplicy Syksty�skiej, gdzie Micha� Anio� pozostawi� nam obrazy pocz�tku i ko�ca � wizj� stworzenia i ogromny fresk przedstawiaj�cy S�d Ostateczny. Kontemplacja S�du Ostatecznego w epilogu drugiej cz�ci Tryptyku jest mo�e tym, co najbardziej porusza czytelnika. Z wewn�trznej wizji Papie�a wy�ania si� ponownie wspomnienie konklawe z sierpnia i pa�dziernika 1978 r. Poniewa� i ja tam by�em, wiem dobrze, jak bardzo te obrazy oddzia�ywa�y na nas w chwilach prze�omowych decyzji, jakim by�y dla nas wyzwaniem; jak budzi�y w naszych umys�ach poczucie wielkiej odpowiedzialno�ci. Papie� zwraca si� do kardyna��w, kt�rzy w przysz�o�ci, �po mojej �mierci�, b�d� uczestniczy� w konklawe, aby im powiedzie�, �e winna do nich przemawia� wizja Micha�a Anio�a. S�owo con-clave przywodzi mu na my�l klucze, dziedzictwo kluczy pozostawione przez Piotra. Z�o�y� te klucze we w�a�ciwych r�kach: na tym polega ogromna odpowiedzialno�� w takich chwilach. Przypominaj� si� tu s�owa Jezusa, Jego �biada� skierowane do uczonych w Pi�mie: �wzi�li�cie klucze poznania� (�k 11, 52). Nie nale�y zabiera� klucza, ale trzeba go u�y� do otwarcia drzwi, aby mo�na by�o przez nie przej��: do tego wzywa Micha� Anio�.
Powr��my jednak do tego, co stanowi rzeczywiste centrum drugiej cz�ci Tryptyku, czyli do �pocz�tku�. C� takiego widzi tam cz�owiek? Dzie�o Micha�a Anio�a ukazuje Stw�rc� �pod postaci� ludzk��: prawda o cz�owieku uczynionym na obraz i podobie�stwo Bo�e zostaje tu odwr�cona w taki spos�b, aby mo�na z niej by�o wyprowadzi� cz�owiecze�stwo Boga, kt�re z kolei pozwala przedstawi� wizerunek Stw�rcy. Niemniej perspektywa, kt�r� otwiera przed nami Chrystus, prowadzi znacznie dalej i ukazuje � wychodz�c od Stw�rcy, od pocz�tku � kim jest w rzeczywisto�ci cz�owiek. Stw�rca � pocz�tek � nie jest jedynie �wszechmocnym Starcem�, jak mog�oby wynika� z malowid�a Micha�a Anio�a. Jest natomiast �Komuni� Os�b..., wzajemnym obdarowywaniem...� Podczas gdy pocz�tkowo patrzyli�my na Boga z perspektywy cz�owieka, teraz uczymy si� patrze� na cz�owieka z perspektywy Boga: dawanie siebie � oto do czego przeznaczony jest cz�owiek. Je�li zdo�a odnale�� drog�, by to osi�gn��, odzwierciedla istot� tego, czym jest B�g, i tym samym ujawnia wi� mi�dzy pocz�tkiem i ko�cem.
Ogromna rozpi�to�� tej wizji, stanowi�cej istotn� tre�� Tryptyku rzymskiego, ujawnia si� wyra�nie w trzeciej cz�ci, gdzie mowa jest o wej�ciu Abrahama i Izaaka na wzg�rze Moria, g�r� ofiary, bezinteresownego daru z siebie. To wej�cie na g�r� stanowi ostatni i decyduj�cy etap w�dr�wki Abrahama, rozpocz�tej w chwili, gdy opu�ci� on swoj� ojczyzn�, Ur chaldejskie. Jest to zasadniczy etap wspinaczki na szczyt, w�dr�wki pod pr�d, w kierunku �r�d�a, kt�re jest r�wnie� celem. W niezg��bionym dialogu mi�dzy ojcem i synem, na kt�ry sk�ada si� niewiele s��w oraz wsp�lne d�wiganie � w milczeniu � tajemnicy tych s��w, odzwierciedlone s� wszystkie pytania dziej�w, ich cierpienia, ich l�ki i nadzieje. Ostatecznie staje si� jasne, �e ten dialog mi�dzy ojcem a synem, mi�dzy Abrahamem a Izaakiem, jest dialogiem tocz�cym si� w samym Bogu, dialogiem mi�dzy przedwiecznym Ojcem a Jego Synem � S�owem, oraz �e ten odwieczny dialog jest zarazem odpowiedzi� na nasz niedoko�czony ludzki dialog. Na ko�cu bowiem nast�puje wybawienie Izaaka � pojawia si� baranek, tajemniczy znak Syna, kt�ry staje si� Barankiem i �ertw� ofiarn�, objawiaj�c nam w ten spos�b prawdziwe oblicze Boga: tego Boga, kt�ry ofiarowuje nam samego siebie, kt�ry jest wy��cznie darem i mi�o�ci�, a� do skrajno�ci, a� do ko�ca (por. J 13, 1). Tak wi�c w�a�nie w tym niezwykle konkretnym wydarzeniu historycznym, kt�re zdaje si� oddala� nas zupe�nie od wielkich wizji stworzenia z pierwszej cz�ci Tryptyku, ukazuje si� wyra�nie pocz�tek i koniec wszystkiego, wi� mi�dzy zst�powaniem i wchodzeniem pod g�r�, mi�dzy �r�d�em, w�drowaniem i celem: rozpoznawalny staje si� tutaj B�g, kt�ry ofiarowuje samego siebie, kt�ry jest zarazem pocz�tkiem, drog� i celem. Tego Boga mo�na dostrzec poprzez stworzenie i histori�. To On szuka nas przez nasze cierpienia i pytania. Ukazuje nam, co znaczy by� cz�owiekiem: znaczy dawa� samego siebie w mi�o�ci, przez co stajemy si� podobni do Boga. Poprzez wej�cie Syna na g�r� ofiarn� objawiona zostaje �tajemnica ukryta od za�o�enia �wiata�. Mi�o�� obdarowuj�ca jest tajemnic� pocz�tku, a wi�c tak�e my � mi�uj�c � rozumiemy or�dzie stworzenia, odnajdujemy drog�
JAN PAWE� II - TRYPTYK RZYMSKI (MEDYTACJE)
I
STRUMIE�
Ruah
Duch Bo�y unosi� si� nad wodami...
