Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Poruszająca historia matki, która jest gotowa poświęcić swoją przyszłość dla niezła dzieci. Jill Farrow jest typową mamą z przedmieścia, która wreszcie pozbierała się po rozwodzie i układa sobie życie na nowo. Praca pediatry daje jej satysfakcję, a nastoletnia córka, Megan, wydaje się być szczęśliwa. Pewnej nocy w ich domu zjawia się była pasierbica Jill, Abby, i przynosi wieści o śmierci własnego ojca, utrzymując przy tym, że został zamordowany. Jill chce na swoją rękę pomóc w odkryciu prawdy. Wkrótce okazuje się, że jej działania mogą doprowadzić do rozpadu nowej rodziny i zniszczyć dopiero co odzyskane szczęście. Czy macierzyństwo kiedyś się kończy? Jakie są granice miłości w rodzinie? Czy istnieje pojęcie „byłego dziecka”?
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Wracajmy do domu |
Autor: | Scottoline Lisa |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Lisa Scottoline zdobyła moje uznanie za sprawą ksiązki Nie odchodź. Tak bardzo, że gdy tylko ukazał się tekst Wracajmy do domu miałam pewność, że warto po niego sięgnąć.Historia opowiedziana przez autorkę, to prawdziwy kocioł emocji – zwłaszcza tych trudnych, wpływających na podejmowanie decyzji ważących na życiu wszystkich bohaterów. Czytałam ją z wypiekami na twarzy, niecierpliwie przewracając kolejne strony, lecz również wciąż zastanawiając się ponad tym, jak postąpiłabym na miejscu tej czy innej postaci, jakie byłyby moje reakcje, na ile pozwalałabym ponieść się emocjom, często ciężkim do poskromienia, ponieważ wywołanych wieloletnim zamiataniem ich pod dywan.Scottoline po raz następny opowiada o miłości rodzicielskiej, szczególnie zaś macierzyńskiej – i to niekoniecznie biologicznej. Zabiera nas w niełatwą przestrzeń relacji na linii macocha-córki eksmęża, eksżona- eksmąż, mąż-żona, mąż macochy-pasierbic, pasierbice-córka, ojczym-pasierbica i byłe pasierbice żony. Skomplikowane już w samej fazie rozpisywania, a co dopiero, gdy przeniesie się te zestawienia na życie obfitujące w wydarzenia nieprzewidziane i niechciane.Jill Farrow kilka lat przed rozpoczęciem akcji ksiązki poślubiła mężczyznę, który miał już dwie córki – Abby i Victorię. Choć związek małżeński był krótki i rozpadł się z hukiem, relacja miłości, jaka zrodziła się pomiędzy dziewczyną a jej pasierbicami była znacznie trwalsza, choć przez kłamstwa nie tak zażyła jak dotąd.Okazała się jednak tak mocna, że gdy już kilka lat po rozwodzie ojciec kobiet umiera, Abby własne pierwsze kroki kieruje właśnie do Jill, u której szuka nie tylko pociechy, lecz i pomocy w przeprowadzeniu dochodzenia na swoją rękę. Bohaterka głęboko wierzy w to, że śmierć jej ojca nie jest samobójstwem, ale morderstwem.Jill, jako zawodowy pediatra z powołania, idealnie rozumie, nawet najgłębsze potrzeby dzieci. Przejmuje się ich losem i robi wszystko, by pomóc im w każdy możliwy sposób, nie raz wykraczający poza jej obowiązki. Nie inaczej chce traktować swoje córki – nie tylko rodzoną Megan, lecz także Abby i Victorię.Mimo wielu wątpliwości jakie nią targają, dziewczyna decyduje się na podjęcie karkołomnego i brzemiennego w skutki śledztwa, by pomóc w ten sposób pasierbicy, która wyraźnie nie radzi sobie z przepracowywaniem żałoby.Bohaterka nie wie jeszcze wówczas, że podjęte przez nią działania, skażą jej rodzinę i przyszłe szczęście na niebezpieczeństwo. Zdaje sobie jednak sprawę, że burzy spokój, który tak długo budowała i skazuje świeży związek na olbrzymią próbę. Wszystko to jednak w imię miłości, której nie jest w stanie przekreślić rozwód ani chwilowa utrata regularnych kontaktów.Scottoline po raz następny ofiarowała mi książkę, której treść chłonęłam jak gąbka – to nie zwykła opowieść obyczajowa, ale wielopoziomowa historia, z wysuwającym się na plan pierwszy wątkiem sensacyjno-kryminalnym. Nie brak w niej mocnych wrażeń, ogromu ładunku emocjonalnego i niełatwych pytań o rodzicielstwo, a także siłę więzów.Polecam ją gorąco – każdemu! Doskonała, trzymająca w napięciu jak najlepszy thriller, mocno odwołująca się do hierarchii wartości i podkreślająca moc macierzyńskiej miłości.
