Średnia Ocena:
W domu, w dziczy, na ulicy
Kartonowy słownik obrazkowy dla maluchów z uroczymi, stylowymi ilustracjami znanej holenderskiej graficzki. Spójrz, jak cudowny i duży jest świat! Na ulicy, w parku, w domu, w szkole, w lesie – wszędzie pełno jest rzeczy, ludzi i zwierząt! Odnajdź je w tej książce pdf i sprawdź, jak się nazywają. Ciepłe, śmieszne malunki holenderskiej mistrzyni ilustracji przedstawiają miejsca, przedmioty, czynności, gry i zabawy, metody spędzania czasu, pory roku i święta. Każdej ilustracji towarzyszy jednowyrazowy podpis. Fiep Westendorp narysowała spokojny, przyjazny świat, w którym dzieci mogą brykać do woli. I choć od tamtego czasu minęło już kilkadziesiąt lat, ta książka ebook świadczy o tym, że to, co najważniejsze, wcale się nie zmieniło. To perełka grafiki książkowej sprzed lat – do oglądania, poznawania świeżych słów i nauki czytania. Od wydawcy: Na ulicy, w domu, w parku, w szkole – wszędzie jest mnóstwo ludzi, zwierząt i rzeczy. Przekonaj się, jak wyglądają i jak się nazywają. Sprawdź, kto mieszka w zoo, w gospodarstwie i w lesie. Co losy się wiosną, latem, jesienią i zimą. Jak można odpoczywać, bawić się i świętować. Brykaj do woli po kolorowym rysunkowym świecie, poznawaj nowe słowa, baw się!
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | W domu, w dziczy, na ulicy |
Autor: | Westendorp Fiep |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Dwie Siostry |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
W domu, w dziczy, na ulicy PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Książka ebook bardzo fajna choc dla przedszkolaka niż mniejszego dziecka.gruba i grubymi twardymi stronami
Nie spodziewałam się, że synek tak polubi tą książkę. Wracamy do niej nieustannie, wyszukując zwierzątka, pojazdy, albo sytuacje. Cudownie wydana. Kartki sztywne i "dzieciodporne" :) Zdecydowanie warta zakupu!
Książka ebook wydana przez Wydawnictwo "Dwie Siostry" przeznaczona dla dzieci młodszych, lecz również i tych starszych. Nosi podtytuł "Rozbrykany słownik obrazkowy", a zatem ma służyć do oglądania, poznawania i nazywania przedmiotów, osób, czynności itp. Obrazki wraz z podpisami pogrupowane są tematycznie. Namalowane zostały nie przez byle kogo, ponieważ przez wybitną holenderską ilustratorkę Fiep Westendorp, znaną w Polsce z ilustracji do ebooków z cyklu"Julek i Julka" M.G. Schmidt. Mali "czytelnicy"na pewno z przyjemnością będą oglądali obrazki, analizowali scenki i nadawali nazwy. Z doświadczenia z swoją wnuczką wiem, że dzieci lubią, gdy malunki są dowcipne, a tutaj rysownik w wielu przypadkach pozwolił sobie na żart. Książka ebook piękna, mądra, no i zabawna. Zalecam
Cudowne ilustarcje, duże, twarde stony. czego pragnąć więcej :)
Nawet dla najmłodszych. Fajne obrazki, twarde strony. Bardzo zalecam jako upominek dla malucha :)
Ulubiona książka ebook mojego dzidziusia i moja :) Przepiękne rysunki. Polecam!
