Po książkę sięgnęłam z wielkim zainteresowaniem choć trochę czasu minęło zanim rozpoczęłam jej czytanie. Zawsze znajdowały się inne, pilniejsze pozycje. Ta musiała poczekać na własną kolei iw końcu udało się. Przeczytałam także i ją! Czy żałuję? Już teraz mogę powiedzieć, że nie! Burmistrz otrzymał list o napadzie barbarzyńców na pobliską mieścinę. Ludzie bronili się, jednak potrzebowali pomocy. Informację tę posiadł jednak nie do końca w sposób zgodny z zasadami, dlatego nie chciał się do tego nikomu przyznawać. Z drugiej strony bez dowodu nikt by mu w to nie uwierzył. Postanowił z pomocą bogini Fortuny jakoś rozwiązać całą sytuację. Miano złożyć krwawą ofiarę ze zwierzęcia. Niespodziewanie, w świątyni pojawił się mężczyzna, który dostał obłędu. Miał być sądzony. Okazało się także, że był chrześcijaninem, ludzie tej wiary byli bardzo źle postrzegani w tamtych czasach… Jak potoczyły się ich dalsze losy? Czy miasto było bezpieczne?