Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Przekonaj się, skąd biorą się wiedźmini! W drugiej części trylogii o "Starym Królestwie" Garth Nix odkrywa przed nami zagadkową przeszłość Lirael – kobiety z rodu Clayrów, której dzieje w niepojęty sposób splatają się z losami krainy i jej władców. Opuszczona przez matkę i nieświadoma pochodzenia ojca kobieta nie przypomina nikogo ze własne rozległej, rozgałęzionej rodziny, żyjącej w Clayr’s Glacier. Nie posiada nawet tak charakterystycznej dla Clayrów Mocy Widzenia teraźniejszości i przyszłości. Przekonaj się jakie więzy łączą Sabriel z Lirael i jak pozbawiona daru wizji i nieświadoma drzemiących w niej mocy kobieta może uratować królestwo od inwazji „żywych trupów”.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Stare Królestwo. Tom 2. Lirael. Córka Clayrów |
Autor: | Nix Garth |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Literackie |
Rok wydania: | 2014 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Drugi tom trylogii o starym królestwie ucieszył mnie niezmiernie. Lirael- córka Clayrów nie zawiodła moich oczekiwań i wprowadziła mnie znów do magicznego świata. Akcja drugiego tomu rozgrywa się kilkanaście lat po przejęciu władzy przez Sabriel i Touchstone, którzy zaprowadzili pokój w starym królestwie. Niestety zło znów zaczyna się budzić, a pokonanie go jest zadaniem nowego pokolenia. Niebezpieczne zadania będą spoczywać głównie w rękach młodziutkiej Lirael, córki Clayrów, jak i Sametha, syna Sabriel i Touchstone'a. Czy Lirael i Samenth dadzą sobie radę z potęgą przeciwnika, gdy przyjdzie czas, żeby stawić czoła licznej armii wroga? Samenth nie czuje się nieźle w Królestwie, presja która na nim ciąży nie pozwala zaaklimatyzować się w jego swóim domu. Lirael pozbawiona daru widzenia, tak normalnego w rodzie Clayrów. Oboje odosobnieni, z magiczną mocą staną naprzeciw zła, zagrażającemu królestwu. Ich ścieżki się połączą i może wreszcie odnajdą upragnione miejsce w świecie, gdzie ktoś zrozumie ich pragnienia. Jestem pod wrażeniem w jaki sposób twórca połączył, a za razem oddzielił dwa światy jakimi jest Stare królestwo, kraina pełna magii i dziwacznych tworów a Ancelstierre, w którym ludzie nie wierzą w coś takiego jak magia, posługują się komórkami i grają w piłkę nożną. Garth Nix zrobił to w tak zmyślny sposób, wręcz naturalny. Że w ogóle nie zdziwiłabym się gdyby, tak na przykład koło mojego domu pojawił się mur, gdzie po jednej stronie Ja grałabym w gry na telefonie, a po drugiej stronie biegali by czarodzieje. W drugim tomie poznajemy nowe zagadnienia związane z magią jak i z samym darem widzenia. Wraz z czytaniem uzupełniamy wiedzę o starym królestwie i rodzie Clayrów. Poznajemy nowe miejsca, jak, np. Lodowiec Clayrów, Czerwone jezioro, a także dużo innych. Barwne opisy, łatwy lecz na idealnym poziomie, mowa jakim posługuje się twórca sparwił, że książkę czyta się błyskawicznie, dzięki perfekcyjnie wykreowanym postacią jak i, ich królestwom prosto to wszystko sobie wyobrazić. Mimo, że bohaterzy na każdym kroku spotykają zło, z którym trzeba się uporać nie brakuje im również poczucia humoru. Jeżeli przeczytaliście pierwszy tom, jestem pewna, że sięgniecie po drugi, każdy kogo zachwyciła Sabriel, będzie chciał poznać dalsze dzieje królestwa. Jeżeli nie mieliście takiej okazji, to zachęcam bardzo serdecznie do zapoznania się z tajemnicami Starego Królestwa. Obiecuje, że się nie zawiedziecie. Lirael i jej historia już na was czekają.
Lirael mieszka w Lodowcu wraz z innymi Clayrami, jednak czuje się kompletnym odmieńcem. Wygląda zupełnie inaczej, a na dodatek nie posiada charakterystycznych dla nich zdolności. Niebawem życie kobiety znacząco się zmienia, a ona sama zostaje wplątana w sam środek straszliwej intrygi. Lub poradzi sobie w zupełnie nowej roli, lub wszystko źle się skończy.Po przeczytaniu pierwszego tomu serii - Sabriel - nie mogłam się doczekać, kiedy następna element wpadnie mi w ręce. Jednocześnie miałam co do niej naprawdę wielkie oczekiwania i trochę bałam się, że książka ebook mnie zawiedzie. Na szczęście Lirael udało się dorównać poprzedniczce, a wszystkie pozytywne opinie na jej temat nie były przesadzone. Myślę, że Stare Królestwo powinno znaleźć się na liście do przeczytania każdego szanującego się miłośnika fantastyki.Tempo akcji należałoby umiejscowić dokładnie pomiędzy Sabriel a Clariel. Nie leci na łeb na szyję, lecz również wcale się nie wlecze. Można powiedzieć, że wszystko jest podane w idealnych proporcjach i zapewniam, że nie będziecie się nudzić. Twórca ma idealny warsztat pisarski i nie używając wcale wielu słów, potrafi wyczarować coś niesamowitego. Zupełnie jakby oglądało się jakiś niezły film. Wszystko owiane jest tajemnicą, a książka ebook do samego końca trzyma w napięciu. Ten wynik został jeszcze spotęgowany podzieleniem powieści na epizody prowadzone z perspektywy dwóch różnorakich bohaterów.No właśnie, Garth Nix po raz następny zachwycił mnie kreacją głównych postaci. Nie zostały ani wyidealizowane, ani przerysowane i myślę, że każdy z was zapała do nich sympatią. Choć twórca w pewnym sensie funkcjonuje schematycznie (wysuwając na pierwszy plan silną bohaterkę mającą u swego boku towarzysza), nie stanowi to dla mnie żadnego problemu. Takie rozwiązanie po prostu pasuje do tej serii i nie jestem w stanie wyobrazić jej sobie w inny sposób.Niezwykłym doświadczeniem było dla mnie czytanie o losach bohaterów, których poznałam w poprzednim tomie - starszych o kilkanaście lat i doświadczonych życiem. Nie potrafię tego do końca wyjaśnić, lecz momenty, w których pojawiali się Sabriel i Touchstone miały wyjątkowy, unikalny klimat. Uwielbiam te postaci i bardzo się cieszę, że twórca wplótł ich wątki do tej historii.Lirael to idealna kontynuacja idealnej książki, trzymająca poziom i zachęcająca do przeczytania reszty twórczości Gartha Nixa. Wszechobecna magia, zachwycający świat przedstawiony, niepowtarzalny pomysł na historię a także zaskakujące zwroty akcji sprawiają, że obok tej powieści nie można przejść obojętnie. Jak już mówiłam - jeśli tylko lubisz fantastykę, koniecznie sięgnij po tę serię! Gwarantuję, że się nie zawiedziesz.
