Średnia Ocena:
Zew kruka. Znak kruka. Księga 2
Ryhalt Galharrow nieźle wie, że praca dla Wroniej Stopy na stanowisku kapitana Czarnoskrzydłych nie jest niczym przyjemnym – zwłaszcza, gdy otrzymywane rozkazy są wypaczone, niezrozumiałe albo niemożliwe do wykonania. Podczas gdy Królowie Głębi ciskają ogień z nieba, w Valengradzie zaczyna się objawiać świetliste widmo zwane Jasną Panią, której wyznawcy próbują przejąć władzę ponad płonącym miastem. Chociaż Galharrow nie może nic poradzić na panoszący się kult ani na dziwaczne rozkazy Bezimiennego, gdy z niedostępnego skarbca Wroniej Stopy znika przedmiot o straszliwej mocy, kapitan musi stanąć do wyścigu z czasem, by go odzyskać. Ale w tym celu będzie musiał wkroczyć do wnętrza koszmaru – do samego serca Nieszczęścia. "Zew kruka" to druga element serii "'Znak kruka" i kontynuacja opowieści rozpoczętej na kartach bestsellera fantasy "Czarnoskrzydły".
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Zew kruka. Znak kruka. Księga 2 |
Autor: | McDonald Ed |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Mag |
Rok wydania: | 2018 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Zew kruka. Znak kruka. Księga 2 PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Ryhalta Galharrowa niełatwo jest zabić. Atak Królów Głębi, piesza wędrówka przez Nieszczęście - żadna krwawa walka nie jest w stanie go powalić. Jego muskuły, ogromna sylwetka a także parszywa reputacja są niezniszczalna tarczą przeciwko całemu złu świata. To tak w skrócie jeśli chodzi o fabułę. ;) Minęły cztery lata od ostatniego ataku nieśmiertelnych bóstw na Łańcuch, wszyscy liżą rany po jakże krwawej potyczce, miasta odbudowują się, a wśród mieszkańców wyrasta świeży kult Jasnej Pani- dziwacznego świetlnego zjawiska. Ryhalt prócz chlania na umór a także obijania się opłakuję Ezabeth Tanze, ukochaną, zmarłą podczas szturmu na Maszynerię Nalla. Wydaję się, ze wszystko wraca do normy, kiedy z nieba zaczynają spadać świetlne pociski napływające z Nieszczęścia. Bohater po raz następny staje przed wyzwaniem, musi wkroczyć do nieprzyjaznej krainy, by ocalić Valengrad i jego mieszkańców. Na dodatek ze skarbca Wroniej Stopy - Bezimiennego pana Galharrowa- ginie ponad wyraz cenny przedmiot i jeśli bohater dynamicznie go nie znajdzie czeka go niezwykle parszywy los. Koszmar który go już raz nawiedził powraca ze zdwojoną siłą, a potyczka wkracza na świeży groźny poziom. "Zew kruka" to druga element przygód niesamowitego kapitana Czarnoskrzydłych. Po raz następny mamy możliwość spotkać 'uroczych' bohaterów - Nenn, Ryhalta, Tontę czy Maldona - w nietypowych sytuacjach czy wydarzeniach wymykających się logice pojmowania świata. Kapitan Czarnoskrzydłych ma niełatwe życie, o czym przekonujemy się niemalże na każdej stronie książki. Jak wspomniałam wcześniej żadna broń czy toksyczna kraina nie uśmierca go, a ja miałam wrażenie jakbym oglądała fantastyczne przygody Rambo-Ryhalta w krainie Roboli. Druga cześć serii utrzymała poziom niedorzeczności i wspaniałości wykreowanego świata, bohater bawi tak samo jak w części pierwszej, wręcz zyskuje w naszych oczach, a Nieszczęście- kraina powstała w wyniku destrukcyjnych działań Wroniej Stopy- jest równie chora i nieprzewidywalna, przez co zaskakująco wspaniała. Zabawę miałam przednią, krew bryzgała wszędzie, głowy i członki wesoło latały w powietrzu. Jeśli polubiłeś "Czarnoskrzydłego" nie znudzisz się podczas lektury kontynuacji przygód Ryhalta. " Zew kruka" momentami rozbawił mnie do łez, chwilami zmroził nieprzewidywalnymi zwrotami akcji. Jednak to prawdopodobnie dialogi bohatera przekonały mnie do tej książki najbardziej. ;) "Trudno, kurwa. Nie ma co się pierdolić, trzeba zaryzykować. Kiedy została ci tylko jedna płytka, wykładasz ją na ślepo i modlisz się, aby los dał ci szóstki." O dziwo Ryhalt zawsze wyciągał szóstki. I pamiętajcie : "(...)nawet mając wsparcie diabłów, nieśmiertelnych, Królów Głębi lub samych Duchów Nienawiści, nie warto wkurwiać Czarnoskrzydłych..." https://atramentowypodroznik.blogspot.com/2018/12/zew-kruka-ed-mcdonald.html