Widzieliście kiedyś cały świat zamknięty w jednej książeczce? Nie? To macie teraz niepowtarzalną okazję. Przedstawiam rozbrykany słownik obrazkowy W domu, w dziczy, na ulicy wybitnej holenderskiej ilustratorki Sophii Marii „Fiep” Westendorp. Możecie kojarzyć jej ilustracje z takich książeczek jak Pluk z wieżyczki czy Julek i Julka (Hokus-Pokus).Genialna gruba kartonówka, od Dwóch Sióstr, z którą spokojnie możecie wysłać dzidziuś w świat:)Czego tu nie ma kochani! No śmiem twierdzić, że jest wszystko. Autorka własnymi ilustracjami starała się pobudzić wszystkie zmysły dziecka, zajrzeć w każdy kąt naszego świata i życia w domu. Nie zapomniała o zjawiskach przyrodniczych i setkach przedmiotów codziennego użytku. Jej obrazy nie są martwe, jeśli wiecie, co mam na myśli. Każda postać, zjawisko, przedmiot żyją swoim życiem. Postaci się ruszają, dzieci dokazują, słońce praży niemiłosiernie, a sprzedawca czasopism pędzi na swoim rowerze. I to wszystko tam widać. Trafnie ktoś nazwał ten słownik rozbrykanym, ponieważ dokładnie takie ma się wrażenie podróżując po jego stronach. Czytelnik dostaje tyle bodźców, tyle tematów do rozmowy z dzieckiem, że wystarczy na długie tygodnie.Wyobraźcie sobie, że ten słownik wcale nie jest przeznaczony tylko dla młodszego czytelnika. Mój sześciolatek bardzo polubił tę książkę. Leżąc w łóżku chory, zapamiętale przeglądał strony kilka razy dziennie, a później zaczął czytać podpisy. To mi podsunęło pomysł, aby w ten sposób trenować z nim czytanie. Teraz sam bierze książkę i każdego dnia czyta podpisy na trzech stronach. I jeszcze ma z tego radochę. Najbardziej przypadły mu jednak do gustu ilustracje. Kiedy spytałam z czystej maminej ciekawości, co mu się w nich tak podoba odpowiedział: No nie wiem, one są takie wesołe i śmieszą mnie. Nawet jak tam nie ma nic spiesznego, to one mnie rozśmieszają. I wiecie co? To nie jest głupie, ponieważ mam tak samo. Postaci stworzone przez autorkę, mają w sobie coś takiego, że starczy spojrzeć raz i już buzia się śmieje od ucha do ucha. Szczególnie chłopcy ze własnymi gęstymi czuprynkami i spiczastymi oczkami rozczulają mnie na całego. Wszystko na tych ilustracjach żyje, rusza się, gra z małym czytelnikiem. Nie dziwi mnie wcale, że wychowało się na nich kilka pokoleń holenderskich dzieci. Powstały wszak kilkadziesiąt lat temu, lecz są ponadczasowe!Ze słownikiem w rękach można siedzieć godzinami. Na pięćdziesięciu kartonowych stronach, Fiep Westendorp prezentuje przepiękny, kolorowy, prawdziwy i przyjazny dzidziusiowi świat. Zwiedzamy miasto, ruchliwą ulicę, zoo, cyrk, szkołę, ogród, egzotyczną dżunglę, gospodarstwo, las. Dzidziuś poznaje „przepisy” na emocjonujące zabawy, pory roku, zawody, dyscypliny sportowe, pojazdy, zwierzątka (zarówno domowe, jaki i te dzikie), instrumenty muzyczne. Myszkuje po salonie, kuchni, łazience. Można by tak wymieniać i wymieniać. Nie jest jednak tylko tak, że oglądamy mnóstwo obrazów i tyle. Ponieważ u Westendorp auto holowniczy rzeczywiście holuje przeładowanego busa, który prawdopodobnie zaraz runie z cała zawartością na dachu, pociąg nie stoi, a pędzi po torach. Z wagonów wymachują pasażerowie, a listonosz gna na motorze, aż mu listy z torby wypadają. I to jest właśnie fenomen tej książeczki, a raczej ilustracji. Niby jeden obraz, lecz przedstawiony w taki sposób, że w głowie od razu układa się cała historia do niego. No genialne po prostu!Miałam w rękach dużo takich obrazkowych słowników, lecz dla mnie ten wybija się zdecydowanie na podium. Nie testowałam go na żadnym maluchu, lecz jeśli takie wrażenie zrobił na sześciolatku, który szaleje od ogromu bodźców, to mogę sobie tylko wyobrazić, co będzie się działo z zaczynającymi poznawać świat dzieciaczkami w najmłodszym wieku. Nie zastanawiajcie się, tylko biegiem do księgarni :)