Średnia Ocena:
Wiersze wybrane
Halina Poświatowska (1935–1967) należy do najbardziej cenionych i najchętniej czytanych polskich poetów. W jej poezji – subtelnej, dojrzałej, pozbawionej sentymentalizmu – miłość łączy się ze śmiercią, zmysłowość i świadomość urody ciała z poczuciem nietrwałości istnienia. Bogaty wybór wierszy Poświatowskiej pozwala przekonać się, że jej twórczość to o dużo więcej niż tylko wzruszająca legenda przedwcześnie zmarłej poetki. „odłamałam gałąź miłości umarłą pochowałam w ziemi i spójrz mój ogród rozkwitł nie można zamordować miłości jeśli ją w ziemi pogrzebiesz odrasta jeśli w powietrze rzucisz liścieje skrzydłami jeśli w wodę skrzelą błyska jeśli w noc świeci” *** „odłamałam gałąź miłości”, element
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Wiersze wybrane |
Autor: | Poświatowska Halina |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Literackie |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Wiersze wybrane PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Poezja przybiera różnorakie twarze. Bywa pełna humoru, bywa melancholijna. Lecz zawsze sprawia, że jej autor odczuwa swoistą ulgę. Nie ma nic lepszego od chwili, gdy zaczyna rozumieć moc słów. To forma autoterapii, ogarniająca także czytającego i tak czarująca, iż chce się ciągle do niej wracać… Halina Poświatowska jest bez wątpienia jedną z najbardziej słynnych polskich poetek. Niestety, dużo osób kojarzy ją przede wszystkim za sprawą jej dramatyczneg losu. Od dzieciństwa chorowała na serce, a wada ta była przyczyną wzrastania w Halinie wrażliwości. Dynamicznie została wdową, zaledwie po dwóch latach małżeństwa. Potem wdawała się w romanse, zazwyczaj krótkotrwałe i osłabiające wątłe zdrowie. Rozczarowania konsekwentnie przelewała na papier, marząc o coraz dojrzalszym uczuciu. Szpitale były dla niej niczym drugi dom. Pobyt w Stanach Zjednoczonych zaowocował wręcz filmowymi sytuacjami, niemal gotowym scenariuszem. Zmarła młodo, pozostawiając po sobie mnóstwo niezwykłych wierszy. Ich zestaw pomaga lepiej dotrzeć do głębi Poświatowskiej, zrozumieć spojrzenie na dużo spraw. Piękny kawałek poezji, który stale porusza kolejne pokolenia. Niekiedy ludzie lekko otwierają usta ze zdziwienia. Uważają, iż mam „umysł nastolatki”. Mówią to z lekkim rozbawieniem, choć czasami próbują pojąć, a ja cierpliwie otwieram ich na urok poezji. Musicie uwierzyć — nie przesadzam. Zawsze cieszy mnie, jeśli spotykam ludzi podzielających w tym temacie mój gust, lecz jeszcze większą radość daje mi własnoręczne „wciągnięcie” kogoś w zdrowe uzależnienie. Wiersze są intymne, pomagają poznać drugiego człowieka, jego preferencje, opinie, wrażliwość. Najpierw bardziej odpowiadała twórczość mężczyzn, to z nią zaczynałam własną przygodę, ale z biegiem czasu spotkałam wspaniałe autorki. I do tego kanonu należy Halina Poświatowska. Natychmiast podbiła moje serce. Miewam takie okresy, gdy czytam ją, tylko ją, przeżywam wszystko na nowo, odkrywając miliony warstw. Tiulowych — tak mi się kojarzyła. Różowy tiul. Teraz to burgundowy jedwab, co podkreśla głębię. Już od dawna przymierzałam się do kupna swojego tomiku. Lecz bez przerwy coś stawało mi na drodze. A to okładka brzydka, a to zapomniałam, a to nie byłam pewna, po który zestaw sięgnąć. Finalnie się udało! Piękna niespodzianka. Muszę przyznać, że mój świeży egzemplarz trochę poleżał. Przekartkowałam go, odłożyłam na kilka dni, bo stwierdziłam, iż potrzebuje odpowiedniej oprawy. W końcu poczułam — oto niezły moment. Zniknęłam na parę godzin, otoczona wyłącznie słowami Haśki (tak nazywali ją bliscy, też uwielbiam tę formę zdrobnienia imienia). Chciałam zaopatrzyć się w ołówek, podkreślić najładniejsze wyrażenia, jednak szkoda było mi niszczyć kartki. Na uwagę zasługuje nowe wydanie. Duże ukłony za to, iż tym razem na okładce przedstawiono fotografia Haliny, ponieważ z tego, co kojarzę, to poprzednio pozowała jakaś modelka. Książkę podzielono na pięć części. Pomocne przy szukaniu ulubionych fragmentów. W oczy rzuca się dość spory druk. Osobiście lubię, jeżeli jest właśnie takiej wielkości i nie trzeba szukać literek z lupą. A zapewniam, spotykałam się już z takim zabiegiem. Wzruszającym doświadczeniem było przeczytanie napisanego przed laty wstępu. Stworzył go Jan Zych, poeta, dokonał również wyboru wierszy. Właściwie, stworzenie tej recenzji sprawia mi pewne trudności. Nie umiem nieźle polecić talentu Haliny, chociaż próbuję. Desperacko pożądała życia, tym kipią jej utwory. Erotyzmem, delikatnością, emanują kobiecością. Kiedyś myślałam, że chciałabym mieć taką przyjaciółkę. Teraz? Nie wiem. Raczej onieśmielałaby mnie tą zmysłowością, jeszcze mi do niej daleko, lecz aspiruję do wyłuskania najlepszych cech Haśki, do nauczenia się ich. Jej życiowe doświadczenia wpłynęły na ten fenomen. „Jestem Julią”, to prawdopodobnie utwór na wskroś uniwersalny, swoisty hymn mnóstwa Polek. Stale mój ulubiony. Wydaje się prosty, ale ma w sobie całą gamę emocji. Dużo z nas czuło się tak, jak podmiot liryczny. Może się utożsamić. Wiersze Haliny są po prostu urzekające. Ten tomik rekomenduję wszystkim osobom, które chciałyby lepiej poznać twórczość Poświatowskiej, zaprzyjaźnić z poezją, a wcześniej nie miały ku temu okazji. Jesień to doskonała pora, żeby usiąść spokojnie pod kocem, przy zapalonej lampce i dać się ponieść magii słów. Gwarantuję, że będziecie zachwyceni. Zestaw będzie również doskonałym upominkiem dla przyjaciółki, siostry, mamy. To utwory ponadczasowe!