„Lirael. Córka Clayrów” to drugi tom trylogii Starego Królestwa, autorstwa Gartha Nixa. Cieszę się, że znów miałam przyjemność przenieść się do świata wykreowanego przez tego autora, gdyż była to udana przygoda. Sabriel Abhorsen i Touchstone zaprowadzili w Starym Królestwie spokój, jednak kilkanaście lat po powrocie króla na tron, zło znowu się budzi. Mieszkańcom Królestwa zaczyna grozić niebezpieczeństwo, Sabriel i Touchstone starają się jak mogą, żeby zapobiec nieszczęściu. Los krainy będzie spoczywać jednak w rękach młodej czarodziejki Lirael, córki Clayrów. Kobieta będzie musiała wyruszyć w nieznane, żeby powstrzymać nieprzyjaciół, którzy rosną w siłę. Wydarzenia w tym tomie mają miejsce kilkanaście lat po tych, które zostały opisywane w „Sabriel”. Głównymi bohaterami są Lirael, córka Clayrów, i Sameth, syn Sabriel i Touchstone'a. Są niedoświadczeni, dopiero zdobywają potrzebną wiedzą, a mimo to będą musieli stawić czoła wrogom, którzy mają ponad nimi przewagę liczebną, a także większą wprawę w posługiwaniu się magią. Oboje nie czuli się nieźle w własnej skórze i chcieli dopasować się do wymagań otoczenia. Samethowi nie pozwalał na to strach, zaś Lirael brak daru Widzenia, tak normalnego dla Clayr. Poprzedni tom przypadł mi do gustu, więc z radością sięgnęłam po kontynuację. Tym razem śledziłam dzieje innych postaci, które polubiłam równie szybko, jak ostatnio. Wraz z rozwojem zdarzeń śledziłam ich dojrzewanie, zwłaszcza w przypadku Lirael. Odczuwałam ich obawę przed niepewną przyszłością, uczucie odosobnienia, niezrozumienia. Chociaż oboje posiadają czarodziejskie moce, ich kłopoty były tak normalne, jak nastolatków w rzeczywistym świecie. Rzeczywistość. Nix po raz następny połączył dwa różnorakie światy w jednej historii. Stare Królestwo, w którym występuje magia, nekromancja, a także Ancelstierre, gdzie ludzie nie wierzą w istnienie czarów, gra się w piłkę nożną, używa telefonów. Zetknięcie się tych rozbieżnych krain wyszło autorowi w sposób naturalny, spójny. Wydawało mi się to zupełnie normalne, iż po jednej stronie muru krążą czarodzieje, zaś po drugiej stronie uznawani są za bajki dla dzieci. W tym tomie Garth Nix zdradził mi więcej tajemnic dotyczących magii, skupiając się też na tej pradawnej mocy, nieznanej wszystkim stworzeniom, a także na darze Clayrów, ich tradycji. Poznany wcześniej świat stał się jeszcze barwniejszy, bogatszy. Prócz większej ilości czarów, przedstawione zostały mi nowe miejsca, jak Lodowiec Clayrów czy Czerwone Jezioro. Mapa Starego Królestwa poszerza się, podobnie jak jego historia, której fakty twórca umiejętnie wplata do fabuły. Opowieść czyta się szybko, gdyż mowa jest prosty w odbiorze, prosty, lecz na dobrym poziomie. Twórca posiada dar ukazywania świata takim, jakim go przedstawia. Prosto pobudzał moją wyobraźnię, od razu przenosząc do Starego Królestwa. Nie raz uśmiechałam się też ponad lekturą, czytając humorystyczne wstawki, którymi obdzielał bohaterów. Jeżeli czytaliście już „Sabriel”, jestem pewna, że sięgniecie po „Lirael. Córkę Clayrów”. Jeśli lektura pierwszego tomu jest stale przed Wami, nie wahajcie się dłużej. Ja sama coraz bardziej wciągam się w historię opowiadaną przez Nixa, a jestem pewna, że jeszcze dużo przede mną.
Po raz następny Stare Królestwo pozytywnie mnie zaskoczyło magią, nieobliczalnymi bytami, zagrożeniem czyhającym na bohaterów a także czasem, który oddziela Sabriel od tej części. Według ebooków minęło czternaście lat, lecz to jak najbardziej funkcjonuje na korzyść trylogii, ponieważ nie mogłam się od książki oderwać.Lirael wywodzi się od Clayrów i w wieku czternastu lat jeszcze nie posiada daru Widzenia, co bardzo ją niepokoi, bo inne osoby należące do tego rodu już od dawna posiadają ten dar. Kobieta obawia się, że to się już nie zmieni, a ona stanie się tym nieprzyjemnym przykładem dla innych. Żeby przestać myśleć o tym wszystkim podejmuje pracę w bibliotece, gdzie zapuszcza się na poziomu, do których nie ma dostępu, a na których odkrywa różnorakie rzeczy, które prowadzą do jej przeznaczenia. Stare Królestwo jest w dużym niebezpieczeństwie, wszędzie pojawia się coraz więcej Zmarłych, którymi steruje potężny nekromanta, lecz co to ma wspólnego z Lirael?Muszę przyznać, że Lirael jest o dużo ciekawszą częścią niż Sabriel. Czytało mi się ją tak dynamicznie i tak bardzo się wciągnęłam w historię tytułowej bohaterki, że nawet nie wiedziałam kiedy doszłam do połowy książki, już nie wspominając o jej zakończeniu. Może akcja tego tomu jest troszkę wolniejsza od poprzedniego, lecz to wcale nie przeszkadza, ponieważ dzięki temu o dużo lepiej można poznać sam Kodeks czy Królestwo, a co ważniejsze to wcale nie uwłacza zainteresowaniu jakie towarzyszy w trakcie czytania.Zaskoczeniem było dla mnie to, że narracja nie przypadła tylko tytułowej bohaterce, lecz też Samethowi, który jest synem Sabriel. Nie jestem do końca przekonana czy był to niezły zabieg, bo nie jest to postać, którą chce się darzyć sympatią, wręcz przeciwnie odczuwa się niechęć ze względu na jego bojaźliwość i próby unikania obowiązków, które mogłyby pomóc nie tylko innym, lecz i całemu Królestwu. Co więcej, rozdziały, w których był narratorem niekoniecznie były interesujące i bardzo się dłużyły. Za to bardzo polubiłam postać Lirael, która może na początku się użalała ponad sobą, lecz potem pokazała, że potrafi wziąć się w garść i pokazać jak bardzo jest odważna. Oczywiście w tym tomie pojawia się postać Podłego Psiska, jest to towarzysz Lirael, którego sama sobie stworzyła, połączenie Magii Kodeksu i Wolnej Magii i muszę przyznać, że bardzo jestem interesująca czym tak naprawdę jest, lecz Garth Nix jeszcze tego nie zdradził. Drugą taką postacią jest Mogget, którego już poznałam podczas lektury Clariel i Sabriel, jest to postać, do której nie można czuć zaufania, chociaż wydaje się, że pomaga.Ciekawym wątkami są nekromanci i Zmarli, którzy chcą zniszczyć Królestwo, lecz tak naprawdę nie do końca wiadomo czym się kierują i dlaczego to robią. Warto również wspomnieć, że twórca zaniechał wprowadzenia wątku miłosnego i chwała mu za to. W końcu ile można czytać o miłości w książkach, które mają o dużo ciekawsze wątki? Bardzo lubię trylogie i serie, które z tomu na tom są coraz lepsze i mam nadzieję, że ostatni tom będzie jeszcze większym i przyjemniejszym zaskoczeniem.
