Za zasłoną chmur. Wiatr ze Wschodu. Tom 4 okładka

Średnia Ocena:


Za zasłoną chmur. Wiatr ze Wschodu. Tom 4

Duży finał bestsellerowej serii o miłości, przyjaźni i zawiści . Lata 30. XX wieku. Ponad Związkiem Radzieckim wschodzi gwiazda Czerwonego Cara. Stalin skupia wokół siebie coraz większą władzę. By wesprzeć Kobę, Borys Bogdanow postanawia przejąć majątek Birsztejnów. Porzucona przez męża Tatiana wydaje się łatwym łupem… Cudem ocalała Anastazja budzi się w szpitalu. Nie może pojąć, dlaczego przeżyła, skoro tak bardzo pragnie śmierci. Życie bez ukochanego nie ma dla niej wartości. W oddalonej o setki kilometrów Warszawie Kazimierz próbuje odnaleźć prawdę o sobie. Rzuca się w wir pracy na politechnice, gdzie zaprzyjaźnia się z inżynierem Stanisławem Wigurą i pilotem Franciszkiem Żwirką. Czy zdoła odciąć się od przeszłości? Czy ostatecznie porzuci małżonkę i syna? A przede wszystkim – czy będzie w stanie zapomnieć o Anastazji? Za zasłoną chmur to przejmująca podróż z Petersburga i Warszawy na gnębioną dużym głodem Ukrainę, gdzie człowieczeństwo zostaje wystawione na największą próbę. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

Szczegóły
Tytuł Za zasłoną chmur. Wiatr ze Wschodu. Tom 4
Autor: Paszyńska Maria
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Książnica
Rok wydania:
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Za zasłoną chmur. Wiatr ze Wschodu. Tom 4 w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Za zasłoną chmur. Wiatr ze Wschodu. Tom 4 PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Joanna W.

    Tak ciężko mi się pogodzić… Tak ciężko mi się pogodzić z tym, że to już ostatni tom serii „Wiatr ze Wschodu”. Trudno przewracać ostatnią stronę, kiedy buzują emocje. Ponieważ ostatnia element jest nimi naszpikowana. Autorka zaprosiła mnie po raz ostatni do świata własnych bohaterów. Nie spodziewałam się jednak, że tak bardzo przeżyję wszystko to, co postanowiła im zgotować. Naprzemiennie traciłam nadzieję i ją odzyskiwałam, wierząc, że niektóre jej decyzje da się zmienić. Że przewrócę kolejną stronę i okaże się, że to był tylko sen… Niemy sprzeciw, dla niektórych wydarzeń, ustąpił jednak pełnej zgodzie i wówczas już dałam się ponieść tej historii, która porwała mnie swoim nurtem aż do finału. Ponieważ ona po prostu nie mogła zakończyć się inaczej. Przeszliśmy długą drogę... Drogę, którą przemierzałam z bohaterami. Wsiąkłam w ich świat i niepostrzeżenie stałam się jego częścią. Maria Paszyńska tak stworzyła własną opowieść, że zagłębiając się w lekturze, przenosiłam się do miejsc, w których akurat przebywali. Byłam dumna z pierwszych sukcesów Nuti. Z przerażeniem obserwowałam poczynania Borysa. Było mi żal Tatiany, której miłość została wzgardzona. Drżałam ze strachu, kiedy bohaterowie znaleźli się w niebezpieczeństwie. Z oczami pełnymi łez wzruszenia obserwowałam, jak rozkwita TA miłość. Uczucie, które się nie zdarza, a jednak IM się zdarzyło. Tak piękne, jak z bajki… „Pamiętasz bajkę o Elif? […] Elif jest córką sułtana. Została porwana przez złych ludzi i przewieziona do zimnej, ciemnej, wietrznej Rosji, pełnej kontrastów, nieprzebytych stepów, przerażających ogromem przestrzeni, i ciasnych gęstwin lasów…”. Przeszliśmy długą drogę... Drogę wyboistą, ponieważ na naszych bohaterów czekały kolejne wyzwania, kaprysy losu, ludzka podłość. Autorka cały czas sprawdzała ich wytrzymałość na naszych oczach. Lecz ja wiedziałam, że podołają. Silne postaci gotowe do wszelkich poświęceń. Wbrew okolicznościom… Otwarte na przyjaźń, która była, a przecież jej nie było. Na odejście, które miało być początkiem nowego życia, próbą odnalezienia prawdy o sobie, lecz los stale pchał w innym kierunku, a przeszłość nie dawała o sobie zapomnieć. Przeszliśmy długą drogę... Autorka w ostatnim tomie postawiła na emocje, lecz nie zabrakło historii. Tak trudno było stanąć twarzą w twarz z Hołodomorem, dużym głodem na Ukrainie. Patrzeć, jak okrutnie obszedł się z ludźmi, jak duże zebrał żniwo. Odebrał bliskie osoby. Tak, wiem, że piszę o książce, lecz nie sposób nie postrzegać tego w ten sposób, kiedy czujemy się częścią powieści. Napisanej z rozmachem i tak obrazowo, że miałam wrażenie, że stoję i patrzę na to wszystko z oczami pełnymi łez i nic nie mogę zrobić… Bardzo boleśnie odczułam tę bezradność. Przeszliśmy długą drogę... Zza zasłony chmur wyłania się słońce. Ciepło ogrzewa ludzkie twarze. Niektórych z nich już nie zobaczymy… Smagane batami losu, który nie dla wszystkich był łaskawy. Słońce, które daje nadzieję na lepszą przyszłość. I choć pewne ich „rany nie zniknęły, nie zabliźniły się ostatecznie”, to z uśmiechem spoglądam na nich, jak pełni ufności zaczynają świeży epizod własnego życia. Podsumowując: „Przeszliśmy długą drogę [...]”. A każda podróż kiedyś się kończy. Bardzo ciężko było mi się rozstać z bohaterami, a jednocześnie cieszę się, że mogłam ich poznać. Dziękuję Marii Paszyńskiej za wspaniałą opowieść, która pewnego dnia pojawiła się w jej głowie. Za to, że chciała się z nami nią podzielić. Dziękuję wydawnictwu, że postanowiło oddać ją w ręce czytelników. To była długa droga… i cieszę się, że mogłam przejść ją razem z Wami. Stale mocno wierzę, że ta historia trafi kiedyś na szklany ekran. Że kadry wyświetlane przez moją wyobraźnię, będą mogli zobaczyć inni. Zalecam Wam tę pełną emocji, wielkiej polityki i historii, a nade wszystko miłości opowieść, która była jedną z najpiękniejszych, jakie dane mi było przeczytać.

