Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
„Lincoln O’Neill nie może uwierzyć, że jego praca polega na czytaniu cudzych e-maili. Zgłaszając się na stanowisko „administratora bezpieczeństwa danych”, wyobrażał sobie, że będzie budował systemy zabezpieczeń i odpierał ataki hackerów – a nie pisał raport za każdym razem, gdy reporter działu sportowego prześle kumplowi sprośny dowcip. Natrafiwszy na e-maile Beth i Jennifer, wie, że powinien wysłać im upomnienie. Lecz ich pokręcona korespondencja na temat spraw osobistych bawi go i wciąga.Kiedy sobie uświadamia, że zakochał się w Beth, jest już za późno, aby tak po prostu nawiązać z nią znajomość. Co miałby jej powiedzieć...? „To ja jestem tym facetem, który czyta twoje e-maile… i kocham cię?”
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Załącznik |
Autor: | Rowell Rainbow |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Harper Collins Publishers |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
http://zbieraczkaksiazek.blogspot.com/2017/02/zaacznik-rainbow-rowell.html
Mało realistyczna lecz przyjemna i ciepła lektura. W sam raz na długie jesienne wieczory pod kocem z kubkiem herbaty.
Ta książka ebook to coś wspaniałego! Jest piękna, delikatna i niesamowicie ciepła. Nie jest klasyczna w żadnym stopniu. Pomysł autorki nie ma poprzedników, tym samym, mimo że to historia miłosna, to skrajnie nietypowa. Owszem, idea jest trochę „specyficzna”, lecz myślę, że przypadnie do gustu osobom, które czują znużenie, gdy słyszą, że znów będą czytać o miłości.Uwielbiam bohaterów, a zwłaszcza postaci kobiece. Są zabawne, ironiczne, znają się na życiu. Nie są wyidealizowane, zachowują się jak każda kobieta. Mają rozterki sercowe, lecz nie są głupie. Miłość ich nie ogłupia, po prostu w pewien sposób ogranicza i nie pozwala podjąć radykalnych decyzji. Kobieta, która kiedyś musiała iść na duże kompromisy ze swoim partnerem, lub taka która czekała na konkretną deklaracje z jego strony, lecz wiedziała, że może czekać na nią bardzo długo, zrozumie Beth i Jennefer i się z nimi utożsami. Przy wszystkich własnych problemach nie tracą wigoru i ironicznego patrzenia na świat.Nie ma w tej powieści nadęcia, pretensjonalności, przegadania. Wszystko jest niewymuszone i nieoczywiste. To wielka umiejętność omówić wszystko tak naturalnie, by nie brzmiało prostacko i tak inteligentnie, by wierzyć, że postaci wykreowane są istotami myślącymi.Wolałam kobiecą perspektywę w tej powieści. Po pierwsze dlatego, że w naturalny sposób damski sposób patrzenia na świat jest mi bliższy. Bardzo polubiłam te dwie dziewczyny i marzę o takich przyjaciółkach. Ponadto dylematy jednej z nich są dla mnie aktualne do tego stopnia, że czułam się trochę zażenowana.Główny bohater był słodki jak cukierek. Trochę irytował tym swoim wycofaniem, lecz kim jestem, by krytykować ludzi zamkniętych w sobie. W końcu sama taka jestem.„Załącznik” został cudownie wydany. Okładka jest cudowna, minimalistyczna i śliczna zarazem. W tekście zdarzają się literówki.Pojawiła się we mnie otucha, że moja historia skończy się równie pięknie, że istnieje miłość taka, która nie powinna się wydarzyć i można ją spotkać na każdym kroku. I zwykle tam gdzie się tego nie spodziewamy. Zalecam tę osobliwą książkę. To kawał dobrej literatury. Została napisana naprawdę ładnym językiem, co niezbyt nierzadko się zdarza przy okazji debiutów.
„Załącznik" to pierwsza opowieść szeroko już słynnej autorki Rainbow Rowell, po którą dane mi było sięgnąć. Swego czasu aż huczało o „Fangirl" czy o „Linii serc", ale jakoś koniec końców nie zapoznałam się z tymi tytułami szerzej - z wielu opinii, na które co chwilę się napotykałam, wyciągnęłam zatem wniosek: lub ta autorka i jej twórczość przypadnie mi do gustu, lub nie. Którą z opcji wybrałam i dlaczego? O tym poniżej.Główny bohater ma niewdzięczną pracę - siedzi odseparowany od innych i w dodatku kontroluje ich poczty elektroniczne, jeśli przez własną nieuwagę (lub głupotę) w wysyłanym e-mailu umieszczą niewygodne słowo albo wyrażenie. W dodatku Lincoln żyje w cieniu własnej dawnej miłości, póki w pewnym momencie się z niej nie otrząśnie. Chociaż, moim zdaniem, cała ta historia przedstawiona w „Załączniku" obrazuje otrząśnięcie się kilku bohaterów - Lincolna, Beth a także Jennifer. Każde z nich tkwi w pewnym momencie własnego życia, z którego, wydaje się, że nie chcą wyjść. Czy jest to mieszkanie z matką, związek niemający przyszłości czy strach przed narodzeniem dzidziusia - to nie ma dużego znaczenia, chodzi o to, by w końcu ruszyć do przodu i przede wszystkim nie obawiać się tego."Pieniądze są złe. Stają pomiędzy tobą a rzeczami, których pragniesz, i ludźmi, których kochasz"Nie jest to książka, która kierowana jest typowo w stronę młodzieży, ponieważ i bohaterowie nie są już nastolatkami. Wiadomo, że takie rzeczy czasem nie mają znaczenia, jednak tym razem mogą mieć - mnie na przykład nie zachwycił całokształt historii opowiedzianej w „Załączniku" z udziałem takich bohaterów. Czasem było zbyt melancholijnie, niektóre kwestie pojawiały się zupełnie niepotrzebnie. Może i to miała być lektura na odprężenie czy relaks, lecz mnie w pewnym stopniu doprowadziła do znużenia. Cała koncepcja i to, że akcja losy się przed wkroczeniem do nowego tysiąclecia, nie było złym pomysłem - wręcz przeciwnie, można by rzec, że ma się nadzieję na dużo emocji towarzyszących temu wydarzeniu, lecz w praktyce wyszło niestety gorzej, bo temu tematowi poświęcono jedynie aspekt pluskwy milenijnej, który potem już gdzieś w tle myśli Lincolna po prostu zanikł - przynajmniej tak to odbieram. Historia ta jest również dla mnie czymś nie za bardzo realnym, raczej opowieścią, która ma prawo wydarzyć się tylko w książce.Mam świadomość, iż wielu Czytelników może się zdziwić moim wyborem, lecz po tym pierwszym spotkaniu z twórczością Rainbow Rowell raczej skłaniam się do stwierdzenia, że jest to coś, co niekoniecznie wpasuje się w moje gusta. Przeważnie staram się dawać jeszcze szansę na zrehabilitowanie się, ponieważ wiadomo, że nie wszystko musi się wszystkim spodobać, są lepsze i gorsze powieści itd., jednak widząc na razie to, co ma jeszcze do zaoferowania autorka, prawdopodobnie spasuję - ewentualnie poczekam, może ukaże się jakaś pozycja, która zaciekawi mnie na tyle, by spróbować. Natomiast jeśli czujecie, że u Was ta historia przejdzie, możecie śmiało próbować.Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu HarperCollins Polska! https://oxu-czytanie.blogspot.com/2016/10/zaacznik-rainbow-rowell.html
