Zapiski nosorożca. Moja podróż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki okładka

Średnia Ocena:


Zapiski nosorożca. Moja podróż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki

Nowy, zaskakujący Orbitowski! Republika Południowej Afryki. Dzikość przyrody, ruchliwe ulice dużych miast i bezdroża w głębi kraju. Turystyczna rzeczywistość zderzona z brawurowo zreinterpretowanym światem afrykańskich mitów. Nigdy nie dowiem się, co ludzie, tak serdeczni w pierwszym kontakcie, naprawdę o nas myśleli. Przeczuwam, że wioska w Zululandzie, gdzie zgubiliśmy się w nocy, była najbliżej prawdy, tej prawdziwej Afryki, jaką dane było zobaczyć nam, bogatym turystom, oglądającym świat przez szyby samochodu. Przeczuwam, lecz nie wiem. Nie wiem nic. Poza jednym. Coś tam się zdarzyło. Każda podróż jest darem. A podróż w mentalność tak odległą jest darem szczególnym. Co otrzymaliśmy? Opowiadanie o jednym z najbardziej fascynujących krajów świata czy szczere wyznanie pisarza, że nie wyjaśni nam Afryki? Ascetyczny dziennik podróży? A może zmysłową, na wpół baśniową włóczęgę przez świat magii i archetypów Czarnego Lądu? Jedno jest pewne: Orbitowski w Zapiskach Nosorożca mówi o Afryce w sposób, w jaki nie zrobił tego nikt do tej pory. "Łukasz Orbitowski omawia własną wyprawę do RPA bez napuszenia i egzaltacji reporterskiej. Jest podróżnikiem ciekawym świata i jego tajemnic, chłonie dziką rzeczywistość i barwnie o niej opowiada. W własne zapiski wplata legendy afrykańskie. Są jak opowieści szeptane przed zaśnięciem, które wprowadzają nas w ten dziwny, niepokojący klimat Nieznanego Lądu". Sylwia Chutnik "Autor horrorów podróżujący w dresie i trampkach przez krainę Lovecrafta. Słabo? Jest mocno orbitowsko, a orbitowska Afryka jest inna, niż sobie wyobrażacie". Ziemowit Szczerek "Para dorosłych dzieci na wycieczce po RPA. Łukasz i Agata odwiedzili wyjątkowe miejsca i nasłuchali się opowieści, w których popłaca bezwzględność i zdrada. Bez dwóch zdań – jest pomysłowo". Piotr Tomza, twórca Afryki Nowaka "Afryka w Zapiskach Nosorożca świeci jak broszka w czarnej wełnie. To osobiste notatki z wyprawy na inną planetę, plecione jak współczesna baśń. Orbitowski jest czujnym i dowcipnym towarzyszem. Lubię z nim podróżować". Agnieszka Wolny-Hamkało Łukasz Orbitowski – debiutował na łamach miesięcznika „Science Fiction”. Poza niezliczonymi opowiadaniami ma na swoim koncie 13 książek. Docenione i pozytywnie przyjęte przez krytykę zostały m.in. Tracę ciepło, Święty Wrocław, zestaw opowiadań Nadchodzi a także głośne Widma.  Za własną ostatnią powieść, Szczęśliwą ziemię, był nominowany do prestiżowych nagród – Paszportu Polityki a także Literackiej Nagrody Nike. Jest laureatem Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Młoda Polska” 2012. Od paru lat jest nieustannym felietonistą „Gazety Wyborczej”. Aktualnie mieszka w Warszawie. "Pisarz wielkiej pracowitości i jeszcze większej wyobraźni". Dariusz Nowacki

Szczegóły
Tytuł Zapiski nosorożca. Moja podróż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki
Autor: Orbitowski Łukasz
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo SQN
Rok wydania: 2014
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Zapiski nosorożca. Moja podróż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Zapiski nosorożca. Moja podróż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • KuLtUrAlNiE

    Zapiski nosorożca to przede wszystkim nie przewodnik i nie zapis geograficzny. To raczej coś na wzór beletrystyki faktu. Niewątpliwie książka ebook ta stanowi rodzaj pamiętnika i osobistych notatek z podróży do Afryki. Jest przepełniona emocjami i uczuciami płynącymi z wrażeń podróży. Mało tego, czytelnik podczas lektury odnosi wrażenie jakoby na bieżąco uczestniczył w wyprawie. Twórca bowiem dokładnie relacjonuje atrakcje zwiedzanych miejsc. Pierwszoplanową inspiracją do powstania, napisania Zapisków nosorożca był tekst Kazimierza Nowaka pt. Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd a także Klechdy sezamowe Bolesława Leśmiana. Poza tym własny oddźwięk w książce pdf ma oczywiście chęć podróżowania i pasja poznawania mało słynnych zakamarków świata a także poczucie emocjonującej adrenaliny płynącej z kroczenia w nieznane. Śmiało więc można powiedzieć, że książka ebook Ł. Orbitowskiego to bardzo nowatorska opowiadanie o Czarnym Lądzie. Bez zadęcia dziennikarskiego - sam siebie bowiem nie nazywa w żadnym razie ani reporterem, ani podróżnikiem, lecz człowiekiem, który postanowił spędzić urlop w RPA. Co jest interesujące - książka ebook stanowi niejako 2 w 1. Prócz treści "oczywistej", opisującej rzeczywistość afrykańskich miejsc, ludność i przyrodę, mamy tutaj także opowieści, legendy, baśnie. Są one przeplecione i wplecione w tekst książki. Mogłyby stanowić odrębną pozycję literacką, np. jako zestaw podań afrykańskich. Jednakoż łączy się idealnie z relacją autora, uzupełniając ją poprzez liczne alegorie i metaforę.

  • Adam Kaźmierczak

    Dla mnie to taka hybryda pisania o podróży i niepodrabialnego stylu Orbitowskiego. Zdecydowanie inny wymiar. Afryka dzika i skomplikowana. Mozaika opowieści rzeczywistych i baśniowych. Rzeczywistość w formie niekonwencjonalnej. Z taką samą uwagą opisująca wspaniałości i zwykłości (chociażby wdepnięcie w kupę), opisująca życie, kulturę, obyczaje. Baśnie z wątkami niekoniecznie afrykańskimi, przefiltrowane przez niepohamowaną wyobraźnię autora. Zastanawiam się, czy to w ogóle książka ebook podróżnicza. Dla mnie to na pewno książka ebook o Afryce, lecz Afryce przetworzonej przez głowę autora. Mogłaby się nazywać - Afryka subiektywnie:)

  • zaczytanamarzycielka8

    To moja pierwsza książka ebook tego autora , ciesze się że mogłam go poznać czytając właśnie tą książkę. "Zapiski Nosorożca" czytało się naprawdę bardzo miło , nawet nie wiem kiedy minął mi czas przy tej książce.Okładka książki zwróciła moją uwagę od razu , gdy ją zobaczyłam na stronie wydawnictwa wiedziałam , że muszę ją mieć u siebie. Lubie wszelkie programy o tematyce podróżniczej , lecz po książki tego typu naprawdę rzadko sięgam. Książka ebook ta jednak nie jest typową książką przyrodniczą co od razu zwróciło moją uwagę gdy tylko ją otworzyłam i zaczęłam czytać. Twórca własną osobistą podróż przez RPA omawia naprawdę fajnie , ciekawe są też legendy tego kraju. Które umiejętnie twórca wplótł w książkę. Książka ebook bardzo przyjemna w odbiorze , nie trzeba wiele przy niej myśleć więc jest to taka luźniejsza książka ebook na wieczór z herbatką. Dzięki dokładnym opisom możemy ruszyć głową i uruchomić własną fantazje wyobrażając sobie miejsca które odwiedził. Podsumowując myślę że warto zapoznać się z tą pozycją która jest naprawdę fajną książką przygodową lecz nie typową książką podróżniczą.

