Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Wysublimowana, a zarazem swojska niezwykłość świata warszawskich artystów. Eleganckie galerie sztuki i klimatyczne, stare zaułki. Zbuntowani artyści i niedzielni malarze. Towarzyszymy bohaterce Marcie w jej spotkaniach z malarzami, w jej miłosnych rozterkach i poszukiwaniu siebie. Lekcja plastyki zamienia się w lekcję uczuć. Czy Marta będzie umiała z niej skorzystać?
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Wernisaż |
Autor: | Salwa Oskar |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Lira |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Uważajcie na artystów, oni zawsze mogą coś zmalować.... Zapytanie tylko, czy częściej robią to na płótnie, czy w życiu ☺? Tym razem będzie musiała się o tym przekonać Marta, pracownica warszawskiej galerii Arte Nuevo mieszczącej się przy Świeżym Świecie, która staje przed piekielnie ciężkim zadaniem zorganizowania wernisażu. Niby nic, a jednak. W czym tkwi problem? Ano w tym, że artysta Paco, którego prace mają być promowane w trakcie tego wydarzenia, to kompletne beztalencie, lecz kiedy ma się odpowiednie znajomości taki szczegół przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Marta, jak na profesjonalistkę przystało, wkłada dużo wysiłku w organizację wystawy, chociaż osobiście uważa, że to nie Paco, ale Filip (jej chłopak) zasługuje na własne pięć minut. Jeżeli chodzi o Filipa, on jest takim... kolorowym ptakiem. Maluje dla sztuki, nie dla pieniędzy. Jest przekonany o swym talencie i (przepraszam za wyrażenie) cholernie niełatwy w kontakcie. Na twórczości kumpli i kolegów po fachu nie zostawia ani jednej suchej nitki. Ciągle coś/ktoś mu przeszkadza chociaż sam ma dużo za uszami. Marta znosi jego humory ze stoickim spokojem, którego może pozazdrościć jej nie jedna dziewczyna ☺ Miłość ... Tylko gdzie w tym wszystkim jest główna bohaterka? Kto liczy się z jej zdaniem? Czy ktoś zwraca uwagę na jej uczucia? A może wernisaż okaże się takim punktem kulminacyjnym, w którym Marta zda sobie sprawę, że dłużej już nie może tak żyć? A może zwrot nastąpi w innym, najmniej spodziewanym momencie? Autorem Wernisażu jest ukrywający się pod pseudonimem reporter a także redaktor trzymający rękę na pulsie kulturalnych zdarzeń. Doświadczenia bywalca salonów a także wielbiciela warszawskiej Pragi postanowił połączyć w powieści o historyczce sztuki, szukającej miłości trwalszej niż zachwyty ponad sezonowymi gwiazdami artystycznych skandali. Muszę Wam zdradzić, że najbardziej obawiałam się w tej powieści braku emocji. Akcja powieści skupia się na Marcie. To ona jest centrum, wokół którego krążą inni bohaterowie, miejsca, sytuacje. Czy autorowi tej powieści udało się oddać istotę uczuć bohaterki? Wszak jest tylko obserwatorem kobiecych poczynań. Mam niestety co do tego wątpliwości. Poznając historie literackich bohaterów, nierzadko jest tak, że przeżywamy z nimi ich radości i dramaty. Uśmiechamy się, kiedy są szczęśliwi. Smucimy się, kiedy płaczą. A ja, w przypadku Marty, nie czułam... nic. Kompletnie nic. Oczywiście nawet przez chwilę nie życzyłam jej źle, ponieważ to nawet sympatyczna postać, lecz czuję w kościach, że raczej nie byłaby to przyjaźń