Praca to bardzo kluczowy fragment życia. Spędzamy w niej sporą element dnia. Dlatego, kiedy myślimy o upragnionym zajęciu, nie wyobrażamy sobie nudnego, powtarzalnego i pozbawionego sensu działania, lecz zwód pełen pasji i wyzwań. Taki, który pozwoli nam utrzymać motywację przez cały dzień. Jak jednak go znaleźć? Co, jeśli upragniona praca, która tak pięknie wyglądała na ogłoszeniu... okaże się kolejnym nieporozumieniem. Czy z katastrofy może wyjść coś dobrego?Lincoln O’Neill jest administratora bezpieczeństwa danych. To brzmi dumnie, jednak w tym zajęciu nie ma nic wzniosłego. Tak naprawdę jedyne co robi to... czyta cudze maile. I szuka naruszeń regulaminu. Tak, to on jest tą szarą eminencją, której nikt nie zna, a wzbudza popłoch wśród pracowników. To od niego zależy, które strony będą funkcjonować i o czym można pisać ze współpracownikami. Przekleństwa, zmowy, niegrzeczne witryny czy gorące ploteczki, nic się przed nim nie ukryje. Praca idealna? Jak najbardziej, nie! W przeciwieństwie do innych pracowników biura... tak naprawdę jest sam. Jego etat zaczyna się długo po tym, jak biurowiec pustoszeje. Po drugie, jego zajęcie jest tak nudne, jak to tylko możliwe. Stale myśli o zmianie zajęcia, aż któregoś dnia trafia na korespondencje dwóch kobiet, Beth i Jennifer. Niby nic niezwykłego, może trochę za wiele prywaty. Jednak w pewym momencie Lincoln nie chce przemieniać pracy, chce... wyznać jednej z nich miłość. Jak potoczą się dzieje znajomości, która tak naprawdę nie istnieje? Co poczuje dziewczyna, gdy dowie się, że Lincoln wie o niej... wszystko?Kilka razy wspominałam już, że lubię powieści oparte na niecodziennym motywie. I właśnie o coś takiego mi chodziło. Podobnego wątku nie spotkałam jeszcze nigdy wcześniej, a historii obyczajowych znam całkiem sporo. I właśnie to urzekło mnie w pierwszym momencie, oryginalny wątek przewodni.Ale nie tylko on się liczy. Też wykonanie i pomysłowa narracja to aspekt, na który warto zwrócić uwagę. Ponieważ z jednej strony mamy zupełnie normalny opis akcji, z punktu widzenia trzeciej osoby, a z drugiej... maila. Ten zabieg jest nie tylko fajny, jako forma, lecz też nadaje całości interesującego klimatu. Trochę się w tym wszystkim czułam jak Lincoln, nie na miejscu, niczym podglądacz czyjegoś prywatnego życia. A gdy czytelnikowi udziela się atmosfera powieści, to już jest dobrze.Równie ciekawa jest akcja, bo jednocześnie, obok siebie przebiega kilka życiorysów. Poznajemy historię Lincolna, lecz też Beth i Jennifer. A dodatkowo w tle pojawiają się jeszcze dzieje innych, trzecioplanowych bohaterów. Fabuła Załącznika jest wielopoziomowa i złożona, chociaż jednocześnie łatwa w odbiorze. Ma to jednak też własne minusy. Wielowątkowość historii bywa nużąca. Nagromadzenie zdarzeń i dodatkowych (nie zawsze niezbędnych) scen, momentami bardzo oddala nas od głównego tematu.Bywało, że bohater mnie wkurzał. O ile kobiety są zabawne, a ich maile i opisane w nich problemy, rozbawiają do łez, to sam Lincol... pozostawia dużo do życzenia. Umówmy się, że dorosły mężczyzna, który chodzi do mamusi na obiady i jest zbyt nieśmiały do nawiązania normalnego dialogu, to nie dla wszystkich ideał.Załącznik to opowieść czysto rozrywkowa. Bez większej refleksji, bez poruszania skomplikowanych tematów, przyjemna i niezobowiązująca. Nie brakuje w niej zabawnych wątków czy dowcipnych dialogów. Też sam pomysł jest naprawdę oryginalny i kreatywny. Jedyne, czego mi brakowało, to bardziej dynamicznej akcji. Właśnie dlatego, jeśli szukacie ciepłej opowieści o miłości, przyjaźni i poszukiwaniu „tego czegoś” w życiu, koniecznie sięgnijcie po Załącznik i... uważajcie na to, co piszecie służbową pocztą mailową :)
Nie umiemy mówić o uczuciach.Nie pragniemy o nich mówić. Pragniemy je mieć.Najchętniej cudze. Nie swoje.Dlaczego tak ciężko jest nam przyznać się, do czego dążymy w życiu? Czego od życia oczekujemy? Czy wyznanie, że chcemy mieć dla kogo wstawać rano, jest ujmą na honorze? Kiedyś wierzyłam w zabobony głoszące, że można wytrwać w samotności, uciekając od ludzi, chowając się. Wierzyłam w samowystarczalność, w umiejętność życia w pojedynkę. Przestałam. Kiedy zarzucę pytaniem: dla czego żyjesz? nikt nie odpowie mi: dla miłości. Lecz każdy pomyśli. Tak, to takie proste. Lecz wcale nie banalne. Życie dzielimy na kilka sfer, jednakże wszystkie one pozbawione będą sensu, jeśli uczucie w nas tlące się, zamrze - lub, co gorsza - nigdy nie zapłonie. Przyznajcie to w końcu, sami przed sobą. Wszystko, czego chcemy - to miłość.Załącznik, zapyta ktoś, o czym opowieść ta traktuje. Odpowiedzi mogę udzielić prostej - o wszystkim tym, o czym język była wyżej. Głównym bohaterem powieści jest Lincoln O’Neill, młody mężczyzna, lat dwadzieścia osiem. Ukończył studia (skomplikowany temat), obecnie zajmuje się pracą w „Courierze” (kolejny skomplikowany temat), mieszka z matką (muszę się powtarzać?) i więcej egzystuje, niźli żyje (stop). Lincoln jest zagubiony w świecie, potrzebuje pomocy, jednak nikt nie wie, jak można mu pomóc. On sam również tego niestety nie wie, prawdopodobnie że, wypiera tę informację z umysłu - lub z serca. Po zaliczeniu paru fakultetów wrócił do rodzinnego miasta i od pewnego czasu poświęca element godzin nocnych na czytanie cudzych e-maili. Na tym polega jego praca - robi wszystko, by pracownicy czasopisma nie korespondowali ze sobą mailowo w zbyt nierzadki i trywialny sposób. Najlepiej wcale. Lincoln stoi na straży porządku firmy. Brzmi dumnie? Tylko brzmi. W rzeczywistości całe jego zmagania sprowadzają się do przesiewania kolejnych maili z kolokwializmami najróżniejszej maści i postaci, a także do etatowego gapienia się w sufit, który być może kiedyś na niego spadnie, i wówczas wszelkie jego (Lincolna, nie sufitu) kłopoty zakończą własny byt. Cała ta sytuacja jest, prawdę mówiąc, dosyć przykra (nie mylić z żałosną).Choć to na Lincolnie skupiona jest praktycznie cała nasza uwaga, Rainbow Rowell, królowa powieści young adult, przedstawia nam skrawki historii dwóch kobiet, przyjaciółek, które pracują w tej samej instytucji, co nasz główny bohater, tyle że kilka pięter wyżej. Pomiędzy kolejne sprawozdania poczynań młodego faceta wplecione zostały maile Jennifer i Beth, maile, które z jakiegoś powodu trafiały do weryfikacji, obsługiwaną przez naszego delikwenta. Kolejne opowieści z dnia codziennego, ironiczne wypowiedzi, żarty i dylematy życiowe przyciągnęły uwagę znużonego Lincolna, stając się jednocześnie najciekawszym punktem każdego dnia. Czytanie cudzych e-maili nie jest najwdzięczniejszą pracą, trochę gryzie sumienie, a i człowiek dowiaduje się o współpracownikach faktów, których znać by nie chciał - jednak jeśli znajdzie się coś intrygującego, co wywołuje jedynie pozytywne emocje, co rozpiera wręcz serce, to i sumienie cichnie (tak odrobinę), i pragnie się więcej, coraz więcej._____________________Cała recenzja: http://www.books-silence.com/2016/10/napisz-brzydkiego-maila-ktos-sie-w.html