  • Triskel

    "Zapiski nosorożca. Moja podróż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki" to książka, która prezentuje prawdziwą i nie podkoloryzowaną stronę Afryki. Orbitowski omawia trzytygodniowy pobyt w Afryce, przedstawiając liczne, nieznane mi do tej pory fakty i ciekawostki. Twórca roztacza ciekawą opowieść, pełną niezapomnianych miejsc i intrygujących ludzi. Zapraszam Was na wycieczkę po malowniczej i ekscytującej Afryce.Książka została podzielona na epizody stanowiące swego rodzaju etapy wycieczki po Czarnym Lądzie. Całość poprowadzona jest w sposób wciągający i miejscami pouczający. Twórca co i rusz tryska też trafnym humorem, wciągając czytelnika w wędrówkę, która przedstawia kraj zupełnie odmienny od naszego. Geograficznie jak i kulturowo. Całość lektury prócz cudownych i interesujących zdjęć została okraszona też miejscowymi legendami. Jak choćby tą o stworzeniu świata przez boga Kaagna a także o jeźdźcu będącym synem króla i drewnianej dziewczynie. Z książki, aż bije duch włóczęgi, chciałoby się przytoczyć słowa Bilba Bagginsa - “ To ryzykowna sprawa, wychodzić za próg domu. Uważaj na nogi, ponieważ nie wiadomo, dokąd cię poniosą.” Lektura książki Pana Orbitowskiego wciąga i jak najbardziej zachęca do odbywania podróży. Tych dalekich jak i bliskich."Zapiski nosorożca" to realistyczna, nieupiększona próba pokazania Afryki. Książka ebook miejscami nie stroni od ostrzejszego języka, jednak i w tym aspekcie twórca chciał pozostać autentyczny. Dostajemy pozycję, która powinna przypaść do gustu wielbicielom podróży, Afryki jak i interesujących opowieści. Jak najbardziej polecam.

  • Rafał Szwajkowski

    "Zapiski Nosorożca" to właściwie dwie książki w jednej - opowiadanie Orbitowskiego o własnej podróży do RPA, która... jest zwykła i właściwie sama w sobie nie zasługiwałaby na wydanie. Ale, jak powiedział autor, najlepiej traktować ją jako długą pocztówkę z wakacji. I tak też ja polecałbym zrobić. Natomiast drugą częścią "Zapisków..." jest zestaw afrykańskich legend. To on nadaje książce pdf wartości i wspaniałości. Sprawia, że "Moja podróż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki" Orbitowskiego to tytuł, który zdecydowanie zalecam wszystkim zaintrygowanym światem, jego barwnością i wielokulturowością. Wy zdecydowanie nie możecie przejść obok tej pozycji obojętnie.

  • Book Loaf

    Do prawdziwego RPA, przedstawionego jednak w książce, dotarłam jakiś czas temu przy okazji lektury "Bractwa Bang Bang". Tym razem wracam tam niemal dwadzieścia lat potem i ląduję w teraźniejszości. Nie jestem już świadkiem groźnej pracy fotoreportera, a podglądam Łukasza Orbitowskiego podróżującego przez ten zagadkowy kawałek Czarnego Lądu."Zapiski nosorożca. Moja podróż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki" - ten długi tytuł jest wprost doskonałym opisem książki, którą właśnie odłożyłam na półkę "przeczytane". Właściwie więcej o jej treści mówić nie trzeba. Pozwolę sobie bardziej skupić się na tym jak, a nie o czym, pisze Łukasz Orbitowski. Już we wstępie do książki podkreślił, że jego południowoafrykańska opowiadanie nie powinna być traktowana jak literatura podróżnicza czy reportaż. Dodał ponadto, że gdyby postanowił określić siebie mianem podróżnika bądź reportera, obraziłby "wszystkich zacnych dziennikarzy i podróżników. Nikczemnych również" (s. 6). Zdziwiło mnie jego podejście, jednak już po kilkunastu stronach byłam zmuszona przyznać mu rację. Orbitowski opowiada bowiem o swoim pobycie w RPA w niecodzienny sposób. Koncentruje własną uwagę przede wszystkim na detalach, które niejednej osobie wydawałyby się zupełnie nieistotne. Potrafi w mistrzowski sposób uchwycić człowieka, zwierzę, miejsce i widok, niezwyczajnie je opisując. "Zapiski nosorożca" są osobliwe pod jeszcze jednym względem: to dwie książki w jednej. Podróżnicze refleksje przeplatają się tu z wybranymi legendami afrykańskimi. Twórca uchyla przed czytelnikami rąbka egzotycznej tajemnicy obowiązkowo okraszonej magią. Jedną z najciekawszych opowieści okazała się legenda o tricksterze Hlakanyane (s. 83). Przypomina mi historie rdzennych mieszkańców Kanady w interpretacji Thomasa Kinga a także książkę nigeryjskiego pisarza, Amosa Tutuoli "Smakosz wina palmowego".Kolejnym mocno rzucającym się w oczy fragmentem jest użyty przez autora język. Zdecydowanie odbiega od tego, jaki charakteryzuje literaturę podróżniczą i reportaże. Pasuje bardziej do rozmowy przy piwie z przyjacielem - a ja, czytając "Zapiski nosorożca", myślami przeniosłam się do lokalnego południowoafrykańskiego baru. Tylko moje ciało pozostało na swoim miejscu, przez co okrutnie doskwierał mi brak piwa imbirowego. A jednak język potoczna, kolokwializmy i - nie oszukujmy się - sypnięte hojnie wulgaryzmy, są tu nie po to, by kłuć językowych purystów i czytelniczych tradycjonalistów w oczy, ale by odróżnić tę książkę od innych a także stworzyć niezbędny kontrast między osobistymi spostrzeżeniami, a przedstawionym przez autora afrykańskim folklorem."Lemur jest stworzeniem niemożliwym, zastygłym w pół kroku ewolucji za sprawą izolacji na Madagaskarze. Stanowi połączenie kota i psa, z jasnym wektorem rozwojowym ku małpom, po prawdzie, chciałby zostać pawianem. Rozumiem i doceniam tę słuszną ambicję". (s. 91)"Miarą człowieka jest cel, jaki przed sobą stawia. Duży cel czyni człowieka wielkim, mały cel małym, a człowiek bez celu jest nikim. Klęska w potyczce z olbrzymem uczyni mnie większym niż wygrana ponad najsilniejszym z ludzi." (Makoma, s. 100)"Zapiski nosorożca" to raczej zestaw luźnych myśli, uporządkowanych z zachowaniem chronologii zdarzeń (najczęściej, do czego twórca przyznaje się na końcu). Kolejne tematy pojawiają się dosyć niespodziewanie, ponieważ każdy widok wywołuje u autora inne skojarzenie, być może zupełnie niezwiązane z poprzednim wątkiem. Tytuł wydaje się zatem doskonale dopasowany do niezwykłego charakteru tej opowieści z południowego krańca świata. Wszystko jest inne, jakby każdy osobny komponent chciał mieć własny wkład w udowodnienie czytelnikowi, że nie trzyma w ręku tradycyjnej relacji podróżniczej. Spoglądając na książkę jako całość - mając jednak na uwadze szczególny język, styl, niezwykłą formę i treść - wydaje się spójna i kompletna. Mimo szoku, którego doznałam przystępując do czytania, stale jestem bardzo na tak i proszę o więcej.Łukasz Orbitowski stworzył książkę, która bardzo mnie zaskoczyła. Miałam chwilami wątpliwości, czy taki sposób pisania o podróżach mi odpowiada. Niemniej jednak świeże, niekonwencjonalne spojrzenie na podróżnicze relacje jest potrzebne. Ma zmusić czytelnika znudzonego klasyczną literaturą tego typu do rozbudzenia przysypiających szarych komórek i przekonania się, że można o wyprawach pisać mniej skomplikowanie, a równie fascynująco. Twórca tym samym rzucił rękawicę tradycjonalistom, ceniącym sobie relacje słynnych i słynnych podróżników i reportażystów. Czy przemówi do nich ta świeża forma? Ja dołączyłam właśnie do grona wielbicieli twórczości Orbitowskiego, który podbił mój umysł afrykańskimi legendami i własną bezpośredniością w opisywaniu otaczającego go świata.