Niedawno przedstawiałam wam pierwszą element trylogii o Starym Królestwie. Dzisiaj przyszła pora na Lirael – tom drugi. Garth Nix przedstawia nam tym razem kolejną barwną postać – Lirael. Kobieta pochodzi z potężnego rodu Clayrów i jak wszystkie dziewczyny z jej rodziny, powinna mieć dar Mocy Widzenia teraźniejszości i przyszłości. Niestety przyszło jej długo na niego czekać, a wszystkie jej rówieśniczki już dawno go posiadły, jednak nie Lirael. Pozostaje tajemnicą, kto jest ojcem kobiety – a może to mieć znaczenie w związku z brakiem daru. Akcja toczy się czternaście lat po powrocie na tron króla Touchstone’a I. Oznacza to, że pomiędzy pierwszym, a drugim tomem jest czternastoletnia przepaść i dużo rzeczy zdążyło się zmienić. Sabriel – bohaterka pierwszego tomu, ma już dwójkę dzieci i mnóstwo pracy jako Abhorsen. Nic jednak nie losy się przypadkowo, odkryjemy jakie więzy łączą te dwie odważne i honorowe bohaterki. Lirael od razu mnie wciągnęła i zachwyciła. Od samego początku akcja pędzi, a fabuła nie pozwala się od niej oderwać. Poznajemy młodą Lirael, widzimy jaka jest odważna, jak dynamicznie się rozwija i jak olbrzymią wagę przywiązuje do własnych umiejętności magicznych. Nie ma daru, który dawno powinien się w niej obudzić, lecz nie pozostaje bierna – każdego dnia praktykuje znaki Kodeksu. Bohaterka nie wie, że kiedyś zmieni to jej całe życie.Mnóstwo tajemnic, niebezpieczeństwa, wszelakich potworów, żywych trupów i dusz, które pragną władzy – to wszystko sprawia, że Lirael jest bardzo dobrą książką. Gdy dodamy do tego interesujących bohaterów a także bogatą fabułę, powstaje dzieło, które przeczytałam z olbrzymią przyjemnością. Drugi tom spodobał mi się o dużo bardziej. W pierwszym brakowało mi rozbudowanych wątków pobocznych, wszystko było bardzo proste, a bohaterów znałam jakby mniej, niż tych z tomu drugiego. Trzeba zaznaczyć, że w tej części prócz tytułowej Lirael, poznajemy też Sama, syna Sabriel. Fakt ten od razu pobudził moją ciekawość i urozmaicił powieść, dzięki czemu odebrałam ją jeszcze lepiej. Lirael to kontynuacja Sabriel, jednak niewiele znajdziemy w niej informacji na temat tamtej bohaterki. Garth Nix skupił się na zupełnie świeżych postaciach. Twórca posługuje się pięknym, plastycznym językiem, a jego kreatywność nie zna granic. Nie jest to może świat na miarę tolkienowskiego, lecz urzekł mnie szeroką paletą magicznych stworzeń. Nie mogłabym nie wspomnieć, że spotkamy tu gadającego kota Moggeta, którego poznaliśmy już w poprzednim tomie, a świeżym zwierzakiem jest Podłe Psisko, towarzysz i przyjaciel Lirael. Personifikacja zwierząt bardzo mi się spodobała, w końcu nie od dzisiaj wiadomo, że zwierzątka to najlepsi przyjaciele ludzi. W końcu doczekałam się bogatszych opisów Starego Królestwa, dokładniej poznałam na czym polega ten magiczny świat, a nowi bohaterowie dodali wszystkiemu wdzięku. Cieszę się, że przeczytałam Sabriel, bo Lirael jest powieścią jeszcze lepszą, bardziej rozbudowaną, bardziej wciągającą i zdecydowanie wartą przeczytania. Garth Nix ukazał tu całą paletę własnych umiejętności. Myślę, że nie macie wątpliwości, że po tom trzeci sięgnę z dużym zapałem.
Dar widzenia przyszłości to przywilej, jak również domena potężnych Clayrów. Świadczy on również o wkroczeniu w dorosłość, bez względu na wiek. Lirael mimo własnych czternastu lat stale tego daru nie otrzymała, co staje się przyczyną jej trosk i równocześnie największym marzeniem. Los jednak bywa przewrotny i to właśnie ta czarodziejka odegra dużą rolę mającą wpływ na dzieje Starego Królestwa i walkę z siłami ciemności. Lirael wyrusza w niebezpieczną podróż z nietypowym towarzyszem zwanym Podłym Psiskiem. Przyszłość jest zamglona, nieprzewidywalna i stanowi olbrzymią niewiadomą. Czy Lirael odnajdzie własną drogę i odzyska spokój?Pierwsza element serii stanowiła dla mnie prawdziwą gratkę, więc tylko kwestią czasu było zapoznanie się z drugim i na szczęście nie ostatnim tomem. Prezentowana element moim zdaniem okazała się lepsza od poprzedniczki i w tym przypadku pozytywne opinie na jej temat były w pełni zasłużone. Oczekiwania wobec powieści miałam dosyć wysokie i się nie zawiodłam. Tak również jest w kontekście oprawy graficznej, która bardzo nieźle wkomponowuje się w tematykę i jest jednolita dla całej serii.Fabuła stale intryguje i przyciąga skutecznie uwagę, na co wielki wpływ ma sam pomysł, lecz także warsztat pisarski autora. Nie czuje się przesytu i nie ma momentów powtarzalnych mimo obszerności książki. Akcja rozwija się dwutorowo i na wydarzenia czytelnik spogląda z różnorakich perspektyw, które w konsekwencji dążą do jednej, spójnej całości. Przeskoki te potęgują zainteresowanie. W jednym momencie obserwujemy poczynania księcia Sametha i jego siostry Ellimere w Starym Królestwie, a już w następnej chwili śledzimy dzieje córy Clayrów Lirael i jej tajemniczego towarzysza i przyjaciela. W którym miejscu i w jakich okolicznościach ich ścieżki się skrzyżują?Wykreowani bohaterowie wydają się realni niczym starzy znajomi. Lirael od początku wzbudziła moją sympatię, przez co tym bardziej byłam interesująca tego, co ją spotka. Po raz następny mamy do czynienia z silną osobowością, która pomimo słabości prze do przodu i otwarcie przyjmuje to, co przynosi jej, jakże nieprzewidywalny los. Czarodziejka nierzadko czuje się wyobcowana i nie może odnaleźć własnego miejsca, tym bardziej, że dar, którego tak bardzo pragnie jej serce nie zostaje jej jeszcze dany. W ramach zajęcia myśli rozwija inne umiejętności, co staje się początkiem nowego kierunku jej rozwoju i okaże się wyjątkowo pomocne w przyszłości, którą nawet potężne Clayry widzą zamgloną. Do kręgu intrygujących bohaterów poza znanym z poprzedniej części Moggetem zaliczyć można kolejną tajemniczą i magiczną istotę utkaną z Magii Kodeksu i Wolnej Magii, zwaną Podłym Psiskiem. Pies ten towarzyszy Lirael w niełatwej usianej zasadzkami podróży, będąc jej powiernikiem i służąc czasem wręcz zaskakującymi radami. Powiedzenie, że kot chodzi swoimi ścieżkami w tym wypadku idealnie sprawdza się także do psa, który potrafi wyciągnąć pazury w razie konieczności. Jego pochodzenie i motywy działania do końca zostają osnute tajemnicą i być może wątpliwości rozwieją się w kolejnej części.Grono postaci jest różnorodne, zarówno tych już słynnych czytelnikowi, jak i zupełnie nowych. Wplecione zostały wątki dotyczące Sabriel i Touchstone’a, chociaż tym razem na plan pierwszy wysuwają się ich dzieci. Twórca nie zapomniał o negatywnych postaciach, które zostały równie wyraźnie wykreowane i wzbudzają dużo emocji. Do tego grona zaliczyć można nekromantę, czy również kobietę w masce.„Lirael” to udana kontynuacja serii o Starym Królestwie i zachęta do sięgnięcia po trzeci tom, z którym niebawem zamierzam się zapoznać. Słynni i zupełnie nowi bohaterowie zostają uwikłani w misternie utkaną sieć zaskakujących i interesujących wydarzeń. Efekt tej układanki stale pozostaje pod wielkim znakiem pytania a zakończenie pozostawia niedosyt i dużo pytań na które odpowiedzi być może znajdą się w następnej części.