1. Zdumienie
Zatoka lasu zst�puje
w rytmie g�rskich potok�w
ten rytm objawia mi Ciebie,
Przedwieczne S�owo.
Jak�e przedziwne jest Twoje milczenie
we wszystkim, czym zewsz�d przemawia
stworzony �wiat...
co razem z zatok� lasu
zst�puje w d� ka�dym zboczem...
to wszystko, co z sob� unosi
srebrzysta kaskada potoku,
kt�ry spada z g�ry rytmicznie
niesiony swym w�asnym pr�dem...
� niesiony dok�d?
Co mi m�wisz g�rski strumieniu?
w kt�rym miejscu ze mn� si� spotykasz?
ze mn�, kt�ry tak�e przemijam �
podobnie jak ty...
Czy podobnie jak ty?
(Pozw�l mi si� tutaj zatrzyma� �
pozw�l mi si� zatrzyma� na progu,
oto jedno z tych najprostszych zdumie�.)
Potok si� nie zdumiewa, gdy spada w d�
i lasy milcz�co zst�puj� w rytmie potoku
� lecz zdumiewa si� cz�owiek!
Pr�g, kt�ry �wiat w nim przekracza,
jest progiem zdumienia.
(Kiedy� temu w�a�nie zdumieniu nadano imi� �Adam�.)
By� samotny z tym swoim zdumieniem
po�r�d istot, kt�re si� nie zdumiewa�y
� wystarczy�o im istnie� i przemija�.
Cz�owiek przemija� wraz z nimi
na fali zdumie�.
Zdumiewaj�c si�, wci�� si� wy�ania�
z tej fali, kt�ra go unosi�a,
jakby m�wi�c wszystkiemu woko�o:
�zatrzymaj si�! � masz we mnie przysta�
�we mnie jest miejsce spotkania
z Przedwiecznym S�owem� �
�zatrzymaj si�, to przemijanie ma sens�
�ma sens... ma sens... ma sens!�
2. �r�d�o
Zatoka lasu zst�puje
w rytmie g�rskich potok�w...
Je�li chcesz znale�� �r�d�o,
musisz i�� do g�ry, pod pr�d.
Przedzieraj si�, szukaj, nie ust�puj,
wiesz, �e ono musi tu gdzie� by� �
Gdzie jeste�, �r�d�o?... Gdzie jeste�, �r�d�o?!
Cisza...
Strumieniu, le�ny strumieniu,
ods�o� mi tajemnic�
swego pocz�tku!
(Cisza � dlaczego milczysz?
Jak�e starannie ukry�e� tajemnic� twego pocz�tku.)
Pozw�l mi wargi umoczy�
w �r�dlanej wodzie
odczu� �wie�o��,
o�ywcz� �wie�o��.
II
MEDYTACJE NAD �KSI�G� RODZAJU� NA PROGU KAPLICY SYKSTY�SKIEJ
1. Pierwszy Widz�cy
�W Nim �yjemy, poruszamy si� i jeste�my� �
m�wi Pawe� na ate�skim Areopagu �
Kim jest On?
Jest jak gdyby niewys�owiona przestrze�, kt�ra wszystko
ogarnia �
On jest Stw�rc�:
Ogarnia wszystko powo�uj�c do istnienia z nico�ci
nie tylko na pocz�tku, ale wci��.
Wszystko trwa staj�c si� nieustannie �
�Na pocz�tku by�o S�owo i wszystko przez Nie si� sta�o�.
Tajemnica pocz�tku rodzi si� wraz ze S�owem, wy�ania si�
ze S�owa.
S�owo � odwieczne widzenie i odwieczne wypowiedzenie.
Ten, kt�ry stwarza�, widzia� � widzia�, ��e by�o dobre�,
widzia� widzeniem r�nym od naszego,
On � pierwszy Widz�cy �
Widzia�, odnajdywa� we wszystkim jaki� �lad swej Istoty,
swej pe�ni �
Widzia�: Omnia nuda et aperta sunt ante oculos Eius �
Nagie i przejrzyste �
Prawdziwe, dobre i pi�kne �
Widzia� widzeniem jak�e innym ni� nasze.
Odwieczne widzenie i odwieczne wypowiedzenie:
�Na pocz�tku by�o S�owo i wszystko przez Nie si� sta�o�,
wszystko, w czym �yjemy, poruszamy si� i jeste�my �
S�owo, przedziwne S�owo � S�owo przedwieczne, jak gdyby
pr�g niewidzialny
wszystkiego co zaistnia�o, istnieje i istnie� b�dzie.
Jakby S�owo by�o progiem.
Pr�g S�owa, w kt�rym wszystko by�o na spos�b niewidzialny,
odwieczny i boski � za tym progiem zaczynaj� si� dzieje!
Stoj� przy wej�ciu do Sykstyny �
Mo�e to wszystko �atwiej by�o wypowiedzie� j�zykiem
�Ksi�gi Rodzaju� �
Ale Ksi�ga czeka na obraz. � I s�usznie. Czeka�a na swego
Micha�a Anio�a.
Przecie� ten, kt�ry stwarza�, �widzia�� � widzia�,
�e �by�o dobre�.
�Widzia��, a wi�c Ksi�ga czeka�a na owoc �widzenia�.
O ty, cz�owieku, kt�ry tak�e widzisz, przyjd� �
Przyzywam was wszystkich �widz�cych� wszechczas�w.
Przyzywam ciebie, Michale Aniele!
Jest w Watykanie kaplica, kt�ra czeka na owoc twego widzenia!
Widzenie czeka�o na obraz.
Odk�d S�owo sta�o si� cia�em, widzenie wci�� czeka.
Stajemy na progu Ksi�gi.
Jest to Ksi�ga Rodzaju � Genesis.
Tu, w tej kaplicy, wypisa� j� Micha� Anio�
nie s�owem, ale bogactwem
spi�trzonych kolor�w.
Wchodzimy, �eby odczytywa�,
od zdziwienia id�c ku zdziwieniu.
Tak wi�c to tu � patrzymy i rozpoznajemy
Pocz�tek, kt�ry wy�oni� si� z niebytu
pos�uszny stw�rczemu S�owu;
Tutaj przemawia z tych �cian.
A chyba pot�niej jeszcze przemawia Kres.
Tak, pot�niej jeszcze przemawia S�d.
S�d, ostateczny S�d.
