Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Dokonali niemożliwego, obalając niemalże boską istotę, której brutalne rządy trwały tysiąc lat. Teraz Vin, wychowanka ulicy, która wyrosła na najpotężniejszą Zrodzoną z Mgły w krainie, i Elend Venture, zakochany w niej szlachetnie narodzony idealista, muszą zbudować nowe społeczeństwo na gruzach imperium. Wówczas atakują ich trzy oddzielne armie. Jedynie starożytna legenda daje cień nadziei. Lecz nawet jeśli Studnia Wstąpienia istnieje, nikt nie wie, gdzie jej szukać i jakimi mocami ona obdarza. Być może zabicie Ostatniego Imperatora nie było wcale najtrudniejsze i prawdziwym wyzwaniem okaże się przetrwanie po jego upadku.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Studnia wstąpienia |
Autor: | Sanderson Brandon |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Mag |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Z mgły zrodzony mnie zachwycił, więc kontynuuję moją przygodę z Brandonem Sandersonem i wracam do Luthadel, by wraz z Vin dowiedzieć się czym jest Studnia wstąpienia. Minął rok od zakończonej sukcesem potyczki z Imperatorem. Niestety Kelsier’a nie ma już z drużyną. Poświęcił swe życie i stał się symbolem, dzięki któremu skaa przejrzeli na oczy i podjęli walkę o własną wolność. Jednak mimo zwycięstwa Luthadel nie może cieszyć się spokojem. Lokali władcy po śmierci Imperatora postanowili uszczknąć dla siebie „kawałek tortu”. Do tego skaa po wyzwoleniu pozostali bez pracy, pożywienia i ochrony przed nasilającymi się atakami rzezimieszków. Ale nie tylko pożywienie i bunt lokalnych watażków stanowią problem. Po śmierci Imperatora coś się zmieniło i nieszkodliwa do tego momentu mgła jakby uległa przeistoczeniu. Z każdej strony do uszu naszych bohaterów napływają informację o tym, iż w kontakcie z nią zaczynają ginąć niewinni ludzie a także coraz częściej utrzymuje się ona jeszcze długie godziny po wschodzie słońca. Czy Elendowi, Vin a także ekipie uda się rozwiązać wszystkie problemy, gdy u bram stoją dwie wrogie armie, a trzecia najgroźniejsza jest w drodze? Może lekarstwem na całe zło jest znalezienie Studni wstąpienia? Po raz następny mogę powiedzieć tylko jedno – jestem zachwycona. Wtopiłam się w klimat, kibicowałam Elendowi by jego wizja Luthadel się ziściła. Trzymałam kciuki by wszystkie porady Tindwyl odnośnie jego wyglądu i zachowania w stosunku do przyjaciół czy Zgromadzenia przyniosły mu sukces. Wraz z Vin zaś walczyłam z drugim zrodzonym z mgły, starałam się rozszyfrować jego przynależność i stale miałam wątpliwości co do małżeństwa z Elendem. Studnia wstąpienia to piękna kontynuacja Z mgły zrodzonego. Może zawiera trochę za dużo politycznych przepychanek, jednak wszystko to rekompensują potyczki Vin ze skrytobójcami czy również z drugim zrodzonym z mgły. Do tego zakończenie, które przyspieszyło bicie mojego serducha. Gorąco zalecam i już zerkam w kierunku Bohatera wieków.
Kocham książki Sandersona! Fantastyka w najlepszym wydaniu!!!!
