Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Miej oczy szeroko otwarte. Nigdy nie wiesz, z której strony nadjedzie... Takiej draki Wrocław jeszcze nie widział! Początek lat 50. Funkcjonariuszom milicji i ubecji sen z powiek spędza bestialski zabójca pozostawiający makabryczny szlak zwłok pozbawionych krwi. Na dodatek zagadkowa sekta poszukuje w mieście relikwii zaginionej podczas wojny. Kto stoi za niewytłumaczalnymi morderstwami? Jaki związek ze sprawą ma czarna pobieda krążąca nocami po ulicach powojennego Wrocławia? I czy w starych podaniach kryje się ziarno prawdy? Jedną z najdziwniejszych kryminalnych zagadek Wrocławia rozwiązać może tylko grupa złożona z prawdziwych oryginałów: młodego i ideowego studenta, żywiołowego majstra z drukarni, ostatniego sprawiedliwego porucznika milicji i pewnego leciwego jegomościa. A to zwiastuje prawdziwe kłopoty. „Warkot” to błyskotliwy retrokryminał, w którym rzeczywistość historyczna misternie przeplata się z fikcją, a całości dopełnia subtelny humor. Wrocław lat 50., czasy zakazanego jazzu i wyjątkowych zbrodni z sięgającą średniowiecza tajemnicą w tle. Jarosław Rybski, utalentowany powieściopisarz z miasta Marka Krajewskiego, spisał wciągający i naprawdę fantastyczny kryminał. - Jacek Antczak, Radio Wrocław Kultura Powojenny Wrocław podlany siwuchą i... krwią z rytualnych morderstw. Czarne limuzyny porywające ludzi. Pragniesz rozpracować mroczną zagadkę? Koniecznie sięgnij po „Warkot”! - POCISK, magazyn literacko-kryminalny Powieść idealnie osadzona w klimacie Polski tłamszonej przez stalinowski but. Jarosław Rybski sprawnie porusza się po wczesnym PRL-u i tworzy błyskotliwe dialogi, pełne doskonałego humoru. Nie mogłem się oderwać. - Grzegorz Antoszek, historia.org.pl
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Warkot |
Autor: | Rybski Jarosław |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo SQN |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
"Warkot" Jarosława Rybskiego nie jest łatwą lekturą, nie można powiedzieć, że nie pójdziesz spać póki jej nie przeczytasz. Możesz ją sobie dawkować, lecz tak jak lek musi być brany codziennie aż do końca kuracji tak i ją trzeba codziennie przeczytać, żeby dowiedzieć się co będzie dalej. Osadzona w czasach powojennych, przeplatana końcówką drugiej wojny światowej ukazuje bardzo trudne życie polaków na ziemiach odzyskanych. Dawni mieszkańcy Wrocławia, przesiedleńcy i ci którzy zostali wyznaczeni do pracy w tym rejonie boją się wyrażać własne myśli niezgodne z obecnymi rządami, chyba, że są zgodne z obecnie panująca polityką. Wydawałoby się, że Polacy walczyli o inną Polskę. Strach przed władzą przeplata się ze strachem o życie, które można utracić w bardzo dziwaczny sposób. Czarny nowiutki auto porywa ludzi, a potem ich zwłoki odnajdywane są w różnorakich miejscach z dziwacznymi śladami na szyi. MO zajmuje się tą sprawą i poszukuje " Wampira", czy go znajdzie i kto nim jest nie zdradzę w tym miejscu, ponieważ książkę trzeba przeczytać. Dodam również ,że jednak mimo strachu ludzie przecierają oczy i starają się wyszukiwać uroków życia nie tylko zapijając siwuchą, czy bimberkiem. Są potańcówki, filmy w kinie, festyny i wspólne spotkania młodych i starszych. Osobiście cieszę się, że żyję w innych czasach i o tamtych mogę tylko poczytać zahaczając o rytualne obrzędy związane z krwią i dziewicami, a czasami magią. Życzę przyjemnej lektury.
