Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Toy Story – o babeczce zwanej "zabaweczka". Pies wojny o morderczym uroku Lolitki, wytrzymałości G.J.Jane, skuteczności Ripley i obcego ósmego pasażer Nostromo razem wziętych. Z dowódcą o ksywie Dante, zgłębia kręgi ziemskich piekieł. Była narkomanka i prostytutka. Odziedziczy miliony, jeśli przez 10 lat utrzyma się z pracy prywatnego detektywa. Tylko kto zatrudni Marlowa o wyglądzie licealistki... Czekając na robotę mieszka w biurze i żywi się kocim żarciem. Koncentrat zawrotnego tempa, intrygujących fabuł, zaskakujących zwrotów akcji i koszarowego dowcipu.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Toy Wars |
Autor: | Ziemiański Andrzej |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów Sp. z o.o. |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Ziemiański pisze lekko, prosto i przyjemnie. Tak jak w przypadku flagowej sagi "Achaja", "Toy Wars" wessało mnie całkowicie. Interesująca akcja, fabularnie trzymająca poziom, a przede wszystkim oddająca realia obecnego świata potrafi zaskoczyć. Dla niektórych może się wydawać przereklamowany fakt przenoszenia postaci Achaji w skórę Toy Iceberg. To, że książka ebook fabułę trzyma w świecie współczesnym, choć trochę wybiegającym w przyszłość posiada dodatkowy aspekt - przemawiającym moim zdaniem, jest nawiązanie do książki J. Dukaja pt. "Czarne Oceany". Szczerze polecam, chociaż żałuję, że tak niezła lektura skończyła się aż (lub tylko) po jednym dniu.
nie jest to Achaja lecz również gorąco zalecam
Andrzeja Ziemiańskiego twórczość znam i lubię. Jakoś mam słabość do jego powieści, a szczególnie do nietypowych bohaterów, którymi zaludnia własne książki, stawiając przed nimi-wydawałoby się przeszkody nie do pokonania. A jeszcze do tego akcja, humor, trochę fantastyki i mamy wszystko. Nie inaczej jest w powieści”TOY WARS”. Była narkomanka i prostytutka, zostaje wrobiona przez własnego przyszywanego ojca w arcyciekawą pracę prywatnego detektywa… Jeśli przez 10 lat utrzyma się w tym zawodzie, odziedziczy bajeczną fortunę. Jednak interesy idą kiepsko i raczej nie zanosi się na jakąś znaczącą zmianę. Do czasu gdy nasza Zabaweczka zostaje wynajęta na pewną szemraną akcję w samym środku kosmosu. Z grupą najemników ma spróbować wyjaśnić, dlaczego prom, który miał wrócić po tysiącu lat, powrócił po dziesięciu i co ewentualnie stało się z jego mieszkańcami. Lecz nie wszystko jest takie proste, jak się wydaje, a misja może być bardziej samobójcza, niż można by przypuszczać. W kolejnej opowieści Toy zostaje najemnikiem w samym sercu Afryki. I ponownie przyjdzie jej zmierzyć się z próbami likwidacji jej, a także jej przyjaciół. Czy i tym razem wszystko przebiegnie bez problemowo? I następna misja. Kobieta wraz z dwoma przyjaciółkami zostaje wynajęta przez pewnego księdza do wyjaśnienia zagadki pewnego kościoła. Przy okazji dowiaduje się kilku rzeczy o sobie, zostaje jej wszczepiony pewien wyjątkowy pasożyt, a ona sama będzie musiała wyjaśnić kolejną zagadkę tym razem dziejącą się na granicy snów i jawy. Tyle fabuła. Idealna pozycja, na zimne, deszczowe wieczory. Mamy tu bohaterów których możemy polubić, takich, których nie będziemy darzyć estymą, a także takich, do których będziemy mieć pewne podejrzenia. Wszystko to w wybuchowej mieszance akcji, w której tragedia przeplata się z komedią, trup ściele się gęsto, a Toy z godną uwagi gracją, zgrabnie wychodzi z każdej opresji. Zostaje nawet afrykańską księżniczką… Przekonajcie się sami. Polecam, zachęcam do lektury.
