Victus. Upadek Barcelony 1714 okładka

Średnia Ocena:


Victus. Upadek Barcelony 1714

Malowniczy obraz wojny o sukcesję hiszpańską, która rozdarła Europę na początku XVIII w. i oporu Barcelony, miasta, które stawiło czoło dwóm cesarstwom i przez rok broniło się przed jednym z najstraszniejszych oblężeń. Zrozumieć dlaczego dzieci katalońskie bawią się raczej w Habsburgów i Burbonów zamiast w kowbojów i Indian, to uchwycić istotę dzisiejszego projektu odłączenia Katalonii.

Szczegóły
Tytuł Victus. Upadek Barcelony 1714
Autor: Pinol Albert Sanchez
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Oficyna Literacka Noir sur Blanc
Rok wydania:
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Victus. Upadek Barcelony 1714 w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Victus. Upadek Barcelony 1714 PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Lady Margot

    LADYMARGOT.PL Moi Drodzy, dzisiaj przedstawiam Wam pozycję niezwykłą, od której nie sposób się oderwać. Typ powieści, których niewiele w życiu przeczytamy, bo są aż tak dobre. Ba, są znakomite! Nie bawię się w budowanie napięcia, nie chcę, byście zgadywali, jakie emocje ta pozycja we mnie wzbudziła. Od razu na wstępie zaznaczam, że przez bliski czas będziecie mieć do czynienia z recenzją książki, której bałam się panicznie, a która totalnie mnie zawojowała. Przez którą czas przestał się liczyć i z powodu której zebrał mi się całkiem pokaźny stosik zaległych egzemplarzy recenzenckich, czekających na własną kolej. Ciekawi? No, ja myślę! A zatem, aby nie przedłużać, prezentuję Wam moje najwieższe odkrycie, prawdziwą perłę w koronie, hiszpański bestseller przełożony na kilkanaście języków – oto „Victus. Upadek Barcelony 1714” autorstwa Alberta Sanchez Pinola. POSTACI Marti Zuviria – główny bohater i równocześnie narrator. Były wojskowy inżynier spisujący własne wspomnienia. W powieści ponadto pojawia się cała plejada prawdziwych postaci historycznych i fikcyjnych, wyjątkowo barwnych i znaczących dla ogółu opowieści. FABUŁA Fabuła powieści osnuta jest wokół wojny o sukcesję hiszpańską, która na początku osiemnastego wieku podzieliła Europę. Historię poznajemy z punktu widzenia głównego bohatera, obecnie niemal stuletniego Martiego Zuviria, wojskowego inżyniera, w młodości zaś łapserdaka i nicponia. Marti wspomina własną przeszłość, rozlicza się z życiem. Początkowo poznajemy go jako zgorzkniałego starca, przedstawiającego się mianem „zdrajca”, z którego to winy doszło do zdobycia Barcelony w roku 1714. Jednak im bardziej zagłębiamy się w karty powieści, tym mocniej uświadamiamy sobie, iż mamy do czynienia z człowiekiem dowcipnym, wrażliwym, w przeszłości skorym do bijatyk