Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
„Od dwudziestu lat życie jest nieustanną licytacją, w której los stale niestrudzenie podbija stawkę pochłaniającego wszystko codziennego koszmaru. Jednak tu, w ciemnych tunelach warszawskiego metra, udaje nam się przynajmniej utrzymać pozory normalności. I choć wiem, że to już koniec naszego świata, to rozłożony na raty jest łatwiejszy do zaakceptowania – oswojony i znajomy”. Warszawa, rok 2033. Skłócone stacje metra wysyłają wspólną ekspedycję, która ma przynieść ocalenie wymierającej powoli społeczności. Nadzieja na ratunek jest całkiem realna i budzi powszechny entuzjazm. Jednak rzeczywistość czasami odstaje od wyobrażeń, a ludzie nie zawsze są tymi, za których się podają. Achromatopsja – spowodowana chorobą siatkówki wada wzroku polegająca na nierozróżnianiu albo zupełnym niewidzeniu barw. Cierpiący na achromatopsję postrzegają świat niemalże całkowicie w odcieniach szarości. Wiem, że wielbiciele od dawna czekali na warszawską opowieść Uniwersum Metro 2033… I oto jest! Za sprawą Artura Chmielewskiego trafia w Wasze ręce „Achromatopsja”. I wbrew znaczeniu tytułu wcale nie jest pozbawiona kolorytu! Przeciwnie: trzyma w napięciu i zaskakuje. Niezła robota! Dmitry Glukhovsky
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Uniwersum Metro 2033. Achromatopsja |
Autor: | Chmielewski Artur |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Insignis |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Znowu Uniwersum Metro 2033 zawitało na polskie salony, choć raczej powinnam napisać, iż po raz pierwszy wkracza do warszawskiego metra. Tak wiem, że o apokaliptycznej Warszawie i tamtejszym metrze popełniono już kilka słów, lecz to nie ten cykl i nie to wydawnictwo. :) Więc czas zapoznać się z debiutem Warszawy a także autora w Uniwersum i sprawdzić czy Achromatopsja Autora Chmielewskiego wniesie coś nowego do wizji posapokaliptycznego świata. Mamy rok 2033. Od dwudziestu lat ocaleńcy starają się wieść mniej albo bardziej zwyczajne życie w warszawskim metrze. Jak prosto się domyślić w okresie tych lat spędzonych pod ziemią nastąpiły różnorakie podziały pomiędzy stacjami. Zewnętrzna fauna i flora też nie zachęcają do częstych spacerów po powierzchni. Dlatego również ludzie zawiązują stale nowe sojusze, gdyż potrzebują z powierzchni paru rzeczy, aby przeżyć. No i właśnie przed nami właśnie taki nietypowy sojusz między stacjami. Wybierają one własnych przedstawicieli, którzy wyruszą na wspólną ekspedycję, by uratować przyszłość ludzi mieszkających w metrze. Przyznaję, że podeszłam do Achromatopsji z pewną rezerwą po przeczytaniu ostatniego tworu wydanego w ramach Uniwersum. Pewnie dzięki temu początek książki mnie pozytywnie zaskoczył. W pierwszej części pod tytlem Pasterz obserwujemy dzieje ekspedycji „ratunkowej”. Akcja toczy się bardzo dynamicznie, ludzie są cały czas w drodze, starając się uniknąć czyhających wszędzie niebezpieczeństw. W całym tym szaleństwie z mutantami dookoła dochodzą jeszcze relacje pomiędzy ludźmi z poszczególnych stacji i przewodnikiem. Nadmienię tylko, iż jest mocno szybko i intrygująco. Niestety po emocjonującym początku następuje druga element książki Owczarnia. W tym miejscu miałam wrażenie, iż twórca podpisał z wydawnictwem pakt na jak najmniejszą ilość „wyprodukowanych” stron. Zamiast więc rozszerzyć ciekawą historię, przystępujemy do galopu, by jak najszybciej to wszystko zakończyć. Co się tyczy bohaterów, to prawdopodobnie największe wrażenie zrobi na mnie nie ten bezimienny, główny bohater, a wyrachowany przewodnik. Idealnie znał cel wyprawy, poznawał ludzi, a do końca utrzymywał kamienną twarz. No i oczywiście nie mogę zapomnieć na Sebie. :D Odwzorowanie klasycznego blokowego dresa – agresora było przyjemną odmianą i jego klasyczne „sebix-owskie” zachowanie w otaczających warunkach wywoływało uśmiech na twarzy. Myślę, że twórca tworząc tę postać, wykazał się wielkim poczuciem humoru. :D Podsumowując. Achromatopsja to bardzo interesująca wizja Warszawy po zagładzie. Mimo iż druga element wraz z zakończeniem pozostawiają pewien niedosyt to jednak warto ją przeczytać.
