Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
"Zima koloru turkusu" to utrzymana w konwencji akademickiego romansu historia o tym, czy warto dawać drugą szansę niełatwej miłości. Opowieść jest drugą częścią serii o Emely i Elyasie. Emely i Elyas wiodą w Berlinie beztroskie studenckie życie, pełne towarzyskich przygód i rozrywek. Jednak oboje tęsknią za prawdziwą miłością. Elyas, męski brunet o turkusowych oczach, znika dokładne wtedy, gdy Emely, czuje, że jest gotowa mu zafać. Zupełnie zdezorientowanej kobiecie pozostaje jeszcze tajemniczy, internetowy wielbiciel... Czy wreszcie uda im się spotkać?
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Zima koloru turkusu |
Autor: | Bartsch Carina |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Media Rodzina |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Rewelacja!!!
Lato koloru turkusu to idealna kontynuacja Lata koloru wiśni ❤ wciąga od pierwszych słów jest zaskakująca i trzymająca w niepewności do końca. REWELACYJNA ❤
Po paru latach drogi Emely i Elyasa znowu się schodzą. Ich znajomość nie jest jednak łatwa. Ciąży ponad nią złe wspomnienie sprzed lat. Przeszłość oddziałuje na ich relację. Szczególnie Emely nie potrafi zapomnieć. Nie chce dopuścić chłopaka do siebie. Boi się, że kiedy powie mu, co czuje, on znów odejdzie, tak jak zrobił to przed paroma laty. Jakaś jej element pragnie jednak dania mu szansy. Czy ostatecznie Emely podejmie ryzyko i zaufa Elyasowi?Po idealnym Lecie koloru wiśni, interesująca losów Emely i Elyasa po TAKIM zakończeniu, dynamicznie sięgnęłam po drugi tom. Też tym razem się nie zawiodłam. Carina Bartsch rozpoczęła tę element w miejscu skończenia poprzedniej, od razu, bez zbędnego wprowadzenia, wrzucając nas w wir akcji. Początkowo bohaterowie zachowują się tak, jak wcześniej - są lekko wycofani (szczególnie Emely), uszczypliwi w stosunku do siebie nawzajem. Stopniowo jednak, pod wpływem ogarniających ich emocji coś zaczyna się zmieniać. Uwielbiam tę autorkę za to, że wszelkie reakcje są uzasadnione. Wykreowane przez nią postaci nie wpadają sobie w ramiona z dnia na dzień, co, nie ukrywajmy, nie zdarza się raczej w prawdziwym życiu, lecz w romansach tego typu już tak. Pisarka prowadzi nas przez książkę, ukazując wszelkie czynniki, które decydują o zmianie zachowania bohaterów. Prezentuje prawdziwą, wiarygodną relację dwojga ludzi. Przedstawia ich historię rozgrywającą się na przełomie wielu miesięcy, ich przekonywanie się do siebie wzajemnie i przezwyciężanie uprzedzeń.Kolejnym fragmentem powieści, za który podziwiam Carinę Bartsch są dialogi. Potrafi ciągnąć jedną rozmowę przez 40 stron, a nawet przez chwilę nie nudzi! Od początku do końca z zapartym tchem "wsłuchiwałam" się w słowa Emely i Elyasa, wybuchając niekontrolowanym śmiechem podczas czytania zabawniejszych fragmentów i wyczekując rozwinięcia poważniejszych rozmów. To romans, który wywołał we mnie najwięcej emocji spośród współczesnych przedstawicieli tego gatunku. Śmiałam się, płakałam, byłam zła i zauroczona. W Zimie koloru turkusu znajdziemy już mniej sarkazmu i wrednych komentarzy. Nie ujmuje to książce, lecz podkreśla zmianę, jaką uczucia wywołały w głównych bohaterach. Jest inaczej. Tutaj wkrada się smutek i melancholia, znaczna porcja nieporozumień i odkrywanie prawdy, które nie zawsze ma pozytywne konsekwencje. Możemy lepiej poznać bohaterów, zajrzeć za ich maski i lepiej ich zrozumieć. Kiedy przekroczyłam 300. stronę, nie chciałam czytać dalej, jednocześnie pragnąc poznać zakończenie. Nie chciałam żegnać się z Emely i Elyasem. Mimo że to tylko dwa tomy, bardzo się z nimi zżyłam. Razem z nimi przeżywałam każdą rozmowę i wydarzenie. Autorka stworzyła naprawdę niesamowitą, wywołującą emocje, a przy tym nieprzytłaczającą historię.Powieść Cariny Bartsch to historia o trudzie związanym z dawaniem drugiej szansy i o bólu związanym z miłością do drugiej osoby i zawiści do samego siebie. Autorka udowadnia, jaką siłę ma miłość i zawiść i jak cienka jest pomiędzy nimi granica. Pokazuje, jak raz złamane serce wpływa na dalsze postrzeganie zakochania.Zima koloru turkusu to idealna kontynuacja Lata koloru wiśni. Nieco odmienna, lecz utrzymująca wysoki poziom narzucony przez poprzedniczkę. To historia z szybkimi bohaterami z krwi i kości, postaciami posiadającymi zarówno mocne, jak i słabe strony. To słodko-gorzka opowiadanie o miłości. Choć zmierza do dość oczywistego końca i nie ma aż takich zwrotów akcji jak Lato, czyta się ją z zapartym tchem. Szkoda, że to już koniec.
