Recenzje

• Beata Igielska

  2018-03-23

  „Strażniczka opowieści” to książka, której akcja płynie dwutorowo, przedstawiając naprzemiennie perypetie Jen, młodej, ambitnej redaktorki, a także elementy stworzonego przed laty maszynopisu, który w niewyjaśniony sposób trafił na biurko kobiety.Znalezisko to pociąga za sobą lawinę zdarzeń, które wprowadzają zamieszanie w poukładanym życiu Jen i odsłaniają dużo sekretów z przeszłości. Zanim dziewczyna zdoła odkryć prawdę o autorze niesamowitej, zapomnianej i nigdy niewydanej książki, musi udać się w własne rodzinne strony. Tam nie tylko pracuje, lecz i wraca do własnych korzeni, niełatwego dzieciństwa, uśpionych demonów. Zmierzenie się z swoją przeszłością okazuje się równie trudne, a może nawet trudniejsze niż rozwikłanie redaktorskiej zagadki.Powieść Lisy Wintage wciąga i intryguje od pierwszych stron. Nie jest to zwykłe czytadło, o którym zapomina się po odłożeniu go na półkę.Książka podejmuje dużo kluczowych tematów, od osobistych rozterek bohaterki po kwestie szeroko rozumianej dziedziczności i praw dziewczyn we współczesnym świecie, które w wielu miejscach istnieją tylko na papierze.To też cudowna i wzruszająca opowiadanie o potrzebie i mocy miłości, przywiązaniu do tradycji i przeszłości, o kultywowaniu obyczajów, mitów, wierzeń, o sile słowa, które przekazywane z pokolenia na pokolenie pozwala przetrwać kulturze. To także niesamowita historia poruszającej legendy, która ukazuje potęgę modlitwy i wiary w Boga. W tym kontekście tytuł „Strażniczka opowieści” nabiera świeżych znaczeń, które w pełni odsłaniają się przed czytelnikiem w finale.Akcja obfituje w niespodziewane zdarzenia, bohaterowie są wyraziści, tajemniczy, poruszający. Wraz z zaskakującym zakończeniem to na pewno największe atuty fabuły.Polecam wszystkim fanom trudnych powieści, w których teraźniejszość przeplata się z przeszłością, zwłaszcza tą pełną niedopowiedzeń i zagadek. BEATA IGIELSKA