Średnia Ocena:
Wszystkie marzenia świata
Wyjątkowa opowieść o nadziei, marzeniach i przemijaniu. "Príncipe de Asturias", hiszpański transatlantyk, wyrusza w – jak się później okazuje – własny ostatni rejs do Ameryki Południowej. Na pokładzie hiszpańskiego Titanica podróżuje dużo osób – każda z nich w innym celu i z innym marzeniem zmierza ku nowemu życiu w Argentynie. Chociaż z góry wiemy, jaki los ich spotka, twórca nie tylko snuje opartą na faktach barwną, wielowątkową opowieść, ale także zmusza do refleksji na temat upływu czasu – sto lat potem zdajemy sobie sprawę, że choć świat wokół nas tak bardzo się zmienił, marzenia i dążenia ludzi są w gruncie rzeczy niezmienne.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Wszystkie marzenia świata |
Autor: | Diaz Jorge |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Dom Wydawniczy Rebis |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Wszystkie marzenia świata PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Zaczynając od okładki nie jest ona jakoś szczególnie zapierająca dech w piersi. Widzimy jakiś statek a także kobietę. To może wyrażać bardzo dużo, dlatego również tym razem nie chcę spekulować na temat szaty graficznej. Okładka jest twardsza, dzięki czemu ma lepszą ochronę przed zagięciami/uszkodzeniami mechanicznymi. Opowieść przeplatana jest elementami Fotelu rozmyślań, który jest wyraźnie odróżniony (inną czcionką). Czcionka jest dość duża, odstępy pomiędzy wierszami, marginesy są zachowane, dzięki czemu litery nie zlewają się w jedno. Literówek nie zauważyłam, więc sądzę pozycję za wydaną bezbłędnie. Z kolei przechodząc do autora, spodziewałam się naprawdę dużo. Miałam do czynienia z Listami do pałacu, które spodobały mi się bardzo. Pisarz ma w swoim piórze olbrzymią lekkość ujmowania wszystkich kluczowych spraw, ponad którymi my, czytelnicy musimy pomyśleć. Swoim lekkim stylem udowadnia nam, że da się napisać coś o życiu przyjemnym piórem, niekoniecznie zwrotami, z którymi miałoby kłopot przynajmniej 75% czytających. Plastyczne opisy niemalże wciągają nas do własnego świata, świata, który wykreował sam twórca byśmy i my mogli spaść jak z nieba Jaś Fasola i zobaczyć, czym tak naprawdę kiedyś różni się od dziś. Jestem zadowolona i śmiało mogę przyznać, że zostałam w pełni usatysfakcjonowana piórem, jakim posługuje się autor. Jednak nie spodziewajcie się po tej lekturze czegoś lekkiego, prostego. Tutaj trzeba uruchomić myślenie, by móc robić przerwy w lekturze i zastanawiać się ponad tym, co dopiero się przeczytało. Nie chciałabym skupiać się na każdym z osobna bohaterze, bo tutaj to nie miałoby głębszego sensu, a jedynie mogłabym zaspoilerować Wam treść tej powieści. Napiszę bardziej ogólnikowo. Otóż każdy z bohaterów przeżywa coś innego, jest w innej warstwie społecznej, zajmuje się czymś innym. Ma inne cele, inną przeszłość, inne plany i marzenia. Naprawdę są to osoby, które znacząco różnią się od siebie i chwała za to pisarzowi, że podołał i wykreował tak świetne, charakterystyczne postacie, o których dynamicznie nie zapomnimy. Łączy ich wszystkich jedno - wybierają się w rejs do Ameryki Południowej Principe De Asturias. Jak wiecie, jest to rejs do... śmierci, a nie nowego życia. Dlatego tez możemy z góry zakładać, że nie będzie to lektura przepełniona szczęściem. I niestety bije z niej