Trylogia Licaniusa. Księga Pierwsza. Cień utraconego świata okładka

Średnia Ocena:


Trylogia Licaniusa. Księga Pierwsza. Cień utraconego świata

Nie ufaj niczemu, nawet własnemu umysłowi Oto świat, w którym magia jest oczywista, niczym istnienie niezła i zła. I podobnie jak zło, do cna znienawidzona.  Oto świat, który za chwilę przestanie istnieć. Z północy nadciąga zagłada, a jedyne, co może stawić jej czoła to właśnie wzgardzona i osłabiona magia.  Młody Davian wyrusza w niebezpieczną podróż na północ. U boku ma przyjaciela a za plecami zostawia zniszczenie, śmierć i grozę. Mimo strachu, każdego dnia wędruje dalej, wszak od powodzenia jego misji zależą dzieje świata. No, chyba, że jego misja polega na czymś zupełnie innym, niż sądzi i właściwie został wysłany na śmierć.  Może również być tak, że przyjaciel, który mężnie kroczy u jego boku jest tak naprawdę kimś zupełnie innym, zamierzchły wybawca poświęci go bez mrugnięcia okiem a bohatersko ocalony dzieciak okaże się silniejszy, niż cała ekipa wybawców. Może również być zupełnie inaczej.  W tej historii prawda splata się z kłamstwem, stare długi ratują życie a zdrajca zasłania zdradzonego swoją piersią.  Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

Szczegóły
Tytuł Trylogia Licaniusa. Księga Pierwsza. Cień utraconego świata
Autor: Islington James
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Fabryka Słów Sp. z o.o.
Rok wydania: 2021
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Trylogia Licaniusa. Księga Pierwsza. Cień utraconego świata w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Trylogia Licaniusa. Księga Pierwsza. Cień utraconego świata PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Northman1984

