Średnia Ocena:
Śledztwo w sprawie Pana Boga
Andrzej Horodeński wciela się w detektywa, który na nowo przeprowadza dochodzenie w dawno zarzuconej sprawie. Kto odpowiada za istnienie świata? Głównym podejrzanym jest Bóg. Choć wielu wcześniejszych śledczych zakwestionowało tę hipotezę, Horodeński przedstawia świeżych świadków i nowe dowody, które mogą nas przybliżyć do rozwiązania odwiecznej zagadki.Większość nowych tropów detektyw odnajduje na gruncie nowoczesnej nauki. Przeszukując archiwa fizyków i kosmologów, kognitywistów, genetyków a także badaczy procesu ewolucji, pokazuje, jak dużo zmieniło się w naszym rozumieniu świata w ciągu ostatnich stu lat. Kolejne przełomowe odkrycia zrodziły jednak nowe, jeszcze trudniejsze pytania. Możliwe, że powoli zbliżamy się do granicy tego, co można wyjaśnić posługując się wyłącznie naukowym racjonalizmem. A za tą granicą, kto to wie, być może ukrywa się właśnie Pan Bóg.Śledztwo w sprawie Pana Boga to dochodzenie długie i wyczerpujące, które w dodatku wcale nie musi zakończyć się pełnym sukcesem. Rzadko jednak mamy szansę, by obserwować detektywa tej klasy podczas pracy. Decydując się na to, możemy być pewni, że dowiemy się rzeczy wiadomych tylko nielicznym.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Śledztwo w sprawie Pana Boga |
Autor: | Horodeński Andrzej |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo W.A.B. |
Rok wydania: | 2013 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Śledztwo w sprawie Pana Boga PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Książka ebook jest słaba. Twórca od początku usiłuje nas przekonać że jakiś Stwórca istnieje. Oczywiście nie precyzuje co ma na myśli pod słowem Stwórca, więc czytelnik nie wie o co chodzi (prawdopodobnie o boga katolickiego). W znacznej mierze twórca posługuje się zasadą antropiczną, która mówi, w przybliżeniu, że stałe fizyczne mają takie wartości, które pozwalają na istnienie człowieka, i najmniejsza przemiana ich wartości spowodowałaby brak ludzi. Z pomocą tej zasady twórca chce nas przekonać, że wszechświat został stworzony i to dla nas - ludzi. Lecz z zasady antropicznej nic takiego nie wynika. Zasada antropiczna to zwykły truizm. Dopiero na samym końcu, prawdopodobnie w ostatnim zdaniu, twórca sugeruje, że to może nie mieć znaczenia. Następny kłopot to wynik EPR - opierając się na tym co pisze twórca uważałbym, że da się przekroczyć prędkość światła... a to trochę bardziej skomplikowane. Twórca nie wytłumaczył tego. I prawdopodobnie największy zarzut, to epizody o świadomości i NDE. Strasznie słaby research. Twórca prawdopodobnie wybierał prace aby pasowały do jego światopoglądu i pomysłu na książkę. Niby wspomina coś o tym, że pseudonauka, że to może być mało ważne statystycznie, lecz robi to po tym jak w bardzo przekonujący sposób stara się nas przekonać do Globalnej Świadomości i życia po śmierci... Książka ebook do przeczytania dla ludzi, którzy są gotowi sprawdzać krytycznie zamieszczone tam informacje. Nie brać wszystkiego za pewnik. Najlepsze epizody to początkowe - gdzie jest trochę historii fizyki.
Cudownie książkę komentują słowa Václava Havla, wypowiedziane przy innej okazji, lecz wyjątkowo adekwatne w odniesieniu do „Śledztwa”: „Zdziwienie nieoczywistością wszystkiego, co tworzy nasz świat, jest zresztą też pierwszym impulsem do postawienia sobie pytania, jaki to wszystko ma sens i po co coś w ogóle istnieje. Tego nie wiemy i nigdy się nie dowiemy. Nie jest wykluczone, że wszystko jest tylko po to, żebyśmy mieli się czemu dziwić. I że my jesteśmy tylko po to, aby ktoś się mógł dziwić. A właściwie dlaczego potrzeba, aby ktoś się czemuś dziwił? Jaką alternatywę ma sam byt? Przecież gdyby nie było niczego, nie byłoby również nikogo, kto by to zauważył. A gdyby nie było nikogo, kto by to zauważył, to rodzi się pytanie, czy w ogóle istniałby również sam niebyt”.
