Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
W książce pdf Herbjorg Wassmo zostajemy wciągnięci w fascynującą historię, która toczy się przez dużo lat, a właściwie przez całe życie. Podróż jest długa i niełatwa – od dziewczynki, która dorastała w biedzie w Vesterålen, do pisarki u szczytu sławy, należącej do artystycznej elity kraju. Podobnie jak Tora i Dina we wcześniejszych powieściach Wassmo, tak i tutaj powoli wyłania się przed nami postać głównej bohaterki. Wrażliwej i nieskończenie silnej. Serce i ból. "Te chwile" to z jednej strony fascynujący utwór o dorastaniu i rozwoju, z drugiej zaś – ujawnienie drastycznej prawdy o głównej bohaterce, o byłym mężu, matce i ojcu, o mężczyznach, z którymi łączyły „ją” relacje uczuciowe, a których czytelnik może prosto zidentyfikować.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Te chwile |
Autor: | Wassmo Herbjorg |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Smak Słowa |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Często, gdy czytam książki, szukam w głowie jakichś skojarzeń. Tak, przyznaję bez bicia, że szufladkuję lektury, czy również ustawiam je na własne półki. Mam też takie, które leżą tuż przy łóżku, bezdomne, ponieważ nie pasują nigdzie, lub wręcz wszędzie. Tym samym „Stulecie” Wassmo przypięłam do „Krystyny córki Lavransa”, S Undset. Nie jest im do siebie jakoś bardzo blisko lecz skojarzenie mnie nie opuszczało do ostatniej strony. Myślę, że chodzi tu o silne dziewczyny i niełatwych mężczyzn. O los, który, mimo że bywamy jego autorem, nie zawsze biegnie w wyznaczonym przez nas kierunku … „Te chwile” położyłabym jednak bardziej koło Majgull Axelsson, zwłaszcza tej wcześniejszej, lecz również niezbyt blisko. Wassmo ma własny styl, wiem prawię komunały, natomiast czytając jej dwie książki, za każdym razem wyraźnie czułam inny klimat wyczarowany podobnymi środkami wyrazu. Lecz nie zauważałam powtarzalności czy kopiowania siebie, nie zanurzałam się w tą samą przestrzeń, w związku z tym, po dwóch ebookach przeczytanych niemalże ciurkiem, chcę jeszcze!Nasze życie to chwile, koraliki nawijane na nitkę, z których najbardziej mienią się te największe i to one zostaną zapamiętane. Wybaczcie mi następny banał a la Coelho lecz Wassmo opowiada Jej (bohaterka nie ma imienia) historię właśnie poprzez te korale. Nie wszystkie są piękne, nie wszystkie oszlifowane, niektóre pozornie niepasujące, lecz wszystkie nawinięte na jedną nić, Jej życie. Narracja jest chłodna i rzeczowa. Zdania są krótkie, zimne, proste, jakby się bały, że się pogubią, gdyby przypadkiem miały przybrać formę wielokrotnie złożonych. Wyjątkowo oszczędne a jednocześnie wyrażające bardzo dużo. W efekcie Ona – główna bohaterka, jawi nam się jako dziewczyna z krwi i kości, ponieważ nie tylko mówi o własnej nieśmiałości, strachu, zagubieniu czy niepewności. Czytelnik znajduje potwierdzenie tych cech w konstrukcji zdań, w sposobie formułowania wypowiedzi, w marszu przez śnieg. Nie ukrywam, że jestem tym stylem zachwycona. Choć na co dzień preferuję proustowską długość zdań, prozę Nowickiego czy klimaty z „Francuskiego testamentu” Makina, to Wassmo zachwyciła mnie niezwykłą spójnością i wiarygodnością własnej opowieści. Wszystko choć trudne i chropowate, choć zimne i czasem straszne, pasuje do siebie i ma duszę. I ciało.W powieści dominują kobiety. Wydają się słabe, ponieważ są milczące, niepewne siebie (mówią krótkimi, urywanymi zdaniami, jakby strzelały w samoobronie), ponieważ nie myślą jak inni. Lecz jest w nich siła, której niejedna z nas mogłaby pozazdrościć, siła która motywuje, która dodaje nam odwagi, by w końcu wyartykułować nasze swoje myśli pragnienia potrzeby. To nie jest rozkrzyczany feminizm, to człowieczeństwo.Nierozerwalnie z kobiecością pojawiają się relacje damsko męskie. Trudne. Z ojcem, z mężem, z teściem. Z innymi mężczyznami. I potyczka o tożsamość, o własny kawałek podłogi o przestrzeń, o swobodne oddychanie. O słowa…Nielekka to lektura, lecz ciężko się od niej oderwać, ponieważ Ona nam imponuje, ponieważ trzymamy za nią kciuki, ponieważ my również na końcu tego tunelu pragniemy zobaczyć światło. Bez zbędnej zwłoki.