i pijaczki, który ze względu na skandal został wyrzucony ze szkoły i trafia pod opiekę Francuza, Sebastiena Vaubana, specjalisty od inżynierii wojskowej. Pod skrzydłami mistrza dojrzewa, doskonali się w sztuce wojennej. Po powrocie do rodzinnej Barcelony, przygotowującej się na oblężenie, zastaje dramatyczną dramatyczną sytuację miasta. Także w rodzinnym domu zastaje sytuację zgoła inną, niż podejrzewał zastać. I oto nasz bohater podjąć musi decyzję, która zaważy na całym jego losie. DLA KOGO Ta monumentalna pozycja przyciągnąć powinna przede wszystkim fanów powieści historycznych, do których i ja zdecydowanie należę. Jeśli kochacie barwną, misternie skonstruowaną fabułę, doceniacie ogrom pracy autora włożoną w powstanie powieści, cenicie cudowny mowa i nie jesteście w stanie przejść obojętnie obok prawdziwej literackiej perły, ta pozycja musi się znaleźć w Waszej biblioteczce. Początkowo, przed lekturą, rekomendowałam tę opowieść jako tę, która zainteresuje przede wszystkim mężczyzn. W tej chwili muszę to odszczekać, gdyż książka ebook całkowicie pochłonie też kobiety. PODSUMOWANIE Po raz następny Oficyna Literacka Noir sur Blanc mnie nie zawiodła. Opowiadałam Wam przy okazji recenzowania poprzednich pozycji od Wydawnictwa, że książki od nich przyjmuję bez mrugnięcia okiem, właściwie rzucam tylko tymże okiem na opis, ponieważ z góry wiem, że jakąkolwiek pozycję mi przyślą, przeczytam ją z zapartym tchem. Nie jest to żaden rodzaj wazeliniartswa. Wiem, jakie książki wychodzą spod ich skrzydeł, jakiej są jakości. Obserwuję to, od kiedy zaczęłam zaczytywać się w powieściach Umberto Eco, których szukałam właśnie u Noir sur Blanc. Jednak, by nie uciekać zbytnio od tematu, przyznać muszę, że i tym razem jestem absolutnie zafascynowana powieścią, którą od nich otrzymałam. Z nabożnością i uwielbieniem wręcz zanurzałam się w kolejną historię życia, opisywaną przez głównego bohatera, historię miłości, nienawiści, zdrady, napawałam się pięknym, choć momentami wulgarnym (by uwiarygodnić postać Martiego) mową literackim. Książka, trzeba przyznać, pokaźnych gabarytów, początkowo mnie przerażała. Bałam się jej treści, skomplikowanych, batalistycznych opisów. Czułam jednak, że musi być dobra. Chciałam także zaprezentować na blogu pozycję dla męskiego grona moich obserwatorów. Kiedy zaczęłam ją czytać, przepadłam. Z przykrością odkładałam ją, by szybciutko przeczytać jakąś krótką pozycję recenzencką, aby nie zgromadził mi się kopczyk zaległych zobowiązań, po czym natychmiast, z olbrzymią radością, do niej wracałam. Cóż Wam mogę, Kochani, napisać? Warto, warto i jeszcze raz warto. „Victus. Upadek Barcelony 1714” to pozycja , o której nie zapomnicie.