UWAGA! Recenzja może zawierać spoilery z tomu pierwszego. Ostatni Imperator nie żyje. Elend przejął władzę w mieście, ze własną zrodzoną z mgły u boku. Na młodego króla czyha jednak nie małe niebezpieczeństwo: do jego miasta zbliżają się złowieszcze armie. Utrzymanie go z małymi siłami i zapasami może być nie lada wyzwaniem. Nawet allomantycznie zdolności Vin a także jego przyjaciół mogą okazać się niewystarczające. Nie jest to jednak ich jedyne zmartwienie. Do grupy powoli dochodzi, że zabijając Ostatniego Imperatora mogli obudzić coś o dużo straszniejszego. „Z mgły zrodzony” był cudowny. Naprawdę, pokochałam świat Sandersa, jego pomysły i jego bohaterów. Niestety, jego zakończenie dało mi do myślenia: twórca wyraźnie miał plan postawić na najmłodszych bohaterów w następnych częściach, co wcale mi się nie uśmiechało. I jak się potem okazało – zupełnie słusznie. Kelsier, przywódca rebelii z tomu pierwszego może i niby miał niemal czterdzieści lat, lecz swoim zachowaniem, wigorem, przypominał w miarę doświadczonego dwudziestoparolatka. Gdy go zabrakło, patyczek przejęli ludzie w tym właśnie wieku... zachowujący się jak nastolatkowe. Cóż, Sanders prawdopodobnie ma dar do tworzenia ludzi młodych duchem. W ten sposób z dość poważnej fantastyki stworzył historię, która ma w sobie naprawdę dużo fragmentów powieści młodzieżowej, a ja za takimi raczej nie przepadam, zwłaszcza, jeśli chcą udawać poważną historie. Lecz spokojnie, nie jest tak źle, jak mogłoby się wydawać. Najzwyczajniej w świecie „Studnia wstąpienia” ma więcej problemów, niż „Z mgły zrodzony”, lecz to dalej niezła historia. By móc zakończyć bardziej pozytywnie, najpierw wyjaśnię, co nie grało mi w związku z głównym wątkiem książki. Tom pierwszy był zdecydowanie bardziej kameralny. Mamy łatwe zadanie – obalamy imperatora. Nie jesteśmy strategami, nie jesteśmy wodzami, a złodziejami. I mamy kaprys, by obalić tego, który rządzi. Nie musimy być nawet inteligentni, by to planować. W takie historie łatwiej jest mi uwierzyć i wybaczyć im więcej błędów. W kontynuacji niestety sytuacja jest już o dużo potężniejsza: jednym z głównych bohaterów jest król. Wypadało by wiec, żeby powaga została zachowana. Niestety, o ile Elend sprawdziłby się jako uczeń skryby o tyle królem, przynajmniej początkowo, jest okropnym. To po prostu głupi dzieciak–filozof, który nie wiem jakim cudem utrzymał władze przez rok. Niby ma nauczyciela, lecz szczerze mówiąc, jego porady są nierzadko nie mniej banalne i dziecinne. Mam wrażenie, że Sanders nie jest najlepszy z polityki, a to właśnie taki wątek odgrywa tu ważną rolę i twórca nie potrafił zachować w nim odpowiedniej powagi. Wprawdzie zdaje sobie sprawę z tego, że Elend to żaden król, lecz nie potrafi go za nic w naturalny sposób do bycia władcą doprowadzić. Kolejnym kłopotem historii, z powodu jej młodzieżowego wydźwięku, jest wątek romantyczny. W pierwszym tomie nie grał on tak istotnej roli, więc nie miałam się czego czepiać: w tym jednak już muszę. Związek Vin z Elendem jest tak niewinny, że aż niemożliwym jest uwierzenie w niego. Błagam, oni nawet śpią osobno! A gdy zrodzona chce go pilnować i odpocząć, zasypia na dywanie pod jego nogami, niczym pies. Naprawdę...? Cóż, z resztą ona sama jako postać również ma dużo kłopotów sama ze sobą. Jej zachowania nierzadko są głupiutkie, niedojrzałe. I nie miałabym nic przeciwko, gdyby tak jak Elend nie była aż tak istotną postacią... Powyższe kłopoty ciągną się przez około 3/4 historii – dopiero pod koniec to wszystko jakoś traci na znaczeniu. Bohaterowie w nieco sztuczny sposób, lecz jednak dorastają, dając nadzieję, że następny tom może być pod tym wobec lepszy. Poza tymi aspektami właściwie większość plusów części poprzedniej jest i tutaj. Uwielbiam pomysł Sandersa związany z kandrami, czyli stworzeniami dostosowującymi własny kształt do kształtu własnego posiłku a także z kolossami. Postacie poboczne, takie jak Dockson, czy Sazed są naprawdę idealnie wykreowane. Książkę czyta się bardzo szybko, a zwroty akcji i nieźle prowadzona narracja sprawdzają, że ciężko się przy niej nudzić. To, co losy się w tle historii i nie dotyczy polityki samej w sobie jest zdecydowanie ciekawsze od wątku głównego. Sekrety związane z mgłą budzą ciekawość, zmuszają, by się tym bać, martwić, interesować... w przeciwieństwie do tego, co zwykle losy się w Luthadel. Nie powiem, bym nie bawiła się dobrze, czytając „Studnię wstąpienia”. Szkoda tylko, że twórca w ten sposób rozwiązał całą sytuacje: naprawdę mógł bardziej skupić się na dorosłych bohaterach, a nie dzieciakach, które cały czas muszą dorosnąć i nie potrzebują aż tyle czasu na kartach powieści. Książka ebook pewnie zyskałaby, gdybyśmy więcej czasu spędzili w głowie innych bohaterów, naszego króla i allomantkę obserwując z daleka. Niemniej, kontynuacja jest warta uwagi, głównie przez świat przedstawiony wymyślony przez Sandersa.