Oto droga, kt�r� wszyscy przechodzimy �
ka�dy z nas.
2. Obraz i podobie�stwo
�Uczyni� B�g cz�owieka na sw�j obraz i podobie�stwo,
m�czyzn� i niewiast� stworzy� ich �
i widzia� B�g, �e by�o bardzo dobre,
oboje za� byli nadzy i nie doznawali wstydu�.
Czy to mo�liwe?
Wsp�czesnych o to nie pytaj, lecz pytaj Micha�a Anio�a,
(a mo�e tak�e wsp�czesnych!?).
Pytaj Sykstyny.
Jak wiele tu powiedziane na tych �cianach!
Pocz�tek jest niewidzialny. Tu wszystko na to wskazuje.
Ca�a ta bujna widzialno��, jak� ludzki geniusz wyzwoli�.
I kres tak�e jest niewidzialny.
Cho� tu spada na tw�j wzrok w�drowcze
wizja ostatecznego S�du.
Jak uczyni� widzialnym, jak przenikn�� poza granice
dobra i z�a?
Pocz�tek i kres, niewidzialne, przenikaj� do nas z tych �cian!
On
�W Nim �yjemy, poruszamy si� i jeste�my�.
Czy On jest tylko przestrzeni� bytowania bytuj�cych?
Jest Stw�rc�.
Ogarnia wszystko stwarzaj�c i podtrzymuj�c w istnieniu �
Sprawia podobie�stwo.
Gdy Pawe� aposto� przemawia na Areopagu
wyra�a si� w jego s�owach ca�a tradycja Przymierza.
Dzie� ka�dy ko�czy� si� tam s�owami:
�I widzia� B�g, �e by�o dobre�.
Widzia�, odnajdywa� �lad swojej Istoty �
Znajdowa� sw�j odblask we wszystkim co widzialne.
Przedwieczne S�owo jest jak gdyby progiem,
za kt�rym �yjemy, poruszamy si� i jeste�my.
Cz�owiek (Ja)
Dlaczego o tym w�a�nie jedynym dniu powiedziano:
�Widzia� B�g, �e wszystko, co uczyni�, by�o bardzo dobre�?
Czy temu nie przecz� dzieje?
Cho�by nasz wiek dwudziesty! I nie tylko dwudziesty!
A jednak �aden wiek nie mo�e przes�oni� prawdy
o obrazie i podobie�stwie.
Micha� Anio�
Z t� prawd� kiedy� zamkn�� si� w Watykanie,
aby wyj�� stamt�d, pozostawiaj�c Kaplic� Syksty�sk�.
�Stworzy� wi�c B�g cz�owieka na sw�j obraz,
na obraz Bo�y go stworzy�,
m�czyzn� i niewiast� stworzy� ich.
Chocia� oboje byli nadzy,
nie doznawali wobec siebie wstydu�!
I widzia� Stw�rca, �e by�o bardzo dobre.
Czy� nie On w�a�nie widzi wszystko w ca�ej prawdzie?
Omnia nuda et aperta ante oculos Eius �
Oni
Oni tak�e u progu dziej�w
widz� siebie w ca�ej prawdzie:
byli oboje nadzy...
Oni tak�e stali si� uczestnikami tego widzenia,
kt�re przeni�s� na nich Stw�rca.
Czy� nie chc� nimi pozosta�?
Czy� nie chc� odzyskiwa� tego widzenia na nowo?
Czy� nie chc� dla siebie by� prawdziwi i przejrzy�ci �
jak s� dla Niego?
Je�li jest tak, �piewaj� hymn dzi�kczynny,
jakie� Magnificat ludzkiej g��bi
i wtedy jak�e g��boko czuj�,
�e w�a�nie �W Nim �yjemy, poruszamy si� i jeste�my� �
W�a�nie w Nim!
To On pozwala im uczestniczy� w tym pi�knie,
jakie w nich tchn��!
To On otwiera im oczy.
Kiedy� Micha� Anio� wychodz�c z Watykanu
pozostawi� polichromi�, kt�rej kluczem jest �obraz
i podobie�stwo�.
Wedle tego klucza niewidzialne wyra�a si� w widzialnym.
Prasakrament.
3. Prasakrament
Kim�e jest On? Niewypowiedziany. Samoistne Istnienie.
Jedyny. Stw�rca wszystkiego.
Zarazem Komunia Os�b.
W tej Komunii wzajemne obdarowywanie pe�ni� prawdy,
dobra i pi�kna.
Nade wszystko jednak � niewypowiedziany.
A przecie� powiedzia� nam o Sobie.
Powiedzia� tak�e, stwarzaj�c cz�owieka na sw�j obraz
i podobie�stwo.
W polichromii syksty�skiej Stw�rca ma ludzk� posta�.
Jest Wszechmocnym Starcem � Cz�owiekiem podobnym
do stwarzanego Adama.
A oni?
�M�czyzn� i niewiast� stworzy� ich�.
Zosta� im przez Boga zadany dar.
Wzi�li w siebie � na ludzk� miar� � to wzajemne obdarowanie,
kt�re jest w Nim.
Oboje nadzy...
Nie odczuwali wstydu, jak d�ugo trwa� dar �
Wstyd przyjdzie wraz z grzechem,
a teraz trwa uniesienie. �yj� �wiadomi daru,
cho� mo�e nawet nie umiej� tego nazwa�.
Ale tym �yj�. S� czy�ci.
Casta placent superis; pura cum veste venite,
et manibus puris sumite fontis aquam �
s�owa te czyta�em codziennie przez osiem lat,
wchodz�c w bram� wadowickiego gimnazjum.
Prasakrament � samo bycie widzialnym znakiem
odwiecznej Mi�o�ci.
A kiedy b�d� si� stawa� �jednym cia�em�
� przedziwne zjednoczenie �
za jego horyzontem ods�ania si�
ojcostwo i macierzy�stwo.
� Si�gaj� w�wczas do �r�de� �ycia, kt�re s� w nich.
� Si�gaj� do Pocz�tku.
� Adam pozna� swoj� �on�
a ona pocz�a i porodzi�a.
Wiedz�, �e przeszli pr�g najwi�kszej odpowiedzialno�ci!
Spe�nienie � Apocalypsis
Kres jest tak niewidzialny, jak pocz�tek.
Wszech�wiat wy�oni� si� ze S�owa i do S�owa te� powraca.