  • Beata Igielska

    RECENZJA PREMIEROWA Głośna książka ebook "Victus. Upadek Barcelony 1714" trafiła niedawno do polskich księgarń. To napisana z dużym rozmachem opowiadanie o wojnie, miłości i nienawiści, zdradzie i lojalności, a także o pełnym determinacji dążeniu do celu. Główny bohater i narrator to liczący niemalże sto lat Marti Juviria, który wspomina własne życie i dokonuje moralnego obrachunku z przeszłością. Od początku budzi on w czytelniku ambiwalentne uczucia. Najpierw przedstawia się jako tchórz i zdrajca, który doprowadził do zdobycia i zniszczenia Barcelony na początku XVIII wieku. Dzięki retrospekcjom poznajemy go jako skorego do żartów, pijatyk i bijatyk młodzieńca, który po skandalu obyczajowym i wyrzuceniu ze szkoły trafia pod skrzydła francuskiego mistrza inżynierii wojskowej. Pod okiem znanego Sebastiena Vaubana lekkomyślny młokos uczy się, jak budować fortyfikacje i zdaje się dojrzewać. Po przeczytaniu kilkudziesięciu stron czytelnik już wie, że Marti nie jest tylko łotrzykiem – w jego burzliwym życiu dochodzi do sytuacji, w których udowadnia on, że potrafi być wrażliwy, uczciwy i wielkoduszny, chociaż kryje się z tymi cechami, by nie zostać uznanym za mięczaka. Nasz bohater przebywa długą drogę, zanim trafia w do rodzinnej Barcelony. Miasto przygotowuje się do oblężenia i liczy na posiłki przy odparciu wojsk Filipa V. W domu czekają na Martiego różnorakie niespodzianki, sytuacja wokół jest tak dramatyczna, że młody facet chce jak najszybciej uciec, gdzie pieprz rośnie. Staje przed trudną decyzją, która na zawsze odmieni jego życie. "Victus" to nie tylko książka ebook o barwnych przygodach głównego bohatera. To też opowiadanie o wojnie, jej mechanizmach i niszczycielskiej sile. W oczach Martiego urasta ona do rangi krwawego wydarzenia, które nie ma nic wspólnego z romantyzmem i wzniosłością. Jak pisze autor: Cóż to jest wojna? Flaki wyprute z brzuchów, łupiestwo i zniszczenie. I ciężko się z tym nie zgodzić, gdy śledzi się dzieje całej gamy postaci, jakie pojawiają się na kartach książki. Są wśród nich i fikcyjni, i autentyczni bohaterowie, co przydaje akcji wyrazistości i wiarygodności. Całość napisana jest wyjątkowo barwnie i żywiołowo. Twórca wykazał się drobiazgową znajomością historii, obyczajowości i kultury osiemnastowiecznej Europy. Co ciekawe, mimo iż pisze on o politycznych rozgrywkach w sposób szczegółowy, ani przez chwilę nie nudzi czytelnika. Podobnie rzecz ma się z meandrami wojennej inżynierii, która skupia się na sposobach obrony i podboju. Gdyby jeszcze niedawno ktoś mi powiedział, że zafascynują mnie sposoby budowania fortyfikacji, powiedziałabym, że to absolutnie niemożliwe. Albert Sanchez Pinol udowodnił mi jednak, że może być inaczej – z niespodziewanym dla siebie zainteresowaniem śledziłam poszczególne fazy montowania różnorakich pułapek, konstruowania machin, wznoszenia szańców, bastionów i warowni. Świadczy to o wyjątkowym talencie i dojrzałym warsztacie autora, który podbił moje serce tytaniczną pracą, jaką musiał wykonać, przygotowując się do napisania tej powieści. To jednak nie jedyny powód, dla którego chylę nisko czoła przed panem Pinolem. Jego książkę bowiem odczytać można na różnorakich poziomach. Na pewno jest to historia niesamowitych przygód narratora, który raz bawi, raz złości i irytuje, innym razem wzrusza lub zaskakuje. Poza tym jednak jest to cudowna i poruszająca opowiadanie o miłości, odpowiedzialności za drugiego człowieka i za swoje decyzje, o dojrzewaniu do dorosłości. Główny bohater nieraz mówi o własnych uczuciach w sposób plugawy, wulgarny, odstręczający, jednak niektóre jego czyny świadczą o tym, że przebył długą drogę od łotrzykowskiego stylu życia do zdrowego rozsądku. "Victus" to także utwór o charakterze społecznym – jego bohaterowie to istna menażeria, lecz i zbiorowy portret Francuzów i Hiszpanów na przełomie XVII i XVIII wieku. Reprezentują oni wszystkie środowiska i profesje, odsłaniając prawdę o skrajnościach, różnicach i niewidzialnych, chociaż powszechnych i mocno odczuwalnych granicach. I wreszcie jest "Victus" książką skłaniającą do refleksji na ponadczasowe i dzisiaj szczególnie kluczowe tematy. To m.in. wojna i zniewolenie, fanatyzm, ślepe posłuszeństwo, nacjonalizm i szeroko rozumiana dyskryminacja, a z drugiej strony - prawo do wolności, niezależności i autonomii. Nie sposób obok tej książki przejść obojętnie. Warto, a nawet trzeba ją przeczytać (także dla kunsztownego i plastycznego języka). Zalecam z czystym sumieniem! BEATA IGIELSKA