Jest to drugi tom z serii, dlatego jeśli nie czytaliście pierwszej części - zapraszam na jej recenzję "Lato koloru wiśni".Emely nie wie co ma myśleć o tym, że jej wymarzony, wirtualny, przyszły chłopak Luca ani przystojny, arogancki i wzbudzający w bohaterce wszystkie emocje Elyas przestali się do niej odzywać. Od dłuższego czasu nie ma z nimi żadnego kontaktu. W głowie kobiety nasuwa się dużo teorii co do możliwej przyczyny, lecz ani jedna nie jest dla niej odpowiednia do zerwania znajomości. Co takiego musiało się stać, żeby wszystko - co zaczynało się już stopniowo układać - o co tak bardzo się w ostatnim okresie starała praktycznie zniknęło.Pójście na imprezę Halloweenową może okazać się jedyną sposobnością do spotkania się z chłopakiem o turkusowych oczach, który wciąż zajmował własne miejsce w głowie Emely. Czy ciągłe śledzenie chłopaka, rozmowa o nim z ich kolegami i wypatrywanie go w każdej sekundzie imprezy będzie dobrym rozwiązaniem tej - dość niełatwej do zniesienia - sytuacji?To co losy się na tarasie podczas Halloween przechodzi oczekiwania głównej bohaterki. Nie rozumie co tak naprawdę zadziało się w przeszłości jak i w aktualnym czasie. Lecz właśnie dzięki tej sytuacji Emely znowu może zbliżyć się do Elyas'a, lecz na jak długo?A co z Luca? Dlaczego się nie odzywa? Przecież mieli taki niezły kontakt, czyżby napisała coś źle? Czym mogła zranić tak chłopaka przed którym otworzyła się jak przed nikim innym? Co jest przyczyną tej rozłąki?http://timeofbook.blogspot.com/2016/09/38-zima-koloru-turkusu.html
Z niecierpliwością oczekiwałam na przyjście tej pozycji, bo po zakończeniu pierwszej części byłam wręcz na skraju cierpienia gorączkowo szukając sposobu na zdobycie tej książki. Nie będę również oszukiwać, że trochę się bałam, wiadomo klątwa drugiego tomu a także to, że ta element może być całkowicie wyprana ze własnego humoru. Nie ukrywam, że poprzedni tom zrobił na mnie piorunujące wrażenie i bałam się, że ten może być totalnym niewypałem. Czy tak było dowiecie się z recenzji, zapraszam! Elyas przestał pojawiać się w życiu Emely, przestał do niej pisać, przestał zadręczać ją własną osobą, nie przychodzi do niej i nie wita się z nią nawet jak siedzi u niego w mieszkaniu. Podczas imprezy Halloweenowej kobieta jest przez niego zupełnie skonfundowana. Prócz tego zagadkowy Luca również przestał się odzywać, a Emely nie wie co zrobiła nie tak. W następnej chwili wszystkie sekrety zostaną odkryte, a kobieta zada sobie zapytanie czy nie zasługuje na prawdziwą miłość? Książka ebook pięknie się rozpoczyna, bo już od samego początku mamy zaoferowaną przez autorkę olbrzymią dawkę humoru i sarkazmu Emely. Przez kilkanaście pierwszych epizodów główna bohaterka idealnie wykorzystuje własny niełatwy charakter i pozwala nam utonąć w śmiechu przez jej ironiczny sposób bycia. Niestety albo stety, ta część, druga, a zarazem ostatnia sprawia, iż wiemy, że w niej wszystko musi się wyjaśnić. Kim jest zagadkowy Luca? Czy Elyasowi rzeczywiście chodzi tylko o jedno? Sytuacja w połowie książki nie wygląda za ciekawie. Nie mamy tutaj nudy, ale nie damy porady wykrzesać z siebie nawet lekkiego uśmiechu, no niezła czasem tak, lecz naprawdę rzadko. Wzruszenie, cierpienie i mocno ściśnięty supeł w żołądku to główne uczucia, które będą nam towarzyszyć. Niektóre sytuacje są tak przykre i niezrozumiałe, że kiedy ich objaśnienie się pojawia zdajemy sobie sprawę, że wszystko obraca się przeciwko dwójce głównych bohaterów. Dużo razy zdarza się, że któreś z nich wypowiada coś zupełnie niezrozumiałego dla tego drugiego, przez co jesteśmy coraz bardziej nerwowi i czekamy na dalszy rozwój akcji. Mowa Cariny jest lekki, lecz specyficzny, bo Emely jest osobą bardzo inteligentną, która świat postrzega oczami klasycznego humanisty, który nie ogranicza się w niczym. Z każdego krajobrazu potrafi doszukać się drugiego dna, a każda sytuacja staje się dla niej ambiwalentna. Nie jest to jednak mowa trudny, bo wszystko co omawia autorka jest jak najbardziej zrozumiałe i przystępne dla każdego czytelnika. Jedną z ważniejszych rzeczy o jakiej chcę wspomnieć jest miłość Emely do opowiadania „Ligeja” Edgara Allana Poe. Kiedy w trakcie pewnych zdarzeń zostaje przytoczony pewien cytat z niej, na moim ciele autentycznie pojawiła się gęsia skórka, a oczy wypełniły się słonymi łzami. Płacz został powstrzymany, jednak to w jaki sposób przedstawione zostało to opowiadanie, ten twórca i jego dzieła w tej powieści jest po prostu niewiarygodne. Dzięki temu, wiem na sto, nawet dwieście procent, że przeczytam te opowiadania a także wiem, że „Ligeja” już zawładnęła moim sercem. Przechodząc do bohaterów. Ogółem bardzo lubię Emely, jednak w tej części tak nierzadko chciałam ją zdzielić po głowie czymś ciężkim, że nie potrafię policzyć. Mimo, że naprawdę ją lubiłam w poprzednim tomie, w tym trochę straciła. Z jednej strony ją rozumiem, lecz z drugiej jej upór i melancholia doprowadzały mnie do szału. Jeśli jeszcze się zastanawiacie czy przeczytać tę duologię to mówię Wam, że warto! Sięgajcie i zachwycajcie się jak ja.
"Lato koloru turkusu" - czyli pierwsza element duologii niemieckiej pisarki Cariny Bartsch - spodobała mi się na tyle i zakończyła w takim momencie, że od razu sięgnęłam po "Zimę koloru turkusu", nie robiąc sobie dnia przerwy, jak to zwykle robię czytając serie. Jak było z tą częścią?Po tym jak Emely na końcu "Lata..." zrobiła coś niepotrzebnego i nieprzemyślanego, jej kontakt i z Lucą i z Elyasem się urwał. Kobieta właściwie nie do końca wie, co i dlaczego się stało, w każdym razie czuje się zagubiona i powoli ponownie narasta jej niechęć do brata własnej najlepszej przyjaciółki.Ta element jest wiele spokojniejsza i bardziej skupia się na emocjach głównych bohaterów. Dostajemy inne, bardziej głębokie spojrzenie na relację ich łączącą. Autorka dodała historii więcej autentyczności, ani przez chwilę nie wątpimy w siłę tego, co łączy bohaterów. Niektóre ich zachowania były nie do końca przemyślane i podyktowane rozsądkiem, lecz przecież w miłości raczej nie tym się kierujemy :)O ile w "Lecie koloru wiśni" głównie uśmiechałam się przez całą powieść, to tutaj byłam smutna i momentami miałam łzy w oczach, ponieważ nie mogłam uwierzyć, że można tak bardzo oddalić się od siebie, a jednocześnie brnąc w nieporozumienia, dumę i coraz więcej smutku. Lecz spokojnie, nie brak tutaj także humoru, tak nieźle słynnego ze słownych bitew Emely i Elyasa. Stale są i mają się dobrze, a ja najmilej prawdopodobnie wspominam ich sposób spędzenia Halloween i zachowanie Emely :)Zakończenie jest absolutnie idealne. Idealnie wyważone, nie przesadne ani nie ckliwe, chociaż i tak można prosto się wzruszyć. Bardzo mi się podobało i choć wiem, że to niezła decyzja to trochę mi szkoda, że nie będzie kolejnej części. Zżyłam się z Emely i Elyasem i nie mogę uwierzyć, że to już koniec.Podsumowując - ta książka ebook jest jeszcze lepsza od własnej poprzedniczki. Autorka wyraźniej nakreśla bohaterów i łączącą ich relację a także bardziej skupia się na emocjach. Fabuła jest bardziej spokojna i głębsza, choć stale pełno w niej wspaniałych bitew słownych i przekomarzań głównych bohaterów. Cała duologia dołącza do moich ulubionych ebooków i jestem pewna, że sięgnę po nią jeszcze nie raz.
