Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Connie i Ness poznały się w parku, w którym bawiły się ich dzieci. Okazało się, że są sąsiadkami, i wkrótce nieustanny się nierozłączne. Kiedy rozpadło się małżeństwo Ness, Connie wspierała ją w niełatwych chwilach, ale to, co było zażyłą przyjaźnią, niepostrzeżenie przemieniło się w rodzaj obsesji. Przyjaciółka staje się obecna zawsze i wszędzie, a Connie nie ma nawet skrawka prywatnej przestrzeni ani czasu dla męża i dzieci. To staje się nie do zniesienia… Gdy w szpitalu psychiatrycznym Connie odzyskuje świadomość, dowiaduje się, że popełniła straszliwą zbrodnię. Lecz ona nic nie pamięta - rozpacza na amnezję dysocjacyjną. Jednak z pomocą psychiatry mozolnie dociera do prawdy…Ta pełna napięcia i szalonych zwrotów akcji opowiadanie o przyjaźni i zdradzie zachwyci czytelniczki "Sióstr" Claire Douglas i "Tej dziewczyny" Michelle Frances."Mrożąca krew w żyłach. Nie mogłam jej odłożyć." Rosanna Ley, autorka "Zatoki tajemnic"Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Zbyt blisko |
Autor: | Daniels Natalie |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Connie od pierwszego spotkania była zachwycona Ness; ta cudowna dziewczyna wiedziała, jak przyciągnąć czyjąś uwagę. I -jak uważała Connie- dostąpiła tego zaszczytu, żeby stać się przyjaciółką Ness, dzielić się z nią wszystkim. Dosłownie wszystkim... Dynamicznie okazuje się, że dziewczyny mieszkają zaledwie kilka domów od siebie. Razem z Leah, partnerką Ness a także Karlem, mężem Connie, tworzą grupę przyjaciół, dzielących ze sobą wszystkie radości i smutki. I choć Connie cieszy się z tej zażyłości, to w głębi ducha wie, że coś tu nie gra; że w jakiś sposób jej przyjaciółka regularnie zagarnia każdy kawałek jej jestestwa, stając się jej wersją. Spoglądając na Ness nie wie, czy ta podstępna dziewczyna kiedykolwiek była tą słodką, nieporadną przyjaciółką, czy to tylko doskonała maska. Dramatyczne wydarzenia sprawiają, że tego dnia Connie budzi się w szpitalu psychiatrycznym. Nie wie, co się wydarzyło i dlaczego znajduje się w tym ponurym pokoju. I dlaczego nie ma przy niej jej bliskich? Co uczyniła, że jej swoje dzieci się jej boją? Nie ma to jak lektura o przyjaźni, która w pewnym momencie staje się obsesją. Sami pomyślcie- Connie nigdy nie sądziła się za specjalnie piękną czy intrygującą kobietę (oczywiście miała inne walory, z których nie zdawała sobie sprawy), a tu na jej drodze staje Ness. Ta piękna, zabawna Ness, która dynamicznie podbija serca tłumu. Lecz zamiast naturalnej zazdrości, dziewczyny zaprzyjaźniają się- ba, Connie zdarzało się myśleć o czymś więcej niż tylko przyjaźń. A tu niespodziewanie coś takiego... okazuje się, że Karl, jej mąż, też zauważa pozytywne cechy przyjaciółki. I relacja dziewczyn nie powstrzymuje go przed zadurzeniem się w Ness. Autorka bardzo skrupulatnie buduje napięcie, choć praktycznie od początku czytelnik miał świadomość, że z tej przyjaźni nic dobrego nie wyjdzie. Zastanawiało mnie tylko, czy Ness po prostu chciała wcielić się w czyjeś życie, a może pomogły jej w tym nieoczekiwane okoliczności? Czy od początku grała przyjaciółkę Connie, by potem zabrać jej to, co dla niej najważniejsze? Przez chwilę zastanawiałam się też, czy do innych zdarzeń doszło, czy to tylko chora fantazja Connie. Czy to niezdrowe fantazje pchnęły ją do nieakceptowalnych działań, a może to wszystko działo się wyłącznie w jej sferze wyobraźni? Przyznam, że zakończenie (jak dla mnie) było lekko zagmatwane. Uznano, że Connie ma jakieś problemy psychiczne. I z jednej strony wskazywałoby to, iż udział Ness w całej tragedii został przez nią wymyślony, a z drugiej... może to właśnie on doprowadził do pobytu bohaterki w szpitalu psychiatrycznym?
Dopiero ostatnie 100 stron książki nadaje jej charakteru i jest esencją całego opisu reszta to rozwlekłe relacje głównej bohaterki, które mało co wnoszą do fabuły książki. W trakcie jej czytania okazywało się, że muszę ją odłożyć aby całkiem się nie zniechęcić do przeczytania jej do końca. Ma się wrażenie, że sam pomysł na fabułę jest intrygujący i będzie potrafił przyciągnąć uwagę jest jednak odwrotnie. Niestety nie będę należeć do wielbicieli tej książki, nie podobała mi się i nie zapadnie na dłużej w pamięci to pewne.