    Zanurzeni w magii. Magia może być dobra. Może być również jednak zła. Czasami jest ona jedynym, co może ocalić świat i ludzi - zwłaszcza jeśli ich świat chyli się ku upadkowi, a sami ludzie zadbają tylko o swoje interesy. "Cień utraconego świata" Jamesa Islingtona to książka, która przesycona jest magią - i to zarówno w jej najpiękniejszym, jak i najstraszniejszym wydaniu. Pragnęlibyście poznać te wydania i oblicza? Nieźle trafiliście! Nieczęsto wpadam w tony pełne peanów, lecz ta premiera to jedno z najistotniejszych zdarzeń tegorocznej wiosny; 5 maja śmiało można wziąć w kalendarzu w specjalne kółeczko! Snuta przez Islingtona opowiadanie porywa i oczarowuje już od pierwszych stron. Czytelnicze wrażenia po tej lekturze są jak spotkanie z czymś intuicyjnie od książki oczekiwanym, upragnionym, z czym nareszcie możemy choć trochę poobcować - po prostu musicie tego doświadczyć! "CUŚ" to opowiadanie o świecie, który chyli się ku upadkowi. O przyczynach tego stanu rzeczy dowiadujemy się z kolejnych rozdziałów, na początek trzeba jednak wiedzieć tyle, że czeka nas niezapomniana podróż w świat magii, która będzie nas ciągle zaskakiwać, albowiem nic nie będzie tutaj do końca jasne, moralnie jednoznaczne i przewidywalne. Złożona, wielowątkowa i zaskakująca zwrotami akcji fabuła ukaże naszym oczom wyjątkowo bogaty, rozbudowany świat, w którym wybory serca i rozumu toczą ze sobą ciągłą walkę, a podejmujący je ludzie kierują się skrajnie różnorakimi motywacjami. Nic nie jest tutaj tak do końca złe albo dobre - czerń i biel pełna jest w świecie Islingtona odcieni szarości, które rozmywają całokształt w zagadkę, której ani przez moment nie należy osądzać w sposób jednoznaczny. Główną rolę w tej opowieści od samego jej początku odgrywa Davian - adept szkoły magii, który w przeddzień prób mających uczynić zeń pełnoprawnego Obdarzonego zostaje wysłany wraz z przyjacielem Wirrem na północ, albowiem chroniąca ten świat przed siłami zła Bariera słabnie i może niebawem nie wytrzymać, czego skutkiem będzie inwazja złych sił, zdolnych zmieść wszystko z powierzchni ziemi. Davian ma za zadanie zbadać sytuację, a być może nawet powstrzymać to, co nadciąga - dużo wskazuje bowiem na to, że chłopak dysponuje surowo zakazanym i bezwzględnie tępionym po ostatniej wojnie darem: jest augurem, co oznacza, że może czytać w myślach innych ludzi a także ujrzeć to, co dopiero może się wydarzyć. Stop!- w tym miejscu warto powiedzieć kilka słów o naturze samej magii w tym świecie. Jak już wspomniałem jest ona znienawidzona, lecz mimo to możliwa do praktykowania - tyle że pod nadzorem. Możliwe jest to w tzw. Enklawach, w których Obdarzeni spętani są wyznaczającymi granice magicznych praktyk Nakazami. Ich przestrzeganiem zajmują się Nadzorcy, którym Obdarzeni muszą być bezwzględnie posłuszni - za złamanie Nakazów grożą restrykcyjne kary, z przemienieniem w Cień włącznie (metafora mówiąca o cieniu człowieka jest w tym przypadku bardzo na miejscu). Przy tym wszystkim pewne rodzaje magii i magicznych umiejętności są zakazane w sposób bezwzględny - jak na przykład bycie wspomnianym chwilę temu augurem. Za to grozi coś więcej niż przemienienie w Cień. Nie chcąc spoilerować - wierzcie na słowo, to jest szalenie trudne! - wypadałoby nie napisać o fabule już nic więcej... Ale o co chodzi z wypisanym wołami w tytule trylogii Licaniusem? Prawdę na ten temat (ale tylko do pewnego stopnia) poznamy pod murami twierdzy Ilin Illan, gdzie w walce z siłami zła rozegra się pierwszy akt dramatu nowej wojny. Licaniusem okaże się być potężny oręż, ostrze dużego Tal'kamara - istoty tyleż potężnej, co znienawidzonej (choć przez niektórych ukochanej). Ów heros z zamierzchłych wieków nigdy nie odszedł i nie umarł; żyje stale w ciele Caedena, chłopaka uratowanego w trakcie podróży przez Daviana. A może Tal'kamar po prostu jest Caedenem? Chłopak nic nie pamięta... Jednakże w kolejnych tomach na sto procent dowiemy się na ten temat wiele więcej. I muszę powiedzieć, że czekam na tę wiedze z utęsknieniem już teraz, końcówka "CUŚ"-a prezentuje bowiem, że wydarzenia pierwszego tomu trylogii Islingtona to tyko wierzchołek ogromnej góry lodowej - to, czego jeszcze nie widać, może wbić nas w fotele wiele głębiej niż to, czego świadkami możemy być w trakcie bieżącej lektury! Uff... Zacna to była książka! Islington pokazuje, że wszystko co najlepsze w fantastyce może zostać pokazane na niekończące się sposoby, które są w stanie na nowo ożywić miłość czytelników do całego gatunku. O skali talentu autora niech świadczy sam za siebie fakt, że to jego DEBIUT! A jeśli to mało, to dodajmy do tego rekomendację ze strony samego Brandona Sandersona. Poczynania pisarskie Jamesa Islingtona warto obserwować - najlepiej w oczekiwaniu na następny tom Trylogii Licaniusa. Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki. #CUŚ #cieńutraconegoświata #jamesislington #trylogialicaniusa #fabrykasłów https://cosnapolce.blogspot.com/2021/05/cien-utraconego-swiata-trylogia.html