  • malutka_ska

    Tego jeszcze nie było! Łukasz Orbitowski, ceniony i nagradzany twórca powieści z pogranicza fantastyki i literatury grozy, nagle stawia stopę na Czarnym Lądzie. Ba, pisarz nie tylko funduje sobie niezapomnianą podróż do Republiki Południowej Afryki, lecz też zapewnia nam, czytelnikom, nie lada wrażenia. A wszystko za sprawą najwieższej książki Orbitowskiego pt.: "Zapiski Nosorożca", w której poznacie zupełnie inne oblicze twórcy "Szczęśliwej ziemi".Podobno dziewczyny zawsze namawiają do złego. Agata, koleżanka Łukasza z pewnością do tych dziewczyn nie należy. Jej pomysł wyjazdu do RPA został spontanicznie podchwycony przez naszego pisarza i tak oto dwoje Europejczyków wyruszyło w podróż do Afryki, a relacja z niej z pewnością rozgrzeje czytelników niczym afrykańskie słońce, które już pierwszego dnia dosięgło naszych podróżników.Flora i fauna przedstawiona w "Zapiskach Nosorożca" mnoży się niemalże na naszych oczach. Pisarz wprowadza własnych zwierzęcych bohaterów pojedynczo, by wreszcie ukazać nam ich w stadzie zamieszkującym główne atrakcje tego regionu, czyli afrykańskie parki. I tak idąc w ślad za Orbitowskim przemierzamy Rezerwat de Hoop, Park Golden Gate, Park Hluhluwe, Park Umkhuze, Park Ismangaliso, by wreszcie postawić własną stopę w słynnym Parku Krugera. Nim jednak wraz z naszymi bohaterami staniemy oko w oko z pawianami i ich rozległym kuzynostwem, czeka nas długa i wyczerpująca wędrówka po która też sprawi nam dużo przyjemności.Trzy tygodnie w podróży ze szczegółami opisywane na kartach "Zapisków Nosorożca", to nie jedyna zaleta tej pozycji. Znajdziemy w niej także całe mnóstwo afrykańskich legend i opowieści, które pojawiają się po każdym rozdziale i wnoszą nowe, symboliczne znaczenia do dopiero poznanych treści. "Drewniana dziewczyna" i "Czarny Kapturek" z pewnością przykują Waszą uwagę i pozwolą poznać nie tylko krajobraz, lecz też tradycje i zwyczaje mieszkańców Czarnego Lądu.Pozostaje pytanie, skąd wziął się nosorożec w tytule tej książki? Ten majestatyczny zwierz, który od wieków zamieszkuje tereny Afryki, ma ostatnio nie lada kłopoty. A wszystko przez kłusowników, którzy polują na tego olbrzyma, by z rogu zabitego zwierzęcia tworzyć talizmany i magiczny proszek "na każdą chorobę". Właśnie z tego powodu Orbitowski (który pierwszy raz w Afryce zobaczył tego zwierza na etykietce miejscowego wina) postanowił podążyć tropem nosorożca, uczynić go bohaterem własnej książki i tym samym zwrócić uwagę na tragiczną sytuację jego pobratymców. Czy to się pisarzowi udało? Przekonajcie się sami.Dzięki "Zapiskom Nosorożca", Orbitowski udowodnił, że jest w stanie stworzyć literaturę podróżniczą, która śmiało może konkurować z jego opowiadaniami czy powieściami. Relacja z wyprawy do RPA spisana przez autora "Świętego Wrocławia" to nie lada gratka dla wszystkich, którzy cenią sobie spontaniczne wyjazdy do odległych miejsc, a w ebookach podróżniczych poszukują czegoś więcej niż tylko informacji na temat atrakcji turystycznych. Szczera, rzeczowa i niezwykle ciekawa historia podróży Łukasza i Agaty, pełna pozytywnych i negatywnych emocji, niełatwych chwil i niebywałych przeżyć może stanowić inspirację dla tych, którzy rozważają wyprawę do serca Afryki. Ci, którzy nie mają na tyle odwagi, by odkrywać nowe miejsca, mogą za sprawą Zapisków Nosorożca przeżyć wspaniałą przygodę nie ruszając się z łóżka. Jestem pewna, że zarówno jedni, jak i drudzy będą pod wrażeniem talentu pisarskiego i ciekawości świata, która zaprowadziła Łukasza Orbitowskiego na tak odległy ląd.

  • Wiktoria ☺

    Podróże są według mnie po prostu piękne. Tak samo określiłabym książkę Łukasza Orbitowskiego (z którym spotykam się pierwszy raz) i dodałabym, że jestem zafascynowana jego szczerością i tym, jak wszystko opisuje. Twórca nie ma w zwyczaju koloryzacji tego, co zobaczył. I za to dostaje ogromnego plusa. Powiedzmy sobie szczerze od razu, że nie jestem wielbicielką Afryki. Nie jest numerem 1 na mojej liście miejsc do odwiedzenia. Nie rozmyślam o niej. Nie szukam ciekawostek. Może właśnie dlatego to, co zaprezentował Orbitowski, tak pozytywnie na mnie wpłynęło.Kiedyś usłyszałam (chyba powiedziała to Beata Pawlikowska) że podróżować należy samemu. Nie troszczymy się o tą drugą osobę , nie myślimy o grupie, tylko przeżywamy wszystko sami... Twórca zabrał ze sobą Agatę, która mężnie wszystko znosiła. ŁUKASZ ORBITOWSKIRocznik 1977. Redaktor, publicysta, przede wszystkim zaś słynny pisarz. Na obszarze fantastyki debiutował w roku 2001 [...]. Pisze przede wszystkim współczesne horrory, często dziejące się na ulicach i osiedlach Krakowa. Opisy szarej codzienności sąsiadują w nich z magicznymi, nierzadko przerażającymi przygodami. Dostrzeżony także poza obszarem fantastyki, czego dowodem jest związanie się z Wydawnictwem Literackim.Jeśli lubicie ludzi, którzy nie upiększają rzeczywistości, sięgnijcie koniecznie po Zapiski nosorożca. Moja podróż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki. Prawdopodobnie największym atutem tej książki jest to, że epizody są krótkie. Pan Orbitowski prawdopodobnie nie lubi męczyć własnych czytelników. W każdym razie, polecam. Nie tylko dla wielbicieli podróży.

