Średnia Ocena:
Święto świateł
W jednym z warszawskich apartamentów zostają znalezione zwłoki czterech mężczyzn. Okoliczności ich śmierci są niejasne. Wszystko wskazuje na to, że zmarli w niełatwy do wyjaśnienia sposób podczas gry w go – najstarszej i najtrudniejszej gry strategicznej. Na prośbę nadkomisarza Artura Śmigielskiego sprawę otrzymuje niepokorna i porywcza czarnoskóra policjantka, Eliza Dukoto. Razem dynamicznie odkrywają, że ofiary zostały uśmiercone w identyczny sposób, w jaki sto pięćdziesiąt lat wcześniej zginął najwybitniejszy gracz w go – Shūsaku Honʼinbō.Czy to robota szaleńca? A może mord rytualny? Policjantom z pomocą przychodzi Hubert Wanat, błyskotliwy historyk i badacz go. Skomplikowana sieć pułapek, kłamstw i fałszywych tropów prowadzi do przerażającej prawdy!
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Święto świateł |
Autor: | Kotowski Krzysztof |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Święto świateł PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Książka ebook miło napisana. Czyta się ją z zapartym tchem. Zalecam
Jak zawsze Krzysztof Kotowski się spisał. Książkę czyta się jednym tchem. Polecam!!
Czytałam już kiedyś książkę Krzysztofa Kotowskiego i przyznaję, jest on prawdziwym mistrzem w swoim fachu. W "Święcie świateł" fabuła skonstruowana jest na bardzo dobrym poziomie. Do tego intrygujący, ciekawi bohaterowie, a resztę uzupełnia sam Kotowski swoim wyjątkowo zmyślnym i błyskotliwym stylem pisania.
Pierwszy raz sięgnęłam po opowieść tego Autora. Jestem pozytywnie zaskoczona. Eli Dukoto przypomina mi Lisbeth Salander z powieści Stiega Larssona. Uważam, że jest to wielki komplement dla pana Kotowskiego. Policjantka jest skryta, ma własne zdanie, pracuje według indywidualnej ścieżki. Do tego - jest wyjątkowo inteligentna, co w tej powieści jest nierzadko ukazywane. W historię wplata się wątek gry strategicznej, a wokół niej - morderstwo. Książkę czyta się lekko, szybko. Końcówka zaskakuje. Nic, tylko czytać, czytać, czytać...
Finał jest zaskakujący, smutny i naszpikowany wyjaśnieniami jeszcze bardziej wiążącymi by tak powiedzieć motyw japoński z polskim. Moim zdaniem Krzysztof Kotowski może nie zasugerował w nim kontynuacji, lecz postać Elżbiety Dukoto jest na tyle ciekawa, barwna, że można rozwijać jej losy. Wcale bym się nie obraził na kontynuację. To mogłaby być ikona polskiego kryminału, taka postać silnej, skutecznej, inteligentnej policjantki, która potrafi rozwiązać każdą sprawę i wyjść z niej bez większego szwanku. Byłoby przyjemnie jakby pisarz pomyślał ponad serią.
W Warszawie dochodzi do bardzo tajemniczego zabójstwa czterech graczy GO. Wśród zabitych jest jeden Japończyk, wszyscy są osobami zamożnymi i szanowanymi. Odnalezienie motywu nie byłoby łatwe, gdyby nie pojawiły się pewne informacje. Na przykład takie, że zamordowany Japończyk nazywał się tak samo jak największy przeciwnik mistrza GO Shusaku. W dziwaczny sposób te zabójstwa odwzorowują ostatnie chwile Shusaku. To oczywiście punkt wyjścia. Dalej jest jeszcze ciekawiej. Święto Świateł w interesujący sposób prezentuje z jednej strony kulisy pracy policjantów, lecz również trochę odsłania ich prywatność. Eliza Dukoto nie może sobie wybaczyć zachowania przy śmierci matki, jej tymczasowy partner w śledztwie zmaga się z nietolerancją czemu również daje wyraz. Moim zdaniem Krzysztof Kotowski nie zmarnował nad trzystu stron na nudną opowiastkę, lecz spisał książkę wciągająca, mającą klimat i siłę oddziaływania na czytelnika.
Jak widać w Polsce także mamy bardzo utalentowanych autorów kryminałów, którzy piszą powieści na poziomie światowym. Nie waham się tak chwalić tej powieści, ponieważ nie ma co jej zarzucić. Dobra, szybka, sensacyjna trochę akcja, wyraźny pomysł fabularny, znaczna ilość zmian tempa, dużo zaskoczeń, trochę tła społecznego, oryginalni bohaterowie a także działający język. Twórca umie opowiadać. Czego można pragnąć więcej? Może są ludzie, którzy spodziewają się po kryminałach bóg wie czego, moim zdaniem w swoim gatunku to przyzwoita powieść.