"Zacząłem zadawać sobie pytanie, czy rzeczywiście wszystko zaczęło się od nowa, czy może nigdy się nie skończyło."Druga element cyklu o Emely i Elyasie, parze studiujących w Berlinie dwudziestoparolatków, którzy – choć prowadzą usiane towarzyskimi i rodzinnymi przygodami życie – tęsknią za prawdziwą miłością. Emely jest kompletnie zdezorientowana. Dlaczego Elyas, facet o turkusowych oczach, zniknął właśnie wtedy, gdy zdecydowała się mu zaufać? Od pamiętnego wyjazdu pod namiot, on stale się nie odzywa. Mimo, że nie chce się do tego przyznać, kobieta tęskni za nim. Na szczęście stale może liczyć na własnego tajemniczego, internetowego wielbiciela... Tylko czy kiedyś uda im się spotkać? Przed Emely i Elyasem pojawi się jeszcze dużo przeszkód, czy dadzą radę je pokonać?Nareszcie! Powiem Wam, że była to przeze mnie najbardziej wyczekiwana książka ebook ostatniego czasu. Pierwszy tom był przecudowny, lecz tak jak się tego spodziewałam, to był tylko wstęp do prawdziwej historii Emely i Elyasa. Niemniej jednak obie te pozycje podobały mi się tak bardzo, że nie mogę przestać o nich myśleć i fakt, że już nie będzie kolejnego tomu, niesamowicie mnie przygnębia :/. Z chęcią poczytałabym jeszcze o dalszych losach bohaterów...."Życie może być bardzo krótkie. Cała nadzieja w tym, że kiedy spojrzymy wstecz, zobaczymy, że wykorzystaliśmy nasz czas sensownie dla nas samych i dla innych ludzi."W "Lecie koloru wiśni" mieliśmy możliwość bliższego poznania się z bohaterami. Jacy są, dlaczego się nienawidzą, wgłębiamy się w ich wspólną przeszłość. Cała ich relacja opiera się na wzajemnym "kto komu bardziej dokopie", a ich cięte riposty to po prostu mistrzostwo. Stety, niestety, nie znaleźlibyśmy tam żadnych namiętnych scen (jeszcze :D). Natomiast drugi tom potoczył się bardziej w kierunku ich miłosnej relacji. Tak naprawdę kibicujemy im od początku, ponieważ oni po prostu muszą być razem (my to wiemy, oni jeszcze niekoniecznie). Podoba mi się ten zabieg, dzięki niemu możemy naprawdę nieźle poznać postacie, a także zaobserwować ich wewnętrzną przemianę. To zasługa dwóch tomów, ponieważ zazwyczaj powieści jednotomowe kończą się zanim się tak naprawdę zaczną....Emely to bardzo barwna bohaterka. Cicha myszka, lecz nie da sobą pomiatać. Uwielbiałam ją w pierwszym tomie, ale tutaj jej ciągłe fochy doprowadzały mnie czasami do szału. Własną drogą zawsze mnie irytują takie bohaterki, które mają lub mogą mieć wspaniałych facetów, lecz one "Niee.. to jest niemożliwe, on jest dla mnie zbyt idealny...". Tak mniej więcej to wyglądało. Z kolei zdecydowanie bardziej do gustu przypadł mi Elyas. Na początku uważałam go za fajnego bohatera, lecz nie powiedziałabym, że mnie nie wiadomo jak zachwycił. Gdzieś tam sobie był i tyle. Lecz w "Zimie koloru turkusu" moje odczucia zmieniły się o 180 stopni. Był wspaniały! Następny książkowy chłopak do kolekcji. Przypuszczam, że to przez zmianę, która w nim zaszła.... Inni bohaterowie też przypadli mi do gustu, szczególnie roztrzepana, rozchichrana przyjaciółka Emely, Alex, na którą zawsze można liczyć. Myślę, że każdy z nas chciałby mieć właśnie taką przyjaciółkę. W sumie nie wiem, czym się tak zachwycam, ponieważ ta książka ebook to zwykłe New Adult, jak ich wiele. Banalna historia o miłości... Tylko dlaczego aż tak bardzo ją przeżyłam? Może to zasługa bohaterów, a może języka i humoru z jakim napisana jest książka? Tak to na pewno zasługa humoru... Tak jak powtarzałam to nie raz w recenzji pierwszego tomu: skąd autorka bierze takie teksty!? Czasami myślałam, że pęknę ze śmiechu. Dodatkowo zakończenie było tak... piękne *.*. Poproszę więcej takich książek...Podsumowując: "Zima koloru turkusu" to idealna kontynuacja i jednocześnie zakończenie duologii. Nawet nie macie pojęcia jak bardzo zazdroszczę tym, którzy jeszcze nie zapoznali się z przecudowną historią Emely i Elyasa. Bardzo Wam polecam, gdyż to jedna z lepszych ebooków New Adult jakie miałam okazję przeczytać. cynamonkatiebooks.blogspot.com
Info szczegółowe :tłumaczenie: Emilia Kledzik tytuł oryginału: Türkisgrüner Winter data wydania: 9 października 2015 liczba stron: 456cykl: Lato koloru wiśni (tom 2) wydawnictwo: Media Rodzinacena z okładki: 34,90 złKilka słów o fabule:Elyas z dnia na dzień zaprzestał kontaktu z Emely. Kobieta nie ma pojęcia czemu chłopak niespodziewanie odsunął się od niej. Na dodatek zagadkowy Luca z którym korespondowała też przestał odzywać się do niej. Emely ma mętlik w głowie i nie ma pojęcia co kryje się za tą sytuacją.Moja opinia:Po przeczytaniu ,,Lata koloru wiśni'' nie mogłam doczekać się, kiedy sięgnę po kontynuację. Książka ebook skończyła się w takim momencie, że zaprzestanie poznawania dalszych losów głównych bohaterów można by uznać za grzech. Drugi tom tego cyklu zdecydowanie różni się od własnego poprzednika. Zabrakło mi tak znacznej ilości humoru, który był największym atutem pierwszej części. Książka ebook była poważniejsza, a główny nacisk postawiono na odczucia i emocje głównych bohaterów. Chociaż niektórych wydarzeń mogliśmy domyśleć się już na wstępie, opowiadanie wyjątkowo mnie wciągnęła. Nie zabrakło tu zwrotów akcji i niespodziewanych momentów. Niestety, niektóre sytuacje były niepotrzebnie rozciągnięte w czasie. Największą zaletą książki byli główni bohaterowie, których nie dało się nie lubić. Pochłonęłam tę książkę niesamowicie szybko. Wyjątkowo podobał mi się cudowny koniec. To miła lekka historia doskonała na jedno popołudnie.Oprawa graficzna:Okładka pierwszej części podobała mnie się bardziej, jak dla mnie ta jest odrobinę gorsza. Za to grzbiet pokazuje się świetnie.Komu może się spodobać ?Cykl pani Bartsch napisany został z myślą o młodzieży, warto po niego sięgnąć ze względu na świetnych bohaterów i idealny język. Z pewnością po przeczytaniu pierwszego tomu przeczytanie kontynuacji jest rzeczą oczywistą. Cytaty:''Masz na mnie wpływ, którego nie umiem omówić słowami. To więcej niż być zakochanym. To coś głębszego, jakbyś była elementem, którego od dawna mi brakowało. Kiedy nie jestem blisko ciebie, czuję pustkę i tylko ty możesz ją wypełnić. Wystarczy, że na ciebie spojrzę, a zapominam o całym świecie.''''Dopiero kiedy człowiek przeżyje piekło, może docenić urok nieba.''''Oczywiście byłam świadoma, że alkohol nie jest rozwiązaniem, lecz woda zasadniczo również nim nie była.''Ocena:8-/10Podsumowanie:Druga element jak i cała seria ebooków Cariny Bartsch jest godna uwagi. Przyjemna lektura, z którą można spędzić kilka miłych chwil. Choć objętościowo może wydawać się spora, czyta się ją bardzo szybko.