Kurza stopa, to się nazywa dobre pióro! Książka ebook "Wracajmy do domu" jest drugą powieścią Lisy Scottoline, którą przeczytałam. Pierwsza pt. "Spójrz mi w oczy" pochłonęła mnie na tyle mocno że zarwałam nockę, co z zasady mi się nie zdarza. Z ciekawością sięgnęłam po "Wracajmy do domu", z nadzieją na powtórkę z rozrywki. I rzeczywiście - udało się. Akcja wartko się toczyła, emocje buzowały jak bąbelki w coca coli (męczonej przez Młodszego słomką), a ja oderwać się nie mogłam. Jeszcze stronka, jeszcze stronka, zaraz skończę.... niezmiernie rzadko mi się zdarza tak wpaść. "Wracajmy do domu" w niczym nie ustępuje własnej poprzedniczce. Główna bohaterka Jill jest typową dziewczyną w średnim wieku. Ma dobrą pracę jako pediatra, dom, psa Pulpeta, wspaniałego mężczyznę, ukochaną córkę Megan i dwie pasierbice - Abby i Victorię. Jill dużo przeszła będąc w związku z ojcem dziewczynek; na szczęście wyplątała się z tego związku. Niestety konsekwencją wolności była utrata kontaktu z Abby i Victorią, które ojciec drastycznie i konsekwentnie odizolował od Jill. Dziewczyna usiłowała utrzymać kontakty z dziewczynkami - niestety na próżno. Aż do pewnego wieczoru kiedy to do domu Jill wpadła roztrzęsiona Abby, histerycznie stwierdzając, że jej ojciec stał się ofiara zabójstwa. Bo kobieta jest pod wpływem alkoholu nikt nie bierze na poważnie jej słów. Jednak ona nie ustępuje i konsekwentnie szuka tropów i śladów. Efekty działań kobiety są zaskakujące i przerażające, a zakończenie książki rozkłada czytelnika na obie łopatki. Wątek kryminalny to jedno; drugim ważnym fragmentem powieści jest bardzo silnie zarysowana więź Jill z córkami. Megan jest mądrą trzynastolatką (jak na mój gust nawet trochę za mądrą), zrównoważoną i analizująca trafnie własne uczucia. Kiedy na horyzoncie pojawia się Abby, Megan umiejętnie odsuwa się w cień. To wycofanie córki zauważa oczywiście Jill i tu właśnie widoczne jest sedno sprawy. Dziewczyna bardzo umiejętnie lawiruje między uczuciami dziewczynek. Autorka idealnie wczuwa się w tak trudne role równocześnie matki i macochy. Powiem więcej - z opisów i dialogów wyziera obraz dziewczyny kochającej własne dzieci niezmierną, głęboką miłością. Każde słowo i każdy gest Jill obrazuje to, jak kluczowe są dla niej dziewczynki. Wszystko co robi, robi po to, żeby je chronić. Mnie osobiście w pewnym momencie przeszkadzało (ale tylko przez chwilkę) to, że obraz Jill jako matki jest tak idealny. Wszystkie słowa kierowane do córek są wyważone, pełne miłości, nie ma w nich agresji czy zdenerwowania. Jednak kiedy uzmysłowimy sobie że Jill jest pediatrą i idealnie potrafi przemawiać do maleństw, które leczy, wszystko staje się jasne. Jakby na poparcie tego autorka wplata t w treść książki historię małego pacjenta, którego stan zdrowia bardzo martwi Jill. Czytelnik jest pełen podziwu obserwując jej zmagania z systemem i walkę jaką toczy o życie i zdrowie malucha. Bohaterka jest po prostu takim typem człowieka i już. Tym bardziej czyny, których dokonuje i jej odwaga bardzo kontrastują z Jej łagodnością i wyrozumiałością jako matki. Opowieść naprawdę mi się spodobała. Czyta się ją jak idealny kryminał (nawet jest morderstwo, i próbowanie morderstwa - a jakże), a przecież w głównej mierze to nie miała być opowieść sensacyjna, a obyczajowa. W wielu momentach powieści widać mocne poczucie humoru autorki. Uśmiech na mej twarzy wywoływały opisy Pulpeta - uroczego psiaka będącego wiernym towarzyszem członków rodziny. Niewątpliwie te opisy dodają dużo uroku i ciepła całej historii.Świetna książka ebook na długie jesienne wieczory, które właśnie nadchodzą.