Recencja- "Uniwersum Metro 2033 Achromatopsja" Artur Chmielewski "Uniwersum Metro 2033 Achromatopsja" jest polską książką wydaną w serii Uniwersum. Akcja książki losy się w warszawskim metrze już dwadzieścia lat po atomowej zagładzie. Głównego bohatera poznajemy, gdy zostaje wezwany na naradę przez Rektora- szefa rodzinnej stacji Politechnika. W trakcie jej trwania dowiaduje się niespodziewanej rzeczy- Ratusz zwołał pilną naradę, na którą mają się stawić przedstawiciele wszystkich stacji warszawskiego metra. Już następnego dnia z Politechniki wyrusza grupa mająca się stawić na wezwanie. Po dotarciu do Ratusza zauważają, że sprawa musi być poważna. Prócz przedstawicieli stacji, z którymi aktualna władza sympatyzuje, pojawili się też inni, ze stacji neutralnych czy nawet wrogo nastawionych. W końcu narada się odbywa. Prezydent, otoczony szwadronem gwardzistów, opowiada o odebraniu sygnału z radiostacji niewiadomego pochodzenia. Odebrana wiadomość jest krótką prośbą o pomoc, później sygnał się urywa. Niemalże wbrew zgromadzonym ogłasza, że trzeba wysłać ekspedycję ratunkową i każda stacja ma wystawić dwóch ochotników. Protesty zostają stłumione przez zbrojną ochronę. Ekspedycja, pod wodzą stalkera o imieniu Franz, wyrusza już następnego dnia. Niemalże od samego początku nie idzie im najlepiej. Strażnica, do której zmierzali najpierw, okazuje się opuszczona przez ludzi, za to zamieszkała przez bliżej nieokreślonego mutanta. Już tam tracą ludzi. Później jest tylko gorzej. Coraz więcej członków rajdu zostaje zabitych albo rannych. Gdy sprawa wydaje się beznadziejna pozostali przy życiu orientują się, że tak naprawdę nie idą w wyznaczonym w tunelach metra celu. Jednak na ratowanie się jest już na późno. Po dotarciu na odsłonięty od drzew placyk w pobliżu poligonu Franz wyjmuje pistolet. Mierząc w własnych byłych podopiecznych każe im skuć sobie ręce i usiąść. Gdy główny bohater, mieszkaniec Politechniki, nie chce współpracować, strzela kobiecie klęczącej tuż obok w brzuch. To zmusza go do posłuszeństwa. Stalker tłumaczy im, że jest Pasterzem i zaprowadzi ich do Owczarni, gdzie już na nich czekają. Następnie podaje im jakiś narkotyk, po którym tracą świadomość. Budzą się w znacznej hali, w której rzędami są poustawiane metalowe klatki. Po, jak się zdaje, długim okresie do hali wchodzi.. coś. Mutant, ponieważ tylko tym może być ów stworzenie, wygląda jak połączenie człowieka z kotem- oczy, broda, policzki są całkiem normalne; upiorny wygląd daje mu koci nos, zajęcza warga, odstające uszy pokryte sierścią i rząd ostrych jak igły zębów. A to dopiero początek. Książka ebook "Uniwersum Metro 2033 Achromatopsja" Artura Chmielewskiego zaczyna się dość trudno i topornie. Na początku można pogubić się w przydługich opisach i tłumaczeniu wielu rzeczy na raz. Jednak wraz z przeczytaną ilością stron opowieść staje się bardziej wartka, rozwija się w tym pozytywnym sensie. Sama fabuła jest dobra, można się w nią wgryźć. Niektóre wydarzenia wydają się być oczywiste, inne zaskakują. Książka ebook w fajny sposób daje czytelnikowi możliwość wyobrażenia sobie jak mogłoby wyglądać życie w warszawskim metrze, jednocześnie stale powracając do czasów przed apokalipsą, choćby poprzez stosunek warszawiaków do "słoików". Pragniesz dowiedzieć się kim tak naprawdę był Franz i o co chodzi z tą Owczarnią? Interesują Cię dalsze wydarzenia ekspedycji ratunkowej? A może po prostu pragniesz poczytać o Warszawie po wojnie atomowej? Jeżeli na któreś z tych pytań odpowiedziałeś twierdząco to zapraszam do czytania :)
Dosyć dobra. Były lepsze i gorsze pozycje w tym cyklu. Można przeczytać.
