Średnia Ocena:
Z partią i mimo partii. Moje wspomnienia 1935-1988
Zbigniew Pawlicki to człowiek, jakich dzisiaj ceni się najwyżej: wszechstronnie utalentowany, obyty w towarzystwie, a zarazem niezły organizator, posiadający żyłkę do interesów. W czasach PRL, w których przyszło mu żyć, osiągnął niemało: najpierw wyższe wykształcenie i stopień oficerski, później stanowiska kierownicze i dyrektorskie w dużych zakładach mechanicznych, wreszcie zaś, mimo licznych przeszkód, zbudował od podstaw swój biznes. Wcale nie buntował się przeciw reżimowi. Jego dzieje pokazują jednak, że niełatwo było działać w strukturach wszechwładnej partii komuś, kto miał odwagę posiadać swoje zdanie i wybierał raczej lojalność względem przyjaciół niż ślepe posłuszeństwo wobec zwierzchników. Czy świeży ustrój przyniósł jakąś zmianę? Wnioski autora są gorzkie, lecz jego opowieść, pełną barwnych, zdumiewających wręcz anegdot, czyta się jednym tchem…
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Z partią i mimo partii. Moje wspomnienia 1935-1988 |
Autor: | Pawlicki Zbigniew |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Rok wydania: | 2014 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Z partią i mimo partii. Moje wspomnienia 1935-1988 PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Zwykle własne życie kolorujemy, pozujemy się na majętniejszych, szczęśliwszych, uczciwszych i tych po właściwej stronie barykady. Życie jednak bywa przewrotne i właściwe postępowanie może być zbrodnią, a bogactwo ubóstwem. Tak do swego życia podszedł Zbigniew Pawlicki, który odarł własne czasy i siebie, żeby pokazać prawdę chłopaka, który narodził się za późno by walczyć i za wcześnie, by nie widzieć okrutnej śmierci. Mimo tego książka ebook napisana została z dużym optymizmem, w stylu „dziadkowych opowieści”, przez co idealnie się ją czyta. Liczne - mniej albo bardziej zabawne - anegdoty z życia przeciętnego człowieka, który stara się żyć w dość specyficznych czasach sprawiają, że wspomnienia są pełne uśmiechu. Obnażanie paradoksów, zakłamania czy kombinatorstwa a także wykorzystywania rodziny i kolegów nie jest tu oceniane negatywnie. Ot , takie były czasy, że słabszy musiał się podporządkować, a młodszy zawsze uchodził za takiego, który koniecznie musi słuchać i służyć.Zbigniew Pawlicki poszczególne etapy swego życia przedstawia z perspektywy siebie w danym wieku. Nie ma tam dorosłego patrzenia na dziecko, a jeśli już to jest to spojrzenie wyrozumiałe, dobrotliwe i próbujące zrozumieć mechanizmy kształtowania jednostki i jej potyczki ze systemem, który udało się obalić dopiero w wieku przekwitania.Wielkim plusem tej książki jest to, że twórca nie koloruje własnych czasów. Komuna to nie są wymarzone czasy dojrzewania. Brakuje wszystkiego, ze wszystkim trzeba kombinować. Dużo spraw, które omawia były wykroczeniami, a nawet przestępstwami, na które obecnie patrzylibyśmy jak na przestępstwa, a w tamtej perspektywie było próbą życia „mimo partii”. Komunizm organizował życie każdego człowieka, a jak nie mógł to się starał. Mimo tego nastoletni i dorastający bohater ma spore pole manewru i niewyraźnie rysującą się przyszłość: bez skończonych szkół, a potem z przyspieszoną edukacją próbujący wcisnąć się w trybiki społeczeństwa. Mężczyzna, którego rodzice – jak większość – umiała niewiele, ponieważ edukacja obowiązkowa nie była aż tak obowiązkowa.Szczere spojrzenie na tamte czasy umożliwia nam spojrzenie z dystansem na współczesną znienawidzoną i skrytykowaną edukację. Czy naprawdę szkolnictwo było wtedy na wyższym poziomie? Czy narzekania starszych pokoleń na młodych nieuków są zasadne? Zbigniew Pawlicki nas nie okłamuje, nie łudzi wizjami powstania i istnienia Polski przepełnionych elitami oczytanymi, obytymi. Przeciętny człowiek to taki, który potrafi czytać i liczyć. Inne umiejętności nabywa się w życiu przez samodzielne uczenie. Można zdobywać wiedzę na studiach, lecz czy są one aż tak powszechne? Młodość autora przypadła na czasy, kiedy kończenie szkoły podstawowe i gimnazjum było już małym osiągnięciem. Do liceum szli nieliczni. Kontynuacja nauki na studiach była tylko dla wybrańców, którzy niekoniecznie dużo wiedzieli, lecz po prostu chcieli odmienić własny los i wyrwać się z biedy. Jak wyglądało życie studenckie w tamtych czasach? Czy ciągłe zbrojenie kraju, przygotowywanie młodych ludzi do obrony było tak poważne, jak kreowały to władze?Gdybym miała krótko podsumować książkę, jest to świat szczęśliwych braków: braku świadomości, że może być lepiej, braku produktów, braku dostępu do informacji, braku edukacji, braku organizacji, a wszystko okraszone brakiem posępności.Książkę zalecam wszystkim fanom wspomnień, historii i ebooków przesyconych humorem.