Są przynajmniej trzy autorki zagraniczne na których książki wydałabym ostatnie pieniądze. Już ich nazwiska są gwarancją ( przynajmniej dla mnie) dobrej lektury. To Diane Chamberlain, Jodi Picoult i Lisa Scottoline.Bardzo cenię sobie książki tej autorki. Na mojej półce stoją trzy jej powieści: "Ocal mnie", "Spójrz mi w oczy" i "Nie odchodź". Na pewno będę ją polecać!Książka wywołała we mnie wiele emocji. Nie mogłam się od niej oderwać."Wracajmy do domu" to bardzo interesujące doznanie czytelnicze, a problemy, które zostały poruszone- mocno życiowe. Jill jest lekarką, kobietą, która dużo przeszła. Jej małżeństwo z Williamem nie przetrwało z powodu jego kłamstw. Każde z nich idzie w własną stronę zabierając własne dzieci z poprzednich małżeństw. Pewnego dnia jej przybrana córka przybiega do niej mówiąc, że ojciec nie żyje. I chociaż policja twierdzi, że w śmierci niema nic dziwacznego to Abby uważa, że został on zamordowany. Kobieta prosi Jill o odnalezienie dowodów by potwierdzić, że ktoś pomógł Williamowi opuścić świat.Bardzo nie podobała mi się reakcja Sama, obecnego partnera Jill na wydarzenia, których uczestnikiem stał się mimo woli. I choć zapewniał własną narzeczoną o miłości to nie wspierał jej, nie miał ochoty by pasierbica jego małżonki (ot, taki mały misz masz rodzinny, podobno nazywa się taką sytuację rodziną patchworkową) zamieszkała choć na jakiś czas z nimi. Użyję mocnych słów: niby dorosły, dojrzały facet, a zachowuje się jak dziecko, które nic nie rozumie i które musi postawić na swoim ponieważ jeśli nie uda si to jest obrażone i ma poczucie wielkiej krzywdy."Wracajmy do domu" to opowiadanie o tym, że czasem miłość jest o dużo ważniejsza niż więzy krwi. Choć Abby nie jest biologiczną matką Abby i jej siostry za nimi wskoczyła by w ogień. Z miłości naraża się na zagrożenie próbując dowiedzieć się prawdy o śmierci byłego męża., z którym nie łączyły jej przyjacielskie stosunki i który bardzo ją skrzywdził."Wracajmy do domu" to następna książka, która ukazała się w ramach klubu "Kobiety to czytają".
Wracajmy do domu to książka ebook ze względu na tematykę bardzo przejmująca. W zasadzie przeżywałam tę historię tym mocniej jako matka. To moje pierwsze spotkanie z książką Lisy Scottoline i po lekturze tej powieści mogę powiedzieć że jest naprawdę dobrą autorką. A książkę polecam, jest autentycznie nietuzinkowa.