Po przeczytaniu „Sabriel”, pierwszej części o Starym Królestwie, wiedziałam że na pewno nie poprzestanę na tej jednej książce. Po prostu musiałam poznać dalsze dzieje bohaterów i znów zanurzyć się w ten pięknie magiczny świat. Gdy tylko w moje ręce trafiła „Lirael”, byłam pewna że nie pozwolę jej zbyt długo czekać. Tym razem jednak udajemy się do Lodowca Clayrów, by stamtąd znów skierować się do Starego Królestwa. Lecz uważajcie, to nie będzie przyjemny spacer, tylko pełna niebezpieczeństw i zasadzek podróż, z której niekoniecznie wrócicie żywi. Jesteście gotowi by zmierzyć się ze złem i potęgą Krainy Zmarłych? Jeśli tak, to ruszamy w drogę.Tytułowa Lirael, należy do rodu Clayrów, jednak to co ją z nimi łączy to tylko więzy krwi. Kobieta nie jest podobna do żadnej z nich, a na dodatek nie posiada daru Widzenia. Do tego jest sierotą, nie zna własnego ojca, a matka dawno temu opuściła Lodowiec porzucając ją. Lirael ma dość bycia odmieńcem i któregoś dnia decyduje się na desperacki krok – postanawia ze sobą skończyć. W tym celu wybiera się na sam szczyt Lodowca, skąd ma zamiar skoczyć w przepaść i zakończyć własny nieszczęsny żywot. Jednak wszystko się zmienia gdy na szczycie spotyka inne Clayry, które przydzielają ją do pracy w bibliotece. To daje jej nadzieję i wiarę że może w końcu obudzi w sobie dar Widzenia. W bibliotece kobieta odnajduje własne miejsce, lecz by nie czuć się samotnie postanawia stworzyć sobie przyjaciela, którym zostaje dość wyjątkowy pies o przydomku Podłe Psisko. Staje się on nie tylko jej najlepszym przyjacielem, lecz też towarzyszem przygód i obrońcą.W tym samym okresie Sameth, syn królowej Sabriel i króla Touchstone'a uczy się by przejąć w przyszłości obowiązki po matce. W tym celu dostaje własne swoje dzwonki i Księgę Zmarłych, żeby pogłębiać własną wiedzę. Jednak chłopak nie godzi się ze swoim losem, boi się Śmierci i za żadne skarby nie chce zostać następnym Aborshenem.Sameth i Lirael będą musieli zmierzyć się ze swoim przeznaczeniem, jednak to co proponuje im los będzie miało znaczący wpływ na ich dalsze życie.Akcja książki rozpoczyna się na około czternaście lat po zdarzeniach opisanych w poprzednim tomie. Mamy tutaj dwóch bohaterów – tytułową Lirael i księcia Sametha. Lirael jako Clayra, już od dawna powinna posiadać dar Widzenia, który dawałby jej możliwość zaglądania w przyszłość. Niestety choć ma czternaście lat, dalej nie posiada upragnionego daru, który już dawno powinien był się w niej obudzić. Nawet najmłodsze koledzy go posiadają, co sprawia że Lirael czuje się inna. Też książe Sameth, zdaje sobie sprawę ze własnej inności. Jako syn Sabriel, a zarazem jej następca powinien przyjąć własny los. Jednak chłopak nie chce zostać Aborshenem. Przeraża go obcowanie ze Śmiercią i potyczka ze Zmarłymi. Mimo iż nie chce zawieść rodziców, wie że nigdy nie będzie mógł sprostać temu zadaniu. „Lirael” pod wieloma względami różni się od poprzedniej części. Mimo iż akcja nie pędzi na łeb i szyję, to książkę czyta się niezwykle przyjemnie. Można jednak odnieść wrażenie że całość została zbyt rozciągnięta, a kilka wątków można by wykluczyć, zwłaszcza zbyt długie opisy przemyśleń bohaterów. Choć „Lirael” bardzo mnie zaciekawiła i wciągnęła do własnego świata, to przez cały czas czułam że czegoś tu brakuje. Gdy już dotarłam do końca książki, wiedziałam co to było. Emocje. Przez cały czas mi ich brakowało. Podczas czytania „Sabriel” wręcz nie mogłam usiedzieć na miejscu, bałam się o dzieje bohaterki i z wypiekami na twarzy śledziłam jej walkę ze Zmarłymi. W tej części tego nie ma. Owszem, bohaterowie też muszą się zmierzyć z wrogiem i podjąć ryzyko, jednak wydaje mi się że twórca nie poświęcił zbyt wiele uwagi na rozwinięcie tych wątków. Bardziej skupia się na przybliżeniu nam życia Lirael i Sametha. A nie oszukujmy się, gdy sięgamy po fantastykę, pragniemy aby to była książka ebook pełna magii, tragicznych zwrotów akcji i nieprawdopodobnych wydarzeń które aż zapierają dech w piersiach. Pragniemy czuć emocje wylewające się z każdej kartki, by po przeczytaniu móc stwierdzić że oto trafiliśmy na książkę która aż wbiła nas w fotel.Nie znaczy to że Garth Nix nie sprostał temu zadaniu, ponieważ pod wieloma względami jego książki są naprawdę niesamowite. Twórca potrafi zainteresować czytelnika, wciągnąć w własny świat i poruszyć wyobraźnię, co w połączeniu z lekkim piórem sprawia że gdy już zaczniecie czytać, to przepadniecie bez reszty. Bohaterowie też przedstawieni są w barwny i interesujący sposób, a opisy wydarzeń i sytuacji z którymi muszą się zmierzyć są dokładne i szczegółowe. Na wielki plus zasługuje też to, że książka ebook pomimo iż określana jest mianem młodzieżowej, w ogóle na taką nie wygląda, dzięki czemu nawet sztarszy czytelnik znajdzie tutaj coś dla siebie.Pomimo paru niedociągnięć „Lirael” to naprawdę idealna książka. I śmiało mogę powiedzieć że mi się podobała. Choć nie dostarczyła mi tylu emocji co „Sabriel”, to sądzę że jest to całkiem dobra kontynuacja pierwszej części.
