Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Następny album historyczny z przygodami Tytusa, Romka i A’Tomka. Baczność! Czapki z głów! Zdejm perukę albo kapelusz dzisiaj jest hymnu jubileusz! – dodał Tytus. Słusznie, ponieważ w 2017 roku mija 90 lat od urzędowego zatwierdzenia „Mazurka Dąbrowskiego” jako hymnu narodowego Polski i 220 lat od jego powstania. W roku 1797, po rozbiorach, przy wojskach Bonapartego powstały Legiony Polskie we Włoszech, których celem było odzyskanie niepodległości ojczyzny. Józef Wybicki, współorganizator Legionów, pod wrażeniem maszerujących żołnierzy, w natchnieniu poetyckim spisał w lipcu 1797 roku sześciozwrotkowy tekst pt. „Pieśń Legionów Polskich we Włoszech”, pod znaną ówcześnie melodię ludową mazurka. Aktualne wtedy słowa i prosta melodia przyjęły się do śpiewania dla całego narodu pod nazwą „Mazurka Dąbrowskiego”. Nie każdy Polak potrafi zaśpiewać wszystkie cztery zwrotki i refren, które nieustanny się hymnem narodowym, a jeszcze mniej osób zna historię powstania hymnu. Korzystając z popularności komiksu „Tytus, Romek i A’Tomek”, Papcio wykorzystał własnych bohaterów do spopularyzowania hymnu. Melodia utworu jest atrakcyjna, lecz tekst może niezbyt już pasujący do dzisiejszych wydarzeń. Może należałoby go zmienić, uwspółcześnić. Lecz co poradzić – historia, zabytek, choć z usterkami, ma własne prawa. Więc śpiewajmy dalej na uroczystościach państwowych i szkolnych, wesoło i patriotycznie, o zapłakanym ojcu, jego Basi i o wojakach bijących w tarabany.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Tytus, Romek i ATomek poznają historię hymnu Polski z wyobraźni Papcia Chmiela narysowani |
Autor: | Chmielewski Henryk Jerzy |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Historię powstania hymnu Papcio Chmiel zdecydował się opowiedzieć w księdze albumowej wyglądającej jak matejkowskie obrazy (wszakże "ukomiksowionej") z właściwą opowieścią obok ilustracji. Zaczyna się od powstania kościuszkowskiego, w którym chłopcy - niezłomni patrioci - biorą udział. Potem los, jak wielu żołnierzy polskich w tamtej epoce, rzuca ich do Włoch, gdzie biorą udział w narodzinach obecnego polskiego hymnu, właściwie to oni go napisali...A jaka w powstaniu hymnu byłą rola Józefa Wybickiego, uważanego za właściwego autora? Otóż wiedział, kiedy powiedzieć stop! Tytus był gotów stworzyć kilkaset zwrotek. A tak skończyło się na sześciu, z których do dzisiaj śpiewamy cztery, zresztą z drobnymi zmianami.Mnie najbardziej urzekła plansza, kiedy to powstaje szósta zwrotka (obecnie nieużywana) ze słowami: "Mamy racławickie kosy/ Kościuszkę Bóg pozwoli!". Na te słowa Bóg wygląda zza chmurki i woła: "Nie pozwalam!".
Seria „Tytus, Romek i A’Tomek” to absolutna klasyka polskiego komiksu, która jest z nami już od niemal 60 lat (pierwszy odcinek ich przygód pojawił się w „Świecie Młodych” 25 października 1957 roku). Co ważne, chociaż jej twórca Jerzy Chmielewski liczy już sobie 93 wiosny, stale pozostaje aktywny, prezentując nam kolejne tomy. Najnowszy, przybliżający historię powstania Hymnu Polski kilka dni temu trafił na księgarskie półki i trzeba przyznać, że pokazuje się naprawdę ciekawie.Tym razem w własnych historycznych wojażach Tytus, Romek i A’Tomek zawędrowują do roku 1794, kiedy to sytuacja w Polsce znów jest bardzo trudna. Kościuszko, który przed laty wrócił do państwie po pomocy Amerykanom w wojnie o wolność ich kraju, teraz to Polaków wzywa do zrywu. Do powstania przeciw Prusakom, Moskalom i Austriakom, którzy chcą rozszarpać kraj. Na tle bitew i groźnych wydarzeń powoli rodzi się zainspirowana widokiem maszerujących wojsk Pieśń Legionów Polskich we Włoszech. Pieśń śpiewana do rytmu mazurka, która z czasem zdobędzie sławę jako hymn Rzeczypospolitej – Mazurek Dąbrowskiego…Od paru lat, dokładnie od roku 2009, Papcio Chmiel wydaje serię publikacji, których bohaterami są Tytus i jego dwaj przyjaciele, różniącą się jednak od głównego cyklu pod wieloma względami. To już nie niewielkie zeszyty, a solidnych wymiarów pełnoprawne albumy, znakomite edytorsko (choć lepiej byłoby gdyby ilustracje były drukowane na obydwu stronach plansz) i zdecydowanie mające mniej wspólnego z komiksowymi korzeniami, niż mogłoby się to wydawać. Nie są więc kontynuacją tego, co przez lata robił Chmiel, a samodzielnymi, historycznymi opowieściami osadzonymi za sprawą bohaterów w tym samym uniwersum (że tak je nazwę). Czy to coś zmienia? Absolutnie nie, w końcu zamierzchły „Tytus, Romek i A’Tomek” nie był ani spójny, ani ciągły logicznie, więc równie nieźle „Hymn…”, jak i pozostałe albumy z tej serii mogłyby mieć przypisane numery kolejnych ksiąg.Co dostajemy w przypadku tego najnowszego? Wiele humoru, naukę historii poprzez zabawę i bardzo przyjemną, choć prostą przecież, kolorową stronę graficzną. Jak jednak wspominałem nie jest to komiks w czystym tego słowa znaczeniu. Treść opowiadają nie rysunki, a tekst znajdujący się poza rysowanymi stronami. Ilustracje obrazują jedynie wybrane jego fragmenty, z humorem komentując także zmiany, które wnosi do historycznych faktów obecność Tytusa, Romka i A’Tomka. Nie zmienia to jednak odbioru, ponieważ całość czyta się miło, lekko i przyjemnie, a w głowie pozostają pewne fakty, daty i ogół wiedzy.Dlatego również zalecam niniejszą pozycję Waszej uwadze. Dzieciom, jako przyjemną lekcję historii i dorosłym, którzy na Tytusie się wychowali i mają do niego sentyment. Niezależnie od formy, przygody uczłowieczonej małpy zawsze bawią w genialny sposób, trafiając do czytelników tak dużych, jak i małych.