Następna idealna książka ebook z super fabułą, a do tego jedne z najlepszych wydań jakie widziałem - twarda, prześliczna okładka wraz z wszytą zakładką.
Calkiem niezla choc nie do konca w moim typietypowe fantazy bez tego co lubie najbardziej
Wspaniałe zakończenie trylogii, nie mogłem się oderwać!
niczym nie ustępuje "Z mgły Zrodzonemu" akcja od pierwszej do ostatniej litery :)
"Studnia wstąpienia" kontynuuje wątki "Z mgły zrodzonego", po obaleniu Ostatniego Imperatora Vin i Elenda zmierzą się z jeszcze większymi problemami. Ogromna wojna zbliża się nieubłaganie, a straty w ludziach są nieuniknione. Wątki fabularne zaproponowane przez Brandona Sandersona niejednokrotnie zaskakują. Doskonały pierwszy tom zawiesił wysoko poprzeczkę. Czy drugi tom będzie równie interesujący i intrygujący? Zapraszam do recenzji.Okrutny władca, który rządził twardą ręką przez niemalże tysiąc lat został w końcu pokonany. Po pokonaniu istoty władającej praktycznie boską mocą Vin wychowana na ulicy, posiadająca największe umiejętności jako Zrodzona z Mgły wraz z Elendem Venture będą musieli stawić czoła jeszcze większemu zagrożeniu. Gdy starają się odbudować na gruzach imperium nowe państwo zostają nagle zaatakowani przez trzy armie. Jedyna nadzieja i szansa na ratunek tkwi teraz w mglistej legendzie. Czy Studnia Wstąpienia na prawdę istnieje? Czy po mimo pokonania Ostatniego Imperatora uda im się stawić czoła jeszcze większemu wyzwaniu? Czy uda im się przetrwać w rodzącym się chaosie?W książce pdf znajdziemy dużo intryg, knowań, magii, polityki i opisów bitew allomantycznych. Brandon Sanderson nierzadko porusza wątki religijne, które mają dodać otuchy czytelnikowi w ogarniającej świat wojnie. Nie zabraknie też wątku miłosnego, który został napisany dość prawdziwie i przekonująco. Elend Venture, szlachetnie narodzony idealista i Vin przekonują swymi burzliwymi losami. Twórca wprowadza w swym cyklu unikalne rasy orz umiejętności, jak choćby: Allomancje czy Feruchemie. Ciekawą rasą jest też kandra, którą możemy poznać nieco bliżej. Wątki drużyny Kelsiera zostaną bardziej rozbudowane, a następny Zrodzony z mgły sprawi wiele zamieszania i przyspieszy akcję. Sanderson bogato omawia uczucia i dzieje Elenda i Vin, kobieta będzie musiała odnaleźć własną drogę w życiu i zapanować ponad mocami a chłopak nauczyć się jak zostać prawdziwym i godnym władcom. Świeża rasa szalejących kolossów też potrafi przykuć uwagę i zachęcić do lektury. Całość jak zwykle pisana jest mową barwnym i ciekawym, sprawiającym, że lekturę się wręcz pochłania. Zakończenie zostawia pewne wątki nie skończone poniekąd zmuszając do sięgnięcia po następny tom."Studnia wstąpienia" jest godną kontynuacją poprzedniego tomu, wplatającą interesujące wątki polityczne i wojenne. Twórca idealnie omawia sceny walk, jak choćby potyczka Vin ze skrytobójcami. Fantazja Sandersona zdaje się nie mieć granic, opisy magicznej mgły, kolossów, Allomancji i wielu innych zjawisk przyciąga do lektury jak magnes. Chłonąłem kolejne strony z wypiekami na twarz, aż do zakończenia czytania. Finał książki emocjonuje, a oczekiwanie na trzeci tom cyklu będzie się zdawał wiecznościom. Książka ebook powinna przypaść do gustu fanom fantasy jak i genialnemu pisarstwu Brandona Sandersona. Lektura poprzedniego tomu nie jest bezwzględnie wymagana bo bez trudu da się połapać w opisanych faktach. To i tak zachęcam najpierw do sięgnięcia po poprzedni tom. Jak najbardziej polecam.