Rok 1999.Lincoln O’Neill pracuje w dziale IT w redakcji „Couriera”. Mimo tego, iż idealnie zna się na komputerach, jego głównym zadaniem jest obsługiwanie programu WebShark, który prześwietla maile pracowników. Właśnie tak trafia na korespondencję dwóch przyjaciółek – Jennifer i Beth, które nic nie robią sobie z polityki redakcji i w trakcie pracy dzielą się plotkami, opowiadają o swoim życiu prywatnym. Z każdym kolejnym mailem poznaje dziennikarki, ich rodziny, partnerów i nieoczekiwanie zakochuje się w jednej z nich. Jednak jak przekazać kobiecie wiadomość, że zakochało się w niej na podstawie jej maili z przyjaciółką?Rainbow Rowell to amerykańska pisarka, która zawojowała świat własnymi powieściami młodzieżowymi. Do tej pory czytałam jedynie „Eleonorę & Parka” jej autorstwa, względem której miałam mieszane uczucia, a także „Fangirl”, która mnie rozczarowała. Mimo tego, postanowiłam dać jej ostatnią szansę, dlatego sięgnęłam po jej debiutancką opowieść „Załącznik”. Nie ukrywam, podchodziłam do tej pozycji z dość sceptycznie, dlatego również nie miałam za dużych oczekiwań. Ku mojemu zdziwieniu już po paru rozdziałam wciągnęłam się w historię i z uwagą śledziłam poczynania Lincolna, a także dwóch przyjaciółek. Dzieje tej trójki pochłonęły mnie do tego stopnia, że wystarczyło mi dwa wieczory na przeczytanie tej powieści. Chyba gdyby nie to, że musiałam wstawać z rana do pracy, to przeczytałabym ją w jeden dzień. Bardzo podobał mi się humor zawarty w książce, co idealnie można było zobaczyć w mailach dziennikarek. Podobnie jestem mile zaskoczona kreacjami bohaterów. Lincoln od samego początku wydawał mi się przesympatyczną postacią i przez cały czas pozostawałam pod jego urokiem ;) Nieśmiały, inteligentny, „komputerowiec” został zauważony przez Beth, kobietę, której wszędzie pełno, lecz podobno przeciwieństwa się przyciągają ;) Autorka urzeka lekkim stylem pisania, dzięki czemu czytelnik bez trudu wciąga się w historię i może towarzyszyć bohaterom na przełomie wieków. Pod tym wobec „Załącznik” jest podobny do poprzednich powieści autorki, które udało mi się przeczytać. Jednak na tym koniec podobieństw. W odróżnieniu do „Eleonory&Parka” a także „Fangirl”, ta historia bawi i sprawia, że naprawdę ciężko się od niej oderwać. Ma w sobie to „COŚ”, co przekonuje mnie do niej. Podsumowanie: Po dwóch powieściach młodzieżowych, Rainbow Rowell kupiła mnie współczesną love story. „Załącznik” to lekka, przyjemna i romantyczna historia, w której nie brakuje humoru. Pomimo tego, że oprawa graficzna nie powala, to sama opowieść jest strzałem w dziesiątkę. Jestem przekonana, że wielbiciele pióra Rowell będą usatysfakcjonowani, a ci, którzy jeszcze nie znają jej twórczości, powinni przeczytać właśnie tę książkę. Polecam! :)_____________________http://ja-ksiazkoholik.blogspot.com/2016/10/rainbow-rowell-zaacznik.html
Opis fabułyLincoln ma nową pracę. Spodziewał się po niej czegoś naprawdę ekscytującego - czegoś, gdzie mógłby wykazać się swoim geniuszem komputerowym. I myślał, że właśnie tak będzie, ponieważ tacy ludzie na pewno są potrzebni w redakcji słynnej gazety. Tymczasem... Lincoln ma kontrolować maile pracowników - czy piszą o prywatnych sprawach z komputerów z pracy, a jeśli tak, to o czym korespondują. I tak właśnie poznaje Jennifer i Beth - dwie przyjaciółki, które nic nie robią sobie z osoby czytającej ich maile. Lincoln powinien wysłać im upomnienie, lecz przecież nie robią nic złego, a poza tym... Lincoln je polubił. Zwłaszcza Beth. Zapytanie tylko, czy Lincoln znajdzie w sobie odwagę, by wyznać jej własne uczucia? A nawet jeśli, to jak Beth zareaguje na prawdę?OcenaBardzo stęskniłam się za twórczością pani Rowell, ponieważ jej ostatnia książka, jaką czytałam to Eleonora i Park. Tamta opowieść niezmiernie mi się podobała. Wiedziałam, że Załącznik jest bardziej powieścią obyczajową niż młodzieżówką, lecz nie zaszkodzi spróbować. Tak oto poznałam historię Lincolna i Beth. Elementy opowiadające o głównym bohaterze są opisywane w narracji trzecioosobowej, natomiast Beth poznajemy tylko z perspektywy jej maili z Jennifer. Przyjaciółki są takimi stereotypowymi dziewczynami - chcę, lecz nie chcę i nie wiem, czego chcę. Natomiast Lincolnowi ciągle ktoś wmawia, że jest beznadziejny - dorosły kawaler mieszkający z matką, bez znajomych. I właśnie to, że biedak ciągle wysłuchuje takich uwag sprawia, że czytelnik też go takim postrzega. Wątek pojawiającej się znikąd Sam jest niepotrzebny, ponieważ nic nie wnosi do lektury. Natomiast te piękne przemiany Lincolna... nie wiem, czy mają jakiś sens. Przez nie tym bardziej postrzegamy go jako samotnika i nieudacznika życiowego. Bohaterkami, które nie przypadły mi do gustu były Eve i mama Lincolna. Ciągle próbowały narzucić mu własne racje, a w końcu to dorosły facet, prawda?Na to, na co czekają wszyscy, na romantyczny punkt kulminacyjny, Rainbow Rowell każe nam czekać wyjątkowo długo. Końcówka natomiast gna na łeb, na szyję, by nie przydłużać i jakoś sensownie zakończyć historię Beth i Lincolna. Podobała mi się ta zmienność, jeśli chodzi o formę: raz maile Beth i Jennifer, raz opis życia głównego bohatera. Na szczęście, akcja nie jest okraszona niezrozumiałymi pojęciami informatycznymi ani niczym w tym stylu. Pozwala jednak wejść w redakcję czasopisma ,,od kuchni" i zobaczyć, jak wygląda życie dziennikarza. Należy liczyć się z tym, że jest to książka ebook napisana przez Rowell dość dawno i akcja toczy się na przełomie 1999 i 2000 roku. Cała opowieść jest dość przyjemna, lecz jednocześnie ciut monotonna. W pewnym momencie zaczęła mnie męczyć i musiałam ją odłożyć, by później skończyć lekturę z większym zapałem.Okładka wpasowuje się w klimat powieści, lecz przysłowiowego szału też nie ma. Ładna pastelowa barwa, tytuł i dwa krzesła - minimalizm może nie jest zły, lecz widziałam ładniejszą propozycję wydania tej powieści. Doczepię się również do tłumaczenia - wydawało mi się, jakby niektóre zdania były tłumaczone słowo w słowo, przez co traciły własny sens. Wiadomo przecież, że po angielsku coś brzmi zupełnie inaczej niż po polsku i moim zdaniem wręcz zbrodnią jest tłumaczyć angielski dosłownie - no wówczas mam taki galimatias, jak czasem z Załączniku.