  • indefinite

    Książka ebook Łukasza Orbitowskiego jest z jednej strony dziennikiem podróży, a z drugiej – specyficznym legendarzem, do którego materiał wybrał, posegregował i opracował sam autor, dopasowując go do swoich potrzeb. Zarówno jedne jak i drugie teksty są króciutkie i co do zasady przeplatają się nawzajem. Gdy trzymamy książkę w ręce, widać to od razu – legendy są na stronach o wzorkowanych brzegach, natomiast pozostałe to relacje z konkretnych sytuacji, składające się na opis pobytu pisarza w RPA. Nie jest to sztywna, cukierkowa opowiadanie o zagranicznych wakacjach – to coś więcej, podróż w celu poznania, odkrycia, zrozumienia. Poszczególne wydarzenia różnią się od siebie i niejednokrotnie nie są ani spodziewane, ani przyjemne.Jeśli chodzi o legendy – jak już wspomniałam, nie otrzymujemy ich w odsłony oryginalnej, a przerobionej przez autora. Nie wiem do końca, czemu ów zabieg miał służyć i mam również wrażenie, że podania lekko na tym tracą – w wielu z nich nie odczułam nutki niepewności czy mistycyzmu, charakterystycznej dla tego rodzaju utworów. W wydaniu z Zapisków nosorożca są to po prostu opowiadania, pozbawione jakby własnego alegorycznego charakteru. Z drugiej strony mogę się tylko domyślać, że w ogóle taki charakter posiadały – nie miałam okazji zapoznać się z ich oryginalnymi wersjami.I jeszcze coś. Wyjdę zapewne na skrajną hipokrytkę (kto mnie zna, ten wie, że mojemu językowi daleko do ideału), jednak momentami przeszkadzały mi przekleństwa. O ile w mowie niemalże zupełnie nie zwracam na nie uwagi, o tyle spisane zyskują dla mnie moc i siłę, rażąc w oczy. W tej książce pdf właściwie przez cały czas mamy do czynienia ze stylem zwyczajnym, potocznym, a mimo to w pewien sposób mi to przeszkadzało i stanowiło nieprzyjemny kontrast – nie było naturalne. Na szczęście nie było też na tyle częste, by zaważyć na ocenie. Poza tym, skoro już jesteśmy przy stylu wypowiedzi, przyznać muszę, że Pan Łukasz przekonał mnie do siebie swoim humorem i dystansem do świata, a także metodą myślenia, wpisującym Lovecrafta w każdy, nawet najmniejszy aspekt otoczenia. Dzięki nastawieniu autora tekst nabiera nowego wymiaru i szalenie miło się go czyta.Książeczka jest naprawdę niewielkich rozmiarów i zabiera nas we wspaniałą podróż do miejsca, którego wielu z nas najpewniej nigdy nie odwiedzi. Łukasz Orbitowski prezentuje nam kraj pełen kontrastów i niedomówień; ciekawą stronę podróży, zupełnie inną od tej hotelowej, słynnej z turystycznych folderów. Swą opowiadanie wzbogaca fotografiami a także miejscowymi legendami, z których niektóre są prawdziwymi perełkami. Choć chwil spędzonych z tą książką nie było wiele, cieszę się, że mi się przydarzyły, ponieważ lektura przez większość czasu była przyjemnością.

  • Ewa

    Afryka. Kontynent odległy, nieznany, po dzisiaj dzień owiany nutą tajemnicy. Nieuchwytny dla pisarskiego pióra, wydaje się wymykać nam z rąk przy każdej próbie odmalowania go słowami. Czy Łukaszowi Orbitowskiemu, autorowi "Zapisków Nosorożca", udało się choć trochę wyostrzyć obraz Afryki?I tak, i nie. Orbitowski celowo zaprowadził taki oto zabieg stylistyczny, że podróżniczą relację zamienił na gawędę. Suche fakty i wystylizowane anegdoty zastąpił szczerym, osobistym dziennikiem podróży, z pozoru skupiającym się na przebiegu kolejnych dni. Z pozoru, bo pod płaszczykiem opisu podróży i atrakcji wszelakich, twórca zgrabnie przemyca własne odczucia i, co ciekawsze, miejscowe legendy. To wszystko zostało okraszone lekkim sfabularyzowaniem relacji, w wyniku czego czytelnik otrzymał niebanalną publikację z pogranicza całkowicie różnorakich gatunków literackich.W przypadku tego typu literatury trudno jest oceniać fabułę – przede wszystkim dlatego, że jest to swoista próba zebrania myśli po absolutnie prawdziwej i niejednokrotnie emocjonującej podróży. Lecz w przypadku "Zapisków Nosorożca" jest coś jeszcze – autor, już na wstępie porzucając ton podróżnika wykładającego obce czytelnikowi rzeczy, staje się gawędziarzem, zapraszając czytelnika do rozmowy. Wiąże się z tym znaczna odpowiedzialność, bo w takiej sytuacji już nie tylko twórczość literacka wystawiana jest na ocenę, lecz również sposób bycia, naturalny sposób opowiadania i w pewnym stopniu osobowość autora zaangażowana w tę historię. Przedzierając się przez kolejne rozdziały, nierzadko odnosi się wrażenie, że twórca jest tuż obok – i przywodzi to raczej na myśl pogawędkę z kumplem, aniżeli wykład czy skrupulatnie dopracowywaną opowieść, jak to nierzadko bywa. Niemniej jednak nie staram się przez to powiedzieć, że wykryłam jakieś rażące braki czy poczułam niedosyt – raczej mam ochotę przyklasnąć i zaproponować więcej ebooków pisanych w takiej konwencji.Zostając jednak przy teorii, że taki styl pisania niesie ze sobą wystawienie własnej osobowości pod ocenę czytelnika, chciałabym wyrazić i własne odczucia. Podążając wraz z panem Orbitowskim przez odmienny od naszego afrykański świat, miałam mieszane uczucia. Chwile, kiedy uśmiechałam się sama do siebie z powodu precyzjyjnych komentarzy autora, przeplatały się z momentami, kiedy tych błyskotliwych uwag miałam przesyt. To zaś powodowało, że zatrzymywałam się na chwilę i zadawałam sobie pytanie, czy to żeby na pewno jest naturalny sposób wypowiedzi, czy jednak i do Zapisków zakradła się chęć bycia zabawnym na siłę. Tak również chcę, a wręcz muszę zasygnalizować, że to nie jest książka ebook dla każdego – autor, dając czytelnikowi swego rodzaju przyzwolenie na lepsze poznanie, stawia się w dokładnie takiej samej sytuacji, w jakiej znajduje się świeży człowiek w gronie znajomych: prezentuje coś nowego, stara się i zazwyczaj za te starania i ich niezłe efekty się go lubi. Prawdopodobnie że z jakiegoś trudnego do określenia powodu osoba ta i wszystkie jej gesty i zachowania działają na pozostałych jak płachta na byka. I dokładnie tak jest z "Zapiskami Nosorożca" – dla mnie są bardzo plastycznymi i atrakcyjnymi historiami z podróży, mam jednak świadomość, że są spisane na tyle osobiście i nieformalnie, że mają prawo budzić skrajne opinie. W obliczu takiej prozy postanowiłam wycofać się z konkretnych ocen i serdecznie Wam polecić lekturę "Zapisków" – mam nadzieję, że sami się przekonacie, że to wartościowa pozycja!Jeśli chodzi o stronę techniczną, książka ebook nie wykazuje żadnych rażących błędów i niedoskonałości. Wydawnictwo Sine Qua Non jak zwykle zadbało o skromną, lecz ładną szatę graficzną, natomiast fotografie wewnątrz publikacji dodają charakteru i urzeczywistniają to, co zostało przelane na papier. Skusicie się?

