Recenzje

• wmolikowie.blogspot.com

  2018-03-22

  Gorące, teksańskie słońce. Hektary pustynnej przestrzeni naszpikowane odwiertami. W tych pięknych, lecz jakże groźnych i niełatwych okolicznościach przyrody pracują ramię w ramię inżynierowie i szeregowi robotnicy. Najlepsi z najlepszych, twardzi, niezmordowani i znający własny fach od podszewki. A jednak- ktoś popełnia błąd! Dochodzi do wybuchu. Trzeba natychmiastowo podjąć akcję ratunkową. Michael Wood nie waha się ani chwili, funkcjonuje instynktownie. Tak zaczyna się opowieść Wiesława Rybskiego o przewrotnym tytule Zależność odwrotna. Nie dajcie się jednak zwieść pierwszym stronom książki. Twórca pozostaje wierny własnej miłości do Dalekiego Wschodu i paroma pociągnięciami pióra przenosi akcję a także głównego bohatera, Michaela, do Azji, a dokładniej, do Korei Południowej. Michael Wood, błyskotliwy inżynier, zostaje wysłany przez macierzystą, amerykańską firmę do Korei. Tam, jako konsultant techniczny Agencji do Spraw Energetyki rządu koreańskiego, pomaga w wyborze wykonawcy nowej elektrowni opartej na procesie zgazowania węgla. Pomaga mu w tym wieloletni przyjaciel i współpracownik Tomek Starski. Zadanie postawione przed Michaelem i Tomkiem nie jest proste. Własne oferty złożyli Koreańczykom zarówno rodzimi, jak i zagraniczni wykonawcy. Pieniądze i prywatne interesy mieszają się zatem z polityką i dyplomacją. Rząd koreański nie chce zrazić żadnego ze swych strategicznych partnerów biznesowych. Włączenie w proces decyzyjny niezależnych, amerykańskich doradców wydaje się doskonałym rozwiązaniem problematycznej kwestii. Jednakże w trakcie pobytu w Szanghaju, Michael zauważa podejrzane zachowanie jednej ze swych współpracownic. Wiedziony wrodzoną ciekawością, dociera do zakazanych miejsc i osób, które wciągają go w niebezpieczną grę. Grę, w której niebagatelną rolę odgrywa cudowna i diabelnie niebezpieczna, północnokoreańska major Kwang. Zależność odwrotna to trzecia przeczytana przeze mnie książka ebook Wiesława Rybskiego. Pod pewnymi względami różni się ona od Relacji rodzinnej i Na północ od Okinawy. Przede wszystkim, dwie wymienione powyżej powieści mają zdecydowanie bardziej sensacyjny charakter. Zależność odwrotna to, w moim odczuciu, bardziej opowieść obyczajowa z wątkiem sensacyjnym. Wątek ten, choć nie został mocno rozwinięty, dużo namiesza w życiu bohaterów i jest niezwykle ciekawy, chociażby ze względu na ujęcie w nim realiów polityczno- społecznych obydwu państw koreańskich. W Zależności odwrotnej twórca więcej uwagi, niż to miało miejsce w przypadku pozostałych wymienionych przez mnie powieści, poświęcił sprawom technologicznym (proces zgazowania węgla). Stale miałam jednak do czynienia z klasycznymi dla Wiesława Rybskiego bohaterami. Uwielbiam ich inteligencję i zadziorność. Cieszę się, iż pisarz owymi cechami obdarza zarówno mężczyzn, jak i kobiety. Postaci nakreślone przez autora są barwne, pełnowymiarowe, ciepłe, lecz jednocześnie asertywne i niepozbawione ducha rywalizacji. Wiesław Rybski po raz następny nie szczędzi słów uznania Azjatkom i ich specyficznej urodzie. Nie zapomina przy tym o przymiotach ducha, którymi hojnie obsypuje stworzone przez siebie bohaterki. Niemalże zawsze to dziewczyny sukcesu, idealnie wykształcone, a do tego cudowne i mądre życiowo. Nic dziwnego, że Michael i Tomek poddają się ich urokowi. Sami, de facto, także stanowią obiekt pożądania. Szarmanccy, błyskotliwi, z nutką szaleństwa w oczach. No i ten luz, to poczucie humoru i niezachwiana pewność siebie! Nie sposób ich nie polubić. Czytanie Zależności odwrotnej było dla mnie prawdziwą przyjemnością. Wiesław Rybski prześlicznie opowiada o kulturze i tradycji Dalekiego Wschodu. Robi to nienachalnie, mimochodem. Widać jednak, że ma do nich głęboki szacunek. Każdy element książki wypełniony jest zrozumieniem i podziwem dla azjatyckiego dziedzictwa, tradycji i mentalności. Czytając, miałam wrażenie, że te pozytywne emocje autora spływają też na mnie. Natychmiastowo po przeczytaniu książki miałam ochotę spakować walizki i zabrać całą rodzinę na wyprawę do Korei. Wiesław Rybski, jak mało kto, potrafi oczarować czytelnika Dalekim Wschodem, jego smakami, zapachami, architekturą. Uwielbiam Azję w jego wydaniu! Wam również polecam!