Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Komisarz Benita Herrera, po raz pierwszy w własnej karierze, staje przed zadaniem wytropienia seryjnego mordercy. Jego ofiarami są wyłącznie kobiety, a ze względu na charakterystyczne ułożenie zwłok, bandyta otrzymuje przydomek Całunnik.W wyniku śledztwa Benita odkrywa, że wszystkie ofiary łączy jedna rzecz – znajomość z niejakim Aleksandrem Podżorskim, nieźle znanym w kręgach cieszyńskiej i wiślańskiej policji jako eksgangster. Nie ulega wątpliwości, że jest on w jakiś sposób powiązany ze sprawą Całunnika. Choć były bandyta natychmiastowo trafia na celownik pani komisarz, wszystko wskazuje na to, że nie mógł on popełnić żadnego z morderstw. A może to tylko zauroczenie zaciemnia osąd Benity?Policjantka decyduje się poprosić o pomoc przyjaciela z Wisły, Konrada Procnera, który miał już wcześniej do czynienia z seryjnymi zabójcami. Czy wspólnymi siłami, z pomocą przyjaciół, uda im się schwytać szaleńca, zanim ten zakończy własną „świętą misję”?
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Wiślański cykl. Tom 3. Otulone ciemnością |
Autor: | Greń Hanna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Replika |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
„Otulone ciemnością” Hanny Greń to moje pierwsze spotkanie z tak zwanym wiślańskim cyklem. Mimo, iż jest to trzeci tom cyklu, bez problemu mogłam go czytać bez znajomości dwóch poprzednich. Książkę wygrałam w jakimś konkursie w zeszłym roku i żałuję, że dopiero teraz po nią sięgnęłam. „Otulone ciemnością” pochłonęły mnie bez reszty na kilka wieczorów, bowiem akcja książki jest tak wartka i tak wciągająca, że naprawdę ciężko mi było się od niej oderwać. Autorka zdecydowanie zawróciła mi w głowie swoim stylem. Wcześniej miałam już styczność z jej twórczością, przy okazji serii „Polowanie na Pliszkę”, jednak tym razem zaskoczyła mnie ogromnie swoim kunsztem kryminalnym. Tworzenie wielowątkowej historii, z ogromem bohaterów jest bardzo trudne, bardzo prosto w tym wszystkim można się zagubić, jednak Hanna Greń udowodniła mi, że dla niej nie stanowi to żadnego problemu. Oprócz wątków kryminalnych prowadzonych spraw, autorka idealnie nakreśliła profile psychologiczne sprawców, za co z pewnością należy jej się duży ukłon. Uwielbiam kiedy motywy zbrodni nie są jasne, kiedy poszlaki i dowody prowadzą mnie na manowce. To sprawia, że podczas czytania odpływam, dedukuję wraz z bohaterami i szukam sprawcy wraz z nimi. Nierzadko wracałam do poprzednich stron, by połączyć fakty, by sprawdzić czy nic mi nie umknęło. W powieści autorka zawarła również bardzo wiele szczegółów dotyczących życia prywatnego policjantów a także osób, które mają jakikolwiek związek z prowadzonymi sprawami. Czasami wracała mimochodem do zdarzeń z poprzednich części, co nie wywołało we mnie konsternacji z braku ich znajomości, a jedynie zaciekawiło mnie na tyle – że miałam ochotę po nie sięgnąć natychmiast, by dowiedzieć się więcej. „Otulone ciemnością” to idealnie skonstruowany kryminał, który Hanna Greń idealnie ubarwiła ironicznym poczuciem humoru. Widać, że bardzo przyłożyła się do poznania policyjnych procedur, a bardzo realistyczne i żywe dialogi, nadały powieści ogromnie realistycznego wymiaru. Hanna Greń wciągnęła mnie całkowicie w świat wiślańskich i cieszyńskich policjantów. Nie zamierzam dynamicznie go opuszczać. Dużo razy podczas lektury miałam wrażenie, że stoję tuż obok, że biorę udział w śledztwie. Dużo razy moje zaskoczenie związane z niewłaściwymi tropami równało się mojemu zachwytowi ponad cyklicznym wyciszaniem czytelnika, które autorka opanowała bardzo dobrze. Pijąc czarną kawę wraz z policjantami brałam czynny udział w ich codziennej pracy, a później wraz z nimi wracałam do domu, gdzie trzeba było zostawić pracę za drzwiami i zająć się zwykłymi kłopotami dnia powszedniego. „Otulone ciemnością” niepodważanie zasługują na uwagę czytelników odnajdujących się w literaturze kryminalnej. Uważam, że olbrzymim plusem jest fakt, że autorka stawia wysoko poprzeczkę, nie idzie na łatwiznę – nie stosuje miliona brutalnych i krwawych opisów, a mimo to sprawia, że człowiek nie raz i nie dwa zagryza z nerwów wargi czy podgryza skórki przy paznokciach. To bardzo dużo mówi o sposobie pisania autora, przynajmniej w mojej ocenie. Budowanie napięcia i atmosfery – bez obciekających krwią stron – to bardzo wielkie osiągnięcie. Z olbrzymią ciekawością sięgnę po dwa pierwsze tomy wiślańskiego cyklu jak też po czwarty niedawno wydany tom. Recenzja na: http://przeczytajka.blogspot.com/2018/02/otulone-ciemnoscia-hanny-gren.html
Najlepsza część. Trzymająca w napięciu do samego końca. Nie mogłam się oderwać. Polecam!
Jest to trzecia element serii i uważam, że najlepsza ze wszystkich.Właśnie takimi powieściami się zachwycam.Tajemniczość, intrygi a także nienachalny wątek miłosny. Dopracowane tu jest wszystko do ostatniego szczegółu. Autorka wykreowała wyśmienitą historię a także wiarygodnych, ciepłych i zróżnicowanych bohaterów, których z każdą częścią poznajemy coraz bardziej i oplotła to wszystko niepokojącą atmosferą.Dla mnie ta seria nieustanna się idealnym odkryciem. Przekonała mnie, że nawet wśród zalewu polskich ebooków stale mogą zdarzyć się perełki.