Formuła rozrywkowa, lekka, a tematyka już nie do końca taka. Ponieważ przecież na przykładzie Jill Farrow Lisa Scottoline zadaje naprawdę kluczowe zapytania o to co to znaczy być matką. Co definiuje macierzyństwo. Jakie emocje ono rodzi i jaką gotowość do poświęceń, działań. Niezwykle interesujące wydało mi się postawienie problemu macierzyństwa jako uczucia, a nie faktu urodzenia. To rzadko podkreślana kwestia w literaturze. Przykład Jill prezentuje jak szeroko dziewczyny są w stanie rozumieć macierzyństwo i jak wąsko jednocześnie go rozumieją mężczyźni.
Tak do końca to ja nie wiem czy Lisa Scottoline krytykuje kobiecy instynkt macierzyński, czy wręcz przeciwnie jej opowieść stanowi jej afirmację w formule sensacyjno-kryminalnej. Skłaniam się do odczytania pozytywnego, choć mam własne wątpliwości. A propos samej powieści to muszę powiedzieć, że jest udana. Zaciekawiła mnie i dałam się ponieść. Jeśli miałabym określić proporcje to prawdopodobnie więcej jednak jest w niej sensacji niż kryminału.
To z pewnością nie jest książka ebook banalna, o niczym, czy tylko rozrywkowa. Ona przecież opowiada o macierzyństwie, związkach, relacjach małżeńskich, bliskości. Mówi dużo o kosztach i wyrzeczeniach. Za pomocą czterdziestoletniej Jill, a więc dziewczyny na tyle dojrzałej, że możemy uznać autentyczność tej historii, autorka „Nie odchodź” pokazuje, że bycie matką to niebezpieczne zadanie na całe życie. Lecz prezentuje to jako doświadczenie pozytywne, piękne.
W tej powieści moim zdaniem najciekawsze są opisy lawirowania Jill pomiędzy różnorakimi osobami i różnorakimi odsłonami rzeczywistości. To jak trudno jest połączyć ludzi w całość, w rodzinę, szczególnie taką patchworkową. Przecież nasza bohaterka musi przezwyciężyć zazdrość, egoizm, antypatie niemalże wszystkich. Od własnej córki biologicznej, przez pasierbice po narzeczonego. Niesamowicie prawdziwie tę sytuację opisała Lisa Scottoline. Jak kogoś nie przekonałam recenzją to może przekona go fajna promocja. Ja kupiłam książkę na stronie wydawnictwa i dostałam w prezencie błyszczyk do ust. Nie byle jaki ponieważ Yves Rocher.
Znacie ten dowcip – dziewczyny potrafią udawać orgazmy a mężczyźni całe związki? No to jest właśnie opowieść o takim mężczyźnie. Na imię miał William, niestety miał, ponieważ mu się zmarło ponad czym nie będziecie boleć. Był doskonałym ojcem. Samotnie wychowującym dwie córeczki. Przystojny, ujmujący, wszystkiego koledzy Jill były pod jego przejmującym wrażeniem. Jednak po bliższym poznaniu wyszło szydełko z worka, ponieważ prawdziwie szydło to dopiero miało wyjść. Jeśli można napisać opowieść o dziewczynie rozczarowanej mężczyzną, dziewczynie głęboko zranionej rozdźwiękiem jego oficjalnego wizerunku i tego drugiego to właśnie tak jak zrobiła to Lisa Scottoline. Ponieważ to jest opowieść o kobiecie, która nie może uwierzyć, że jej ideał nie jest ideałem i szuka bardzo głęboko prawdy o nim, która pozwoliłaby jej odczarować go. Przekonać samą siebie o swojej pomyłce. Ponieważ tę śmierć można przecież traktować metaforycznie. By można było uwierzyć w jego śmierć należy znaleźć autentyczne jej przyczyny.
William były mąż Jill to człowiek, który nawet zmarł w sposób daleki od normalności. Wcale się nie dziwię Jill, że tak wszystko postawiła na jedną kartę. W końcu, gdy już odnalazła się w pewnym punkcie własnego śledztwa to już nie mogła się wycofać. Nie po tym czego się dowiedziała, czego się musiała jeszcze dowiedzieć. To jest opowieść o pewnym osaczeniu sytuacją. Omawia taki moment, w którym już z różnorakich powodów nie ma odwrotu. Postać Williama jak ją zaczynamy odkrywać wraz z bohaterką „Wracajmy do domu” po prostu zdumiewa. Już pierwsze info o nim jakoś człowieka tak wytrącają z zwyczajnych kolein. Ponieważ trudno sobie to wyobrazić, że tacy ludzie istnieją i robią takie rzeczy. Im dalej w las tym więcej takich grzybków. Oczywiście, gdy już się dowiemy co nie co to nie możemy się od książki oderwać. Ponieważ to wszystko wydaje się takie nierealne, lecz i fascynujące. Niesamowita historia.