"Dopiero kiedy człowiek przeżyje piekło, może docenić urok nieba."Druga element cyklu o Emely i Elyasie, parze studiujących w Berlinie dwudziestoparolatków, którzy – choć prowadzą usiane towarzyskimi i rodzinnymi przygodami życie – tęsknią za prawdziwą miłością.Emely jest kompletnie zdezorientowana. Dlaczego Elyas, facet o turkusowych oczach, zniknął właśnie wtedy, gdy zdecydowała się mu zaufać? Na szczęście stale może liczyć na własnego tajemniczego, internetowego wielbiciela... Lecz czy w końcu dojdzie do ich spotkania? Ciąg dalszy akademickiego romansu o tym, czy warto dawać drugą szansę niełatwej miłości.Pierwsza element serii o Emely średnio mi się podobała. Jednak autorka zakończyła książkę w najmniej odpowiednim momencie, przez co musiałam dowiedzieć się co będzie dalej. Jak wszyscy nieźle wiemy, zazwyczaj drugie tomy są gorsze od własnych poprzedników. Tym razem jednak było na odwrót. Zima koloru turkusu spełniła wszystkie moje oczekiwania, które narzuciłam Lecie koloru wiśni. "- Emely, tylko nie wymiotuj w mustangu, dobrze?- Nie martw się, połknę."Już w poprzednim tomie domyśliłam się jak potoczą się niektóre wydarzenia. Mimo to książkę czytałam z zapartym tchem. W porównaniu do poprzedniego tomu autorka lepiej opisała emocje towarzyszące bohaterom. Pani Bartsch skupiła się bardziej na "głębi" tej historii. Jest tu zdecydowanie mniej humoru, który polegał głównie na obraźliwej wymianie zdań między Emely i Elyasem. Poza tym dostajemy szansę poznania odsłony Elyasa tej jakże niełatwej i skomplikowanej historii miłosnej. Emely jest naprawdę specyficzna. Pewna siebie, lecz jednocześnie zamknięta w swoim świecie, niezdecydowana. Nie wiem czy ją lubię czy nie. Musicie jednak wiedzieć, że było przez kilka pierwszych epizodów miałam kłopot z opanowaniem uśmiechu. Prawdopodobnie nigdy nie zapomnę Pana Krzaka. Znacznie bardziej było mi żal Elyasa. Ten sarkastyczny, przebojowy mężczyzna pokazał własną prawdziwą twarz. Pełną bólu, cierpienia, chowaną za pewnością siebie. Poza tym Elyas przeszedł olbrzymią zmianę i to jego odsłona historii o etapach znajomości głównych bohaterów urzekła mnie bardziej. "Zacząłem zadawać sobie pytanie, czy rzeczywiście wszystko zaczęło się od nowa, czy może nigdy się nie skończyło."Wydaje mi się, że najważniejszą częścią książki jest 100 ostatnich stron. To tam kulminują się wszystkie emocje, tam poznajemy historię a także motywy Elyasa. Od razu mówię, osoby wrażliwe niech zaopatrzą się w (przynajmniej) jedną paczkę chusteczek higienicznych, ponieważ tam dzieją się rzeczy...Oba tomy serdecznie polecam. Nawet jeśli pierwsza element niezbyt Was zachwyciła to spróbujcie sięgnąć po drugą, ponieważ - przynajmniej według mnie - jest znacznie lepsza niż poprzednia. Tą książką pani Bartsch skradła moje serce i chciałabym ponownie być w błogiej nieświadomości, by móc przeczytać ją jeszcze raz.
Recenzja dostępna też na blogu: http://about-katherine.blogspot.com/2016/02/93-zima-koloru-turkusu.htmlPo cudownym wypadzie pod namiot, Elyas przestał się odzywać do Emely. Zniknęło codzienne nagabywanie - czy to osobiście, czy również poprzez telefon. Nie ma już głupich zaczepek z jego strony. Wydawać by się mogło, że takie zachowanie powinno ucieszyć Emely, w końcu cały czas modliła się, żeby Elyas dał jej wreszcie spokój. Lecz dlaczego teraz? Dlaczego po tym idealnym wypadzie pod namiot, gdzie w końcu kobieta zaczęła dostrzegać, że Elyas nie jest do końca taki, za jakiego go sądziła i że mimo rozsądkowi, znów zaczęła się w nim zakochiwać? Kobieta postanawia więc wyjaśnić całą sytuację, ale gdy na imprezie Halloweenowej dostrzega dystans chłopaka wobec jej osoby, zaczyna to się robić coraz trudniejsze. Elyas coś ukrywa, zapytanie tylko, co? Czy ta sekret zniszczy wszystko, co się pomiędzy nimi zrodziło?Ci, którzy śledzą cały czas mojego bloga wiedzą, że po lekturze Lata koloru wiśni zakochałam się w bohaterach książki, jak i w samej fabule i stylu autorki. Nie ma się temu co dziwić - książka ebook ma w sobie to coś, co długo nie pozwala o niej zapomnieć. Miałam po niej ogromne oczekiwania wobec jej kontynuacji - Zimy koloru turkusu. Zakończenie pierwszej części pozostawiło po sobie tak dużo pytań, na których odpowiedzi liczyłam podczas czytania jej kontynuacji. W Zimie koloru turkusu wszystko w końcu się wyjaśniło, a dużo z tych rzeczy było dla mnie nie mała zaskoczeniem.Na samym początku muszę wspomnieć, że bardzo podobało mi się to, że książka ebook zaczęła się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończyła się jej poprzedniczka. Nie kilka dni później, czy tydzień później, ale w tym samym momencie. Sama bardzo lubię coś takiego, gdyż wówczas wprost doskonale odbieram kontynuację danej historii. Człowiek czuje się wówczas, jakby wcisnął po prostu pauzę, by potem zacząć oglądać dalszy ciąg filmu. W przypadku serii bardzo się to dla mnie liczy, a tu właśnie to otrzymałam. Ucieszyło mnie również, że choć widać znaczącą zmianę w zachowaniu głównych bohaterów - Emely i Elyasa, to mimo to stale pozostali sobą. Choć ich uczucia względem siebie na wzajem zdecydowanie się zmieniły, tak jak ich wzajemne nastawienie, książce pdf cały czas towarzyszył niewyparzony mowa Emely a także pewność siebie i zadziorność Elyasa. Lato koloru wiśni polubiłam pomiędzy innymi dzięki głównym bohaterom, dlatego bardo się cieszę, że mogłam znów się z nimi spotkać w Zimie koloru turkusu takiej formie, jakich zapamiętałam.Zmieniła się też sama forma fabuły, jaką stworzyła