W samym centrum Sykstyny artysta ten niewidzialny
kres wyrazi�
w widzialnym dramacie S�du �
I ten niewidzialny kres sta� si� widzialny jakby szczyt
przejrzysto�ci:
omnia nuda et aperta ante oculos Eius!
S�owa zapisane u Mateusza, tutaj zamienione w malarsk� wizj�:
�P�jd�cie b�ogos�awieni... id�cie przekl�ci�...
I tak przechodz� pokolenia �
Nadzy przychodz� na �wiat i nadzy wracaj� do ziemi,
z kt�rej zostali wzi�ci.
�Z prochu powsta�e� i w proch si� obr�cisz�.
To co by�o kszta�tne w bezkszta�tne.
To co by�o �ywe � oto teraz martwe.
To co by�o pi�kne � oto teraz brzydota spustoszenia.
A przecie� nie ca�y umieram,
to co we mnie niezniszczalne trwa!
4. S�d
W Kaplicy Syksty�skiej artysta umie�ci� S�d.
W tym wn�trzu S�d dominuje nad wszystkim.
Oto kres niewidzialny sta� si� tutaj przejmuj�co widzialny.
Kres i zarazem szczyt przejrzysto�ci �
Taka jest droga pokole�.
Non omnis moriar �
To co we mnie niezniszczalne,
teraz staje twarz� w twarz z Tym, kt�ry Jest!
Tak zaludni�a si� �ciana centralna syksty�skiej polichromii.
Pami�tasz, Adamie? On na pocz�tku ciebie pyta� �gdzie jeste�?�
A ty odrzek�e�: �Ukry�em si� przed Tob�, bo jestem nagi�.
�Kt� ci powiedzia�, �e jeste� nagi?�...
�Niewiasta, kt�r� mi da�e�� poda�a mi owoc...
Ci wszyscy, kt�rzy zaludniaj� �cian� centraln� syksty�skiej
polichromii,
nios� w sobie dziedzictwo twojej w�wczas odpowiedzi!
Tego pytania i tej odpowiedzi!
Taki jest kres waszej drogi.
Pos�owie
I tu w�a�nie u st�p tej przedziwnej syksty�skiej polichromii
zbieraj� si� kardyna�owie �
wsp�lnota odpowiedzialna za dziedzictwo kluczy Kr�lestwa.
Przychodzi w�a�nie tu.
I Micha� Anio� zn�w ogarnia ich widzeniem.
�W Nim �yjemy, poruszamy si� i jeste�my�...
Kim jest On?
Oto d�o� stwarzaj�ca Wszechmog�cego Starca skierowana
w stron� Adama...
Na pocz�tku B�g stworzy�...
On wszystko widz�cy...
Syksty�ska polichromia przem�wi w�wczas S�owem Pana:
Tu es Petrus � us�ysza� Szymon syn Jony.
�Tobie dam klucze Kr�lestwa�.
Ludzie, kt�rym trosk� o dziedzictwo kluczy powierzono,
zbieraj� si� tutaj, pozwalaj� si� ogarn�� syksty�skiej
polichromii,
wizji, kt�r� Micha� Anio� pozostawi� �
Tak by�o w sierpniu, a potem w pa�dzierniku pami�tnego
roku dw�ch konklawe,
i tak b�dzie zn�w, gdy zajdzie potrzeba,
po mojej �mierci.
Trzeba, by przemawia�a do nich wizja Micha�a Anio�a.
�Con-clave�: wsp�lna troska o dziedzictwo kluczy,
kluczy Kr�lestwa.
Oto widz� siebie pomi�dzy Pocz�tkiem i Kresem,
pomi�dzy Dniem Stworzenia i Dniem S�du...
Postanowiono cz�owiekowi raz umrze�, a potem S�d!
Ostateczna przejrzysto�� i �wiat�o.
Przejrzysto�� dziej�w �
Przejrzysto�� sumie� �
Potrzeba, aby w czasie konklawe Micha� Anio� u�wiadomi� ludziom �
Nie zapominajcie: Omnia nuda et aperta sunt ante oculos Eius.
Ty, kt�ry wszystko przenikasz � wska�!
On wska�e...
III
WZG�RZE W KRAINIE MORIA
1. Ur w ziemi chaldejskiej
By� taki czas, kiedy ludzie
nie przestawali w�drowa�.
Otoczeni stadami szli tam, gdzie ich wo�a� urodzaj:
tam, gdzie ziemia jak �yzna matka
zdolna by�a wykarmi� zwierz�ta,
tam i cz�owiek rozbija� namioty,
zaczyna� mieszka�.
Dlaczego my dzi� szukamy
tego miejsca w ziemi chaldejskiej,
sk�d wyruszy� Abram syn Teracha
z gromad� podobnych sobie koczownik�w?
My�la� mo�e: dlaczego mam st�d odchodzi�?
Dlaczego mam opuszcza� Ur w ziemi chaldejskiej?
Czy tak my�la�? Czy odczuwa� smutek rozstania?
Czy ogl�da� si� wstecz?
Nie wiemy. Wiemy tylko, �e s�ysza� G�os,
kt�ry m�wi� do niego: Wyjd�!
Abram postanowi� i�� za G�osem.
G�os m�wi�: B�dziesz ojcem wielu narod�w,
potomstwo twoje b�dzie tak liczne, jak piasek
na brzegu morskim.
Jak�e� spe�ni si� ta obietnica � my�la� Abram,
gdy natura odm�wi�a mi daru ojcostwa?
Ma��onka, kt�r� umi�owa�em od dni mej m�odo�ci,
nie da�a mi syna. Cierpimy nad tym oboje.
G�os jednak m�wi�: B�dziesz ojcem. B�dziesz ojcem
wielu narod�w.
Potomstwo twe b�dzie tak liczne, jak piasek
na brzegu morskim.
2. Tres vidit et unum adoravit
Kto m�g� tak przywo�ywa� przysz�o��
dalek� i blisk�?
Kim jest Ten Bez-Imienny,
kt�ry zechcia� objawi� si� w g�osie?
Kt�ry m�wi� tak do Abrama,
jak m�wi Cz�owiek do cz�owieka?
By� Inny. Niepodobny do wszystkiego,
co m�g� pomy�le� o Nim cz�owiek.
M�wi� � wi�c oczekiwa� odpowiedzi...
Raz przyszed� do Abrama w go�cin�.
By�o Przybysz�w Trzech, kt�rych przyjmowa�
z wielk� czci�.