  • Urszula Janiszyn

    JEŚLI CHCESZ POZNAĆ KWINTESENCJĘ LITERACKIEGO FANTASY, SIĘGNIJ PO CYKL JAMESA ISLINGTONA „TRYLOGIA LICANIUSA”... - tak powinno brzmieć w mej opinii promocyjne hasło Wydawnictwa Fabryki Słów, odnoszące się do premiery nowego wydania pierwszej części tej wyjątkowej serii - książki "Cień utraconego świata", którą mamy przyjemność cieszyć się w naszym państwie od paru dni. A o tym, co przekonało mnie do powyższej tezy, postaram się opowiedzieć więcej w poniższej recenzji tej monumentalnej, gdyż liczącej grubo nad 800 stron, powieści. Fabuła książki przenosi nas do fantastycznego świata magii, wojny i skomplikowanej polityki. W tej rzeczywistości żyje nastoletni Davian - uczeń jednej z paru szkół dla "obdarzonych", czyli osób posiadających magiczne moce, które jednakże w wyniku burzliwej przeszłości stanowią raczej piętno, aniżeli dar. Spokojną codzienność chłopca burzy spotkanie pewnego tajemniczego i wysoko postawionego "obdarzonego", który przekonuje go o nieuchronnym widmie nadciągającego zagrożenia z północy, a dokładniej zza magicznej bramy strzegącej ten świat przed niewyobrażalnym złem i mrokiem. Davian, idąc za głosem serca, podejmuje się tym samym odbycia długiej i groźnej podróży, która może dać szansę na ocalenie życia milionów ludzi... Ta powstała przed nad dziesięciu latu opowieść zaprasza nas własnymi stronami do odbycia niezwykłej, emocjonującej i pięknej czytelniczej wyprawy do literackiego świata fantasy. Świata, w którym znalazły się wszelkie ważne dla tego nurtu fragmenty - od magii począwszy, poprzez obraz quasi średniowiecznej rzeczywistości z wojną w tle, a kończąc na wielkiej przygodzie, tajemnicach, odkrywaniu przeznaczenia a także rubasznym humorze, którego znajdziemy tu naprawdę pokaźną dawkę. A wszystko to cechuje niepowtarzalny, dość mroczny klimat, wyjątkowa aura niedopowiedzenia a także niespieszność relacji, która pozwala się nam cieszyć każdym szczegółem i drobiazgiem tej pięknej historii. Konstrukcja książki opiera się na wielowątkowej relacji, ukazującej wspólne albo również osobne dzieje głównych bohaterów - z Davianem na czele, jego wiernym druhem i przyjacielem w osobie odważnego Wirra, czy również ich wspólną przyjaciółką ze szkoły - piękną i wyjątkowo zaradną Ashą. To właśnie tych troje młodych ludzi, lecz również i dużo innych kluczowych postaci, zostanie uwikłanych w skomplikowaną walkę niezła ze złem, w której główną rolę odegra odwaga, poświęcenie a także umiejętność osądzenia tego, kto jest kłamcą, a kto prawdziwym sojusznikiem. I tak również mamy tu fascynujące podróże po rozmaitych krainach tego świata, liczne magiczne emanacje, walkę z mieczem w ręku a także klimatyczne retrospekcje w postaci wizji i objawień, które krok po kroku odkrywają prawdę o tym, kim są i co jest pisane naszym bohaterom... Skoro o bohaterach mowa, to mamy przyjemność spotkać tu naprawdę okazałe grono znamienitych, nieodgadnionych i budzących w nas silne emocje, postaci. Poza wspominaną już trójką szkolnych przyjaciół w osobach Daviana, Wirra i Ashy, poznamy tu także m.in. pewnego nie pamiętającego własnej przeszłości, oskarżonego o olbrzymią zbrodnię i posiadającego olbrzymią magiczną moc chłopca, kolejno naznaczonego bliznami starego wojownika i maga w jednym, czy również wreszcie młodą następczynię tronu, która zrobi wszystko, by uchronić własny lud przed klęską. To charakterni, kryjący dużo sekretów i zarazem realistyczni w swych kreacjach bohaterowie, których poznawanie niesie nam olbrzymią radość i przyjemność. Nie inaczej ma się rzecz z poznawaniem tego powieściowego świata - królestwa Andarry i sąsiednich krain, które zachwycają nas własnymi malowniczymi opisami, ukazaną tu polityką i codziennością życia zwykłych ludzi, jak i wreszcie specyficznym ujęciem magii, która jest okiełznywana przez cały szereg praw i zasad niepozwalających używać jej w taki sposób, w którym mogłaby przynieść najwięcej dobra. To także interesujące spojrzenie na "obdarzonych" magicznymi zdolnościami, którzy są uznawani za ludzi gorszej kategorii, a niekiedy wręcz za zagrożenie, które winno być eliminowane śmiercią. Najistotniejsze jest jednak to, że czytając o tym miejscu stale nie możemy być pewni co do tego, czym i jakim jest ono naprawdę... O czym jeszcze warto tu wspomnieć... Z pewnością o ciekawie zarysowany wątku obyczajowym, który wiąże się z pierwszymi porywami serca i nie zawsze nieźle ulokowanymi uczuciami, jak i też o wyjątkowo mrocznym charakterze tej opowieści, gdzie to śmierć niewinnych ludzi, przemoc, bezprawie a także niesprawiedliwość, stanowią o codzienności tego literackiego świata. Na deser mamy zaś piękne, klimatyczne i utrzymane w szarej kolorystyce ilustracje autorstwa Dominika Brońka, które w doskonały sposób obrazują fabułę książki, jak i również pozwalają nam ujrzeć na swoje oczy to, jak wygląda ten świat i ci fascynujący bohaterowie. "Cień utraconego świata" to powieść, która porywa nas sobą od pierwszych chwil i nie wypuszcza z objęć aż do ostatniej, 873 strony!