na dłużej w realnym świecie. Może to przez to, że do tej pory, jeżeli sięgałam po książki spisane przez mężczyzn, były to thrillery, kryminały i fantastyka. Tam facet może poszaleć, nie musi być subtelny i delikatny. A dwa wyjątki zagranicznych pisarzy powieści obyczajowych, które znam, tylko potwierdzają tę regułę. Niestety, w przypadku Wernisażu górę wzięło przeświadczenie, że facet sobie z tym nie poradzi. A wiadomo jak to jest, jak coś sobie wmówimy. Lecz nie można odmówić autorowi profesjonalizmu i obycia w artystycznym świecie. W tej opowieści bardziej interesowała mnie właśnie sztuka. Ten klimat, który otacza zbuntowanych artystów i niedzielnych malarzy. Ludzi wywołujących skandale (nawet jeżeli jest to mało subtelne pokazanie, co myśli się o takim miejscu jak galeria Arte Nuevo). Atmosfera dużych spotkań znawców dzieł sztuki. I ciemne interesy, które były, są i będą nie tylko w kręgu autorów i kolekcjonerów - biznesmenów. Biorąc pod uwagę aspekt merytoryczny oceniam tę opowieść naprawdę wysoko. Co prawda moja wiedza o malarstwie to tylko podstawy (tutaj zawsze niezawodny okazuje się wujek Google), lecz podobało mi się to, co znalazłam we wnętrzu przepięknej, kolorowej okładki ☺ Jak sami widzicie, moje odczucia po lekturze Wernisażu są mieszane. Brakowało mi emocji, które sprawiłyby, że niespodziewanie po mym policzku spłynęłaby samotna łza, lub wręcz przeciwnie niespodziewanie wybuchnełabym gromkim śmiechem. Za to w 100% jestem usatysfakcjonowana jeżeli chodzi o sztukę, jej autorów i odbiorców. Zatem, nie pozostawiam Wam wyboru. Musicie sięgnąć po opowieść Oskara Salwy, przeczytać ją i samodzielnie wydać wyrok :) Ocena końcowa : 4-
Bohaterowie: Główna bohaterka, Marta, jest normalną kobietą, która nie stąpa zbyt twardo po ziemi i ma talent do wybierania niewłaściwych facetów. Idealnym tego przykładem jest Filip, czyli postać, której szczerze nienawidzę. Duży artysta, który szydzi z ludzi zachwycających się "typowym" malarstwem. Jego obrazy są najlepsze i nikt nie może się równać z jego wizjami. Szczerze współczuję Marcie bycia w związku z takim egoistą, jakim jest właśnie ten nieszczęsny Filip. Nie można zapomnieć o Viki, która niegdyś była przyjaciółką Marty, a teraz jest jej szefową. Mamy tutaj idealny przykład tego, co władza robi z człowiekiem. Poniewieranie i wyżywanie się na własnych pracownikach nie spoglądając na to, czy wśród nich jest osoba, która byłaby w stanie zrobić dla Ciebie wszystko. Fabuła: Z tą było troszkę słabo na początku. Po paru pierwszych zdaniach zadałam sobie zapytanie "co ja właśnie czytam?" Nie rozumiałam praktycznie nic, a sposób narracji wcale mi w tym nie pomagał. Twórca zdecydował się napisać opowieść w 3 osobie, lecz w okresie teraźniejszym. Owszem, jest to bardzo interesujący zabieg i jeszcze się z takim nie spotkałam w żadnej książce, jaką czytałam, lecz bardzo ciężko było mi się do niej przyzwyczaić. Może to zabrzmi śmiesznie, lecz taka narracja kojarzy mi się tak, jakby twórca był jakimś stalkerem i mówił do dyktafonu o osobach, które właśnie obserwuje. Oskar Salwa idealnie przedstawił jak wygląda życie w artystycznym półświatku. Ciągłe imprezy, narkotyki i chlanie są niemalże na porządku dziennym. Do