Abram za� wiedzia�, �e to On,
On jeden.
Rozpozna� G�os. Rozpozna� obietnic�.
W rok p�niej cieszyli si� oboje z Sar�
narodzinami syna,
chocia� byli ju� w latach podeszli.
Syn � to znaczy: ojcostwo i macierzy�stwo.
B�dziesz ojcem, Abramie, b�dziesz ojcem wielu lud�w.
Odt�d ju� imi� twoje b�dzie �Abraham�.
W tym imieniu b�d� ci b�ogos�awi�.
W tym imieniu rozmno�� twe potomstwo
a� po najdalsze kra�ce ziemi.
Imi� to b�dzie znaczy�o: �Ten, kt�ry uwierzy� wbrew nadziei�.
Wko�o ludzie i ludy sami sobie tworzyli bog�w
(tak Egipt, tak Hellada, tak Rzym).
On, Abraham, uwierzy� Temu, kt�ry Jest,
z Kim rozmawia�, kiedy szed� za G�osem,
przed Kim otwiera� drzwi swego namiotu,
w go�cin� Jego zaprasza�,
z Nim obcowa�.
My dzisiaj w�a�nie do tych miejsc powracamy,
t�dy bowiem przyszed� kiedy� B�g do Abrahama.
Do Abrahama, kt�ry uwierzy�, przyszed� B�g.
Gdy ludy i ludzie sami sobie tworzyli bog�w,
przyszed� Ten, kt�ry Jest.
Wszed� w dzieje cz�owieka
i ods�oni� mu Tajemnic� zakryt�
od za�o�enia �wiata.
3. Rozmowa ojca z synem w krainie Moria
Tak szli i rozmawiali ju� trzeci dzie�:
Oto wzg�rze, na kt�rym mam z�o�y� Bogu ofiar� �
m�wi� ojciec. Syn milcza�, nie �mia� pyta�:
Gdzie jest �ertwa? mamy ogie� i drwa i n� ofiarny,
lecz gdzie �ertwa?
B�g sam sobie t� �ertw� upatrzy �
tak powiedzia�, nie �mia� g�o�no
wypowiedzie� tych s��w: �ertw�, m�j synu, b�dziesz ty �
wi�c milcza�.
Tym milczeniem zn�w si� zapada� w g�uchy ost�p.
S�ysza� G�os, kt�ry go prowadzi�.
Teraz G�os umilk�.
Zosta� sam ze swym imieniem
Abraham: Ten, kt�ry uwierzy� wbrew nadziei.
Za chwil� zbuduje stos ofiarny,
rozpali ogie�, zwi��e r�ce Izaaka �
i w�wczas � co? zap�onie stos...
Widzi siebie ju� ojcem martwego syna,
kt�rego G�os mu da�, a teraz mu odbiera?
O Abrahamie, kt�ry wst�pujesz na to wzg�rze w krainie Moria,
jest taka granica ojcostwa, taki pr�g, kt�rego ty nie przekroczysz.
Inny Ojciec przyjmie tu ofiar� swego Syna.
Nie l�kaj si�, Abrahamie, id� dalej przed siebie
i czy�, co masz czyni�.
Ty b�dziesz ojcem wielu narod�w,
czy�, co masz czyni�, do ko�ca.
On sam powstrzyma tw� r�k�,
gdy b�dzie gotowa zada� �w ofiarniczy cios...
On sam nie dopu�ci, aby spe�ni�a twa r�ka
to, co ju� spe�ni�o si� w sercu.
Tak � zawi�nie w powietrzu twa r�ka.
On sam j� wstrzyma.
I odt�d wzg�rze w krainie Moria stanie si� oczekiwaniem �
na nim bowiem ma si� spe�ni� tajemnica.
4. B�g przymierza
O Abrahamie � Ten, kt�ry wszed� w dzieje cz�owieka,
pragnie tylko przez ciebie ods�oni� t� tajemnic�
zakryt� od za�o�enia �wiata,
tajemnic� dawniejsz� ni� �wiat!
Je�li dzi� w�drujemy do tych miejsc,
z kt�rych kiedy� wyruszy� Abraham,
gdzie us�ysza� G�os, gdzie spe�ni�a si� obietnica,
to dlatego,
by stan�� na progu �
by dotrze� do pocz�tku Przymierza.
Bo B�g Abrahamowi objawi�,
czym jest dla ojca ofiara w�asnego syna � �mier� ofiarna.
O Abrahamie � tak bowiem B�g umi�owa� �wiat,
�e Syna swojego da�, aby ka�dy, kto w Niego uwierzy�,
mia� �ywot wieczny.
� Zatrzymaj si� �
Ja nosz� w sobie twe imi�,
to imi� jest znakiem Przymierza,
kt�re zawar�o z tob� S�owo Przedwieczne
zanim stworzony by� �wiat.
Zapami�taj to miejsce, kiedy st�d odejdziesz,
ono b�dzie oczekiwa� na sw�j dzie� �
Komentarz krytycznoliteracki prof. Giovanniego Realego
Prezentacja �Tryptyku rzymskiego� w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej
Tryptyk rzymski Karola Wojty�y to pi�kny i wzruszaj�cy tekst poetycki, jednak jego lektura i zrozumienie nie s� �atwe, je�eli wcze�niej nie przyswoimy sobie �przed-s�d�w� (pre-nozioni) i �przed-rozumienia� (pre-conoscenza) � by pos�u�y� si� wyra�eniami filozofii hermeneutycznej � kt�re pozwol� nam wej�� we w�a�ciwe �ko�o hermeneutyczne�, umo�liwiaj�ce zrozumienie specyficznego pierwiastka, jaki wyr�nia to dzie�o.
Przede wszystkim nale�y zwr�ci� uwag� na podw�jne korzenie utworu: �polskie� i �rzymskie�, pierwsze zwi�zane z typowo s�owia�skim sposobem wyra�ania my�li, drugie � z przes�aniem chrze�cija�skim, a zatem pierwiastek �poetycki� i �teologiczny�. S� to dwa g�osy, harmonijnie ze sob� po��czone.