„Ja również się boję. (...) Wolę jednak obawiać się i działać, niż siedzieć i czekać, aż zdarzy się coś strasznego.”Czternaście lat od objęcia tronu przez Touchstone’a, Stare Królestwo zdaje się powracać do dawnej świetności. Król i jego małżonka Abhorsen mogą pochwalić się dwójką genialnych dzieciaków, lecz zajęć, których się od nich oczekuje nie brak. Rodzina królewska robi co może, jednak zmarli zdają się przejmować krainę żywych. Zło zostaje znowu obudzone, Clayry starają się ujarzmić nadchodzącą przyszłość, a dwójka nastolatków znajduje się w ostatnim miejscu, w jakim by chciała być.Lirael to córka Clayrów, rodu posiadającego dar Widzenia, czyli wizji możliwych przyszłości. Gdy poznajemy główną bohaterkę, ma ona czternaście lat. Lirael nie czuje przynależności do pradawnego rodu, w przeciwieństwie do jego członków ma ciemne włosy i jasną karnację, a co najważniejsze, stale nie posiadła daru Widzenia, podczas gdy najmłodsze koledzy przeżywają własne przebudzenie jedna po drugiej. Kobiecie jest wyjątkowo trudno i przechodzi trudne chwile, jednakże praca bibliotekarki w Wielkiej Bibliotece Clayrów ratuje ją przed pochopnymi decyzjami. Pięć lat potem zmuszona jest opuścić lodowiec Clayrów i stawić czoła własnemu przeznaczeniu. Równolegle poznajemy księcia Sametha, rozpieszczonego i wybrednego nastolatka, który ani myśli przejmować rodzinne dziedzictwo i robi wszystko byleby nie podejmować się zajęcia Abhorsena, które oczekuje na niego jako na syna Sabriel. Sam odrzuca jednak wyznaczoną dla niego drogę i przez własną dumę wpada w sam środek groźnych wydarzeń.W przeciwieństwie do pierwszego tomu Starego Królestwa, do „Sabriel”, w „Lirael” akcja jest dwutorowa. Niemal jednocześnie poznajemy Lirael i Sametha, których drogi spotkają się parę lat później. Oboje uwikłani są w konflikt między swoją naturą a obowiązkiem na nich spoczywającym. Akcja jednak nie skupia się jedynie na tej dwójce bohaterów, a ucieka na boki odkrywając nowe wątki, czego w „Sabriel” nie było. Poznając młodą Abhorsen znaliśmy jej historię, ona sama wiedziała skąd pochodzi i kim jest, a Nix skupiał się jedynie na tym, co dotyczyło jej bezpośrednio. Sabriel była wyszkoloną dziewczyną, która nieźle wiedziała co robi i dlaczego ma postąpić tak, a nie inaczej. Lirael jest pewnym jej przeciwieństwem. Nie pasuje do rodziny, nie wygląda tak jak ona i nie potrafi tego samego. W jej kręgu jest odmieńcem i jest tego świadoma. Targają nią sprzeczne uczucia, ma własne obawy, nachodzą ją wątpliwości, jednakże wie, że może liczyć jedynie na siebie. Nix ukazał tu emocje dziewczyny, czego jak na lekarstwo było u Sabriel, ona podchodziła do wszystkiego zadaniowo. W tym tomie twórca otworzył własny świat na czytelnika, Stare Królestwo stało się krainą, a nie tylko nazwą.Akcja w „Lirael” nie pędzi tak jak w „Sabriel”, jest spokojniejsza, a co ważne, bardziej rozbudowana, lecz opowiadanie Nixa stale czyta się bardzo przyjemnie. To taki swoisty powrót do korzeni gatunku. Nie podejmuję się jednak wybierania spośród obydwu tomów serii, są one kompletnie różne. Powracają tu jednak poprzedni bohaterowie, epizodycznie pojawia się Sabriel wraz z Touchstone’em, znowu towarzyszy tam Mogget, tym razem jako kompan Sametha. Pojawiają się tu jednak zupełnie nowe miejsca, nie wracamy już do Wyverly College, a odwiedzamy Lodowiec Clayrów, który jest absolutnie kobiecym miejscem, świątynią kapłanek, które z trudnością dopuszczają do siebie gości z zewnątrz, a tam grobowce, tajemne podziemne przejścia, duże sale i korytarze a także Wielka Biblioteka zawierająca tajemnice Starego Królestwa. Jest to fascynujące miejsce, jednakże Lirael musi wyruszyć w podróż, która doprowadzi ją do kolejnych, nieznanych nam z poprzedniego tomu miejsc, a królestwo, co za tym idzie, staje się mniej odległe.W „Lirael” emocji nie brak, atmosfera mroku i grozy zbliża się powoli i stopniowo niczym zmarli. Tym razem jednak Nix przerwał własną opowieść, której kontynuację podejmę już wkrótce w „Abhorsenie”. Polubiłam główną bohaterkę tego tomu, momentami przypomina własną poprzedniczkę, lecz w przeciwieństwie do niej, nie jest nieustraszona. Lirael pomimo strachu, który zdarza jej się odczuwać, stara się funkcjonować i pokonywać kolejne przeszkody. Garth Nix znowu może pochwalić się kreacją silnej i odważnej bohaterki, którą wrzucił w własny świat wyobraźni. Barwne opisy, ciekawi bohaterowie, oddech Śmierci na karku i powolne kroki zmarłych za plecami to wszystko, czego mogłam oczekiwać. Bez wahania zanurzę się w świat Starego Królestwa znów, sięgając tym razem po „Abhorsena”.
Po lekturze „Sabriel”, która, przeczytana po raz drugi, podobała mi się tak samo, o ile nie bardziej, niż za pierwszym razem, dynamicznie przyszedł czas na tom drugi „jeszcze trylogii”, czyli „Lirael”. Jest to zdecydowanie najpiękniejszy tom serii – niebiesko-lodowa kolorystyka idealnie współgra z treścią książki, i wygląda również niesamowicie gustownie, a para: człowiek i pies, w postaci sylwetek na tle nieba, kojarzy mi się z lekka tolkienowsko. Nie przeczę, że oczekiwania miałam dość wysokie, ponieważ choć postać głównej bohaterki pierwszego tomu nie była szczególnie niezwykła jak na własny typ, to już cała jej otoczka jako swego rodzaju nekromantki , zawsze w towarzystwie białego kota, niesamowicie przypadła mi do gustu. Sądziłam, że dostanę ciąg dalszy, ze starszą Sabriel, a tymczasem… Tytułowa Lirael jest Clayrą, co oznacza poniekąd kuzynostwo z rodem Abhorsenów. Wychowuje się wśród stadka dziewczyn obdarzonych darem widzenia przyszłości, w większym albo mniejszym stopniu. Jednak 14-letnia wtedy kobieta się wyróżnia z tego jednokolorowego tłumu – już choćby wyglądem, który odziedziczyła nie po blondwłosej, niebieskookiej matce, a po ojcu – czarne włosy i blada cera. Jest również jeszcze jeden kluczowy szczegół. Lata mijają, każda z rówieśniczek przechodzi przemianę, zostając obdarzona klasycznym dla Clayrów darem widzenia, a tymczasem Lirael… Lirael nie. Z nią nie losy się nic, chociaż czeka, coraz bardziej się niecierpliwiąc i czując się z każdym dniem bardziej wyobcowana, a dodając do tego apodyktyczną ciotkę i matkę, która porzuciła ją we wczesnych latach i odeszła, by gdzieś daleko potem umrzeć, otrzymujemy wybuchową mieszankę uczuć w spokojnej, nastoletniej skórze. I ta mieszanka w końcu daje o sobie znać w serii lekkomyślnych, lecz brzemiennych w skutki decyzji. W historii pojawiają się Sabriel i Touchstone, jednak jako postacie mocno poboczne: król i królowa Starego Królestwa, ciągle w drodze, ciągle uganiający się