Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Seryjny zabójca Carnage wyszedł z ukrycia i zamierza zamordować każdego, kto był kiedyś nosicielem kosmicznego symbionta. Aby go powstrzymać, Eddie Brock łączy siły ze Spider-Manem… lecz wkrótce na szachownicy pojawia się świeży gracz, i to wcale nie ten, którego się spodziewacie! Co więcej, wygląda na to, że Dylan – słynny wszystkim jako młodszy brat Eddiego – jest w rzeczywistości kimś nieco innym. A kiedy prawda o jego tożsamości wyjdzie na jaw, nic nie będzie już takie samo! Przedstawiamy trzeci tom głośnej, utrzymanej w klimacie horroru i thrillera psychologicznego opowieści o Venomie autorstwa Donny’ego Catesa, scenarzysty słynnego z serii „Doktor Strange” czy „Thanos”. Malunki stworzyli Iban Coello („Deadpool & the Mercs for Money”) i Ryan Stegman („The Superior Spider-Man”, „Wolverine: Trzy miesiące do śmierci”). Album zawiera zeszyty #17–20 serii „Venom”, zeszyty #1–5 serii „Absolute Carnage”, zeszyt „Absolute Carnage: Immortal Hulk” #1 a także materiały z zeszytu „Free Comic Book Day 2019”. Polecamy również album „Amazing Spider-Man: Rzeź absolutna”, który nawiązuje do zdarzeń przedstawionych w tym tomie. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Venom. Tom 3 |
Autor: | Cates Donny , Coello Iban , Stegman Ryan |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Story House Egmont |
Rok wydania: | 2022 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Mądra kontynuacja dwóch poprzednich części. Cały komiks jest przepełniony mrokiem, a akcja nawet na sekundę nie zwalnia. Zdecydowanie jedna z lepszych serii Marvela
Kozak wydanie
CARNAGE’A MASAKRA DAWNYCH SYMBIONTÓW Trzeci tom „Venoma” to nie tyle przygody Venoma, jako takie, ile event „Absolute Carnage” wraz z dodatkami z serii „Venom” (plus „Hulk”) do niego dorzuconymi (tie-iny ze Spiderem znajdziecie w najwieższym tomie „Amazing Spider-Mana”). Następny tom czy nie, event czy nie, jakkolwiek by to traktować, niezły to tom i to bardzo. I jakże przyjemny powrót do klimatów lat 90. XX wieku i opowieści pokroju „Maximum Carnage”, gdzie sensu może dużo nie było, lecz rozrywka była z tego przednia. A teraz mamy tu jeszcze nie tylko sens, lecz i dużo iście horrorowych elementów, czym rzecz kupuje mnie już całkowicie. Carnage wrócił. I zabija. Znów. Tym razem celem są wszyscy byli i obecni nosiciele kosmicznych symbiontów. Zaczyna się rzeź, której chce zapobiec Eddie Brock, a by tego dokonać, musi połączyć siły ze Spider-Manem. A to nie jedyni gracze na scenie. No i pojawia się pytanie, kim naprawdę jest Dylan… Był czas, kiedy o historiach takich, jak „Maximum Carnage” pisało się źle. Narzekało się na brak sensu w nich, marudziło, że to tylko rozrywka dla samej rozrywki, lecz co z tego, skro rozrywka była to dobra? Skoro miała klimat, akcję i trzymała czytelnika na brzegu fotela, jak trzymają nas tam dobre filmy akcji z czasów, kiedy jeszcze potrafiono takie filmy robić. No więc nic dziwnego, że do tych historii się wraca, jak wraca do „Sagi klonów”. Może nie tak często, jak do dużego klonowania (jeden z jego epizodów miał nawet tytuł „Maximum Clonage”), lecz jednak. I dobrze, ponieważ tym, którym się kiedyś podobało, teraz podoba się tak samo, a nawet bardziej. A ci, których wówczas nie kupiło, zaskoczeni są, jak można wycisnąć coś z tego. Ponieważ to właśnie robi Cates, bierze, wyciska, podkręca i serwuje zarówno w formie idealnie nam znanej, jak i zupełnie nowej. Jak poprzednie „Venomy”, tak ten jest horrorem. I to różnorodnym. Z jednej strony mamy tu horror taki typowy, straszak z klimatem. Mamy również horror krwawy, survivalowy po części, gdzie zabójcza bestia poluje na bohaterów. A wreszcie ten subtelniejszy, psychologiczny. I wszystkie wychodzą Cates’owi. To miał być również komiks akcji i jest. To superhero i antihero i również jest. I ogólnie wszystko to, co być powinno, a nawet więcej. Dlatego tak nieźle się to czyta. I dlatego również żal, że tak mało mamy współczesnych historii z Carnage’em na polskim rynku. Lecz oby kolejne już tak nie omijały naszych sklepików – i aby „Epic” z „Maximum Carnage” jak najszybciej ponad Wisłę także zawitał. A wracając do „Venoma” to jest również idealnie zilustrowany, co zresztą widać na przykładowych planszach. Realizm, klimat, niezły kolor, wiele mroku, dynamika, dużo horrorowoych myków. Idealnie to wygląda, idealnie się czyta. Nic to z wyższej półki, lecz jak na współczesnego Marvela to kawał naprawdę dobrej, zaskakująco udanej historii dla fanów.