Nazwisko Rainbow Rowell ostatnimi czasy wywołuje wśród polskich czytelników niemałe poruszenie. Właściwie każda premiera kolejnego tytułu jej autorstwa spotyka się z wielkim zainteresowaniem jeszcze przed ukazaniem się danej powieści na półkach w księgarni, jednak czy faktycznie jest się czym zachwycać? Biorąc pod uwagę książki, które pojawiły się w Polsce jakiś czas temu, być może coś jest na rzeczy, lecz już w przypadku Załącznika, czyli najwieższej pozycji, którą napisała, śmiem w to powątpiewać. Z mojej recenzji dowiecie się dlaczego.Lincolna, powoli dobiegającego trzydziestki głównego bohatera powieści, poznajemy w momencie, gdy obejmuje stanowisko administratora bezpieczeństwa danych w redakcji Couriera. Myślał, że jego praca polegać będzie na odpieraniu ataków hakerskich, ale w praktyce jego głównym zajęciem miało być czytanie cudzych e-maili. W ten sposób Lincoln poznał dwie redaktorki, Beth i Jennifer, które w godzinach pracy wymieniały się wiadomościami uznawanymi przez system za potencjalnie niebezpieczne. Bardzo dynamicznie zakochał się w jednej z nich, jednak jak na narodzonego introwertyka przystało, nie do końca wiedział co z tym zrobić - tym bardziej dlatego, że stale nie pozbierał się po rozstaniu ze własną pierwszą miłością. Oto, o czym mniej więcej jest Załącznik.Jeśli mam być szczera, fabuła powieści nie powaliła mnie na kolana. Bo Lincoln jest dziwakiem, zaś obiekt jego westchnień poznajemy za pośrednictwem maili, nie można powiedzieć, by akcja rozwijała się dynamicznie. Niestety, toczy się ona ponad wyraz ślamazarnie, przez co całą przyjemność płynącą z lektury zabija monotonia. A zatem, mimo że sam pomysł na książkę wydaje mi się ciekawy, to ostatecznie fabuła Załącznika pozostawia dużo do życzenia - i to nie tylko pod wobec braku dynamiki, lecz i też tego, jacy są bohaterowie.Postacie w Załączniku są sztuczne. Zarówno Beth i Jennifer, jak i sam Lincoln, zachowują się nienaturalnie. Maile tych pierwszych wręcz porażają brakiem autentyzmu, zaś główny bohater jest tak nieporadny życiowo, że aż dziw bierze, gdy okazuje się, że jego mailowa miłość potajemnie odwzajemnia jego uczucia. Niestety, Rainbow Rowell położyła kreację dorosłych, co stanowi dowód na to, że o dużo lepiej wychodzi jej tworzenie młodocianych bohaterów - wszak Eleonora i Park z mojej ulubionej książki jej autorstwa są oryginalni i bardzo sympatyczni.Na szczęście Załącznik to nie tylko same wady. Pozytywnie oceniam umiejscowienie akcji w okresie - a konkretniej na przełomie tysiącleci, czyli między rokiem 1999 a 2000, kiedy to ludziom na całym świecie spędzała sen z powiek tzw. pluskwa milenijna. Autorka zdumiewająco trafnie opisała nastroje wtedy panujące i idealnie oddała charakter owego zjawiska. Kto nie wie o czym mowa, niech zajrzy na Wikipedię - warto!Podsumowując, opowieść Załącznik autorstwa Rainbow Rowell okazała się dla mnie rozczarowaniem. Liczyłam na idealnie opowiedzianą historię pokroju tej o Eleonorze i Parku, ale dostałam nudną i flegmatyczną opowiadanie o dwójce dorosłych, ale stale nieprzystosowanych do życia ludzi. Być może wielbiciele autorki będą zachwyceni lekturą, lecz ja nie byłam i nie mogę, niestety, Wam jej polecić. A szkoda, ponieważ chciałam.
Książka ebook zaczyna się nadspodziewanie dobrze. Każdą kolejną stronę dosłownie połykałam z niemałą ekscytacją. Wielki wpływ miał na to zapewne język. Nie czytałam wcześniej Rainbow Rowell, lecz już wiem, jaka jest jej magia – autorka pisze lekko i nieskomplikowanie, więc książkę się dosłownie POŻERA.Niestety, moim zdaniem Rainbow Rowell znacznie gorzej radzi sobie z kreowaniem bohaterów i sytuacji (przynajmniej w tym przypadku, ponieważ innych jej dzieł jeszcze nie czytałam). Ja wiem, że nie każdy jest taki jak ja – śmiały i bezpośredni. Że można być zamkniętym w sobie, że można zakochiwać się szybciej i głębiej ode mnie. Jednak nieporadność Lincolna od połowy książki zaczęła mnie nieco irytować. Tak, jak jego uczucie – Lincoln pisze, że Beth jest inteligentna i dowcipna. Ja po przeczytaniu tych samych maili co on zdecydowanie nie nazwałabym tak tej dziewczyny. Maile Beth i Jennifer były bardzo infantylne i „wymuszone”, jakby bohaterki za wszelką cenę siliły się na beztroski ton wypowiedzi. Potem coś zaczęło się przemieniać – w obecności prawdziwych kłopotów częściej pisały już w bardziej dorosły sposób. Na tyle, że nawet udało mi się w nich znaleźć taką małą cząstkę mnie i mojej przyjaciółki. Jednak to stale nie wystarcza. „Załącznik” zdecydowanie pożałował mi interesujących bohaterów. Środek książki również jest dość słaby. W pewnej chwili nie wiedziałam już, jakie jest główne założenie tej lektury i do czego prowadzą kolejne wydarzenia. Koniec również niewiele nagradza. I tak mogłabym narzekać bez końca, gdyby nie fakt, że jakimś cudem „Załącznik” rozjaśnił mi te okropne, jesienne dni. Mimo, że nie zgadzałam się z wyborami bohaterów i że nie była to dla mnie wybitna lektura, to spędziłam miłe kilka godzin „w innym świecie”. Uroczym, nieskomplikowanym, słonecznym. I tego prawdopodobnie właśnie potrzeba na takie brzydkie, szare dni. Prawda?