  • Beata Igielska

    RECENZJA PREMIEROWA Głośna książka ebook "Victus. Upadek Barcelony 1714" trafiła niedawno do polskich księgarń. To napisana z dużym rozmachem opowiadanie o wojnie, miłości i nienawiści, zdradzie i lojalności, a także o pełnym determinacji dążeniu do celu. Główny bohater i narrator to liczący niemalże sto lat Marti Juviria, który wspomina własne życie i dokonuje moralnego obrachunku z przeszłością. Od początku budzi on w czytelniku ambiwalentne uczucia. Najpierw przedstawia się jako tchórz i zdrajca, który doprowadził do zdobycia i zniszczenia Barcelony na początku XVIII wieku. Dzięki retrospekcjom poznajemy go jako skorego do żartów, pijatyk i bijatyk młodzieńca, który po skandalu obyczajowym i wyrzuceniu ze szkoły trafia pod skrzydła francuskiego mistrza inżynierii wojskowej. Pod okiem znanego Sebastiena Vaubana lekkomyślny młokos uczy się, jak budować fortyfikacje i zdaje się dojrzewać. Po przeczytaniu kilkudziesięciu stron czytelnik już wie, że Marti nie jest tylko łotrzykiem – w jego burzliwym życiu dochodzi do sytuacji, w których udowadnia on, że potrafi być wrażliwy, uczciwy i wielkoduszny, chociaż kryje się z tymi cechami, by nie zostać uznanym za mięczaka. Nasz bohater przebywa długą drogę, zanim trafia w do rodzinnej Barcelony. Miasto przygotowuje się do oblężenia i liczy na posiłki przy odparciu wojsk Filipa V. W domu czekają na Martiego różnorakie niespodzianki, sytuacja wokół jest tak dramatyczna, że młody facet chce jak najszybciej uciec, gdzie pieprz rośnie. Staje przed trudną decyzją, która na zawsze odmieni jego życie. "Victus" to nie tylko książka ebook o barwnych przygodach głównego bohatera. To też opowiadanie o wojnie, jej mechanizmach i niszczycielskiej sile. W oczach Martiego urasta ona do rangi krwawego wydarzenia, które nie ma nic wspólnego z romantyzmem i wzniosłością. Jak pisze autor: Cóż to jest wojna? Flaki wyprute z brzuchów, łupiestwo i zniszczenie. I ciężko się z tym nie zgodzić, gdy śledzi się dzieje całej gamy postaci, jakie pojawiają się na kartach książki. Są wśród nich i fikcyjni, i autentyczni bohaterowie, co przydaje akcji wyrazistości i wiarygodności. Całość napisana jest wyjątkowo barwnie i żywiołowo. Twórca wykazał się drobiazgową znajomością historii, obyczajowości i kultury osiemnastowiecznej Europy. Co ciekawe, mimo iż pisze on o politycznych rozgrywkach w sposób szczegółowy, ani przez chwilę nie nudzi czytelnika. Podobnie rzecz ma się z meandrami wojennej inżynierii, która skupia się na sposobach obrony i podboju. Gdyby jeszcze niedawno ktoś mi powiedział, że zafascynują mnie sposoby budowania fortyfikacji, powiedziałabym, że to absolutnie niemożliwe. Albert Sanchez Pinol udowodnił mi jednak, że może być inaczej – z niespodziewanym dla siebie zainteresowaniem śledziłam poszczególne fazy montowania różnorakich pułapek, konstruowania machin, wznoszenia szańców, bastionów i warowni. Świadczy to o wyjątkowym talencie i dojrzałym warsztacie autora, który podbił moje serce tytaniczną pracą, jaką musiał wykonać, przygotowując się do napisania tej powieści. To jednak nie jedyny powód, dla którego chylę nisko czoła przed panem Pinolem. Jego książkę bowiem odczytać można na różnorakich poziomach. Na pewno jest to historia niesamowitych przygód narratora, który raz bawi, raz złości i irytuje, innym razem wzrusza lub zaskakuje. Poza tym jednak jest to cudowna i poruszająca opowiadanie o miłości, odpowiedzialności za drugiego człowieka i za swoje decyzje, o dojrzewaniu do dorosłości. Główny bohater nieraz mówi o własnych uczuciach w sposób plugawy, wulgarny, odstręczający, jednak niektóre jego czyny świadczą o tym, że przebył długą drogę od łotrzykowskiego stylu życia do zdrowego rozsądku. "Victus" to także utwór o charakterze społecznym – jego bohaterowie to istna menażeria, lecz i zbiorowy portret Francuzów i Hiszpanów na przełomie XVII i XVIII wieku. Reprezentują oni wszystkie środowiska i profesje, odsłaniając prawdę o skrajnościach, różnicach i niewidzialnych, chociaż powszechnych i mocno odczuwalnych granicach. I wreszcie jest "Victus" książką skłaniającą do refleksji na ponadczasowe i dzisiaj szczególnie kluczowe tematy. To m.in. wojna i zniewolenie, fanatyzm, ślepe posłuszeństwo, nacjonalizm i szeroko rozumiana dyskryminacja, a z drugiej strony - prawo do wolności, niezależności i autonomii. Nie sposób obok tej książki przejść obojętnie. Warto, a nawet trzeba ją przeczytać (także dla kunsztownego i plastycznego języka). Zalecam z czystym sumieniem! BEATA IGIELSKA