Społeczność po katastrofie i potyczka o przeżycie. Zastanawiałem się z olbrzymią ciekawością, jak wypadnie poboczna historia z Universum Metro 2033 przeniesiona na grunt warszawskiego metra... Miałem do tego niedawno okazję czytać podobną lekturę, "Dworzec Śródmieście" Bartka Biedrzyckiego, zatem moja ciekawość była podwójna... I muszę powiedzieć, że tak jak była podwójna przed lekturą, tak po lekturze została podwójnie zaspokojona, i to... z sukcesem! :) Mimo pewnych niedociągnięć i końcowego niedosytu, to jest po prostu idealna książka! Tytułowa "Achromatopsja" to choroba siatkówki polegająca na zaburzeniu widzenia barw; bardzo adekwatny dobór schorzenia wobec ludzi latami żyjącymi w mrokach metra, a jeszcze lepszy wybór na tytuł książki o tematyce post-apokaliptycznej. To był naprawdę precyzjyjny strzał w doborze tytułu. A sama książka... przemawia do czytelnika. Plastycznością opisów, wciągającą fabułą, wykreowanym podziemnym światem wraz z jego mieszkańcami, podzielonymi na frakcje, jednak złączonymi wspólnymi zagrożeniami. Złączonymi do tego stopnia, że przygotowują wspólną ekspedycją na powierzchnię, ta bowiem może przynieść wszystkim ocalenie... Warszawa po katastrofie przedstawiona przez Chmielewskiego robi wrażenie... Nie sposób o tym nie wspomnieć, twórca utrzymał bowiem właściwą serii Metro atmosferę grozy, mroku i ciągłego zagrożenia, za co każdy wielbiciel miłuje tę serię. Na dokładkę mamy żywe, budzące sympatię postacie, które z miejsca zdobywają czytelnika. Całość według mnie działa na papierze bardzo dobrze. Jedyne, o co można mieć żal i po czym można czuć pewien niedosyt, to zakończenie. Nie będę go rzecz jasna zdradzał, jednak pozostawia ono rzeczywiście niedosyt... Można było według mnie tę historię zamknąć w nieco iny sposób. Jednak nie burzy to obrazu całości, który jest bardzo dobry. Co do porównań z inną niedawną premierą, czyli z "Dworcem Śródmieście"... to jednak dwie różnorakie książki. Bardzo podobne tematycznie, jednak na tyle odmienne, że nie sposób porównać, a tym bardziej wskazać lepszą. "Achromatopsję" jednak zdecydowanie warto przeczytać! Żaden wielbiciel gatunku nie będzie czuł się zawiedziony. Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Insignis za egzemplarz recenzencki! Recenzja znajduje się także na moim blogu: http://cosnapolce.blogspot.com/2017/04/achromatopsja-artur-chmielewski.html Zapraszam!