Najlepsza przyjaciółka, czy największy wróg? Kochani dzisiaj porozmawiamy o kobiecej przyjaźni. Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, lecz osobiście uważam, że my kobiety, jesteśmy bardzo otwarte na nawiązywanie kontaktów i zacieśnianie relacji z innymi kobietami. Starczy chwila, a już znajdujemy wspólną płaszczyznę porozumienia, coś, co nas łączy i tak oto rodzą się przyjaźnie, nierzadko na całe życie. Jednak dzisiaj przychodzę do Was z przestrogą, abyście uważały, kogo wpuszczacie do własnego życia i jak bardzo zażyłą relację budujecie, bo to, co na początku jawi się jako godna pozazdroszczenia więź, z biegiem czasu może przerodzić się w toksyczną przyjaźń, która może skończyć się tragedią. Do tego, żeby Was ostrzec, skłoniła mnie książka ebook Natalie Daniels „Zbyt blisko”, z której recenzją do Was dzisiaj przychodzę. Na kartach książki zostaje nam przedstawiona przyjaźń Connie i Ness, dwóch kobiet, które poznały się na placu zabaw. Podczas gdy ich dzieci bawiły się beztrosko, one jak to w takich przypadkach najczęściej bywa, zaczęły ze sobą rozmawiać. W trakcie rozmowy Connie dowiaduje się, że nowo poznana dziewczyna jest jej sąsiadką, która wraz z rodziną przeprowadziła się niedawno do ich miasteczka. Wkrótce nasze bohaterki zaczynają spotykać się, coraz częściej, a za sprawą rozpadu małżeństwa Ness, w którego trakcie to właśnie Connie służy jej wsparciem i pocieszeniem, stają się sobie jeszcze bardziej bliskie. Wraz z upływem czasu Connie zaczyna uświadamiać sobie, że przyjaciółka stara się zawładnąć jej życiem, a ona sama pozwoliła zbliżyć się jej do siebie „Zbyt blisko”. Przyjaźń przeradza się w obsesję. Connie nie może znieść, że Ness pozbawiła jej przestrzeni osobistej i chce zawłaszczyć ją dla siebie, nie pozostawiając czasu dla jej rodziny. Zapewne już teraz możecie się domyślić, że to, co losy się pomiędzy kobietami, nie wróży nic dobrego. W tym miejscu chcę zwrócić Waszą uwagę na bardzo wymowne okładkę książki, która w połączeniu z wyjątkowo ciekawym opisem mocno mnie zachęciła do sięgnięcia po tę pozycję. Widzimy dwa kubki kawy na tacy stojącej na drewnianej ławce podobnej do tych, jakie możemy spotkać w parku. Na jednym z kubków a także ławce widnieją ślady krwi. W moim odczuciu kubki kawy symbolizują dwie bohaterki opowieści, ławka natomiast to symbol miejsca ich spotkania, lecz dlaczego na jednym z kubków i ławce widnieje krew? Przecież krew to krzywda, zbrodnia, cierpienie. W takim razie co takiego się stało? Na to i dużo innych pytań wspólnie ze własną psychiatrą sądową stara się znaleźć, odpowiedz Connie, która przebywa obecnie w szpitalu psychiatrycznym. Niestety nie wie, dlaczego odnalazła się w takim miejscu. Jedyne co zostało jej powiedziane to, że dopuściła się strasznej zbrodni. Sama niestety nic nie pamięta. Rozpacza na amnezję dysocjacyjną, a może tylko udaje? Sprawdźcie to sami. Po to, by wspólnie z Connie, dotrzeć do prawdy jest właśnie psychiatra sądowa Emma Robinson. Poza tradycyjnymi sesjami terapeutycznymi Emma prosi własną podopieczną, żeby ta omawiała jej własne życie, zanim odnalazła się w sytuacji, w której znajduje się obecnie. To właśnie z plików wysyłanych na maila do Emmy dowiadujemy się szczegółów o tym, jak wyglądała przyjaźń Connie i Ness, lecz też poznajemy kulisy jej życia małżeńskiego, które nie jest pozbawione cieni. Po tak przedstawionej fabule książka ebook wydaje się interesująca i intrygująca, lecz mnie niestety nie zachwyciła. Owszem zamysł na fabułę jest bardzo trafiony, lecz w moim odczuciu jego potencjał nie został odpowiednio wykorzystany. Tak jak w kuchni liczy się sposób podania dania, który ma podsycić apetyt, tak samo w przypadku ebooków uważam, że niezły pomysł to nie wszystko, trzeba jeszcze przedstawić go tak, by czytelnik nie mógł oderwać się od książki, a nawet myślał o niej długo po jej przeczytaniu. Niestety ja czytając „Zbyt blisko”, niczego takiego nie doświadczyłam. Na okładce książki czytamy: „Ta pełna napięcia i zwrotów akcji opowiadanie zachwyci czytelniczki...”. Według mnie było zupełnie odwrotnie. Zabrakło napięcia i dynamiki akcji, co sprawiło, że dla mnie momentami czytanie stawało się męczące i nużące. Ponadto samo zakończenie też nie satysfakcjonuje. Autorka pozostawiła czytelników z wieloma niedopowiedzeniami, wzbudzając poczucie niedosytu. Było jednak również coś, na co moim zdaniem warto zwrócić uwagę, a mianowicie specyficzna relacja i więź porozumienia, jaka wytworzyła się pomiędzy Connie i Emmą. Relacja, która mocno wykracza poza układ pacjent – lekarz. Dziewczyny mimo tego, że znajdują się w zupełnie innym miejscu w swoim życiu łączy coś, co zbliża je do siebie? Lecz czy to na pewno dobrze, o tym musicie przekonać się sami. Reasumując „Zbyt blisko” to thriller psychologiczny dla osób, które dopiero zaczynają poznawać ten gatunek i nie mają względem niego wielkich oczekiwań. Lekki styl autorki i przystępny mowa sprawiają, że książkę czyta się dość szybko. Myślę, że spokojnie przeczytacie ją w jeden wieczór.