Jest jak każda książka ebook od tej autorki - ciepła niczym herbata w zimniejsze wieczory. Bohaterami są dorośli, lecz mimo to książka ebook nie jestsztywna - nawet tak nie myślcie. Powiedziałabym, że jest sympatyczna i mimo iż okłądka nie krzyczy 'choć i kup mnie' to myślę, że wielbicielom Rainbow Rowell się spodoba.pełna recenzja -> http://slowazkartek.blogspot.com/2016/10/zaacznik-rainbow-rowell.htmlslowazkartek,xx
O Rainbow Rowell głośno jest już od paru lat, czy to w Polsce, czy za granicą. Nie ukrywam, zawsze byłam ciekawa, co takiego ma w sobie jej styl, że tak dużo osób sięga po jej powieści bez najmniejszego zawahania - a na zapytania dlaczego, opowiadają: Ponieważ to w końcu Rowell. W moim przypadku bardzo ostrożnie podeszłam do jej książkę, bo moje pierwsze spotkanie, które nie doszło nawet do końca, było bardzo przeciętne. Dlatego postanowiłam podejść do Załącznika jak najbardziej neutralnie i mimo kiepskiego pierwszego wrażenia, nie być uprzedzoną.Załącznik jest z jednej strony rozczarowaniem, lecz z drugiej jest powieść, która naprawdę mnie zaskoczyła w pozytywnym sensie, stając się zarazem przełomem, jeśli chodzi o moje podejście do twórczości Rowell. A zawiodła mnie, bo spoglądając na nią przez pryzmat sławy i wysokich ocen czytelników, nie mogę w niej znaleźć nic na tyle cudownego, żebym w jakiś sposób się wyróżniała. Dynamicznie zrezygnowałam z wygórowanych oczekiwań, bo historia bardzo mi się spodobała, idealnie bawiłam się podczas czytania, a nie chciałam zaniżać oceny i przemieniać własne zdanie, poprzez wzgląd na modę.Chociaż główny bohater wydawał się naprawdę idealny i wykreowany z oryginalnym pomyślunkiem, to nie do końca mogę powiedzieć o nim coś więcej. Miał tyle twarzy, był tak dziwny, że nie sposób było go nie polubić, lecz też go zrozumieć. Miałam wrażenie, że autorka na chybił trafił wybrała cechy jego charakteru, nie zaważała na pryzmat dzieciństwa, czasów studenckich i skleciła postać, która nijak odnosiła się do poszczególnych okresów. A mimo to jestem w stanie zrozumieć, że ewidentnie nie chodziło autorce o zarysowanie postaci z psychologicznego puntu widzenia, a stworzenie bohatera, który rozbawi czytelnika i umili mu czas spędzony na poznawaniu jego perypetii.Dużym atutem Załącznika jest dynamika czytania i idealna zabawa. Chociaż do końca nie umiałam dokładnie określić głównego wątku, morałów wynikających z historii, to same wydarzenia, romantyczne czy śmieszne, zdecydowanie zadziałały na korzyść powieści. Bardzo przypadł mi do gustu motyw wysyłanych maili i opowiedzianej w ten sposób historii, bo mogłam wszystkiego dowiadywać się stopniowo razem z Lincolnem.Zdecydowanie należy ona do powieść, które są doskonałym rozwiązaniem na jesienną chandrę czy ponure zimowe wieczory. Nie wnosi nic głębokiego do życia, nie zawiera mądrości, lecz jest przyjemną lekturą, z którą czas się zatrzymuje, a serce się rozpływa. Polecam, bo mam wrażenie, że wielbiciele autorki się nie zawiodą, a dla tych, którzy sięgają po opowieść Rowell po raz pierwszy, przekonają się, czy warto.
Kilka dni temu w „Przy gorącej herbacie” moja blogowa koleżanka, Ewelina, pisała o tym, „Dlaczego wszyscy blogerzy czytają to samo?”. Przyznam, że do dzisiaj jestem poruszona jej szczerym postem. Koniecznie go przeczytajcie i sami oceńcie. „Załącznik” idealnie wpisuje się w to, o czym Ewelina wspomniała. Mianowicie wszędzie ostatnio widzę recenzje tej książki. I, jak widzicie, sama również skusiłam się na jej przeczytanie. Czy żałuję? Niestety, trochę tak…O czym jest „Załącznik”? Swoim klimatem bardzo przypomina mi film „Ona” z Joaquinem Phoenixem w roli głównej. Grany przez niego samotny pisarz Theodore zakochuje się w… głosie systemu operacyjnego i tworzy z nim szczęśliwy (do czasu oczywiście) związek. W najwieższej książce pdf Rowell większość akcji również losy się w wirtualnym świecie. Z tym że bohater zakochuje się nie w systemie operacyjnym, a w dziewczynie, którą zna jedynie z e-maili. Lincoln pracuje jako „administrator bezpieczeństwa danych” i kontroluje korespondencję pracowników. Pewnego dnia natrafia na rozmowę Beth a także Jennifer. I od tej pory zaczyna żyć ich problemami. Z czasem tak wciąga się w ich e-maile, że zakochuje się w jednej z dziewczyn – Beth.„Załącznik” czyta się trochę jak książkę science fiction o rzeczywistości zdominowanej przez komputery. Chociaż akcja losy się na przełomie 1999 i 2000 roku, cały czas miałam wrażenie, że jest to smutna wizja przyszłości: pełnej wyizolowanych, samotnych ludzi, którzy większość czasu spędzają online. Książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Epizody są krótkie, a dodatkowo większość treści stanowią dialogi albo e-maile. Bohaterowie również są sympatyczni. Lincoln jest typem wiecznego chłopca i maminsynka, lecz jest niezły i uczynny, więc da się lubić. Podobnie Beth, która tkwi w statycznym i niewiele rokującym związku, czy Jennifer, która „chce chcieć” mieć dziecko.Sympatyczni bohaterowie, miła lektura… Co zatem poszło nie tak i co mi się nie podobało? To, że po przeczytaniu „Załącznika” nie mogłam pozbyć się poczucia straconego czasu. To, że jego lektura nic nie wniosła, nie skłoniła mnie do refleksji, nie przyniosła świeżych wniosków. Ot, zwykłe czytadło, o którym wiem, że dynamicznie zapomnę. Mam wrażenie, że piękno ebooków Rainbow Rowell funkcjonuje tylko raz. Kiedyś zauroczyła mnie jej „Fangirl”, lecz słodycz, a nawet infantylność stylu tej pisarki już nigdy więcej mnie nie porwała. I może to jest właśnie to, o czym pisała na swoim blogu Ewelina? Jako blogerzy książkowi nierzadko gonimy za nowościami (które niekoniecznie są wartościowe) i za słynnymi autorami (którzy niekiedy zasłynęli tylko jedną książką). Czy warto? Moim zdaniem zdecydowanie nie, a jak Wy sądzicie?
