Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Rok 1922. Większość mieszkańców Zełwąg w pobliżu Mikołajek, stanowiących wyjątkowo zżytą społeczność, staje się Mormonami. Rok 1998. W podmrągowskich lasach ktoś podpala na kamieniach ofiarnych zamordowane zwierzęta. Anna Sołowiecka, reporterka "Głosu Mrągowa" chce dociec, kim jest sprawca i w jakim celu to robi. Jednocześnie usiłuje rozwiązać zagadkę zagadkowej śmierci własnej przyjaciółki, mimo iż policja przyjęła wersję samobójstwa. Ma przeczucie, że obie sprawy coś łączy. W mieście pojawia się czarnoskóry Bernard Mulunda Mayingo Bajohr. Spotkanie z nim prowadzi do odtworzenia przedwojennej historii Zełwąg. Fakty zaczynają się ze sobą splatać. Nagle jednak dziennikarska dociekliwość staje się śmiertelnie niebezpieczna.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Wiatr od jezior |
Autor: | Enerlich Katarzyna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Mg |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Przeczytałam kilka ebooków Katarzyny Enerlich, lecz „Wiatr od jezior” jest zupełnie inny. Zaczyna się mocnym akcentem (ale się zdziwiłam!), dynamicznie jednak wskakuje na słynne tory. Fani Katarzyny Enerlich będą zadowoleni, choć mogą się nieco zdziwić. Ta historia jest mocniejsza niż to, co pisarka wydała dotychczas. Ci jednak, którzy spodziewają się rasowego kryminału, co może sugerować opis wydawcy, mogą czuć się zawiedzeni. Rok 1922. Większość mieszkańców Zełwąg w pobliżu Mikołajek, tworzących wyjątkowo zżytą społeczność, staje się mormonami. Rok 1998. W podmrągowskich lasach ktoś podpala na kamieniach ofiarnych zamordowane zwierzęta. Anna Sołowiecka, reporterka „Głosu Mrągowa” chce dociec, kim jest sprawca i dlaczego to robi. Jednocześnie usiłuje rozwiązać zagadkę zagadkowej śmierci własnej przyjaciółki, mimo iż policja przyjęła wersję samobójstwa. Ma przeczucie, że obie sprawy coś łączy. W mieście pojawia się czarnoskóry Bernard Mulunda Mayingo Bajohr. Spotkanie z nim prowadzi do odtworzenia przedwojennej historii Zełwąg. Fakty zaczynają się ze sobą splatać. Nagle jednak dziennikarska dociekliwość staje się śmiertelnie niebezpieczna. To, co jest najmocniejszą stroną ebooków Katarzyny Enerlich to jej pióro – wyjątkowo lekkie i sprawne, lecz i subtelnie. Lubię je (i styl, i książki) za cudowny język, potoczysty styl, bogactwo słów, plastyczność opisów, dar opowiadania w sposób naturalny, z tą śliczną drobiazgowością (lubię wiedzieć, kto z czym zjadł kanapkę i w jakiej ilości lub jak smakowała herbata – serio!) i towarzyszące temu emocje. Bardzo pasuje mi i optyka, i wrażliwość autorki, a także ciekawość i ambicje poznawcze a także to, jak się to przekłada na jej twórczość. Katarzyna Enerlich nawet pisząc o samobójstwach, morderstwach czy okrucieństwie robi to w sposób łagodny i nastrojowy, a – mimo to – opowiadanie funkcjonuje na wyobraźnię i nic nie traci na wymowie. Lecz marka Enerlich, jeśli tak to można ująć, to także idealny warsztat. „Wiatr od jezior” to następny na to dowód. Choć przeszłość miesza się tu z teraźniejszością (lata 20.-40. XX wieku i życie w mormońskiej gminie w Selbongen a także końcówka XX. wieku osadzona w mrągowskiej codzienności), tworząc barwną mozaikę, to przejrzystość konstrukcji (a i konwencji) sprawia, że wszystko jest bardzo czytelne. Akcja nie wymaga pilnowania, a plejada bohaterów – robienia w głowie notatek co, gdzie, kiedy i z kim. Można sobie pozwolić na delektowanie się lekturą. Książka ebook jest idealna – i ciekawa fabularnie, i szalenie przyjemna w konsumpcji. Ma klasyczny dla Enerlich klimat, no i nie jest pozbawiona drugiego dna – refleksji. Jest ukłonem w stronę historii, Mazur, natury i człowieka, pochwałą zwyczajnego, dobrego życia, lecz i przestrogą do czego mogą doprowadzić ludzkie słabości, nie tylko fanatyzm religijny czy dosłowne interpretowanie Biblii. Spotkałam się z zarzutami, że opowieść zaledwie się snuje, że akcja jest zbyt wolna, że brak jej rumieńców. Widzę to zupełnie inaczej. Dla mnie owa niespiesznie rozwijające się fabuła, wycieczki w przeszłość i mnogość nastrojowej treści są atutem. „Wiatr od jezior” nie ma aspiracji kryminalnych – nie jest klasykiem gatunku. To kwestia proporcji. „Wiatr od jezior” to opowieść obyczajowa z wyraźnym rysem historycznym i silnie zaznaczonym wątkiem kryminalnym. To bardzo przyjemne połączenie. „Wiatr od jezior” Katarzyny Enerlich to doskonała książka ebook na lato, na jesienną szarugę, na zimowy wieczór, na upominek dla koleżanki, mamy, cioci czy babci. Z podarowaniem jej tacie czy bratu może bym jednak uważała, ponieważ dla nich kobieca optyka mogłaby nie być przekonująca.