  • Nie tylko oksiążkach

    PRZEDPREMIEROWA RECENZJA PATRONACKA 55\2021 Za zasłoną chmur – Maria Paszyńska Seria: „Wiatr ze wschodu” tom 4 Wydawnictwo: Książnica Liczba stron: 360 Premiera: 01.09.2021 r. Jeszcze całkiem niedawno przewracałam pierwsze kartki w serii Wiatr ze wschodu i poznawałam fascynujące dzieje bohaterów nowej serii Marii Paszyńskiej, a tak dynamicznie przyszło się z nimi żegnać. Czas spędzony na lekturze czterech tomów, sądzę za wyjątkowo udany. Dzięki historii omówionej przez autorkę, wyruszyłam w podróż do Petersburga z początku XX wieku, miałam okazję udać się na Ukrainę, gdzie nacjonaliści walczyli o niepodległość i przysłuchiwać się rozmowom Stalina ze własnymi towarzyszami. Tetralogia dostarczyła mi wielu skrajnych emocji – chwil radości, smutku, lecz także współczucia, poczucia niesprawiedliwości a także wzruszeń. * Za zasłoną chmur, według mnie zasługuje na miano najbardziej wzruszającej części spośród całej serii. Ileż to razy kręciłam z niedowierzaniem głową – dowiadując się, co spotyka bohaterów. Mocno im kibicowałam, jednak los miał zupełnie inne plany, nie zawsze spełniając moje oczekiwania. Najczęstszym uczuciem towarzyszącym bohaterom tej części jest bezsilność i utrata marzeń. Każda postać radzi sobie z nią inaczej, każda podejmuje decyzje przynoszące skutki na kolejne lata. I tak duży głód na Ukrainie omówiony przez Marię Paszyńską pochłonął dużo ofiar, a mieszkańcy jak i bohaterowie powieści stawali przed wyjątkowo ciężkimi wyborami, by uratować własne rodziny, żeby mieć co jeść jeszcze przez kilka dni… Do zdarzeń rozgrywających się w ostatniej części powieści, podeszłam bardzo emocjonalnie. Nie mogłam uwierzyć, że na końcu krętej i pełnej przeszkód drogi, na ulubionych bohaterów czeka takie, a nie inne przeznaczenie. Wyobrażałam sobie nieco inny finał tej serii, lecz mam pełną świadomość, że od przeznaczenia nie ma ucieczki. Można odnaleźć nowe cele i marzenia, trzeba tylko dać sobie przyzwolenie. * Jestem pełna podziwu dla umiejętności kreowania świata sprzed minionego wieku i opowiadania o historii polskiego lotnictwa, czy przelewania na papier wiedzy z zakresu okulistyki. Wplatanie zdarzeń ważnych dla ludzkości z poprzedniego stulecia w dzieje bohaterów jeszcze mocniej oddaje realizm tamtych czasów. Z jednej strony zachwyca, z drugiej zachęca do sięgnięcia po literaturę fachową, czy źródła wykorzystane przy powstawaniu serii. Dziękuję za ważną, trudną i bolesną lekcję historii, którą podzieliła się Maria Paszyńska na kartach Wiatru ze wschodu. Wiem, że za sprawą przeżyć bohaterów zapamiętam ją na długo – marzę o tym, żeby te książki zostały wpisane w kanon lektur szkolnych. Wierzę, że połączenie historii i przejmującej literackiej fikcji, pomoże w zaszczepieniu miłości do czytania. Za możliwość objęcia patronatem medialnym książki i egzemplarz dziękuję Autorce a także Wydawnictwu Książnica.