dawno nie zdarzyło mi się tak smakować słowa jak podczas czytania tej książki...historia nie jest łatwa...i jakby napisana pomiędzy wierszami...niezwykła
Następna przeczytana przeze mnie opowieść tej wybitnej norweskiej pisarki. Postać głównej bohaterki, to co ją spotyka, całe życie, może mieć niejako wymiar symboliczny i przez to bardzo uniwersalny. To wyjątkowo ważne, ponieważ w tej historii każda z dziewczyn może odnaleźć jakąś cząstkę siebie, własnego życia. Bardzo kluczowa książka, przepełniona emocjami.
Ta książka ebook przeszywa na wskroś precyzją zdań.Przemyślenia głównej bohaterki to luźno złapane chwile. Te chwile. Kluczowe dla niej w różnorakich etapach życia. Od małej dziewczynki, poprzez uczennicę, nauczycielkę aż do dojrzałej dziewczyny – pisarki, laureatki Literackiej Nagrody Porady Nordyckiej. Bezimienna dziewczyna i bezimienni bohaterowie. Jej ojciec, którego nienawidzi:„Ojciec jest niczym cień, który ona usilnie – lecz bez powodzenia – stara się wymazać. Wie przecież, że tego nie da się zrobić. Ma taką władzę ponad jej snami, że ona budzi się nagle, w środku nocy stojąc pośrodku pokoju. Przenika wszystkie rzeczy cuchnącym wstrętem. Nawet gdy siedzi w kościele, to z każdego kąta wyziera jego cień. Gdyby teraz przewrócił się martwy, to musiałybyśmy go tutaj zostawić. Nie byłabym zmuszona więcej go oglądać, myśli. Nadleciałyby kruki i przyszły górskie lisy szczęśliwe, że mają co zjeść”.Bezimienna kobieta, najpierw jest nastolatką, noszącą w brzuchu dziecko, inaczej nazwane wstydem. Niechciana i przypadkowa ciąża robi z kobiety kogoś gorszego, co dodatkowo niszczy samoocenę kobiety zawsze i tak nieprzystosowanej i chorobliwie nieśmiałej. „Czasami schodzi do wysokiego mostu ponad strumieniem. Głęboko pod nim widać kamienie i ciemną wodę. To nie trwałoby dłużej niż kilka sekund. Wie przecież o tym”.Czy zatem lepiej jest umrzeć niż nosić w brzuchu taki wstyd? Czy może jednak szukać innego rozwiązania? Rodzi, lecz zostawia synka u rodziców, a sama wyjeżdża do szkoły, gdzie będzie kształcić się na nauczycielkę. To niezły zawód, może być gwarancją późniejszej pracy. Chce tego, lecz ciągle czuje się zagubiona. Obca. Nie z tego świata. Nie dla tych ludzi, którzy ją otaczają. Histerycznie rozedgrana wewnętrznie, samotna i smutna. „Za każdym razem kuli się w sobie, stając się nikim. Pływa w swoim własnym, pustym mózgu i nikt nie wie, że istnieje”. Jest kompletnie niewidzialna, przeźroczysta, ludzie mogą przez nią przechodzić nie zauważając jej na ulicy. Tak się czuje. Poznaje mężczyznę, rodzi mu córkę, małżeństwo jest porażką. Dziewczyna sama nie wie czego chce. Z jednej strony pragnie miłości i szacunku, z drugiej się tego boi, a jeszcze z innej strony pokazuje, że jest silna i da sobie ze wszystkim radę. Zaczyna pisać wiersze, historyjki, wysyła je na konkursy, wygrywa, i mimo, iż staje się powoli sławna i doceniana przez grono literackie, nikt z najbliższych tego jakby nie docenia, a przynajmniej jej się tak wydaje. Czuje, że ją to niszczy. Powoli i doszczętnie. Gubi