TOY… SORRY Z Ziemiańskim jest trochę tak, że starczy przeczytać jedną jego książkę, by znać właściwie wszystkie. Jeśli więc czytaliście jakąkolwiek opowieść autora z kobiecą bohaterką w roli głównej, wiecie już idealnie co znajdziecie w „Toy Wars”. A co tam czeka na świeżych czytelników? Twarda, śliczna, biuściasta i wyszczekana bohaterka i jej przygody w świecie detektywistycznych zagadek – w skrócie Ziemiański przelał na papier mokry sen zakompleksionego nastolatka, nadając mu pozory przemyślanej fabuły, który i tak idealnie się czyta, choć na żadną głębię, psychologię czy wartości literackie nie macie tu co liczyć. Poznajcie Toy, Zabaweczkę. Dwudziestokilkuletnią blond piękność o dużym biuście, doskonałym ciele, wyglądzie nastolatki, której nikt nie sprzeda nawet piwa i krótkowzroczności będącej prawdopodobnie jedyną skazą jej ciała. Jeśli chodzi o charakter, Toy jest ostra, wojownicza, pyskata i uparta. Przez dwa lata była prostytutką, narkotyzowana i zmuszana do seksu ze średnią ilością ośmiu klientów na dzień zahartowała się nieco. Z takiego życia wyzwolił ją Paul, prywatny detektyw, który, jak na człowieka prawego i niepoprawnie romantycznego przystało, zaczął uczyć jej tajników własnego fachu i nigdy nawet nie tknął w wiadomy sposób. Traktował raczej jak córkę, dbał o nią, troszczył się, a teraz go nie ma. Umarł, pozostawiwszy po sobie właściwie trzy rzeczy: całkiem sporą fortunę na koncie, biuro detektywistyczne i warunek, że Zabaweczka odziedziczy pieniądze jeśli utrzyma się przez dziesięć lat w zawodzie, do jakiego ją przygotowywał, bez dorabiania w jakikolwiek sposób. Kto jednak powierzy kluczowe zadania kobiecie, która wygląda jak dzidziuś i zgrabnymi nóżkami nie sięga podłogi, kiedy siedzi na krześle? Dlatego również Toy wiedzie ciężki żywot, mieszkając w biurze, żywiąc się kocią karmą, pranie robiąc w osiedlowych pralniach i zdobywając tu i tam trochę gorsza tak, by nie dowiedzieli się o tym prawnicy. Wszystko zmienia się pewnego dnia, kiedy odwiedza ją najemnik, który wie o niej aż za wiele i chce zatrudnić do pewnego bardzo nieźle płatnego zadania… Cóż, nie ma się co oszukiwać, „Toy Wars” to opowieść dla wielkich chłopców, o czym idealnie zaświadcza już sam tytuł. Z tym, że dla chłopców, którzy nie wyrośli z towarzyszącej nastoletniości burzy hormonów, w głowach mają więc tylko jedno i przez pryzmat tego postrzegają wszelkie kobiety, a bo są facetami, wypada im jeszcze interesować się innymi męskimi rzeczami – jak choćby sensacyjne przygody. I tak w skrócie przedstawia się niniejsza powieść. Jak wspomniałem na wstępie, dzieje Zabaweczki to taki mokry sen zakompleksionego nastolatka, dlatego Toy jest seksowna, słodka, charakterna (ale charakteru, przynajmniej takiego konsekwentnie opartego na wierności psychologicznej, nie posiada), naiwna i wyzywająca. Jeśli jednak nie szukacie realizmu, a męskiej, wręcz samczej, lektury, będziecie zadowoleni. Szczególnie, że Ziemiański pisze naprawdę dobrze. Lekko, prosto, czasem potocznie, lecz przyjemnie. Owszem, jak przyzwyczaiły nas do tego jego książki, „Toy Wars” pełne jest najczęściej nieuzasadnionych wulgaryzmów i erotyki (ta druga pojawia się także na naprawdę udanych ilustracjach), lecz przecież tego oczekuje docelowy odbiorca. Mężczyźni (a raczej nastolatkowie) będą zadowoleni, dziewczyny pewnie uznają przygody Zabaweczki za seksistowski twór, a jednak całość ma własny urok. I dostarcza solidnej (570 stron) porcji niezobowiązującej rozrywki w stylu „Achai” (tylko w odsłony sensacyjnej i złożonej nie z paru tomów, a paru tekstów), w sam raz na kilka wieczorów z książką i wyłączonym mózgiem.