Bohaterowie „Warkotu” pochodzą z różnorakich grup społecznych (mamy tu m.in. studenta, milicjanta czy majstra), jednakże żaden z nich nie posiada cech, które by go wyróżniały. Do tego zbyt prosto momentami za pewnik uznają oni występowanie zjawisk nie dających się racjonalnie wyjaśnić. Język, jakimi oni się posługują nie pasuje z kolei do czasu, w jakim przyszło im żyć. Dialogi między nimi są miejscami wręcz infantylne i drętwe. Czytając tę książkę miałam ponadto wrażenie, że element fantasy została potraktowana w niej po macoszemu – jakby pisarz nie do końca mógł się zdecydować, czy u niektórych postaci funkcjonuje magia, czy tylko siła sugestii, więc raz prezentował jedno, a raz drugie. Twórca niewątpliwie wykonał wielki research, jeżeli chodzi o opisywanie życia w powojennym Wrocławiu i za to należy mu się szacunek, jednakże moim zdaniem przesadził on w drugą stronę. Opisy te są, jak już wspomniałam, przeładowane wprost informacjami i przez to przestają być atrakcyjne dla czytelnika. Linia fabularna, pomimo interesującego pomysłu, nie miała w sobie życia i niestety mnie nie wciągnęła. Nie miałam momentu, w którym z zapartym tchem przewracałabym kolejne strony. Spokojnie mogłam przerwać w dowolnym fragmencie i robić coś innego bez tęsknoty za opowieścią. Zakończenie pozwala nam domyślać się, że powstanie kontynuacja powieści. Jeżeli tak się stanie, chyba kiedyś po nią sięgnę z czystej ciekawości, jak dalej potoczyły się dzieje bohaterów, jednakże nie będę się po niej spodziewać tak wiele, jak w przypadku „Warkotu”.
...wrotkaczyta.blogspot.com..... Takiej draki Wrocław jeszcze nie widział! Sięgając po "Warkot" do końca nie wiedziałam czego mogę się po tej książce pdf spodziewać. Jest to bowiem debiut literacki tłumacza i dziennikarza muzycznego Jarosława Rybskiego, wrocławianina, który właśnie w swym rodzinnym mieście postanowił umieścić akcję powieści. Bardzo zaciekawiła mnie komiksowa okładka przedstawiająca zagadkową postać w kapeluszu, czarny auto sunący pustymi ulicami i ostrzeżenie - Miej oczy szeroko otwarte, nigdy nie wiesz, z której strony nadjedzie. Afera kryminalna w powojennym, peerelowskim Wrocławiu, czasy stalinizmu w pełnym rozkwicie, kunszt propagandy, wszechobecna ubecja, czarna Pabieda i zagadkowe morderstwa. Zaintrygowani?...a będzie jeszcze ciekawiej :) Głównym bohaterem powieści jest Jan Warkot, były żołnierz, stażysta w drukarni i student Politechniki Wrocławskiej w jednym. Razem z Warkotem rozwiązania zagadki zagadkowych morderstw podejmują się: majster z drukarni Zdzisław Kapusta i porucznik MO Stefan Gromił. Ponad całą naszą grupą czuwa Leon Słupecki - średniowieczna dusza pokutująca. Czytając "Warkot" od samego początku wyczuwałam klimat rodem z "Mistrza i Małgorzaty". Twórca w mądry sposób wplótł w historię miasta i miejskie legendy przedziwna aferę kryminalną. Tu rzeczywistość splata się z fikcją, są duchy i wampiry, starożytne relikwie i współczesna wiara. Spodobało mi się ironiczne poczucie humoru autora i jego jawna kpina z ówczesnego systemu. Chociaż akcja rozkręca się powoli i mniej wytrwali czytelnicy mogą poczuć się odrobinę znużeni i zniechęceni, to mimo wszystko warto czytać dalej. "Warkot" to inteligentna rozrywka, nie tylko na długie zimowe wieczory. W książce pdf znajdziemy dużo ciekawostek historycznych, powiedzonek, cytatów i powiązań literackich. Finał powieści każe nam natomiast sadzić, że to nie ostatnie nasze spotkanie z bohaterami, a początek cyklu Bractwa Wrocławskiego. "Wszystko zdawało się wracać do normy - przodownicy przodowali, mury się pięły, studenci walczyli z reakcją, a ojczyzna rozkwitała niczym jabłonie i grusze z słynnej piosenki krasnoarmiejców Kalinka"