Lincoln pracuje na stanowisku administratora bezpieczeństwa danych, brzmi poważnie prawda? Jednak w praktyce wygląda to tak, że biedak ma nocną zmianę i na dodatek jego zajęcie polega na czytaniu cudzych e maili i sprawdzanie czy ktoś nie pracuje dla konkurencji i czy pracuje, a nie przegląda bezsensu internety. Pewnego razu do jego skrzynki trafiają wiadomości dwóch przyjaciółek Beth i Jennifer. Kobiety opowiadają sobie o ich sprawach, rozterkach miłosnych i ogólnie życiu. Lincoln z czasem zdaje sobie sprawę, że zakochał się w Beth, a ona pewnego razu omawia fajnego mężczyzny z biura i okazuje się, ze chodzi jej właśnie o niego. Czy tych dwoje ludzi spotka się w zwyczajnych okolicznościach? Jak zakończy się szpiegowanie cudzych wiadomości? Musicie przekonać się sami!Kolejna opowieść autorki, którą wszyscy powinni znać lub przynajmniej kojarzyć. Czy kolejna jej dzieło jest równie dobre albo lepsze od poprzednich? Powiem szczerze, że nie wiedziałam co po tej powieści mogę się spodziewać. Tak jak Eleonora i Park mnie zachwyciła, Fangirl była dla mnie średnia, tak Załącznik jest gdzieś między tym. Czy była dobra? Akcja tak naprawdę rozpoczęła się na ostatnich 100 stronach. Wcześniej żeby było opisywane życie Lincola, który był synalkiem mamusi i ciągle narzekał na własne życie. No i były wiadomości dziewczyn, które również żeby opisywały własne kłopoty miłosne i ciążowe. Więc czym niby miałby zainteresować się czytelnik?Na początku trudno było mi się w to wgryźć. I strasznie dłużyła mi się ta powieść. Nie spodziewałam się niczego zaskakującego i takiego co wbiłoby mnie w fotel. Jednak końcówka uratowała wszystko, przez co nie spisałam jej na straty.Bohaterowie tej powieści, to tak jak wcześniej wspomniałam, niczym nie wyróżniające się osoby. To ludzie, którzy mają niemal trzydzieści lat i chcą czegoś więcej od życia. Lincoln chce zacząć wszystko od nowa. Zacząć żyć swoim życie, w swoim domu (a nie z mamą), znaleźć miłość i ustabilizować się. Beth i Jennifer to dziewczyny, które teoretycznie powinny cieszyć się swoim życie, ponieważ mają stałą pracę, chłopaków i dom, więc czego pragnąć więcej?Szczerze mówiąc ta opowieść jest dla osób, które mają ochotę na trochę inny romans. To niezła historia na właśnie taką pogodę. Coś dla ogrzania serducha, ponieważ tak naprawdę taka historia mogłaby się wydarzyć, może nie dokładnie tak samo, lecz w podobny sposób.Dlatego podsumowując, jeżeli macie ochotę na taki inny romans, ze starszymi bohaterami, trochę schematyczny, to Załącznik zdecydowanie Wam polecam. Jednak jak dla mnie nie jest to najlepsza opowieść autorki i wiem, że stać ją na więcej. Także teraz czekam już na kolejną jej powieść.
Czy możliwa jest miłość na podstawie korespondencji, krótkich e-maili i żartów wymienianych drogą elektroniczną? Czy takie uczucie naprawdę może się zdarzyć i jak potoczą się dzieje takiego zauroczenia?Czy dwójka całkiem sobie obcych ludzi, którzy nie znają nawet własnego wyglądu może się do siebie zbliżyć?Lincoln O'Neill mimo, że ma już dwadzieścia dziewięć lat stale mieszka z mamą, nie ma dziewczyny, a jego największym zainteresowaniem są gry komputerowe. Pewnego dnia dostaje bardzo dziwną propozycję pracy, ma ona polegać na czytaniu cudzych e-maili. Gdy facet przyjmował ofertę myślał, że będzie "administratorem bezpieczeństwa danych", tymczasem okazało się, że jest zupełnie kim innym. Pracuje na nocne zmiany i dzięki programowi WebShark cały czas kontroluje korespondencję własnych współpracowników. Jeżeli zauważy tylko coś podejrzanego od razu wysyła upomnienie. Zazwyczaj większość pracowników dostosowuje się do danych reguł i następnym razem uważa na to co pisze. Jednak niektórzy wcale nie mają zamiaru się kontrolować. Pewnej nocy Lincoln zauważa wymianę e-maili Beth i Jennifer, od razu ich pokręcona korespondencja bawi go i wciąga. Czuje, że powinien wysłać im upomnienie, lecz tego nie robi. Jakimś dziwacznym metodą Beth zaczyna mu bardzo imponować, mimo tego iż ma chłopaka, Lincoln zaczyna coś do niej czuć. Wydaje się to niedorzeczne, bo nigdy się nie spotkali, a facet nawet nie wie jak wygląda. Jej podejście do życia, nietuzinkowe żarty, rady dla przyjaciółki sprawiają, że w oczach Lincolna dziewczyna wydaje się jego ideałem. Lincoln marzy o tym, żeby wreszcie wyprowadzić się od matki. Ale ona nawet nie chce o tym słyszeć! Stale wydaje jej się, że jej mały syneczek ma dziesięć lat i potrzebuje nieustannej opieki. Codziennie gotuje mu obiadki, przygotowuje lunch do pracy i dzwoni gdy wraca za późno do domu. Siostra Lincolna z całej siły stara się przekonać go do większej samodzielności. Chce żeby wreszcie założył dużą i szczęśliwą rodzinę.Mężczyzna w końcu uświadamia sobie, że zakochał się w Beth, niestety lecz jest już za późno, aby tak po prostu z nią porozmawiać, ponieważ w końcu co miałby jej powiedzieć? "To ja jestem tym facetem, który czyta twoje e-maile... i kocham cię?".Czytałam wszystkie powieści Rainbow Rowell i muszę przyznać, że "Załącznik" trafia na kategorię moich ulubionych. Jej powieści posiadają wyjątkowy klimat, są zabawne, nietuzinkowe, lekkie, a z drugiej strony przejmujące. Uwielbiam pióro jakim pisze Rainbow, każda jej opowiadanie zawiera to "coś". Mimo iż opowieść jest dość gruba czyta się błyskawicznie i wyjątkowo przyjemnie. Wprost doskonale nadaje się na długie jesienne wieczory. Możemy ją czytać z kawą, herbatą, albo gorącą czekoladą. Jeżeli poszukujecie doskonałej powieści to trafiliście perfekcyjnie! Zalecam bardzo serdecznie "Załącznik", który sprawi, że będziecie idealnie się bawić! Jeżeli lubicie historie, w których główną rolę odgrywają e-maile to znak, że koniecznie musicie przeczytać tą powieść. "Dziwną rzeczą jest widzieć kogoś po raz pierwszyod dziewięciu lat. Wyglądają zupełnie inaczej, lecz tylko naułamek sekundy, sekundę. A później patrzymyna nich tak jak zawsze, jakby między nami nie minął czas"Parę przymiotników określających "Załącznik" : dowcipna, intrygująca, zaskakująca, wspaniała, urocza, niepowtarzalna, niesamowita! MOJA OPINIA:OCENA TREŚCI: (8/10)OCENA OKŁADKI:(8/10)OCENA OGÓLNA: (8/10) ♥