Następna element z cyklu "czytasz w każdej wolnej chwili i pragniesz wiedzieć co dalej"... Interesujący świat fantasy, gdzie niemal wszystko łączy się w logiczną całość. Pierwsza element wydawała mi się troszeczkę niedopracowana (niejasny plan obalenia Ostatniego Imperatora, chaotyczne postępowanie Kelsiera), to Studnia Wstąpienia usatysfakcjonowała mnie w pełni...
Uwielbiam serię tych książek, są one niepowtarzalne i zawsze dostarczają mi dużo emocji. Tym razem twórca zafundował nam fantastykę na najwyższym poziomie, wszystko w tej książce pdf się zgadza i zostało dokładnie przemyślane. Ja nie mogłem się od niej oderwać. Zdecydowanie polecam!!!
Brandon Sanderson, twórca fantasy, którego prawdopodobnie nie trzeba nikomu przedstawiać. Ja osobiście Sandersona wielbię, co mogliście już zauważyć podczas czytania mojej opinii na temat tomu pierwszego "Z mgły Zrodzony". Tom pierwszy twórca zakończył w taki sposób, że trudno mi było wytrzymać do wydania tomu drugiego. I co Sanderson zrobił tym razem? Dokładnie to samo! Jak ja wytrzymam do października - nie wiem. Wiem jedno, podczas czytania "Studni wstąpienia" moje serce zostało złamane trzy, jak nie więcej razy. Nie będę się zagłębiała w fabułę, aby nie zdradzać tak zwanych - smaczków - tym, którzy dopiero mają zamiar rozpocząć własną przygodę z tomem pierwszym. Wspomnę jedynie, że Brandon Sanderson wyśmienicie kontynuuje cykl "Ostatnie Imperium". Ba! Drugi tom jest nawet nieco lepszy od pierwszego (nawet nie wspomnę, jak zachwycałam się tomem pierwszym, domyślcie się zatem jak było z "dwójką"). "Studnia wstąpienia" jest obszerniejsza, więcej w niej niesamowitych opisów, pojawiają się nowe postaci, przeszkody, zawody i jeden zagadkowy jegomość, który nieco zamąci Vin w głowie. Losy się! Oj, losy się. Postaci przechodzą dużą zmianę. Na sam początek wysuwa się nam dojrzalsza postać Vin, tuż za nią śmiało kroczy Elend. Cała ekipa, którą poznaliśmy w tomie pierwszym zmienia się, a to za sprawą smutnych wydarzeń, jakie miały miejsce w "Z mgły zrodzony". Zastanawiam się, co jeszcze się wydarzy i jak bardzo to coś wpłynie na bohaterów Sandersona, ponieważ zakończenie było... Nawet nie będę usiłowała omówić emocji, po tym, co zrobił autor. W ogóle to, co wyczynia Sanderson w własnych ebookach zaskakuje mnie za każdym razem. Powinnam niby wiedzieć, jak pisarz traktuje własne postaci, lecz i tak zawsze dam się zrobić w bambuko. Myślę sobie: przeżyje, nic mu nie będzie. I niespodziewanie bam! Sanderson śmieje mi się w twarz. Nie to, żebym nie lubiła tych zaskakujących momentów, ale... Dlaczego on mi to robi?! Niemniej jednak mam olbrzymi szacunek do dzieł Brandona Sandersona i to się zapewne nie zmieni. Nie mogę nie wspomnieć o tym, jak dużo emocji wzbudziła we mnie treść niniejszej pozycji (chociaż to możecie dostrzec, czytając tę