Nietrudno się wkręcić w tę powieść. Akcja zaczyna się już od pierwszych stron i trzyma czytelnika do ostatniej kartki. Bohaterowie są fajnie nakreśleni i prosto ich polubić. Jednak to wszystko nie miało by znaczenia gdyby nie styl Kotowskiego, a jest on lekki, żywy i plastyczny dzięki czemu czyta się tę opowieść z olbrzymią przyjemnością.
Ode mnie wielki plus za klimat książki, za bohaterów, za skomplikowaną, choć jak ją poznamy to w sumie prostą fabułę a także interesujące połączenie wszystkich wątków, motywów w jedną spójną całość. Wstęp zapowiada nieco inną książkę, lecz również fajnie wprowadza w klimat. Mogę się założyć, że poza chwałą jaka spadnie na autora wynikiem ubocznym tej książki będzie wzrost zainteresowania tą piękną grą. Poza tym fajnie jakby w polskiej policji pracowało więcej takich policjantek jak Eliza Dukato.
No i się okazuje, że Polacy nie gęsi i własny kryminał mają. I umieją napisać książkę ciekawą, nienudzącą czytelnika po 50 stronach. „Święto Świateł” moim zdaniem z powodzeniem może rywalizować z tak słynnymi kryminałami szwedzkimi. Twórca odnalazł bardzo interesujący pomysł na tę książkę, spisał ją przemyślawszy uprzednio każdy detal, stąd czyta się to doskonale. Co interesujące protagonistami kryminału Kotowskiego jest czarnoskóra policjantka Ela i delikatny gej Hubert Wanat. Oboje z racji kłopotów zdrowotnych przełożonego Eli zaczynają śledztwo i zaczynają się do siebie zbliżać, pomimo że pochodzą z dwóch skrajnie różnorakich światów, lecz zdaje się, że łączy ich pewne poczucie wykluczenia no i GO, z którym oboje mają w mniejszym albo większym stopniu coś wspólnego. Bardzo fajne są także postaci drugoplanowe i sama fabuła, która daleka jest od typowości.
Artur Śmigielski i Eliza Dukoto - jedni z głównych bohaterów Święta świateł - bardzo fajnie ze sobą rozmawiają. Bez ogródek, lecz również bez takiego nieznośnego, filmowego udawania jak ma to miejsce w polskich kryminałach. Ich rozmowy, podobnie zresztą jak rozmowy Dukoto z Szambonurem, doktorem patologiem, brzmią bardzo, bardzo autentycznie. Dla mnie w powieściach dialogi są wyjątkowo ważne, dlatego zawsze skupiam na nich uwagę. W tej książce pdf są pierwsza klasa. Poza tym Święto.. to bardzo fajny kryminał.
„Święto świateł” ma skomplikowaną intrygę, parę fabularnych twistów, intrygujące postaci a także ponury klimat. A przy okazji zabiera nas do XIX-wiecznej Japonii i pozwala zapoznać się z historyczną postacią najwybitniejszego gracza Go, jak i samym Go – fascynującym, a mało u nas popularnym. Książka ebook Kotowskiego jest dopracowana w szczegółach i idealnie napisana.
Przy tej książce pdf też zastanawiałam się, dlaczego ją wybrałam do przeczytania. A po pierwszym rozdziale zaczęłam tego żałować. Dlaczego? Nie wiem, może nie do końca podobało mi się to, że opisano klimat Japonii XIX w. Nie za bardzo lubię takie klimaty, a skąd miałam wiedzieć, że potem będziemy czytać o czasach współczesnych, ponieważ prawdziwa akcja będzie się toczyć w XXI w. Faktem jest, że książka ebook musi bardzo, bardzo się nie podobać by odłożyć ją po paru stronach. I ja, i osoby, z którymi zdarza mi się rozmawiać o ebookach zgodnie twierdzą, że zwykle dają szansę i 50- 100 stron to minimum by wyrobić sobie o niej zdanie. Ja również tak zrobiłam i nie żałuję ponieważ naprawdę było bardzo ciekawie.Przede wszystkim, to książka ebook polskiego autora. Ci nierzadko są uznawani przez czytelników za gorszych, lub nie mówi się o nich. Dlaczego, nie wiem, lecz jest to krzywdzące."Święto świateł" to kryminał, w którym akcja losy się niemalże do ostatniej minuty, a zdarzenia niespodziewane, a koniec zaskakujący