  • elizak

    "Zapiski nosorożca" nie jest przewodnikiem po afrykańskich metropoliach i bezdrożach, nie jest również książką podróżniczą. Takie szufladkowanie już we wstępie odrzuca twórca nazywając własną książkę "wyjątkowo długą pocztówką". Podoba mi się to określenie, ponieważ jest dla mnie zapowiedzią osobistych notatek przeznaczonych albo dedykowanych konkretnemu czytelnikowi. Czuję się adresatem wszystkich spisanych i zamkniętych w formie książki zapisków. Nie ma tu zatem opisów kolejnych zaliczonych punktów na mapie wartych odwiedzenia, są za to niemalże intymne opisy przeżyć, spostrzeżeń i swojego spojrzenia na odległą i bliską zarazem Afrykę. W wyprawie, nie tylko spontanicznej, lecz i wymarzonej, towarzyszymy autorowi i jego życiowej partnerce. Podróż płynie, a wraz z nią naturalnie, nienachalnie płyną słowa. Nie miałam wrażenia zaglądania pod każdy kamień w poszukiwaniu niezwykłości kontynentu, ani upajania się w niemym zachwycie dziką przyrodą. Orbitowski raczej delektuje się Afryką, nadgryza kawałek po kawałku i opowiada jak mu smakuje.Opowieści z podróży, spotkań z ludźmi i naturą przeplatają się tu z afrykańskimi legendami, baśniami i mitami, które Orbitowski przetłumaczył na własny swój mowa i styl. Szczególnej uwadze zalecam ten o stworzeniu świata. Niesamowitym odkryciem była dla mnie lektura tej legendy i to, jak podobni do siebie byliśmy (i stale jesteśmy) niezależnie od miejsca zamieszkania. Każdy lud ma potrzebę wytłumaczenia sobie i zrozumienia jak działa ten świat, skąd się wzięliśmy i dokąd zmierzamy. Twórca wydobył niezwykłość z przykurzonych nieco opowieści i ułożył w pewną całość. W zasadzie chętnie bym przeczytała więcej legend wg Orbitowskiego.Podsumowując, bardzo niezła książka, jak to zwykle u Orbitowskiego.

  • Ciacho

    Odkąd zacząłem czytać Kinga, Koontza, Mastertona i innych autorów, którzy wprowadzali mnie coraz głębiej w kręgi horroru i fantastyki, które uwielbiam, słyszałem gdzieniegdzie o Łukaszu Orbitowskim. Orbitowski - utalentowany pisarz. Orbitowski - najistotniejszy przedstawiciel polskiej fantastyki. Orbitowski - polski King. Nigdy za dużo nie czytałem polskiej fantastyki. Nieco zaczęło się to przemieniać w ubiegłym roku, kiedy sięgnąłem po Grzędowicza, Wegnera i Dukaja, którzy udowodnili mi, że polska fantastyka daje radę i z całą pewnością warto po nią sięgać. Musi więc przyjść czas i na Orbitowskiego w końcu. Jednak nie będzie to miało jeszcze miejsca dzisiaj. Życie czasem bywa przewrotne i zaskakuje, i to samo ma miejsce w tym przypadku, ponieważ Łukasza Orbitowskiego paradoksalnie nie poznaję po raz pierwszy, dzięki jego najgłośniejszym ebookom grozy i fantastyki, a literaturze podróżniczej, która w jego wykonaniu jest podobno czymś całkowicie nowym.Lubię literaturę podróżniczą, podobnie jak powieści historyczne i fantasy, za eskapizm, który się dzięki niej mocniej nasila. Z tą jednak różnicą, że w przypadku fantasy i powieści historycznych zawsze ląduję gdzieś myślami, a może i nawet duchem, w obcym świeci, od podstaw stworzonym przez autora, a w literaturze podróżniczej poruszam się w naszym świecie omawianym przez autora, z tym że kilkaset tysięcy kilometrów dalej, lecz też jest ten świat dla mnie niemalże całkowicie obcy.Książka "Zapiski nosorożca: Moja podroż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki", która trafiła w moje ręce nie jest stricte książką podróżniczą, a bardziej dziennikiem podróży Łukasza i Agaty w Republice Południowej Afryki, który przeplata się z legendami afrykańskimi. W jednym rozdziale czytamy opisy autora, które dotyczą wydarzeń, jakie im się przydarzyły, a w drugim legendy afrykańskie, które spisał po swojemu, dzięki dokładnemu reaserchowi i krótkich opowiastek zasłyszanych od ludności tubylczej. Sprawia to, że epizody są krótkie, nieraz tylko czterostronicowe, lecz tym bardziej interesujące i dynamicznie się je czyta.Łukasz Orbitowski nie bawi się tutaj w upiększanie i kreowanie jak najlepszego wizerunku Afryki, jako pięknego miejsca turystycznego, czy baśniowej krainy, w której pragniemy się koniecznie znaleźć. Omawia szczerze i bezstronnie wszystko to co widzi, nie tylko faunę i florę, którymi się oczywiście zachwyca (zwłaszcza pawianami i nosorożcami), lecz także człowieka, z którym zawsze chętnie porozmawiał, wyciągał informację na temat jego życia, kultury i obyczajów afrykańskich, a także przeżywał lepsze i gorsze momenty podczas własnej podróży. Jak miał ochotę pochwalić człowieka za pomoc, to tak zrobił. Jak chciał ponarzekać na odgrzewane, a nie świeże jedzenie to też to czynił. Nierzadko zdarza mu się przy tym przekląć, lub zarzucić ostrzejszym dowcipem, co nie każdemu przypadnie do gustu, lecz to następna oznaka szczerości ze strony autora, który jak ma ochotę użyć wulgaryzmu to go używa, a nie pomija dla lepszego wizerunku.I taka w zasadzie jest ta książka. W pełni prawdziwa. Czasem magiczna. Ukazująca RPA i Afrykę w pełnym świetle. Nierzadko pięknie, dziko i cudownie. Czasem biednie, brudno i przerażająco. Zawsze szczerze i bez napuszczenia. Orbitowski to nie Cejrowski, Halik czy Fiedler. To całkowicie inna literatura. Inna relacja. Lecz również dobra, i jeszcze bardziej zachęcająca do poznania tajemniczego miejsca, jakim jest Czarny Ląd, o którym od dawna się opowiada, i jeszcze długo będzie, w ten czy inny sposób.Recenzja ukazała się wcześniej na moim blogu.