  • Anonim

    „Cień utraconego świata” Jamesa Islingtona, na pierwszy rzut oka zadziwia własną objętością. Starczy powiedzieć, że jest to najdłuższa książka ebook wydana przez Fabrykę Słów w historii! Jednak, co ważne, CUŚ nie zachwyca jedynie grubością, a w sumie wszystkim. Zapraszam na moją opinię odnośnie książki Jamesa Islingtona. Przed przejściem do fabuły, chcę zwrócić uwagę na to jak mądrze została wydana ta książka ebook przez wydawnictwo pod wobec graficznym. Okładka, choć sama w sobie idealna (powieścią zainteresowałem się właśnie po zobaczeniu projektu okładki, a nie po przeczytaniu opisu odnośnie fabuły), jest jedynie wstępem do tego co w środku. Na wewnętrznych stronach okładki znajduje się szczegółowa mapa, która jest bezcenna podczas lektury. Dla mnie jednak, prawdziwym majstersztykiem są ilustracje autorstwa Dominika Brońka. Język tu zarówno o stronicowych ilustracjach, nawiązujących do fabuły, jak i małych szkicach, znajdujących się na początku każdego z rozdziałów. Lecz najbardziej spodobało mi się coś innego, coś tak drobnego, że w pierwszym momencie nawet nie zwróciłem na to uwagi. O czym mówię? O oddzieleniu tekstu, co zwykle robi się gwiazdkami. W CUŚ zastosowano malunek ptaków z okładki. Mały detal, lecz jak dla mnie genialny. Do tego nierzadko występująca wstążka do zaznaczania, którą lubię, więc jak dla mnie super. Jednak najistotniejsza w książce pdf jest treść. W „Cieniu utraconego świata” dorównuje ona warstwie wizualnej. Książka ebook jest długa, jednak czyta się ją dynamicznie i przyjemnie. Wpływ mają na to krótkie rozdziały, kilkanaście, max dwadzieścia stron. Nie wiem jak Wy, lecz nie przepadam za kilkudziesięciostronicowymi rozdziałami, gdyż źle mi się wówczas czyta. Aczkolwiek, nie to jest największą zaletą tej powieści, a jej fabuła i bohaterowie. CUŚ korzysta ze schematów obecnych od dawna w fantastyce, ale ukazuje je w oryginalny i nowatorski sposób. Motyw drogi czy wybrańca i tutaj odnalazł własne miejsce, choć naprawdę nie mam wrażenia, że czytam to po raz n-ty, tak idealnie przedstawił je debiutant. Ponadto, bardzo podoba mi się to, że nie ma przyspieszeń akcji, by za chwilę zanudzić czytelnika na śmierć, a całość płynie swoim tempem. Bardzo spodobało mi się też to, iż pomimo wędrówki kompania bohaterów nie napotyka problemów na każdym kroku, a twórca rozsądnie rzuca im kłody pod nogi. A propos rozsądku, postaci także się nim kierują, nie podejmują głupich i irytujących dla czytelnika decyzji. Teraz słowo o wspomnianych przed chwilą bohaterach, początkowo głównym bohaterem jest Davian, co do tego nie ma wątpliwości, jednak z czasem sam nie wiem, kto tak naprawdę jest ważniejszy dla całej Trylogii Licaniusa. Bohaterowie są według mnie idealnie napisani, każdy z nich jest inny, ma własną historię i tajemnice. Do tego, zarówno postaci kluczowe dla fabuły, jak i poboczne, nie są płytkie i mają własne motywy. Ponadto, złożoność całej historii powoduje, że dostajemy naprawdę dużo interesujących postaci, które spokojnie mogłyby być bohaterami oddzielnej historii. Osobiście, najbardziej zaciekawił mnie Caeden a także Davian i ciekaw byłem, który z nich naprawdę jest tym silniejszym. Podsumowując, „Cień utraconego świata” to idealna fantastyka, wielowątkowa historia z wieloma tajemnicami, do tego grupa idealnie napisanych postaci a także zakończenie, które zamiesza czytelnikowi w głowie. Dla mnie jest to pozycja must read dla wielbicieli dobrej fantastyki.