Horodeński w swej bogatej karierze z niejednego pieca chleb jadał: był pomiędzy innymi uczonym fizykiem, z publikacjami w światowej prasie naukowej i reporterem oraz, co szczególnie w tym przypadku istotne, też felietonistą. Połączenie znajomości rzeczy z piórem lekkim, lecz precyzyjnym daje książkę, która znajdzie miejsce w biblioteczce każdego inteligenta. Inteligenci w odróżnieniu od „humanistów” interesują się światem, ci drudzy zajmują się wyłącznie swoim opowiadaniem o tam, jak oni odczytali dzieła mądrzejszych. Formalnie „Śledztwo” jest zestawem mikroesejów (z felietonowej tradycji autora gęstych od treści) na tematy, których jeszcze nie naucza się w szkołach. Nawet jeśli po lekturze czytelnik nie wszystko zrozumie do głębi z omawianych obszarów wiedzy, to uzyska solidne, choć pobieżne, rozumienie istoty sprawy. Twórca opanował sztukę mówienie nie o wszystkim, co wie, lecz głównie o sprawach istotnych, To umiejętność odróżniająca do
Niewiele jest ebooków popularno-naukowych, które czyta się z zapartym tchem. A do takich należy z pewnością "Śledztwo w sprawie Pana Boga". Andrzej Horodeński postawił sobie za zadanie odnalezienie odpowiedzina zapytanie czy istnieją naukowe dowody na istnienie Boga. Szukając odpowiedzi na to zapytanie Twórca wyjątkowo sprawnie przemierza ścieżki współczesnej nauki.W obszarach zazwyczaj odległych przeciętnemu zjadaczowi chleba. Znajdujemy tu płynne przejścia między astrofizyką, filozofią, teorią ewolucji i kongnitywistyką. Pojawiają sie również wątki informatyczne.Książka jest interesującym przeglądem najistotniejszych odkryć, hipotez i teorii, które ukształtowały współczesną naukę. Dla wielu czytelników może stanowić zachętę do sięgnięcia po inne pozycje, szerzej przedstawiające teorie i odkrycia, do których nawiązuje Autor.Książka zdecydowanie warta przeczytania.Może Twórca będzie chciał kontynułować tytułowe śledztwo. Wszak nauka rozwija się nieustannie.
Z książki Andrzeja Horodeńskiego mogą bardzo wiele skorzystać zarówno ludzie wierzący jak i niewierzący, praktykujący i niepraktykujący, agnostycy, teiści, wszyscy bez względu na własne przekonania religijne. O dziwo niemal każdy znajdzie tutaj argumenty potwierdzające jego przekonania, lecz jednocześnie, co prawdopodobnie najistotniejsze będzie mógł poznać rzetelne oparte na nauce argumenty strony przeciwnej. Oczywiście mam na myśli argumenty wynikające z nauk przyrodniczych. Olbrzymia erudycja Autora, jego wnikliwość i argumenty, których używa nakazują szanować poglądy wszystkich stron. Zapytania stawiane przez Autora w imieniu współczesnej nauki obligują uważnego czytelnika do znacznej ostrożności w wydawaniu sądów o własnych adwersarzach. Po uważnej lekturze ciężko będzie nazwać człowieka wierzącego idiotą. Wprawdzie książka ebook nie jest poświęcona zagadnieniom etycznym, tym niemniej pomiędzy wierszami można znaleźć apel Autora o nie traktowanie ateistów, jako zgniliznę moralną.