"Może wszyscy jesteśmy tykającymi bombami..." Życie niejednokrotnie udowadnia, że bliscy potrafią najmocniej zranić. W poszukiwaniu ciepła i zrozumienia dopuszczamy do siebie ludzi, którzy potem nadużywają zaufania. Zastanawiamy się, czy gdybyśmy wydłużyli dystans, ograniczyli dostęp do naszych tajemnic, to nie wyszlibyśmy na tym lepiej. Niepewny bilans dochodów i strat, w obydwu opcjach, otwartości kosztem zawodu, zamknięcia kosztem zażyłości. Opowieść zachęca do bolesnych refleksji, wywołuje niewygodne pytania, prowokuje do dialogu z wewnętrznym ja, każdy z nas na jakimś etapie życia postąpił wbrew wyznawanym wartościom, osiągnął coś kosztem drugiej osoby. Przygoda czytelnicza wywołuje różnorodne emocje, gorzkie brzmienia mieszają się ze słodkimi, a zawiść z miłością. Prawdziwość, bezpośredniość i surowość przebijają się w historii, wyraźnie odznaczają się skazy kondycji współczesnych małżeństw i przyjaźni. Constance Mortensen, dziewczyna doprowadzona na skraj przepaści, unikająca konfrontacji z mroczną przeszłością, chroniąca się w pozornej uldze amnezji dysocjacyjnej, czepia się resztek świadomości i dryfujących żalów, żeby utrzymać się na powierzchni życia. Zamknięta w zakładzie psychiatrycznym mierzy się z faktami. Nawiązuje osobliwą nić porozumienia z lekar Emmą Robinson. Dużo łączy obie kobiety, dostrzegamy podobieństwa w losach, przyglądamy się, na jakich zasadach intensyfikuje się relacja. Widzimy, jak zaburzenia psychiczne rzutują na codzienność chorego, lecz również, jak sąsiedztwo odchyleń wpływa na zdrową osobę. To również ugryzienie tematyki wątpliwych standardów leczenia, szablonowego spojrzenia na konkretne przypadki, powierzchowności przeprowadzanych wywiadów, łatwości w przepisywaniu zbędnych lekarstw wśród lekarzy pierwszego kontaktu. Duszną atmosferę powieści przełamują krótkie wstawki nastoletniej naiwności i humoru, dające chwilę spokojnego oddechu i pokazujące dystans sąsiadujących pokoleń, gdyż niektóre sprawy rozumie się dopiero po skolekcjonowaniu odpowiedniej dawki życiowych doświadczeń. Wnikliwa charakterystyka postaci, głęboko wkraczamy w ich życie, wiarygodność rośnie, gdyż bohaterki zmieniają się, rozwijają. Thriller nie jest nastawiony na akcję, wręcz przeciwnie, cechuje się świadomym spowalnianiem interpretacji ludzkich zachowań, z jednej strony fabuła odwołuje się do silnych odczuć, z drugiej wymaga stawienia im czoła z punktu widzenia zwykłego obserwatora. Toksyczna przyjaźń pomiędzy kobietami, rodząca się przypadkowo na placu zabaw podczas opieki ponad dziećmi, dająca wrażenie zrozumienia i ukojenia, zarazem kawałek po kawałku zabierająca to, co najcenniejsze. Poczucie winy oznaczające, że człowiek zastanawia się ponad sobą, analizuje czyny, wyciąga wnioski i jest skłonny do przemiany, a w konsekwencji przebacza sobie. Lecz czy faktycznie? Przyznam, że dla mnie książka ebook za dynamicznie się skończyła, chciałam przeciągnąć grę docierania do prawdy, tym bardziej, że przyzwyczaiłam się do powolnych rytmów, a finalna wersja dużo nie ujawniła, nie dała odpowiedzi na ważne pytania, zupełnie jakby ponaglana terminem oddania do druku przedwcześnie zgasła, a zapowiadało się wyśmienicie. bookendorfina.pl