Książki Malvaldiego w ogóle, no i ta w szczególności to taki ciepły oddech południowego wiatru. Niby wszystko się zmienia, nawet bar "został radykalnie przebudowany", lecz mamy świadomość uczestniczenia w prawdziwym, nieśpiesznym świecie. Możemy obcować z ludźmi, którzy nieźle się czują w swoim towarzystwie. Niestety, nawet w takim słodkim kątku, gdzie dyskusją przy stole karcianym dostojnie "przytupuje tłusty król żołędny" zdarzają się przestępstwa. Ale mamy do czynienia z toskańską Pinetą, barem Lume, no i czwórką wypróbowanych przyjaciół: Aldo, Ampelio, Gino i Pilade. Znów błyskotliwie udowodniają,że wiedza i inteligencja przydają się w życiu.Tym razem dochodzą do wniosku, że doszło do morderstwa, gdy dowiadują się, że atrakcyjna willa po śmierci właściciela zostaje sprzedana po zaniżonej cenie. Przyjaciele sprawę rozpracowywują intelektualnie a później do akcji wkracza właściciel Lume, Massimo (wnuk Ampelia). Znajomość Biblii a także chemii pozwala mu sprawę rozwiązać.Jak zwykle u Malvaldiego wiele humoru i ironii.