Nie znam tej autorki, nie miałam jeszcze nigdy do czynienia z żadną z jej książek, lecz po przeczytaniu tej książki wiem, że z chęcią chwyciłabym po kolejną :) Podoba mi się jej poczucie humoru, które szczególnie dało się odczuć podczas czytania wiadomości, którymi wymieniały się Beth i Jennifer. Dużo razy uśmiechałam się podczas czytania ;) Momentami było śmiesznie, momentami poważnie, czasem nawet zdarzyło mi się ponudzić odrobinę przy czytaniu jakiś opisów. Lecz nie aż tak, żeby nie mieć ochoty na dalsze czytanie. Wręcz przeciwnie. Byłam bardzo interesująca zakończenia tej historii tym bardziej, że im dalej czytałam tym mniej prawdopodobne stawało się, że dwójka naszych bohaterów w ogóle będzie miała szanse spotkać się w realu nie mówiąc już o wyjaśnieniu tej całej zagmatwanej sytuacji. Nie chce zdradzać Wam zbyt wiele, lecz zakończenie to ja osobiście rozegrałabym pewnie nieco inaczej, bardziej zabawnie, bardziej romantycznie, mniej zakręcenie. Lecz mimo wszystko do samego końca czytałam tę książkę z zainteresowaniem. Więc jeśli lubicie powieści obyczajowe z małą nutką romantyczności to z pewnością się Wam ona spodoba :)
Rainbow Rowell to autorka bestsellerów takich jak "Eleonora i Park" czy "Fangirl". Mimo tego dorobku, to jednak dopiero "Załącznik" jest powieścią, od której zaczynam przygodę z piórem pisarki. Jest to moje pierwsze spotkanie, ale zdecydowanie nie ostatnie. Zaciekawił mnie nieschematyczny sposób na przedstawienie własnych bohaterów, jak i ciekawa, minimalistyczna fabuła. Praca Lincolna polega na czytaniu cudzej korespondencji, wyłapując sprośne żarty, niedozwolone słownictwo bądź tematy zabronione. Wysyła pracownikom upomnienia, jeśli nie stosują się do regulaminu wydawców. Nie jest zadowolony ze własnego stanowiska, jednak musi je utrzymać, ponieważ pragnie wyprowadzić się od matki. Kiedy odkrywa rozmowę mailową Beth z Jennifer, postanawia nie ujawniać ani ich ani siebie, ale zagłębiać się w ich życie, jakie przedstawiają w własnych wiadomościach. Jak to się może skończyć? Czy taki monitoring może skończyć się dobrze? Jest to przezabawna historia, pisana lekkim piórem, które nadaje powieści szybki przebieg. Mamy trzy odrębne, całkowicie odległe charaktery, z jednej strony nieśmiały, zamknięty w sobie i na dziewczyny mamisynek, z drugiej dziewczyna niezależna, która skrycie marzy o małżeństwie ze swoim niedojrzałym mężczyzną a także druga kobieta, która ucieka przed odpowiedzialnością i macierzyństwem, choć wydaje mi się najrozsądniejsza z całej trójki.Autorka zastosowała też świetną metodę narracji, epizody pisane są w postaci dwóch typów: mamy pierwszoosobową narrację bohatera, naszego skrytego faceta a także maile pisane pomiędzy dwójką naszych otwartych kobiet. Przeplatają się one, dając nam wgląd w własne życie.Lincolna poznajemy z jego wspomnień a także relacji z innymi ludźmi, natomiast Beth i Jennifer ze własnych opowieści w wiadomościach. Czytelnik nie ocenia bohaterów, bo całość przyćmiewa ich niezły humor i sposób, w jaki potrafią opowiadać o sobie. Rowell zafundowała nam tutaj sporą dawkę dowcipu a także nieszablonową fabułę, choć na koniec przypominamy sobie, że jest to romans przeznaczony dla niewymagających adresatów. Zalecam na luźne wieczory, najlepiej te jesienne, ponieważ ta pozycja na pewno przegoni ten deszczowy schyłek roku.Recenzja znajduje się też na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Spokojnie poprowadzona fabuła, śmieszne dialogi, barwni bohaterowie i wątek miłosny. Wielki skrót opisujący twórczość Rainbow Rowell, bardzo przyjemną twórczość.ZAŁĄCZNIK - RAINBOW ROWELLLincoln, niesamowicie sympatyczny facet, otrzymał ofertę pracy na stanowisko administratora bezpieczeństwa danych. Zachwycony nową pracą, facet nie może uwierzyć, że jego podstawowym obowiązkiem jest czytanie po nocach cudzych korespondencji internetowych i eliminowanie nieprzyzwoitych treści. Nudne zajęcie z czasem okazuje się dla Lincolna niewiarygodną przygodą, kiedy trafia na wiadomości dwóch przyjaciółek - Beth i Jennifer, które z poczuciem humoru mówią o pracy, życiu osobistym, o własnej miłości. Z czasem bohater uświadamia sobie, że Beth jest najbliższa jego sercu. Czytając jej maile, jest zauroczony jej osobą, jednak nie wie, co z tym uczuciem zrobić. W końcu nietaktowne byłoby napisanie do Beth: „To ja jestem tym facetem, który czyta twoje e-maile… i kocham cię?”Od: Beth FremontDo: Jennifer Scribner-SnyderWysłano: w środę, 22.09.1999, o godz. 14.38Temat: E-o-e-o-e-o!E-o-e-o-e-o!Jennifer do Beth:Co to ma znaczyć?Beth do Jennifer:To sygnał zapowiadający fajnego faceta.Przeczytałam już wcześniej kilka opowieść autorki i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, żetworzy ona wyjątkowo ciepłe historie dla nieco starszych odbiorców*, w szczególności dla kobiecej części czytelników. Uroczo przedstawia miłosne walki dojrzałych bohaterów, aczkolwiek autorka długo karze na nie czekać. Odnoszę wrażenie, że Rainbow Rowell woli najpierw nieźle omówić bohaterów, ich osobowość, a także życie codzienne, by dopiero potem pozwolić sobie na romantyczne relacje pomiędzy nimi. Nieśpiesznie prowadzona akcja ma własne mocne strony. Główną zaletą było zafascynowanie, które towarzyszyło mi w okresie czytania. Niezmiernie byłam interesująca tego, w jaki sposób i czy w ogóle Lincoln i Beth zamienią ze sobą parę słów. Dlatego Załącznik nieźle sprawdzi się jako lektura dla osób cierpliwych albo lubiących spokojne książki.Rainbow Rowell, prócz opisywania głównego wątku miłosnego, przedstawia szereg różnobarwnych, pobocznych bohaterów, tym samym do powieści wkradają się historie, które jedynie stanowią miły dodatek. Rozbudowują opowieść na tyle, że czytelnik otrzymuje pełen obraz ludzi, którzy w jakimś stopniu są ważni dla głównej pary.Załącznik nie należy do literatury ambitnej, jego zadaniem jest ocieplić jesienne, deszczowe dni - jako umilacz sprawdzi się wyśmienicie. Książka ebook udawania też, że zwykła opowiadanie może stać się magiczna, a to wszystko za sprawą Rainbow Rowell.*Według mnie autorka o dużo bardziej odnajduje się w powieściach obyczajowych, niż młodzieżowych, dlatego z miłą chęcią zapoznam się z jej kolejnymi obyczajowymi książkami.