nieprawdopodobny smutek po tym, gdy sobie uświadomimy dużo spraw, naprawdę. Gdyby nie to, że twórca pisze o przeszłym czasie, można by rzec, że to wszystko losy się teraz, dlatego tez z tego powodu zachęcam do sięgnięcia po lekturę. Nic tu nie będzie dla Was przestarzałe. Będzie to tak wiarygodne, że trudno będzie Wam uwierzyć, że kiedyś żyli podobnie jak my. Mimo panującego nastroju, książkę czyta się z zapartym tchem i nie napotykamy nudy. Książka ebook liczy niemal pięćset stron, lecz każda kolejną ciekawi coraz bardziej. Uważam, że ze względu na treści, jakie zawiera, wartości warto po nią sięgnąć. Nie każda opowieść przyniesie Wam coś, ponad czym warto pomyśleć, zastanowić się. Uniwersalnych tematów jest tutaj mnóstwo i moim zdaniem, taka lektura w szkole nie byłaby zła, ponieważ jest tu tyle wątków, przykładów do rozprawek właśnie z tych uniwersalnych tematów, że to aż grzech po prostu nie skorzystać. Reasumując uważam, że jest to jedna z ciekawszych lektur, które dają nam, dużo do myślenia. Pozostawiają po sobie puste miejsce, by móc zacząć rozmyślać o tym, co się przeczytało. Niewiele pozycji daje nam też ponad wyraz ciekawość tego, co będzie dalej, czy również po prostu twórca dzieli się z nami wątkami, które sprawnie możemy wykorzystać w własnej pracy np.maturalnej. Nie tylko delikatnie przypomina nam historię sprzed nad stu lat, lecz i udowadnia nam, że świat tak naprawdę niewiele się zmienił. Do tego tak trafny, plastyczny po prostu idealny styl, którym posługuje się twórca uzasadnia nam, że warto sięgnąć po tak dużo objętościowo powieść, która zapełni nam kilka wieczorów.
Któż z nas nie zna zatopienia Titanica, z filmu, bądź z książki? Twórca Jorge Diaz, który spisał także „Listy do Pałacu”, przestawia nam dzisiaj historię trochę inną. Dzieje bohaterów, ich życiowe zachcianki, bo są to ludzie bogaci i z wyższych sfer, więc na wszystko ich stać, nawet wchodzi tu handel kobietami. Transatlantyk Principe de Asturias jest idealnym parowcem, długości140 metrów i nośności nad szesnastu tysięcy ton. Jego dziewiczy rejs rozpoczął się w 1914 roku, tuż po wybuchu wojny. Był jednym z najbezpieczniejszych parowców pływających po morzach całego świata. Parowiec ten był unowocześniony i zastosowano wszystko czego nauczono się po zatonięciu Titanica w 1912 roku. Statek ten ma luksusowe jadalnie, salony muzyczne, wspaniałą bibliotekę w stylu Ludwika XVI, najlepsze meble, fotele obite skórą i perskie dywany. Prowadzi go kapitan Lotina, który niedawno przekroczył czterdziestkę i jest jednym z najbardziej doświadczonych kapitanów na całym świecie. Twórca świadomie trzyma czytelnika w napięciu, gdyż zatonięcie parowca omawia dopiero pod koniec własnej powieści. Na początku skupia się na losach własnych bohaterów, a jedną z nich, jest Gabriela, która nie z swojego wyboru ale z wyboru rodziny wychodzi za mąż za niejakiego Nicolau Esterema, o trzydzieści lat od niej starszego, którego nie widziała na oczy. Gabriela zaś miłuje Enriqa i do ostatniej chwili miała nadzieję, że chłopak przybędzie i ją porwie. Co tak naprawdę się stanie? Jak dalej potoczą się dzieje Gabrieli? Inną bohaterką jest Miriam. Miriam jest z Polski i wie, że Nicolau jest przyjacielem Moszego i że musi się nieźle wysilić, żeby nie miał powodu się skarżyć. Miriam jest bowiem najbardziej cenioną kobietą w burdelu i pracuje dzień i noc, niemalże bez chwili na sen. Jak potoczą się dzieje Miriam? Czy kobieta wróci do Polski? 