Kryminał to jeden z najpopularniejszych gatunków na rynku. Od zawsze chętnie czytany, liczy już sobie parę setek lat lat. Starczy to wspomnieć dzieła Doyle'a, czyli utarczki ze złoczyńcami Holmesa, czy nie mniej znanego Collinsa, którego powieść"Księzycowy Kamień" uważana jest za wielu, za pierwszy-pełnokrwisty kryminał. I chociaż coraz bardziej staje się wtórny, stale autorzy starają się przełamać jego schemat. Choćby tak, jak w tym wypadku, wracając do stylistyki retro. Cofamy się do lat pięćdziesiątych. W pięknym mieście, jakim jest bez wątpienia Wrocław dochodzi do serii dziwacznych i makabrycznych morderstw. Maniakalny zabójce ściele trupami gęsto, a milicja jest w tym przypadku bezradna. Chociaż mając takich pomocników, zapewne uda jej się wszystko elegancko rozwikłać. Dodatkowo po mieście snuje się zagadkowa sekta, poszukująca pewnego artefaktu, a sprawy te, po pewnym okresie zaczynają się łączyć ze sobą. Przekonajcie się sami. Słowem podsumowania autorowi całkiem udanie wyszła ta historia. Intrygująca zagadka, cudownie ukazane miasto, szare czasy początków komunizmu, ciekawi bohaterowie. Czyli mieszanka sprawiająca, że opowieść tą czyta się na prawdę dobrze. Mogę tylko polecić.
Akcja powieści została osadzona w powojennym Wrocławiu, który już zaczyna nasiąkać socjalizmem. Miasto jest systematycznie sprzątane po wojnie, odgruzowywane, a cegły wywożone są do odbudowywanej Warszawy. Główny bohater, Jan Warkot to student Politechniki Wrocławskiej i praktykant we wrocławskiej drukarni. W pierwszym momencie odniosłam wrażenie, że drukarnia i książki odegrają większą rolę, jednak to było tylko moje skrzywienie:) Warkot jest sumiennym pracownikiem, wzorowym studentem i przyszłością tego miasta. Pewnego dnia w drukarni dochodzi do sabotażu w postaci zmiany drukowanego tekstu na niezgodny z filozofią rządzących i hasłami propagandowymi. Jednak tak dynamicznie jak zmiany w tekście się pojawiły, tak dynamicznie zniknęły. To tylko jedna z niewytłumaczalnych sytuacji jakie zaczynają przydarzać się Jankowi. Na szczęście w budzącym się do życia Wrocławiu Jan Warkot może liczyć na pomoc milicjanta, Stefana Gromiła. Obaj zostają wciągniąci w zagadkową sprawę seryjnych morderstw przypadkowych osób. Jaki związek ma z tym wszyskim Warkot i dlaczego w całą sprawę zamieszana jest czarna pobieda kursująca po Wrocławiu? Tego wszystkiego dowiadujemy się spotykając pokutującą duszę a także zaginione artefakty w postaci miecza i figury lwa. Moim zdaniem Jarosław Rybski zawiesił sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Pisząc o Wrocławiu będzie porównywany z Markiem Krajewskim, który w ebookach o Eberhardzie Mocku przybliża Wrocław czytelnikom żądnym adrenaliny. Rybski broni się umiejscowieniem akcji w nieco późniejszym czasie i jednak nieco inną formą niż kryminały z Mockiem w roli głównej. „Warkot” to opowieść w której znajdziemy dużo nadprzyrodzonych mocy, postaci i sytuacji. Wszystko to oprawione jest w dużo faktów na temat Wrocławia z połowy XX wieku. O ile czytając Krajewskiego Wrocław aż cuchnie rynsztokiem to u Rybskiego nie byłam w stanie poczuć mistycyzmu, który mam wrażenie powinien towarzyszyć tej opowieści. Historia, którą chciał opowiedzieć twórca ma w sobie olbrzymi potencjał i choćby z tego względu warto sięgnąć po tą pozycję na rynku wydawniczym.
