Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Berlin Wschodni, 1988r.: Christian Eisert jako uczeń po raz pierwszy słyszy o zjeżdżalni wodnej w kolorach tęczy, którą polecił wybudować w Pjongjangu przywódca Korei Północnej Kim Ir Sen. Autorowi tak bardzo zapadła ona w pamięć i tak bardzo go zafascynowała, że dwadzieścia pięć lat potem postanowił spełnić własne marzenie: wraz z przyjaciółką, fotoreporterką Thanh Hoang, Eisert wyrusza na poszukiwania kolorowej zjeżdżalni w najdziwniejszym państwie świata. W ciągu sześciu dni Christian Eisert przemierzył 1500 kilometrów po różnorakich zakątkach Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej i zobaczył jej największe – według północnych Koreańczyków – atrakcje turystyczne. Przy okazji wielokrotnie udało mu się zajrzeć za kulisy systemu i skonfrontować się z największymi absurdami tego kraju, takimi jak autostrady bez samochodów czy urzekające kompozycje z kwiatów i rakiet. Po jakimś okresie przestały go dziwić pluskwy w szafie czy pokój hotelowy bez prądu, lecz za to wyposażony w automat do lodów włoskich… A to wszystko ze sfałszowaną tożsamością i pod nieustannym nadzorem tajnych służb.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Tydzień w Korei Północnej |
Autor: | Eisert Christian |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
interesująca lektura opisująca jakże inny, niewyobrażalny, hermetyczny świat!
Korea Północna to jeden z tych krajów który może budzić fascynację i ciekawość, a przynajmniej tak jest w moim przypadku. Toteż kiedy zobaczyłam tą książkę, pomyślałam, że to okazja by dowiedzieć się czegoś o tym kraju, który niby jest, a jakby go nie było.. Za sprawą tej książki udało mi nieco poznać Koreę Północną, specyfikę tego rzeczywiście dziwacznego państwa.
Zapoznalam sie z bardzo wieloma materialami na temat Korei Polnocnej. Ponieważ wiadomo wszystkiego nie da sie zobaczyc (przynajmniej na razie). Ta ksiazka jest jedynym reportazem napisanym w sposob pozwalajacy "zobaczyc" to, czego nie da sie zobaczyc. Uwazam, ze jest swietna, czytalam oryginal, napisana z humorem i bez widocznego uprzedzenia do przezywanych wydarzen. Twórca byl wyraznie przygotowany do tej podrozy, mniej wiecej jak kazdy, kto sie tym tematem interesuje i uzupelnil nasza wiedze osobistymi wrazeniami wyniesionymi z Korei Polnocnej. W ksiazce tej dowiedzialam sie rzeczy, ktorych nikt nie mogl sfotografowac badz sfilmowac, omówionych tak dokladnie i z pewna doza ironicznego dystansu. Z mojego punktu widzenia reportaz ten jest doskonalym uzupelnieniem mojej wiedzy o tym kraju.Polecam wszystkim, ktorych ten kraj interesuje. Mam nadzieje, ze niebawem bedzie on mniej egzotyczny.