się coraz bardziej. Chce być idealna, nieskończenie silna ( a jest taka, choć tego nie widzi) lecz cały czas czuje ból. Virginia Woolf pojawiła się nie tylko na kartach książki Wassmo, lecz też w moich myślach. Skojarzyłam jej stopień „bólu egzystencjalnego” z bólem Wassmo. Obie bardzo wrażliwe, nie dające sobie porady z rzeczywistością. Bezimienna dziewczyna w mężczyznach widzi myśliwych, którzy czują się odpowiedzialni jedynie za własną broń. Pragnie opieki i czułości, lecz i tak obwinia ich o brak odpowiedzialności. Nierzadko rozmawia w myślach z Dużym Inkwizytorem / Bogiem, który zarzuca jej brak dojrzałości, kategoryczność, lecz i ukrywanie własnych uczuć. To on gromkim głosem mówi do niej: „Masz piwnicę w głowie, wieszasz tam trupy, które mogą ci się przydać. Pozwalasz im ociekać. Myślisz sobie, że w sumie mogą tam wisieć latami. Czekasz. Oczekujesz na bezpieczeństwo, nic dla niego nie robiąc. Czekasz na słowa miłości, a sama ich nigdy nie wypowiadasz. Trwasz w oczekiwaniu na niego, a gdy idzie – czekasz, aby wrócił. Czekasz kiedy zniknie niepokój. Czekasz na słońce. Wiosnę. Czekasz na niedzielę. I oskarżasz własnego męża, że jest taka pusta”. Mówi jej jeszcze dużo innych, kluczowych rzeczy… Lecz bezimienna dziewczyna żyje rzeczywistością, która dla niej jest tylko chwilą, którą ona nie wie, czy ma łapać, czy przeczekać, czy nie puszczać. Żyje życiem w dziurze w piasku na pustyni, ponieważ „wszystko, co wykopiesz, aby stworzyć sobie małą jamę, jest na próżno. Jama wypełnia się szybciej, niż jesteś w stanie kopać”.Tak, cytatów charakteryzujących życie bezimiennej dziewczyny jest tu mnóstwo. Mogłabym się w nich pławić jak w morskich falach… prześlicznie i smutno omówiona jest egzystencja człowieka dojrzewającego, lecz nie umiejącego odnaleźć własnego miejsca na ziemi. Wydaje się, że jest pogodzona z losem, że nie dociera do niej co można zrobić, by czuć się szczęśliwym. Ponieważ czy naprawdę jest to możliwe? „Z szerokich plaż fale wymywają bezlitośnie nasze marzenia. Zawsze będą granicą, pomiędzy nami a głębią, pomiędzy nami a ucieczką”. „Te chwile” to fascynująca historia, która toczy się przez dużo lat, a podróż jest długa i trudna.
Opowieść „Te chwile” nie jest lekturą prostą, lecz porywa czytelnika. Autorka prowadzi narrację w trzeciej osobie, nie nazywa własnych bohaterów - jest ona, on, oni. Nie ułatwia to odbioru książki, trzeba się skupić podczas jej lektury. Jednak ma w sobie coś z magii, ciężko ją odłożyć i odejść obojętnie. Odkładałam ją i wracałam z powrotem, żeby zagłębić się w Jej świat. Opowieść płynie bardzo spokojnie, ma specyficzny klimat, tak jak Herbjorg Wassmo ma specyficzny sposób pisania, do którego trzeba się przez kilka epizodów przyzwyczajać, nim czytelnik zacznie się delektować bogactwem słów i formą powieści. Przeczytałam „Te chwile” z olbrzymią przyjemnością i choć czytałam ją stosunkowo długo, ponieważ kilka dni, przeplatając innymi książkami, dużo elementów pozostało mi w pamięci i na pewno utkwi tam na długo. Na pewno jeszcze do niej wrócę…..