28-letni Lincolm O’Neill jest samotnikiem i stale mieszka z nadopiekuńczą matką, mimo iż wie, że już dawno powinien zacząć żyć na swoją rękę. Po zawodzie miłosnym, który miał miejsce kilka lat temu, odciął się od życia towarzyskiego i przestał szukać drugiej połówki, przekonany, że nigdy jej nie znajdzie. Praca na nocną zmianę mu to ułatwia, jednak nie wyobrażał sobie, że odpowiadając na ogłoszenie w sprawie pracy na stanowisko administratora bezpieczeństwa informatycznego, będzie musiał się zajmować się czytaniem cudzych e-maili. Facet czuje się winny, że dostaje pieniądze praktycznie za nic i narusza prywatność własnych kumpli z pracy, lecz na razie nie jest w stanie zrezygnować, mimo iż chciałby robić coś bardziej pożytecznego. Gdy pewnego dnia do jego skrzynki trafia korespondencja dwóch przyjaciółek, Beth i Jennifer, z jakiegoś niezrozumiałego powodu nie wysyła im upomnienia, mimo iż naruszyły kilka zasad bezpieczeństwa. Co gorsza, ich zabawna i trudna wymiana zdań zaczyna go wciągać i nie potrafi przestać czytać ich wiadomości…Z twórczością amerykańskiej autorki, Rainbow Rowell miałam okazję spotkać się już jakiś czas temu - przy okazji czytania jej bestsellerowej powieści dla młodzieży „Eleonora i Park”, która wywarła na mnie naprawdę dobre wrażenie. Tym razem postanowiłam sięgnąć po jej debiutancką książkę, czyli „Załącznik”. Zarys fabuły mnie zaintrygował i byłam ciekawa, jaka historia kryje się pod tak obiecującym opisem. Rainbow Rowell z pewnością udało się po raz następny mnie zaskoczyć, choć sama opowiadanie wywołuje dość sprzeczne odczucia i ciężko ją jednoznacznie ocenić. Amerykańska autorka napisała ciepłą, czarującą i niesamowicie wciągającą historię, która zaskakuje nieprzewidywalnością i nietuzinkowością, jednocześnie będąc nieco kontrowersyjną. No ponieważ czy z naruszania cudzej prywatności może wyjść coś dobrego? A tym bardziej wielka miłość niczym z komedii romantycznej? Muszę przyznać, że zakończenie tej książki wydało mi się nieco naciągane i nieprawdopodobne, lecz nie mogę zaprzeczyć, że Rainbow Rowell udało się stworzyć najbardziej nietypową, zadziwiającą i osobliwą historię miłosną, z jaką miałam okazję się spotkać. Kolejnym plusem są niewątpliwie oryginalne i przezabawne e-maile pomiędzy Jennifer i Beth, które zajmują dosyć sporą element treści, a mimo to nigdy nie nudzą. Tak naprawdę te dwie bohaterki poznajemy z ich korespondencji i muszę przyznać, że autorka naprawdę idealnie się w tym sprawdziła. Czy zalecam lekturę „Załącznika”? Oczywiście! Nie jest to historia pozbawiona wad, lecz jeśli macie ochotę na niebanalną i zaskakującą opowiadanie o przyjaźni, życiowych dylematach i skomplikowanych relacjach międzyludzkich, to zdecydowanie warto sięgnąć po tę pozycję ;)
Na najnowszą książkę Rainbow Rowell czekałam z niecierpliwością. Wielbicielką autorki stałam się już po pierwszej jej książce, która trafiła w moje ręce czyli "Fangirl", a "Linia serc" tylko utwierdziła mnie w tym. Zanim jednak rozpoczęłam lekturę "Załącznika" dotarły do mnie mieszane recenzje tej powieści. "Nic to! Sama przeczytam, wówczas się przekonam" -pomyślałam.Akcja książki rozpoczyna się pod koniec 1999 roku, kiedy to świat z niepokojem czeka na nadchodzący rok 2000. Lincoln to outsider. Chłopak, który we wszystkim jest dobry, lecz w niczym nie potrafi się wyspecjalizować. Wieczny student, który boi się wkroczyć na drogę prowadzącą go do prawdziwej dorosłości. Rozpoczyna pracę w wydawnictwie codziennej gazety, jako specjalista od spraw bezpieczeństwa informatycznego. Jego główne zajęcie to czytanie maili innych pracowników, które podejrzane są o naruszenie regulaminu pracy. Tak poznaje, lecz tylko wirtualnie, dwie redaktorki Jennifer i Beth, które w własnej korespondencji notorycznie używają zabronionych sformułowań. Jednak zamiast wysłać im upomnienia, Lincoln uzależnia się od ich listów, coraz bardziej angażując się emocjonalnie w stosunku do Beth. Sytuacja dodatkowo się komplikuje, gdy Beth nieświadoma, że ktoś czyta jej maile, zwierza się przyjaciółce, że podoba się jeden z pracowników redakcji, którym okazuje się Lincoln.Książka ma niesamowicie ciekawą konstrukcję. Życie Lincolna przedstawione jest z punktu widzenia trzecioosobowego narratora, natomiast życie Beth poznajemy jedynie za pomocą jej korespondencji z Jennifer. Dzięki temu Lincoln postawiony jest w postaci obserwatora, który w żaden sposób nie wpływa na przebieg zdarzeń w życiu dziewczyny, a wie o nim tyle samo co my czytelnicy.Mocną stroną Rowell jak zwykle są bohaterowie. Lincoln przypomina mi trochę Neala z "Lini serc" z jego młodości. Taki nerd, żyjący w swoim świecie, nie potrafiący się do końca odnaleźć we współczesnej mu rzeczywistości. Tym razem nie przekonała mnie do siebie Bath. Nie wyróżniała się niczym szczególnym. To już bardziej Jennifer ujęła mnie własnymi jaźniami i panikowaniem bez potrzeby. W książce pdf oczywiście znajdziemy idealny styl Rowell, ciepłą atmosferę historii którą opowiada. Każdy wielbiciel jej pisarstwa nie zawiedzie się na pewno. Chociaż "Załącznik" jest może mniej szybki niż pozostałe jej powieści, ja sądzę go za dobrą książkę. Nie pobił on dwóch wcześniej przeze mnie czytanych, lecz za to był o niebo lepszy od setek innych książek, które przewinęły się przez moje ręce.