Musiałam dać tej powieści chwilę, zanim pozwoliłam się porwać. Początkowo podchodziłam do niej trochę jak do jeża, ponieważ niczym mnie nie ujmowała. A potem, nagle... bum! I już nie mogłam przestać czytać. Poza wątkiem sensacyjnym na najbliższy plan wysuwają się zależności rodzinne głównej bohaterki, jej matczyne uczucia, przywiązanie do bliskich. To tworzy interesującą mozaikę, w której zapytania o przeszłość byłego męża i o to, dlaczego nie żyje wcale nie są najważniejsze.
Ujęło mnie jak autorka „Nie odchodź” w tej powieści ładnie portretuje życie rodzinne. Potrafi w łatwy sposób urozmaicić fabułę, dodać jej pikanterii – mam na myśli takie motywy jak ten z wypadkiem na pływalni. On są bardzo emocjonalne i dodają powieści życia, nie sprowadzają akcji tylko do gonienia króliczka, lecz dają dojść do głosu także tym zwykłym, codziennym sprawom. Ponadto Jill Farrow to przykład bohaterki, której determinacją robi niesamowite wrażenie. Jill Farrow to taka bohaterka, którą pewnie każda dziewczyna zrozumie i z nią się utożsami. Ona stanowi taki pierwotny wzór matki. Jej macierzyństwo ma charakter walczący, nie tylko opiekuńczy, lecz także walczący. Jest zdolna do przekraczania granic w imię niezła własnych dzieci. Być może to jest postać kontrowersyjna w naszym komfortowym i nie skłonnym do poświęceń świecie. Dla mnie taka nie jest, lecz może są tacy ludzie. Nie wiem, choć nie wydaje mi się.
A mówi się, że tylko w Polsce mamy taki kult matki Polki, dziewczyny gotowej do poświęceń i negacji swoich potrzeb dla dziecka. Lisa Scottoline we „Wracajmy do domu” pokazuje, że ta skłonność do poświęceń, do ryzyka jest cechą uniwersalną. Jej opowieść jest o tym, że macierzyństwo wytwarza w dziewczynie taką determinację, która każe chronić potomstwo za wszelką cenę. Jednak to można odczytać jako banał. Lecz Scottoline pokazała, że pojęcie macierzyństwa nie sprowadza się do biologi, do aktu poczęcia i urodzenia. Ono ma wymiar psychologiczno-emocjonalny.
Czytanie na raty średnio się udaje w przypadku tej powieści. Za bardzo jest wciągająca. Ja zaczęłam w tygodniu i powiem szczerze, że trochę się wkurzałam, że nie mam więcej czasu. Zalecam ją na weekend. Mocną stroną „Wracajmy do domu” jest bardzo sensacyjna, przewrotna i zaskakująca fabuła. Charakterystyka postaci także jest ciekawa. Dla czytelnika, tak jak dla pediatry Jill poznawanie zagadki domniemanego morderstwa jest odkrywaniem wszystkiego na nowo.
Będę chwalić. Lisa Scottoline napisała moim skromny zdaniem jedną z lepszych ebooków w własnej karierze. Poziom emocji, rosnącego napięcia, rozbudzonej ciekawości jest tak wysoki, że nie można się oderwać od tej książki. Główną bohaterką jest lekarka Jill. Dziewczyna obdarzona instynktem opiekuńczym. Gdy jej pasierbica Abby mocno sugeruje, że jej ojciec wcale nie zmarł w wyniku nieszczęśliwego połączenia lekarstw z alkoholem Jill zapala się bardzo słabo zielona lampka. Z czasem jednak..