Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Autorka zajmowała się wyliczankami od czwartego roku życia. Pierwsza, której się nauczyła, była wyliczanka ene due rabe...; drugą ele mele...; trzecią entliczki pentliczki... Najwięcej wyliczanek poznała w Łanach Małych, kiedy miała sześć lat i huśtała się na wierzbie. Wówczas postanowiła zebrać wszystkie wyliczanki i wszystkie objaśnić. Spełnienie planu opóźniły różnorakie przeszkody i kluczowe fakty: wybuch II wojny światowej, ucieczka przed nią, powrót i siedzenie jak mysz pod miotłą, a po wojnie: szkoła, matura, studia, praca w Polskim Wydawnictwie Muzycznym, córeczka Dorotka, wspinaczka po drabinie stopni naukowych w Instytucie Badań Literackich, Instytucie Języka Polskiego PAN, wykłady w Katedrach Językoznawstwa Ogólnego i Orientalistyki UJ i za granicą. Wszystkie dzieci polskie, grzeczne i najniegrzeczniejsze, miejskie i wiejskie posługują się na co dzień zabytkowymi klejnocikami, które pochodzą ze starego skarbca; niektóre liczą sobie nad sto lat. Jasne, że w takim codziennym użyciu drogocenne drobiażdżki ścierają się trochę, lecz nie giną. Dzieci przekazują je następnym pokoleniom jako własną prawowitą własność, w zasadzie nienaruszaną, ani niepotępianą, ani niepopieraną przez dorosłych. Szanują ją i ochraniają, mimo że nie gromadzi jej żadne muzeum, żaden antykwariat, a żadna Porada Naukowa nie nadała tym klejnocikom zasłużonego tytułu „zabytek narodowy”, żadna również Porada Narodowa nie uchwaliła, żeby je strzec od zniszczenia tabliczkami: „pod ochroną”. A jest tych zabytkowych klejnocików nad sto. Może około dwustu! Spróbujmy je wszystkie, zarówno te dobrze, jak i mniej słynne zebrać, uporządkować i opisać. Załóżmy dla nich małe muzeum. Na początek niech będzie nim, z powodu różnorakich trudności lokalowych ta książeczka. Zaprośmy do naszego muzeum wszystkie dzieci polskie, wszystkich, którzy pamiętają, że byli dziećmi, i kilkunastu honorowych gości. Będą to dostojni, lecz mili uczeni, polscy i obcy, sprzed stu kilkudziesięciu lat, którzy już dawno interesowali się naszymi skarbami. Zebrali niektóre z nich, zostawili nam własne zbiory, a sami odeszli. Dzięki nim możemy dzisiaj porównywać wygląd naszych klejnocików z ich wyglądem dawniejszym, stwierdzać podobieństwa, ustalać wiek, podziwiać nowość barwy i kształtu, ruchliwość, dowcip, żywość i kształt, które zachowały. Dzieci, i tylko dzieci, rozrzucały je i toczyły jak piłeczki. Rozpowszechniły je po całej Polsce, choć nie miały do dyspozycji ani prasy, ani radia, ani telewizji. Nasze klejnoty nazywa się bardzo różnie. Najczęściej mówi się o nich wyliczanki.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Wyliczanki polskie |
Autor: | Pisarkowa Krystyna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Petrus |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.