Średnia Ocena:
Światło
Pod rozjarzonym nie do wytrzymania Traktem Kefahuchiego – potężnym, nieprzewidywalnym oceanem promieniującej energii w głębi galaktyki, na jałowej powierzchni asteroidy leżą trzy przedmioty: porzucony statek kosmiczny, coś, co wygląda jak kościane kostki do gry a także ludzki szkielet. Co oznaczają i czym są – tę tajemnicę rozwikłuje "Światło", oszałamiający powrót M. Johna Harrisona na pełen fantazji teren fantastyki naukowej. Opowieść tworzą trzy przeplatające się wątki narracyjne – jeden współczesny, dwa osadzone w innych częściach galaktyki w roku 2400. Tu i teraz mamy Michaela Kearneya – kiedyś jego udziałem będzie odkrycie, które umożliwi loty międzygwiezdne, lecz dzisiaj jest udręczoną postacią stawiającą czoło dziwacznej i zapewne obcej istocie słynnej jako Shrander. W przyszłości zaś występuje Seria Mau Genlicher, pilotka statku kosmicznego Biała kotka, zintegrowana z nim chirurgicznie i biologicznie, a także Ed Chianese, włóczykij i poszukiwacz sensacji, obecnie żyjący na marginesie Nowego Wenusportu, wygląda na to, że wszyscy na świecie chcą odebrać od niego długi…
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Światło |
Autor: | Harrison John |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Mag |
Rok wydania: | 2010 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Światło PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Moje pierwsze podejście do twórczości Michaela Johna Harrisona nie było zbyt udane; zamiast sugerować się moimi preferencjami czytelniczymi, zaczęłam czytać wydane wcześniej "Viriconium" (które bardzo mnie rozczarowało), a nie "Światło", przez co odrobinę zraziłam się do tego autora. Stale nie nazwę siebie jego fanką, jednak po tej lekturze coraz bardziej się do niego przekonuję."Światło" podzielone jest na trzy przeplatające się wątki narracyjne. Osadzony na przełonie 1999 i 2000 roku wątek Michaela Kearneya, genialnego fizyka, którego odkrycia umożliwiły loty kosmiczne. A także dwa wątki osadzone w 2400 roku; Serii Mau Genlicher, kapitan zintegrowanej ze swoim statkiem Białą Kotką a także Eda Chianese o którym trudno napisać cokolwiek co nie jest spoilerem.Wielokrotnie czytałam, że styl autora sprawia dużo problemów w odbiorze książki, jednak sama tego nie doświadczyłam. Owszem przy paru pierwszych rozdziałach trzeba przyswoić nowe słownictwo, lecz później tekst nie sprawia żadnych kłopotów i jest w pełni zrozumiały. Dzięki przemieszaniu wątków "Światło" czyta się bardzo szybko, bo nierzadko epizody kończą się zwrotami akcji albo cliffhangerami. Niestety mnie sama fabuła nie porwała, głównie dlatego, że wątki pozornie nie łączą się ze sobą. Jednak dla ostatnich trzech epizodów warto pokonać chęć odłożenia książki, bo Harrison bardzo ciekawie rozwiązuje wszystkie niedopowiedzenia. 4/5 Nie jest to najlepsze science fiction jakie czytałam, nie plasuje się nawet w pierwszej 20stce moich ulubionych ebooków z tego gatunku, jednak na pewno jest to interesująca oferta dla fanów hard sci-fi.
Przygodę z Traktem należy zacząć od tej pozycji. M. John Harrison zawarł trzy historie, w trzech różnorakich częściach czasu i kosmosu. Szczególną uwagę należy poświęcić postaci Kearneya, błyskotliwego fizyka, który posiada też własne ciemne, mroczne oblicze. Bohater jest jedną z ciekawiej wykreowanych postaci w XXI wieku. W dodatku dostaniemy to co tygryski lubią najbardziej, czyli historię detektywistyczną z Edem Chinolem a także rozwałkę, którą poprowadzi kapitan k-statku. "Światło" jest wzbogacone o fragmenty fizyki kwantowej, co czyni ją tą pozycję diabelnie trudną, lecz i satysfakcjonującą. Książka ebook jest obowiązkową lekturą dla fanów fizyki a także science-fiction.
Lektura obowiązkowa dla fanów świeżych nurtów w SF i literatury pięknej (dokładnie tak!). Idealny język, nieograniczona wyobraźnia. Tam, gdzie kończy się fantazja większości pisarzy SF, Harrison dopiero się rozgrzewa. Ciężko nawet zaklasyfikować tę książkę. Na pewno, wbrew pozorom, nie jest to space opera. To po prostu świetne pisarstwo i mniejsza o gatunek. Ciężko również streścić tę książkę - trzeba ją po prostu wchłonąć. Znajdziecie tam wszystko: potyczki w przestrzeni wielowymiarowej, obiektwymykający się prawom słynnej nam fizyki, spojrzenie na Kosmos sięgające dalej niż najdalsze horyzonty typowej SF i poruszającą opowiadanie o miłości, cierpieniu i dużym pragnieniu odwrócenia nieodwracalnego. Przeczytajcie koniecznie.
Książka ebook zakręcona jak przysłowiowe baranie rogi. Kompletnie nie wiadomo o co tam chodzi, wątki - ten teraźniejszy i ten z przyszłości - jak dla mnie w żaden sposób się nie łączą. Nie które momenty wydaje się, że kompletnie nie pasują do reszty i sprawiają wrażenie jakby zostały wstawione tylko po to, żeby zwiększyć objętość tekstu. Po przeczytaniu i tak nic nie wiem, lecz czyta się świetnie.
Jak w tytule, nic dodać nic ująć. Kompletnie nie rozumiem, o co w tym wszystkim chodzi lecz oderwać się od ksiązki nie mogę.