opinię). Nierzadko pojawiało się zaskoczenie, złość, smutek, melancholia, śmiech... W części pierwszej głównie była ogromna ciekawość. W końcu Allomancja, to coś nowego, dlatego chłonęłam wszystkie info z dużym i nieustającym zainteresowaniem. Nie to, aby nie było też innych emocji, lecz jednak zainteresowanie przejęło kontrolę. A! Pod koniec nawet łezka się w oku zakręciła. Chociaż, w zasadzie to były prawdopodobnie dwa, jak nie trzy takie wzruszające momenty. Co będzie w tomie trzecim, zatytułowanym "Bohater wieków"? Już nie mogę się doczekać. Jest to najbardziej wyczekiwana przeze mnie książka ebook w październiku! Co tutaj wiele mówić. Jeśli lubicie fantasy, to nie macie się co zastanawiać. Brandon Sanderson dostarczy Wam ogromnej rozrywki swoim cyklem "Ostatnie Imperium", co do tego nie mam wątpliwości. http://sol-shadowhunter.blogspot.com/
Ostatni Imperator nie żyje. Brutalne rządy zostały obalone i skaa po tysiącu lat są wreszcie wolni. Jednak obalenie okrutnego władcy nie obyło się bez strat; Kelsier, jedyny Ocalały z Hatsin i przewodnik grupy allomantów, też nie żyje. Teraz przewodzić i zarządzać będzie Elend Venture, mianujący się królem Środkowego Dominium, a jego najważniejszą bronią będzie Vin - kochanka i najpotężniejsza Zrodzona z Mgły. Mija rok od obalenia Ostatniego Imperatora, kiedy wracamy do Luthadel. Stolica Ostatniego Imperium zostaje otoczona przez dwie złowieszcze armie. Pod murami Luthadelu na północy znajduje się armia Straffa Venture, który chce zamordować syna i opanować miasto. Na zachodzie zaś umocnił się król Zachodniego Dominium, Aschweather Cett, który pragnie dostać się do bogactw miasta. Jednak do miasta zbliża się jeszcze jedna armia, najpotężniejsza z nich, która w swych szeregach ma potężne kolossy. Król Elend i mieszkańcy Luthadel znajdują się w bardzo trudnym położeniu. Nawet potężna Vin nie jest wstanie pokonać trzech armii. Jedyna szansa to znalezienie legendarnej Studni Wstąpienia, która podobno zawiera olbrzymią moc. Nikt nie wie jednak, gdzie ona się znajduje, jak ją odszukać i jaką naprawdę moc w sobie skrywa.Kontynuacja "Z mgły zrodzonego" zaczyna się bardzo ciekawie. W poprzednim tomie głównym zadaniem było obalenie Ostatniego Imperatora, co wydawało się być trudne, a w drugiej części już na samym początku pojawiają się trzy potężne armie przeciwko jednej i wychodzi na to, że pokonanie brutalnego władcy wcale nie było najtrudniejszym wyzwaniem dla Vin i Elenda. Nie może się obyć bez strat, poświęceń i łez. Sanderson jednak bardzo pomysłowo to wszystko wykombinował i osoby, które zachwyciły się pierwszym tomem, mogą bez obaw sięgać po kontynuację, ponieważ trzyma ona równie wysoki poziom i nie będziecie się na pewno nudzić.Ciąg dalszy recenzji na blogu: http://swiat-bibliofila.blogspot.com/2015/08/studnia-wstapienia-brandon-sanderson.html