17 lutego 1916 roku parowiec Principe de Asturias, wielka duma Kampanii Żeglugowej Pinillos i hiszpańskiej marynarki handlowej, rozpoczyna własny szósty rejs na drugi koniec świata. Na pokładzie płynie nad 500 osób, w tym specjalny wysłannik Jego Królewskiej Mości, króla Alfonsa XIII a także wszyscy bohaterowie powieści. Książka ebook bardzo sprawnie napisana, nieźle się ją czyta i choć zawiera nad 470 stron, to czytelnik wcale się nie nudzi. Jeśli Jesteś zainteresowany historią parowca i jego pasażerami przeczytaj tę książkę. Dowiedz się czy i jak w Titanicu wszyscy zginęli? A może ktoś przeżył? Te zapytania zostawiam dla Ciebie Drogi czytelniku i zachęcam Cię do tej lektury. Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl
Titanic, Lusitania, Principe de Asturias. To trzy najnowocześniejsze i najbardziej luksusowe transatlantyki, które miały kursować pomiędzy dwoma kontynentami, Europą i Ameryką. To trzy transatlantyki, które zatonęły. A wraz z nimi tylu ludzi… W nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku Titanic zderzył się z górą lodową. To był jego pierwszy rejs, którego nie zdołał ukończyć. 7 maja 1915 roku Lusitania została storpedowana przez niemiecki okręt podwodny. To był szok, że niemiecka marynarka wojenna zatopiła statek osobowy. Przecież na statku byli wyłącznie cywile. W nocy z 4 na 5 marca 1916 roku niemalże u kresu podróży Principe de Asturias… Dla jednych to miała być pierwsza podróż, dla innych ostatnia. Na pokład każdy zabierał ze sobą własne marzenia i nadzieję na lepsze życie w lepszym świecie, lecz również własny niepokój, własne zmartwienia i problemy. Jedni chcieli, żeby podróż trwała w nieskończoność, bo tylko na pokładzie Principe de Asturias mogli poczuć się prawdziwie wolni i szczęśliwi, jak nigdy dotąd. Inni wręcz przeciwnie. Chcieli jak najszybciej dobić do brzegu, żeby w końcu móc zacząć realizować własne plany. Dla jednych była to podróż w jedną stronę, inni chcieli szczęśliwie wrócić do Hiszpanii. Lecz przeznaczenie, które najpierw zawiodło ich na ten bajeczny transatlantyk wcale nie zważało na ich plany. Ten rejs miał się zakończyć zupełnie inaczej. Jorge Diaz, zanim umiejscowił własnych bohaterów na statku, szczegółowo i skrupulatnie przedstawił czytelnikowi ich historie i cel ich podróży. I nie chodzi jedynie o miejsce, do którego mieli przypłynąć. Każdy miał własne zadanie do wypełnienia, z tym, że jedni sami je sobie narzucili, inni zostali do tego zmuszeni. Na statku znalazły się cztery osobliwe pary. Olśniewająca kuplecistka Raquel i markiz Eduardo Sagarmin. Nieprzejednany reporter Gaspar Medina i jego świeżo poślubiona małżonka, Mercedes. Sara i Max. Gabriela i Giulio. Ta ostatnia to para, której najbardziej kibicowałam. Majorkanka i Włoch. Zanim im drogi się spotkały każdy z nich przeżył własną tragedię. Ani Gabriela, ani Giulio nie wiedzieli wtedy, że za kilka miesięcy ich dzieje się połączą, a katastrofa statku, którym będą podążać do Ameryki Południowej będzie początkiem ich szczęścia. Nie tylko dla nich zatonięcie statku okazało się szansą na lepsze życie. Wiem, to brzmi tak bardzo paradoksalnie, lecz gdyby nie ta dramat ich życie potoczyłoby się zupełnie inaczej. I z całą pewnością to nie byłoby życie pełne uśmiechu, radości i miłości. Całość na: https://monikaolgaczyta.blogspot.com/