W li�cie z okazji wydania w t�umaczeniu w�oskim wszystkich dzie� literackich Karola Wojty�y (Tutte le opere letterarie, Bompiani, 2001), Papie� napisa�: �W t� wiekow� 'symfoni�' wnios�y sw�j wk�ad tak�e historia i j�zyk Narodu, kt�rego jestem synem. Dzi�kuj� Panu, �e da� mi zaszczyt i rado�� uczestniczenia w tym kulturowym i duchowym przedsi�wzi�ciu: najpierw z m�odzie�cz� pasj�, p�niej, w miar� up�ywu lat, z postaw� stopniowo wzbogacan� przez kontakt z innymi kulturami, a przede wszystkim przez zg��bianie niezmierzonego dziedzictwa kulturowego Ko�cio�a. I tak m�j g�os pozosta�, owszem, polski, lecz zarazem sta� si� europejski, zgodnie z podw�jn� tradycj�, wschodni� i zachodni��.
W Przedmowie do zbioru S�owa na pustyni (Antologia wsp�czesnej poezji kap�a�skiej, Londyn 1971) Karol Wojty�a pisa�: �Kap�a�stwo jest sakramentem i powo�aniem. Tw�rczo�� poetycka jest funkcj� talentu � ale talenty r�wnie� stanowi� o powo�aniu�. A w jednym z przem�wie� do m�odzie�y w 1979 r. u�ci�la�: �Inspiracja chrze�cija�ska nie przestaje by� g��wnym �r�d�em tw�rczo�ci artyst�w polskich. Poezja polska p�ynie zawsze szerokim strumieniem natchnie�, kt�re maj� swe �r�d�o w Ewangelii�.
Po drugie, trzeba pami�ta� o tym, �e g��wny temat utwor�w Wojty�y- -poety zbiega si� dok�adnie z g��wnym tematem zainteresowa� Wojty�y-filozofa i Wojty�y-teologa. Jest to nie tylko i nie tyle postrzeganie cz�owieka w jego wymiarze ziemskim i doczesnym, lecz tak�e i przede wszystkim uwzgl�dnianie jego metafizycznego pochodzenia i jego przeznaczenia eschatologicznego, wraz z wynikaj�c� z tego z�o�on� i skomplikowan� dynamik�.
W zwi�zku z tym, co zosta�o powiedziane, wy�ania si� zasadniczy problem natury estetycznej: czy jest mo�liwe tworzenie dzie� poetyckich w oparciu o poj�cia filozoficzne i teologiczne?
Odpowied� na t� kwesti� ma podstawowe znaczenie dla dog��bnego zrozumienia i docenienia Tryptyku rzymskiego Jana Paw�a II.
We W�oszech przez d�ugi czas wykluczano t� mo�liwo��. Jak wiadomo, tego zdania by� Benedetto Croce i jego zwolennicy. Croce odmawia� warto�ci poetyckiej Narzeczonym Manzoniego, w szczeg�lno�ci za� nie uznawa� g��bokiego pod�o�a teologicznego tej powie�ci. Ponadto w Boskiej komedii Dantego rozgranicza� cz�ci, kt�re uwa�a� za prawdziwie �poetyckie�, od tych, kt�re ocenia� jako �filozoficzne� i �teologiczne�, a zatem niepoetyckie.
Od jakiego� czasu koncepcje estetyczne Crocego w du�ej mierze uznawane s� za przestarza�e, razem z za�o�eniami jego filozofii neoidealistycznej, jednak pogl�d, �e poezja nie przystaje do filozofii i teologii, podtrzymywany by� przez innych autor�w rozmaitej formacji kulturalnej i w odniesieniu do niekt�rych aspekt�w nadal pozostaje do�� rozpowszechniony.
W rzeczywisto�ci jest to opinia w znacznym stopniu nieuzasadniona, a zatem b��dna.
Paul Val�ry, na przyk�ad, utrzymywa� (w Athenaeum, z 23 lipca 1920 r.), �e poezja i filozofia nie mog� i�� w parze, jako �e zak�adaj� �kondycj� i nastawienie ducha nie daj�ce si� ze sob� pogodzi�; filozofia tworzy poj�cia, czyli koncepcje, podczas gdy poeta wyra�a stany ducha, szukaj�c dla nich doskona�ej formy wyrazu.
Wielki poeta i my�liciel T. S. Eliot, podejmuj�c te tezy Val�ry'ego i konfrontuj�c je z poezj� Dantego, obala je w spos�b absolutny. A to, co m�wi on na temat poezji Dantego, stosuje si� tak�e do poezji Wojty�y. �Bez w�tpienia � pisze � wysi�ek filozofa, cz�owieka zajmuj�cego si� czystymi ideami, i wysi�ek poety, kt�ry mo�e polega� na wyra�aniu owych idei, nie mog� by� podejmowane jednocze�nie. To jednak nie oznacza twierdzenia, jakoby obrazowa wyobra�nia poetycka nie mog�a by� w pewnym sensie filozoficzna. Poeta mo�e pos�ugiwa� si� poj�ciami filozoficznymi nie jako materia�em do dyskusji, lecz jako materia�em obrazowym� (Opere 1904-1930, ed. Bompiani, p. 419). I dalej: �Wyobra�nia Dantego jest wyobra�ni� wizjonersk�� (ivi, p. 832).
Kr�tko m�wi�c, filozof jako tw�rca poj�� jest �my�licielem�, poeta natomiast, jako tw�rca obraz�w, jest �wizjonerem�. I w�a�nie jako �wizjoner� poeta mo�e �widzie� i wyra�a� za pomoc� �obraz�w� to, co filozof i teolog wyra�aj� za pomoc� �poj��.
To co powiedzieli�my, ujawnia i pozwala nam zrozumie� symboliczny klucz do poetyki Karola Wojty�y. Sk�din�d on sam w drugiej cz�ci Tryptyku rzymskiego, zatytu�owanej Medytacje nad �Ksi�g� Rodzaju� na progu Kaplicy Syksty�skiej, potwierdza to w zaskakuj�cy spos�b. Dziesi�tki razy powracaj� lawinowo s�owa �widzenie�, �widzie�, �obraz�. Utw�r ten zawiera niezwyk�� ekspresj� poety jako �wizjonera�, doprowadzon� wr�cz na najwy�szy poziom.
Jest to � mo�na by powiedzie� � �wizja do drugiej pot�gi�. Ksi�ga Rodzaju � m�wi Wojty�a � czeka�a, by jaki� wielki malarz przedstawi� j� za pomoc� obrazu; a Medytacje nad �Ksi�g� Rodzaju� Wojty�y s� wizj� poetyck� zainspirowan� wizj� malarsk� przedstawion� przez Micha�a Anio�a w Kaplicy Syksty�skiej.
