Książki kucharskie nie są mi obce chociaż zdecydowanie częściej korzystam z przepisów rodzinnych albo od znajomych. Jeśli tylko mam spokój to uwielbiam spędzać czas w kuchni przy naczyniach i kuchence. Jednak bardzo wyraźnie odgradzam od siebie gotowanie od pieczenia. To drugie ani nie jest przeze mnie lubiane ani tym bardziej mi nie wychodzi. Skąd pomysł na to by zajrzeć akurat do tej pozycji? A stąd, że uwielbiam Pana Remigiusza. Nałogowo oglądam jego program pt. "Rączka gotuje" i nie mogła bym sobie darować by nie mieć tej pozycji. To co kryje się na kartach tej prześlicznie wydanej książki to kuchnia staropolska. Proste, zdrowe i już mogę potwierdzić, że smaczne przepisy. Znalazłam tam coś co jeszcze dzisiaj będąc u babci na wsi nierzadko robię czyli - podpłomyki. Jest to prawdopodobnie ostatnia rzecz, której bym się spodziewała, a dzięki temu, że jednak są to uśmiech na twarzy jest bezcenny. Aż żałuję, że nie dysponuję w domu piecem, ponieważ z kuchenki to już zupełnie nie to samo. Co poza tym? Potrawy z grzybów, kilka słodkich deserów i dużo przepisów opierających się na dziczyźnie. Myślę, że każdy znajdzie tu jakiś przepis, który skradnie jego serce, brzuch i kubki smakowe. Całość jest o tyle interesująca, że okraszona jest naprawdę fajnymi ciekawostkami a także fotografiami nie tylko potraw, lecz samego Remigiusza. Trudno dodać tu coś więcej oprócz tego byście nabyli i gotowali wraz z Rączką tak jak ja. Nie zawiedziecie się, i dzień zakończycie nie tylko z uśmiechem na twarzy, lecz i pełnym brzuszkiem! Więcej na: www.swiatmiedzystronami.blogspot.com