tego dochodzą ciągłe rozczarowania, zbyt znaczna presja a także notorycznie złamane serca, bo artysta jako podmiot godny szacunku musi pokazać, że jest rozchwytywany i dlatego nie może mieć jednego partnera albo partnerki przez zbyt długi czas. Podsumowanie: Jest to idealna powieść, licząca sobie niewiele nad 300 stron, dla wszystkich interesujących jak wygląda życie artystów a także z artystami. Czyta się ją bardzo szybko, co na pewno jest jej olbrzymią zaletą. Jak dla mnie jest to niezła książka, lecz nie taka, bym chciała do niej kiedyś wrócić, jednak z czystej ciekawości warto po nią sięgnąć. inthefuturelondon.blogspot.com
„Wernisaż” to druga książka ebook od Wydawnictwa Lira, którą miałam okazję czytać i to właśnie z nią wiązałam największe nadzieje. Czemu? Zawsze ciekawił mnie świat artystów i malarzy. Od małego również miałam styczność z sztuką w różnorakiej postaci – malarstwo, poezja. Czy lektura sprostała moim oczekiwaniom? Książka ebook opowiada o parze – Marcie i Filipie. On jest humorzastym artystą, malarzem. Ona natomiast pracuje w Galerii Arte Nuevo, w której zatrudnienie odnalazła dzięki przyjaciółce (a raczej należałoby napisać – dawnej przyjaciółce) Wiktorii i jej partnerowi. Dziewczyna odpowiedzialna jest za organizację wernisażu prac krewniaka właścicieli, niejakiego Paco. Właśnie z dniem poznania tego specyficznego faceta w życiu Marty zaczynają dziać się niespodziewane rzeczy. Tak naprawdę ta książka ebook jest o wszystkim i o niczym. Miłość, zdrady, fałszywa przyjaźń, romans, sztuka, trochę intryg, lecz mimo że wszystko to nieźle brzmi to tak naprawdę żaden z tych wątków nie jest dopracowany, rozwinięty i poprowadzony jak trzeba do końca. Nie znajdziemy tu (nad czym bardzo ubolewam) zbyt wielu nawiązań do prawdziwej sztuki i artystów. Sztuka jest tu tylko podstawowym zarysem w fabule, niczym więcej. Wspomnę również o pojawiającym się, krótkim epizodzie detektywistycznym. Jako osoba, która wielbi kryminały, Sherlocka itp. jestem trochę wyczulona pod tym wobec , a wątek ten był dla mnie całkowicie nielogiczny, pozbawiony sensu i szczerze mówiąc wręcz mnie rozbawił. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że motyw ten nie był w książce pdf bardzo kluczowy i że bohaterowie z detektywami nie mają nic wspólnego, lecz i tak uważam, że twórca powinien dopracować to i pokusić się o coś bardziej logicznego. Bohaterowie niestety również mnie zawiedli. Byli oni nijacy i pozostali mi całkowicie obojętni aż do końca lektury. Postać Wiktorii zaliczyłabym do tych bardziej ciekawych, ale tu też twórca nie zagłębił się w jej osobowość, natomiast Filip był jedyną postacią, która wywołała we mnie (tylko z początku) jakieś emocje, a była to irytacja – straszny facet, samolubny, markotny, złośliwy i wiecznie niezadowolony. Kończę jednak z minusami i przejdę do plusów, a na pewno zalicza się do nich idealna okładka, która trafia w mój gust w 100%. Kolorowa, kobieca i wyrazista. Plusem jest również to, że twórca pisze prostym mową przez co książkę czyta się dynamicznie i bez problemów. Podsumowując: „Wernisaż” to niewymagająca pozycja, zdecydowanie skierowana do kobiet. Fascynaci sztuki jednak nie znajdą tu zbyt dużo dla siebie.