za kolejnym zagrożeniem. Pojawiło się nowe źródło zła w państwie: nekromanta, chcący obudzić pradawną, złą istotę, który z dnia na dzień nabiera więcej sił, próbując również zagrozić królewskiej rodzinie – a zwłaszcza księciu Samethowi, młodszemu dzidziusiowi słynnej nam pary. Jak się to łączy z pozbawioną daru widzenia sierotą Clayrów? Bardziej, niż się może wydawać. Na początku trochę brakowało mi Sabriel. Ta nowa, starsza jej odsłona jest już „dorosła” i odległa, a Touchstone poważny i tatusiowaty. Ach, starzejący się bohaterowie… W zamian mamy Lirael, która jest zdecydowanie bardziej żywiołową osóbką od poprzedniczki, reaguje bardziej emocjonalnie i podejmuje mniej przemyślane decyzje. W porównaniu z nią, Sabriel była prawdziwą młodą damą. Czternastolatka przechodzi w siedemnasto- a później osiemnastolatkę, nie zmieniając się właściwie, i taką rzucają ją Clayry do świata pełnego grozy, o której młódka wychowana pod kloszem lodowca nie ma prawa wiedzieć. Lecz daje sobie radę – „boję się, lecz idę”. Odkrywa też, że dostała dar mocy, chociaż nie jest to to, czego wyczekiwała całe życie, i czeka ją dużo niespodzianek. Męskim towarzyszem dla Lirael nieoczekiwanie staje się sam książę Sameth. I to jest najsłabsza, według mnie, postać w książce. Zapewne całość była wynikiem celowego zamysłu autora, niemniej jednak ciężko jest mi wyrazić, jak bardzo ten nastolatek jest irytujący. Od małego wychowywany przez legendarną parę, z matką-Abhorsenem wchodził w Śmierć i wracał z niej nie raz, sam potrafi przemieszczać się swobodnie po początkowych obszarach rzeki śmierci, nie zastanawia się przy spotkaniu z nekromantą, czy może mu się coś stać, tylko działa… i zaraz później staje się totalnym tchórzem, bojącym się swojego cienia. Rozumiem, że mógł się przestraszyć, lecz aby aż zapomnieć, kim się właściwie jest, i fakt, że ma siedemnaście lat, a nie dziesięć? Pomijając nawet to – jego zachowanie drażni, gdy czyta się po raz następny o tym, jak kombinuje, by posłać na wyprawę ratunkową innych, a samemu zaszyć się w bezpiecznym Domu Abhorsenów, odstawia fochy jak mały chłopczyk, a odpowiedzialność za dzieje przyjaciela z Ancelstierre, który wpada w problemy chcąc go odwiedzić, spycha na innych, nie mając z tego tytułu nawet jakichś szczególnych wyrzutów sumienia. Zwierzęcym towarzyszem numero uno zostaje tym razem pies, i to oczywiście będący stworzeniem magicznym. Lirael „znajduje go” jeszcze w Lodowcu Clayrów, i zabiera ze sobą na wyprawę, gdzie, jak się okazuje, przydaje się bardziej niż łuk i strzały. Lecz Mogget pojawia się również, chociaż większość czasu w postaci białego kłębka futra, usypianego stale i stale dzwonieniem małego dzwoneczka. I czy mi się wydaje, czy zrobił się jeszcze wredniejszy z charakteru? Czy to specjalnie pomyślane, by porównać psie oddanie Podłego Psiska z kocią samowolą towarzysza księcia Sama?Bolączka odległości z pierwszej części obowiązuje nadal, choć mam wrażenie, że ciągle dotyka jedynie najistotniejszych z ważnych: królewskiej pary i młodego Sametha. Sama Lirael „odziedziczyła” t
Po pierwszej części trylogii "Stare Królestwo" polubiłam gatunek fantasy z wątkami magicznymi. Do tej pory czytałam głównie dystopie, które są bardziej sci-fi, niż fantasy moim zdaniem. Lecz seria Gartha Nixa otworzyła mi się oczy na fantastykę z krwi i kości, z magią, zaklęciami, umiejętnościami i stworzeniami magicznymi. Bądźcie pewni, że ten gatunek zagości u mnie na dłużej.Czternaście lat temu bohaterka poprzedniej części - Sabriel nieustanna się świeżym Abhorsenem i poznała Touchstone'a jedynego następcę tronu Starego Królestwa. Razem obalili Dużego Zmarłego Kerringtona i stali się Królem i Królową. Jednak to nie koniec kłopotów, które uaktywniają się po paru latach. Główna bohaterka tej części pochodzi z drugiego Dużego Rodu obok Abhorsenów - z rodu Clayrów, którego członkowie posiadają dar Widzenia. Jednak czternastoletnia osierocona przez matkę i nie znająca własnego ojca Lirael czuje się wyrzutkiem w swoim społeczeństwie, ponieważ już dawno powinien spłynąć na nią dar. Gdy postanawia skończyć własny żywot skacząc z lodowca Clayrów, zauważa przybycie Króla i Królowej, które zwiastuje ponowne pojawienie się problemów w Królestwie... Wkrótce po tym dziewczynka rozpoczyna pracę w Wielkiej Bibliotece i musi uporać się z siłami zła, które ją zamieszkują...Mimo tego, że to Lirael powinna być główną bohaterką, w równej mierze występuje też drugi bohater - Książę Sameth. Sam czuje się w Królestwie podobnie jak Lirael w Lodowcu Clayrów - jakby tam nie należał. Powinien zostać następnym Abhorsenem gdyby Sabriel umarła i już szkolić się do tej roli. Lecz Sameth nie chce być nekromantą i przez to czuje się źle, ponieważ wie, ze to jego obowiązek.Początkowo zastanawiałam się, czy Lirael przez całą książkę będzie miała tylko czternaście lat, czy może fabuła przeskoczy o kilka lat dalej. Ponieważ wiecie, to niby jest opowieść z gatunku fantastyki, lecz na pewno mały watek romansu by nie zaszkodził. Dlatego, gdy po niecałych 150 stronach rozpoczęła się druga element powieści, a Lirael miała już osiemnaście lat, wiedziałam, że na pewno niedługo spotka na własnej drodze ukochanego. Jednak trochę się zdziwiłam, że akcja losy się w 1928 roku! Przy pierwszej części zakładałam, że jest to przyszłość, lecz z drugiej strony prawdopodobnie w takim fantasy nie ma dużego znaczenia, który jest rok. Czy zastanawialiście się, w jakim okresie losy się akcja np. "Władcy pierścieni"? Ja nie, ponieważ czas nawet tak jakoś nie pasuje do wymyślonego świata przez autora.Jeśli miałabym wybierać, która z dotychczasowych bohaterek wzbudziła moją największą sympatię, wybrałabym Sabriel. Jest według mnie ciekawszą bohaterką, z ciężką misją do wypełnienia. Jednak przy wyborze rodu, który bardziej mnie zainteresował własnymi mocami waham się... Ród Abhorsenów włada Zaświatami i za pomocą dzwonków i Znaków Kodeksu kontroluje Zmarłych, a Clayry widzą przyszłość. Prawdopodobnie najlepsze by było połączenie tych dwóch umiejętności, co prawdopodobnie wcale nie jest wykluczone w następnej części. Nie mogłam się powstrzymać i przewertowałam trzecią element pt: "Abhorsen" i wiem, że zapowiada się równie ciekawie, jak "Sabriel", czy "Lirael". Trzeci tom będzie musiał trochę poczekać na własną kolej, na razie trochę odpocznę od świata magii, chociaż nie na długo. A w kwietniu premiera już czwartej części serii - Clariel! Nie znam jeszcze szczegółów, lecz ma to być raczej prequel, niż kontynuacja. Zalecam wam gorąco fantastykę w wykonaniu Gartha Nixa!
