Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Wstrząsająca opowieść, snuta dzień po dniu przez ojca Ibrahima, franciszkanina i proboszcza z Aleppo. Poruszający dziennik, przeprowadzający nas przez najbardziej mroczne chwile syryjskiego konfliktu: od zaciekłych walk, bombardowań i śmierci niewinnych ofiar, po rozejm z grudnia 2016 roku.Drugie pod wobec wielkości miasto w Syrii dzisiaj nosi na sobie ślady bezdusznego konfliktu, który toczył się na jego ulicach i który w dalszym ciągu zbiera krwawe żniwo w innych częściach kraju. Wydaje się, że bombardowania ustały, lecz ta wojna się nie skończyła – przypomina ojciec Ibrahim. Łaciński kościół parafialny św. Franciszka z Asyżu a także klasztor franciszkanów z Kustodii Ziemi Świętej przez długi czas znajdowały się tuż przy linii frontu pomiędzy siłami rządowymi a oddziałami rebeliantów. W ciągu tych paru lat nieustanny się punktem odniesienia i miejscem schronienia dla setek rodzin. Rozdawanie wody, żywności i lekarstw, naprawianie uszkodzonych domów, uiszczanie opłat za studia i za naukę w szkole dla wielu dzieci, pocieszanie wdów i sierot – to tylko nieliczne spośród mnóstwa przykładów solidarności, których bohaterami są ludzie z Aleppo.Wojna jeszcze się nie skończyła. Lecz na pewno nie zwyciężyła.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Tuż przed świtem. Syria. Kroniki czasu wojny i nadziei z Aleppo |
Autor: | Alsabagh Ibrahim |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Bernardinum |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
W Polsce nie ma prawdopodobnie osoby, która nie słyszałaby o wojnie w Syrii. Cały świat obiegło drastyczne fotografia rannego chłopca w karetce. Zdjęcie a także film z akcji ratunkowej, który opublikowała organizacja pozarządowa Aleppo Media Center (AMC) dynamicznie nieustanny się symbolem wojny w Syrii. Kto pamięta o tym dziś? Czy ktokolwiek z nas zrobił coś, by poznać bardzo trudną sytuację Syryjczyków, zanim zaczął krzyczeć, że nie chce przyjmować uchodźców (nie oceniam postawy nieprzyjmowania uchodźców, chodzi bardziej o nastawienie serca)? Ja nie zrobiłam… Trafiła do mnie niełatwa lektura. „Tuż przed świtem. Syria. Kroniki czasu wojny i nadziei z Aleppo” Wydawnictwa Bernardinum. Kronika to nie tylko puste określenie w tytule – jest to relacja z pierwszego frontu, którą podaje o. Ibrahim Alsabagh, proboszcz z Aleppo. Stworzył dziennik, który przeraża opisanymi dramatami i najtrudniejszymi momentami syryjskiego konfliktu. O. Ibrahim planował pisać doktorat, został jednak wysłany do Aleppo – na co pokornie się zgodził. Wielu ludzi dziwiła tak drastyczna przemiana w jego życiu. Dla niego kluczowe było jednak to, by być tam, gdzie go najbardziej potrzebują. Franciszkanin z dużą dokładnością omawia okrucieństwo wojny i to jak mimo bólu, strachu i wszechobecnej śmierci starał się wzbudzać w ludziach wiarę, nadzieję i miłość (skąd on brał na to siły? – twierdzi, że czuwa ponad nim Opaczność). Jako zakonnicy staramy się robić co możliwe, żeby powstrzymać ten upływ krwi, wspierając na różnorakie metody zarówno jednostki, jak i całe rodziny. (…) Wraz z przedłużającą się sytuacją całkowitego chaosu i braku bezpieczeństwa, prądu i wody, ropy, jedzenia, pracy, nietrudno oczywiście zrozumieć, dlaczego tak wielu decyduje się opuścić kraj. (str.47) Proboszcz Aleppo wspomina o tym, jak dużo śmierci widział wokół siebie. Bomby, ręcznie robione pociski i kule snajperów nie oszczędzały nikogo. Zaatakowano nawet szpital pediatryczny dla małych dzieci, niszczono kościoły (w okresie sprawowania liturgii). Burzono domu cywilów, zabijano z premedytacją siejąc zniszczenie. Pomimo to zakonnik nie przestawał nieść pomocy, stworzył wokół siebie środowisko wolontariuszy, organizował spotkania dla dzieci, narzeczonych, kandydatów do bierzmowania. Nie poprzestawał na opiece duchowej, choć ta musiała być ogromnie niełatwa (iść wśród pocisków do wiernych z błogosławieństwem? Spowiadać pomimo ciągłego zmęczenia? Odprawiać liturgię mimo latających ponad głowami pocisków?). Nie potrafię wyobrazić sobie psychicznego rozpaczy mieszkańców Aleppo – życie w ciągłej żałobie i strachu przed kolejnym atakiem. Nie zdawałam sobie jednak sprawy z tego, jak zaspokojenie wielu podstawowych potrzeb fizjologicznych uniemożliwiła im wojna. Jak można żyć przez dużo dni bez kropli wody (również tej pitnej)? Ile człowiek może wytrwać bez prądu, jedzenia, z wyrwaną przez bombę ścianą, bez lekarstw? Jak długo można spoglądać na smutek swoich dzieci, które chcą zwyczajnie żyć, uczyć się, a nie mają takiej możliwości? Jak długo wytrzyma człowiek bez pracy, ponad którym wisi widmo eksmisji z powodu długów bankowych? Jak czują się sieroty i wdowy, którym odebrano nie tylko najbliższe im osoby, lecz i nadzieję? Franciszkanie z Aleppo starali się pomagać wszystkim – bez względu na wyznanie. Dostarczali paczki żywieniowe, lekarstwa, wodę pitną, lecz nade wszystko byli obok. Ramię w ramię – dając nadzieję, sakramenty, pobudzając do działania i zaufania Bogu. Na końcu publikacji zamieszczono zdjęcia – coś co mocno mnie na nich uderzyło to pogodna twarz o. Ibrahima… Lektura opowieści mną wstrząsnęła. Niewielu z nas potrafi wyobrazić sobie czym jest wojna i co ze sobą niesie. Z czasem stajemy się obojętni na kolejne wojenne doniesienia i obrazy zniszczeń. Kłopot w nas powszechnieje. Nie rozwiązuje to jednak problemu tych, którzy walczą w wojnie – o życie, wiarę, o najbliższych i siebie. Pamiętajmy o nich, choćby w modlitwie. Dziękuję Wydawnictwu Bernardinum za podjęcie trudnego tematu wojny. Dobrze, że kronika o.Ibrahima Alsabagh trafia na polskie stoły. https://niezawodnanadzieja.blog.deon.pl/2018/03/01/kronika-z-aleppo/