Z bardzo wielkim zaciekawieniem sięgnąłem do tej książki. Nie będę ukrywał, że znam osobiście Autora, nie tylko studiowaliśmy, lecz również mieszkaliśmy razem w akademiku na Riverze w pokoju 1308. Pamiętam burzliwe całonocne dyskusje. Do legendy rodzinnej urósł five o'clock, herbatka pita o 5 rano w akademiku przez dziadka (tzn. przeze mnie) przy okazji filozoficznych i światopoglądowych rozważań. Moja recenzja będzie, więc bardzo osobista i wykraczająca daleko poza opinię tylko o Twojej książce. Pamiętasz Andrzeju naszą konkluzję, a raczej pytanie: „Czy Bóg wierzy w Boga?”. Ciekaw byłem czy znajdę ślady naszych dyskusji. Nauka poszła do przodu, lecz wydaje mi się, że tylko pozornie. Trochę świeżych faktów i pomiarów. Tak te „trochę” to jest COŚ, to na pewno wielki krok na przód, lecz na pewno nie są to odkrycia na miarę kwantów czy tez teorii względności, jakby nie spoglądać fizyka współczesna liczy sobie sto lat. Nie ma takiego skoku jakościowego jak za czasów Arystotelesa, N
W szkole średniej, po lekcji o zasadzie nieoznaczoności Heisenberga zastanowiłem się, czy może działać w przyrodzie zasada analogiczna do horror vacui, polegająca na tym, że natura nie znosi ostrych granic. Jeżeli wyznaczenie położenia jest obarczone „naturalnym” błędem, to dokładne określenie, gdzie zaczyna albo gdzie kończy się coś, jest niemożliwe. Kiedy parę lat potem poznałem równanie Schroedingera uznałem, że intuicja mnie nie zawiodła i że rzeczywiście taka zasada działa. Jak walisz głową w mur, to z praktycznego punktu widzenia granica pomiędzy murem i nie-murem jest nieźle określona, i taka jest nawet wtedy, kiedy patrzysz przez mikroskop. Lecz jak zaczynasz liczyć funkcje falowe, to pytanie, w którym miejscu jest „brzeg muru”, robi się sensowne.Idąc dalej...
...można zapytać o to, czy podobnie może wyglądać relacja (granica) pomiędzy światem immanentym i transcendentym. Czy są one zupełnie odrębne, czy może ta granica jest trochę rozmyta i w każdej grudce materii może istnieć minimalna „cząstka boskości”, a jednocześnie jakiś wymiar fizyczny przenika do Absolutu. Z punktu widzenia teologii chrześcijańskiej rzeczywistość fizyczna i metafizyczna są bytami odrębnymi i człowiek jest jedyną istotą, w której się spotykają. Lecz zapytanie pozostaje: skoro w cudownie przyrody („Cudzie Stworzenia”) potrafimy dostrzec obecność Boga (czy – jak kto woli – zamysł Absolutu transcendentnego), to może można – symetrycznie – myśleć o świecie fizycznym, że całością będzie dopiero wtedy, kiedy się go „scałkuje” w nieskończonych granicach wszystkich bytów.Takie pytania...
...zadawałem sobie w czasach studenckich, a teraz wróciły – po kilkudziesięciu latach – po lekturze książki Andrzeja Horodeńskiego. Nie znalazłem w „Śledztwie...” sugestii, jakoby immanencja i transcendencja przenikały się wzajemnie. (Mowa jest o przesuwaniu granicy między tymi rzeczywistościami w miarę rozwoju wiedzy). Znalazłem natomiast wiele więcej pytań - postawionych kompetentnie i z uczciwą przestrogą przed uleganiem pokusie łatwej odpowiedzi.Podziwiam erudycję autora. Książka ebook jest idealnym przewodnikiem po zjawiskach, osobach, problemach.
Jestem pod olbrzymim wrażeniem książki -Śledztwo w sprawie Pana Boga-, którą przeczytałem jak to się kiedyś mówiło „z wypiekami na twarzy”. Czytałem dużo ebooków i artykułów na tematy spoza tzw. mainstreamu (niektórzy określają to paranauką albo zjawiskami paranormalnymi), dotyczących życia pozaziemskiego, założeń i ideologii różnorakich religii, powstani życia na Ziemi, jego rozwoju itp. lecz nigdy do tej pory nie przeczytałem książki, w której twórca analizowałby istnienie albo nie „Pana Boga” na bazie osiągnięć „oficjalnej nauki”. Jest to bardzo interesujące podejście do tematu. Wydaje mi się, że książkę tą powinno przeczytać jak najwięcej młodych ludzi, może byłaby ona inspiracją do pracy naukowej albo przynajmniej zainteresowania się nauką i być może zdobyta w ten sposób wiedza zabezpieczyłaby wielu młodych ludzi przed uleganiem wpływom różnorakich obłędnych ideologii. Książkę przeczytałem z olbrzymim zainteresowaniem i mam jaśniejszy obraz tego, co nas otacza. Warto przeczytać...