Porównując tempo akcji w ,,Sabriel" i ,,Lirael" można zauważyć, że w kontynuacji jest ono zdecydowanie wolniejsze. Pierwszy tom przypominał w swej budowie grę komputerową - bohaterka przemierzała krainę, wykonując po drodze misje, by w finale zmierzyć się z głównym wrogiem. Nix nie kluczył, nie rozwijał zbytnio wątków pobocznych i liczyło się tylko to, co bezpośrednio dotykało Sabriel. Było szybko, szybko i bez dłużyzn. ,,Lirael" przejęła na siebie ciężar oczekiwana na olbrzymią bitwę i stara się przygotować grunt na to, co dopiero nadejdzie wraz z ,,Abhorsenem". Początkowo to cisza przed burzą, choć wraz z rozwojem wydarzeń, na horyzoncie zaczynają majaczyć się błyskawice. Bo w tym tomie zdecydowano się na wprowadzenie dwóch perspektyw - świata Clayr i rodziny królewskiej, krążymy ponad lodowcem i ponad zamkiem, w których od stuleci życie toczy się bez większych zmian. Nix obserwuje bohaterów, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, co jest im przeznaczone i spisuje ich losy, jeszcze zwyczajne, pełne klasycznych obowiązków, lecz już stojące na krawędzi. Gdybym miała określić sytuację Lirael i Sametha jednym zdaniem, to zdecydowanie brzmiało by ono: ,,to nie tak miało być!". Każde z nich wybrało własną drogę w życiu i wierzyło, że to właśnie nią przyjdzie im kroczyć. Jednak przeznaczono im coś innego... Wybrała ich obca droga, nieznana, wiodąca przez zagadkowe miejsca i nieznane zakątki, pełna zakrętów i zdradzieckich dziur. Na dodatek na jej końcu nie czeka na nich nic dobrego. Obserwujemy metamorfozę czarodziejki, która z irytującej i użalającej się ponad sobą dziewczynki staje się kimś, kto wie, jak kroczyć po niełatwej ścieżce. Niestety, nie można tego samego powiedzieć o księciu, który nie potrafi odnaleźć się we swojej historii i miota się na kartach powieści. Zdarzają się w jego działaniach przebłyski spadkobiercy królów i silnego mężczyzny, którym może się stać, dlatego mam nadzieję, że zrehabilituje się w ,,Abhorsenie". Eksplorowanie dwóch różnorakich zakątków w Starym Królestwie - Lodowca Clayrów a także stolicy, pozwoliło autorowi nie tylko zapełnić kolejne białe plamy na mapie, lecz i rozwinąć zagadnienia związane z magią i polityką. Wiedza zdobyta w ,,Sabriel" teraz trafia do odpowiednich przegródek. Mitologia Starego Królestwa została uporządkowana, a pojęcia Magii Kodeksu i Wolnej Magii przestały być tylko niejasnymi hasłami. Nix wkroczył też na arenę politycznych intryg, choć związany z tym wątek wydaje się dopiero nabierać kształtów. Skupienie się na otoczeniu bohaterów i rozwijanie pomniejszych wątków wyszło powieści na dobre, lecz pisarz nie uniknął przy tym dłużyzn. Od czasu do czasu zdarzało mu się tracić równowagę i z pozycji ,,bogaty świat" wpadał do ,,przesady i powtórzeń". Pojawiło się kilka przegadanych epizodów przedstawiających codzienną rutynę czarodziejki i księcia, w których niepotrzebnie przytoczono kilkukrotnie te same fakty z ich życia. To powtarzanie się dotyczy też bohaterów drugoplanowych słynnych z ,,Sabriel". Pamiętam, kim są i jaką rolę odegrali, nie muszę po raz następny czytać streszczenia ich osiągnięć. Natrętne przypominanie i przedłużanie chwil spokoju przed właściwą akcją składają się na rozwlekłość, przez którą początkowo ciężko mi było przebrnąć. To, na dobrą sprawę, mój jedyny zarzut wobec ,,Lirael". Cenię to, że Nix skupił się na przedstawieniu życia bohaterów pochodzących z różnorakich kręgów, lecz w swej gorliwości nieco się zagalopował. Atmosfera mroku i niepokoju, podszyta odrobiną horroru, która tak bardzo spodobała mi się w ,,Sabriel", jest też obecna w ,,Lirael" i ogrywa jeszcze ważniejszą rolę. Wzrastające w siłę Zło rozdrapuje pazurami ziemie Królestwa, pozostawiając za sobą trupy. To przede wszystkim za jego sprawą akcja nabiera tempa, a czytelnik dostaje gęsiej skórki. Nix wyśmienicie kreuje klimat książki, w której odór strachu i niebezpieczeństwa miesza się z gorzkim posmakiem magii, na dodatek ogłuszając czytelnika posępnym wyciem ożywionych zwłok.Powtórzę to, co napisałam przy okazji recenzowania ,,Sabriel": Garth Nix kreuje silne, odważne i interesujące świata bohaterki, tworzy barwny świat i bogate wierzenia, a na dodatek roztacza ponad wszystkim mroczną, upiorną atmosferę. W ,,Lirael" zdarza mu się snuć opowiadanie zbyt długo i powtarzać już usłyszane elementy historii, dlatego za to opowieść nie otrzyma ode mnie najwyższej możliwej oceny. Mimo tej wady, naprawdę nie żałuję, że udałam się w podróż obfitującą w zarówno interesujące, jak i groźne wydarzenia. Teraz jej szlak wiedzie nieubłaganie wprost w paszczę Zła i hordy zmarłych - a to oznacza, że może być tylko ciekawiej.Chyba sama muszę zapoznać się z Kodeksem, zanim sięgnę po ,,Abhorsena". Tak na wszelki wypadek.
Według "Daily Mail" Lirael to książka, która "umacnia pozycję Nixa jako autora inspirujących, przepełnionych pradawną magią powieści". Czytając drugi tom trylogii Starego Królestwa, chłonąc każdą stronę, spoglądając krytycznym okiem recenzenta na całą jego strukturę nie da się ukryć, że Lirael w pełni odzwierciedla wszystkie rzeczy, które powinny sygnować książkę jako udaną kontynuację poprzedniczki. Rozgrywająca się w kilkanaście lat po zdarzeniach z Sabriel Lirael uderza czytelnika mnogością zmian w stosunku do pierwszej części. Wyraźnie widać, że pisarski warsztat Nixa polepszył się w ciągu tworzenia drugiego tomu, dając czytelnikom jeszcze większą satysfakcję ze zgłębiania tej wyjątkowej historii. Na pierwszy rzut wysuwa się fabularne rozbudowanie. Lirael wymyka się ze schematu własnej poprzedniczki wciągając czytelnika w opowiadanie o dużo bardziej złożoną. Wielowątkowa fabuła została przedstawiona jako dzieje paru postaci, których historie zmierzają ku wzajemnemu punktowi, dając nam wgląd na wielopłaszczyznowy świat Starego Królestwa, jego historii i zróżnicowania z perspektywy kilu osób. Objaśnia się też wiele spraw związanych z najważniejszą częścią starokrólewskiego uniwersum - magią, przybierającą tutaj nie tylko różnorakie formy lecz też style. Jest to zdecydowanie jeden z najistotniejszych punktów powieści, albowiem sięgniemy tutaj aż do zarania dziejów. Do czasów, gdy magia została stworzona i uformowana w swym pierwotnym kształcie. Prócz odkrywania kolejnych sekretów świata wraz z następnymi epizodami Lirael zwiedzimy spory kawałek Królestwa roztaczającego przed nami własne bogactwo krajobrazów. Cudownych lecz też bardzo niebezpiecznych. Wszak bowiem w drugiej części historii złe siły kumulują się sprawiając, że hordy zmarłych pod wodzą potężnego nekromanty są o krok od zniszczenia dotychczasowego ładu. Ten wątek został przeprowadzony bardzo nieźle dając nam po trosze posmak prawdziwego horroru. "Zmarli zorientowali się, ze ofiary mogą się im wymknąć. Zaskrzypiały martwe mięśnie i ścięgna zmuszone do większego wysiłku, a trupie gardła zaczęły wydawać dziwne okrzyki bitewne" W kwestii bohaterów w Lirael, prócz starych znajomych, Nix przygotował czytelnikom kilka kolejnych, kluczowych postaci, których zarówno duchowy jak i intelektualny rozwój będziemy śledzić aż do samego końca powieści. Też w kwestii świata przedstawionego wprowadzonych zostało dużo zmian i nowości. Prócz wędrówek po bezdrożach i stolicy Królestwa dużo czasu spędzimy w najzimniejszej części uniwersum - Lodowcu Clayrów, w tym w ich potężnej bibliotece, która skrywa równie wiele tajemnic, co cały pozostały świat. Wyjątkowo istotną rzeczą w przypadku całej trylogii Starego Królestwa jest fakt, iż mimo gatunkowej przynależności do literatury młodzieżowej seria ta w ogóle na taką nie wygląda. Trupy, nekromanci, pradawne zło pragnące powrócić z odmętów zapomnienia i dynamiczne sceny potyczki są elementami, które skutecznie ten obraz zniekształcają. Jedyną częścią składową, przez którą cykl ten zaliczany jest jako literatura dla tej a nie innej grupy jest wiek głównych bohaterów, z których większość nie ma ukończonej nawet dwudziestki. Lirael jawi się nam jako lektura dynamiczna, żywa, bardzo rozwojowa, gdzie fabuła a także poszczególne jej wątki przybierają zaskakujący obrót w najbardziej odpowiedniej chwili. Ta książka ebook to wręcz synonim udanej kontynuacji cyklu, będąc powieścią, która zadowoli każdego fana fantasy poszukującego czegoś z dużą dawką magii i licznymi wątkami przygodowymi.