autorka - w pierwszej części serii to Elyas stara się zwrócić na siebie uwagę Emely, w Zimie... jest zupełnie na odwrót. Zabieg ten z całą pewnością przysporzy czytelnikom wielu na prawdę interesujących doświadczeń. W książce pdf losy się na prawdę wiele - podczas czytania towarzyszą nam zarówno momenty pełne namiętności, jak też chwile smutku i bezradności. Całe to urozmaicenie to następny wielki plus!Sięgając po Zimę koloru turkusu dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam z kilkoma dodatkowymi bonusami. Nie zabrakło tu momentów ogromnego zaskoczenia, gdy w końcu na jaw wyszły chociażby prawdziwe pobudki Elyasa. Zarówno podczas lektury Lata koloru wiśni jak i Zimy koloru turkusu byłam pewna, że wiem co nim kieruje, a tu okazało się, że mimo iż po części moje przypuszczenia się potwierdziły, koniec końców otrzymałam jedną olbrzymią niespodziankę. Czy zalecam Zimę koloru turkusu? Zdecydowanie tak! Jest to powieść, której po prostu nie da się przejść obojętnie. Ci, którzy jeszcze nie zapoznali się z całą tą serią nie wiedzą, co tracą i lepiej niech czym prędzej nadrobią zaległości. Uwierzcie mi, nie będziecie żałować. Mi samej jest ogromnie smutno, że historię Emely i Elyasa mam już za sobą. Pozostaje mi mieć nadzieję, że może autorka napisze jeszcze jedną element tej serii. Z dużym zaszczytem przeczytam też inne powieści, które wyjdą z pod pióra Cariny Bartsch.
Od pamiętnego wyjazdu pod namioty minęły dwa tygodnie, w ciągu, których Emely przeżywa nie małe rozczarowanie. Chwile spędzone z Elyasem były cudowne, a teraz on jakby nigdy nic nie odzywa się do niej, co jest do niego zupełnie niepodobne. Żadnych irytujących sms-ów, telefonów, niezapowiedzianych wizyt i wtrącania się w jej rozmowy z Alex. Czy to żeby normalne? A w dodatku Luca prawdopodobnie również postanowił ją opuścić... Lecz Emely nawet nie podejrzewa, że to tylko cisza przed burzą. Burzą tak ogromną, że jeszcze nigdy takowa nie miała w jej życiu miejsca. No może raz miała - jakieś siedem lat temu... A czy jest w stanie przetrwać ją ponownie? Czy na końcu znajdzie to, czego tak bardzo pragnie? Lato koloru wiśni, czyli pierwszy tom perypetii Elyasa i Emely czytałam już dość dawno, ponieważ w wakacje. Lecz to wcale nie oznacza, że zapomniałam jak niesamowita i pełna humoru jest ta książka. I poniekąd z tego powodu zwlekałam z sięgnięciem po kontynuację, ponieważ obawiałam się, że Zima koloru turkusu nie dorówna własnej poprzedniczce. Jednak gdy ostatnio pojawiła się okazja przeczytania drugiego tomu, postanowiłam nie zwlekać dłużej i w końcu dowiedzieć się jaki finał będzie miała historia Emely i Elyasa. I czy moje początkowe obawy okazały się słuszne? Poniekąd tak. Lecz tylko poniekąd, bo pierwszy tom pokochałam za sarkastyczne uwagi i ciągłe kłótnie bohaterów, a w kontynuacji nie było tego w takim stopniu, jak w pierwszym tomie. Lecz to nie oznacza, że jest on zły i godny zmieszania z błotem. Absolutnie nie. Tutaj historia obiera inny kierunek i bohaterowie zmagają się z trudnościami, jakie niesie ze sobą miłość i konsekwencje zamierzchłych decyzji. Bardzo podobało mi się rozłożenie na czynniki pierwsze relacji Emely i Elyasa a także zanalizowanie jej od samych korzeni. Dzięki temu mogłam dogłębnie poznać i zrozumieć ich jakże głębokie uczucie. Po około pięćdziesięciu stronach spodziewałam się tak naprawdę tylko jednego. Wyłącznie romansu. Lecz Carina Bartsch skutecznie zbiła mnie tym z tropu i zaserwowała coś zupełnie innego. Ciesze się, że nie zdecydowała się uprościć do granic możliwości związku Emely i Elyasa, a wręcz przeciwnie - skomplikowała go tak, że w pewnym momencie miałam wrażenie, że ci dwoje już się nie odnajdą, ponieważ za wiele było pomiędzy nimi wszystkiego, co nie pożądane. Ten zabieg sprawił, że te zdarzenia nieustanny się autentyczne i jakby z życia wyjęte. Mnóstwo trudności, niekorzystnych zbiegów okoliczności i w końcu prawdy, która okazywała się druzgocząca. Niezmiernie ucieszyło mnie to, że bohaterowie pozostali tacy sami. Zaszły w nich pewne zmiany i w mojej ocenie stali się jakby dojrzalsi, lecz w ciągu tego procesu nie stracili tego, co tak bardzo w nich pokochałam. Emely stale nie stroni od sarkastycznych uwag i cynizmu w pewnych sytuacjach, a choć Elyas nie jest już aż tak bezpruderyjny to stał się bardziej czarujący, przez co w wielu sytuacjach uśmiech pojawiał się na mojej twarzy. Ta dwójka to doskonale współgrający ze sobą duet. I chociaż na samym początku tego nie dostrzegali, to teraz nie mogli mieć co do tego najmniejszych wątpliwości. I ja również. Na przestrzeni tych dwóch tomów mamy okazję śledzić historię dwójki młodych, szukających stałości w życiu ludzi. Z tym że w pierwszym tomie ich poszukiwania dopiero się rozpoczęły, a teraz nabrały one bardziej skonkretyzowany kierunek, w którym oboje podążają. I jest to podróż pełna rozpaczy i tysięcy nieporozumień, lecz to, przez co oboje przeszli w ostatecznym rozrachunku nie ma znaczenia, ponieważ nagroda, która czeka na nich na końcu jest tego wartasecretsofbooks.blogspot.com/