  • adziorex

    Pierwszy tom Trylogii Licaniusa dosłownie powalił mnie na łopatki. Fabułę „Cienia utraconego świata” trudno omówić paroma zdaniami, to opowiadanie tak złożona i zaskakująca, że warto poznawać ją samemu, bez niepotrzebnych opisów. Świat stworzony przez autora jest wyjątkowo ciekawy i nieźle rozbudowany. Bardzo przypadł mi do gustu system magiczny, który został inteligentnie przemyślany. Na kartach powieści dostajemy ogrom wątków i bohaterów, wydawać by się mogło, że tak dużo fragmentów nie może się ze sobą połączyć w żaden logiczny sposób, a jednak- twórca robi to doskonale. Mimo własnej objętości, przez tę książkę się płynie, twórca serwuje nam tyle zaskakujących zwrotów akcji, że nie sposób popaść w zobojętnienie. Zachowania bohaterów mają sens i są racjonalne, każda z postaci ma własne motywacje i cele do osiągnięcia, a ja bardzo się do nich wszystkich przywiązałam. Wyjątkowo podoba mi się to, że nie jesteśmy do końca pewni, czy dany bohater jest niezły czy zły, każda z postaci ma w sobie pierwiastek i jednego, i drugiego. Kiedy myślałam, że akcja zaczyna zwalniać, byłam zaskakiwana kolejnymi wydarzeniami, a ekscytacja i ciekawość rosła z każdą stroną. Do tego wszystkiego, dostajemy piękne ilustracje, dzięki którym klimat historii jest jeszcze bardziej wyraźny. Jak to bywa w fantastyce, też „Cień utraconego świata” ma w sobie pewne schematy, które już nieźle znamy, jednak zostały one mocno przemyślane a kolejne wydarzenia nie dają się prosto przewidzieć. Pierwszy tom przedstawił całkiem świeży dla mnie świat tak dobrze, że nie chciałam kończyć tej przygody. Jest to zdecydowanie jeden z ulubieńców tego roku i wierzę, że kolejne tomy będą jeszcze lepsze.

  • adziorex

    Pierwszy tom Trylogii Licaniusa dosłownie powalił mnie na łopatki. Fabułę „Cienia utraconego świata” trudno omówić paroma zdaniami, to opowiadanie tak złożona i zaskakująca, że warto poznawać ją samemu, bez niepotrzebnych opisów. Świat stworzony przez autora jest wyjątkowo ciekawy i nieźle rozbudowany. Bardzo przypadł mi do gustu system magiczny, który został inteligentnie przemyślany. Na kartach powieści dostajemy ogrom wątków i bohaterów, wydawać by się mogło, że tak dużo fragmentów nie może się ze sobą połączyć w żaden logiczny sposób, a jednak- twórca robi to doskonale. Mimo własnej objętości, przez tę książkę się płynie, twórca serwuje nam tyle zaskakujących zwrotów akcji, że nie sposób popaść w zobojętnienie. Zachowania bohaterów mają sens i są racjonalne, każda z postaci ma własne motywacje i cele do osiągnięcia, a ja bardzo się do nich wszystkich przywiązałam. Wyjątkowo podoba mi się to, że nie jesteśmy do końca pewni, czy dany bohater jest niezły czy zły, każda z postaci ma w sobie pierwiastek i jednego, i drugiego. Kiedy myślałam, że akcja zaczyna zwalniać, byłam zaskakiwana kolejnymi wydarzeniami, a ekscytacja i ciekawość rosła z każdą stroną. Do tego wszystkiego, dostajemy piękne ilustracje, dzięki którym klimat historii jest jeszcze bardziej wyraźny. Jak to bywa w fantastyce, też „Cień utraconego świata” ma w sobie pewne schematy, które już nieźle znamy, jednak zostały one mocno przemyślane a kolejne wydarzenia nie dają się prosto przewidzieć. Pierwszy tom przedstawił całkiem świeży dla mnie świat tak dobrze, że nie chciałam kończyć tej przygody. Jest to zdecydowanie jeden z ulubieńców tego roku i wierzę, że kolejne tomy będą jeszcze lepsze.