„Warkot” autorstwa Jarosława Rybskiego jest retrokryminałem, który przenosi nas do malowniczego i niebezpiecznego Wrocławia. Twórca wykreował ciekawą historię, która potrafi wciągnąć już od pierwszej strony. Subtelny humor przeplata się z szybką akcją, a wątki fabularne potrafią nie raz zaskoczyć. Głównego bohatera, Warkota dynamicznie można polubić, wciągając się za jego sprawą jeszcze mocniej w realia niebezpiecznego i mrocznego miasta. Na ulicach powojennego Wrocławia grasuje seryjny morderca, który ciągle ucieka funkcjonariuszom tamtejszej milicji, jak i ubecji. Sprawa jest tym dziwniejsza, że znalezione ofiary pozbawiane są niemalże doszczętnie krwi. Czarna pobieda krąży ulicami miasta, a zagadkowa sekta usiłuje odnaleźć zaginioną przed wojną relikwię. Komu uda się rozwikłać te zagadkowe zdarzenia, które wstrząsają życiem Wrocławia? Książkę przeczytałem, z dużą przyjemnością, za sprawą barwnych bohaterów i szybkiej akcji. Burzliwe wątki fabularne zostały okraszone trafnym i przystępnym humorem, co dodatkowo sprawiło, że wsiąknąłem w lekturę od pierwszej do ostatniej strony. Postacie zostały stworzone ciekawie i z pomysłem, młody student, honorowy porucznik milicji czy majster z drukarni potrafią zaciekawić własnymi dziejami już od samego początku. Mowa autora jest barwny i bogaty, fabuła nie raz intryguje, a zakończenie potrafi zaskoczyć. Z pewnością sięgnę jeszcze nie raz po książki spod pióra tego autora, gdyż jak najbardziej warto. „Warkot” jest ciekawym retrokryminałem, który powinien przypaść do gustu wielbicielom gatunku. Książka ebook jest świetną powieścią rozrywkową, potrafi zaserwować czytelnikom kawał porządnej lektury. W książce pdf rzeczywistość historyczna przeplata się z fikcją, sprawiając, że od lektury wręcz nie można się oderwać. Jarosław Rybski stworzył ciekawych bohaterów z krwi i kości, w interesujący sposób opisując relacje z minionej historii Wrocławia. Jak najbardziej polecam. http://fantasy-bestiarium.blogspot.com/2017/08/warkot-jarosaw-rybski.html
Bardzo fajnie napisana powieść. Wiem, że to zabrzmi dość dziwnie, lecz dla mnie to takie wrocławskie dzidziuś "Trylogii husyckiej" Sapkowskiego i "Złego" Tyrmanda. Polecam.