RECENZJA ZNAJDUJE SIĘ RÓWNIEŻ NA BLOGU: http://czasdlaksiazki.blogspot.com/2016/02/recenzja-zima-koloru-turkusu-carina.htmlPowracamy do świata wykreowanego przez Carinę Bartsch. Czy "Zima koloru turkusu" dorównuje własnej poprzedniczce? O tym przekonacie się poniżej.Od zakończenia "Lata koloru wiśni" nie wiedziałam czego się spodziewać. Najbardziej obawiałam się tego, iż autorka rozpocznie następny tom czymś w stylu "dwa miesiące później". Na moje szczęście Carina Barsch rozpoczęła kontynuację momentem, na którym zakończyło się "Lato koloru wiśni", za co jestem jej ogromnie wdzięczna."Masz na mnie wpływ, którego nie umiem omówić słowami. To więcej niż być zakochanym. To coś głębszego, jakbyś była elementem, którego od dawna mi brakowało. Kiedy nie jestem blisko ciebie, czuję pustkę i tylko ty możesz ją wypełnić. Wystarczy, że na ciebie spojrzę, a zapominam o całym świecie."Pierwszą element charakteryzowali świetni bohaterowie, którzy nie dość, że sarkastyczni, to dodatkowo nie byli irytujący, a czytając ich dialogi z trudem powstrzymywało się od śmiechu. Nie wiecie nawet jak bardzo ucieszył mnie fakt, iż postacie w następnej części stale są takie same. Chociaż... Emely nieco się zmieniła. Oczywiście na plus. Wydaje mi się dojrzalsza i przestała być aż tak zamknięta w sobie.Humor tej książki jest naprawdę niebywały! Uwierzcie mi na słowo. Po "Playlist for the Dead" zdecydowanie potrzebowałam czegoś, co rozśmieszy mnie i porwie tak, abym nie potrafiła się oderwać. "Zimę koloru turkusu" przeczytałam dosłownie w jeden dzień, a przy tym idealnie się bawiłam.Dobrze, rozgadałam się o tym jak dużo uśmiechów przesłałam kartkom podczas czytania, jednak nie wspomniałam, iż w książce pdf nie brakuje także smutnych momentów. Myślę, że jest ona odrobinę poważniejsza od poprzedniczki."Dopiero kiedy człowiek przeżyje piekło, może docenić urok nieba."Nie przepadam za tym, gdy książkę czyta się wolno i ma się wrażenie, jakby spędziło się ponad nią godzinę, a w rzeczywistości jest to dziesięć minut. W ebookach Cariny Bartsch z czymś takim się nie spotykamy! W przypadku pozycji jej autorstwa tak dynamicznie i z zainteresowaniem przewracamy kartkę za kartką, że nawet nie zauważamy kiedy zbliżamy się ku końcowi. Wyjątkowo zżyłam się z bohaterami, jak i samymi książkami. Uwielbiam tę historię, choć mam świadomość iż na pierwszy rzut oka, może się wydać mało oryginalna i bardzo podobna do innych pozycji z gatunku New Adult. Nic bardziej mylnego! Moim zdaniem wyróżnia ją niebywały humor i idealnie wykreowane postacie.Polecam autorce stworzenie jakiegoś poradnika, w którym Elyas uczyłby czytelnika jak być sarkastycznym i aroganckim. Książka ebook rozeszłaby się jak świeże bułeczki. Nie dość, że nauczyłaby wielu ludzi nie być tak monotonnymi, to jeszcze wspomogłaby twórców w kreowaniu bohaterów (bo wiemy, iż u większości wygląda to niezbyt kolorowo).Podsumowując: ani trochę nie zawiodłam się na kontynuacji "Lata koloru wiśni" i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, iż "Zima koloru turkusu" jest równie niezła co jej poprzedniczka. Jeśli macie ochotę na oderwanie się od szarości dnia codziennego, odnajdziecie w niej sporą dawkę pozytywnych emocji.
Zima koloru turkusu to lekka i niezobowiązująca historia. Opowiada o trudach niespełnionej miłości, prezentuje nam, jak olbrzymią siłę ma rozmowa. Pewne sytuacje może naprawić tylko rozmowa, bo niedomówienia i domysły, potrafią zniszczyć wszystko. Nie jest to pozycja najbliższa mojemu sercu, lecz może właśnie Tobie przypadnie do gustu? Może Ty poczujesz więź z bohaterami? http://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/2016/01/zima-koloru-turkusu.html#more
„Dopiero kiedy człowiek przeżyje piekło, może docenić urok nieba. A moje niebo było o tyle piękniejsze, że nieźle wiedziałam, jak głęboko mogą sięgać fundamenty piekła.” str. 451Zima koloru turkusu, to druga element serii, w której przedstawione zostały dalsze dzieje młodych studentów z Berlina. Emely, kiedy była nastolatką zakochała się w Elyasie, ten jednak wyjechał na staż zostawiając ją z rozbitym sercem, a także rodząca się zawiścią do wszystkich mężczyzn. Kiedy na jej drodze znowu staje Elyas, to kobieta z początku go ignoruje, jednak z każdym dniem stają się sobie bardziej bliscy. Nie zapominajmy, że w tym samym okresie Emely nawiązuje internetową znajomość, w końcu podejmuje decyzje, którego z facetów wybiera, lecz w tym samym okresie Elyas zrywa kontakt z Emely. W takim punkcie zostawia czytelnika pierwsza element serii o Emely i Elyasie. W zimie koloru turkusu czytelnik otrzymuje odpowiedzi na zadane zapytania z pierwszego tomu. Kiedy Elyas postanawia się odseparować od Emely, ta szuka ciągłych pretekstów żeby się z nim spotkać i porozmawiać. Z kontynuacjami serii jest tak, że nie zawsze utrzymują poziom pierwszego tomu. I tak było w tym przypadku. Nie mówię, że książka ebook jest słaba, ponieważ tak nie jest, jednakże zabrakło mi w niej tej zadziorności i charakteru Emely jaki był przedstawiony w Lecie koloru wiśni, tutaj kobieta nieustanna się bardziej potulna, niezdecydowana, z ciągłymi dylematami. Jak też jest mniejsza dawka humoru, która zastąpiona jest raczej rozterkami. Co do reszty nie mam żadnych zastrzeżeń, bowiem historia jest nieco bardziej skomplikowana. Fabuła jest stale utrzymana w środowisku akademickim. Styl a także mowa jest poprawny, bez błędów. Jeżeli miałabym napisać coś o okładce Zimy koloru turkusu czy Lata koloru wiśni, to moim zdanie w obydwu przypadkach jest dopracowana i przyjazna dla oka. Bohaterowie są nieźle wykreowani, lecz tak jak wspominałam wcześniej mam małe zastrzeżenia do Emely, jednak tak się zastanawiam, że może był to zamierzony cel autorki, która chciała przedstawić jakąś metamorfozę w zachowaniu głównej bohaterki, no nie wiem, sami musicie ocenić. Natomiast Elyas stale jest tym chłopakiem, który z zewnątrz wydaje się być cynicznym do granic