  • Agnieszka

    Waham się czy zakwalifikowanie "Zapisków nosorożca" jest odpowiedzialne z mojej strony, skoro nawet sam autor, Łukasz Orbitowski się od niej odcina cieniutką kreską. Łukasz Orbitowski jest pisarzem. Może się poszczycić trzynastoma ebookami własnego autorstwa. Wśród tytułów można wymienić oto takie: "Tracę ciepło", "Święty Wrocław" czy zestaw opowiadań "Nadchodzi", "Widma". Jego ostatnia opowieść "Szczęśliwa ziemia" została nominowana do prestiżowych nagród- Paszportu Polityki a także Literackiej Nagrody Nike. Mieszkaniec Warszawy, który zgodnie ze znaczeniem własnego nazwiska orbituje tu i ówdzie. Tym razem pisarz "orbitował" po terenie RPA. Nie sam. Jego towarzyszka Agata mężnie dzieliła trudy podróży po Afryce. Afryce, która bywa przyjazna, tajemnicza, a niejednokrotnie bardzo niebezpieczna. RPA to kraj wielu sprzeczności. Krajobraz dużych nowoczesnych miast miesza się z wioseczkami, by niespodziewanie przeobrazić się w pustynny, dziki, bezwzględny step Łukasz Orbitowski podróżuje nastawiając ucha. Wsłuchuje się w lokalne opowieści mieszkańców odwiedzanych miejsc. Każdą legendę , przypowieść, historię tłoczy w "przegródkach" własnego umysłu, by opowiedzieć nam, Europejczykom. "Zapiski nosorożca" nie została napisana z zamysłem. Pisarz nie jechał do Afryki z ułożonym planem działania. Jego książka ebook powstała z "konsumpcji" tego czego tam para podróżników doświadczyła. A doświadczyła wiele. Afryka, jest mieszaniną świata ludzi, zwierząt, duchów, zjaw, nierzeczywistych, określonych zjawisk, opowieści, dziwów. Tu nic nie jest jednoznaczne. W "Zapiskach nosorożca" na odległość czuje się klujący w nozdrza siarczysty piasek. Na włosach a także w ustach daje się odczuć siłę afrykańskiego słońca. A baśnie, które twórca plecie brzmią w uszach, jak bajki opowiadane na dobranoc. Wszystkie są bajeczne, magiczne a także osnute mgiełką tajemnicy. Mnie urzekła legenda pt: "Drewniana dziewczyna", w której obnażono znaczenie i rolę kobiet. Przedmiotowość dziewczyn (nawet tych wystruganych z drewna) daje obrazowość, jak afrykański kontynent traktuje płeć piękną. Wszystkie legendy są opowiedziane w sposób krótki, treściwy a także zwięzły. Łukasz Orbitowski podkreśla, że to jest jego, autorski przekaz tego, co usłyszał i podchwycił, Pozycja jest zlepkiem dynamicznych , odręcznych notatek. Podróżnik podzielił własną książkę na krótkie rozdziały. Wstęp to zawsze wrażenia, doświadczenia a także spostrzeżenia podróżników. Następna cześć to opowiadanie związana z miejscem, ludźmi, wierzeniami czy obyczajami. Łukasz Orbitowski w pomysłowy, barwny, obrazowy,a zarazem czasami mroczny, dziwaczny sposób wprowadza czytelnika w realia Czarnego Lądu. Jestem pewna, ze epizod o pingwinach każdego czytelnika zachwyci. Tak tak, o pingwinach. Wiedzieliście, ze w RPA jest siedlisko ogromnych koloni tego zwierzęcia? Nawet zachwycony pisarz wolał oglądać pieprzenie (pisownia oryginalna) pingwinów, a i podglądany pies usiłował wyruchać (także pisownia autora) pingwina. Ten element udowodnił mi, że pisarz jest bacznym obserwatorem. Nie bawi się w wyszukane, poetyckie słownictwo. Dla niego relacjonowanie nie jest finezją. Jest tym co zwie się obiektywizmem, prawdą przekazu. Tym samym "Zapiski nosorożca" to nie jest następna nudnawa relacja krok po kroku przebytej podróży. To sprawozdanie życia, tętniącego, przeistaczającego się z codziennej rzeczywistości w ulotną magiczną chwilkę. Warto także odnieść się do fantastycznego wydanie tej lektury. Wydawnictwo SQN, jak zawsze zachwyca własną pomysłowością. Szata graficzna zupełnie w opozycji do tytułu, cudownie tłoczone napisy, wkładki z zdjęciami z wyprawy Łukasza Orbitowskiego, a brzegi kartek ozdobione w sposób, by na myśl od razu przyszły tatuaże plemiennych wojowników. Zatem jeśli was przekonałam, a być może chcecie odszyfrować znaczenie tytułu to zapraszam do lektury. Może warto "zamienić" zimowy, polski klimat na afrykańskie ciepło?

  • Stella_Aga

    Ostatnio miałam okazję przeczytać taką książkę, jakiej jeszcze nigdy nie czytałam, a mianowicie "Zapiski nosorożca". Właściwie jest to dziennik z podróży Łukasza Orbitowskiego i jego przyjaciółki Agaty do Republiki Południowej Afryki, lecz muszę przyznać, że kryje on w sobie coś więcej. To nie są suche fakty i zwykła relacja z wycieczki, tylko magiczna, wielowarstwowa opowiadanie o kontynencie, o którym mamy pojęcie dość nikłe.Przede wszystkim już samo wydanie tej książki zachęca do sięgnięcia po nią. Okładka jest naprawdę intrygująca i można ją odczytać na dużo sposobów. Poza tym idealnie dobrano do niej kolorystykę. Za to w środku czytelnicy znajdą dużo zdjęć, zarówno tych kolorowych, jak i biało-czarnych, które poprzedzają każdy rozdział. Dzięki nim rzeczywiście możemy przenieść się na chwilę do Afryki i lepiej przeżyć tę opowieść."Zapiski nosorożca" są bardzo nietypowe i specyficzne. Myślę, że niewiele jest tego typu ebooków podróżniczych i może ta nie spodoba się każdemu, lecz z pewnością znajdą się osoby, które dostrzegą jej piękno i wyjątkowość. Orbitowski pisze wyjątkowo naturalnie, wydaje się, że on po prostu z kimś rozmawia i opowiada mu o własnych przeżyciach. Posługuje się dowcipem, ironią, wie jak zainteresować i zaintrygować czytelnika. Do opowieści wplata dużo swoich rozważań i spostrzeżeń, poza tym czuć, że jest bardzo zaangażowany w to, co robi. Naprawdę miło się czyta książki spisane przez osoby, które rzeczywiście mają jakieś pasje i chcą się nimi podzielić z innymi.Autor prezentuje czytelnikom Afrykę pełną kontrastów. Z jednej strony fascynującą, o wielu walorach przyrodniczych, egzotyczną i barwną, a z drugiej strony ubogą, zacofaną, wywołującą pewien smutek. Orbitowski opowiada nam o ludziach, których spotkał, o miejscach, które odwiedził, a także o przygodach, które go spotkały podczas tej podróży. Dzięki niemu mamy okazję dowiedzieć się czegoś więcej o tamtejszej kulturze i obyczajach, zobaczyć jak wygląda życie ludzi na tym wyjątkowym kontynencie. Myślę, że każdy czytelnik znajdzie w książce pdf coś, co go zaskoczy. Może uświadomi sobie, że miał zupełnie inne wyobrażenia o Afryce?"Zapiski nosorożca" uświadamiają nam, że Afryka to zupełnie inny świat, niż ten, który znamy, a jednocześnie tak podobny do niego. W gruncie rzeczy wszyscy ludzie mają dużo cech wspólnych, nawet jeśli z wyglądu całkowicie się różnią. W książce pdf bardzo urzekły mnie także opisy przyrody i to, że twórca zwraca olbrzymią uwagę na zachowanie zwierząt. Elementy te były bardzo interesujące i pokazują, że zwierzątka także mają własny świat, własne obyczaje, prawa, które nierzadko są podobne do tych ludzkich. Ponadto warto zwrócić uwagę na niesamowite legendy, które pojawiają się pomiędzy rozdziałami. Niekiedy są to inne wersje idealnie nam słynnych opowieści. Skłaniają one do refleksji i są przepełnione metaforyką."Zapiski nosorożca" to niezwykła podróż do miejsca, które wielu osobom wydaje się tylko abstrakcją. Myślę, że warto przeczytać coś innego niż dotychczas, dowiedzieć się czegoś, o czym nie mieliśmy wcześniej pojęcia, poznać odległe krainy. Możliwe, że książka ebook przyczyni się do większego zrozumienia świata, skłoni do rozważań o życiu i ludziach, pozwoli odkryć piękno codzienności, lecz także docenić odmienność.

