„Zbrodnia i rubin” Heleny Dixon to pierwszy tom serii Sekrety panny Underhay - kryminałów cosy crime osadzonych w przeszłości. Historia toczy się w południu Anglii w nadmorskim miasteczku Dartmouth w roku 1933. Funkcjonuje tam hotel prowadzony przez dwie panie - babcię i wnuczkę, która przygotowuje się do roli kierowniczej. Jednak w ich przeszłości jest cień - nie tylko samej I wojny światowej, lecz i niepewności, która od tamtego czasu się za nimi ciągnie. Kto wie, może właśnie teraz wraca? Kitty, młoda 23-letnia dziewczyna, zostaje w hotelu sama, choć do pomocy ma Matta, byłego wojskowego, który zadbać ma o jej bezpieczeństwo. Ponieważ tak, Kitty może coś grozić… Intryga kryminalna oparta jest o klasyczne założenia gatunku, czyli czas spędzamy na rozmowach, obserwacji i dedukcji. Dobre jest również tło historyczne - nienachalne, lecz jednak odbijające się na zdarzeniach, zarówno we wspomnieniach I wojny światowej, jak i panujących zasad w społeczeństwie lat 30-tych XX wieku. Postacie nie są skomplikowane, a mimo to niosą w sobie mrok przeszłości, który może teraz powoli odpuszcza, lecz już zaraz może wrócić - oni jeszcze nie wiedzą, że wkrótce doświadczą II wojny światowej. Mimo tego historycznego ciężaru, opowiadanie pisana jest lekkim, przyjemnym stylem, klasycznym dla cosy crime, który może nie powoduje wybuchów śmiechu, lecz zostawia czytelnika z uczuciem miło spędzonego czasu. Mam nadzieję, że na tom drugi przygód Kitty i Matta nie przyjdzie nam długo czekać!