możliwości, a w środku skrywa się dusza romantyka, który lubi słuchać dobrej muzyki i czytać klasykę. „Życie może być krótkie. Cała nadzieja w tym, że kiedy spojrzymy wstecz, zobaczymy, że wykorzystaliśmy nasz czas sensownie dla nas samych i dla innych ludzi.” str. 131Najlepszą częścią książki są końcowe rozdziały, w których to Elyas opowiada o własnych motywach postępowania, opowiada jak krok po kroku skradał serce Emely. Przedstawia też jakie uczucia towarzyszyły mu w przeszłości, kiedy to jako zakochany nastolatek musiał wyjechać za granicę zostawiając w państwie cząstkę swego serca. Podsumowując, książka ebook podobała mi się i spędziłam z nią miłe chwile lecz nie ukrywam, że po zakończeniu pierwszego tomu miałam większe oczekiwania do drugiej części. Lektura posiada niemal 500 tron, lecz przeczytałam ja w dwa popołudnia. Jedni mogą zadawać sobie pytanie, po co czytać historię, w której zostały przedstawione dylematy młodych ludzi, którzy nie znają odpowiedzi na dużo pytań, które sami sobie zadają, a nam czytelnikom te odpowiedzi nasuwają się momentalnie? Otóż to jest tak, że autorka nie ubarwiła całej historii, a tym samym z bohaterów nie zrobiła najładniejszych i najmądrzejszych i w ogóle och i ach jak w większości ebooków bywa, bowiem przedstawiła nam historię ludzi normalnych nawet można napisać że ludzi którzy zmagają się z trudami dnia codziennego. Autorka postarała się, żeby w Emely każda kobieta dostrzegła cząstkę siebie, ponieważ Emely może siedzieć obok ciebie w tramwaju, możesz ją minąć gdzieś na przejściu dla pieszych. Jest to historia o zwykłych ludziach takich jak ja czy ty i to powoduje, że lektura jest na własny sposób nietuzinkowa. Książka ebook jest przypisana do literatury młodzieżowej, lecz generalnie zalecam ja wszystkim dziewczynom bez żadnych ograniczeń wiekowych, wszystkim tym, które lubią w powieściach motyw miłosny bez rozbieranych scen. Zalecam nie tylko zimę koloru turkusu, a całą serię z przygodami Emely i Alyasa. Polecam.
jak w tytule, jak mam dać niższą ocenę książce pdf to znaczy że nie była godna uwagi a tym bardziej szkoda czasu na ocenianie. więc zima koloru turkusu zdecydowanie 5/5.
Jeśli regularnie śledzicie mojego bloga to zapewne pamiętacie, że całkiem niedawno obiecywałam Wam recenzję kontynuacji "Lata koloru wiśni". To właśnie dlatego dzisiejszy post nie powinien być dla Was żadnym zaskoczeniem - "Zima koloru turkusu" to dalsze dzieje Emely i Elyasa, którzy już jakiś czas temu podbili moje serce. Czy tym razem autorka zaspokoiła moje oczekiwania wobec tej historii? Jeśli jesteście ciekawi, zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, którą dla Was przygotowałam. Mam nadzieję, że znajdziecie w niej wszystkie odpowiedzi na nurtujące Was zapytania i dowiecie się czy warto poświęcić własny czas na zapoznanie się z twórczością Cariny Bartsch.Znajomość Emely i Elyasa w końcu zaczyna wyglądać w miarę pozytywnie. Jest to dosyć wielki sukces, bo kobieta od początku wręcz go nienawidziła. Zranione serce nie daje o sobie zapomnieć, lecz budzące się w niej emocje nie pozwalają jej ignorować wszystkiego co z nim związane. Kiedy w końcu kobieta mu zaufała - on znika, unika kontaktu i nawet nie dzwoni. Na domiar złego Lucas coraz rzadziej odpisuje na jej wiadomości. Jak to możliwe, że obaj w tym samym okresie stracili zainteresowanie jej osobą?Już w pierwszym tomie mieliśmy okazję przekonać się, że autorka potrafi wykreować bardzo barwne postacie. W drugiej części natomiast Carina Bartsch tylko utwierdza nas w przekonaniu, że bohaterowie są wyjątkowo wyraziści, a my jesteśmy w stanie jeszcze bardziej zagłębić się w ich psychikę. Poznajemy przyczyny ich wyborów, a także widzimy jakie muszą ponosić konsekwencje własnych nieprzemyślanych decyzji. Emely i Elyas w tym tomie jeszcze mocniej chwycili mnie za serce. Muszę przyznać, że cały czas ogromnie im dopingowałam, a przeniesienie się do ich świata okazało się naprawdę niezwykłym doświadczeniem.Autorka w własnej powieści używa języka bardzo prostego, barwnego i do tego idealnie zrozumiałego. Oddaje on wszystkie emocje, które targają naszymi bohaterami, wywołując tym samym w czytelniku różnorakie uczucia. To wszystko powoduje, że książka ebook zyskuje jeszcze większą wartość w oczach odbiorcy. Carina Bartsch w tym momencie tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto sięgać po każdą kolejną jej powieść, gdyż możemy być pewni, że pod wobec językowym będziemy w pełni usatysfakcjonowani."Zima koloru turkusu" nie tylko zdziwiła mnie pod wobec celności z jaką zostali wykreowani bohaterowie, czy języka, który został doskonale dopasowany, lecz przede wszystkim zrobiła na mnie wrażenie idealnie rozwiniętą akcją. Urozmaicone wydarzenia, ciągłe wzloty i upadki Emely i Elyasa nie pozwalały nawet na chwilę oddechu. Trudno jest tutaj cokolwiek przewidzieć, bo Carina Bartsch wykorzystała w własnej powieści bardzo wiele wątków. Muszę przyznać, że do ostatniej strony byłam interesująca jakie będzie zakończenie. Z czystym sumieniem mogę wyznać, że było ono doskonałym uzupełnieniem całej historii.Na koniec mogę tylko dodać, że zakochałam się w twórczości tej autorki i z pewnością na długo zostanie ona w mojej pamięci. Trudno jest się rozstawać z bohaterami i z przyjemnością zagłębiłabym się w kolejnych tomach, gdyby tylko się one pojawiły. Mam nadzieję, że po przeczytaniu mojej recenzji sięgniecie po pierwszy tom tej serii i przekonacie się, że dzieje Emely i Elyasa są naprawdę cudowne.