  • Książki i My

    Proza Orbitowskiego jest mi szczególnie bliska. Pomimo smutku, który zawsze się gdzieś wkrada, uderza w niej pogodzenie, akceptacja, łapanie ulotnych chwil, coś między jeszcze jestem tutaj, życie jest jakie jest, nie należy się smucić, a należy akceptować, dostrzegać kluczowe sprawy i innych ludzi. Wyczuwa się spełnienie i szczerość przemyśleń. Czytelnik prawdopodobnie tak ma, wyłapie fałsz, obśmieje patos i zauważy gdy ktoś pisze z sercem. A twórczość Orbitowskiego niewątpliwie porusza i prowokuje do myślenia. Po doskonałej Szczęśliwej ziemi Orbitowski spisał książkę podróżniczą. Zapiski nosorożca są relacją, swoistą kroniką opisującą dzień po dniu pobyt autora w Republice Południowej Afryki. Zacznę od małego sprostowania. Zapiski nosorożca to nie jest klasyczna literatura podróżnicza. Nie przypomina publikacji pewnego pana o inicjałach kojarzących się z miejscem, gdzie król chodzi piechotą, który podróżuje od lat i świat ma w małym palcu. Łukasz Orbitowski to nie obieżyświat, ale zwykły facet, który odbył daleką podróż i postanowił o tym opowiedzieć. Tym właśnie są Zapiski... Relacją z pobytu w dzikim kraju, dziennikiem podróży, lecz dość nietypowym. I to jest siła Zapisków nosorożca. Są one podróżą w głąb kontynentu afrykańskiego, jego kultury, korzeni i tego, co na pierwszy rzut oka nie jest wyeksponowane i umyka przez to zwykłym turystom. Orbitowski idealnie oddaje klimat miejsc, które odwiedza. Przez pryzmat jego pisarskiej wrażliwości i doskonałego warsztatu oglądamy Afrykę jakiej nie zobaczymy w programach podróżniczych, ani nie poznamy z ebooków najsłynniejszych globtroterów. Miejsce magiczne i pełne duchów odległych wydarzeń, dzikiej przyrody i usiłujących zakłócić jej rytm hałaśliwych turystów.Doskonałym podkreśleniem ducha Afryki są legendy, przeplatające poszczególne epizody Zapisków... Historie te sprawiają, że czujemy jak byśmy tam byli. Dziwne zespolenie i jedność z Czarnym Lądem. Cudownie spisane i dające dużo do myślenia opowieści są nie tylko dodatkiem, mającym uatrakcyjnić książkę. Dla mnie osobiście były czymś więcej. Ważną składową podróży, dzięki której była ona niezapomniana i poczułem się jak jej uczestnik.Łukasz Orbitowski Zapiskami nosorożca udowodnił po raz następny własny kunszt. Pokazał się od najlepszej strony. Autora na którego zawsze można liczyć, że uraczy nas niebanalną, pełną życia historią, a opowiadanie będzie szczera i przejmująca. Tym razem było podobnie.

  • Czarny Kapturek

    Lubię podróżować, nawet jeśli moje wyprawy najczęściej ograniczają się do wyjazdów do brata. I tak zawsze ogarnia mnie mała ekscytacja, ponieważ nie wiem, kto będzie ze mną w przedziale, czy może spotkam takiego samego książkowego mola jak ja i będę mogła porozmawiać lub nastanie cisza, dzięki czemu będę mogła skupić się na lekturze książki, którą wzięłam ze sobą. Czasami mój chłopak zabiera mnie na piesze wędrówki, a dzięki niemu odkryłam kilka interesujących a także ślicznych miejsc w mojej miejscowości, jak i poza nią. Podróżowanie, obojętnie jakim metodą jest ekscytujące, to przygoda, której nie warto żałować. Jednak istnieją takie miejsca, których odwiedzić nie mogę, na szczęście mam książki i autorów, którzy zabierają mnie dzięki słowom do odległych Polsce krajów czy kontynentów.Łukasz Orbitowski zabiera własnych czytelników w podróż po Afryce, kontynencie, który nie do końca jest okiełznany. Charakteryzuje się inną kulturą, architekturą, metodą życia. Jest tak bardzo inny, lecz jednak dużo ludzi chce zwiedzić ten obszar. Razem z autorem spotykamy ciekawe osoby, jemy genialne potrawy czy robimy zwierzętom zdjęcia. Obserwujemy domy z blach a także przeżywamy urok Afryki. A całość okraszona jest legendami, które czasami przerażają, lecz też ciekawią. Wcześniej nie miałam okazji do zapoznania się z takimi opowieściami, więc stało się to dla mnie świeżym odkryciem i przeżyciem.Sięgnęłam po Zapiski nosorożca, ponieważ byłam interesująca osoby, która to napisała. Niestety, nie miałam wcześniej do czynienia z twórczością pana Orbitowskiego, a ten dziennik podróży okazał się ciekawym rozpoczęciem i wprowadzeniem w styl pisania autora. Zapiski są spisane bardzo luźnym, dosadnym słownictwem, którego na co dzień używa się. Nie ma tutaj lekkich, lirycznych słów, które doprowadzają mnie do omdleń przy kolejnych zdaniach. Muszę przyznać, że spodobał mi się sposób, w jaki twórca pisze, a to prawdopodobnie wróży naszą dalszą i udaną przygodę. Posługuje się w lekki, łatwy sposób słowami, że czasami nie sposób nie wybuchnąć śmiechem. Uwielbiam taki styl! To czyni literaturę piękniejszą, zabawniejszą i co najistotniejsze niewymuszoną. Widać, że nasz przewodnik pisze, ponieważ chce, a nie musi. Kolejnym atutem jest to, że książka ebook ta nie składa się tylko z wrażeń z podróży, lecz też znajdziecie w niej legendy związane z miejscami na tym malowniczym kontynencie. Niektóre są zabawne, inne okropne czy również smutne. Jednak to nie za bardzo to, czego szukam w literaturze. Wolałam czytać to, co spisał sam twórca niż to co zostało już przez kogoś powiedziane. Z jednej strony to wspaniałe, ponieważ przybliża kulturę, jaką cechuję się Afryka, jednak to nie do końca styl, który lubię. Nie mniej jednak – lektura okazała się inspirująca a także ciekawa. Co jeszcze takiego interesującego znalazłam… fotografie na pewno. Chociaż zbyt dużo ich nie ma to i tak urozmaicają czytanie, świetne jest to, że prócz słów twórca postanowił pokazać czytelnikom miejsca za pomocą fotografii. Szczerze? Nie mam się do czego przyczepić, moje oczekiwania zostały spełnione. Uwielbiam książki podróżnicze, a te spisane w takim zwyczajnym stylu jeszcze bardziej. Dla mnie lektura okazała się inspirująca i być może nigdy nie odwiedzę miejsc, o których wspominał pan Orbitowski, lecz zawsze będę mogła sięgnąć po jego książkę i przeczytać po raz kolejny. Zapiski nosorożca przekonały mnie do sięgnięcia po inne teksty spod pióra pana Łukasza i nie mogę doczekać się tej chwili, gdy wreszcie to nastąpi.Książkę bardzo polecam!