Co wi�cej, mo�na by m�wi� nawet o �wizji poetyckiej do trzeciej pot�gi� � z nast�puj�cych wzgl�d�w: Boski Logos jest pierwotnym objawieniem, a zatem �absolutnym widzeniem� Tajemnicy. Wojty�a pisze:
�S�owo � odwieczne widzenie
i odwieczne wypowiedzenie.
Ten, kt�ry stwarza�, widzia� �
widzia�, '�e by�o dobre',
widzia� widzeniem r�nym
od naszego,
On � pierwszy Widz�cy �
Widzia�, odnajdywa� we wszystkim
jaki� �lad swej Istoty,
swej pe�ni �
Widzia� (...)�.
A nieco dalej dodaje:
�Stoj� przy wej�ciu do Sykstyny �
Mo�e to wszystko �atwiej by�o
wypowiedzie� j�zykiem
'Ksi�gi Rodzaju' �
Ale Ksi�ga czeka na obraz. �
I s�usznie. Czeka�a na swego
Micha�a Anio�a.
Przecie� ten, kt�ry stwarza�,
'widzia�'
� widzia�, �e 'by�o dobre'.
'Widzia�', a wi�c Ksi�ga czeka�a
na owoc 'widzenia'.
O ty, cz�owieku, kt�ry tak�e widzisz,
przyjd� �
Przyzywam was wszystkich
'widz�cych' wszechczas�w.
Przyzywam ciebie, Michale Aniele!
Jest w Watykanie kaplica, kt�ra
czeka na owoc twego widzenia!
Widzenie czeka�o na obraz.
Odk�d S�owo sta�o si� cia�em,
widzenie wci�� czeka�.
Tak wi�c �Pocz�tek� (stworzenie) i �Kres� (S�d Ostateczny) � czyli powstanie ze S�owa i powr�t do S�owa � przedstawione s� w �wizji malarskiej�, ta za� wizja malarska zostaje nast�pnie przekszta�cona w �wizj� poetyck��. Niewidzialne staje si� widzialne najpierw w Logosie; nast�pnie staje si� widzialne poprzez obrazy malarskie Micha�a Anio�a, p�niej za� w obrazach poetyckich Karola Wojty�y.
Karol Wojty�a zatrzymuje si� przede wszystkim nad S�dem Ostatecznym, kt�ry nas wszystkich czeka � owym �niewidzialnym Kresem�, kt�ry zosta� wyobra�ony przez Micha�a Anio�a w przejmuj�cej wizji, najwy�szym Kresem, kt�ry staje si� �szczytem przejrzysto�ci�. W owej chwili, m�wi poeta, ka�dy z nas, staj�c �twarz� w twarz z Tym, kt�ry Jest�, us�yszy skierowane do siebie pocz�tkowe pytanie: �Adamie (...) gdzie jeste�?� I od wielu �Ten, kt�ry Jest�, w absolutnej przejrzysto�ci, w kt�rej wszystko jest widoczne, us�yszy odpowied�: �Ukry�em si� przed Tob�, bo jestem nagi�.
W tym wymiarze wizji metafizyczno-poetyckiej Karol Wojty�a widzi w Kaplicy Syksty�skiej tak�e samego siebie podczas konklawe w sierpniu 1978 r., na kt�rym wybrano papie�a Jana Paw�a I, i podczas nast�pnego, w pa�dzierniku tego samego roku, na kt�rym on sam zostaje wybrany i przyjmuje imiona Jan Pawe� II. Co wi�cej, zdaje si� si�ga� wzrokiem r�wnie� do tego � �con-clave� � kt�re po jego �mierci b�dzie musia�o przekaza� Klucze Kr�lestwa nast�pcy, i pisze:
�Trzeba, by przemawia�a do nich
wizja Micha�a Anio�a.
'Con-clave': wsp�lna troska
o dziedzictwo kluczy,
kluczy Kr�lestwa.
Oto widz� siebie pomi�dzy
Pocz�tkiem i Kresem,
pomi�dzy Dniem Stworzenia
i Dniem S�du...
Postanowiono cz�owiekowi
raz umrze�, a potem S�d!
Ostateczna przejrzysto�� i �wiat�o.
Przejrzysto�� dziej�w �
Przejrzysto�� sumie� �
Potrzeba, aby w czasie konklawe
Micha� Anio� u�wiadomi� ludziom �
Nie zapominajcie: Omnia nuda et
aperta sunt ante oculos Eius.
Ty, kt�ry wszystko przenikasz �
wska�!
On wska�e...�
Tak�e trzecia cz�� Tryptyku, zatytu�owana Wzg�rze w krainie Moria, napisana jest w podobnym stylu �poety wizjonera�, a m�wi o Abrahamie, przedstawionym jako �ten, kt�ry uwierzy� wbrew nadziei�, wst�puj�cym na wzg�rze w krainie Moria z synem Izaakiem.
Poetycka �wizja�, kt�ra dominuje r�wnie� i tym razem, jest jednak wizj� �per speculum in aenigmate�. Dzieje Abrahama przedstawione s� bowiem jako symbol przysz�ej m�ki Chrystusa:
�O Abrahamie, kt�ry wst�pujesz
na to wzg�rze w krainie Moria,
jest taka granica ojcostwa,
taki pr�g,
kt�rego ty nie przekroczysz.
Inny Ojciec przyjmie tu ofiar�
swego Syna�.
(...)
�O Abrahamie � tak bowiem B�g
umi�owa� �wiat,
�e Syna swojego da�, aby ka�dy,
kto w Niego uwierzy�,
mia� �ywot wieczny�.
Pierwsza cz�� Tryptyku rzymskiego, nosz�ca tytu� Strumie�, na poz�r naj�atwiejszy, w rzeczywisto�ci trudny jest do zrozumienia, je�eli nie wejdzie si� w odpowiednie �ko�o hermeneutyczne� b�d� nie przyswoi si� owego �przed-rozumienia� (pre-conoscenza), o kt�rym m�wi�em na pocz�tku.
Ju� tytu� pierwszego z dw�ch wierszy, kt�re si� na� sk�adaj� � Zdumienie � jest sam w sobie bardzo wymowny. Jaki sens ma m�wienie o �zdumieniu�, czyli �zachwycie�, w odniesieniu do strumienia i nadanie takiego w�a�nie tytu�u opisowi strumienia?
