Szwajcaria. Podróż przez raj wymyślony okładka

Średnia Ocena:


Szwajcaria. Podróż przez raj wymyślony

– Dlaczego w szwajcarskich domach nie ma pralek? – Co bardziej dzieli Szwajcarów, „rów polenty” czy „granica z ziemniaka”? – Gdzie kupić świeże alpejskie powietrze na wynos? Etykieta światowej prymuski przylgnęła do Szwajcarii niczym przekonanie, że po alpejskich łąkach naprawdę hasają fioletowe krowy. Tu bez obaw można zostawić na ulicy niezapięty rower czy napić się wody łatwo z ulicznej fontanny. Kiedyś „szwajcarskość” reklamowała produkty wysokiej jakości, dzisiaj to zestaw walorów, takich jak punktualność, innowacyjność czy bezpieczeństwo. Ilość pozytywnych skojarzeń, jakie budzi Szwajcaria, nie dziwi, ale warto je zweryfikować.  Autorka przemierza alpejskie szlaki, trasy kolejowe a także wybrukowane uliczki helweckich miast. Odkrywa przed nami ten raj wymyślony; państwo, którego nie ma, choć według legendy zaczęło się… na łące. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

Szczegóły
Tytuł Szwajcaria. Podróż przez raj wymyślony
Autor: Kamińska Agnieszka
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
Rok wydania:
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Szwajcaria. Podróż przez raj wymyślony w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Szwajcaria. Podróż przez raj wymyślony PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • kaja.kurczewska

    Debiutancka książka ebook dziennikarki Agnieszki Kamińskiej "Szwajcaria. Podróż przez raj wymyślony" prezentuje ten kraj takim, jakim go jeszcze nie widzieliśmy. Jej sprawne, reporterskie pióro, lekki choć pełny głębi styl a także ujmujące poczucie humoru sprawiają że książkę czyta się dynamicznie i bardzo przyjemnie. Myślę że takiej książki o Szwajcarii jeszcze na rynku nie było - odnajdzie w niej coś dla siebie zarówno ktoś szukający bliższych informacji o tym państwie jak i ktoś kto o Szwajcarii wie tyle, co nic. Poruszana tematyka -wątki zarówno osobiste jak i socjologiczne, polityczne i podróżnicze sprawiają że ciężko się od lektury oderwać, a przy tym liczne info i przemyślenia pozostają później w głowie na dłużej. Kamińska pisze o Szwajcarii z różnorakich perspektyw - jako kobieta, dziennikarka, ekspatka, feministka przybiera dużo twarzy a prezentowane przez nią strony tego mało zgłębionego państwie pozwalają czytelnikowi odkryć jej (Szwajcarii) nieznane do tej pory oblicze. Lektura "Raju wymyślonego" pozostawia po sobie niedosyt który, mam nadzieję, zaspokoją kolejne książki Agnieszki. Dodatkową i niewątpliwie ważną zaletą "Raju wymyślonego" jest oprawa graficzna i przepiękne fotografie autorstwa polskiej fotografki, Agnieszki Król. Zalecam najserdeczniej!

  • urszula_gala

    Agnieszka Kamińska Szwajcaria Podróż przez raj wymyślony, nigdy do tej pory nie byłam w Szwajcarii. Jednak parę lat temu wracaliśmy z wakacji samolotem i w pewnej chwili przelatywaliśmy ponad Jeziorem Genewskim. Panowały akurat idealne warunki klimatyczne, spędziliśmy ponad nim kilka minut, podziwiając fantastyczne widoki. Zatem poprawię się - nie byłam nigdy w Szwajcarii, widziałam jednak Jezioro Genewskie. Ten obraz, a teraz przeczytana o Szwajcarii książka ebook sprawiły, że mam ochotę wrócić kiedyś do kraju, o którym do tej pory miałam naprawdę niewielką, ograniczoną do paru haseł bądź obrazów wiedzę. Lubię czytać o krajach, które chociaż trochę znam, w których byłam, a dzięki temu mogłam poczuć namiastkę ich klimatu, stworzyć jakąś ich wizję. Jeszcze ciekawsze jednak jest odkrywanie takich, o których zbyt dużo nie słyszałam, nigdy tam nie byłam, a moje wyobrażenia ograniczały się do bardzo ogólnego, wręcz stereotypowego ich postrzegania. Agnieszka Kamińska zaprasza czytelnika na wielce fascynującą wycieczkę po Szwajcarii. Czytając poszczególne rozdziały, uświadomiłam sobie, że nie wiem czy większą przyjemność sprawiłyby mi: spacer ulicami Zurychu czy Genewy, wypoczynek ponad jeziorem, podziwianie widoków górskich, a może jednak objechanie paru kantonów i porównanie niemieckich odmian języka, którym posługują się mieszkańcy (gdybym znała choć trochę niemiecki?) lub wreszcie wzięcie udziału w referendum rozstrzygającym bardziej albo mniej ważne kwestie społeczne, gospodarcze czy polityczne, jak choćby palenie w miejscu publicznym. W przypadku kwestii referendum, byłoby to możliwe, o ile miałabym szwajcarskie obywatelstwo. Większy kłopot sprawiłoby mi zapewne poznanie wszystkich przepisów, różniących się w poszczególnych kantonach, jak chociażby tych regulujących zbieranie grzybów. Gdzie można zbierać, jakie rodzaje, ile kilogramów, w jakich miesiącach? Tak. W Szwajcarii nic nie jest tak łatwe jakby się wydawało, a zarazem na dużo kwestii wpływ mają sami mieszkańcy, ponieważ Szwajcarię charakteryzuje ustrój polityczny demokracji bezpośredniej, w którym obywatele otrzymują szczególne prawo głosu i poprzez referendum wyrażać mogą własne zdanie w różnorakich kluczowych dla nich sprawach. Jednak to zdawałoby się zdecentralizowane ustawodawczo państwo, w którym obywatele mogą czuć się współtwórcami obowiązujących norm, dopiero w 1971 roku w głosowaniu referendalnym wyraziło zgodę, żeby dziewczyny uzyskały prawa wyborcze. I to nie wszędzie, ponieważ lokalnie stale gdzieniegdzie stawiano opór. No cóż, każdy kraj ma własne pomysły. Podoba mi się to, że Szwajcaria Agnieszki Kamińskiej to uważne przyglądanie się z boku sprawom społecznym, dlatego w kierunku ludzi, w tym także licznie zamieszkujących ten kraj obcokrajowców, kieruje głównie własne zainteresowanie. Do tego dochodzą różnorakie języki, którymi można na terenie Szwajcarii się posługiwać, co ma ułatwiać, a czasem komplikuje komunikację. I wyróżniająca państwo wpisana w kwadrat, a nie prostokąt flaga. To wszystko powoduje, że chciałoby się jeszcze bardziej poznać ten kraj, ojczyznę słynnej na całym świecie fioletowej krowy. Marzy mi się jeszcze jedna kwestia, ze Szwajcarią związana częściowo. Chciałabym kiedyś wyruszyć na trekkingową wyprawę wokół Mont Blanc, górolubem nie jestem, wydaje mi się jednak, że różnice poziomów wynikające z obejścia góry wokół, byłyby dla mnie do pokonania. Oglądanie wierzchołka Mont Blanc od podnóża góry, w moim przekonaniu, może być równie fascynujące.