"Lirael: córka Clayrów" to sequel "Sabriel", nagradzanej książki autorstwa Gartha Nix.Ponownie wracamy do okolic Starego Królestwa, Ancelestierre i Muru Granicznego.Minęło 18 lat odkąd Sabriel i Touchstone pokonali Dużego Zmarłego, Kerrigora. Teraz rządzą razem, jako małżeństwo: Abhorsen i król Starego Królestwa. Książka ebook jest podzielona na narracje, dlatego najpierw poznamy Lirael, a następnie Księcia Sametha.Przenosimy się do siedziby Clayrów, ogromnego Lodowca na północy Starego Królestwa. Sam lodowiec biegnie pomiędzy dwoma szczytami górskimi: Starmount i Sunfall. To miejsce jest głównym tematem pierwszej części książki "Lirael: córka Clayrów" (książka jest podzielona na narracje). Tytułowa bohaterka odkrywa labirynty sławnej Biblioteki.Dziewczynka mimo własnego wieku, jeszcze nie otrzymała Widzenia, daru charakterystycznego dla wszystkich Clayrów. To sprawia, że Lirael czuje się wyrzutkiem, nie pomaga jej także wygląd zewnętrzy, bo znacznie różni się od innych członków własnego rodu:"Lirael nie znosiła wspólnego korzystania z lustra, ponieważ eksponowało kolejną różnicę pomiędzy nią i dziećmi. Większość Clayrów miała brązową skórę, nabierającą dynamicznie głębokiej, kasztanowej opalenizny na stokach Lodowca, jasnoblond włosy i jasne oczy. W ich otoczeniu Lirael wyglądała jak blady chwast pośród zdrowych kwiatów. Jej biała skóra spiekała się na raka, zamaist łagodnie opalać, miała również ciemne oczy i jeszcze ciemniejsze włosy"Oddalając się w stronę południową, trafiamy na Księcia.Książę Sameth, syn króla Touchstone`a i Sabriel Abhorsen ma bardzo poważny kłopot - wie, że ma zostać następcą Abhorsena, jednak doświadczenie z ostatniej wizyty w Śmierci sprawia, że jest przerażony na samą myśl o powrocie do Krainy Zmarłych.Drogi obojga bohaterów łączą się w misji, która zaważy na losach Starego Królestwo, któremu zagraża jakieś pradawne Zło... Muszę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona z tej książki, znacznie bardziej niż z jej poprzedniczki, choć de facto to "Sabriel" wyznaczyła grunt dla własnej następczyni.W "Lirael" pojawia się o dużo więcej zwrotów akcji w fabule a postaci są bardziej rozwinięte, co pozwala w pełni zanurzyć się w tym magicznym świecie i być świadkiem wszystkich wydarzeń.Polecam dla każdego młodego czytelnika (+12) i dorosłych; choć trzeba wziąć pod uwagę, że tak naprawdę nie można pominąć pierwszej książki i oczekiwać zrozumienia wszystkich kwestii w drugiej."Lirael: Córka Clayrów" to następny wyjątek, który nie potwierdza reguły, że kontynuacja książki jest gorsza niż jej poprzedniczka.
Stare Królestwo po raz następny przywitało mnie magią i nieobliczalnymi bytami. Dużo się zmieniło i główną tego przyczyną był upływ czasu. Aż ciężko uwierzyć, że minęło czternaście lat. Ta część, jak sam tytuł mówi, dotyczy Lirael.Lirael wywodzi się z Clayrów i powinna posiąść dar widzenia, ale nie było to jej dane. Bohaterka odróżnia się nie tylko brakiem daru, ale wyglądem zewnętrznym. Lirael nie umie uporać się z innością i ma poczucie odrzucenia, dlatego również jej myśl krążą wokół własnej egzystencji a mianowicie z chęcią jej zakończenia. Kobieta z pewnością ma dar do użalania ponad sobą. Nieoczekiwanie zostaję Drugą Asystentką Bibliotekarki, co po części przynosi jej ulgę i daje cel w życiu. W tej części spotykamy się z podziałem narracji. Czy to jest dobre rozwiązanie? Nie jestem do końca przekonana, gdyż to Sameth jest drugim opowiadającym. Chłopak jest synem Króla i Królowej Abharsen i jego plany na przyszłość są słynne od młodszych lat. Jego osoba nie przypadła mi do gustu, brak mi w nim zdecydowania a także interesujących cech. Ogólnie wydał mi się mdły i tchórzliwy.Najciekawszą postacią książki jest Podłe Psisko. Uwielbiam pupili z charakterem, którzy są przyjaciółmi i towarzyszami przygód. Jest to zarazem zagadkowa postać i mam nadzieję, że w przyszłości zostanie ujawniona jego prawdziwa natura, a fakt, że zna Moggota jest, co najmniej intrygujący.Widać, że twórca ma wyznaczony cel, do którego zmierza, niestety okrężną drogą. Akcja jest rozwleczona a cztery lata w ciągu, których toczy się akcja, bardzo się dłużą. Dużo przemyśleń bohaterów a także bardzo powoli budowane napięcie, ciążyło mi przez większą cześć książki. Sabriel skończyła się zadowalającą, ale Lirael pozostawiła niedosyt i otwartą furtkę dla autora.Książa nie jest wysoce wybitną literaturą i można w niej dostrzec dużo wad, jednak Stare Królestwo fascynuję mnie na tyle, żeby kontynuować serie. Twórca miał bardzo doby pomysł na kreacje fantastycznego świata, jednak dość mozolna akcja umniejsza wartość książki. Lirael jest bohaterką, którą można lubić i ja darze ją sympatią, dlatego z chęcią poznam jej dalsze przygody.3+/6
Stare królestwo nie jest trylogią, która stanie się legendą jak Władca Pierścieni czy chociażby niedawne Igrzyska śmierci, lecz na pewno na długo pozostanie w pamięci. Garth Nix sięga po pradawną magię, daleko mu od współczesnych powieści fantasy, choć mowa jest bardzo przystępny i prosty. Nix prezentuje pradawne czasy, powstanie magii, jej style, nauki, posługiwanie się nią przez różnorakie postacie. Jego bohaterowie nie są wyszukani, jednak nie posiłkuje się schematami. Sztampowy jest tylko motyw przezwyciężania niezła ponad złem. Cała reszta - wyobrażenie śmierci, nekromancji, cały Kodeks magii są świeże i bardzo oryginalne.