  • Agnieszka Ziętek

    Zapiski Nosorożca - Łukasz Orbitowski"Moja podróż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki"Łukasz Orbitowski na chwilę odchodzi od własnej twórczości beletrystycznej, z której zasłynął trudnym piórem i porywa nas w podróż po Afryce jakiej nie znamy. Książka ebook właśnie wydana przez wydawnictwo SQN nie jest zwykłą pozycją podróżniczą, w której towarzyszymy autorowi zwiedzającemu dany region, ale swoistą przepustką do świata afrykańskich legend, niemalże naocznego poznawania rzeczywistości tego kraju. Książka ebook Orbitowskiego pozwala poczuć klimat miejsc opisywanych, charaktery ludzi, którzy się w niej pojawiają, a także spojrzeć na świat subiektywnymi oczyma autora. Wszystko to tworzy ciekawą mieszankę, od której nie sposób się oderwać, więc książkę czyta się w okamgnieniu.Autor omawia Afrykę jakby mimochodem, przemycając jej istotę w opisach własnych dni i spostrzeżeń. Tworzy to niezwykłą kompozycję, która pochłania i rozbudza ciekawość. Idealnym uzupełnieniem opisu drogi autora jest przeplatanie danych elementów legendami afrykańskimi, które idealnie oddają istotę tego państwie i pozwalają poznać jego korzenie i archetypy. „Zapiski nosorożca” ciężko umieścić w ramach konkretnego gatunku literackiego. Powinno się tutaj mówić raczej o eklektyzmie gatunkowym, w której skład wchodzić będzie zarówno literatura podróżnicza, jak i bliżej nieokreślona proza beletrystyczna, a także wspomniane wyżej legendy.Na uwagę zasługuje tu także ciekawa kompozycja językowa, którą charakteryzuje cięty mowa a także trafne, bezpośrednie spostrzeżenia.Książka Orbitowskiego to idealnie uniwersalna oferta dla każdego miłośnika odkrywania rzeczywistości, jak i swoista perła wśród literatury reportażowej. Magia miesza się tu z realnością, a ciekawość świata z jego archetypami. Zalecam serdecznie!

  • FesterRise

    Szalenie ciekawa książka ebook przyrodnicza. Bardzo mi się spodobał styl pisarza. Piszę lekko przez co jego książkę czyta się jednym tchem. Da radę odczuć, że twórca miłuje to co robi i sprawia mu to przyjemność. Z tego tytułu naprawdę można się dużo dowiedzieć o Czarnym Lądzie spoglądając oczyma autora :) Moim zdaniem tytuł ten zasługuję na ocenę 4/5.

  • Justyna Baranowska

    Spośród wszystkich kontynentów Afryka jest dla mnie obszarem najmniej znanym. Moje wyobrażenia o niej oscylują wokół sawanny, bezkresnej pustyni, plemin żądnych śmierci sąsiadów a także nieopisanej biedy niektórych rejonów. Sięgając po książkę Orbitowskiego opisującą jego trzytygodniowy pobyt w Afryce, byłam przekonana, że skupi się on na samych pozytywach tego rejonu świata i roztoczy przede mną bajeczny obraz odwiedzonych przez niego miejsc. Myliłam się. Orbitowski przedstawia szczegółowy i szczery zapis własnej podróży po Afryce. Omawia odczucia związane z pobytem w różnego rodzaju hotelach, reakcje towarzyszące mu w trakcie rozmów z poznanymi ludźmi a także przekazuje info zdobyte w trakcie własnej podróży. Charakterystyczną cechą tych zapisków jest to, że twórca nie stara się ich ubarwiać, nie pomija niewygodnych faktów i nie usiłuje pokazać Afryki jako raju na ziemi. Omawia wszystko zgodnie z prawdą, najczęściej niemiłą i niewygodną, lecz jak to mówią, prawda jest tylko jedna. Interesującą i ciekawą częścią książki są legendy afrykańskie, spośród których niemalże wszystkie wywołują we mnie uczucie smutku i pewien rodzaj przygnębienia. Jest w nich coś takiego, co każe mi docenić legendy krążące w kulturze europejskiej i moje życie.Zapiski nosorożca to zupełnie inna wersja Afryki. To rodzaj dziennika pełnego obserwacji pojawiających się w głowie jako naturalna reakcja na to, co zobaczył i czego doświadczył Łukasz Orbitowski. Mnie lektura tych wniosków nieco zdołowa i bardziej otworzyła oczy na różnice jakie występują w opiniach ludzi odwiedzających kraje położone daleko na południe od Europy. O dziwo ten rodzaj zdołowania nie jest negatywny, lecz konstruktywny. Pozwala mi wczuć się w klimat i atmosferę miejsc, które miał okazje odwiedzi twórca a także spojrzeć na świat jego oczami i dostrzec to, co tak wielu z nas, będąc w tamtych rejonach, uznałaby za niewidzialne i nieistniejące. Myślę, że jest Zapiski nosorożca to niezła książka ebook dla osób, które chciałyby dowiedzieć się o Afryce czegoś więcej i poczuć specyfikę tego miejsca, lecz nie w odsłony pozytywnej, ale tej prawdziwej, szczegółowej, miejscami brutalnej i smutnej. Po lekturze człowiek wzbogaca się o garść refleksji i pewną dawkę melancholii. To na pewno nie jest tym, czego szuka większość z nas i właśnie dlatego warto poświęcić kilka godzin albo wieczorów na doświadczenie tego. To zupełnie inna podróż niż dotychczas oferowane. Czy jesteście na nią gotowi?

  • Iwona_S

    „Miarą człowieka jest cel, jaki przed sobą stawia. Duży cel czyni człowieka wielkim, mały cel małym, a człowiek bez celu jest nikim. Klęska w potyczce z olbrzymem uczyni mnie większym niż wygrana ponad najsilniejszym z ludzi”*Do tej pory Łukasz Orbitowski kojarzył mi się jedynie z powieściami fantastycznymi a także grozy. Gdy zobaczyłam na stronie wydawnictwa SQN zapowiedź nowej książki tego autora, była zaskoczona... szczególnie tematyką. Jednak już wówczas postanowiłam, że po nią sięgnę i tak również uczyniłam.Na początku zwróciłam uwagę na piękną oprawę książki. Okładka rzuca się w oczy, niebieskie tło kojarzy mi się z bezchmurnym niebem i wpływa na mnie uspokajająco. Do tej pory nie miałam styczności z ebookami podróżniczymi, jednak od zawsze uwielbiałam oglądać programy o tej tematyce.Sięgając po nią, nie wiedziałam czego się spodziewać. Już po paru stronach zauważyłam, że to nie będzie klasyczna książka ebook podróżnicza czy również przewodnik po Afryce. Widzimy Czarny Ląd oczami Łukasza Orbitowskiego. Podróż przez Afrykę omawia w sposób subiektywny, nie ma tutaj jakichś naukowych wywodów, genez itp. Prócz licznych wędrówek, twórca przedstawia nam teksty mitów i legend afrykańskich, które przeplatają się z jego swoimi zapiskami i stanowią 50% treści książki.Dość dynamicznie skończyłam czytać. Lektura jest przyjemna. Dzięki niej lepiej poznałam RPA, która do tej pory kojarzyła mi się wyłącznie z Nelsonem Mandelą, Apartheidem a także Mistrzostwami Świata w piłce nożnej w 2010 roku. Reportaż Orbitowskiego sprawił, że poznałam ten kraj z innej strony. Miałam okazję zapoznać się kulturą, obyczajami a także tradycją tej części świata. Nie spodziewałam się, że życie w tym kraju jest tak tanie, a ludzie, pomimo warunków tam panujących, są otwarci, gościnni a także serdeczni. Poza bogatą relacją i opowieściami, możemy zobaczyć kilka zdjęć wykonanych przez autora albo jego małżonkę Agatę, ukazujące urok dziewiczego środowiska, gdzie egzotyczne zwierzątka przechadzają się nieopodal domostw.Podsumowując, myślę, że „Zapiski nosorożca..” prócz relacji z podróży, zawiera swoistą dawkę humoru. Poza tym, mowa jest klasyczny dla Orbitowskiego, który nie przebiera w słowach i niekiedy możemy się spotkać z niecenzuralnymi wyrażeniami. Jednak dzięki temu książka ebook nabiera bardziej osobistego charakteru i czyta się ją naprawdę szybko.