Tytułowa Achromatopsja to choroba oczu objawiająca się niemożnością widzenia większości barw. Książka ebook ta opowiada o zbombardowanej Warszawie a także jej mieszkańcach ukrywających się w Metrze. Historia jest opowiadana przez bezimiennego bohatera, którego nazwiska nie jest nam dane poznać. Mówi nam wszystko z punktu widzenia własnej osoby. Jego oczyma widzimy ruiny zniszczonej stolicy i to co z niej zostało. Opowiadanie zaczyna się od zebrania się najistotniejszych frakcji w gmachu Politechniki (która w jakimś stopniu przetrwała, a jej sprzęt bardzo pomógł ludziom). Rektorzy odebrali sygnał od zagadkowych ocalałych, którzy wnioskują o życiu w innej lokalizacji. Z tego powodu zostaje wybrana ekspedycja, która ma na celu nawiązanie kontaktu z resztką ocalałych. I tak, kilkuosobowa grupa złożona z wyrostków, Doktora, młodej pary, Azjaty, naszego bohatera a także Franza – nieustraszonego stalkera (który dba raczej o siebie, nie o innych) wyrusza w nieznane „na poszukiwanie przygód”. Większość akcji losy się na powierzchni (czego w Metrach ostatnio trochę brakowało). Nasi bohaterowie mijają zniszczone zgliszcza Warszawy (znajdują się m.in. obok Stadionu Narodowego). Wokół gnieździ się zło. Zmutowane stwory wszelkiej maści tylko czekają, by zatopić zębiska w nowym mięsie własnych ofiar. Twórca bardzo nieźle buduje niepokój a także klimat. Wręcz wyczuwany jest lęk i niepewność każdej z postaci. Drużyna ciągle musi się mierzyć z głodem, chłodem, niebezpiecznymi potworami czy śmiercią. Każda z postaci to inna osobowość. Nikt za bardzo nie wie dokąd zmierza, a sam dowódca (stalker) nie za wiele chce zdradzić… Z biegiem czasu ludzie zaczynają ginąć, a każdemu coraz mniej ta „zabawa” się podoba. Twórca wprowadził kilka interesujących anomalii, wytłumaczone są nowe rodzaje bomb, które wprowadzają większy sens w fabule. Nikt wcześniej w Uniwersum tego nie robił. Na brak akcji nie możemy narzekać. Bez ustanku coś się dzieje. Epizody są krótkie i logiczne. Mnie osobiście rozczarowało zakończenie, które jest jakby niedokończone, urwane. Poza tym „Achromatopsja” to jedna z lepszych polskich powieści utrzymanych w klimacie postapokalipsy. Zdecydowanie polecam.
Pisarze wprost lubują się w tematyce apokaliptycznej. Co rusz powstają kolejne dzieła opisujące grupki ocalałych którzy walczą nie tylko ze skrajnie groźnymi warunkami pogodowymi, lecz i pomiędzy sobą, jakby niesprzyjające warunki nie były dostatecznym powodem, żeby się zjednoczyć. Lecz taka już natura ludzka, ot co. Metro 2033 to bodajże najbardziej słynny cykl, na podstawie którego kolejni pisarze bazują, tworząc własne historie. Tym razem przyszła pora na Warszawę i jej metro. Grupki skłóconych ocaleńców jednoczą się i postanawiają wysłać ekspedycję, która być może ich ocali. Na własnej drodze spotkają różnorakie niebezpieczeństwa, nie będzie łatwo, powiem więcej, będzie wyjątkowo trudno. Zachęcam do lektury. Największym plusem tej powieści są jej główni bohaterowie. Z takimi ludźmi, to aż chce się przetrwać, praktycznie każdą zagładę. Następny plus, to ciekawie poprowadzona akcja i ciekawy finał, który nie przypadł do gustu niektórym osobom. Powiem, że wcale nie jest najgorzej... Minus to może nieścisłości wynikające zapewne z szybkości pisania, tejże powieści. Zachęcam do lektury, każdy może sobie sam wyrobić swoje zdanie.