Oto książka, która dotyczy spraw głównych. Już to jest obiecujące.Dodajmy szerokość zainteresowań autora, umiejętność poruszania się w zagadnieniach wielu różnorakich dziedzin nauki, a nawet paranauki, dobre oko na paradoksy i nadzwyczajne komplikacje modeli świata, a przy tym żywy styl i trafny układ "śledztwa" i "obiecujące" zmienia się w "szczerze rekomendowane". Tę rekomendację wzmacnia czytelne stanowisko autora: w jego optyce rośnie ilościowo i jakościowo masa przesłanek wskazujących na istnienie "ducha" i jego prymat ponad "materią". A jednak ta książka ebook nie jest tylko zestawieniem pasujących argumentów. Rzetelność autora i otwartość jego umysłu (a pewnie i solidne, ścisłe wykształcenie) każą mu dopuścić możliwość dojścia do objaśnienia świata bez konieczności uwzględniania boskich interwencji…
… Śledztwo jest uczciwe, choć subiektywne. Nie może być inaczej, ponieważ prowadzi je człowiek i jako taki posługuje się modelem świata, narzędziami jego poznania i mową opisu, które są dla niego specyficzne.Tylko Bóg mógłby w tej sprawie przeprowadzić śledztwo obiektywne. Lecz wiara, że to zrobi jest krucha, ponieważ co by zrobił, gdyby jego efekt okazał się negatywny? I czy by nam o tym powiedział?
stara się być neutralny w sporze , co jest pierwotne , duch czy materia. Prezentując kolejne dowody nie narzuca czytelnikowi prostych rozwiązań , wręcz przeciwnie , zmusza do myślenia i skupienia ponad książką.Lektura „ Śledztwa …” nasuwa nieodparte wrażenie , że twórca uchylił zaledwie rąbka własnej wiedzy i ma w tym względzie jeszcze niejedno do powiedzenia , a więc , używając języka seriali telewizyjnych , może pora na 2 sezon ?
„ Śledztwo w sprawie Pana Boga „ – tytuł intrygujący , lecz jak ma się on do treści , czy przypadkiem góra nie narodziła myszy , czy nie jest to następny płytki spór światopoglądowy ? I tu miłe zaskoczenie , czytelnik jest prowadzony bowiem przez autora ścieżką , wytyczoną przez tak dla wielu tajemne dziedziny wiedzy , jak fizykę z kosmologią , teorię ewolucji , filozofię ,genetykę i kognitywistykę w sposób niezmiernie komunikatywny , nie mający nic wspólnego z suchym wykładem akademickim. Przegląd osiągnięć naukowych , od czasów Kopernika po dzień dzisiejszy , dzięki posiłkowaniu się przy ich opisie terminami i wydarzeniami z życia codziennego powoduje , że towarzyszymy autorowi w prowadzonym przezeń śledztwie z coraz większym zainteresowaniem i co najistotniejsze – zrozumieniem.Ogromną zaletą książki jest to , że twórca , niczym rasowy detektyw w trakcie dochodzenia , prezentując w sposób niezmiernie obrazowy kolejne osiągnięcia naukowe, wyważa argumenty za i przeciw, stara się być
Wraz z wzrostem naszej wiedzy, czy również może liczby pojawiających się hipotez, rośnie niepokój co do prawdziwości tezy o możliwym sukcesie "śledztwa". Przedstawione przez autora poszlaki przede wszystkim zachęcają do uczestnictwa w tym śledztwie. Nie trzeba być fizykiem czy matematykiem by śledzić tok myśli autora. Przyjmując za prawdziwe przytoczone fakty naukowe możemy zobaczyć jak rozległy i atrakcyjny jest obszar poszukiwania "dowodów" - bez konieczności ich szczegółowego analizowania. Należy docenić erudycję autora i umiejętność słynnego ujęcia skomplikowanych tez naukowych, lecz bez fałszujących uproszczeń. Każdy kto przeczyta tę książkę zapamięta autora i będzie czekać na jego kolejną pozycję.
Twórca wcielił się w detektywa penetrującego rubieże współczesnej nauki – fizyki, kosmologii, genetyki, kogniwistyki, teorii ewolucji – próbując sprawdzić, czy na granicach wiedzy nie widać przypadkiem jakichś śladów świata duchowego. Bardzo inspirujące podejście! Przebieg śledztwa świadczy o niezłej kompetencji autora, nieźle rozumiejącego o czym pisze, a przy okazji stanowi niezłe źródło wiedzy o najbardziej nawet subtelnych ustaleniach współczesnej nauki, czytelne nawet dla zupełnie nieprzygotowanego czytelnika. Obok motywu głównego, jest to bardzo niezła okazja dla humanistów chcących cokolwiek zrozumieć z tych wszystkich kwantów, czasoprzestrzeni i sekretów genetyki. Czyta się miejscami jak kryminał - absolutnie godne polecenia!