Emely nie lubiła Elyasa. Powiem więcej, wręcz go nienawidziła. Co się zmieniło przez kilka miesięcy, podczas których mogła poznać go na nowo? Czy jej uczucia wobec niego się zmieniły? Czy zapomniała o zdarzeniach z przeszłości i postanowiła obdarować go drugą szansą? Emely jest rozdarta. Do tego dochodzi jeszcze zagadkowy wielbiciel, który nie przestaje zasypywać jej wiadomościami. Co z tego wyniknie?„Zima koloru turkusu” była jedną z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie premier tej jesieni. Gdy tylko wpadła w moje ręce chciałam od razu czytać, jednak powstrzymałam się kilka dni i zaczęłam lekturę, gdy wiedziałam, że nic mi w niej nie przeszkodzi. Przez „Lato koloru wiśni” gnałam w zawrotnym tempie, jednak mam wrażenie, że przy kontynuacji przewracałam kartki jedna za drugą, a słowa płynęły jednym nieprzerwanym strumieniem. Wiedziałam, co się wydarzy, zakładałam to już podczas czytania pierwszego tomu, lecz ani trochę nie spodziewałam się zakończenia, które po prostu mnie zmiażdżyło. Przewidziałam tak wiele, jednak tych paru ostatnich epizodów nie byłam w stanie, autorka zaskoczyła mnie, bo postąpiła całkiem odwrotnie, inaczej niż zakładał schemat i ja podczas czytania. Carina Bartsch stworzyła przejmującą i wyjątkowo wciągającą historię, która wybija się nad inne w swoim gatunku. Wykreowała realnych bohaterów, którzy podczas czytania wręcz wyrywają się z kart książki, chcą stanąć przed nami. Emely nie jest bohaterką, do których przywykłam podczas czytania ebooków z gatunku new adult. Jest wybuchowa, pełna humoru, zachowuję się czasami bezsensownie, jednak ma do tego prawo, każdy bohater w tej książce pdf ma, bo jest człowiekiem. Podczas czytania wielu ebooków mam wrażenie, że ich bohaterowie są zbyt idealni, bez skazy. Nic nie może im się przeciwstawić i tego właśnie nie lubią, gdyż sprawia, że od książki wieje sztuczność. Na szczęście Carina Bartsch nic takiego nie robi, wszystko jest wyjątkowo realne, nie tylko bohaterowie, lecz i wydarzenia, które mogłyby wydarzyć się w rzeczywistości. Osoby, które miały okazję już zapoznać się z „Latem koloru wiśni” na pewno już przyzwyczaiły się do niezwykłego humoru, który towarzyszy powieściom Cariny Bartsch. Słowne przepychanki między Emely a Elysaem, ich docinki i dowcipy. To wszystko sprawiało, że pierwszy tom całkowicie mnie zdobył, bo od dawna nie śmiałam się tak przy czytaniu jakiejś książki. W „Zimie koloru turkusu” jest ich zdecydowanie mniej, jednak na pewno nie brak tej powieści humoru. Gdy tylko zaczęłam czytać, poczułam się jak w nieźle znanym i przytulnym pokoju zarezerwowanym tylko dla mnie i dla tej książki.„Zima koloru turkusu” to niesamowita kontynuacja i perełka z gatunku new adult. Podobnie jak pierwszy tom pochłonęłam ją w kilka godzin. Rozumiecie? Nad 400 stron, bez żadnej przerwy, bo nie mogłam się oderwać. Czuję niedosyt i pomimo że chciałam przeczytać tę książkę jak najszybciej, to po lekturze ogarnął mnie niesamowity smutek, gdy okazało się, że to już koniec. Czy będą kolejne części? Uważam, że raczej nie i według mnie tak powinno zostać. Książka ebook zakończyła się w momencie, kiedy wszystko zostało wyjaśnione, a przed bohaterami przyszłość stanęła otworem. Jednak wszystko może się zdarzyć.http://someculturewithme.blogspot.com/2015/12/poczatek-konca-i-koniec-poczatku.html
Bardzo fajna książka ebook dla młodzieży. Lekka, fajna do czytania. Zalecam
Kontynuacja wyjątkowej miłości Emely i Elyasa podbiła serca tysiąca fanów. Jak na pewno wiecie z pierwszej części Emely powróciła do akademika z bardzo interesującej wyprawy pod namioty, w której towarzyszył jej Elyas. Oboje podczas wspólnie spędzonego czasu zbliżyli się do siebie. Jednak, kiedy kobieta wysyła mail o katastrofalnej wiadomości do nieznajomego Luci, jeszcze o tym nie wiedząc dopisuje kropkę ponad i. Wiadomości dynamicznie się urywają nie tylko od tajemniczego korespondenta, lecz i smsy od Elyasa. Zaniepokojona Em dynamicznie utwierdza się w przekonaniu, że zostaje definitywnie sama, nawet jej najlepsza przyjaciółka coraz więcej czasy spędza ze swoim chłopakiem. Niedługo po tym dowiaduje się o imprezie, którą jej koleżanki urządzają uświęcając tradycyjny Halloween. Impreza ma oczywiście charakter upiorny, a uczestnicy mogą tylko i wyłącznie wejść na teren posiadłości w strojach przebierańców. Dowiadując się przypadkiem kto jest zaproszony, kobieta bardzo dynamicznie bierze przypadkowe ciuchy, w które nigdy by się nie ubrała i siłą woli wychodzi z akademika. Okazało się, że jej strój bardzo mocno pasuje do stroju Elyasa, który nie przypadkowo także nagle zjawia się na imprezie. Z czasem Emely usiłuje jakkolwiek zwrócić na siebie uwagę chłopaka i niedługo rezygnuje z próby wyśledzenia Elyasa. Tracąc tym samym nadzieję podchodzi do stołu z alkoholem i upija się w najlepsze, po raz pierwszy z nieznajomym zalegającym obok niej na kanapie. Widząc to zazdrosny Elyas zabiera dziewczynę do własnego mieszkania i kuruje w najlepsze. Pod koniec, kiedy idą spać chłopak wyznaje co czuje i co jednocześnie gryzie jego udręczone sumienie. Następnego dnia Em budzi się z olbrzymim bólem głowy, nie pamiętając nic, a przynajmniej urywki z wczorajszego dnia. Dzieje dwojga zakochanych przedstawione w grubej księdze, udowadniają tylko to, że kłamstwo ma krótkie nogi i dynamicznie wychodzi na jaw. Bohaterzy znowu zakochują się, ale niedługo trwa ich wspólne szczęście. On postępuje bardzo głupio, ona przypadkiem dowiaduje się gorzkiej prawdy. Zraniona wyjeżdża z miasta. Po przeczytaniu pierwszej części miałam bardzo sprzeczne emocje, ale kończąc drugą część, jednak jestem bardzo zadowolona z toczących się losów zakochanych. Bardzo polubiłam bohaterkę i bohatera, można nawet powiedzieć, że pomimo ich małych głupstw popełnianych wobec siebie, pokochałam ich i poznałam czar gorzkiej jak czekolada miłości.Ocena: 10/10 Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl
Książka ebook równie niezła co element pierwsza, tak naprawdę to porwała mnie ta historia i już nie mogłam się doczekać kiedy ponownie Zima koloru turkusu trafi w moje ręce. To opowiadanie pełna uczuć i emocji i przedstawionych tak że po prostu chce się czytać do końca. Dopóki nie skończyłam, nie miałam spokoju :-)