Odpowiedzi na to pytanie udziela nam sam Wojty�a w swym najwa�niejszym dziele filozoficznym, zatytu�owanym Osoba i czyn. Dzie�o to jest pog��bionym studium nad cz�owiekiem i jego natur�, o kt�rym Autor pisze: �Studium niniejsze rodzi si� r�wnie� z potrzeby przezwyci�enia tej pokusy. Rodzi si� z tego zadziwienia w stosunku do istoty ludzkiej, kt�re � jak wiadomo � stanowi najpierwszy impuls poznawczy. Zdaje si�, �e takie zadziwienie � kt�re nie jest tym samym, co podziw, cho� ma tak�e w sobie i co� z niego � stoi u pocz�tku tak�e i tego studium. Zadziwienie jako funkcja umys�u staje si� systemem pyta�, a z kolei � systemem odpowiedzi czy rozwi�za�. Dzi�ki temu nie tylko rozwija si� w�tek my�lenia o cz�owieku, ale tak�e zostaje zaspokojona pewna potrzeba ludzkiego bytowania. Cz�owiek nie mo�e zagubi� w�a�ciwego sobie miejsca w�r�d tego �wiata, kt�ry sam ukszta�towa�� (Karol Wojty�a, Persona e atto [wydanie dwuj�zyczne], Rusconi, 1999, p. 76).
Jak wiadomo, Platon i Arystoteles twierdzili, �e filozofia rodzi si� w�a�nie ze zdumienia i zachwytu. I Wojty�a podziela to przekonanie. Lecz dla niego zdumienie i zachwyt to nie tyle uczucia, jakich doznaje si� wobec zjawisk kosmosu, lecz przede wszystkim te, kt�re rodz� si� w obliczu istoty ludzkiej.
P�yn�cy strumie� jest metafor� przedstawiaj�c� �ycie cz�owieka, w owej w�a�ciwej mu dynamice.
W �rodkowych wersach uporczywie, raz za razem powtarza si� s�owo �zdumienie� w�a�nie w odniesieniu do cz�owieka:
�Potok si� nie zdumiewa,
gdy spada w d�
i lasy milcz�co zst�puj� w rytmie
potoku
� lecz zdumiewa si� cz�owiek!
Pr�g, kt�ry �wiat w nim przekracza,
jest progiem zdumienia.
(Kiedy� temu w�a�nie zdumieniu
nadano imi� 'Adam'.)
By� samotny z tym swoim
zdumieniem
po�r�d istot, kt�re si�
nie zdumiewa�y
� wystarczy�o im istnie�
i przemija�.
Cz�owiek przemija� wraz z nimi
na fali zdumie�.
Zdumiewaj�c si� (...)�.
Cz�owiek jest �miejscem spotkania z Przedwiecznym S�owem� � m�wi Karol Wojty�a.
W drugim wierszu, zatytu�owanym �r�d�o, Autor poszukuje pocz�tk�w samego strumienia, a zatem Przedwiecznego S�owa, czyli �r�d�a, z kt�rego rodzi si� cz�owiek. Karol Wojty�a pisze:
�Je�li chcesz znale�� �r�d�o,
musisz i�� do g�ry, pod pr�d�.
Je�eli istnieje strumie�, bez w�tpienia istnieje r�wnie� �r�d�o, kt�re musi gdzie� by�. A zatem trzeba go szuka�. Id�c w�a�nie �pod pr�d�.
Wielu zastanawia si�, dlaczego Papie� odczu� potrzeb� pisania poezji, jak to czyni� w m�odo�ci.
Przede wszystkim jednak nale�y powiedzie�, �e pisaniem utwor�w poetyckich (publikowanych przewa�nie pod pseudonimami) Karol Wojty�a zajmowa� si� przez niemal czterdzie�ci lat.
Poza tym trzeba przypomnie� i podkre�li�, �e Karol Wojty�a, pr�cz tego �e jest �teologiem�, jest �poet��, a tak�e �filozofem� (w tym roku zostanie wydany tom zawieraj�cy wszystkie dzie�a filozoficzne przez niego opublikowane, opatrzony tytu�em Metafisica della persona, w tej samej serii wydawniczej Bompiani, w kt�rej w r. 2001 ukaza� si� zbi�r Tutte le opere letterarie).
Karol Wojty�a ��czy w sobie � w r�nym stopniu � trzy wielkie si�y duchowe, za kt�rych pomoc� cz�owiek od zawsze poszukiwa� prawdy: �sztuk�, �filozofi�, �wiar� i religi�. Po��czenie tych trzech si� w jedno��, jak� znajduj� u Wojty�y, stanowi to, co Platon nazywa� daimonionem, z kt�rym cz�owiek rodzi si� i kt�ry towarzyszy mu przez ca�e �ycie, a kt�ry niekt�rzy wsp�cze�ni psycholodzy nazywaj� �kodem duszy�. I to w�a�nie �w daimonion towarzyszy Karolowi Wojtyle i jest nieustannie obecny we wszystkim, co robi i co m�wi.
W dramacie Brat naszego Boga (utw�r powsta�y w latach czterdziestych, po�wi�cony Adamowi Chmielowskiemu, ur. w 1845 r. i zm. w 1916 r., kt�ry zosta� zakonnikiem, przybrawszy imi� brat Albert, beatyfikowanemu w 1983 r. i kanonizowanemu w 1989 r.) znajduje si� fragment, bardzo dobrze ujawniaj�cy owego daimoniona lub �kod duszy�, o kt�rym m�wili�my (mi�dzy bratem Albertem i Karolem Wojty�� istniej� zadziwiaj�ce analogie � nie tylko duchowe, r�wnie� biograficzne). Oto wspomniany tekst:
�Szukaj w dalszym ci�gu. Ale czego? Szuka�em chyba do��. Szuka�em w�r�d tylu prawd. Przecie� te rzeczy mog� dojrzewa� w�a�nie tylko w ten spos�b. Filozofia... sztuka... Prawd� jest to, co ostatecznie wyp�ywa na wierzch jak oliwa w wodzie. W ten spos�b �ycie ods�ania nam j� � powoli, cz�ciowo, lecz ci�gle. Pr�cz tego jest ona w nas, w ka�dym cz�owieku. Tam w�a�nie zaczyna przylega� do �ycia. Nosimy j� w sobie, jest mocniejsza od naszej s�abo�ci�.
??
??
??
??
1