Wszyscy wiemy, że na temat Korei Północnej nie wiemy normalnie nic. W Internecie co jakiś czas pojawiają się o absurdalnych informacjach, jakie można usłyszeć na tamtejszym, jedynym kanale telewizyjnym, całkowicie kontrolowanym przez władzę. A to, że Korea jest najbardziej szczęśliwym państwem na Ziemi. A to, że Korea jest supermocarstwem i każde obce państwo musi się z nim liczyć. Aż dziwne, że w dzisiejszym świecie utrzymuje się podobny reżim i opętańcza miłość do ukochanego wodza. Czym jest to spowodowane? Jak naprawdę żyją mieszkańcy KRLD?Wszyscy znamy historię hitlerowskich Niemiec, drogę Hitlera do władzy, jego chore wyobrażenie o doskonałym państwie i jego społeczeństwie. Znamy też losy Lenina czy Stalina i Rosji, jaka była za czasów dzierżenia przez nich władzy. Hitler i Stalin to najbardziej słynni dyktatorzy na świecie, którzy w imię własnych racji i przekonań byli w stanie wydać wyrok śmierci na miliony, bezbronnych cywili. Jednak reżim to nie tylko te dwie postaci - Castro, Husajn, Kaddafi czy właśnie Kim Dzong Un to przykłady jak zwykły człowiek, dzięki swoim wpływom i chorym zapędom są w stanie dojść do władzy i zniewolić cały własny kraj.Jak w KRLD jest naprawdę? „Tydzień w Korei Północnej” to zapis specyficznej wyprawy, na którą udał się niemiecki reporter Christian Eistert - czemu tak pojechał nie mam pojęcia, lecz o tym później. Dziwi mnie trochę fakt nadania takiego, a nie innego podtytuły całej książce pdf - „1500 kilometrów po najdziwniejszym państwie świata”. Trochę to niesmaczne, gdy weźmiemy pod uwagę ludobójstwa, łagry wypełnione po brzegi, głód, korupcję, reżim i manipulację obywatelem już od jego narodzin. Rozumiecie o czym mówię? Twórca automatycznie sugeruje nam, że może będzie wesoło? A może opowie jakiś żart? A może cała książka ebook będzie miała prześmiewczy charakter? Zapis wyprawy Eisterta niczym się nie wyróżnia na tle innych reportaży - godne przyjęcie, pokazanie państwa jako najszczęśliwszego na świecie, mamienie, że żyje się tutaj godnie. A obok praktycznie bez przerwy idzie za Tobą tłumacz albo wysłannik rządu, pod przykrywką by należycie i z szacunkiem potraktować dziennikarza. W ten oto sposób dostajemy typową, psychologiczną papkę, której miałem dość po parunastu stronach. Twórca "Tygodnia w Koreo Północnej" nie skupia się na odwiedzanym państwie, a na sobie i własnych emocjach związanych w wyprawą - z każdą kolejną chwilą popada w obłęd, uważa, że jest śledzony 24 godziny na dobę, spać nie daje mu strach przed rychłym aresztowaniem, widzi truciznę w każdym posiłku. A przecież nie robi nic złego. Skąd takie skrajności? Granie pod publiczkę? Odnoszę wrażenie, że jest to trochę gra, lecz ile w tym prawdy? Rodzi się zapytanie - po co tam jechał?Jak już pisałem "Tydzień w Korei Północnej" nie wyróżnia się niczym szczególnym - było takich reportaży bez liku i to o dużo lepszych, przypominających, że KRLD to najbardziej zagadkowe państwo na świecie. Początkujący czytelnik, dopiero zaznajamiający się z tym tematem odnajdzie tutaj interesujące i warte uwagi informacje. Jednak dla tych, którzy lubią temat KRLD będzie to następna nudna i pozbawiona interesujących uwag lektura, która nie zachwyci. Twórca nastawił się na własne emocje, własną osobowość i wpływ państwie na turystę z wolnego państwie - jaki tego efekt? Mogłoby się wydawać, że żenujący, jednak może Ty również być popadł w obłęd podczas wizyty w Korei Północnej?Mimo wszystko, zachęcam byście spróbowali zaznajomić się z książką Eisterta. Może i nie jest odkrywcza, lecz przedstawia ciut inne spojrzenie na temat reżimowej Korei Północnej. Poza tym, każdego interesuje wszystko co zagadkowe i niejako niedostępne, a takim właśnie jest to państwo. Jestem ciekaw ile powstanie tego typu książek, zanim cały świat dowie się prawdy? A może KRLD stanie się tak niedostępnym państwem, że tamtejsze władze przestaną wpuszczać na własne granice kogokolwiek ze świata zewnętrznego?