Wydawałoby się, że Marcie powiodło się w życiu - ma dyplom magistra historii sztuki, pracuje w modnej warszawskiej galerii Arte Nuevo, od lat jest w nieustannym związku z utalentowanym artystą Filipem, z którym mieszka w gustownym, stumetrowym apartamencie na Pradze. Brzmi sielankowo, lecz jak wygląda rzeczywistość? W galerii Marta jest podwładną byłej przyjaciółki ze studiów - egoistycznej, obdarzonej kiepskim gustem Viki, Filip jest dziecinnym, egocentrycznym, uzależnionym finansowo od rodziców cholerykiem, a mieszkanie ciągle wymaga spłacania comiesięcznych rat. Do tego zbliża się letni wernisaż, który ma stać się artystycznym zdarzeniem sezonu, lecz przedtem ostro namiesza w życiu bohaterki, głównie za sprawą Paco - młodego, spokrewnionego z właścicielem galerii malarza, który szturmem wdarł się na warszawski rynek sztuki. Marta będzie zmuszona przemyśleć własne dotychczasowe życie - dokąd zaprowadzą ją wyciągnięte wnioski? Oskar Salwa to pseudonim literacki dziennikarza, który od podszewki zna kulturalne środowisko stolicy i własne doświadczenia ubrał w powieściową formę, malując przed czytelnikami barwny świat artystów i handlarzy sztuką, chociaż skupiając się bardziej na cieniach niż blaskach tych zawodów. Opowieść napisana jest przyjemnym, lekkim stylem, chociaż wyraźnie zdradzającym inteligencję i erudycję autora. Zdarzają się również wulgaryzmy, lecz na szczęście w niewielkich ilościach. Marta jest sympatyczną postacią, chociaż lekko zagubioną, czasem naiwną i pozwalającą ludziom traktować się gorzej, niż na to zasługuje. Nie należy raczej do osób wybuchowych, obnoszących się ze własnymi emocjami, lecz nie znosi otwartych konfliktów i w niemal każdej sytuacji zachowuje chłodne opanowanie. Jedna rzecz, która mnie u niej irytowała, to jej ciągłe wynajdowanie wymówek dla paskudnego zachowania własnego chłopaka, którego już dawno powinna była, za przeproszeniem, rzucić w cholerę. A miałaby za co, ponieważ Filip jest postacią naprawdę okropną. Nie sądzę tego jednak za wadę książki, ponieważ zawsze ktoś musi zostać mianowany czarnym charakterem utworu. Paco z kolei jest bohaterem bardziej złożonym, prezentującym bogatą gamę cech zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Chociaż wydaje się otwarty i serdeczny, do samego końca otacza go jednak lekka aura tajemnicy. Martę zdecydowanie polubiłam, Filipa zdecydowanie nie polubiłam, lecz Paco wywołuje we mnie uczucia dość ambiwalentne i nie jestem w stanie jednoznacznie zadeklarować sympatii bądź niechęci do niego. W tej powieści próżno szukać zapierającej dech w piersiach akcji, czy scen, które będziemy czytać z wypiekami na twarzy. Wydarzenia po prostu płyną swoim tempem, raz wolniejszym, raz szybszym. Wydaje mi się, że od tego, co na zewnątrz, ważniejsza jest zmiana wewnętrzna Marty, jej narastający bunt przeciwko byciu pomiataną a także przemiana postrzegania środowiska, w jakim się obraca, i mężczyzny, z którym dzieli życie. “Wernisaż” to opowiadanie o poszukiwaniu samego siebie, o wierności (lub jej braku) wyznawanym ideałom, a także o tym, że talent i umiejętności nie są w stanie zagwarantować sukcesu, podobnie jak kompletny brak talentu wcale nie stoi mu na przeszkodzie - czasem starczy odrobina skandalu i sztucznie rozdmuchanego rozgłosu. Oskar Salwa zaserwował nam dawkę dobrej literatury obyczajowej, z którą miło spędziłam wieczór.
