Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Wyobraź sobie, że budzisz się w śnieżnej kuli... Właśnie tak czuje się reporterka Krista po przyjeździe do Quebec, gdzie ma zrobić reportaż o Zimowym Karnawale. Zimne dotychczas serce Kristy mimo dziesięciostopniowego mrozu zaczyna powoli topnieć, kiedy odkrywa zaczarowany świat pełen lodowych pałaców, psich zaprzęgów i smakołyków z syropem klonowym. I w końcu spotyka Jacques'a – mężczyznę równie przystojnego i szorstkiego, co tajemniczego... Obydwoje dzielą sekret, który mógłby ich połączyć na zawsze. Jednak czy uda im się znaleźć sposób, aby skruszyć lód serc i rozgrzać tę zimową krainę?
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Zimowe serca |
Autor: | Jones Belinda |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo W.A.B. |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Krista Carter już trochę w życiu przeszła. Jej matka wyrzuciła ją z domu, gdy tylko skończyła osiemnaście lat. W planach jej rodzicielki nie było miejsca na dzidziuś i Krista była dla niej jednym, dużym przymusem.Od tamtej pory dziewczyna była zdana na siebie. Ma za sobą też związek z mężczyzną, który zakończył się rozwodem. Teraz skupia się na pracy dla portalu informującego podróżnych o korzystnych wycieczkach. Razem ze własnymi przyjaciółkami udaje się w najprzeróżniejsze miejsca na świecie i sprawdza, gdzie warto zajrzeć i nie zbankrutować przy tym. Właśnie miała udać się w jedną z takich podróż, aby wyleczyć złamane serce. Nagle początkowe plany ulegają zmianie i dziewczyna trafia do mroźnego Quebec, gdzie odbywa się Zimowy Karnawał, o którym ma zrobić reportaż. Natrafia tam na tajemniczego i przystojnego Jacque’a, który początkowo wydaje się być niezwykle szorstkim mężczyzną. Belinda Jones stworzyła typową poczytajkę, z bajkową miłością. Fabuła opiera się właściwie na dążeniu do jednego dużego „happy end’u”. Autorka gdzieś po drodze starała się rozbudzić napięcie w czytelniku, wrzucając tajemnice, które jednak były zbyt przewidywalne. Klimat Quebec został nieźle wyrysowany, mroźnej i śnieżnej zimy z psimi zaprzęgami, pośród lokalnych uroków. Nie powiem, aby głowni bohaterowie byli w jakiś szczególny sposób ujmujący, lecz grunt, że nie wzbudzali irytacji. Książkę czytało się dość dynamicznie i lekko, autorka operuje przystępnym piórem. „Zimowe serca” to jednorazowa i niewymagająca przygoda, która sprawdzi się w sam raz na wieczorny odpoczynek.
Zimowy zamek, owinięty szarfą bałwan Bonhomme i ogromne, przybierające najróżnorodniejsze kształty śniegowe rzeźby - to właśnie zastała Krista po przyjeździe do zaśnieżonego Quebec, kanadyjskiego miasta słynącego z chyba największego na świecie zimowego karnawału. Jej zadaniem było wykonanie reportażu, który znajdzie się na prowadzonej przez nią i jej przyjaciółkę stronie podróżniczej Va-Va-Vacation! Z każdym kolejnym dniem reporterka wraz ze własną przewodniczką Annique odkrywa nowe, niesamowicie fascynujące miejsca a także lokalne tradycje, równocześnie nieświadomie coraz bardziej zakochując się w niepowtarzalnym klimacie Quebec. Gdy wkrótce na horyzoncie pojawia się Jacques, zagadkowy mężczyzna, słynny miejscowym jako Człowiek Wilk, Krista nie może oprzeć się nieustającej chęci poznania go. Czy sekret, który dziewczyna skrywa przed światem powstrzyma ją przed nawiązaniem bliższej