Fabuła powieści rozgrywa się w dwóch planach czasowych, przed wojną, w latach 1922 do roku 1946 i współcześnie, lecz również w innych czasach, ponieważ w epoce raczkującego internetu i raczkującej fotografii cyfrowej, czyli w roku 1998 i 1999. Mamy miejsce akcji, które na skutek zawirowań historii zmieniło nazwę i mieszkańców. Selbongen, wioska, w której rozgrywa się przedwojenna cześć powieści, po wojnie nieustanna się Zewłągami. W Selbongen mieszkali polscy mormoni, w tym rodzina Bajohrów. W okolicy już współcześnie, czyli w latach 1998, zostają odnalezione całopalne ofiary ze zwierząt. Ponadto w swoim mieszkaniu zostaje odnaleziona martwa młoda bibliotekarka, Marta, przyjaciółka dziennikarki głosu Mrągowa Anny Sołowieckiej. Anna interesuje się obiema sprawami, jedną zawodowo, a drugą prywatnie. Obie prowadzą do Zewłąg i do mormonów. Autorka pokazała bardzo interesujące postaci, którym historia wykoślawiła życie. Interesujące jest w książce pdf to sięgnięcie do czasów pruskich, ponieważ okazuje się, że nic nie jest czarno-białe. Przykładem dziewczyny skrzywdzonej jest pani Agata Bajohr, która nie opuściła wioski. Gwałt, odejście wszystkich, których znała, śmierć syna pokazują, że dawni mieszkańcy tych terenów nie byli źli, że skrzywdzono ich tak samo, jak i innych. W powieści istnieje i funkcjonuje zło i fanatyzm i to zło przenosi się przez pokolenia. Zło to ma źródło w przeszłości, lecz wpływa na teraźniejszość. Anna poszukuje i stopniowo odkrywa tajemnice, które miały być skrywane głęboko. Kluczowe i mądre w tej książce pdf jest to, że zło nie wynika z wyznawanej religii, lecz z tego, jakim się jest człowiekiem. Jest to literatura popularna, lecz w dobrym stylu, idealnie napisana i umiejętnie operująca tajemnicą i emocjami. Jestem zapaloną czytelniczką takich ebooków i będę czekać na następne powieści pani Enerlich.
Autorka w swej powieści splata ze sobą dwa watki. Z jednej strony przenosi nas do roku 1922, gdzie na dzisiejszych Mazurach osiedlili się mormoni. Drugi zaś wątek to historia młodej dziennikarki Anny, która chce odkryć zagadkową śmierć własnej koledzy Marty, która jak wszyscy twierdzą popełniła samobójstwo, co dla Anny staje się bardzo dziwne, bowiem Marta nigdy by czegoś takiego nie zrobiła. Także punktem wspólnym tej powieści jest rytualny mord na zwierzętach. Mormoni, czyli innowiercy, ich religia zakazywała spożywania alkoholu, kawy, herbaty i palenia papierosów. Osiedlili się przed druga wojną światową i poprzez małżeństwa większa element Mazur należała już do nowej wiary. Po wojnie element Mazur przyłączono do Polski, a większa element mieszkańców wyjechała do Niemiec. Autorka zafascynowana mazurskim krajobrazem i historią mormonów bardzo szczegółowo oddaje klimat tamtych dni. Poetka zaraża innych miłością do przyrody mazurskich jezior, wsi i miasteczek, w których rozgrywają się ludzkie dramaty. Czy młoda reporterka Anna Sołowiecka z „Głosu Mrągowa” odkryje, że to było morderstwo? Czy śledztwo prowadzone przez Annę stanie się dla niej niebezpieczne? Zagrażające jej życiu? I co ma wspólnego rytualne zabijanie zwierząt? Te zapytania pozostawię bez odpowiedzi, a jeśli Ty drogi czytelniku zechcesz przeczytać tę fascynującą książkę, odnajdziesz tam wszystkie wątki, ściśle ze sobą powiązane. Książka ebook lekka, w sam raz na letnie wakacyjne popołudnia i wieczory. Zawierająca 300 stron lektura sprawi, że poczujesz aromat mazurskich jezior i lasów, a historia mormonów na pewno Cię zafascynuje. Na pewno jeszcze nie raz przeczytam książkę tej autorki do czego i Was zachęcam. Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl
Katarzyna Enerlich opowiada następna wyjątkowa historię Mazur. Tej niezwykłej, bardzo skryte, skrzywdzonej przez historię krainy. Tu nie można zapomnieć o przeszłości. Mormonibi ich sekrety a także współczesną historią łączą się w zaskakujący sposób. Jest i nastrój miejsca, dreszczyk emocji, cudowne zimowe opisy Mazur / ilu z nas na szansę być tam zimą?/ i miłość a raczej dwie oddmienne... Kto nie miłuje Mazur i ile jeszcze sekretów skrywają...może kolejne książki Tej autorki przybliżą mi ten zagadkowy świat? Ja czekam.