By przedstawić czytelnikowi naturalną, ciekawą historię albo fikcję historyczną, trzeba operować olbrzymią wiedzą na temat danego obszaru przeszłości a także dobrym warsztatem pisarskim. Czy Jorge Díaz spisał powieść, spełniając oba warunki? Luksusowy hiszpański transatlantyk, Príncipe de Asturias, wyrusza w własny ostatni rejs. „Hiszpańskim Titanic’em” płynie dużo osób, ale każda w innym celu, z innym marzeniem, które pragnie spełnić. „Miasto stopniowo się oddala: jego góry, jego ulice, jego zabytki… W głębi można już dostrzec szkielet jednej z wież przyszłej katedry Sagrada Familia.” „Wszystkie marzenia świata” to druga opowieść tego autora, którą przeczytałam. Z początku zastanawiałam się, czy pisarz znowu wkroczy na ścieżkę zbyt przesadnego opisu historii wybranych postaci, czy może nada powieści większej dynamiki. Moje pierwsze przypuszczenia potwierdziły się, a ja dostałam przyjemną opowieść z bardzo nieźle zarysowanym tłem historycznym a także bohaterami. I choć opowieść, jak by to mogłoby się podejrzewać po określeniu „hiszpański Titanic”, powinna kręcić się wokół danego zdarzenia, o którym zostaliśmy oficjalnie poinformowani. Katastrofa została jednak wpleciona w historię w nieznacznym stopniu, a pierwsze skrzypce na łamach powieści odgrywają relacje międzyludzkie, powody, które pchają ludzi w określonym kierunku a także refleksje na temat upływu czasu, względem którego nie jesteśmy i nigdy nie będziemy obojętni. „Idą na dno. Kapitan ma tylko tyle czasu, aby poświęcić ostatnią myśl własnej żonie i córce. Później nie ma już nic. Niech Bóg mu wybaczy, że tylu ludzi straciło życie, a tyle miłosnych listów nigdy nie dotrze do adresata.” Książka ebook ta jest nieźle napisana, a to, co mnie najbardziej pochłonęło przy czytaniu tej powieści, to tło historyczne. Rzadko się zdarza, by akurat ten fragment zaintrygował mnie i zaciekawił najbardziej, a tutaj o dużo lepiej czytało mi się wszelkiego rodzaju opisy miast i przestrzeni, niż opisy relacji międzyludzkich. Odnośnie do bohaterów, mam wrażenie, że choć są oni różni pod wieloma względami, czy to zawodowymi, czy pod wobec otaczającej ich rzeczywistości – są oni bardzo podobni do postaci z pierwszej książki tego autora „Listów do pałacu”. Mam wrażenie, że pisarz już wyrysowane całokształty bohaterów zastąpił jedynie innymi imionami. To sprawia, że przy czytaniu „Wszystkich marzeń świata” na każdym kroku towarzyszyło mi nieźle wszystkim słynne uczucie deja vu. Nie wiem, czy był to zamysł autora, czy nie, ale w moim odczuciu było to niekomfortowe. Epizody są długie, a font mały, ale mi osobiście nie przeszkadzało to w odbiorze historii. Książka ebook jest niezła dla osób, które uwielbiają tematykę historyczną a także kulturę krajów półwyspu Iberyjskiego. Myślę, że czytelnicy powieści psychologicznych też znajdą tutaj coś dla siebie.
Kolejna, po LISTACH DO PAŁACU opowieść J. Diaza na polskim rynku. TYm razem twórca zabiera nas w podróż hiszpańskim transatlantykiem, który podobnie jak znany Titanic nie dopływa do portu. Twórca doskonale pokazal ówczesny przekrój społeczny składający się z pasażerów feralnego rejsu. Mimo, ze czytelnik wie, jak książka ebook się zakończy Diaz trzyma go w napięciu do samego końca. Polecam, świetne.