relacji? Czy ostatecznie uda im się przełamać barierę, którą oboje wokół siebie wytworzyli? "Nagle ogarnęło mnie dziwne uczucie, jakby to było najwspanialsze doznanie na świecie. (...) Czułam jedność z psami, z przestrzenią, z niebem." Wiecie, co od razu zrobiłam po przeczytaniu tej książki? Zaczęłam szperać w internecie i sprawdzać, czy magiczne miejsce, w tak szczegółowy sposób opisywane przez autorkę, w ogóle pokrywa się z rzeczywistością. Jak się okazuje - tak! Przyznam, że ogromnie chciałabym polecieć do Quebec w zimowym czasie i wziąć udział w tym niesamowitym karnawale. Kto wie, może kiedyś uda mi się spełnić to małe marzenie. W pozycji tej prowadzona jest narracja pierwszoosobowa, którą zdecydowanie preferuję w tego typu książkach. Wszystkie kolejno następujące po sobie wydarzenia poznajemy z perspektywy dziennikarki, dzięki czemu odkrywamy także ogarniające ją emocje a także stopniowo budzące się w niej uczucia. Krista jest niesamowitą postacią, która mimo wielu ran przeszłości zachowała pogodę ducha i nieopisany humor, który niejeden raz rozładowywał napięcie. Momentami może była mało taktowna, czy również odrobinę zbyt wścibska, jednak wszystko robiła w dobrej wierze, a te niewielkie rysy na jej charakterze czyniły ją tylko bardziej realną, po prostu ludzką. Z drugiej strony mamy samego Człowieka Wilka - Jacques'a, który jest dosyć zagadkową postacią. Większość czasu spędza w gronie własnych ukochanych husky, z którymi łączy go także różnoraki kolor tęczówek, na co dzień stroniąc raczej od spotkań towarzyskich. Bohater ten nie jest podany czytelnikowi na tacy, a jego oblicze odkrywamy wraz z Kristą dosyć etapowo. W ciekawy sposób wykreowane zostały także postaci drugoplanowe. Wśród nich jest Annique, cudowna przewodniczka, Sebastien, nadopiekuńczy brat Jacques'a, a jednocześnie były członek Cirque du Soleil, czy również Malhomme, bez problemu zmieniający własny wygląd mężczyzna, podszywający się pod Bonhomme, którego prawdziwa tożsamość była olbrzymią zagadką. Styl autorki bardzo przypadł mi do gustu, był prosty, lecz zdecydowanie w dobrym znaczeniu tego słowa. Pozycję tę czytało mi się naprawdę przyjemnie, a dosyć krótkie epizody i jej wielowątkowość sprawiały, że aż żal było mi ją kończyć. To, co w książce pdf tej urzeka najbardziej to niepowtarzalny, bijący wręcz z kartek zimowy klimat. Chociaż Mikołaja zastępuje Bałwan, korzenne pierniki wymienione są na słodycze wykonane z syropu klonowego, a akcja wcale nie losy się w same Boże Narodzenie, to mimo to pozycja ta oddaje wyjątkowy nastrój o dużo lepiej, niż inne przeczytane przeze mnie książki. Ponadto porusza dosyć trudną dla dziewczyn tematykę, jednocześnie ukazując, jak ogromnie kluczowa jest akceptacja i wiara w samą siebie. Niektórych rzeczy niestety nie jesteśmy w stanie w żaden sposób zmienić, z pewnymi sprawami najzwyczajniej w świecie musimy się pogodzić. Samo zakończenie było może odrobinę zbyt wyidealizowane, lecz szczerze mówiąc kompletnie mi to nie przeszkadzało. Jeżeli znajdziecie wolny wieczór, a za oknem będzie prószył śnieg, zaparzcie sobie kubek gorącej kawy (najlepiej posłodzonej syropem klonowym!) i sięgnijcie po tę książkę. Chociaż nie lubię tego określenia, pozycja ta była niesamowicie "ciepła". Wzruszająca, dająca nadzieję, będąca w stanie roztopić każde serce. Zdecydowanie ją Wam polecam!