W ostatnim okresie nasz rynek wydawniczy zalewa coraz większa masa różnorakiej maści kryminałów. Nie mówię tu o bardzo słynnych przez pewien długi czas kryminałach wprost z mroźnej Skandynawii. Chyba na fali tej popularności jak grzyby po deszczu wyrośli polscy twórcy gatunku i należy powiedzieć, że pośród wielu podrzędnej jakości powieści, wielokrotnie można wyszukać na rodzimym rynku naprawdę znakomite kryminały. Do grona autorów, którym warto się przyglądać dołącza Jarosław Rybski, który do chwili obecnej zajmował się głównie tłumaczeniem ebooków zagranicznych pisarzy. Twórca właśnie zadebiutował powieścią Warkot, będącą połączeniem retro-kryminału i powieści fantasy, w której historia miesza się z fikcją. Całą tę nietypową fabułę możemy przeczytać za sprawą wydawnictwa SQN, którego nakładem się niedawno ukazała. Akcja powieści rozgrywa się w latach pięćdziesiątych we Wrocławiu. Mieście, które w okresie okupacji niemieckiej wcielone zostało do III Rzeszy, a po wojnie stało się miejscem gdzie przesiedlano ludzi głównie z Kresów Wschodnich. Bohaterem jest Jan Warkot, student ostatniego roku Politechniki Wrocławskiej. Przez pewien czas pracował w milicji, gdzie był świadkiem dziwacznego zdarzenia, podczas którego w zagadkowych okolicznościach zabity został włamywacz. Po pewnym okresie odwiedza go pewien człowiek twierdząc, że znał osobiście jego średniowiecznych przodków. Z początku Warkot uznaje go za szaleńca, jednak wydarzenia, których niedługo będzie świadkiem całkowicie odmienią jego postrzeganie świata. Twórca prostym językiem, lecz bardzo szczegółowo kreśli obraz Wrocławia z początków PRL. Nie skupia się jednak tylko na samych opisach, lecz ukazuje punkt widzenia wielu ludzi, których zdania wyraża podczas rozmów, najczęściej przy kieliszku siwuchy. Nie pomija także tematów przesiedleń i porusza sprawy dotyczące odbudowy miasta i życia w okresie PRL-owskiego terroru. Widać, że twórca nie ma kłopotów z poruszaniem się w podobnych klimatach, dzięki czemu ta element tej historii jest jej mocną stroną. Oczywiście tło społeczno-historyczne, choć ważne, nie stanowi istoty fabuły. Twórca stawia na intrygującą historię, która broni się sama. Dostajemy zagadkowe morderstwo, które powiązane jest z czarną pobiedą krążącą w nocy po mieście, tajnym bractwem, sektą morderców i relikwiami zaginionymi podczas wojny, a całość dosłownie okraszona szkarłatną krwią z rytualnych morderstw. Czego jeszcze potrzeba dla przyjemnej lektury? Przydałoby się bardziej zaskakujące zakończenie. Niestety można odnieść wrażenie, że twórca poszedł trochę po najprostszej linii oporu. Przez całą książkę buduje misternie fabułę dając do zrozumienia, że finał będzie wybuchowy, a tu niestety lekkie rozczarowanie. Z drugiej jednak strony otwarte zakończenie daje nadzieje, że powrócimy do świata Bractwa Wrocławskiego. Poza szybkim i rozczarowującym zakończeniem a także trochę infantylnymi dialogami (bohaterowie niemal wcale nie przeklinają, co wydawać się może trochę dziwne, choć nie niemożliwe. Każdy musi to ocenić sam) i mnóstwem rymowanek, które mogą lekko irytować, całość charakteryzuje się naprawdę solidnym warsztatem. Jak na debiut, Warkot stanowi kawał przyzwoitej lektury. Warkot Jarosława Rybskiego to inteligentna rozrywka, która na tle tegorocznych polskich premier na pewno warta jest wyróżnienia. Jest to własnego rodzaju książkowa odsłona polskiego serialu Na Kłopoty... Bednarski. Oczywiście w klimacie fantasy. To powinna być najlepsza rekomendacja. Polecam. http://www.mechaniczna-kulturacja.pl/2017/08/warkot-wielka-draka-we-wrocawskiej.html