Recenzja pochodzi z bloga: turkusowa-sowa.blogspot.com "Wernisaż" to opowiadanie o sztuce, malarstwie, artystach, wrażliwych duszach. Marta i Filip stanowią głównych bohaterów powieści. Od 10 lat są parą, która dzieli wspólną pasję - malarstwo. Filip tworzy prace przez nikogo nie doceniane. Marta, pracująca w najsłynniejszej w Warszawie galerii sztuki Arte Nuevo, wspiera go jak może i zachęca do pokazywania swych prac na wystawach, dzięki czemu mógłby zostać zauważony. Ten jednak, uparty i zamknięty w swoim warsztacie i małym świecie, nie chce się otworzyć na innych, gdyż uważa, że dzisiejsi ludzie nie doceniają prawdziwego kunsztu i walorów artystycznych, ceniąc w zamian bochomazy i "wielkie, krzywe gęby". Wraz z toczącą się fabułą, Marta i Filip coraz bardziej oddalają się od siebie. On ucieka się do domu na wsi, gdzie w spokoju i wśród nieskalanej przyrody może malować pejzaże a także martwą naturę. Ona chce poznawać ludzi, uczestniczyć w wystawach i daje szansę innym, nieznanym artystom. Czy sztuka może ich połączyć na nowo? Czy jednak samowystarczalność i narcyzm Filipa okażą się dla nich zgubne? Książka ebook mimo swej głębokiej natury jest lekka i przyjemna. Mogłoby się wydawać, że tematem przewodnim będzie sztuka, malarstwo i ich twórcy a także że znajdziemy tu wspomnienie najznamienitszych artystów, ich dzieła, info z dziedziny sztuki. Nic z tych rzeczy. Cały sens tej powieści tkwi bowiem w pytaniu czy miłość do sztuki może okazać się zgubna dla prawdziwego uczucia, które przez tyle czasu łączyło dwoje ludzi. Twórca skrywający się pod pseudonimem Oskar Salwa, który jest reporterem i redaktorem opisującym wydarzenia kulturalne, spróbował spojrzeć na świat artystów z zupełnie innej strony. Pod lupę wziął ich życie prywatne, ich problemy, rozterki, a także radości i momenty szczęścia. Czy artyści potrafią być "normalnymi ludźmi", czy jednak odczuwają wszystko inaczej, mocniej? Jak wygląda biznesowe podejście do sztuki? Którzy artyści zasługują na promowanie i wernisaż? Po czym poznać, że jakieś dzieło jest dobre i się sprzeda, a inne nie? Odpowiedzi na te zapytania na pewno znajdziemy w "Wernisażu". Lektura przypadła mi do gustu, choć spodziewałam się czegoś jeszcze. Miałam nadzieję dowiedzieć się czegoś więcej o sztuce zarówno współczesnej, jak i tej dawnej, która do dzisiaj w większości z nas budzi podziw. Dostałam jednak co innego i nie mogę narzekać. Było to poniekąd osobiste spojrzenie autora na świat kultury, wystaw, bankietów, wywiadów, "gwiazdek" wśród artystów, które pojawiają się znikąd. Świat sztuki nie jest taki idealny jak nam się wydaje. Jest pełen manipulacji, przekrętów, nierzadko łapówek i intryg. Nie każdy mimo dużego talentu ma szansę zainstnieć na rynku. Trzeba mieć to coś, co spodoba się zarówno właścicielom galerii, jak i jej odbiorcom. W dzisiejszych czasach bowiem nikt nie kupuje już pejzaży z wiejską chatką w tle. Ludzie preferują awangardę, niecodzienność, hipsterstwo. Trudno trafić w ich gusta i zaspokoić potrzeby konsumenckie. Ci jednak, którzy mają do tego oko i smykałkę - wygrywają. "Wernisaż" zalecam przede wszystkim osobom, które w najmniejszym chociaż stopniu lubią sztukę, świat biznesu, artystów. Jako że jest to romans, sprawdzi się zwłaszcza jako lektura dla Pań, lecz i Panowie znajdą tu coś dla siebie i będą mogli wyciągnąć wnioski z zachowań Filipa :) Polecam, choć czuję mały niedosyt, jeśli chodzi o sam wątek sztuki i artyzmu.